Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mojej przeprawy z chamskim wykładowcą, kulami i wózkiem część druga. Po tygodniu…

Mojej przeprawy z chamskim wykładowcą, kulami i wózkiem część druga.

Po tygodniu od wywalenia z sali za brak szacunku do wykładowcy, szkoły i chyba samego Pana Boga, wrażonego poprzez chęć siedzenia podczas prezentacji, moja noga była tak samo niesprawna jak wcześniej. Plan awaryjny - przyjeżdżam na wózku.

Ale jak sami dobrze zauważyliście, wykładowca ten jest człowiekiem na tyle nieprzewidywalnym, że nawet z wózka inwalidzkiego kazałby mi wstać.

Szczęśliwym jednak zbiegiem okoliczności, spotkałam na kilka dni przed powtórną prezentacją mojego promotora. Profesor to do rany przyłóż, uprzejmy, pomocny, a przede wszystkim kierownik katedry mojego nieszczęsnego wykładowcy, będącego w randze doktora i młodszego o jakieś 30 lat.

No nie byłabym sobą, gdybym się przypadkiem nie "poskarżyła" na zachowanie z pierwszej prezentacji. Profesor oczywiście się wzburzył, po czym powiedział, że wpadnie na moją drugą odsłonę z największą przyjemnością. I podpowiedział uszczegółowienie tematu.

Co ważne, sami wybieraliśmy swoje tematy prezentacji z bardzo ogólnej dziedziny. Coś na zasadzie dziedzina "Medycyna", to tematy mogą być w stylu "Klonowanie", "Schorzenia kręgosłupa u dzieci", "Grzybica paznokcia". Zakres ogromny.

Mój temat po uszczegółowieniu zmienił się z "Klonowania" na "Klonowanie komórek X za pomocą metody Y w warunkach Z".
Znam się na tym, bo dokładnie tym procesem się zajmuję w pracy. Ale przyznaję, że dziedzina to niezwykle wąska i mało kto potrafi o niej powiedzieć choć jedno zdanie.

Przyszłam na prezentację, poprawka, przyjechałam na wózeczku jeszcze przed wykładowcą, promotor zajął jeden z ostatnich rzędów coby się w oczy nie rzucać. Laptopa podłączył kumpel, już wszystko działa, czekamy na wykładowcę. Wszedł.

[W] Mówiłem coś pani, proszę sobie ze mnie żartów nie robić - powiedział mi do ucha.
[J] Panie doktorze, nie mogę stać, przyjechałam na wózku, chce mi pan przy tych wszystkich studentach kazać wstać z wózka?!
[W] Pani prezentuje. - Po czym udał się do pierwszego rzędu obrażony.

Prezentacja przebiegła pomyślnie, czas na ocenę (50 pkt z prezentacji zaliczało przedmiot i zwalniało z egzaminu) i co słyszę 10/50 pkt. Że właściwie to nawet na to 10 nie zasługuję, bo prezentacja dno i sześć metrów mułu.
Pytam o argumentację wyniku i słyszę, że błędy rzeczowe, że wiadomości niekompletne, że po prostu łgałam przez ostatnie pół godziny.

Wtedy z góry sali słychać głos promotora:

[P] Kolego, a mógłby pan wymienić choć kilka tych błędów rzeczowych? Kilka niekompletnych informacji?

Wykładowca zdębiał. Przysięgam, że wyglądał jakby zobaczył ducha. Coś zaczął się kręcić mamrotać i po dość upokarzającej dla niego wymianie zdań z profesorem, dostałam 50/50.

Po wszystkim rozmawiałam jeszcze z profesorem, który mi powiedział, że takie chamskie zachowanie tego pana to norma. Próbuje każdemu studentowi pokazać, gdzie jego miejsce i udowodnić, że nic nie wie. A temat kazał mi zawęzić, bo o ile jest możliwe, że doktor cokolwiek o zagadnieniach ogólnych by wiedział, to o szczegółowych nie miał pojęcia. Mowa tu o ważnej, aczkolwiek młodej i pomijanej jeszcze w nauce dziedzinie.

Szkoła ponoć wyższa...

by SesjaTyKurwo
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar ZaglobaOnufry
20 26

Ale musial sie straszny jolop najesc wstydu. I jak on po tym moze jeszcze stanac przed studentami, ze swoja straszna niekompetencja. Sa jednak LUDZIE i ludziki.

Odpowiedz
avatar pawel78
4 16

Mialem kiedys wykladowce w szkole - potrafil pytac cie za to, ze zmienilo sie miejsce - nawet jesli zadanie mozna bylo poprawnie rozwiazac na dwa sposoby to najlepszym byl jego sposob.

Odpowiedz
avatar danidani
23 29

Jak się nie da po dobroci to lepiej publicznie upokorzyć. Popieram i pochwalam.

Odpowiedz
avatar pawel78
12 14

danidani: znalem kolege z tytulem mgr logistyki, ktory sam siebie upokorzyl i nic to nie dalo:)

Odpowiedz
avatar rudas
0 4

@JablkoAntonuffka Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, ale jeśli studiujesz przedmioty inżynierskie, to pracę co prawda piszesz na kilkadziesiąt stron (i wierz mi, można o niej gadać dwie godziny i więcej...), jednak na prezentację przed komisją masz maksymalnie 10 minut. Potem ewentualnie odpowiadasz na uzupełniające pytania komisji. Jeżeli znasz się na czymś to umiesz to przedstawić krótko i zwięźle bądź wdając się w szczegóły.

Odpowiedz
avatar Gruba
23 29

Każdą koncepcję, która jest sensowna, da się jasno przedstawić w ciągu 10 minut, a na każdy temat można przygotować wystąpienie na dowolnie długi czas. Nie trzeba nawet być specjalistą, wystarczy mieć dostęp do źródeł. W dobrej prezentacji wcale nie chodzi o to, żeby powiedzieć wszystko, co ludzkość wie na dany temat, wręcz przeciwnie. Nikt jej nic nie kazał, tylko doradził i nie dlatego, żeby sobie nie poradziła, tylko dlatego, żeby łatwiej zamieść prowadzącego.

Odpowiedz
avatar Gregorius
16 16

Gratulacje dla Promotora za postawę i chęć pomocy w kryzysowej sytuacji. Bo jakby nie patrzeć bez jego interwencji krucho byś miała a i tak wystarczy że już masz "kruche" nóżki to jeszcze życie ma dowalać?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 stycznia 2013 o 15:07

avatar Fomalhaut
1 13

Genetyka jest i tak najważniejszą z nauk, czy się to komuś podoba, czy nie!

Odpowiedz
avatar mailme3
0 6

Nie, nie jest. Czy Ci się to podoba, czy nie.

Odpowiedz
avatar motomoto
2 2

@mailme3: znajomosc klasyki sie klania ;-)

Odpowiedz
avatar mailme3
0 2

@ motomoto: "@mailme3: znajomosc klasyki sie klania ;-)" Pewnie tak, więc przybliż, proszę, zagadnienie, bo może coś ważnego w życiu ominąłem.

Odpowiedz
avatar saracen123
1 1

Potwiedzasz że są "normalni" profesorowie , podniosłeś mnie na duchu , ja na takich nie trafiłem , szkoda - Pozdrawiam

Odpowiedz
Udostępnij