Dzisiaj o piekielnym ginekologu.
Wiadomo jakim stresem jest dla młodej dziewczyny pierwsza wizyta u takiego właśnie lekarza. Nie bardzo wiadomo co on tam będzie robił, nie mówiąc już o jego "instrumentach do badania". Działo się to kilka lat temu, jednak na samo wspomnienie czuje jak mnie palą policzki.
Idę po raz pierwszy. Mamusia jako wsparcie cierpliwie będzie na mnie czekać w poczekalni.
Starszy Pan z szelmowskim uśmiechem w sumie sprawiał sympatyczne wrażenie.
Najpierw jakaś gadka szmatka, jak samopoczucie, czy pierwsza wizyta i takie tam.
Przechodzimy na fotel i tu się zaczęło.
Idę za zasłonkę się rozebrać, Doktor wstaje od biurka i bezczelnie się na mnie patrzy... O.K. Może to tak ma być, może to forma jakiś oględzin, wstępnego badania?
Siadam na fotelu, ale troszkę za wysoko.
Pan Doktor na to:
- No mam panią złapać za CHWYTAK ROZKOSZY i przesunąć niżej, czy zrobi to pani sama? - Tu pokazuje kciukiem i palcem wskazującym jakby to wyglądało (bardziej tłumaczyć chyba nie muszę...)
Doktor przystępuje do badania i już widzę jak mu się ten jego uśmieszek zamienia w szeroki uśmiech.
Słowa Doktora do zestresowanej nastolatki w trakcie badania bez użycia sprzętów?
- O widzę, że się pani podnieciła! Tak tu ślisko.
Cóż miałam zrobić? Spaliłam buraka tylko, ale obiecałam sobie, że już nigdy do niego nie wrócę.
Po wyjściu z gabinetu zorientowałam się, że w poczekalni nie ma ani jednej pani w wieku poniżej 40 roku życia. Szczerze? Wcale się nie dziwię.
lekarze...
Złożyłaś skargę?
OdpowiedzTaaak, na bank młoda, totalnie zawstydzona dziewczyna pobiegnie robić awanturę do szefostwa...
OdpowiedzNie, nie złożyłam. Nawet wtedy nie wiedziałam, że można by było coś takiego zrobić. Mamie się przyznałam dopiero po jakimś tygodniu. Z resztą działo się to w prywatnym gabinecie.
OdpowiedzBryanka może młoda i zawstydzona nie pobiegła by zrobić, ale jak by powiedział o wszystkim od arzu mamie to podejrzewam że jej matka mogła by niezłą urządzić. martusia119 jak prywatny gabinet to skargi nawet nie za bardzo było by gdzie składać, ale zawsze możesz pana dr obsmarować na forach dotyczących lekarzy w necie. Lepiej żeby młode dziewczyny do takiego nie szły bo się mogą zrazić do ginekologów.
OdpowiedzPierwsza wizyta u ginekologa więc pewnie pacjentka niepełnoletnia. Matka powinna być w gabinecie a nie na korytarzy. Przed wizytą matka powinna ze szczegółami opowiedzieć jak wizyta ma wyglądać. Odstępstwo od rutyny i głośny protest. W gabinecie tak hmm.. specyficznej profesji lekarskiej, każdy "żart" lekarza może być zrozumiany dwuznacznie więc szczególnie powinien uważać na swoje zachowanie. Z męskiej strony podobnie wygląda pierwsze badanie prostaty i naprawdę trudno mi było posłuchać młodej lekarki gdy mówiła - proszę się rozluźnić, przecież nie jest Pan w celi więziennej -
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 stycznia 2013 o 20:07
Wiesz co? Nie chciałabym aby moje mama była obecna w gabinecie podczas tak intymnego badania. Ale może mam "chłodne" układy mamą:)
OdpowiedzOwszem byłam niepełnoletnia, dletego też mama mnie tam zapisywała. Nie weszła ze mną, bo widocznie chciala mi dać trochę swobody. Też nie uwazam, żebym miała z nią "chłodne" układy :P
OdpowiedzHahah nie rozśmieszaj mnie :) mama ze mna u ginekologa? Owszem poleciła mi pierwszego, żebym nie trafiła właśnie na takiego jak koleżanka, ale już bez przesady. Toż to prawie dorosła osoba i niekoniecznie musi pokazywać wszystko mamusi.
OdpowiedzKambodia, po prostu nie mogłem się powstrzymać. http://www.youtube.com/watch?v=eqleG94tvyk
OdpowiedzKambodia - pierwszy raz u ginekologa byłam w wieku 12 lat - jeszcze był ze mnie mały gówniak, a na samą myśl, że matka ma wejść ze mną do ginekologa wprowadzała mnie w histerię. Matka dała mi odpowiednie orzeczenie, że wyraża zgodę na moje leczenie. Nie było problemów.
OdpowiedzMoże jakaś dziecinna jestem, ale ja byłam z mamą. Samo badanie było w odgrodzonej parawanem części gabinetu. Myślę, że gdyby fotel stał "luzem" to mama by wyszła, ale tak jak było czułam się pewniej.
Odpowiedzmama może być przy rozmowie wstępnej, potem lekarz wyprasza z gabinetu. słyszałeś o tajemnicy lekarskiej? matka musi się zgodzić na badanie, to wszystko. podobnie jest jak przychodzi para- pogadają w 3 a potem chłopak ląduje na korytarzu
OdpowiedzGdybym się dowiedziała, że lekarz tak się odezwał do mojej córki to ręka, noga, mózg na ścianie.
Odpowiedzwiem, że mnie pewnie zminusujecie, ale rozbawił mnie chwytak rozkoszy :D
OdpowiedzW jednej ze swoich książek profesor Zbgniew Lew-Starowicz opisywał przypadek pacjenta ogarnietego prawdiwą manią na punkcie żeńskich genitaliów. Przytoczył kilkanaście nazw, które wcale nie były wulgarne, były niespotykanie pomysłowe, poetyckie niemalże. Szkoda, że zasób słownictwa przeciętnego Polaka jest w tej dziedzinie tak ograniczony. Dominują dwa typy - terminologia stricte medyczna, albo wulgarno-rynsztokowa.
OdpowiedzFomalhaut, niby racja z tą terminologią, ale czy nie sądzisz, że zaliczanie jakichś określeń jest jedynie pewna przyjętą zasadą? O ile określenia medyczne są związane w jakiś sposób z ich funkcją to te rynsztokowe jedynie dlatego, że tak sie przyjeło je określać dla określającego bądz odbiorcy niekoniecznie musza takimi być.
OdpowiedzRzeczywiscie specjalista z tego lekarza skoro mysli, że slisko się tam robi tylko wówczas, kiedy kobieta się podnieci...
OdpowiedzSzczerze to dziwię ci się, że jako młoda dziewczyna na pierwszą wizytę nie poszłaś do kobiety. Ja w życiu do faceta bym nie poszła. Nie wierzę w mity,że są oni delikatni i mili a panie ginekolożki niedelikatne i opryskliwe. To zależy od człowieka. Nie wierzcie w ten mit. Poza tym jeśli chodzi o kobietę, to macie pewność, że ona widzi wasze nagie ciało tylko w kontekście medycznym a nie jak obiekt seksualny. U mężczyzny nie ma takiej pewności, bo najpierw jest on mężczyzną a potem dopiero lekarzem. Na koniec: wiem, że to zabrzmi kołtuńsko, ale poparłabym zakaz wykonywania zawodu ginekologa przez mężczyzn.
OdpowiedzNie ma u mnie w najbliższej okolicy żadnej kobiety ginekolog, do tego i tak musiałam jechać ok 30 km. Po za tym moze wam sie to wyda dziwne, ale zostałam tam zapisana, bo moja mama zapisywała sie do niego od jakiegoś czasu i wszystko było wg niej w porządku. Przecież nie zapisałaby mnie do jakiegoś nieznajomego lekarza. Dodam jeszcze tylko, że pomimo tego, że moja pierwsza wizyta wyglądała własnie tak, to nadal chodzę do mężczyzny. Tylko raz byłam u kobiety i powiem szczerze, że jakoś mi do gustu nie przypadła. Po za tym nie raz słyszałam, ze mężczyźni beda bardziej delikatni niż kobiety, bo one wiedza jak co sie czuje i kiedy moze boleć a kiedy nie. Uprzedzam od razu, że tylko tak słyszałam, nie mam tego potwierdzonego.
OdpowiedzNie wydaje mi się to dziwne, bo każda chodzi do lekarza takiego, jaki jej pasuje. Czasem się tylko zastanawiam czy jeśli chodzi o kobiety ginekolog to ja mam takie szczęście, że trafiłam na super babkę, delikatną i kompetentną, czy inne kobiety takiego pecha...
OdpowiedzZgadzam się z tym, że na pierwszą wizytę lepiej iść do kobiety :) też tak zrobiłam, było miło, delikatnie, pani taktownie patrzyła na ścianę, gdy nie musiała gdzie indziej :D. Teraz jednak chodzę do faceta - i nie czuję żadnego dyskomfortu podczas wizyt. Wybieram lekarza ze względu na jego kompetencje, a nie płeć.
OdpowiedzDla mnie jednak płeć jest ważna, nie chcę pisać na forum publicznym dlaczego.
Odpowiedzmira, a poparłabyś też obowiązkową deklarację orientacji seksualnej u ginekologa? W końcu lesbijka-ginekolog też będzie widziała twoje ciało jako obiekt seksualny a nie w kontekście medycznym.
OdpowiedzA ja byłam na pierwszej wizycie u kobiety. I to był błąd. Bardzo niedelikatna, nie mówiła co robi i jeszcze ochrzan zebrałam, w sumie do tej pory nie wiem za co. Za to teraz chodzę do mężczyzny i jest dużo lepiej - miły, delikatny, zawsze mówi co robi i po co, nie udaje wszechwiedzącego. Może po prostu to ja mam pecha, ale byłam w życiu u 5 ginekologów (w tym 2 kobiety) i na podstawie własnych doświadczeń mogę stwierdzić, że mężczyźni są w tym lepsi :P
OdpowiedzWiesz ja osobiście właściwie za każdym razem jak idę do ginekologa to idę do kogoś innego więc mam trochę z nimi doświadczenia ba mało tego raz zdarzyło mi się wyjść z płaczem z gabinetu (22 letniej dziewczynie) i właśnie od kobiety więc podziękuję. Mężczyźni jakoś w ogólnym rozrachunku wypadali na milszych
OdpowiedzSzczerze nie rozumiem, czemu pierwsza wizyta powinna być u kobiety. Dlaczego kobieta miałaby być lepsza?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 stycznia 2013 o 21:12
OK to jest wasze zdanie ja mam prawo mieć inne.
Odpowiedzlilak. Twierdzisz, że od kobiety wyszłaś z płaczem. Ja miałam odwrotną sytuację. Gdy leżałam w szpitalu byłam badana przez mężczyznę (jedyny raz w życiu) i powiem ci, że w życiu nie czułam się tak skrępowana i zbrukana a łzy leciały mi z oczu ciurkiem, choć zdawałoby się, że w zachowaniu pana doktora nie było nic niestosownego to przeżycie było straszne.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 stycznia 2013 o 21:34
@lilak - ja też raz wyszłam z płaczem, z bólem i z krwią cieknącą "po nogach". Nigdy więcej do kobiety!!
Odpowiedz@mira2510 bez urazy, ale to, że ty czujesz się zbrukana przy ginekologu mężczyźnie to, w zasadzie, twój problem. To ty masz jakieś dziwne jazdy, a tak naprawdę płeć lekarza nie ma znaczenia, bo i kobiety i mężczyźni mogą być tak samo delikatni i kompetentni. Ja od samego początku chodzę do faceta i nie zamieniłabym go na nikogo innego.
OdpowiedzKochana, ci mężczyźni, którzy mają IQ większe niż taboret, specjalizują się z ginekologii dlatego, że to dochodowe zajęcie, a nie po to, żeby oglądać damskie podwozia. TEŻ, ale nie tylko. Jeżeli mają trochę oleju w głowie, wiedzą, że gros pacjentek to kobiety chore. A lekarzy-zboczeńców możesz spotkać wszędzie, nie tylko u gina.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 stycznia 2013 o 6:15
Moja pierwsza wizyta była u kobiety. Podobno bardzo polecana, itp, itd. Zawiodłam się, gdyż traktowała mnie z góry w stylu "To ty jeszcze tego i tego nie wieeesz?" i była niedelikatna. Potem chodziłam do faceta gin. i nie narzekałam, trafiłam też na jednego faceta niedelikatnego, a obecnie podstawowe kontrole mam u kobiety, niektóre badania u mężczyzny i jestem bardzo zadowolona. Jeśli dobry fachowiec to płeć nie ma znaczenia, a zakaz wykonywania zawodu z powodu płci to jakaś totalna paranoja.
OdpowiedzMira szczerze to wygląda mi na to, że miałas jakies nieprzyjemne przeżycia w przeszłosci dlatego tak się czułas podczas badania. Zastanów się czy nie warto podjąć jakiejs terapii skoro tak to przeżywasz, może Ci dużo pomóc (absolutnie nie piszę tego złosliwie).
OdpowiedzPopieram Kobalaminę, a z innej beczki jaką ginekolog miałby uciechę z oglądania chorej pacjentki? takiej co to ma opryszczkę narządów płciowych czy kiłę? Równie dobrze dermatolog może ma bzika na punkcie dotykania skóry drugiego człowieka nie wiem różne są fetysze. A jak musi zobaczyć skórę z jakimiś owrzodzeniami?. Mężczyźni są naprawdę świetnymi specjalistami(nie mówię, że wszyscy). No i rzeczywiście oblegany prywatny gabinet ginekologiczny to obietnica dużych pieniędzy.Tato mojej znajomej jest ginekologiem.
OdpowiedzWidzę, że mamy opcję jedyną słuszną- mężczyźni- ginekolodzy są super, kobiety be. Kto twierdzi odwrotnie, temu biada. Ja dotychczas chodziłam tylko do kobiet i zmieniać tego nie zamierzam- jestem zadowolona. Lekarz to po prostu zawód, ale nie każdemu należy się rozkraczyć przed twarzą. To są kwestie intymne i mogą być krępujące. Szczególnie dla młodych dziewcząt.
Odpowiedzmira, masz prawo mieć swoje zdanie takie jakie ono jest. Mam tylko nadzieję, że nie bulwersujesz się, gdy ktoś Ci powie "jednak wolałbym zatrudnić mężczyznę, do widzenia".
Odpowiedznie bulwersuję się, ale denerwuje mnie, jak czytam na forach, że kobiety, które wolą panie ginekolożki są wyzywane od ciemnogrodów i pytane czy przypadkiem burek nie noszą. Nie mowię że na piekielnych ale na różnych innych.
OdpowiedzWiesz, raczej dlatego, że większość pań do tej profesji podchodzi nieemocjonalnie - w sumie mi też rybka jakiej płci doktor mi tam będzie zaglądał, ważne by szybko, miło i bezboleśnie :) a wole iść do sympatycznego faceta, niż niedelikatnej babki (ale babki). A jako osoba chodzaca losowo do ginekologów moge powiedzieć, że baby sa bardziej wścibskie :) jedna mnie zapytała czy pamiętam imię faceta z którym przeslałam się jej zdaniem na imprezie (a stałego partnera mam od 4 lat i jestem mu wierna :) inna, strasząć kłykcinami (które widzi gołym okiem w badaniu! - to to co Wiśniewskiemu wyszło w badaniu i strasząc że zarażę partnerów) stwierdziła, że jedyna dla mnie szansa to szczepionka przeciwko HPV i da mi skierowanie. Szczepionka oczywiście nierefundowana i jeden zastrzyk kosztował koło 600 zł (a potrzeba chyba 3), zrobiła bardzo zasmuconą minę jak dowiedziała się żem już zaszczepiona.
OdpowiedzA byłas jeszcze wtedy dziewicą? Bo jesli tak to pierwsze badanie ginekolog powinien wykonac przez odbyt.
OdpowiedzSzczerze tak, byłam dziewicą i nie miałam robionego badania przez odbyt. Może i całe szczęście, bo jakby ten Doktor miał mnie przez odbyt gadać to bewnie mialabym więcej do opisania :P
Odpowiedz"...jakby ten Doktor miał mnie przez odbyt gadać..."-wiem, że literówka, ale śmiechłam.:D
OdpowiedzZachowanie lekarza tłumaczy (choć nie usprawiedliwia) ostatni akapit. Młoda, ładna "tam na dole" dziewczyna musi być stosunkowo rzadkim przypadkiem pacjentki ginekologa. Wiem, że to trochę przedmiotowe porównanie, ale ten ginekolog musiał czuć się jak właściciel warsztatu samochodowego naprawiający przez całe życie gruchoty, na widok dobrego wozu przyprowadzonego w celu okresowego przeglądu.
Odpowiedz...w końcu konkretna opinia, pod którą mogę podpisać, nawet oburącz, ale i tak Cię zminusują: - solidarność jajników, tak po prostu. :)
OdpowiedzA może musi całe życie naprawiać same gruchoty dlatego, że każdy sprawny i ładny samochodzik po jednym takim przeglądzie nie ma już ochoty na następny? ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 stycznia 2013 o 9:14
Jajniki niech minusują, ode mnie masz plusa - nie mylmy tłumaczenia jego zachowania z usprawiedliwieniem.
Odpowiedznie zgadzam się... z Twojej wypowiedzi Fomalhaut wynika, że do gina chodzą tylko osoby z "problemami", czyli takie którym coś dolega. To nieprawda, kontrolne wizyty też są konieczne. Po prostu ten lekarz był starym, zboczonym grzybem :P W tym miejscu pragnę pozdrowić mojego ginekologa :D równy z niego gość, zawsze się uśmiechnie (tylko podczas rozmowy, nigdy podczas badania), patrzy pacjentce w oczy gdy akurat jej nie bada. Szacun!
OdpowiedzZ historii wynika, że młode i zdrowe nie zaglądały do niego jakoś tłumnie.
OdpowiedzWspółczuję, bo gdyby mi się trafił taki, nie dałabym się nigdy więcej do gina zaciągnąć. Ja na pierwszym badaniu też byłam u mężczyzny, chodzę do niego cały czas i wszędzie go polecam, bo mimo że facet może być moim dziadkiem, to jest przezarąbisty. No bo jak tu nie lubić gościa, która zachwyca się wynikami cytologii (XD), ogólnie chwali za wszystko, ba, nawet rozmawia o kreskówkach (raz zdarzyło mi się tam pójść z koszulką z Chojrakiem, jaki wykład miałam na temat tego!) czy interesuje się moim hobby (bańki mydlane) czy nawija o wnukach - wszystko na fotelu, gdzie pozycja raczej nie sprzyja pogaduszkom i ploteczkom, a jednak. Można? Można.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 stycznia 2013 o 19:30
Ja również chodzę do mężczyzny i jestem zadowolona. Tylko raz byłam u kobiety i to prywatne i nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia. A mój pan ginekolog zawsze jest miły, uśmiechnięty i wesoły- nie ważne czy przychodzę na wizytę rano czy po południu. A sądząc po kolejkach w jego gabinecie i długiej liście zapisów na wizytę- nie tylko ja mam taką opinię o nim. W gabinecie widać i młode dziewczyny i starsze panie.
OdpowiedzPierwsza moja wizyta u ginekologa. Jak sobie ją przypomnę to aż ciarki mam. Ginekolog kobieta podejrzewająca ciążę u dwudziestoletniej dziewicy którą przywieziono karetką na Bielany z Ochoty z silnymi bólami miesiączkowymi. Byłam w spodniach, drzwi gabinetu otwarte a na korytarzu kierowca karetki. Byłam tak zestresowana i obolała,że nie wiem czy mnie widział czy się odwrócił. No nie wiem! A baba ginekolog to jakaś pomyłka! Zawsze KAŻDA ginekolożka była brutalna wobec mnie! Żyję już trochę na tym świecie, dzieci rodziłam, zdażyło mi się poronić, chorować i być -tam- zdrową ale kobiety zawsze były wstrętne. Sto razy bardziej wolę iść do faceta! Tym bardziej, że zapominam o jego płci( kiedyś powiedziałam do jednego "proszę księdza"- na co on zaśmiał się tylko). Kobieta- ginekolog nigdy nie pozwoli zapomnieć o tym, że JEST kobietą i lekarzem a ty tylko pacjentem. A córki chodzą tylko do "sprawdzonych" ginekologów. Przy każdej pierwszej wizycie byłam obecna- za parawanem. I poszły w luźnych spódnicach.
OdpowiedzO nie zgodzę się. To czy lekarz jest dobry, czy zły nie ma nic wspólnego z jego płcią. Moja mama chodzi do faceta i go uwielbia. Ja chodzę do kobiety i jestem bardzo zadowolona. Pani doktor jest bardzo delikatna, potrafi wszystko wyjaśnić i odpowiedzieć na każde, najgłupsze pytanie bez problemu. Są ginekolodzy-rzeźnicy płci męskiej jak i płci żeńskiej. Trzeba trafić na odpowiedniego/ odpowiednią, z powołaniem.
OdpowiedzA że zdarzają się cały czas tacy lekarze. Ale moim zdaniem to wyjątek- jak mówiła moja babcia: "Lekarz nie ma płci" :D
Odpowiedzistnieje cos takiego jak dyrekcja przychodni a jesli byl to gabinet prywatny - okregowa izba lekarska - trzeba na pismie opisac sytuacje i zadac wyciagniecia konsekwencji sluzbowych i przeprosin
OdpowiedzHm, dziwi mnie ta sytuacja. Po pierwsze, dlaczego poszłaś do ginekologa, bez wcześniejszego sprawdzenia, jaki on jest? Nie mogłaś pójść do kogoś poleconego? Lekarza swojej mamy na przykład? Nie potrafię tego zrozumieć, bo sama niedawno byłam pierwszy raz u ginekologa. I nie wyobrażam sobie iść tam w ciemno, bez poczytania opinii, rozmowy z innymi pacjentkami.
OdpowiedzCzytaj komentarze.
OdpowiedzJa poszłam pierwszy raz z polecenia koleżanek już po 17-nastce. Przywitał mnie starszawy pan. Po zaproszeniu na samolot i pierwszym 'luku' stwierdził: "ooo! Ogolona na hiszpankę!" Chwilę później zjawiła się położna by zobaczyć to niecodzienne zjawisko. Byłam tam tylko raz. Pierwszy i ostatni. P.S. Postawcie się w sytuacji autorki tekstu - nastolatki. Mi było na tyle głupio, że spieprzałam gdzie pieprz rośnie i obiecałam sobie nie wracać. A co ma począć taka młoda kobieta? Pójść pożalić się mamie o tak na prawdę bardzo intymnej i przede wszystkim pierwszej dla niej sytuacji?! Nie każdy ma na tyle 'odwagi' żeby o "tych" sprawach rozmawiać, tym bardziej się wykłócać i składać skargi.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 lutego 2013 o 23:19
co to znaczy "ogolona na hiszpanke"? xDD
Odpowiedzto znaczy całkiem bez włosków, bodajże
OdpowiedzTo znaczy z "paseczkiem"
Odpowiedzmój, uprzedzony przy rejestracji telefonicznej, że jeszcze dziewicą niewinną byłam, stwierdził, że skończyły mu się właśnie plastikowe wzierniki dla młodych dziewcząt (peszek..) i zbadał mnie metalowym dla wieloródek...
OdpowiedzCóż, lekarz tez człowiek, i mam twarde postanowienie nie iść nigdy do faceta. Dlaczego? Żebym nie musiała pisac historii jak ta, którą komentuję. Masakra.
OdpowiedzJa tak samo dla mnie facet ginekolog niczym nie różni się od tego, którego mijam na ulicy. I przed jednym i przed drugim bym się nie rozebrała a co dopiero dać się dotykać "tam" i po piersiach.
OdpowiedzWy dziewczyny na prawdę macie problem z facetami. Co za różnica czy bada cię kobieta czy mężczyzna? To lekarz i to lekarz. Taki jej/jego zawód. Tak jak dentysta leczy zęba, tak ginekolog zajmuje się intymnymi strefami. Nie ma w tym nic dziwnego. Rozumiem uprzedzenia do wybranego lekarza, ale by od razu potępiać całą męską część świata? A niby to kobiety chcą równouprawnienia o.O
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 lutego 2013 o 18:35
Ja trafiłam na pierwszy raz do pani ginekolog (nie chciałam iść za pierwszym razem do mężczyzny), która na ewidentną kandydozę przepisała mi maść sterydowo-antybiotykową (w dodatku dość mocną!) i powiedziała oschle "proszę nie golić sromu". W ogóle byłą okropna, niemiła i przede wszystkim niekompetentna! Wszystkie jej pacjentki dostawały takie same tabletki antykoncepcyjne - Cilest... Byłam u niej raz, potem trafiłam z polecenia do dobrego lekarza, faceta. Jakbym musiała zmienić lekarza to nie sugerowałabym się czy to facet czy kobieta bo można się przejechać i na jednych i na drugich.
Odpowiedz@dodsab mówisz, jakby "lekarz" to był jakis gatunek stworzenia, którego ludzie nie interesują seksualnie. Lekarz to nie tylko lekarz, ale i człowiek, któremu nie są obojętne czyjeś narządy. Ok, pewnie mu sie "opatrzyły", ale nie powiesz mi, że każdy lekarz-facet patrzy na nagą pacjentkę obojętnie. A przykład mamy w historii powyżej. Cóż, o ile każdy inny lekarz jest mi obojętny jeśli chodzi o płeć, tak ginekolog ma być kobietą i już.
Odpowiedz