Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Od dwóch lat mieszkam i pracuję w Londynie w jednej z droższych…

Od dwóch lat mieszkam i pracuję w Londynie w jednej z droższych i zdrowszych restauracji szybkiej obsługi. Znajduje się ona w jednym z centrów handlowych znanych z bycia 'posh'.

Jak mogłoby się zdawać ludzie z 'wyższej półki' będą mogli pochwalić się kulturą i obyciem, jednak to tylko pozory...

Dewizą restauracji w której pracuje jest to, że staramy się dogodzić klienteli za wszelką cenę. Bywa to BARDZO wykorzystywane przez klientów.

Pewnego pięknego dnia jedna kobietka zamówiła kawę, którą następnie wylała siadając przy stoliku. Jedna z managerek poszła wszystko posprzątać, druga przyniosła jej drugą, darmową kawę. Mogłoby się wydawać, że została świetnie obsłużona. Otóż nie.
Tego samego dnia napisała skargę, że nie została zapytana czy wszystko jest ok, czy przypadkiem nic jej się nie stało. Kiedy w odpowiedzi otrzymała tylko przeprosiny bez żadnego kuponu na darmowe jedzenie, zwyzywała nas i ogłosiła, że więcej się u nas nie pojawi.

Dodam tylko, że managerki miały przez to niemałe problemy.

gastronomia

by Surikou
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar komentator555
19 19

Niezły sposób na darmowy obiad- zamówić kawę, wylać i żądać satysfakcji.

Odpowiedz
avatar little_flame
12 18

To było w Londynie, w Wielkiej Brytanii. Wielce cywilizowanym kraju ;)

Odpowiedz
avatar Cekin
-2 6

Ta myślisz ,żę Londyt jest taki cywilizowany? To wsóry. A Anglia ma najwyższy odsetek analfabetów w Europie.

Odpowiedz
avatar Piekielnaaaaa
5 11

@ little_flame Ale u nas jest już niestety to samo. Pracuję od kilku dobrych lat w obsłudze klienta i coraz bardziej nienawidzę ludzi. 90% "moich" klientów to ludzie nie tyle roszczeniowi, co bezczelni i chamscy. A obowiązkiem personelu jest w nieskończoność przepraszać i uśmiechać się serdecznie, nawet pod gradem wyzwisk. Ja bym jej dała darmową kawę... Sama wylałaś niezdaro, to kup sobie nową.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 stycznia 2013 o 8:22

avatar Tula_Moon
7 13

Mój Boże.... ludziom się już w d....pach poprzewracało od tego dobrobytu... Pozapieprzali by fizycznie za 1000zł to od razu by spokornieli..

Odpowiedz
avatar bloodcarver
5 11

Prawda jest taka, że prędzej czy później zawsze zdarzy się klient, który wykorzysta do granic wewnętrzne przepisy firmy i narobi maksymalnych problemów. To wręcz prawo natury. Tak więc w sumie sprawa między wami i managerami, jakie są te wewnętrzne przepisy i maksymalne problemy. I albo piekielność wasza, że się na nie zgodziliście i teraz marudzicie, albo managerów że was nie w pełni uświadomili.

Odpowiedz
avatar MlodyGniewny
10 16

A niby w takich restauracjach to bogaci, porządni, kulturalni ludzi.. A prawda jest taka, że jakby zwykły człowiek poszedł to by przepraszał za kłopot a nie żądał jakiś kuponów ;x

Odpowiedz
avatar Kecaw
4 8

Nie trawie takiego czegoś, tzn takich klientów i pracodawców co pupy całują na siłe chamom i burakom, co oni myślą że taka osoba po takim wycałowaniu w zad nagle spokornieje? oczysciście że NIE, to tylko da jej do zrozumienia że może wszystko i będzie odstawiać takie cyrki coraz częściej ... oczywiście do czasu aż trafi na sklep/budke czy coś w której polisa jest troche inna i poporstu pracownik wywali takiego delikwenta na zbity pysk.

Odpowiedz
avatar KiniaIrl
13 13

Niestety to standard na zachodzie. Klient moze sobie pozwolic na bardzo wiele. Pracuje w hotelu w Irlandii, mileismy szkolenie odnosnie praw klienta itp. Np. nie mozna klientowi odmowic uslugi (poza sprzedaza alkoholu) jesli jest nietrzezwy. Natomist jesli sprzedasz mu pokoj i on sie 'zarzyga' na smierc lub zrobi sobie inna krzywde to oczywiscie wina hotelu. Nie mozesz wyprosic nikogo z hotelu, nawet jesli nie jest klientem tzn nic nie kupuje, nie mozesz mu odmowic skorzystania z toalety itp. Ok nie ma w tym nic zlego dopoki nie wymiotuje na srodku holu, albo zaczepia, wyzywa innych klientow. Ochroniarz nie moze go dotknac bo nie takich uprawnien. Jedyne co mozna zrobic to zadzwonic po garde (policje) i miec nadzieje, ze przyjada zanim sie cos stanie.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
4 6

Mieszkasz w restauracji?

Odpowiedz
avatar Surikou
3 3

ano na to wychodzi xD

Odpowiedz
avatar Llostris
0 0

A to normalne przeciez, Londyn, czy nie ;) pozdrawiam kolezanke z miasta ;)

Odpowiedz
avatar bobylon89
-1 1

W którym centrum pracujesz? Zgaduje ze gdzieś na Sloane Square?

Odpowiedz
avatar BlackMoon
-3 5

I która to restauracja? :)

Odpowiedz
avatar theresistance
0 0

Oj Ola, Ola.. Miewałaś gorsze sytuacje w Leonie ;) (o ile się nie mylę i to Ty :P)

Odpowiedz
Udostępnij