Trawowypalacze Odc.4
Jeden gospodarz w naszej wsi pobierał dość spore dopłaty z UE. Wszystko co miał robić żeby otrzymać dopłaty to trzymać pole odłogiem i raz na rok skosić.
No, ale ciężko się oderwać od kumpli z knajpy i koszenie pola to praca, można się zmęczyć. Lepiej to pole wypalić.
Zgoda, wypalić, ale za to zabierają dopłaty, za co będziem pić, hę?
Więc nasz gospodarz poszedł w pole z pełnym workiem. Po pewnym czasie wrócił i powędrował do knajpy. Godzinę później pali się jego pole. Policja próbuje ustalić kto to podpalił i pierwszym podejrzanym jest nasz gospodarz. No, ale jak on, jak on był wtedy w knajpie, więc odpada.
Na następny dzień gość melduje się na komendzie po zaświadczenie że to nie on podpalił.
Na nieszczęście dla tego faceta, lubi on dużo wypić i pochwalił się jak to wypalił trawy kumplom. Ci zaś postanowili wypróbować ten sposób na opóźniony zapłon i to teraz, zaraz. Poszli drogą w pola po pijanemu z potrzebnym ekwipunkiem. Przypadkiem przejeżdżał tamtędy radiowóz prewencji. Goście się wystraszyli i zaczęli uciekać.
Policjanci ich złapali i strasznie się zdziwili znajdując w worku: kanister z benzyną, 5 świeczek i 5 pustych 5-cio litrowych butelek. Przesłuchali ich i wyszło, że wcześniejszy pożar wywołał tamten gospodarz stosując opóźniony zapłon.
Czego to ludzie nie wymyślą, aby tylko się nie przemęczyć.
Unia daje dopłaty za pole leżące ugorem? Chyba nie ogarniam
OdpowiedzTeż nie ogarniam co miało by mieć to na celu. Osłabić naszą gospodarkę czy co?
OdpowiedzSam nie wiem dlaczego, może pojawi się tu jakiś ekspert od dopłat z UE i nam wyjaśni?
OdpowiedzZabierają dopłaty za wypalanie traw.
OdpowiedzDopłaty celowe, przeliczane na powierzchnię mają służyć utrzymaniu biocenozy. Słabsze rodzaje gruntów stają się przez to magazynem, z którego zasilane są okoliczne pola. Ma to zapobiec nadmiernej eksploatacji środowiska i zmniejszać potrzeby nawożenia i pielęgnacji terenów dookoła. Stawki są na tyle wysokie, aby zachęcić od nieuprawiania.
OdpowiedzTak działa socjalizm-po co pracować, skoro ma się pieniądze za nic?
OdpowiedzJeśli tu czegoś nie ogarniać - zabierają dopłaty także za obsianie gruntu tzw. poplonem... :s
OdpowiedzMoże chodzić o to, że taka ziemia jest mocno zdegradowana, więc nawet rok czy dwa nie wystarczą, aby przywrócić jej żyzność. Może być, także tak, że to jest zwykła łąka czy pastwisko, którego on nie miał zamiaru przeznaczać na pole orne, ani sprzedawać, ani nic z tym robić, ani tym bardziej kosić. Gdyby tak kilka lat nie robił z tym kawałkiem ziemi nic to zaczęło by się zalesiać, już po roku czy dwóch widać byłoby by siewki drzew, co wbrew pozorom wcale nie jest takie korzystne ze względu na zmianę bioróżnorodności i zachwianie równowagi, która aktualnie panuje na danym terenie, wszelakie chwasty zaczęły by się rozrastać itd. To jest normalny proceder, że państwo dopłaca, do koszenia użytków zielonych, dużo rolników dostaje za to pieniądze, właśnie to po aby zachować aktualny stan biocenozy i żeby się wszystko nie zaczęło zalesiać. Jak ktoś chce się więcej dowiedzieć, to poczytajcie sobie o ochronie przyrody (nie mylić z ochroną środowiska).
OdpowiedzJeśli chodzi o dopłaty bezpośrednie to sadzę, że miał on zwykłe dopłaty do gruntów rolnych gdzie warunkiem ich uzyskania jest uprawa danego pola. Zgodnie z przepisami w wypadku łąk ta uprawa może ograniczyć się do skoszenia i zebrania plonu raz w roku(w lipcu lub później-jak dobrze pamiętam)ewentualnie mulczowania terenu(wtedy plonu nie trzeba zbierać). Nie wiem czy jest cwany ale jeśli jest praktycznie mógł nie gospodarzyć i przejść na tzw. ekologię ( nie możesz siać nawozów, stosować oprysków), kasa z gospodarstwa wtedy jest praktycznie żadna bo plon jest bardzo niski, ale oprócz tego że dopłata jest większa (o ile nie wiem) to odpadają pewne koszty związane z produkcją-chociaż jeśli on chciał tylko brać dopłaty to pewnie tak zrobił. Ogólnie jeśli chodzi o dopłaty bezpośrednie to teoretycznie mają one rekompensować część kosztów-które i tak wzrosły więcej niż wynoszą dopłaty. Jednak na dopłatach najbardziej zyskują ci co nie chcą robić bo po np na terenach gdzie teoretycznie nie da się nic robić i przejdzie się na ekologie to dopłata do hektara jest wyższa niż normalnie (za samo jednokrotne wykoszenie-gdzie koszt jest mniejszy niż przy obrabianiu ziemi gdzie zbiera się od 3 do 5 razy plon). Dodatkowo w wyniku tego że są dopłaty do posiadanej ziemi ci co nie chcą robić nie sprzedają ziemi ponieważ mogą małym nakładem pracy uzyskać pieniądze, co hamuje rozwój tych co chcą się rozwijać. Długo było więc pewnie i tak nikt tego nie przeczyta.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lutego 2013 o 20:10
Chodzi o strefę buforową, czyli ogólnie rzecz biorąc utrzymanie określonej połaci gruntu w jej domyślnym, niezagospodarowanym stanie.
Odpowiedzpochodzę ze wsi i moge się domyślać, że Pana pole (a może nie pole, tylko łąka?) było siedliskiem jakichś ginących gatunków, np. ptaków. Wtedy Unia płaci za nieuprawianie takiego nieużytku. Może też chodzić o to, by "dać odpocząć" gruntowi?
OdpowiedzAle gruntom daje się odpoczywać w ramach normalnego uprawiania roli już od czasów średniowiecza. I nie potrzebowano do tego dopłat. Po prostu rolnik wiedział, że jak nie zostawi ugoru raz na jakiś czas to będzie miał lipne plony.
OdpowiedzWłaśnie trójpolówka nie jest wcale nowym wynalazkiem.
OdpowiedzTak samo jak człowiek wie, że jak na emeryturę nie odłoży, to na starość za co żyć nie będzie miał. Mimo tego - znajdują się jednostki, które całe życie przepracują na czarno nie odkładając ani złotówki. Ludzie idiocieją.
OdpowiedzKANISTER, kolego, KANISTER ;)
OdpowiedzOSP,na przyszłość może podawaj mniej szczegółów technicznych. Jeszcze komuś co głupiego do łba strzeli. A sam wiesz, że ogień to jeden z głównych żywiołów.
OdpowiedzI tak "zapomniałem" napisać o paru rzeczach, które są potrzebne.
Odpowiedz