Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mam 26 lat i 22-letnią żonę. Naszym skarbem jest 10-cio miesięczny synek,…

Mam 26 lat i 22-letnią żonę. Naszym skarbem jest 10-cio miesięczny synek, którego uwielbiamy.
Małżeńskie pożycie nie jest sprawą łatwą.
Moja żona nie lubi seksu. Po prostu nie sprawia jej to przyjemności. Oczywiście starałem się jakoś to urozmaicić, ale nic nie pomagało. Nie byłem pierwszym partnerem żony i za każdym razem to samo. No trudno zdarza się. Nawet się z tym pogodziłem, że nie jest to dla niej przyjemne, dlatego też nie marudzę zbyt często.
Mimo, że miałem okazję do tego aby zdradzić żonę, to tego nie zrobiłem. I właśnie do tego zmierzam:

W sobotę żona zakomunikowała mi, że ona chce sypiać z innymi. Nie dla przyjemności fizycznej (bo tej nie odczuwa) ale dla psychicznej. A gdzie spełnienie przysięgi o wierności?! Chyba jestem zbyt staroświecki i nie przystosowany na "otwarty związek".
Cytując fragment piosenki o bezzębnej dziewczynie: "to jeszcze jest głupota, czy już zdrada?"

małżeństwo z miasta wojewódzkiego na L

by nieziemskiidiota
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar nieziemskiidiota
71 79

Nie powiedziałem, że rozważam. Powiedziałem jej, że nie godzę się na takie rozwiązanie. Przy żonie trzyma mnie dziecko. A wiadomo jakie są sądy w przypadku spraw rozwodowych. Nawet jak matka jest ku**ą to i tak ona dostanie prawa rodzicielskie. Problem jest też w tym, że ja nie chcę jej zdradzać. To dziwne ale wierność jest dla mnie istotną wartością.

Odpowiedz
avatar mijanou
26 102

Chwała Ci za to, że jesteś wierny. Ale nie rozumiem Twojego toku rozumowania: mówisz, jak żona alkoholika-awanturnika, która trwa przy męzu ze względu na wspólne dzieci a nie pomyśli, że może tym dzieciom byłoby bez takiego negatywnego wzorca lepiej. I czasy już się zmieniły. Teraz już nie ma tak, że matka przy rozwidzie dostaje z automatu pełnię praw rodzicielskich a ojcu się je ogranicza. Człowieku, szanuj się trochę. Gdyby mój partner oświadczył, że ma zamiar szukać wrażen poza związkiem to już by był spakowany.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 lutego 2013 o 9:52

avatar golip
60 60

@ nieziemskiidiota weź pod uwagę, że i tak zacznie Cię zdradzać z tym, że nie będziesz o tym wiedział.

Odpowiedz
avatar olkiolki
22 40

@mijanou, dlaczego Cie minuzują? Toć mądrze prawisz. Nie będę się wypowiadać, na temat tego, co autor ma zrobić, bo nie wiem. Wiem jedno: skoro ona sobie postanowiła, to zdradzać będzie tak czy inaczej. Bez względu na to, czy tupniesz nogą Drogi Autorze, czy nie. Ogólnie przyjmuje się, że sąd polski jest sądem matki, ale zważ, że żaden sędzia nie przyzna dziecka matce k***ie. Wiem, bo znam takie przypadki: w najbardziej drastycznym, matka ma zupełnie ograniczone prawa - bez możliwości widzenia. I tak, tu w Polsce. I tak, dlatego, że była (jest) latawicą. Niemniej, życzę Ci powodzenia w wyborze, gdzie i jak będzie dziecku lepiej. Bo o to przeciez chodzi, nie?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 lutego 2013 o 12:47

avatar mijanou
19 63

@Olkiolki- ja już się do minusowania przyzwyczaiłam w sumie i przestało mi to nawet przeszkadzać bo stale ktoś tu rozsądek myli z wymądrzaniem się na jarmarku. Cóż, nie zawsze wszystkie opinie są dla każdego wygodne ( w sumie to norma). A plusa i minusa każdy ma prawo przyznać. Po prostu dziwię się facetowi, że jeszcze tej kobity nie spakował i nie wystawił za drzwi walizek.

Odpowiedz
avatar khartvin
2 6

@olkiolki - daj znać w którym mieście jest taki fajny sąd, wielu ta informacja może się przydać. Niestety (i nie jest to żaden mit, a potwierdzony zarówno empirycznie jak i statystycznie fakt) sądy zarówno w Polsce jak i na świecie zdecydowanie chętniej powierzają opiekę nad potomstwem matkom, niż ojcom. Nawet jeśli te matki są latawicami, albo mają zaburzenia psychiczne. Bo "matka lepiej wychowa".

Odpowiedz
avatar tab_
7 7

mijanou, "I czasy już się zmieniły. Teraz już nie ma tak, że matka przy rozwodzie dostaje z automatu pełnię praw rodzicielskich a ojcu się je ogranicza." Masz rację, czasy kiedy dziecko szło za matką zawsze i wszędzie już odeszły, ale nadal PRZEWAŻAJĄCA większość takich spraw kończy się jednak przyznaniem opieki matce - tylko niewielkiemu odsetkowi ojców udaje się wywalczyć, by dziecko zostało z nimi i to zwykle przy posiadaniu twardych dowodów, że matka się dzieckiem zająć nie potrafi, albo mu zagraża. Nawet warunki materialne nie są zbyt istotne - matka nie ma pieniędzy? To ojciec dostanie wysokie alimenty, żeby pieniążki na dziecko były. To, jak matka się prowadzi, też nie ma większego znaczenia, jeśli nie robi dziecku tym krzywdy i go nie demoralizuje. A w tym wypadku nie ma przesłanek, by tak sądzić - może i żona autora mówi, że chce iść do łóżka z kimś innym, ale póki co nie poszła, a nawet jak pójdzie, to nie ma to większego wpływu na to, jaką jest matką... Dlatego ja się autorowi w ogóle nie dziwię - ojciec, żeby wygrać w polskim sądzie sprawę o opiekę nad dzieckiem, musi mieć stalowe nerwy, dużo siły i pieniędzy na dobrego adwokata. A autor nie wydaje się być człowiekiem silnym i stawiającym na swoim (z całym szacunkiem, autorze).

Odpowiedz
avatar katarzyna
-2 2

Jeżeli "zdrada" jest za obopólną zgodą, to przestaje być zdradą. Rozumiem piekielność sytuacji, ale nie rozumiem faceta, który związał się z kobietą, której seks z nim nie cieszy. Była kiedyś z tym u lekarza?

Odpowiedz
avatar nieziemskiidiota
47 55

Nie wydaje mi się, żeby ta sytuacja nie była piekielna. Dla jednego piekielna może być staruszka w autobusie, dla innego kierowniczka, a dla mnie jest żona Musiałem się wyżalić, a to miejsce wydało mi się odpowiednie.

Odpowiedz
avatar mijanou
2 54

No chyba ma męża od nauki, prawda? Jaki jest sens kontynuowania związku, w którym jedna ze stron szuka wrażen poza małżeństwem a druga strona tego nie akceptuje a mimo to trwa w chorym ukladzie? Nie lepiej się rozstać, żeby ona mogła być nimfomanką wedle upodobania a on trafiłby na kogoś, komu seks małżeński by wystarczył?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 39

Gremlin moim zdaniem choć nie jestem seksuologiem problem tkwi nie tylko w tym, że nie nauczyła się czerpać przyjemności z miłości fizycznej, ale przede wszystkim w dużej mierze z tego, że ten autor czyli jej mąż, nie jest jej pierwszym mężczyzną. Przecież istnieje coś takiego jak prawo pierwszych połączeń tak? Może ona tak gada, bo jednak brakuje jej tamtego partnera. Może zabierz ją tam gdzie się pierwszy raz poznaliście, może przypomni sobie wtedy czemu się w Tobie zakochała . Poza tym zgadzam się z Mijanou zacznij zachowywać się jak mężczyzna, bo na razie za przeproszeniem kot mojej koleżanki po kastracji ma więcej testosteronu od Ciebie. Mężczyzna uległy wobec kobiety nie będzie przez nią szanowaną zresztą to samo dotyczy uległej kobiety. Jak to napisała Beata Kozidrak : masz spodnie więc walcz !

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 lutego 2013 o 9:41

avatar konto usunięte
24 36

Mijanou jesteś zbyt stronnicza. Czy tylko on jest winien ? Nie jeden facet by już ją zdradził, nie jeden by ją obraził. Z tego co autor napisał to ona się w ogóle nie stara. Zachowuje się jak diva. Rozumiem, że jest coś takiego jak damska solidarność no, ale wybacz w dzisiejszych czasach ze świecą szukać takiego mężczyzny jak autor.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 7

Mijanou zauważ, że w pierwszym komentarzu zgodziłam się z Tobą w pewnym aspekcie, w drugim natomiast wyraziłam dezaprobatę popartą konkretnymi argumentami, bo ja tak samo jak i Ty szanuję swojego rozmówce.

Odpowiedz
avatar mijanou
-1 39

Nie_dziwna(itd): napisałam wyraźnie w komentarzu, że od nauki czerpania przyjemności z seksu ta kobieta ma męża, skoro jest mężatką i zdecydowała się świadomie wyjść za mąż. Oczywiście, że kobieta zachowuje się jak diva operowa: można patrzeć ale nie można dotknąć.Nie postępuje wobec Autora uczciwie. Gdzie Ty widzisz w moich komentarzach solidarność jajników, którą zarzucasz?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 11

No chyba ma męża od nauki, prawda? Kurczę chyba zbyt szybko zareagowałam, ale to dlatego, że w pełni zgodziłam się z wypowiedzią autora powyżej, przepraszam, ze się uniosłam. Mijanou tylko czy ona była w pełni świadoma swojej decyzji? Bo mi ona przypomina zagubioną dziewczynkę która zaszła za daleko i nie wie co teraz zrobić.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 28

@nie_dziwna - powiem tak, z własnego doświadczenia. Dla kobiety najważniejszy jest pierwszy facet. Jak gościu spier....i sprawę, to później cholernie trudno wyprostować wszystkie kompleksy i ograniczenia.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 7

Gremlin ja mam starszego brata, on ma kolegów w różnym wieku. Ja właśnie na podstawie tego co od nich usłyszę i zaobserwuje, wyciągam wnioski. Zresztą to nie jest wniosek na miarę nagrody Nobla. Na każdej stronie internetowej z poradami seksuologów można coś takiego znaleźć. Pozdrawiam

Odpowiedz
avatar mijanou
-4 20

Apology accepted:) Myślę, że problem poruszony przez Autora w historii poruszył emocje, stąd nieporozumienie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 18

nie każdemu seks sprawia przyjemność tak samo jak nie każdy musi lubić czytać. mnie też seks nie jara, tyle tylko że dobrze sie zasypia po, ale to samo moge osiągnąć sama, a psychicznie czy w jakikolwiek inny sposób mnie to nie rajcuje. dlaczego mówicie że zachowuje sie jak diva? seks nie jest obowiązkiem człowieka, a jeśli chciałabym żyć w związku to dla poczucia wsparcia, z wewnętrznej potrzeby ofiarowania komuś wsparcia i spędzania czasu w miłym towarzystwie. dla ukochanej osoby zrobiłabym dużo, ale do seksu musiałabym sie zmuszać, tak samo jak do innych rozrywek które niektórzy lubią, ale nie każdy, np. nikt mnie nie zaciągnie na dyskoteke bo nie lubie tańczyć, a większość osób lubi. ale mnie ten fakt w życiu nie przeszkadza.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 lutego 2013 o 11:45

avatar konto usunięte
-5 17

Serekwiejski to po co za Niego wychodziła? przecież jednym z obowiązków małżeństwa jest prokreacja, prawda? przedłużenie gautnku, rodu np. Kazików więc skoro ona tego nie lubi, czemu nie powiedziała przed ślubem? mogliby to przedyskutować jak dojrzali ludzie. A teraz tak jest ślub, pojawiło się dziecko, i jak myślisz skoro oni cierpią to dziecko w końcu tego nie wyczuje? to się na nim nie odbije?

Odpowiedz
avatar mruk
7 9

@nie_dziwna_lecz_oryginalna, no ale chyba maja dziecko, to gdzie niby lamie obowiazek prokreacji? a wyszla za niego, hmm, moze z milosci? wydaje mi sie, ze nieziemskiidiota wiedzial o tym, ze jego wybranka nie lubi seksu, jeszcze przed slubem i w pelni to akceptowal, wiec nie probowalabym akurat w tym dopatrywac sie problemu.

Odpowiedz
avatar tab_
2 4

nie_dziwna_lecz_oryginalna - a skąd wiesz, że nie powiedziała? :) Pytanie więc brzmi, czy autor w chwili, w której stawał na ślubnym kobiercu wiedział, jaki stosunek do seksu ma jego żona? Bo jeśli wiedział, że żona seksu nie lubi (są takie osoby), to też o rzadkie współżycie pretensji mieć nie powinien (chyba, że naiwnie zakładał, że ona się zmieni). Co oczywiście w żaden sposób nie usprawiedliwia ewentualnej zdrady żony. A czy celem małżeństwa jest prokreacja? - w wersji katolickiej owszem. Ale to jest mało istotne, bo akurat w tym wypadku prokreacyjny cel został spełniony, bo dziecko jest na świecie.

Odpowiedz
avatar bazienka
5 7

@nie dziwna- je akurat przypadkiem jestem seksuologiem ;) i powiem wam, że problemy nie biorą się z niczego. pytaniue tylko czy pani ma anorgazmię- nie potrafi przeżywać orgazmu w ogóle, czy awersję seksualną, skierowaną konkretnie na teog partnera- znacyz z innymi jej wychodzi, tylko z mężem z powodów partnerskich niebardzo ... no i jeszcze jest opcja, że kobiety w większości nie traktują seksu instrumentalnie i by byly zdolne do aktywnosci, musza psychicznie czuc sie komfortowo w relacji. Każdy kij ma 2 końce.

Odpowiedz
avatar paula85
24 34

Chłopie powiedz mi co Ty jeszcze z nią robisz???Albo tupnij nogą i powiedz że od seksu ma Ciebie i koniec albo niech się pakuje i spada a Ty zostajesz z synkiem.Ty sobie poradzisz bo masz wartości i dobre wychowanie a ona no cóż niech spada na drzewo banany prostować.Powodzenia.Ps.Twoje poglądy nie są staroświeckie ale jak najbardziej normalne oraz pożądane u kobiet!.

Odpowiedz
avatar lapidynka
24 36

@mijanou, nie gniewaj się (wszak nie mam zamiaru być wobec Ciebie złośliwa), jednak czytając Twoje komentarze tu, pod tym postem, mam wrażenie, jakobyś była taką krzykaczką na jarmarku. Już nie ma znaczenia, czy się z Tobą zgadzam, bądź nie - kwestia dotyczy wyłącznie natłoku komentarzy, a w nich ta sama, powtórzona na miliony różnych sposobów opinia. Nie można raz, dosadnie? Pozdrawiam.

Odpowiedz
avatar lapidynka
17 23

@mijanou, mogłabym zacząć od tłumaczenia po raz kolejny tego, co zawarłam w moim poprzednim komentarzu kierowanym do Ciebie, jednak odpuszczę sobie głównie dlatego, że ten, kto zrozumieć nie chce i tak nie zrozumie. Kolejna kwestia: Napisałam co mnie boli zaznaczając przy tym, że nie kieruje mną złośliwość, bądź niechęć do Ciebie. Nie rozumiem więc, skąd opinia, że Cię 'znielubiłam'. Rozumiem też, że nie rozróżniasz konstruktywnej krytyki od zwykłego obrzucania się błotem. Szkoda. Swoją drogą - sarkazm był zbędny. Po raz kolejny - Pozdrawiam.

Odpowiedz
avatar lapidynka
19 23

@mijanou, Ty naprawdę nie rozumiesz mojego przekazu. Pisząc o wrażeniu, jakobyś była krzykaczką na jarmarku, miałam na myśli ni więcej, ni mniej, jak odpowiadanie niemal każdej komentującej osobie, wyrażając po raz kolejny tą samą opinię. Nigdzie w moich komentarzach nie odniosłam się do wymiany zdań pomiędzy Nie_dziwną_lecz_oryginalną a Tobą, więc nie wiem, skąd (po raz kolejny z resztą) nawiązanie do Waszej dyskusji. Ponadto: nie nazwałam Cię trollem, nie porównałam Cię do niego, nie chciałam też sprawić Ci przykrości. Z resztą w żadnym z moich komentarzy nie odnoszę się wobec Ciebie agresywnie (w przeciwieństwie do Ciebie). Na tym zakończę naszą rozmowę. Wszystko, co chciałam wyjaśnić - wyjaśniłam, więcej razy powtarzać tego samego nie będę. :) Życzę Ci miłego dnia i więcej dystansu do siebie, Mijanou.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

Paula ma rację... a ja już wątpiłąm, czy hybryda jak wierny facet jest tylko wymysłem mojej idealistycznej wyobraźni..

Odpowiedz
avatar szczurzyca
30 36

Albo godzisz się na wolny związek, albo mówisz nie, ale wtedy kensekwencją może być rozwód. Chyba najlepszym rozwiązaniem jest rozmowa i wizyta u seksuologa.

Odpowiedz
avatar kotwszafie
1 9

Właśnie. Porozmawiajcie. Są bardzo różne związki, monogamia nie musi być jedyną drogą do szczęścia. Może żona czuje, że coś jest nietenteges skoro nie lubi seksu (bo ja wiem, gazet się naczytała, koleżanki tak gadają, a może sama z siebie tak czuje) i może myśli, że obcy facecia jakoś to "naprawią". Można takie myślenie uznać za egoistyczne, naiwne czy jakieś, a można dać temu szansę. Kto wie, może akurat to u Was zadziała? Może ona jakoś się otworzy i także Ty będziesz miał więcej seksualnej radości? Ale to wszystko trzeba przez rozmowę. Bo związek w końcu to nie tylko seks. I związek to nie tylko jedna zadowolona osoba. Do tej pory to Ty dogrywałeś się do jej osobowości seksualnej, a przecież jest Was dwoje i zadowolenie musi być obustronne. A jeśli martwisz się o sąd i opiekę nad dzieckiem - nagrywaj. Ja zgadzam się z tymi, którzy mówią, że a) świat (nawet w Polsce ;)) idzie do przodu i zostało zauważone, że matka nie jest jedynym rodzicem, b) dziecku lepiej z dwojgiem rozłącznych, a szczęśliwych rodziców niż żyjących razem, a sfrustrowanych. Powodzenia!

Odpowiedz
avatar BlackMoon
17 41

"W sobotę żona zakomunikowała mi, że ona chce sypiać z innymi. Nie dla przyjemności fizycznej (bo tej nie odczuwa) ale dla psychicznej." Ja chyba czegos nie rozumiem. Od kiedy to seks z różnymi osobami daje przyjemnosc psychiczną? Panna ma niezłą sieczkę w głowie, na Twoim miejscu bym ją po prostu zostawiła i wywalczyła sobie prawo do zabierania dziecka na weekend. Jeżeli przed slubem uprawialiscie seks to nie przeszkadzało Ci to, że jej się nie podoba? Nie potrafię tego pojąć...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 21

Pewnie zostanę zminusowana, ale nie mogę się powstrzymać. Zresztą to pytanie retoryczne, bo jest zbyt intymne żeby na nie odpowiadać. Ile ona miała tych partnerów seksualnych bądź jak bardzo była niedojrzała biorąc ślub z autorem skoro nie potrafi podjąć mądrej decyzji w życiu i wziąć odpowiedzialność za to co ślubowała przed ołtarzem mężczyźnie w którym być może była zakochana? Ja jestem młodsza od niej, a jestem konkretną babką z i mniej więcej wiem czego chcę od życia i co mogę dać, a czego drugiemu człowiekowi.

Odpowiedz
avatar mijanou
0 36

Nie_dziwna(itd) a powiem, a co! Nieważne, ilu ona miała partnerów przed ślubem. Zawarła związek małżeński, dobrowolnie godząc się na JEDNEGO od chwili, gdy wypowiedziala sakramentalne:'tak". Teraz nagle domaga się od męza wolności w doborze seksualnych partnerów dla zachowania higieny psychicznej a on zamiast ją wypuścić na zawsze na wolność po takim dictum dalej chce z nią byc. A przecież ona i tak go zdradzi- czy za jego wiedzą, czy bez niej. I jak w ogóle można prosić partnera, ktorego się kocha, o przymknięcie oka na zdradę? Powstaje pytanie: Czy ona go w ogole kocha? Bo kochac to pragnąc dobra deugiej osoby. A skoro ta druga osoba jej 'wisi' to po co utrzymywać związek?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
35 39

Dużo rozumiem, ale nazywanie kobiety, która seksu nie lubi nimfomanką- nie.

Odpowiedz
avatar BlackMoon
9 21

Serekwiejski zapoznaj się z przysięgą małżeńską i dostaniesz odpowiedź na swoje pytanie :)

Odpowiedz
avatar mruk
3 3

jakbym miala dziecko, nie wyobrazalabym sobie widywania go tylko w weekendy, moze autorowi rowniez by to nie wystarczylo?

Odpowiedz
avatar Hachimaro
2 10

"zapoznaj się z przysięgą małżeńską" Zapoznałem się. Pozwolisz, że zacytuję: "Świadomy (świadoma) praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z (imię i nazwisko przyszłego małżonka) i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe." Nie widzę ani słowa o wierności. Co do opisanej sytuacji, trudno mi ją oceniać, nie znając ciągu dalszego. Samo wyrażenie chęci sypiania z innymi mężczyznami nie jest według mnie niczym złym (miałaby się z tym kryć? okłamywać męża?) - pod warunkiem, że żona autora uszanowała i zaakceptowała jego brak zgody na związek otwarty. Niestety, sposób napisania historii na to nie wskazuje. W takim wypadku nie ma dobrego wyjścia z sytuacji.

Odpowiedz
avatar AyatiSajani
6 6

Statystycznie w Polsce większość par składa tę przysięgę: "Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci". W tej są zawarte słowa o wierności w związku. Nie wiemy jaką przysięgę autor składał, ale zgadzam się z nim w podejściu do zdrady. Dla mnie jest również nie do zaakceptowania. Natomiast jeśli obie strony by się zgodziły na takie rozwiązanie to jest to ich prywatna sprawa.

Odpowiedz
avatar katarzyna
0 2

Przysięga nie określa ilości partnerów, a jedynie mówi o uczciwości. Jeżeli na jakieś rozwiązania godzą się wspólnie i je akceptują, nie ma mowy o łamaniu przysięgi.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 31

Chore to wszystko... To po co braliście ślub? Po co małżeństwo? Nie wiedziałeś o tym, że twoja partnerka nie będzie chciała współżyć, nie wierzę że nie było wcześniej symptomów? No cóż, widziały gały co brały. A tak na marginesie - czarno widzę dalszy związek i chyba nie ma co tego przeciągać.

Odpowiedz
avatar pandora
21 23

Chciałam tylko zauważyć, że to nie autorowi przeszkadza brak seksu (sam wszak pisał, że się z tym pogodził i nie naciskał) tylko kobitce zaczęło odwalać :P Także owszem, był przygotowany na posuchę w łóżku i jak sam napisałeś "widziały gały co brały", ale nie był naszykowany na sytuację wręcz odwrotną, w której kobiecie nagle zachciewa się seksu z wieloma partnerami - tylko szkoda, że nie z jej mężem..

Odpowiedz
avatar mruk
4 6

@pandora, dokladnie, mam wrazenie, ze niektorzy maja niezle problemy z czytaniem ze zrozumieniem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
31 37

Będę złośliwy ;) Autorze, sprawdź, czy przypadkiem szanowna małżonka ostatnio nie przeczytała "50 twarzy Grey'a" (czy jakoś tak ;) ). Jak to moja kobieta nazwała "porno dla kur domowych" :D

Odpowiedz
avatar szczurzyca
12 24

To nie książka... to nawet nie podpałka do kominka... to coś pośredniego pomiędzy papierem toaletowym, a odchodami.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 9

Nie wiem, nie czytałem :D Moja to przeczytała. Czytała "równolegle" z koleżanką. Później opowiadała wrażenia: - pisze do koleżanki: nie uwierzysz, jest jakaś akcja! (czyli COŚ się dzieje) - po półtorej strony: już się skończyło

Odpowiedz
avatar izu
1 5

Skoro tak jej się podobała ta książka, to zafunduj jej koniecznie takie same wrażenia.... :P

Odpowiedz
avatar ardnaskela609
4 6

Podpisuję się pod tym rękami i nogami. Zmierzch dla dorosłych. A idźcie w cholerę z taką 'książką'. Przeczytałam, ale tylko dlatego, że dostałam DWIE części na urodziny. Drugiej części nawet nie ruszę.

Odpowiedz
avatar Monomotapa
1 3

Mało tego, to jest fanfic "Śmieszchu"

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

koło porno to to nawet nie leżało, nie ma mowy.

Odpowiedz
avatar josefine
3 3

można ją kupić teraz w żabce. to dużo mówi o tym 'dziele'.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Aj tam, aj tam... książka fatalnie napisana, naiwna itd. ale czytało się nawet nieźle, zwłaszcza z perspektywą, że musiałabym się tak do sesji pouczyć :D. Żubry okazały się trochę nudnawe :D.

Odpowiedz
avatar mru
30 30

Zaciągnij ją do poradni dla małżeństw. Tutaj dostaniesz najwyżej spektrum porad typu: rozwiedź się, idź na k...y, strzel ją w papę, ogarnij się itp. W poradni pomogą wam przynajmniej ustalić co tak naprawdę jest problemem i czy lub jak z tego wybrnąć.

Odpowiedz
avatar magnetia
16 18

Owszem, a ze swoim brakiem przyjemności żona powinna się udać do seksuologa. Tylko że sprawa wierności małżeńskiej to zupełnie co innego.

Odpowiedz
avatar szczurzyca
9 19

Sprawa wierności małżeńskiej też wiąze się z intymą sferą życia, więc także powinna być omówiona z seksuologiem.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 lutego 2013 o 11:07

avatar nisza
2 8

Szczurzyca, no nie do konca. Kwestia wirnosci zwiazana jest z moralnoscia - jezeli przysiegasz na dobre i zle, to przysiegasz. Nie tylko wtedy, kiedy jest slodko i fajnie, bo wtedy wiernosc nie jest problemem. Ale przede wszystkim na zle, kiedy pojawiaja sie problemy. I sprawy lozkowe nijak tu sie maja. Znaczy okej, problemy w lozku przenosza sie na normalne zycie, ale ktos okreslany jako wierny nie wpadnie na pomysl rozwiazania ich porzez przygody z innymi, nie uwazasz? Seksuolog czyichs zasad moralnych nie zmieni.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
16 24

Bzdury. Dla mojej ex-żony byłem pierwszym facetem. Nauczyłem ją wszystkiego. Jak syn miał cztery lata, wyjechałem z nim na kilka dni. W tym czasie szanowna żoneczka zapragnęła wypróbować tego, co ją nauczyłem :D Skąd wiem? Dla jednego z klientów testowałem na swoim stacjonarnym komputerze keyloger :D

Odpowiedz
avatar szczurzyca
-2 32

Żyję z moim mężczyzną bez ślubu, kochaliśmy się przy pierwszym spotkaniu, nie jestem moim pierwszym partnerem, jesteśmy razem od półtora roku i wszystko układa się dobrze, w łóżku i w każdej innej sferze życia. Czyli jak ma się skończyć?

Odpowiedz
avatar szczurzyca
0 24

Dla mnie nie istnieje. Owszem, fajne przeżycie, ciekawy związek, było, minęło, trzeba iść dalej i nie oglądać się w tył. Są ciekawsze rzeczy.

Odpowiedz
avatar Gregorius
1 19

A dla mnie takie prawo istnieje, ale widocznie jestem staroświecki.

Odpowiedz
avatar szczurzyca
1 31

A dla mnie nie ma znaczenia kwawałek błony, tylko człowiek. Niezaleznie od tego kiedy, jak i gdzie uprawia seks.

Odpowiedz
avatar Gregorius
1 21

Widzisz, nie chodzi o samo "rozdziewiczanie" lub "rozprawiczanie" bo sam ten fakt mógł już być dokonany dużo wcześniej samemu ;) Ale chodzi o idący w parze z pierwszym kontaktem emocje :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 lutego 2013 o 11:06

avatar cobrad
13 21

Gregorius większe zagrożenie niesie niedobranie w sferze seksualnej. OK niech nie współżyją przed ślubem, niech ich pierwsze zbliżenie będzie w noc poślubną, jeżeli okaże się, że ona to kłoda, a on erotoman, to do końca będą uwikłani w coś, w czym będą się męczyć. Czy tak ma być?

Odpowiedz
avatar Gregorius
-4 16

@cobrad: Masz racje że tzw "niedobranie się" jest najbardziej niszczycielskie w każdym związku. To że ktoś chce się wypróbowywać przed małżeństwem to jest tylko i wyłącznie jego decyzja i każdy sam poniesie swój własny ciężar odpowiedzialności. Ale ja uważam jeszcze jedną rzecz za ważna w budowaniu związków, mianowicie "Rozmowa". I jeśli taka rozmowa będzie szczera to "Wypróbowywanie się" poprzez łóżko nie będzie potrzebne bo o wszystkim co potrzebne dowiemy się od tej drugiej osoby :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 9

Gregorius chyba jesteś księdzem w celibacie, bo do kogoś takiego pasowałoby powiedzenie takiego tekstu, czyli g*wno wie a ma wpojone głupie zasady i próbuje je wpajać :P ja bym w życiu nie tęskniła ani za pierwszym ani za kolejnym, najważniejszy jest obecny partner, o ex nawet się nie myśli jak jest dobrze w związku, zwłaszcza jeśli dana osoba chciała rozstania, więc nie tęskni

Odpowiedz
avatar Hachimaro
-1 9

Gregorius dobrze prawi! Femina instrumentum diaboli est! Grzeszna jej natura, chuć przemożna wypełnia jej myśli i ciało! Jeśli kontaktu seksualnego poza uświęconym przez Boga małżeńskim łożem zakosztuje, niechybnie do końca życia ku*wić się będzie!

Odpowiedz
avatar AyatiSajani
1 7

Good one, Hachimaro :)

Odpowiedz
avatar Naa
13 15

Czemu, u licha, nie wybraliście się z żoną do seksuologa? To chyba już ostatnia chwila na taką wizytę. A swoją drogą - mam nadzieję, że nie braliście ślubu kościelnego.

Odpowiedz
avatar ZabaWKratke
7 7

Właśnie miałam napisać o seksuologu! Nie wiem, nigdy ani mnie ani nikogo bliskiego taki temat nie dotknął, ale może da się coś z tym zrobić... Trzymam kciuki :)

Odpowiedz
avatar ZabaWKratke
3 7

@mijanou w pełni się zgadzam. umowa to umowa :) ale nie ma tu czego minusować- ani u jednej ani u drugiej :)

Odpowiedz
avatar Naa
7 9

Z cywilnego punktu widzenia umowa to umowa - i tu zgadzam się całkowicie, jak się ją zawiera, to nie po to, żeby niedługo łamać, nieważne, czy w kościele, czy w USC. Natomiast ślub kościelny może być problemem, bo to jeszcze i sakrament, i to taki, który może być ważny tylko jeden na raz. Dla osób wierzących, jeśli seksuolog jednak by nie pomógł, lepiej by było, gdyby mogły spróbować szczęścia za jakiś czas od nowa, z kim innym, nie martwiąc się, że tego ślubu już wziąć nie mogą.

Odpowiedz
avatar lapidynka
15 17

@ mijanou :) rozumiem, że wtrącenie mojej skromnej osoby do Twojej wypowiedzi jest formą skargi i/lub poczucia krzywdy? Nie przejmuj się mną aż tak bardzo. Szkoda byłoby mi, gdybyś wpadła w niepotrzebne kompleksy. :)

Odpowiedz
avatar lapidynka
14 16

Kto jest teraz złośliwy? Cóż, zapewne ten, który prowokuje. :) Zaczepiasz, podczas gdy ja zakończyłam naszą wcześniejszą dyskusję - w związku z tym doszłam do wniosku, że zabolała Cię moja uwaga. Ktoś, kto posiada dystans do siebie (swoją drogą - do społeczności internetowych również, a może zwłaszcza), zwyczajnie przyjmuje - bądź nie - czyjąś krytykę i idzie dalej, nie rozpamiętując, nie będąc uszczypliwym, mając może nawet nieco w poważaniu. Mówiąc oględnie - nie wywołuje się wilka z lasu, chyba, że chce się mieć nieco przetargany grzbiet. Dla Twojej wiadomości: cierpliwość posiadam większą niż chęć dogryzienia komukolwiek. Ot, nie odczuwam z tego tytułu satysfakcji. Mimo to lojalnie uprzedzam, Mijanou - potrafię być bardzo złośliwa i nieuprzejma. Wobec powyższego prosiłabym o zaprzestanie zaczepiania mnie, jeżeli nie masz mnie konkretnie nic konstruktywnego do przekazania (nie bądź dziecinna :) ). Mój nick to nie wycieraczka dla Ciebie.

Odpowiedz
avatar lapidynka
10 12

Ech, Mijanou... Zgadza się, dyskusję o jarmarcznych krzykaczach rozpoczęłam ja, jak również osobiście ją zakończyłam. Ten temat uznaję za zamknięty, chyba, że masz jeszcze jakieś zażalenia. Dyskusja, która powstała przed kilkoma godzinami, a która w tej chwili się zakończy, została rozpoczęta przez Ciebie (z resztą w bardzo prymitywny sposób). W jakim celu? Podejrzewam, że sama tego nie wiesz. Kończymy tę dyskusję między innymi dlatego, że nie jest ona w żadnym stopniu produktywna, do niczego nie prowadzi. Z chęcią jednak podejmę wymianę zdań z Tobą w momencie, w którym nauczysz się faktyczną dyskusję - kulturalnie i bez zbędnych uszczypliwości - prowadzić. Życzę spokojnego wieczoru.

Odpowiedz
avatar mijanou
1 11

Lapidynko, wydaje mi się, że odpowiedziałam z najwyższą kulturą i taktem, na jaki stać mnie w tej sytuacji. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz podyskutujemy pod innymi historiami, tym razem już spokojniej i mniej burzliwie bo w sumie bardzo mi się podobają i Twoje historie a także w wielu komentarzach się z Tobą do tej pory zgadzałam w całej rozciaglości. Pozdrawiam i także zyczę spokojnego wieczoru:)

Odpowiedz
avatar lapidynka
5 11

Tak to możemy rozmawiać. :) Do następnego, Mijanou. :)

Odpowiedz
avatar Vividienne
17 23

Jeśli Twoja żona twierdzi, że psychiczną przyjemność dałby jej seks z różnymi partnerami, to prawdopodobnie jej problemem jest skrajnie zaniżona samoocena. Oczekuje, że posiadanie wielu różnych partnerów przywróci jej poczucie atrakcyjności, zapewni stałą adorację. Twoja wcześniejsza zgoda na seks bez przyjemności tylko pogłębiła problem - żona czuje, że jej potrzeby nie są dla Ciebie istotne, że traktujesz ją jak gumową lalę, a więc - że jest dla Ciebie pozbawiona atrakcyjności, że nie zauważasz jej osobowości. Idźcie do seksuologa.

Odpowiedz
avatar nieziemskiidiota
9 21

Nie traktuje jej jak gumową lalkę. Za każdym razem starałem się na różne sposoby. Czytałem różne książki, ale to niestety nie pomagało. Zawsze starałem się dbać głównie o jej potrzeby. Pisząc, że pogodziłem się z tym chodziło mi o to, że nie proponowałem seksu każdego dnia. Zawsze starałem się stworzyć odpowiedni nastój.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
24 30

@nieziemski... a może to nie chodzi o "odpowiedni nastrój", ale o zwykłe, prawie zwierzęce zerżnięcie? ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

Gremlin jak tylko przeczytałam to stanął mi przed oczami kadr z filmu Wstyd który zresztą polecam:). Wiecie na początku byłam lekko zgorszona, ale za każdym razem gdy oglądam ten film dostrzegam nowe szczegóły i nie nie chodzi mi tu o anatomiczne. Gra głównych bohaterów jest dopracowana w każdym szczególiku, jest rozkoszą dla oczu widza. Szczerze polecam:) P.S Dla pań i panów: gra tam przystojny aktor i atrakcyjne, cieszące oko aktorki.

Odpowiedz
avatar danidani
6 26

Koleś ... jesteś troczki od kaleson a nie facet ... Żona chce Ci się legalnie ku**ić (wybaczcie łacinę ale nie wiem jak to nazwać inaczej) i Ty na to chcesz pozwolić? Ogarnij się chłopie!! Weź ją na rozmowę, nagraj wszystko na telefon/dyktafon i do sądu po rozwód i opiekę nad dzieckiem. Będziesz miał niezbity dowód. No chyba, że chcesz żeby Twój synek miał matkę cichodajkę ...

Odpowiedz
avatar danidani
6 10

A coś takiego jak wpływ na moralność dziecka? Jakaś etyka w zachowaniu rodzica/ców chyba musi być żeby dziecko nie miało skrzywionego kręgosłupa moralnego.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

Ano jest taki przepis: zdrada to złamanie postanowień umowy zwanej małżeństwem! Rozwód może być słusznie orzeczony z winy żony, a stąd do odebrania dziecka niedaleka droga... Ja jednak liczę na to, że jeszcze się w tym małżeństwie ułoży. Jeszcze do niczego przecież nie doszło. Ja radzę szczerze z żoną porozmawiać i dojść przyczyny problemu...

Odpowiedz
avatar Vividienne
6 6

@pandora: Prostytucja jest w pełni legalna, pod warunkiem, że odprowadzi się podatek od dochodu. Karalne jest sutenerstwo. A jeśli kobieta nie pobiera opłat to nawet skarbówka nie ma podstaw się do niej przyczepić.

Odpowiedz
avatar pandora
2 2

Rozumiem, warto wiedzieć na przyszłość, chociaż już widzę jak panie zbierające jagody odprowadzają podatek.. :D

Odpowiedz
avatar lokator
9 19

Dlatego z małżeństwem i rodzicielstwem powinno się poczekać...

Odpowiedz
avatar Liiung
16 16

Dobry psycholog/seksuolog czy jakaś inna poradnia małżeńska... Jeśli nie rozwiąże to Waszych problemów (a trzymam kciuki żeby jednak się udało - kto wie - może to ze strony zony jakaś forma depresji poporodowej czy innej i poradzicie sobie z tym problemem), to przynajmniej sędzia będzie wiedział ze starałeś się uratować małżeństwo i spojrzy na Ciebie przychylniejszym okiem. Poza tym na pewno nie zaszkodzi mieć takiego wyznania nagranego bo małżonka w sadzie może się wszystkiego wyprzeć. Gdy przyjdzie walczyć o dziecko sprawa pójdzie na noże wiec bądź przygotowany.

Odpowiedz
avatar Ramaja
24 36

Jeeeeezu, wy tu toczycie pseudopsychologicznąa debatę o tym, czy żona czuje się małą dziewczynką, czy nie, dajecie porady rozwodowe, a jak dla mnie to ona po prostu ma wciąż doła po porodzie :) założę się, że przytyła, że z towarzyskiej osoby stala się domatorką, teraz pewnie siedzi i rozkminia. Czuje sie nieatrakcyjna, dlatego nie chce seksu a ze widocznie maz niewystarczajaco ja przekonuje co do tego, ze ja akceptuje ( a moze nawet walnal przypadkiem jakis niepochlebny komentarz na temat jej ciala), to wymysla sobie cuda wianki, jak to z innymi jej bedzie lepiej. Nie ma co jej wyzywac od nimfomanek, lepiej zorganizowac jej ze 2h w ciagu dnia plus kolezanke i wyslac na fitness, efekt psychiczny bedzie natychmiastowy! Ps pisze to z doswiadczenia, albowiem moja siostra jescze z rok po porodzie miala takie przeswity myslowe, jednak na szczescie ona sie tym z mezem nie podzielila, tylko ze mna :) zadbala o siebie, poszla na siłkę, do fryzjera, odżyła i oto lada dzień rodzi drugiego bobasa :P powodzenia facet, bedzie dobrze!

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 11 lutego 2013 o 11:21

avatar Gregorius
5 17

Chciałem napisać podobny komentarz ale mnie wyprzedziłaś. W szczególności rażą w oczy komentarze namawiające do rozwodu, widać przez to jak dla niektórych małżeństwo to taka łatwa rzecz i przyrównując to do motoryzacji to jak im się pewnie auto lekko psuje to jadą z nim od razu na złom ;)

Odpowiedz
avatar danidani
7 11

@Gregorius Małżeństwo to nie jest taka łatwa rzecz, którą można wyrzucić szybko do kosza jak zepsutą zabawkę. Moje poglądy są dość radykalne w tym temacie, gdyż sam kiedyś miałem "przyprawione rogi" i stąd takie a nie inne podejście do tej sprawy.

Odpowiedz
avatar PozytywnA
8 12

dobrze gada,piwo jej! Może faktycznie tu chodzi jeszcze o jej samoocenę, akceptacje siebie,może rzeczywiście kobieta jest teraz sfrustrowana całą sytuacją,może zmiany po porodzie dotknęły ją na tyle ,że psychika podupadła? Fakt faktem,że nawet żarty w stronę kobie po porodzie zostają z nią na lata (niestety),nie udane komentarze również...Jak piszesz 10 miesięcy po porodzie,a wiec może czas na poważną rozmowę,pomoc specjalisty,plus to co już napisała Remaja i będzie lepiej niż wcześniej?

Odpowiedz
avatar Arwenh
11 11

mijanou, może jeszcze się nie puściła, a tylko w taki sposób próbuje zwrócić na swoje/związkowe problemy uwagę? pomysł może i idiotyczny, ale pytanie sugeruje, że nie został jeszcze zrealizowany.

Odpowiedz
avatar Arwenh
9 15

Dała mu synka. Nie potrafię się nie zgodzić z Twoim komentarzem, seks zdecydowanie jest (czy powinien być) ważny, ale też to kwestia dopasowania. Na bazie swoich doświadczeń (i niczego więcej tak naprawdę) mam wrażenie, że skoro z nim o takiej sprawie rozmawia, prosi o zgodę (!), jest sygnałem, że coś nie pasuje i chce to naprawić. A to, że taka sytuacja "otwartego związku" (czy zgody na takowy) w małżeństwie to gwóźdź do trumny - to dla mnie osobiście oczywiste.

Odpowiedz
avatar GythaOgg
9 9

Usprawiedliwienie i zrozumienie motywów to dwie różne rzeczy. Nie mieści się Wam w tych piekielnych główkach, że dziewczyna ma problem ze sobą i stąd takie pomysły? Że może warto poradzić mężowi "stary, może ona wcale tak nie myśli tylko potrzebuje twojego wsparcia?Nie załamuj się tylko walcz o małżeństwo, w końcu nie ożeniłeś się z nią bez powodu", zamiast podsyłać link do dobrego adwokata rozwodowego? Trochę empatii, odrobinę zrozumienia, ja wiem,wy jesteście tytanami i nawet depresja by was nie zmogła, ale inni nie mają tak twardych dup jak wy i czasem zwyczajnie nie dają rady...

Odpowiedz
avatar symplicja
5 5

BlackMoon: A czy Twoim zdaniem przejawem posiadania jakichkolwiek zasad moralnych jest namawianie kogoś do rozwodu? A dochowanie przysięgi "dopóki śmierć nas nie rozłączy" nie jest kwestią moralności?

Odpowiedz
avatar ultimate0
3 17

Jak dla mnie to laska szuka usprawiedliwiwnia po już odbytym akcie. Sorry stary, ale wydaje mi sie, że nawet jeśli jeszcze nie masz rogów (w co szczerze wątpię), to za chwile będziesz wyglądał jak dorodny jeleń. Jak chcesz ratować związek, to idź do specjalisty, choć ja osobiście radziłbym od razu do prawnika.

Odpowiedz
avatar pandora
6 12

Jeśli ktoś nie ma ochoty na seks to jest chory? Mocne słowa, z którymi absolutnie się nie zgadzam. Nie pochwalam zachowania żony autora nawet w najmniejszym stopniu, jednak sama po sobie wiem, jak zbyt częste namawianie do seksu przez partnera może spieprzyć związek. Sama uciekłam od takiego typa i na szczęście znalazłam osobę, przy której mam pewność, że do seksu nigdy nie zostanę zaciągnięta gdy nie mam na to ochoty. A ochotę mam faktycznie rzadko, więc uważam wszystko zależy od dopasowania partnerów - więc jeśli lubią np. raz na miesiąc to wg Ciebie są chorzy?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 9

głupi przyjmują że to co odczuwa większość jest jedyną normą. to tak jakby leworęczni byli chorzy. jestem aseksualna, zupełnie mi to w życiu nie przeszkadza. nie odczuwam potrzeby, wole inne rozrywki. ale rozumiem, że ktoś może lubić seks, a nie lubić tego co ja. dla mnie np. muzyka jest jedną z "podstawowych" potrzeb - tak samo jak dla ciebie seks - bez tego sie nie umiera, ale jak tego brak to czuje sie nieszczęśliwy człowiek

Odpowiedz
avatar BlackMoon
9 13

Aseksualne osoby powinny się wiązać z innymi aseksualnymi, wtedy nikt nie ucierpi. Czy kobieta byłaby szczęsliwa w związku z gejem? Nie. Tak samo osoba, która ma potrzeby seksualne nie będzie szczęsliwa z kims aseksualnym. Proste jak drut.

Odpowiedz
avatar Arwenh
11 13

Jeśli miała taki pomysł, to wcale nie oznacza, że bardzo jest chętna do skoków w bok na prawo i lewo, a raczej skłaniam się ku zaniżonej samoocenie. Pojawiło się wiele komentarzy o "pierwszym facecie", to do niego się wraca myślami, do niego porównuje. Mam prawie 25 lat, wiosna minionego roku zakończyłam swój pierwszy związek (który trwał bagatela 10 lat), pożegnaliśmy się bardzo miło, bo nie wyszło po prostu. Był pierwszym, do tej pory nie jedynym, ALE zdecydowanie nie mogę powiedzieć, że porównuje, czy czuje sentyment. Raczej doszłam do wniosku, że w tej sferze szukaliśmy czegoś innego. Brak przyjemności z seksu? Zdarza się, u mnie przyszło z czasem po 23 roku życia i też wcześniej przychodziły głupie pomysły do głowy. To naprawdę nie oznacza, że ona naprawdę tego chce. Polecam seksuologa, psychologa lub poradnię małżeńską.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 11 lutego 2013 o 13:00

avatar pandora
9 11

Obudziłaś we mnie wiarę, że kiedyś seks zacznie sprawiać mi przyjemność :P

Odpowiedz
avatar kamilus
0 2

Ona nie jest niewierna. Przecież uczciwie spytała się o zdanie, powiadomiła, że potrzebuje odskoczni. Niestety zbyt często w naszym społeczeństwie wpadamy pułapkę aseksualności. Partnerzy źle dobrani i przyjemności zero. Sam mam takie zboczenie, że w łóżku potrzeba mi innych walorów niż tylko estetycznych więc jak dotąd miałem tylko jedną partnerkę, z którą rzeczywiście sprawiało mi to przyjemność (i to kupę lat). Nie każdemu jest łatwo i skoro ona nie czuje przyjemności to chce widocznie jej poszukać, a później może uda się jej to przełożyć na Wasze życie. Jak nie to najzwyczajniej w świecie będziecie musieli się rozstać. Życie bez seksu to nie życie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

pandora, ale jeśli seks nie sprawia przyjemności to po prostu tego nie rób. dlaczego ludzie którzy np. nie lubią czytać nie próbują na siłe czytać różnych książek, gdy ich żadna nie interesuje, bo wolą inaczej spędzać czas. nie masz z tego przyjemności, to rób coś co lubisz. nie ma sensu sie zmuszać

Odpowiedz
avatar wiewiora
3 3

Nie jest wykluczone, że w końcu zacznie odczuwać przyjemność. Nie warto się tak od razu zniechęcać.

Odpowiedz
avatar C3PO
1 3

Chyba nie dojrzała do poważnego związku, jakiego od niej oczekujesz. Nie rozumie, co znaczą wartości... Ech, XXI wiek. PS: Przychylam się do rady Arwenh o skorzystaniu z pomocy seksuologa/psychologa/poradni małżeńskiej. Może jeszcze da się sytuację jakoś naprostować bez tak drastycznego rozwiązania jak rozwód.

Odpowiedz
avatar creature_of_the_night
6 8

Znam taką sytuację od drugiej strony, tj. też miałam ten problem z seksem (do tej pory mam, ale już coraz mniej). I wiem, że w takim momencie możesz stawać na głowie, a przyjemności jak nie było, tak nie ma. Nie będę czarować, że samo minie, ludzie dobrze piszą - seksuolog, poradnia i te sprawy. Tylko żona musi tego chcieć. Twoja chęć nie wystarczy. Nie mam daru diagnozowania ludzi przez internet (sądzę, że nikt nie ma, każdy opiera się na swoim doświadczeniu). Nie napiszę Ci, że żona jest niedojrzała. Sama miałam 22 lata, gdy wyszłam za mąż. To nie wiek jest tu ważny, tylko dobranie się w związku. Nie tylko pod kątem seksu, bo gdybyście nie byli dobrani seksualnie, ale pod innymi względami byłoby okej, to byście znaleźli rozwiązanie. Jeśli ona chce zdradzać (zakładając, że naprawdę chce), to znaczy, że brak porozumienia występuje nie tylko na płaszczyźnie seksu. Podsumowując: jeśli obie strony chcą, to warto walczyć o małżeństwo. Ale do tego potrzeba wspólnego rozważenia problemów, a nie tylko wymyślania połowicznych rozwiązań.

Odpowiedz
avatar maranocna
-5 15

Mam jednak wrażenie że ona odczówa przyjemność tylko że kiedy ciebie nie ma w pobliżu.

Odpowiedz
avatar elda24
10 10

macie małe dziecko, czyli żona może nadal mieć burzę hormonalną i rózne dziwne pomysły jej przychodzą do głowy, a może jej libido teraz leży i kwiczy jeszcze bardziej, niż przed ciązą - na to są pastylki, wiem, bo sama brałam dopiero co, bo jak jeszcze parę miesięcy temu myślałam o seksie, to mnie odruch wymiotny brał (jestem młodą mamą :)), takie pastylki i rozmowa z lekarzem naprawdę pomagają. A możliwe, że tak jak pisał jakiś kolega wcześniej - żona ma problem z uprawianiem seksu z tobą, bo pamięta wciąz o innym partnerze, z którym mogło być jej lepiej. Taka to zawiła psychika kobiet, że niektóre, choć kochają, to potrafią nadal porównywać. To nadal problem dla lekarza i poważnej rozmowy w 6 oczu ;) ty, żona i doktor. A jak nic nie pomaga, to niech idzie w tango, ty pozbieraj dowody, idź do sądu - rozwód będzie z jej winy, dziecko też masz szansę ty dostać, jak mama za bardzo zacznie szaleć.

Odpowiedz
avatar spidero
0 0

wspolczuje :(

Odpowiedz
avatar chiacchierona
9 9

A ja tak sobie patrzę na tę historię z punktu widzenia kobiety i chociaż absolutnie Twojej małżonki nie chcę usprawiedliwiać, to może jednak Ty też jesteś w pewnym stopniu problemem? Nie mówię tu o samym pomyśle żony, bo jak dla mnie to tragedia, ale o jej podejściu do seksu. Skoro chce go uprawiać z innymi, to chyba jednak coś ją do tego ciągnie czyli takiej totalnej awersji nie ma. A Tobie wmawia, że i owszem. O tym, że z poprzednim partnerem się jej nie podobało, wiesz zapewne od niej. Może i tak było i obaj po prostu robiliście coś nie tak, a może tylko Ci tak wmawia na odczepne. Ja za bardzo w takie głupie wymówki bym nie wierzyła, z resztą, jeżeli w stałym związku partnerzy nie potrafią sobie powiedzieć szczerze np: "Robisz to źle, rób tak i tak" albo "Kochanie, zacznij przed snem myć nogi/zęby/miejsca intymne/wszystko, bo mnie od Ciebie odrzuca", to coś jest z owym związkiem nie halo... Jak dla mnie, albo wizyta u specjalisty albo spakować babie walizki i niech spada testować wszystkich facetów jak leci, może w końcu któryś sam z siebie zrobi tak, że będzie zadowolona... A może nie...

Odpowiedz
avatar Nemezis2012
-1 13

Jak można tak intymne sfery swojego życia opisywać na piekielnych... :| Może z Tobą jest coś nie tak, skoro takie sprawy tu opisujesz zamiast pogadać ze specjalistą, tak jak ktoś powyżej napisał, albo chociaż z przyjacielem. Gdyby mój mąż zwierzał się z intymnych sytuacji ludziom na piekielnych, facebooku, nk, czy innym portalu to chyba też nie miałabym ochoty z nim sypiać... ;/

Odpowiedz
avatar chiacchierona
3 5

Też tak sobie pomyślałam na początku, ale potem uznałam, że w sumie, to jego sprawa, a i tak jesteśmy tutaj wszyscy anonimowi. Może tak niektórym czasem jest łatwiej? Co do fb i nk zgadzam się w pełni, bo to już inna bajka.

Odpowiedz
avatar nieziemskiidiota
13 13

Z tego o zauważyłem, na piekielnych czasami są poruszane kwestie związane z wiernością (chociaż częściej z jej brakiem. Chodziło mi o anonimowość. Dzisiaj założyłem konto, więc tak naprawdę nikt mnie tu nie zna i raczej nie pozna. Do tego nie muszę nikomu patrzeć w oczy. To nie jest łatwe powiedzieć komuś w twarz: "panie doktorze, żona chce mnie zdradzać". Przyjacielowi też nie powiem bo wstyd. Chciałem poznać najpierw zdanie innych. Myślałem, że to ja jestem "nie na czasie" i nie potrafię cieszyć się z otwartego związku. Na Fb nigdy bym o tym nie napisał.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 lutego 2013 o 17:33

avatar Arwenh
5 5

Czasem trzeba poznać zdanie osób z zewnątrz i chyba też wolałabym opisać na piekielnych niż powiedzieć przyjacielowi.

Odpowiedz
avatar Nemezis2012
-3 5

No ok, a nie pomyślałeś jakby się poczuła Twoja żona, gdyby się dowiedziała? (już pomijając co wymyśla, może faktycznie ma doła po ciąży, czy czuje się niedowartościowana.) Twoja sprawa, wiadomo internet=się anonimowość, aczkolwiek masz pewność, że nikt z Twoich znajomych piekielnych nie czyta ?

Odpowiedz
avatar nieziemskiidiota
24 24

Dzięki za poznanie tej historii. Rozmawiałem z żoną. Od przyszłego miesiąca idziemy na terapię. Czeka nas dużo pracy, ale jestem dobrej myśli. Cieszę się, że podzieliliście się swoimi opiniami. Jeszcze bardziej się cieszę, że wielu z Was ma podobne zdanie co do wierności. Dziękuje za wszystkie porady, słowa otuchy i porównania do wykastrowanego kota:) Być może tu wrócę i napiszę co dalej z tego wynikło. Chociaż mam nadzieję że nie będzie to piekielna historia.

Odpowiedz
avatar Arwenh
4 4

Powodzenia :)

Odpowiedz
avatar hotchilli
3 3

Powodzenia! Łatwo nie będzie ale walcz...

Odpowiedz
avatar mijanou
1 5

Życzę z całego serca, żeby się powiodło:)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 15

Wiesz co, szkoda mi Ciebie. Taki porządny facet trafił na taką mendę społeczną. Podziwiam Cię za dochowanie wierności 'żonie'.

Odpowiedz
avatar eprilway
-4 12

Chcesz dziecko i się odwdzięczyć "żonie"? Pozwól jej na wszystko i zatrudnij prywatnego detektywa który zrobi kilka zdjęć, obciąż ją winą za rozpad małżeństwa... Szanse na zwycięstwo przed sądem urosną.

Odpowiedz
avatar PozytywnA
-1 9

I teraz widać ile kto wie co dzieje się w umyśle kobiet po ciąży,co taka kobieta czuje,czego potrzebuje,czy potrzebna jest pomoc lekarza,czy chwilowe załamanie,a może zmiana osobowości kobiety,jakaś trauma,brak akceptacji...To jej wina ,że posiadanie dziecka może zachwiać kondycję psychiczną? czy to przypadek ,że zdradzać chce po porodzie? Niektóre kobiety po traumie i depresji bez pomocy lekarza mordują swoje dzieci,popełniają samobójstwo! Czy wiecie ile takie leczenie może trwać? Miesiące? Lata? Czy każdy sądzi,że rodzenie dziecka to tak jakby za przeproszeniem pierdnąć?

Odpowiedz
avatar BlackMoon
3 13

Czyli każda kobieta, która urodziła dziecko ma usprawiedliwienie na puszczanie się? Na prawdę, można w inny sposób rozwiązywać swoje problemy...

Odpowiedz
avatar GythaOgg
6 8

BlackMoon, jeśli przyczyna tkwi w depresji po porodzie, to ta kobieta nie chce się puszczać, tylko jest w tak złym stanie psychicznym i tak bardzo nie radzi sobie ze sobą, że takie pomysły przychodzą jej do głowy. Człowieku, to już kolejny taki komentarz a ty nadal nie rozumiesz? Depresja to choroba, stary!

Odpowiedz
avatar BlackMoon
-5 7

Aha, dobrze wiedzieć, jak popadnę w depresję i kogos zabiję, to będzie ok, bo to nie moja wina, że jestem chora? A nie przyszło Ci do głowy, że z chorobami idzie się do specjalisty?

Odpowiedz
avatar GythaOgg
3 7

Ciężko stwierdzić, jeśli byłabyś chora psychicznie, niepoczytalna, to nie byłabyś sądzona jak zdrowy człowiek. Nie uważam opisywanej kobiety za "niewinną". Zraniła swojego męża i nic jej nie usprawiedliwia, ale ja w przeciwieństwie do Ciebie staram się być empatyczna i nie oceniać ludzi, bo uważam, że mi tego nie wolno. Taką mam moralność (choć według Ciebie nie mam żadnej).Jak już wcześniej napisałam, nikogo nie usprawiedliwiam, a staram się zrozumieć. I w pełni popieram rady udania się do specjalisty. Poza tym wydaje mi się, że nie wiesz nic o chorobie, jaką jest depresja. Pozdrawiam i życzę trochę więcej sympatii do ludzi, bo Ty ich najwyraźniej bardzo nie lubisz.

Odpowiedz
avatar danidani
0 6

A ja się zastanawiam, co byłoby gdyby któraś z usprawiedliwiających zachowanie tej kobiety depresją poporodową usłyszała od swojego męża/faceta: "Wiesz Kochanie, ja to pójdę na miasto, poznam jakąś laseczkę i bzyknę sobie ją. Nie to żeby mi to przyjemność fizycznie sprawiło, ale psychicznie się lepiej poczuję" Bardzo mnie zastanawia wasza reakcja ...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 7

Zapewne byłby foch do końca tygodnia, a u kobiet z mniejszym poczuciem humoru tzw. plaskacz:P

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2013 o 12:21

avatar PozytywnA
-4 4

kobiety mogą powiedzieć takie bzdury,by ślepy facet zwrócił na nią uwagę ,faceci nie zwracając na siebie uwagi po prostu to robią...tym właśnie się różnimy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 3

Pozytywna...W takim razie kobiety w mojej rodzinie nie są hmm.... kobiece. Mam koleżankę która potrafi zwrócić na siebie uwagę mijających mężczyzn, nawet na nich nie patrząc. To się nazywa wdzięk i niestety jest to dar którym niewielu ludzi może się pochwalić. Osobiście znam 4 takich ludzi i kobiet i mężczyzn, ale ja przebywam w specyficznym środowisku.

Odpowiedz
avatar PozytywnA
-5 7

co ty mi tu pieprzysz o wdzięku? co ma wdzięk do związku w którym ludzie jak widać mają problem? komentarz nie na temat,nie wiadomo po co. Dziewczynko,jak widzisz,a może nie,jest różnica miedzy kobietą kokietującą,przyciągającą wzrok,przechodzącą obok,która mało jeszcze w życiu widziała a kobietą w związku,po porodzie z małym dzieckiem z załamaniem psychicznym, problemami...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 2

Heh, kobieta która mało w życiu widziała. Kobietko co Ty wiesz o moim życiu tak naprawdę? hmm?:) Słownictwo którego użyłaś świadczy tylko o Tobie i nawet nie będę się do tego odnosić. Powiem tylko tak to co opisuje na piekielnych to tylko wierzchołek góry lodowej. Mimo iż jestem młoda, jestem, tak "dziewczynką" z punktu widzenia osoby tak wielce doświadczonej jak Ty droga koleżanko. To mam prawo odpowiedzieć na komentarz każdego użytkownika w tym tak, Twój też. I odpowiedziałam. Napisałaś, że tym się różnią kobiety od mężczyzn, że faceci nie zwracając na siebie uwagi po prostu to robią. Nie zgodziłam się z tą wybacz w moim odczuciu bzdurą i poparłam moją tezę argumentami. Ty natomiast chciałaś mnie sprowokować i obrazić lub jedno z tych rzeczy. Istotne pytanie droga koleżanko kto tu się zachowuje jak dziecko?;)

Odpowiedz
avatar Ramaja
7 13

Kurcze, czy wy naprawdę nie rozumiecie, że to, że kobieta coś mówi, to nie znaczy wcale, że tak naprawdę myśli? I że to, że mówi, że czegoś chce, to nie zawsze znaczy, że chce??? Jakby chciała zdradzić, to by zdradziła a nie oznajmiała, że chce zdradzić! Dziewczę ewidentnie krzyczy o pomoc a wy tu w histerię wpadacie. Szczegolnie dziwią mnie reakcje kobiet, a raczej ich niezrozumienie. Czy wy naprawdę zawsze szczerze przedstawiacie swoje racje, w kłótni logicznie i szczerze mówicie o co wam chodzi, nie wywalacie końskich argumentów typu "nie bo nie"? Powtarzam wielkimi literami: JAK KTOŚ CHCE ZDRADZIĆ TO ZDRADZA A NIE OZNAJMIA, EJ SORRY ALE JA CHCĘ WOLNEGO ZWIĄZKU. Chyba pomiedzy sraczką a kolką tych kochanków sobie zorganizuje :> Ciekawa jestem, jaka afera by byla, jakby facet przekornie odpowiedział "ok" :) A autorowi historii dobrze radzę, jeśli kochasz tą kobietę, to znajdz w sobie pokłady cierpliwości, zapewniaj ją o swoim uczuciu i jej atrakcyjności i spróbuj sprawić, by nie czuła się źle sama ze sobą, a będzie dobrze! A tych domorosłych adwokatów nie słuchaj. Co za czasy, pierwsza deprecha i już, że rozwód.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2013 o 17:27

avatar BlackMoon
-3 13

Ręce opadają. A jakbys sie czuła jakby partner Ci powiedział, że on chce sobie popukać na boku, miło by Ci było? Sorry, ale ja po takim tekscie bym go natychmiast zostawiła, a nie zastanawiała się czy przypadkiem nie potrzebuje moich zapewnień o jego atrakcyjnosci i jest to jego "krzyk o pomoc". Ile Ty masz lat, że normalna rozmowa między małżonkami wydaje Ci się czyms niemożliwym? 13? Co to za logika, że aby zwrócić na siebie uwagę trzeba uciekać się do takich metod? A nie prosciej powiedzieć partnerowi co na sercu leży i wspólnie rozwiązać ten problem niż ranić go w ten sposób? "Czy wy naprawdę zawsze szczerze przedstawiacie swoje racje, w kłótni logicznie i szczerze mówicie o co wam chodzi, nie wywalacie końskich argumentów typu "nie bo nie"?" Tak, zawsze jak mam problem to go przedstawiam, nie używam argumentow typu "nie, bo nie", nie tupię nogą, nie obrażam się jak dziecko w przedszkolu i nie wymyslam w jaki sposób mogę zwrócić na siebie uwagę. Wyobraź sobie, że tak własnie dorosli (a raczej dojrzali) ludzie robią.

Odpowiedz
avatar Ramaja
4 10

Oj BlackMoon, jeśli twoje dane na fb sa prawdziwe, to niestety, mam ładne kilka lat wiecej niz ty. Znajdź w sobie odrobinę altruizmu. Lat mam stanowczo za dużo na to, żeby sugerować komuś rozwód po jednym tekscie o zdradzie. I tylko tekscie, bo z tekstu wiadomo, ze czynu zadnego nie było. I uświadom sobie, dorosła osobo, że nie każdy reaguje tak jak ty, ludzie są różni. Ani razu nie napisałam również, że ja tak reaguje. Ale w przeciwieństwie do ciebie nie jestem na tyle bezczelna, by naindyczać się i sugerować zostawienie ukochanej osoby przez jeden tekst. I nie mów, że rzucilabys meza, z ktorym masz dziecko po tym, jakby ci POWIEDZIAL, ze chce popukac na boku, bo nie wiesz tego. Bedziesz mogla to powiedziec dopiero, gdy taka syutacja cie spotka (czego ci nie zycze). Nie znamy dokladnej sytuacji tej pary i nie wiemy jakim mezem jest ten gościu, co on w zyciu robil, czy sam jej kiedys nie zdradzil albo czy nie jest dla niej skonczonym chamem, ktory wytyka jej kazda niedoskonalosc a każdy ocenil ta dziewczyne jako k****ę. To na to ręce opadaja.

Odpowiedz
avatar BlackMoon
0 6

Opieramy się na historii, a z historii wynika, że on jej nie zdradził nigdy, a także jest wyrozumiały dla niej. Owszem, mogę z pełną swiadomoscią powiedzieć, że gdyby mój mężczyzna zakomunikował mi, że chce sypiać z innymi to zostawiłabym go, nawet jakbysmy mieli tych dzieci 10, bo to jest po prostu NIEDOPUSZCZALNE, jeżeli nie widzisz w tym nic nienormalnego to równie dobrze możesz wyjsc za Araba i się nim dzielić z 5 innymi kobietami. "Znajdź w sobie odrobinę altruizmu" "Altruizm- zachowanie polegające na działaniu na korzyść innych. (...) polega ono na dobrowolnym ponoszeniu pewnych kosztów przez jednostkę na rzecz innej jednostki lub grupy, przeciwstawne zachowaniu egoistycznemu". Chyba chodziło Ci o empatię jak już cos? Nie ma to jak używać słów, których się nie rozumie. Jeżeli ta historia brzmiałaby mniej więcej tak: "Mam żonę, ale seks nie sprawia jej przyjemnosci i mimo moich starań ona nie chce. Mam swoje potrzeby, więc zakomunikowałem jej, że chce sypiać z innymi kobietami" - w tym wypadku broniłabys goscia? Szczerze wątpię. Podwójna moralnosc.

Odpowiedz
avatar Ramaja
-1 5

Fakt, pomylilam pojecie, nie z niewiedzy lecz z roztargnienia wiec moze troche mniej jadu poprosze. Wiesz co, pobadz sobie w tej doroslosci wiecej niz 3 lata a potem popouczaj innych. Moze dojdzie do ciebie, ze jest na swiecie wiecej slusznych tokow myslenia niz twoj jeden. I powtarzam po raz kolejny - ja nie napisalam, ze ja bym postapila jak ta zona. Ja uwazam, ze nie masz prawa gnoic jej nie znajac sytuacji bo powodow do jej STWIERDZENIA ze chce sypiac z innymi moze byc milion a samo stwierdzenie wcale nie musi byc szczere. Tyle.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2013 o 23:49

avatar BlackMoon
-1 7

Nie rozumiesz. Ja nie kwestionuję tego, że mogło tak być, że popchnęło ją do tego cos więcej niż chcica- możliwe. Mimo wszystko uważam, że może mieć nawet milion powodów, ale żaden z nich nie usprawiedliwia takiego zachowania! Jak egoistyczną suką trzeba być, aby w ten sposób kogos zranić? Według mnie swojego partnera należy szanować, a nie traktować go jak zero i latać po miescie się puszczać z innymi (a nawet oznajmiać mu taką chęć). Wybacz, ale dla mnie ta kobieta nie jest normalna, możesz ją usprawiedliwiać, ale ja zdania nie zmienię.

Odpowiedz
avatar AyatiSajani
4 4

Punkt widzenia Ramaja jest warty wzięcia pod uwagę. Taka sama sytuacja jest w przypadku osób mówiących o tym, że chcą się zabić. Rani to bliskie im osoby, ale równocześnie zwraca uwagę na istnienie problemu. A to już pierwszy krok. Moim zdaniem dziewczyna nie do końca zdaje sobie sprawę z istoty swojego problemu i wymyśliła sobie dość abstrakcyjne rozwiązanie. Ludzka psychika jest mocno poplątana. Myślę, że ona nie chce zdradzić, a w pokrętny sposób odzyskać kontrolę nad swoim życiem. Bardzo dobrze, że zwrócili się o pomoc do specjalisty. On odpowiednio zdiagnozuje problem i będzie potrafił ukierunkować jej emocje i przywrócić sposób myślenia na właściwe tory.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Ramaja, wreszcie sensowny i poparty rzetelnymi argumentami argument;). My też potrafimy przemilczeć pewne ważne aspekty lub wsadzić je pomiędzy nic nie znaczące frazesy. Chcemy wtedy by to mężczyzna, nie musi to być mąż, po prostu ojciec, brat, kolega sam się domyślił. Ja np. jestem dość bezpośrednia, ale ważne kwestie omijam:P.

Odpowiedz
avatar PozytywnA
-3 3

piszesz,jak czułabyś się gdyby partner zakomunikował Ci,że chce zdradzać...czy myślisz o okolicznościach w jakich padły te słowa z ust kobiety? Czy masz dziecko? jesteś w stałym,paroletnim związku? jeśli masz pojęcie o sytuacji (nie od koleżanek) to ok,masz inne zdanie,szanuje to. Ja natomiast myślę,że takie słowa mogły być skutkiem tego co zdarzyło się wcześniej,myślę,że poród dał się we znaki,że nowa sytuacja przerosła jej psychikę. Myślę o tym,ponieważ mam o tym pojęcie,nie skupiam się na samym zdaniu "chce zdradzać" a o tym co mogło spowodować taki obrót sprawy.

Odpowiedz
avatar danidani
-4 10

Nóż mi się w kieszeni otwiera czytając te wszystkie usprawiedliwienia dla tej kobiety. Podwójne moralności, dwulicowe szuje ... Tyle mam o was do powiedzenia. Żadna depresja, histeria czy inny szał macicy NIE USPRAWIEDLIWI tego co powiedziała ta kobieta.

Odpowiedz
avatar AyatiSajani
7 7

Wydaje mi się, że PozytywnA ma za sobą doświadczenia, które sprawiają, że bardzo emocjonalnie do tematu podchodzi. Pomysłu zdradzania męża nic nie usprawiedliwia. I tutaj mamy dwie opcje: 1) ona faktycznie chce się puszczać i nikt nic na to nie poradzi 2) ma głębszy problem i nie potrafi go zdefiniować. Wówczas warto puścić mimo uszu prosty przekaz wynikający z jej słów i starac się czytać między wierszami. Dociec co tak naprawdę siedzi w jej głowie. Jak to już wcześniej ktoś zauważył- może ma skrajnie obniżone poczucie własnej wartości, depresję poporodową itp. Ja zawsze byłam zdania, że słowa są tylko nośnikiem treści. Maskują często prawdziwe treści. A to te ostatnie są dla mnie istotne.

Odpowiedz
avatar PozytywnA
-1 3

dobrze,wiec panie nożowniku,specu od kobiet,poczekamy na wyjaśnienia autora...chyba,że jako specjalista po odpowiednim nauczaniu i stażu pracy chcesz powyrzynać nas wszystkie ,a kobietę autora ukamienować?

Odpowiedz
avatar PozytywnA
-2 4

a...i dobrze radzę...jako kobieta wiedząca co pisze...nigdy się nie wiąż,broń się od kobiet w ciąży i małych dzieci...spieprzysz im życie własną nie wiedzą na tematy,o których pojęcia nie masz,wystarczy jedno zdanie wypowiedziane nie tak jak powinno staje się powodem do wojny,do jak to ująłeś "noża otwierającego się w kieszeni". Mam pojęcie o sprawie,piszę swoje zdanie,nie kwestionuje głupoty i zacofania,tym bardziej nie czuje potrzeby obrażania ciebie,za co? za głupotę?

Odpowiedz
avatar danidani
-2 6

Może i jestem głupi, może i jestem zacofany, ale jestem też szczęśliwym małżonkiem, nie szykującym się do wojny z powodu jednego krzywo wypowiedzianego zdania. Nie zaakceptuję tylko próby usprawiedliwiania kur**twa. Ot co. A Twoje wielce postępowe (w odróżnieniu do mojego zacofania) podejście do tematu, jest także dla mnie nie do zaakceptowania. A i skoro piszesz, że masz pojęcie o sprawie - czyli z tego można wyciągnąć wniosek, że miałaś podobne myśli?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 lutego 2013 o 8:50

avatar PozytywnA
-4 4

miałam podobną sytuację,tyle,że ja wiem co dzieje się wtedy w głowie kobiety w sytuacji w której ciężko się odnaleźć,ty nie,jeśli małżonka będzie przechodzić załamanie i powie coś czego będzie prawdopodobnie żałować do końca życia,też ja zwyzywasz? też powiesz że jest zwykłą k...ą bo nie potrafi poukładać myśli,odnaleźć się w sytuacji która może ją przerosła?

Odpowiedz
avatar danidani
1 3

Jeżeli usłyszę coś takiego to tak. Zrozum jedno proszę. Ja jestem w stanie zrozumieć że przyczyny tego co powiedziała mogą być różne. Ale żadna przyczyna NIE MOŻE być usprawiedliwieniem.

Odpowiedz
avatar PozytywnA
-3 5

zrozumienie kobiety przez faceta...bezcenne :) dobrze,wiec postaraj się pojąć,że kobiety są bardziej skomplikowane i owszem,to nie usprawiedliwienie i nie chce jej bronić,bo o wiele bardziej ciekawi mnie co mogło spowodować taką zmianę. Dla mnie sytuacja nie jest wyjaśniona,zmartwił mnie fakt,że okoliczności mogą mówić o czymś poważniejszym niż samo kur...o.

Odpowiedz
avatar danidani
2 4

Nie zrozumiem kobiet i nigdy nie aspirowałem to stanowiska faceta który kobiety rozumie. Ale rozumiem to, że są bardziej skomplikowane (co niekiedy bywa mocno zgubne). Piszesz że nie chcesz jej bronić ... ale to robisz. Stety/niestety ale tak to w Twoich wypowiedziach wygląda.

Odpowiedz
avatar PozytywnA
-1 3

Nie znam jej,nie wiem o całej sytuacji,jacy są,co przeszli,bronie swojego zdania,ponieważ przyjęłam, że jest normalną kobietą z problemami,na zakręcie,w słabym stanie po porodzie,w historii wyjętej z całokształtu zdarzeń,które możliwe,że spowodowały taki obrót spraw. Staram się bronić tego,że nie zawsze prosta na pierwszy rzut oka sytuacja (powiedziała tzn że jest k...ą)musi taka być,myślę też o podanych okolicznościach,które na pewno wpłynęły na to co się w związku dzieje. Najlepiej będzie poczekać na wyjaśnienie autora,bo ja tak samo jak Ty możemy gdybać i oceniać bez końca nie znając w pełni sytuacji. Mam nadzieję,że chociaż z tym się ze mną zgodzisz.

Odpowiedz
avatar danidani
2 2

Zgodzę się, że można gdybać, zgodzę się, że nie znamy całokształtu, tylko fragment przedstawiony przez autora. Ale czy to fragment, czy to całokształt poznamy, to dalej to są przyczyny a nie usprawiedliwienie. To tak jakby ktoś go nożem zranił - rana się zagoi, czas pomoże, ale blizna zostanie na całe życie. Przyczyny dlaczego ktoś go zranił mogą być różne, może być ich miliony, ale żadna z przyczyn nie będzie usprawiedliwieniem.

Odpowiedz
avatar PozytywnA
-2 2

Masz rację .Ja napisałam już wszystko co chciałam. Problem jest bardziej skomplikowany. Sądzę ,że już wszystko co ważne zostało przedstawione.

Odpowiedz
avatar BlackMoon
-3 7

Co za społeczeństwo, dokąd to wszystkie zmierza? Wszystko jest teraz usprawiedliwiane. Kobieta chce się puszczać- oj, biedna pewnie ma depresję poporodową. Bezstresowo wychowywany bachor terroryzuje wszystkich wokół- ADHD. Ktos wali błąd na błędzie (nawet w necie, gdzie przeglądarka podkresla)- dysleksja, dajcie mu spokój. PozytywnA a powiedz mi taką rzecz: Wasilewskiej też bronisz? W końcu mogła mieć depresję poporodową, była na zakręcie, to nie jej wina, że nie umiała pozbierać mysli, tak? Zrozum, jak się ma depresję to należy isc do specjalisty, a nie dopuszczać się haniebnych czynów i tym je usprawiedliwiać.

Odpowiedz
avatar PozytywnA
-3 3

Odnieść się do mojego zapytanie nie chciałaś,więc jesteś kimś bez wiedzy na ten temat,tak więc nie mamy o czym mówić,skończyłam już rozmowę z kimś kto ma pojęcie o sprawie,więc nie mamy już o czym dyskutować. Żegnam.

Odpowiedz
avatar BlackMoon
-5 9

Może dlatego, że moje życie prywatne nie ma tu nic do rzeczy? Fakt, że nie mam dzieci tutaj nic nie zmienia, tu chodzi o ZASADY moralne koleżanko, których najwyraźniej Ty i panna, o której toczy się dyskusja nie macie. Wyobraź sobie, że też przeszłam w zyciu ciężkie chwile (nie po porodzie, z innego powodu) i jakos nie przyszło mi do głowy żeby się puszczać z tego powodu. Żegnam.

Odpowiedz
avatar PozytywnA
-2 6

Jesteś osobą bez wiedzy,bez doświadczeń,bez jakiegokolwiek oparcia by rozważać problem który nie mieści ci się w głowie,oceniasz,krytykujesz,obrażasz,nie traktujesz rozmowę jako konwersację a wojnę, komentujesz bez sensu byleby znaleźć powód sporu,nie wszystkie osoby oceniają,porównują,mieszają z błotem a próbują zrozumieć coś po za słowami które taką wojnę wywołały. Nie czuje satysfakcji czy chęci w kontynuowaniu rozmowy z Tobą. Nie jesteś odpowiednim komentatorem dla tej historii,ponieważ Ciebie interesuje sam spór nie zdania użytkowników,które czasem potrafią wiele wnieść do całości. Myślę ,a przynajmniej mam nadzieję,że spróbujesz zachować się z klasą i pozwolisz mi zakończyć niepotrzebną wymianę komentarzy. Pozdrawiam

Odpowiedz
avatar BlackMoon
-4 8

A jaką to specjalistyczną wiedzę trzeba mieć, aby wyrazić swoją opinię na tematy etyczne/ moralne? Rozumiem, że jak nigdy nie próbowałam kogos zabić to nie mogę powiedzieć, że morderstwo jest złe, bo brak mi doswiadczenia w tym temacie? Generalnie cała dyskusja dotyczy tego, że Ty starasz się na różne sposoby usprawiedliwić takie zachowanie, ja to przyjmuję do wiadomosci, ale uważam, że nic nie jest w stanie tego usprawiedliwić i tyle. Szkoda, że nie odpowiedziałas mi na pytanie czy Wasilewskiej też tak zażarcie bronisz wmawiając wszystkim, że pewnie biedna nie mogła pozbierać mysli po porodzie. Jeżeli trzymasz się swojego stanowiska zawsze, nie tylko wtedy kiedy Ci pasuje to zakładam, że tak i zarazem gratuluję podejscia... Wymianę komentarzy zakończyłam już wczesniej, to Ty ciągniesz dyskusję.

Odpowiedz
avatar Iselin
4 4

BlackMoon, opinie, które wygłaszasz na tematy etyczne/moralne w teorii są w pełni słuszne. Ale wyobraź sobie,że życie nie jest czarno-białe i nie, czasem potrzeba wiele doświadczenia,żeby móc wypowiedzieć się w danej sytuacji. Zwłaszcza jeśli mowa o ludziach i ich problemach. Czytając Twoje radykalne opinie przychodzi mi jedynie do głowy,że nie masz zbyt dużego bagażu doświadczeń ani odpowiedniego zrozumienia dla ludzi. W swoich poprzednich postach twierdzisz,że rzuciłabyś męża, z którym miałabyś 10-cioro dzieci, tak po prostu, bo powiedział Ci coś takiego? Szczerze wątpię. Przeczytaj sobie rok 1984 Orwella. Przeczytaj "Ono" Doroty Terakowskiej. Może to pomoże Ci zrozumieć,co ludzie próbują zrobić 'usprawiedliwiając ją'. To prawda,że skrzywdziła tym,co powiedziała. Ale może warto zastanowić się, dlaczego MÓWI coś takiego, a nie nazywać ją k***ą i naciskać na konieczność rozwodu.

Odpowiedz
avatar Trillian
0 0

A mi się wydaję, że to wszystko głównie kwestia "niedogadania". Faktem jest, że istnieją ludzie aseksualni, znaczy tacy, ktorzy nie interesują się seksem i nie sprawia im to przyjemności. Tacy ludzie czasami zawierają "białe małżeństwa" z ludźmi o podobnym podejściu. Istnieją także ludzie, którzy żyją w małżeństwach otwartych, ponieważ z różnych powodów nie przykładają wagi do wierności partnera. Takie związki mogą być całkiem udane, jeśli odpowiadają obu stronom. Jeśli nie, prędzej czy później się rozpadną, ponieważ obie strony będą czuły się pokrzywdzone. Dla autora historii mam złą wiadomość - jeżeli żona jest autentycznie aseksualna, nic nie sprawi, że to się zmieni. Natomiast jeśli uważa, że seks z wieloma partnerami rozwiąże jej jakieś problemy psychiczne, rzeczywiście radziłabym zgłosić się do specjalisty.

Odpowiedz
avatar symplicja
-1 5

O ja-pier-do-le ;O Przepraszam, ale wg mnie część z Was jest po prostu skrajnymi hipokrytami! Jak można mówić o zasadach moralnych, a jednocześnie namawiać kogoś do rozwodu? Jak można mówić o sobie, że ma się staroświeckie poglądy, a jednocześnie głosić poglądy, z których wynika jasny przekaz "bez seksu z przyjemnością dla obu stron nie ma małżeństwa". A miłość, przyjaźń, wzajemny szacunek, wspólne pasje to co? To można sobie do kieszeni schować? Straszne jest to co mówicie. Jeśli dla nieziemskiego idioty kwestia wierności jest sprawą istotną, to przypuszczam, że przysięga małżeńska również i dlatego wziąż "nie spakował żonie walizek." Facet nie zdradza, nie zgadza się na zdradę i nie chce się rozwodzić - wg mnie moralnie pod tym względem jest okej. Laska ma ewidentny problem. Albo jest to problem psychiczny albo kompletne nie przygotowanie i niedojrzałość do pełnienia funkcji żony, co jest przesłanką nie rozwodu, lecz UNIEWAŻNIENIA małżeństwa (przynajmniej pod względem kanonicznym, jeśli ślub był kościelny), czyli uznania małżeństwa za nieistniejące.

Odpowiedz
avatar BlackMoon
-5 5

A kto i w jakim momencie namawiał do rozwodu? Ja mam w dupie co autor zrobi, jak to wpłynie na moje życie? Nikt nikogo nie namawia, wyrażamy tylko swoje oburzenie na skrajnie egoistyczne i kur***skie zachowanie panienki.

Odpowiedz
avatar Morfeusz040
3 3

Pomyślałem o pewnej koncepcji. Mogę się mylić, ale... Autorze mówisz, że twoja żona nigdy nie odczuwała przyjemności w trakcie seksu. Pytam się skąd wiesz, że tak było u innych partnerów? Ona ci powiedziała? Mogła kłamać. My panowie mamy w większości manię by zaspokajać kobiety(co ująłeś w którymś z komentarzy). Jednak momentami nam nie wychodzi. Jeżeli cię kocha to nie chciała cię skrzywdzić i powiedzieć "Kochanie jesteś beznadziejny w łóżku". Może próbowała cię chronić przed bólem i ciosem dla męskiego honoru. Bo inaczej nie pojmuję dlaczego chciałby GANGBANGU. Przepraszam to nie jest normalne. Tak samo jak zdrada. Zgadzam się z innymi. Jeżeli będzie chciała to cię zdradzi i tyle. Chce coś zaprezentować, sprowokować cię byś podjął jakieś działania. Uważam, że seksuolog to najlepszy sposób poszukania odpowiedzi.

Odpowiedz
avatar emigrant
-3 3

w ten jej brak przyjemnosci to bym za bardzo nie wierzyl,bo przyjemnosc to ona odczuwala tylko nie z mezem.a to bablanie o psychicznym poczuciu to tylko wymowka,po prostu nie zgrali sie i tyle. zostal rozwod bo po co ma byc maz z rogami. aczkolwiek jacys znajomi by sie ucieszyli...bzykac na czyjes konto to sama slodycz:)

Odpowiedz
avatar murhaaja
-1 1

Autorze, jak myślisz o rozwodzie to to zrób. Wiem, że w sądach ciężko, ale lepiej spróbować i walczyć niż być z nią na siłę "dla dobra dziecka". To nie jest dobro dziecka, ono i tak zobaczy, że się rodzice nie kochają, bo dzieci widzą i rozumieją więcej niż nam się wydaje. Moi rodzice męczyli się ze sobą prawie 25 lat "dla dobra dzieci", które i tak od początku wiedziały i przywykły do myśli, że kiedyś będzie rozwód i tylko czekały, kiedy to się stanie

Odpowiedz
avatar Jasiek5
-1 1

Ogólnie rzecz biorąc to jest tak że czasy przyznawania dziecka matce przez sąd "z automatu" minęły bezpowrotnie, mimo iż zwykle sędziami w sądach rodzinnych są kobiety. Jeśli kobiecie udowodni się "puszczanie się" albo alkoholizm to żaden sąd nie przyzna jej prawa do opieki nad dzieckiem. Istotne jest czy żona w sposób prawidłowy zajmuje się opieką nad dzieckiem. Jeśli było by inaczej wtedy była by podstawa do tego abyś mógł się dzieckiem zająć sam. Biorąc pod uwagę to co opisałeś to ja w ogóle się dziwię co ty jeszcze robisz w tym związku. Po prostu nie zawsze bycie ze sobą "dla dobra dziecka" ma sens.

Odpowiedz
avatar Palring
-4 4

Zgadzam się i potwierdzam. Dzieci widzą, kiedy w rodzinie dzieje się coś złego. Moja mała płacze przy każdej kłótni. Lepiej oszczędzić tego dziecku i niech spotyka się z jednym rodzicem i z nim będzie szczęśliwe. Nie ma sensu trwać w związku, który nie ma przyszłości. Skoro laska już teraz mówi, że chce spróbować jak to będzie z innym facetem, to prędzej czy później to zrobi. Zawsze należy się zastanowić "czy chcę tak żyć" i "co będzie za 20 lat".

Odpowiedz
avatar zbych74
0 8

W naszym malzenstwie mielismy podobnie, co moge ci poradzic z perspektywy lat. Olej wszystko skoro chce sie bzykac ok, ty tez masz prawo... Zacznij dbac o siebie , po pracy wyjdz gdzies czasem, flirtuj z sasiadkami, ekspedientkami, usmiechaj sie do wszystkich kobiet... A zona bedzie sie mogla wykazac jako matka polka, bez wiekszej pomocy z Twojej strony napewno bedie miala czas i ochote na randki Paradoksalnie takie zachowanie uratowalo moje malzenstwo, kobiety chca troskliwego kochanego meza a jak juz go maja to w ich oczach jest to ulegly ciapciak na ktorego nie zwraca uwagi zadna kobieta, i nagle chca macho, brutalnego gbura ktory nie bedzie jej glaskal i mizial tylko porzadnie wypi.... Oczywiscie kazde malzenstwo jest inne, ja i zona mamy takie haraktery ze nudza nas partnerzy mili spokoini - nie lubimy byc zaglaskani, jesli partner/ka podoba sie innym - tzn ze jest atrakcyjny/a i tzeba caly czas sie starac by go/jej nie poderwal ktos. Wow wielkie mi halo ze powiedziala ze chce sie bzykac, ja w usa dostal bym 1487 lat odsiadki za wszystkie wypowiedziane sposoby torturowania i usmiercania tesciowej :) ale to tylko slowa nie czyny.

Odpowiedz
avatar dzialkis
-3 3

Bardzo ciekawy komentarz. Wcześniej wypowiadały się głównie egzaltowane feminazistki albo naiwne panienki co sie naczytaly bajek o ksieciach.

Odpowiedz
avatar zbych74
5 9

Rozsmieszaja mnie te wywody o wiernosci, przysiedze malzenskiej - niektore komentarze brzmia jakby pisala je rozmarzona 17 latka ktora czeka na ksiecia i bedzie zyla jak w bajce do konca zycia- a jak cos jest nie tak to rozwod a najlepiej na stos niewiernych, prawdziwe zycie jest inne, ludzie wybaczaja sobie zdrady, zyja w udanych otwartych zwiazkach, sa swingersami, praktykuja ostre bdsm - i tworza szczesliwe malzenstwa, sa dobrymi rodzicami. To co dla jednych jest niedopuszczlne dla innych to norma. Poglady na pewne sprawy zmieniaja sie wraz z nabieraniem doswiadczenia.

Odpowiedz
avatar LordVanHadi
3 3

A moze trzeba bylo powiedziec po prostu TAk ..smialo do dziela..i poczekac na rozwoj sytuacji. Nikt z nikim nie bedzie szczelsiwy gdy tak naprawde pragnie czegos innego.

Odpowiedz
avatar radek225
-4 6

Żona to typ tzw "zimnej ryby" od takich należy trzymać się jak najdalej.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 9

Przesadza ta Twoja żona.... Faktycznie tylko ją kopnąć w 4 litery. Babe trzeba trzymać krótko. Jak się zdecydowała na całe życie to nie ma wyjścia już, trzeba sobie radzić. Moja by się po prostu bała zrobić coś przeciwko mnie. Wie że jakby jakąś głupotę zrobiła to nie było by odwrotu a poza tym nie ręczył bym za siebie a jestem człowiekiem porywczym. Nie drażni lwa i się nam żyje cudownie, działa to w dwie strony

Odpowiedz
avatar zbych74
4 4

Tak dla pewności wpier... jej profilaktycznie z dwa razy w miesiącu i spytaj ją czy też sie jej żyje cudownie... nic nie mówi? no tak nie drażni lwa...

Odpowiedz
avatar PozytywnA
-1 3

testosteron ociekający litrami...

Odpowiedz
avatar Kamisha
-3 3

Twoja żona chyba jest bardzo niedowartościowaną kobietą, skoro chce ciągle sobie udowadniać, że faceci na nią lecą. Szkoda czasu na taką kobietę...

Odpowiedz
Udostępnij