Historia opowiedziana przez hydraulika.
W poniedziałek tydzień temu został wezwany do studenckiego mieszkania, bo bateria umywalkowa w kuchni przecieka. Okazało się, że do wymiany nadają się też wężyki pod zlewozmywakiem, bo są całe przegniłe. Studenci jako że wynajmują mieszkanie, stwierdzili że skontaktują się z właścicielką i odezwą się do hydraulika.
Właścicielka stwierdziła, że podeśle kogoś znajomego, bo szkoda jej kasy na hydraulika. I tak minęło kilka dni.
W ten poniedziałek zadzwonili znowu do niego studenci, bo okazało się, że w nocy pękł wężyk. Zalał całe mieszkanie, parkiet w przedpokoju poszedł do góry i zalało sąsiada z dołu.
Tak się kończy "oszczędzanie"...
mieszkanie
Wina właściciela że nie przysłała swojego hydraulika od razu, ale że nie przyjęła propozycji hydraulika ze spółdzielni - miała rację. Kiedyś w wynajmowanym mieszkaniu hydraulik ze spółdzielni kazał kuć kafelki, bo rzekoma inaczej się nie da - telefon do właścicielki, ta przysłała swojego który włozył rękę w odpływ i wyjął to co go zagracało za oszałamiające 30 zł. Obyło się bez remontu. W innej spółdzielni z kolei hydraulicy mają zwyczaj umawiać się i nie przychodzić przez tygodnie (wszak trzeba mieć kiedy przepić pieniądze na materiały, nie?) ani nie przestrzegać żadnych procedur. Jak długo spółdzielnie będą trzymać relikty PRLu zamiast fachowców, tak długo ludzie będą woleli wezwać kogoś innego.
Odpowiedza gdzie w historii jest napisane, że to był hydraulik ze spółdzielni?
OdpowiedzNo dokładnie? to była normalna firma a nie jakaś spółdzielnia a koleś zna się na robocie...
Odpowiedzalbo np. znajomy hydraulik studentów?
Odpowiedzuuu... Soraja ma kompleksy...
OdpowiedzI dlatego u mnie krany nadal przeciekają ;) Wymiana samej baterii byłaby jak wysłanie bezdomnej do fryzjera - fryzura piękna, ale reszta nadal chwieje się i za przeproszeniem śmierdzi. Poza tym nie wiadomo, czy te starutki rurki przeżyłyby montaż. A właścicielka nic nie zrobi, bo po mojej wyprowadzce mieszkanie idzie na sprzedaż :)
Odpowiedz@Tiszka: W zasadzie nic nie mam do tej wypowiedzi, oprócz jednej rzeczy. Znam trzy osoby bezdomne (nie posiadajace adresu w dowodzie osobistym), z których jedna (facet) ma malutką, ale rzetelną firmę budowlaną, a dwie pozostałe (obie kobiety) bynajmniej nie śmierdzą, pracują na czarno, niestety, ale radzą sobie. Jedna z nich ma na utrzymaniu nastoletnią córkę, która też jest bezdomna, niemniej chodzi do gimnazjum i niczym się nie różni od reszty uczniów. Wszyscy tracą miesięcznie kupę kasy wynajmując jakieś mieszkania. Znam też jednego notarialnego właściciela kawalerki. Wiecznie zachlanego oberwańca, cuchnącego z daleka, zastrupiałego, bezzębnego menela, którego czynsz pokrywa OPS. To tyle.
OdpowiedzA tam oszczędność... Czytacie piekielnych, to wiecie, co człowiek potrafi zrobić, żeby zarobić, a się nie narobić. Nie dziwota, że nie ufa opinii jednego człowieka. Koleżanka wynajmuje mieszkanie, dobrze, że właściciel był, bo panowie chcieli albo rozwalić łazienkę, albo przyjąć pewną ilość gotówki. Po dłuższych sprzeciwach uznali, że rzeczywiście, łazienki kuć nie trzeba, a wszystko się zrobi po normalnej cenie. Choć fakt, takich spraw się nie zostawia na później...
OdpowiedzMam coraz gorsze zdanie o dzisiajszej mlodziezy. Rozumiem, gdyby to byly studentki, ale skoro piszesz "studenci", to wyczuwam tam chlopow. A raczej "chlopcow", ktorzy potrafia juz tylko jedynie chodzic na silownie i do kosmetyczki, na solarium, robic sobie sweetfocie na fejsika i "gibac sie jak p...one rezusy" - ze sie posluze klasyka. No do k..wy nedzy, facet, ktoremu gnije wezyk pod zlewem bierze klucz i wymienia wezyk, 3 minuty roboty, a za wezyk sie rozlicza z wlascicielem... Czy naprawde nasze emerytury beda finansowaly juz tylko "pokemony"???
OdpowiedzNawet ja umiem podstawowe naprawy w domu wykonać, a baba jestem :) Takie umiejętności radzenia sobie z problemami samodzielnie powinno się wynosić z domu, jak jest chyba każdy widzi...
OdpowiedzWymiana wężyków to nic trudnego. Taśma teflonowa, nowe wężyki na ustaloną długość, klucz i powiedzmy z pół godziny do godziny dla niewprawionego człeka. Wiem, bo niedawno hydraulik wycenił podłączenie mi zlewu na jakieś 250-300 zeta i byłem zmuszony ze względu na finanse i czas oczekiwania na usługę, zająć się tym osobiście - obecnie mija 3 miesiąc od mojej instalacji i wszystko działa.
OdpowiedzZmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 12 marca 2013 o 13:46
Tak nieśmiało chciałabym zauważyć, że skoro studenci są najemcami lokalu, to drobne naprawy należą do zakresu ich obowiązków. Właściciel ma dbać o lokal i jego stan jako całość, ale gdy psuje się np. armatura, kontakt to naprawić powinien najemca. Summa summarum to jednak ktoś inny może mieć problem... Nie piszę tego złośliwie. Mało ludzi o tym wiem, zarówno najemców jak i wynajmujących.
OdpowiedzPod warunkiem, że mają to napisane w umowie najmu. Jeśli nie mają lub wynajmują na czarno - nie wiemy jakie są pomiędzy nimi ustalenia w tym zakresie.
OdpowiedzJeśli nic nie ma w umowie, to stosuje się przepisy Kodeksu cywilnego, a te drobnymi naprawami obarczają najemcę.
OdpowiedzOczywiście - zgodnie z KC tak jest. Bardziej chodziło mi o to, czy w umowie sobie nie zapisali czegoś innego (a jeszcze bardziej, że wynajmują bez umowy). Natomiast kwestia stosowania przepisów KC odnośnie najmu w takich "drobnych" umowach to oddzielna sprawa, wynikająca właśnie z niewiedzy.
Odpowiedz