Piekielna Wspólnota Mieszkaniowa - kontynuacja cyklu.
Dziś o tym jak ciemnota w ciemnościach oświecenia poprzez sprawiedliwość społeczną poszukiwała...
Krótki szkic sytuacyjny - naprzeciwko mojego bloku stoi drugi, stanowiący jego lustrzane odbicie. Bloki oddzielone są dosyć wąskim podwórkiem.
Na elewacji bloku, w którym mieszkam zamontowano kiedyś dwie latarnie, dzięki czemu również po zmroku przejście przez podwórko nie groziło połamaniem nóg a i ryzyko mordobicia stało się jakby mniejsze.
Latarnie świeciły sobie kilka lat, dopóki nie przypomniał sobie o nich nasz blokowy aktywista. Na zebraniu wspólnoty nie omieszkał poruszyć tematu zużycia prądu. Właściwie to nie tyle zużycia prądu, ile bolesnej niesprawiedliwości społecznej, objawiającej się tym, że mieszkańcy bloku naprzeciw też mają jasno na podwórku, a nie muszą płacić za prąd.
Zarządca nieruchomości przedstawił wyliczenie, zgodnie z którym przybliżony koszt prądu zasilającego latarnie, przypadający na jedno mieszkanie to 1,20 zł. Niestety, ziarno fermentu zostało zasiane. Wszyscy zgodzili się, że kwota jest niewielka (czym jest złotówka przy około 800 zł opłat miesięcznych?) jednak "nie o to chodzi".
Naprawdę zaczęły padać propozycje budowy specjalnych ekranów zacieniających, dzięki którym "nasze" światło nie uciekałoby do "sępów" z bloku naprzeciwko. Kiedy ten projekt upadł, pojawił się nowy - montaż podliczników do latarni i dzielenie kosztów pomiędzy dwa bloki. Zaczęto formować delegacje, która miała udać się do przedstawicieli wspólnoty naprzeciwko i wręczyć im dwa nagie miecze... przepraszam, ostro sformułowane postulaty partycypacji w kosztach.
Zarządca ponownie próbował okazać się głosem rozsądku. Koszty montażu legalizowanych liczników mogłyby mocno zachwiać ekonomicznym aspektem przedsięwzięcia. Cóż z tego. Większość uznała, że nawet jeśli w efekcie zapłacimy drożej (!) to warto "w imię sprawiedliwości" ponieść wyrzeczenia.
Wątpliwości wzbudziła jednak prawna forma podziału kosztów. Jak zmusić "tych z naprzeciwka" do płacenia? Nie wiadomo, czy się uda...
Podjęto zatem iście "salomonową" (wybacz, królu) decyzję - skoro nie może być jasno i sprawiedliwie, niech stanie się ciemność! Latarnie zostały wyłączone. Podwórko stało się miejscem spotkań i toaletą dla okolicznej "żulerni".
Od tego czasu utraciłem resztki wiary w ludzi i wszelki zapał do uczestnictwa w zebraniach wspólnoty.
P.S. Mieszkańcy bloku naprzeciwko wykazali się większym rozsądkiem. Zamontowali własne latarnie. Bojownicy z mojego bloku triumfują.
Piekielna Wspólnota Mieszkaniowa
Ze szczenięcych lat pamiętam jakiś film dla dzieci wyprodukowany przez jeden z krajów socjalistycznej wspólnoty. Był on o niesłychanie samolubnej i skąpej dziewczynce. Dostała ona wypasiony piórnik i zabroniła koleżance nie tylko go dotykać, ale nawet nań patrzeć. Bo rzekomo od patrzenia też się zużywa.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 lutego 2013 o 17:01
Ja kojarzę bajkę o podobnej treści: rzecz dzieje się w Chinach - oczywiście dawno temu. Biedny Chińczyk siadał nieopodal pewnej smażalni ryb; na tyle blisko, by czuć zapach smażonych ryb. On sam wyjmował jakąś pajdę chleba, ale dzięki temu zapachowi wyobrażał sobie, że je coś naprawdę dobrego. Przyuważył to właściciel smażalni. Pewnego dnia podszedł do biednego Chińczyka z wystawionym rachunkiem za zapach smażonej ryby. Chińczyk może był biedny, ale był też całkiem mądry. Wyjął kubeczek, wrzucił do niego wyliczoną kwotę i potrząsnął kubeczkiem, w którym zadzwoniły monety.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 lutego 2013 o 21:58
Polecam opowieści Hodży Nasreddina - tam była taka historia. lista tytułów: http://pl.wikipedia.org/wiki/Hod%C5%BCa_Nasreddin
OdpowiedzJezu, gdzie w naszym jadem i błot ,,, znaczy mlekiem i miodem płynącym kraju jest ta utopia, gdzie ludzie nie mają innych problemów jak korpuskularna budowa światła i tego konsekwencje, w d się komuś poprzewracało. Z taka koncentracją głupoty na małym terenie dzwońcie do księgi rekordów, nie chce uwierzyć w to co przeczytałem .
OdpowiedzW zasadzie to dualizm korpuskularno-falowy. Sama budowa korpuskularna nie tłumaczy wszystkich właściwości światła... Na tym polega paradoks.
OdpowiedzCóż- o ile idea była słuszna (w końcu czemu ja mam płacić za coś, z czego korzyści będą mieć też ci niepłacący?), w końcu skoro mogę płacić 60 groszy zamiast 1,20zł to czemu nie? Zawsze to jakaś oszczędność. Ale czemu zawsze przy tego typu "okazjach" musi się znaleźć jakiś idiota? I walczą... nie do końca wiadomo o co. Pamiętam, że jak mieszkałem jeszcze w bloku (takie osiedle, 5 bloków, między nimi tak ze 20 metrów zieleni), to właściwie pod sam koniec ktoś z bloku obok po (podobno) latach batalii ze spółdzielnią wywalczył, że dotąd wspólny trawnik jednak nie jest wspólny i przyszli panowie z zieleni miejskiej i cały trawnik obsadzili gęsto żywopłotem. Posadzili tak, że żywopłot w efekcie znalazł się 3 metry od wyjścia z klatek mojego bloku, zaraz obok chodnika łączącego rzeczone klatki. A to wszystko z powodu starego pierdziela, któremu nie pasowało to, że dzieciaki pod jego oknem goniły. P.S. Pierdziel miał 5 wnucząt, które jak przyjeżdżały z Kanady, to w ciągu ich 4-tygodniowego pobytu potrafiły sterroryzować i roznieść pół osiedla. Ale wtedy wszystkie skargi były bezpodstawnymi szykanami, bo one mają prawo się wyszaleć i nic nam do tego. Hipokryzja?
OdpowiedzIm dłużej czytam piekielnych tym coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że gdyby Bareja nadal tworzył filmy to miałby z czego czerpać inspiracje oj miałby.
OdpowiedzAlbo wręcz przeciwnie - załamałby się. No bo coś wymyśla, a tu się okazuje, że to się właśnie gdzieś w Polsce naprawdę wydarzyło.
OdpowiedzJak ja to lubię mawiać, Bareja w grobie się przewraca :D
Odpowiedznie rozumiem... Liczniki, ekrany... Dlaczego nie można było po prostu na jednym bloku jedną latarnię, a na drugim drugą?
OdpowiedzWszystko można. Ciekawe tylko, ile wyniosłyby koszty przemontowania latarni, naprawy elewacji w miejscu zdjętego uchwytu, doprowadzenia instalacji elektrycznej do nowego miejsca itp. Pewnie znów skórka niewarta wyprawki
Odpowiedzkrushyna - nie rozumiem Twojego argumentu. Drugi blok *założył* dwie kolejne latarnie - tak zrozumiałem z historii. Dlaczego w takim razie po prostu nie zapalić po jednej na każdym bloku skoro i tak są zamontowane? Po co cokolwiek usuwać?...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 lutego 2013 o 22:35
@Marr - Twoje pytanie postawione było w czasie przeszłym. Dlatego przyjąłem, że dotyczyło alternatywy dla montażu podliczników (tak wynikało z jego treści). Wtedy na drugim bloku nie było latarni.
Odpowiedzalternatywa też nie wymagałaby demontażu i naprawy elewacji. Wystarczyłoby wyłączyć jedną lampę na bloku, a na drugim kolejną zamontować. Skoro blok mógł wydać kasę na montaż instalacji do dwóch lamp, to tym bardziej mógłby to zrobić dla jednej.
Odpowiedz@Marr - wszystko co pisałem sprowadzało się do jednego - wystarczało NIE ROBIĆ NIC i płacić te głupie 1,20 miesięcznie. Mógłbym bez trudu wskazać pole do większych i bardziej sensownych oszczędności ale tu wygrała absolutnie klasyczna mentalność Kalego w polaczkowatej (nie polskiej tylko właśnie "polaczkowatej") wersji - tzn. "Boże, zdechła mi krowa. Spraw by sąsiadowi też zdechła"
OdpowiedzA ja tak zapytam: czy bojownicy o sprawiedliwy podział kosztów oświetlenia z Twojego bloku w jakiś sposób poczuwają się do zapłaty za oświetlenie? Bo w sumie wychodzi na to, że sępią:) Ja bym na kolejnym zebraniu wspólnoty wniosła taki postulat. Bo nie może być tak, że jak Kalemu to źle, a jak Kali to dobrze... Nie krepuj się, rzuć bombę do kurnika i patrz, jak pierze fruwa:)
OdpowiedzPomysł fajny, ale mieliby odpowiedź, że my przez kilka lat płaciliśmy za światło, to teraz kolej tych "unych"
OdpowiedzNie pomyślałam o tym, Krushyna. Zapomniałam, że musi być po równo i teraz kolej "unych":)
Odpowiedza blokowy aktywista pewnie w nocy łapie darmowe fotony do wiaderka. Bo skoro już nie musi płacić, to szkoda by się tak marnowało ;)
Odpowiedz"P.S. Mieszkańcy bloku naprzeciwko wykazali się większym rozsądkiem. Zamontowali własne latarnie. Bojownicy z mojego bloku triumfują." Nie martw się ich latarnie też z czasem zgasną jak sobie uświadomią, że płacą oni a świeci też wam.
OdpowiedzJa mogę ewentualnie obiecać, że założę klapki na oczy ;-)
OdpowiedzZamontować latarnie LED - koszty jednorazowe wyższe, ale oszczędności wymierne.
Odpowiedzno racja, przecież takie ledy będą kosztować po 12 groszy na mieszkańca, a nie 1.20 pewnie przez pierwsze 2 lata inwestycja się będzie zwracać. Ale potem... 1.08 zł miesięcznie zaoszczędzona! autorce polecałbym zainwestować te pieniądze w jakiś sensowny cel.. może akcje, jakieś obligacje? ;p
OdpowiedzCzy ludzie z twojego bloku w nocy ładują światłem z bloku naprzeciwko telefony ładowarkami solarnymi? A może zbierają światło do tych tkich naklejek , które świecą w ciemnosści?
OdpowiedzKrushyna, ja naprawdę chciałabym wierzyć że sam to wymyślasz. Bo świadomość że istnieją tacy durni ludzie jak w tej i innych twoich historiach o wspólnocie, i że, co gorsza, mają spory wpływ na innych, i na podejmowanie decyzji dotyczących ogółu, jest naprawdę przygnębiająca. Z drugiej strony, wiem że nie należy nie doceniać potęgi ludzkiej głupoty... Pozostaje tylko uwierzyć i współczuć. Pozdrawiam.
OdpowiedzA ja naprawdę chciałbym mieć taką wyobraźnię...
Odpowiedz@krushynka nie wiem co w tym takiego złego ;p w końcu dzięki mieszkańcom udało Ci się zaoszczędzić 1.20 miesięcznie! tylko nie przepierdziel na głupoty...
Odpowiedz@wadziu - obiecuję! Zacznę odkładać na lokatę 5% i już po 10 latach będę miał w przybliżeniu 186 złotych (minus podatek). A wtedy zaszaleję!
OdpowiedzWspólnoty mieszkaniowe to koncentracja głupoty. Zawsze w grupie znajdzie się jeden kretyn chcący zaoszczędzić 2 złote i nikt go do pionu nie ustawi...
OdpowiedzCóż mogę powiedzieć Współczuje sąsiadów aktywistów. Zazwyczaj tak jest że w skupisku ludzkim jest kilku takich musisz mieć wyjątkowego pecha że u Ciebie tworzą oni większość. Moja rada uciekaj stamtąd ile masz sił ;)
OdpowiedzWiększość aktywistów ma około 80 lat. Spróbuję ich przetrzymać. Ogólnie nie jest tak źle, wystarczy pogodzić się z niektórymi "odpałami" i nie zwracać na nie uwagi. A odnośnie większości - wiesz chyba, że iloraz inteligencji tłumu równy jest ilorazowi inteligencji najgłupszego uczestnika, podzielonemu przez liczbę obecnych... Cóż - "demokracja to rządy większości, a większość to IDIOCI!"
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 lutego 2013 o 8:44
Pawlak, podejdź no do latarni, jako i ja podchodzę...
OdpowiedzJak w "Dniu świra"... Ja nie muszę mieć lepiej, byleby ten drugi, nie daj Boże, nie miał lepiej ode mnie. Idealnie byłoby, żeby miał gorzej. A już zupełnie niedopuszczalne jest, żeby ktoś korzystał sobie za skutków ubocznych mojego względnego dobrostanu. Tak za darmo?!? Po moim trupie!
OdpowiedzPomysł z ekranem najlepszy. Żadnego zysku, tylko dodatkowe koszty. Szkoda, że nie wcielili tego w życie, dopiero byłaby polewka. U mnie we wspólnocie też była babka z sąsiedniego bloku, która posiadała w moim garaż i na spotkaniu darła się, że nie chce by JEJ pieniądze z czynszu szły na inwestycje poza garażem, bo przecież ona z niczego innego nie korzysta. Nie wiem jak sobie wyobrażała wydzielenie tych pieniędzy z puli na inwestycje.
Odpowiedzrozumiem, że teraz nie poczuwają się do 'sprawiedliwości społecznej' pod postacią partycypowania w kosztach?
Odpowiedz