Wezwanie do nagłej rwy kulszowej - facet nie może chodzić, leży w łóżku i ledwo mówi z bólu.
Jedziemy, chociaż rwa to raczej sprawa dla rodzinnego, ale w końcu jak są aż takie dolegliwości, to nie można wykluczyć czegoś poważniejszego.
Wchodzimy do mieszkania, do pokoju pacjenta... pustego pokoju pacjenta? Zdążyłam się odwrócić, zapytać "a gdzie jest..." kiedy koło mnie - kicu, kicu, przekicał pacjent. Na własnych nogach. Zręcznie dość, jak na osobę, która "ledwo mówi z bólu"
Nadal mam problem z dobraniem pierwszego zdania, bo taka bezczelność mnie jeszcze zatyka, a pacjent przepraszająco "już jestem, do łazienki musiałem pójść".
Czy kogoś dziwi, że pan nie został potraktowany poważnie?
Dość dużo tych piekielnych historii dodajesz. To tak na bieżąco, czy sprawy z przeszłości? Jesteś w stanie ocenić, jaki procent Twoich "interwencji" nadaje się na ten portal?
OdpowiedzMały, większość to normalni chorzy ludzie. Ale po kilkunastu latach pracy nazbierało się trochę piekielnych.
OdpowiedzŻeby nie wiem jak bolało, do łóżka się nie zeszczę za przeproszeniem, ani nie zesram! W podobnej sytuacji mimo podanej domięśniowo pyralginy dojście do toalety zajmowało mi ponad 5 minut (na czworakach i baaardzo powoli). W miarę normalnie zacząłem chodzić po tygodniu i 2 olfenach dziennie.
OdpowiedzOczywiście, że dojście do łazienki jest pewnego rodzaju priorytetem. Ale nie żwawo i z przytupem. Ratowałam kiedyś koleżankę, która prosiła mnie o cewnik, żeby tylko nie musieć się ruszać z łóżka. Po lekach docierała do toalety podparta o ściany, prawie na czworakach. Swobodne chodzenie w momencie kiedy ponoć boli... hmmm...
Odpowiedztak mnie to zastanawia, może i to jest sprawa raczej lekarza rodzinnego. ale co on może dać? zastrzyki? albo nie wiem, ewentualnie tabletki przeciwbólowe. to właśnie dostałam :). więc w czym mi tu on pomógł?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lutego 2013 o 23:45
Do łazienki, jeszcze tylko spodnie zmienię, kanapkę sobie zrobię i normalnie już jestem do badania! Nie, nie dziwi mnie to.
OdpowiedzNo, jak to, tak? Z powodu głupiej rwy miał się zeszczać w łóżku? Załatwił co trzeba i może dalej spokojnie udawać, ekhm chorować.
OdpowiedzCierpiałam z powodu rwy kulszowej długo i mocno. Jak do tego trafił mi się jeszcze postrzał w korzonkach to nawet nie zadzwoniłam po karetkę. Nie byłam w stanie. Telefon leżał na półce przy łóżku jakieś 10 cm dalej niż mogłam sięgnąć ręką. Chyba zazdroszczę Panu, że przy "napadzie rwy kulszowej" był w stanie do tej łazienki w ogóle dojść :)
OdpowiedzWidzisz, ja miałam odwrotne doświadczenia, starając się zamówić przyjazd pielęgniarki do wykonania zastrzyku dla cierpiącej na rwę osoby z mojej rodziny w POZ w święto usłyszałam, że chory ma sobie przyjść sam lub wziąć ketonal i przejdzie ...
OdpowiedzRozbawiłaś mnie tym kicu-kicu.Spodziewałam się jakiegoś królika a nie pacjenta :D
OdpowiedzPrzepraszam a co, miał sikać w łóżko? Ogarnij się.
Odpowiedz