Postanowiłem dzisiaj pojechać w odwiedziny do rodzinnego miasta - wizyta i obiad u mamy, a potem spotkanie z kolegami (połączone ze spożywaniem alkoholu), więc w podróż wybrałem się PKSem. Odjazd był o 10:15, do dworca mam 5 min. piechotą, więc o 10:00 wychodzę.
Zbliżam się i z daleka widzę autobus, który właśnie wjeżdża na dworzec - PKS jedzie z innego miasta, zatrzymując się na tym dworcu i jedzie dalej do mojego rodzinnego miasta - myślę - fajne że już jest!
Ale....
Autobus zatrzymuje się na 5 sekund i odjeżdża! Ja jestem jeszcze jakieś 50 metrów od dworca, zaczynam biec ale za późno.
Patrzę na zegarek 10:04, patrzę na komórkę 10:04 - co jest grane? Może to jakiś inny autobus?
Nie - to był TEN autobus.
Podchodzę do budynku dworca, z którego właśnie wychodzi około 10 osób, które tam czekały - wszyscy w szoku, patrzą po sobie - co do cholery się stało!
Następny autobus ma być za 40 minut, więc postanowiłem że ten czas wykorzystam - dzwoniąc na numer umieszczony na rozkładzie jazdy, żeby firma przewozowa wiedziała co się stało.
Odbiera pani, ja wyjaśniam co się stało, że kierowca odjechał 11 minut przed czasem, ze dużo ludzi czekało na ten autobus, pani mówi żebym poczekał, słyszę w tle jakieś rozmowy i pani mówi, że właśnie rozmawiała z kierowcą, i on przyjechał, i odjechał na czas.
Ja mówię że jest 10:09, odjazd ma być o 10:15, a autobus już pojechał.
Pani mówi żebym poczekał i po kilku chwilach mówi, że tak właściwie to kierowca jest na tym dworcu i odjedzie o czasie.
Ręce i szczęka mi opadły, mimo że było -15C w głowie mi się zagotowało ale aby się upewnić rozejrzałem się i stwierdziłem że nie, nie ma nigdzie autobusu...
Powiedziałem to pani, a ona na to, że ja sobie mogę mówić ale jej kierowca powiedział że tam jest, więc on tam jest.
Rozłączyłem się żeby nie wypowiedzieć gróźb karalnych...
PKS
Było zdjęcie zrobić, podesłać szanownej pani...
OdpowiedzJak wyjęte z filmu Barei.
OdpowiedzI to jest piekielne bo człowiek czuje swoją bezsilność i nic w zasadzie nie może zrobić
OdpowiedzBabka wyraźnie broniła kierowcy. Ty powinieneś wziąć dane chociaż od jeszcze dwóch różnych osób i napisać skargę do dyrekcji PKS-u. Nie tylko na kierowcę ale również na tę panią (zakładam że to była dyspozytorka). Nie wolno odpuszczać. Ja kiedyś gdy często dojeżdżałam do pracy właśnie PKS-em kłóciłam się ciągle zimą z kierowcami o ogrzewanie. Na dworze -3 stopnie, początek marca a ten kretyn mi mówi , że nie włączy ogrzewania bo cyt: "nie sezon na grzanie". Ponieważ to nie był pierwszy raz a ja ciągle marzłam w autobusach, to w tym momencie miarka się przebrała. Napisałam skargę właśnie do dyrekcji, opisałam zajście i zażądałam zarówno przeprosin jak i informacji o podjętych przez nich krokach by wyeliminować takie zachowania. Dostałam odpowiedź pisemną - z przeprosinami nawet- a na końcu było zdanie, że dziękują za zwrócenie uwagi na takie zdarzenia i proszą aby informować ich za każdym razem gdyby coś podobnego się zdarzyło.
OdpowiedzDziękuje - informacje mam i napiszę, zobaczymy jaki będzie rezultat.
OdpowiedzTy napisałaś skargę, dostałaś przeprosiny. Myślisz że to wina kierowcy że nie było ogrzewania? W odpowiedzi na Twoją skargę była ujęta hipokryzja kierownictwa które najpierw mówi kierowcą do -5 ogrzewania nie włączać a potem ludziom odpisuje że dziękuję za zgłoszenie sytuacji.
OdpowiedzSorki goodfather, ale najczęstszą przyczyną niewłączania ogrzewania w autobusie są niestety sami kierowcy.(nie mówię tu o sytuacjach gdy wóz jest tak stary i "dziurawy" , że nawet grzanie nic nie daje) Ogrzewanie generuje zużycie paliwa a ile na tym można nieoficjalnie oszczędzić sami pomyślmy... Ciekawe, że w zależności od tego kto jest kierowcą było albo ciepło abo zimno w aucie. Jak się jeździ codziennie na tej samej trasie nietrudno o takie spostrzeżenia.
OdpowiedzWiesz pracowałem i pracuje w transporcie. Co roku zimą te same teksty od szefostwa oszczędzajcie na ogrzewaniu bo autobus zimą za dużo pali. To nie te czasy kiedy kierowcy spuszczali. Dziś firmy tak kręcą normy spalania że głowa mała. Co z tego że producent przewiduje normę 20 litrów na 10 km jak w firmie szefostwu wyszło 16 l na 100km? Wyjdzie Ci spalanie 17 l na 100 km i odrazu na dywanik do kierownika bo nie umiesz jeździć oszczędnie.
OdpowiedzCóż, państwo są albo w świetnej komitywie, albo to nie pierwsza taka sytuacja. Rozmowy mają pewnie nagrywane, więc próbuj pisać skargę. Ukrywanie gościa jest ewidentne.
OdpowiedzRozmowy nie są nagrywane a pani nawet z kierowcą nie rozmawiała, tylko gadała żeby gadać. Jedyną opcją że odjechał wcześniej jest to że albo to był opóźniony wcześniejszy autobus albo nie miał już miejsc.
Odpowiedzgoodfather, naprawdę uważasz, że to była jedyna opcja? A zwykła złośliwość "bo mu się spieszy" na pewno w grę nie wchodziła? Sama nie raz jechałam autobusem tzw. przelotowym, który na poszczególnych przystankach był duuużo wcześniej niż planowane i nie raz się zdarzało, że kierowca nie czekał do godziny odjazdu z rozkładu.
OdpowiedzMnie spierdzielił autobus PKS Krosno do Łodzi, 6 minut przed, a wolnych miejsc miał od zatrzęsienia i trochę. Napisałem skargę.
OdpowiedzCo za głupota, autobus nie jest od tego żeby jak najszybciej przejechac daną trase tylko żeby zebrać jak najwięcej pasażerów po drodze. Pasażerowie = pieniądze, pieniadze = pensje, naprawde tamtemu kierowcy tak cięzko to ogarnąć? sam sobie strzela w kolano. Jak nie będzie zbierał ludzi to usuną jego kurs i ''Panu juz dziekujemy''.
OdpowiedzJest coś takiego jak ustawa o transporcie drogowym. Trzeba było powiedzieć pani że jeżeli autobus nie pojawi się na przystanku o czasie to wszyscy oczekujący pasażerowie zamówią po taksóweczce a za kilka dni przyjdą na adres firmy fakturki za przejazd (do czego pasażer ma prawo zgodnie z powyżej wymienioną ustawą). Myślę że autobus bardzo szybko by wrócił na przystanek. Poza tym można by zawiadomić ITD oni też lubią takich nieplanowych kierowców.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 lutego 2013 o 22:37