Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia z dzisiejszego poranka, nadal mnie trzęsie na myśl o tym. Słowem…

Historia z dzisiejszego poranka, nadal mnie trzęsie na myśl o tym.

Słowem wstępu: pół roku temu zmarł mój tata. Od lat walczył z nowotworem płuc, który w zeszłym roku dał przerzuty. Ostatnie dwa miesiące życia tata spędził w szpitalu. Bardzo przeżyłam jego odejście i nie ukrywam, nadal jest mi ciężko. Z tego powodu staram się unikać wścibskich sąsiadek, zainteresowanych „jak do tego doszło”.

Dziś rano wybrałam się do niewielkiego, samoobsługowego marketu. Wchodząc do sklepu zauważyłam panią K. – wyjątkowo upierdliwą (przepraszam za wyrażenie, ale nie mam pomysłu czym można je zastąpić) kobietę, lubującą się w wymianie informacji na temat bliźnich. Szybko schowałam się za półkami, udając wyjątkowe zainteresowanie wodą mineralną i modląc się w duchu, żeby tylko K. mnie nie zauważyła i nie zaczęła wypytywać. Niestety, sąsiadka podążyła za mną, nawiązała się rozmowa (J-ja, K-ona):

[K]: Przepraszam bardzo, ale czy ja mogę panią o coś zapytać? Bo mi to spokoju nie daje.
[J]: Proszę bardzo, słucham.
[K]: Dlaczego pani tatuś to u nas na cmentarzu pochowany? Przecież nie był stąd, mogliście go pochować gdzie indziej, wie pani że u nas na cmentarzu to miejsc już nie ma.
[J]: Pewnie dlatego, że tu mieszkał czterdzieści lat? Sądzę, że ma prawo być pochowany właśnie tu.

Łudziłam się, że da mi spokój, ale to niestety nie był koniec.

[K]: A przepraszam, a co było tatusiowi?
[J]: Miał raka.
[K]: Czyli to nieprawda że się powiesił?

W tym momencie osłupiałam.

[J]: Kto pani takich głupot naopowiadał?
[K]: No mówią tak na osiedlu, bo wie pani, ja to pani tatusia nigdy chorego nie widziałam.

Chciałam jak najszybciej opuścić sklep. Łzy napłynęły mi do oczu, zapomniałam, co chciałam kupić. Już złapałam za klamkę, gdy poczułam, że ktoś mnie łapie za ramię.

Odwróciłam się, patrzę, a tu K.

[K]: Niech pani zaczeka, ja też idę do domu. A jeszcze się pani zapytam: żałoby to już pani nie nosi?
[J]: Po czym pani wnioskuje? (zdziwiłam się, bo ubrana byłam na czarno)
[K]: A, bo ma pani taki kolorowy szaliczek.

Szalik był istotnie w kolorze ciemnoszarym.

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
61 67

Wdawanie się w dysputy z podobnymi osobnikami to pierwszy stopień piekielności dla samego siebie. Odwracam się i odchodzę. Proszę nie mówić o dobrym wychowaniu, bo mam to w głęboko w dupie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 10 lutego 2013 o 22:16

avatar anaszka
21 23

Taka dysputa zaprocentuje tylko nowym "super świeżymi ploteczkami prosto ze źródła".

Odpowiedz
avatar Monisia
17 23

matko jaka jędza ;/ jak ja nienawidzę takich wścibskich babsztyli

Odpowiedz
avatar jasiobe
13 23

I tu aż się prosi Wujek-Staszek-Mistrz-Ciętej-Riposty ( jeśli nie znasz, to podpowiem.... jedno słowo - sp****alaj )

Odpowiedz
avatar cicikowo
12 14

Niestety, takie hieny łażą po świecie i żerują na nieszczęściu...Ploty są im potrzebne do życia, jak woda rybie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 17

Nic tylko w pysk dać takiej wścibskiej babie

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 17

K. - to od soczystego polskiego "kuźwa" :) ? A już bez nerwów to tego typu osobniki należy ignorować lub przekazywać tak debilne informacje by same się ośmieszyły i nikt ich nie słuchał.

Odpowiedz
avatar ambiantepl
9 11

@kambodia - pomysł ze sprzedawaniem totalnych idiotyzmów jest ciekawy, ale jego wprowadzenie w życie może tylko zaszkodzić. Bzdura wyewoluuje w kolejną, następna w następną etc. Kiedy zmarł mój dziadek - niestety, też nowotwór - sąsiadka (pisałam o niej w swojej historii, ta od sprzątania klatki a stroju na naturystę) polowała na mnie z pół roku. Bardzo interesowało ją, jakie były jego ostatnie słowa, w du..e miała moje samopoczucie i to, że poruszanie tego tematu jest jak wsadzanie palca w świeżą ranę. Odpowiedziałam jej na odczepne, że dziadek się modlił (sąsiadka jest bardzo wierząca i uznałam, że taka wersja jej się spodoba). Po tygodniu pielgrzymowały do mnie kolejne sąsiadki - chciały wiedzieć czy to prawda, że dziadek rozmawiał z Bogiem na łożu śmierci, czy są na to świadkowie i czy można pójść na jego grób - jako na mogiłę "pomazańca".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 9

No wiesz, modlitwa to w końcu rozmowa z Bogiem.

Odpowiedz
avatar ambiantepl
9 9

Obawiam się, że chodziło im o pełnoprawny dialog, w którym akcja wywołuje reakcję i obie strony są pełnoprawnymi dyskutantami ;-) A Picles bardzo współczuję i życzę dużo siły w walce z wiatrakami.

Odpowiedz
avatar lapidynka
8 10

Ja ze swojej strony gratuluję cierpliwości. Chyba bym tą babę po prostu uderzyła.

Odpowiedz
avatar MadDog
7 7

Autorka pisze że nadal jest jej ciężko, więc może w normalnych okolicznościach też by walnęła, a teraz po prostu nie ma siły... Pickles, trzymaj się. Następnym razem powiedz babie że ona będzie następna, czy coś w ten deseń... Najwyżej wyjdziesz na psychopatycznego gbura przed którym osiedlowe plotkary będą uciekać.

Odpowiedz
avatar Kecaw
-3 7

Ja osobiscie bym pinde znokałtował że by sie rozłożyła na tej ziemi.

Odpowiedz
avatar Jorn
7 11

W takiej sytuacji chyba jedynie słusznym jest odpowiedzieć na pytanie innym pytaniem: "a co cię to, głupia babo, obchodzi?".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

Chamstwo i głupota ludzka nie mają granic. Po prostu nie mają. Jak człowiek sobie pomyśli, że już coś tam w życiu doświadczył, to zaraz się spotyka z sytuacją, która go normalnie zwal z nóg. Głupi babsztyl. Współczuję z całego serca.

Odpowiedz
avatar janhalb
9 9

Podziwiam Twój takt i kulturę. Ja już przy pierwszym pytaniu - zwłaszcza wiedząc z kim mam do czynienia - użyłbym ulubionego zwrotu stosowanego w takich sytuacjach przez moją ś.p. mamę: "Nie pani zas..ny interes".

Odpowiedz
avatar aikus
12 12

> [K]: Przepraszam bardzo, ale czy ja mogę panią o coś > zapytać? Bo mi to spokoju nie daje. > [J]: Proszę bardzo, słucham. Pickles, Twoj blad. Prawidlowa odpowiedz brzmiała krotko "Nie." Wiem, to przez wielu jest uznawane za niegrzeczne, ale jesli mam byc szczery to mam to gdzies. Nie kazdy zasluguje zeby byc w stosunku do niego grzecznym. Nie zrozum mnie zle, nie probuje Cie atakowac... Poprostu daje Ci rade jak sie bronic w przyszlosci tym bardziej, ze z gory doskonale wiesz z kim masz do czynienia. Trzymaj sie cieplo a przy okazji, szczere wyrazy wspolczucia.

Odpowiedz
avatar Hachimaro
6 6

Cóż, na zadanie pytania bym się zgodził - zawsze jest szansa, że nie dawało jej spokoju coś trywialnego, np. gdzie można kupić taki gustowny szalik. Niemniej gdyby zapytała o coś prywatnego, odpowiedziałbym: nie pani sprawa. Wdawanie się w dyskusje z takim parszywym, pozbawionym empatii babskiem nigdy nie prowadzi do niczego dobrego.

Odpowiedz
avatar Treli
4 6

Muszę przyznać, że też trafiam na takie sfrustrowane babsztyle z dłuższym nosem niż klamka od zakrystii. I reaguję bardzo nieuprzejmie. I wcale mi nie jest przykro.

Odpowiedz
avatar bobylon89
10 10

Moja mama umarła w 2007 roku, też na raka. Jeszcze zza życia nie raz nam powtarzała, byśmy nie chodzili na czarno, byśmy się cieszyli życiem, bo jeszcze jesteśmy młodzi. Pół roku po jej śmierci miałem studniówkę, na której dobrze się bawiłem, mimo, że niektórzy ludzie gadali, że nie powinienem iść. Żałobę w sercu mam nadal i na pewno będę ją miał do końca życia.

Odpowiedz
avatar adzata
8 8

Dokładnie, żałobę nosi się w sercu.

Odpowiedz
avatar Foxsi
-2 6

Oczywiście, że tak. Ale nie popadajmy w skrajność. Mojej koleżance, gdy miała około 7 lat, również zmarł tata. Następnego dnia poszła do cyrku z mamą, bo cyrk rzadko w mieście. Fakt, że nie miała cudownych relacji z ojcem, ale to chyba jej nie usprawiedliwia, nie do tego stopnia.

Odpowiedz
avatar muppet90
8 10

Ja, po śmierci mojego taty (miałam wtedy 17 lat), wcale nie chodziłam na czarno. Dla mnie takie rzeczy są trochę na pokaz, choć oczywiście nie chcę krytykować każdego kto taką żałobę nosi, każdy patrzy na to inaczej. W każdym razie nie chciałam rozpoczynać żałoby od latania po sklepach w poszukiwaniu czarnych ciuchów, których po żałobie bym pewnie nie nosiła. Unikałam jedynie ubrań, które odsłaniałyby za dużo ciała.

Odpowiedz
avatar egow
5 5

@Foxsi, ja myślę, że matka słusznie starała się odciągnąć uwagę 7latki od śmierci ojca...

Odpowiedz
avatar marnex
0 2

Bez sensu - cała ta żałoba. Niby jakie to ma znaczenie? Kolor ubrań? To wszystko to "tradycja" ustalona przez społeczeństwo. Po prostu uznali że tak powinno być - i każdy podąża jak owca za stadem. Nikt nie wie czemu to robi. Po prostu każdy robi to co każdy. Niektórzy usprawiedliwiają to tekstami które ktoś im powiedział - że to jakaś oznaka szacunku,symbol upamietnienia. Tylko jakie ma to pieprzone znaczenie? Nienawidzę symboli - wytwory społeczeństwa pozbawione większego sensu.

Odpowiedz
avatar celulozarogata6
0 0

@Foxsi: daj spokoj, 7 letmnie dziecko pewnie dlugo czekalo, bilety kupione, coz,że dzien wczesniej zmarł ojciec? co miala zrobić z biletami matka? matka pewnie widziala, jak dziecku ciężko, a to byl sposób na ulżenie mu. po prostu. Nie bądżcie świętsi od papieża

Odpowiedz
avatar ja_2
5 7

trzeba było odpowiedzieć, że przecież tatuś dawno był chory i wszyscy o tym na osiedlu wiedzieli. Babsztyl przekręciłby się ze złości, że coś przeoczył. w wersji mniej grzecznej zawsze można jeszcze dodać, "... dziwne, że jak pani nie wiedziała ... naprawdę, a ma pani przecież na osiedlu zasłużoną opinię najbardziej wścibskiej plotkary". No i oczywiście wersja hard "gdyby pani czasami w przerwach między przyjmowaniem klientów wieczorami zainteresowała się sąsiadami to by pani widziała... no przecież wszyscy mówią na osiedlu, czym się pani zajmuje i że bierze pieniądze za nierząd"

Odpowiedz
avatar AnnaKarenina
0 0

Bardzo Ci wspolczuje straty taty. Oraz podziwiam opanowanie, bo jak wiele osob powyzej, chyba nie wytrzymalabym i dalabym jej w pysk.

Odpowiedz
avatar AniaMP
2 2

Proponuję krótko i zwięźle: Nie pani interes. I dalsze zajęcie się przerwanymi czynnościami. Trzymaj się i olej pijawkę.

Odpowiedz
avatar ciancia
1 1

Podziwiam za cierpliwość !! Ja bym temu babsztylowi wygarnęła tak, żeby pół sklepu słyszało.

Odpowiedz
avatar egow
1 3

Znów radykalne stanowisko, ale dla mnie żałoba jako kolor ubioru to totalna bzdura. Jak ktoś umrze, to w ramach cierpienie ma się pokazywać wszystkim, że wymieniłaś garderobę? Nie planuję nigdy ubierać się inaczej, nieważne kto umrze (poza pogrzebem). Co ludzi na ulicy obchodzą moje uczucia.

Odpowiedz
avatar marnex
-1 1

Ktoś im powiedział że tak ma być bo tak. I bezmyślnie robią to i przekazują to kolejnym pokoleniom. Większość życia ludzkiego jest oparta na schematach które kiedyś powstały i każdy je robi sam nie wiedząc po co - Bo tak robi każdy.

Odpowiedz
avatar crash_burn
0 0

Takich ludzi zabić to za mało..

Odpowiedz
Udostępnij