Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Chcecie kupić samochód? Wczoraj zostałem ponownie niemile zaskoczony bezczelnością handlarza. Szukając auta,…

Chcecie kupić samochód? Wczoraj zostałem ponownie niemile zaskoczony bezczelnością handlarza.

Szukając auta, większość z nas przeczyta kilkanaście, kilkadziesiąt ogłoszeń, prawda? Jak się łatwo zorientować, wszystkie samochody są:
- bezwypadkowe
- absolutnie bezwypadkowe
- 100% bezwypadkowe
- ewentualnie lekko uszkodzone (wszystkie rozbitki przed naprawą)

Oglądam BMW, które chyba ze wszystkich stron było wyszpachlowane, na pewno całe polakierowane (ładnie trzeba przyznać) no i w ogłoszeniu na 100% bezwypadkowe... Ciśnienie mi troszkę skoczyło, wypytuję jak sprzedawca rozumie bezwypadkowość auta?

Odpowiedź była długa i zawiła, a wypływał z niej morał, że: przecież nie było ofiar wypadku !!!

No rzeczywiście, formalnie mamy wtedy do czynienia z kolizją, potocznie: stłuczką, wypadek jest z ofiarami... Idąc tokiem myślenia tego gościa samochód zespawany z dwóch połówek jest 100% bezwypadkowy, bo składa się z dwóch samochodów skasowanych w 50%???

Komis w Wawie

by Garrett
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Drill_Sergeant
10 16

Auta z ogłoszenia albo w komisie kupuje się tylko i wyłącznie w obecności znajomego mechanika albo rzeczoznawcy, bo wiadomo że każdy chce upchnąć bity wóz jak najszybciej i ogolić frajera.

Odpowiedz
avatar Sava
5 7

Problem niestety taki, że w Polsce kazdy by chciał kupić auto 5, 10 czy 15 letnie jak z salonu. Umówmy się nie ma samochodów nie ryśniętych. Gdy auto miało kilku włascicieli nie ma co liczyć na brak jakichkolwiek stłuczek. Bezwypadkowy samochód to samochód w którym nie ma żadnych sladów na konstrukcji nośnej (nie złożone podłużnice, czy oryginalna pokrywa na belkach bocznych etc). Kwestia tego, czy naprawa została wykonana porządnie czy przez Zdziśka kumpla z warsztatem. Kolejnym śmieszną analogią na portalach są przebiegi. Dawno nie widziałem 20 letniego samochodu, na dieslu czy LPG który przebił licznnikiem 300 tyś. Nie ma takich... Tu wracamy do bezmyślności kupujących... nikt nie kupi samochodu który ma 350, 400 tyś na liczniku mimo, że może być w dobrym stanie. Lepiej wierzyć, że na pewno ten 15 letni samochód kupił jakiś idiota i robił nim po 5 tyś km rocznie na dieslu, albo zamontował LPG żeby auto stało.

Odpowiedz
avatar Eko_Tom
1 1

Problem handlarzy tkwi w tym, że ludzie jak ognia boją się aut powypadkowych, tak jakby jedna stłuczka powodowała konieczność złomowania - od czego są części zamienne ? Przecież jak człowiek doznał złamania kości to nie odstawia się go na bok - ważne jest jak go lekarz poskłada. Tak samo jest z autami, nie problem w tym czy auto miało wypadek, ale jak został naprawiony. Wole kupić auto z pewną historią, ale wiem że poprzedni właściciel nie oszczędzał na naprawach niż kupować auto 10 letnie z przebiegiem 120 tyś, bezwypadkowe od handlarza. Sam kiedyś miałem wypadek, trochę potłukłem auto. Ale nie oszczędzałem na naprawie, wymieniłem wszystko na oryginalne, autem jeżdżę już od 2 lat i nic się nie psuje.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 10 marca 2013 o 19:06

avatar Wathgurth
1 1

Eko_Tom, problem w tym, że gdy kupujesz auto, nigdy nie wiesz, czy zostało naprawione porządnie, z użyciem dobrych części, czy - co w wypadku sprowadzonych na handel rozbitków raczej bardziej prawdopodobne - po kosztach, przez pana Mietka w ogródku :D

Odpowiedz
avatar Eko_Tom
1 1

Wathgurth, tak na odległość nie jesteś wstanie tego stwierdzić. Ale wystarczy przyjechać i przyglądnąć się. Nie trzeba być specjalistą, wystarczy trochę poczytać w necie po czym poznać czy auto było robione. Ja raczej wystrzegam się "handlarzy" - co to raz na tydzień jeżdżą po okazję za granice, a auta stoją na kawałku pola obok budy dla psa. Czasem też nie trzeba jeździć aby auto sprawdzić. Wystarczy wejść na forum posiadaczy konkretnego modelu, który wypatrzyliśmy w ofercie i zapytać czy ktoś z okolicy mógł popatrzeć. Bardzo często można w ten sposób oszczędzić dalekiej jazdy. A uwierzcie nikt się lepiej nie zna na konkretnym modelu niż sam posiadacz podobnego.

Odpowiedz
avatar toomex
10 10

Zgodnie z logiką policyjną to ma rację... dopóki nie ma ofiar to mamy do czynienia ze stłuczką ^^ Fakt faktem, nie o to chodzi w określeniu bezwypadkowy :)

Odpowiedz
avatar gorzejtobie
15 15

Kiedyś zapytałam handlarza dlaczego "bezwypadkowa" fabia ma ewidentnie jaśniejszą klapę bagażnika to mi powiedział,że klapa wyblakła na słońcu.

Odpowiedz
avatar Palring
0 0

Ja kiedyś zapytałem handlarza, dlaczego cały bok Toyoty Yaris wygląda jak nowy, a maska już nie. Odpowiedział, że maska była malowana, a pozostałe elementy są jak nowe. Po takim kłamstwie odechciało mi się oglądać inne samochody. Inny sprzedawca zarzekał się, że Fiat Punto nigdy nie miał żadnej stłuczki chociaż cały przód był naprawiany i to dość nieprofesjonalnie. Omijam ten komis z daleka.

Odpowiedz
avatar MrSpook
10 10

Większość BMW z demobilu to po golfach najbardziej zajeżdżone i wytłuczone przez dresiarstwo jeździdła na naszych drogach, bo czegoś tak pospawanego i zaszpachlownego autem już nazwać nie można...

Odpowiedz
avatar kalipso
4 4

Z matematycznego punktu widzenia 2x50% to faktycznie 100%. Ba, nawet 4x25% to też 100%. Zważywszy, że żaden kawałek nie brał udziału w wypadku czy kolizji, bo skasowana została druga strona, facet mówił prawdę^^ Najlepszym komentarzem do poszukiwania samochodu, co i mnie w tym roku pewnie czeka jest to: http://demotywatory.pl/1718163/Gielda-samochodowa

Odpowiedz
avatar MojaMalaAmi
10 10

Sprzedam samochód, bezwypadkowy, 20% opel corsa, 15% mazda 6, 35% citroen berlingo, 20% ford transit, 10 procentowa domieszka jelcza. Auto w idealnym stanie, TANIO!!! Kontakt na PW. :D

Odpowiedz
avatar pawel78
2 2

Dziwicie sie? Juz nawet fabrycznie nowe auta z salonu potrafia miec blacharke robiona. Dodatkowo znam terminal dlugi na kilkaset metrow na ktorym stoja nowiutkie auta. I w tym momencie wystarczy grad aby uszkodzic blache/szybe.

Odpowiedz
avatar Palring
0 0

Niedaleko mojego miasta jest plac, na którym przechowywane są nowe samochody. Kilka lat temu auta uszkodzone można było kupić w niższej cenie... ale firmie przestało się to opłacać i wybudowali własną lakiernię. Mimo wszystko podczas zakupu nowego auta jest mniejsze prawdopodobieństwo trafienia na złom niż w przypadku auta używanego.

Odpowiedz
avatar lokator
0 0

hehe dobre, z tego co słyszałem i widziałem naprawdę ostro zastanawiam się czy kupować samochód, chyba tylko salonowy, ale kto chce wyrzucać tyle kasy...poza tym wszystkie sprowadzone od jednego właściciela (dziadka) z niemiec, niepalone w środku, zadbany ;P

Odpowiedz
avatar Stacyjnik
4 4

Srebrne e39 kombi? :D Sprzedać auto jest trudno. Nie usprawiedliwiam krętaczy (nie wszyscy handlarze są źli), ale jak ktoś próbuje opchnąć auto z przebiegiem ponad 300k km, a do tego otwarcie mówi, że było puknięte - puknięte, a nie ożenione z drzewem, czy po spotkaniu z pociągiem - to będzie je sprzedawał baaaardzo długo. Ludzie by chcieli 10 letnie auto z nienaruszonym lakierem, w idealnym stanie, z maksymalnym wyposażeniem, palące góra 2L na 100km i z przebiegiem nie większym jak 20k za góra 6000 zł - przykro mi, ale ERA już nie istnieje :P

Odpowiedz
avatar Eko_Tom
0 0

Heh, jak pisałem wyżej w komentarzu, miałem stłuczkę swoim autem, naprawiłem go bardzo dokładnie- oryginalne części kupowane albo jako nowe albo używki w dobrym stanie, żadnej chińszczyzny, dodatkowo powymieniałem wschodnioazjatyckie pamiątki po poprzednim właścicielu, na wszystko faktury itp. Ale wiem, że prawdopodobnie auta nie sprzedam bo po wypadku- mimo, że i tak mam zamiar zejść z ceną o jakieś 25% w stosunku od "bezwypadkowych igiełek" od handlarzy. Zostaje tylko złomowanie dobrego auta :( Oszukiwać nie chce, że bezwypadkowe, nie będę się wstydził przed kupującymi jak złapią mnie na kłamstwie jak bohatera opowieści.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2013 o 17:06

avatar egow
1 1

No właśnie, co dla was znaczy bezwypadkowy? Puknąłem drugi wóz, zrobiłem wgniecenie długie na kilkanaście cm, szerokie na kilka, głębokie na centymetr. Ot, puknięcie. Jak to się wyklepie i zalakieruje, mam sprzedawać samochód jako "powypadkowy" żeby dostać za niego 50% wartości, bo na nadkolu jest nowszy lakier? FFS.

Odpowiedz
avatar eRKaZet
0 0

Do listy dopisałbym jeszcze jeden punkt: wszystkie (no prawie wszystkie) sprowadzone samochody mają przebieg w granicach 160-180tys. km, niezależnie od wieku. Za granicą samochody kompaktowe i klasy średniej robią nawet po 100tys. km (i więcej) rocznie.

Odpowiedz
avatar egow
-1 1

Ale to, że niektóre tyle robią, nie znaczy że każdy. 100 tys. rocznie, to by oznaczało, że kompakt robi 273 km dziennie (365 dni w roku, beż żadnych dni wolnych itp). Co jak co, ale "za granicą" to aż tak daleko nie mają, żeby codziennie ponad 100km w jedną stronę robić - a na pewno nie wszyscy.

Odpowiedz
avatar Capitalny
0 0

Z ciekawostek - mój ojciec sprzedał 13-letnie auto jako pierwszy właściciel z przebiegiem ok. 120 tys. km. I to jazda po Warszawie. Teraz kupuje 5-letnie od wujka z przebiegiem 48 tys, a mógł też od znajomych również 5-latka z przebiegiem 44 tys. Moja małżonka ma w 4-latku tyle samo, a ja w 2-latku służbowym zaraz będę ją przeganiał. Także wszystko jest możliwe - w obie strony:)

Odpowiedz
Udostępnij