Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dużo było historii o piekielnych lekarzach, ta będzie kolejna. Okulista, który wystraszył…

Dużo było historii o piekielnych lekarzach, ta będzie kolejna. Okulista, który wystraszył mnie i moich rodziców, próbował nas naciągnąć i bezczelnie kłamał.

Mnie oraz Młodszą czekała wizyta kontrolna u lekarza - byłyśmy u niego po raz pierwszy. Konkretny facet, sprawiał wrażenie pewnego siebie i świetnie obeznanego w temacie.
Poszłam na pierwszy ogień. Brzydkie dno oka, może wskazywać na wiele chorób. Wygląda mu to na jaskrę, ale on jeszcze nie osądzi. Iść do góry i w prawo - na badanie pola widzenia.
Oj, wynik zły. Bardzo zły. Powtórzymy za 3 miesiące, bo pierwszemu wynikowi nie można ufać w pełni.
Kiedy Młodsza usiadła na fotel okazało się, że też ma brzydkie dno oka, jednak jest jeszcze za młoda na badanie. Pewnie genetyczne. Ktoś w rodzinie chorował na jaskrę? Co? Jak to nikt...?

Po trzech miesiącach znów wybieramy się do pana doktóra. Na pole widzenia lecieć. Jak tym razem wyszło badanie? Źle, źle, jeszcze gorzej, niż ostatnio, masakra. Ale my nic jeszcze nie wiemy, trzeba wykonać więcej badań - długopis w dłoń, doktór notuje dziwne nazwy dziwnych badań: takie, śmakie, owakie i to czwarte. Łączny ich koszt to około 1800 złotych. Mama pyta, czy nie można z funduszu, czy to naprawdę kosztuje tak dużo - nie ukrywajmy, to nie jest mała ilość pieniędzy. Lekarz z oburzeniem odpowiedział, że niby finansują, że mogłoby być niewiele taniej, ale on nie może. Musi oszukać maszyny i wpisać, że mam 18 lat, żeby wykonać badanie, więc taniej nie będzie. Jego oburzenie i zakłopotanie było wyraźnie słychać.

Mama zmartwiła się całą tą sytuacją, dodatkowo zaniepokoiło ją zachowanie lekarza. Wolała upewnić się jeszcze u kogoś innego, czy naprawdę coś jest z moimi oczami nie tak.
Polecono nam poważaną lekarkę. Wyniki badań w łapę i lecimy do niej.
Obejrzała moje oczy - faktycznie to dno brzydkie, ale niekoniecznie jaskrowe. Jestem wysoka i mam problemy z krążeniem, co może wiele wyjaśniać.
Wyniki badania pola widzenia? Nie są tragiczne, wręcz przeciwnie. Poza tym jest to badanie, któremu nie powinno się ufać w pełni.

Na koniec sprawa, która była dość podejrzana, mianowicie koszt badań. Lekarka złapała się za głowę jak dowiedziała się, że tamten doktór chciał nas naciągnąć na taką kwotę. Okazało się, że ten zestaw badań kosztować może MAKSYMALNIE około 500 złotych. W dodatku dwa z nich są kompletnie niepotrzebne. Jedno z nich, najważniejsze, miałam wykonane na miejscu, u niej. Kosztowało nas 150 złotych.
Nie stwierdzono nic niepokojącego.

służba_zdrowia

by Shemhazai
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Gregorius
18 18

Może troszkę odejdę od tematu, ale po twojej historii widać że dziś z lekarzami to tak jak z mechanikami samochodowymi którzy dla małej taniej bzdury połowę samochodu by wymienili, przynajmniej w teorii wymienili ;)

Odpowiedz
avatar korbalodz
11 21

Jesteście z mamą "be". Facet musiał zarobić na wakacje na Hawajach i nie dałyście mu zarobić, a on taki biedny jest, nikt go nie kocha i na nic go nie stać. :) Później, po kontakcie z takimi specjalistami pacjent nie ma zaufania do lekarzy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 lutego 2013 o 19:01

avatar Shemhazai
10 16

Jeej... Racja. Jutro pójdę go przeprosić. :(

Odpowiedz
avatar korbalodz
11 15

I to bardzo uniżenie. Najlepiej szpikulcem do lodu.:)

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
0 0

W kazdej branzy sa tacy i inni. Czujac sie oszukana, mozesz uskutecznic skarge, ale wtedy zbierz wypowiedzi drugiej lekarki pisemnie. Niezaleznie od tego nalezy chyba skonfrontowac pierwszego z jego (prawdopodobnie) falszywa diagnoza, odczekac jego reakcje i tlumaczenie, a nastepnie zastanowic sie nad konsekwencjami prawnymi, ewentualnie szukajac przed rozpoczeciem krokow pomocy fachowej adwokata. Inaczej wyrzucasz pieniadze przez okno i zostajesz na koniec zfrustrowana i niezadowolona. Czy aby nie ma w Polsce odpowiednich oddzialow izb lekarskich posredniczacych w sporach pod wzgledem leczenia i robiacych darmowe (dla pacjenta) fachowe orzeczenia (W Niemczech, gdzie zyje, cos takiego istnieje przy "wojewodzkich izbach lekarskich" i nazywa sie "Schlichtungsstelle der Landesärztekammer", nie wymaga wtedy kosztownego i ryzykownego sadu).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 lutego 2013 o 18:59

avatar lisa111
1 1

Ja byłam u 4 okulistów i kazdy twierdzi co innego... dodam, ze tylko jednego odwiedziłam prywatnie. Cała reszta w ramach funduszu. A chodziło tylko o kontrolne badanie wzroku, ewentualnie dobranie okularów. Rekordzistą okazał się starszy Pan, którego pierwszym pytaniem po wykonaniu badane wzroku było "Czy Pani w ogóle widzi jak sie Pani całuje z chłopakiem???" :/ Po czym stwierdził, ze mam tak dużą wadę wzroku, że jesteś prawie ślepa, ze nawet okulary nic nie pomoga, bo mam w jednym oku dużą "plusową" wadę, a w drugim równie dużą, ale "minusową" i zadne okulary tego nei skorygują, ze tylko soczewki i to takie specjalistyczne bardzo drogie, ale i to niekoniecznie pomoze. A jedyne co moze mi pomóc to kosztowna (ok 6tys zł) operacja wzroku. I doskonale sie składa, bo jest tylko jedna klinika w Polsce, która moze to wykonać i akurat jego znajomy tam pracuje, wiec gdybym sie zdecydowałato mi poda namiary. Rece mi opadły, ale głupia nie jestem, w dyskusje z Panem doktorem sie nei wdawałam, po prostu bez słowa opusciłam gabinet. Bo juz wtedy byłam swiadoma, ze moja wada wzroku jest niewielka, a ze pracuje przy komputerze, chciałam sie upewnic ze nei wymaga okularów do komputera. Obecnie dobieram okulary korekcyjne do pracy przy komputerze u innej Pani doktor, kompetentej i rzeczowej, ktora zrobiła mi mnóśtwo badan, zeby miec pewnosc ze w ogóle takich okularów potrzebuje. Pani doktor, kompetentna, ale ma nieszczescie pracowac w nieco mniej kompetentnej przychodni... Podczas ostaniej wizyty okazało sie, ze znikneły WSZYSTKIE wyniki moich badan... "Moze wypadły?" usłyszałam w ramach wyjasnienia...

Odpowiedz
avatar krushyna
0 0

Zakładam, że "najważniejsze badanie" to GDX. Skąd ja to znam? Mam "atypowy rozkład włókien nerwowych oka, stanowiący cechę osobniczą, bez zmian patologicznych". I każdy nowy okulista kieruje mnie na badania bo ja po prostu "muszę mieć jaskrę". I żaden nie da sobie wytłumaczyć, że robiłem badania już wielokrotnie. Argument? "Przecież od tego czasu jaskra mogła się rozwinąć". Pewnie, mogła. Podobnie jak setki innych chorób a jakoś nikt nie każe ciągle rozbić np. tomografii całego ciała.

Odpowiedz
avatar katarzyna
0 0

Ja spotkałam taką lekarkę, wprawdzie z innej branży. I zapraszała koniecznie do siebie, prywatnie na zabieg.

Odpowiedz
Udostępnij