Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję na stacji benzynowej - małej, prywatnej - nie mamy monitoringu. Pewnego…

Pracuję na stacji benzynowej - małej, prywatnej - nie mamy monitoringu. Pewnego razu podjechało Passatem dwóch "łebków" koło dwudziestki. Kazali sobie zalać do pełna. Zatankowałem, zakręciłem korek i chciałem podejść celem pobrania należności, jednak samochód ruszył z piskiem opon i odjechał. Zdenerwowałem się strasznie, bo każda taka sytuacja to droga przez mękę - nie dość, że trzeba pokryć stratę z własnej kieszeni, to jeszcze załatwianie spraw na policji... Niesamowicie zdziwiłem się jak mężczyzna który wysiadł z następnego samochodu z kolejki (nie zwróciłem uwagi - był to identyczny Passat) okazał się ojcem jednego ze złodziei! Nie dość, że bardzo przeprosił i zapłacił (zaokrąglając do pełnej kwoty, tak więc mieliśmy górką jakieś 60 złotych) to rozmowę zakończył tymi słowami:
- Ja temu pierd**onemu gówniarzowi rękę przez mordę wsadzę, złapię za chu*a i wywlekę na lewą stronę! Jeban*go złodzieja chowam pod własnym dachem!

Mała stacyjka w Gdańsku

by kmdr
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar krish61
17 47

No nie wiem.Jesli wlasciciel Twojej firmy, kaze Ci placic za takie ucieczki, to wali Cie w rogi, bo kazdy normalny wlasciciel stacji benzynowych ubezpiecza sie od tego typu zdarzen. A jak sie ubezpiecza, to ubezpieczyciel mu wyplaca odszkodowanie. Ale nie tylko Twoj Cie tak okrada. Znam takich co maja po kilka stacji i stosuja taka sama zasade. Maja kase i z ubezpieczenia i z ludzi. Im takie wydarzenia nie sa straszne :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 30 listopada 2010 o 20:08

avatar chandni
5 7

dobrze, że się ojciec przyznał i zareagował. wydaje mi się, ze większość udawałaby, ze w ogóle nie zna syna, albo że w ogóle tego nie zauważyli.

Odpowiedz
Udostępnij