Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jest sobie chłopak, do 25-go roku życia mu jeszcze daleko, studiuje dwa…

Jest sobie chłopak, do 25-go roku życia mu jeszcze daleko, studiuje dwa kierunki. Za źródło utrzymania służy mu renta po zmarłym ojcu.

Wszyscy wiemy, że studenci często nie są zbyt zamożni, ale ten chłopak mimo otrzymywanej co miesiąc renty żyje po prostu w nędzy, często głoduje, od lat musi dbać o te same dżinsy i sweter.

Dlaczego?
Z pieniędzy ograbia go jego zdrowa fizycznie i psychicznie, a do tego całkiem jeszcze młoda (po 40-tce) mamusia, która nie próbuje nawet znaleźć pracy, ba, której nie chciało się nawet iść zarejestrować się w PUPie, by dostać zasiłek, do którego miałaby prawo. Kiedy tylko syn próbuje się zbuntować, matka uderza w płacz, szantażuje (chorą(?) matkę na śmierć głodową chcesz zostawić!), grozi.

Trwają próby wysłania chłopaka do psychologa, by jako-tako pozbierał się psychicznie i był w stanie pomóc matce nie poprzez utrzymywanie jej i pozwalanie na marazm, ale poprzez wspieranie jej w powrocie na rynek pracy... na razie do celu jeszcze daleka droga.

nikt tak nie kocha jak matka

by KoparkaApokalipsy
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Vampi
14 18

A czy ktos (oprocz psychologa) go moze wreszcie uswiadomic ze jego mamunia to pijawka?? Czy wszyscy tylko patrza z boku i kiwaja glowami jaki to biedny student sie dla matki poswieca?

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
18 18

Przyjaciele zorganizowali całą krucjatę, ale chłopak jest bardzo silnie zmanipulowany. Staramy się, ale jedynymi narzędziami, jakimi dysponujemy są perswazja i pokazywanie przykładów.

Odpowiedz
avatar Vampi
6 8

A jakas terapia wstrzasowa?? Nie dac renty raz a zobaczy ze mamuska zaraz dupsko ruszy do UP lub cos w tym stylu.

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
11 11

Problem w tym, że chłopak doskonale wie, iż powinien w końcu tak postąpić, ale gdy przyjdzie co do czego, matka zawsze potrafi postawić na swoim.

Odpowiedz
avatar virus
7 7

Skoro wie, co trzeba zrobić, to już dużo więcej mu nie pomożecie, niestety... On sam musi dojrzeć do tej decyzji, jakoś sobie to wszystko poukładać i znaleźć w sobie siłę, aby odciąć się od matki-pijawki. Wsparcie, rozmowa, poparcie - oczywiście tego nie zaprzestawajcie.

Odpowiedz
avatar michel87
7 9

To może do matki "uderzyć" i krótko i dobitnie wyrazić swoją opinie o całym procederze?

Odpowiedz
avatar crach
1 3

Niestety obstawiam że będzie tylko gorzej. Nawet jak się od niej uwolni, to ta go pozwie o alimenty...... i je dostanie :(

Odpowiedz
avatar yannika
8 8

Nie może. Chłopak nie zarabia, utrzymuje się z renty. Nie ma z czego alimentów ściągać.

Odpowiedz
avatar cornellka
6 6

Poza tym jest zdrowa i może pracować.

Odpowiedz
avatar calvados
7 11

Dlaczego z powodu swojej pasożytującej matki ma rezygnować z własnych planów i ambicji? A może oba kierunki są ze sobą mocno związane i po ukończeniu obu będzie w stanie dostań naprawdę dobrą kasę w swoim zawodzie?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

Skoro i tak teraz głoduje przez matkę i nie potrafi zrozumieć, że tak będzie do końca jej życia, że będzie łożył na nią nawet jak znajdzie pracę, w której będzie zarabiał kokosy to niech rzuci jeden kierunek i idzie do pracy. Przynajmniej głodny nie będzie, a kolejne studia zrobi później - przy czym rentę utrzyma dłużej. Albo niech po prostu wreszcie przestanie dać się okradać. Coś za coś.

Odpowiedz
avatar Mirame
-1 5

Ja nie rozumiem - on ma jakieś zaburzenie psychiczne/emocjonalne, że nie potrafi zobaczyć, co się dzieje i zareagować? Krucjaty znajomych, próby wysłania go do psychologa - to wszystko brzmi tak, jakby chłopak nie miał wolnej woli. Nie wiem, może ja po prostu mam taki charakter, że nie dam sobie w kasze dmuchać i trudno mi zrozumieć ludzi, którzy dają sobą pomiatać w taki sposób.

Odpowiedz
avatar panna_s
-2 4

Studenci nie są zbyt zamożni? To chyba nie miałeś/miałaś do czynienia dawno ze studentami.

Odpowiedz
avatar Gats
-3 3

Calvados, dlaczego rezygnacja z planów i ambicji? Kiedy ja w wakacje dorabiam na budowie, magazynie, łapię dorywcze, fizyczne fuchy, to pewnie jestem tępy głąb, bo tylko studia i same studia nobilitują człowieka? Bo przez 5 lat studiów książki go nakarmią, prawda? Aha, i chyba nie muszę tłumaczyć, że łapiąc staże czy jakieś praktyki w wyuczonym zawodzie bardziej zbliży się do stałej pracy po studiach niż zakuwanie i 5 z kolokwiów. No chyba że Twój pracodawca nie pyta o doświadczenie w zawodzie, ale o średnią ocen;) Podsumowując: Nie podejmę pracy bo jestę studentę i gardzę robolami?;) Tu widzę użytkownicy chyba gardzą pracą zarobkową, bo lepiej być biednym, ale za to szpanować studiami;) jasne, no normalnie czuję się upodlony, że pracuję nie-w zawodzie, po to, by mieć na własne potrzeby i nie dziadować...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 29 stycznia 2013 o 19:15

avatar KoparkaApokalipsy
0 2

Kompletnie nie rozumiesz, o co chodzi. Po pierwsze, chłopak nie może tracić na śmierci ojca - to gwarantuje mu państwo. Po drugie chłopak studiuje, a jego matka nie robi kompletnie nic - całymi dniami siedzi w domu, spala kolejne wagony papierosów i plotkuje z koleżankami. Po trzecie dorywcze prace w wakacje nie starczą na utrzymanie przez cały rok. Po czwarte staże i praktyki nie są płatne. Po piąte dlaczego ma rezygnować z jednego kierunku i zaprzepaścić szansę na zdobycie upragnionej pracy by zarabiać na utrzymanie matki, której nie chce się nawet raz w życiu wstać rano, by zarejestrować się w UP? Po szóste, czy to czasem nie Ty wyznajesz politykę "jestym robolym i gardzym wykształciuchami"? Trochę to tak wygląda. Nawet nie zapoznałeś się z problemem, nie spróbowałeś go zrozumieć, tylko od razu wyskoczyłeś z jakąś prorobotniczą tyradą rodem z przemówień polityków PSL. Mówisz "wszyscy do roboty, bo niepracujący studenci to bananowa młodzież, wieczne dzieci spijający ptasie mleczko imperialistycznego systemu, nieroby i plugawi elitaryści". Nie przyszło Ci do głowy, że wielu studentów wypruwa sobie żyły na naprawdę trudnych studiach, których NIE DA SIĘ zrobić zaocznie ani pogodzić z pracą zawodową, by zapewnić sobie upragnioną przyszłość i że mają do tego prawo? Nie przyszło Ci do głowy, że ludzie pragnący być szewcami czy fliziarzami mają takie samo prawo do realizacji swoich marzeń jak ludzie pragnący być lekarzami, fizykami czy matematykami? Czy Ty w ogóle przeczytałeś historię, czy tylko na hasło "niepracujący student" w Twoim mózgu automatycznie włączył się mod "politycznej przemowy" ?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 5 razy. Ostatnia modyfikacja: 31 stycznia 2013 o 13:33

avatar Gats
-3 3

To Ty nie rozumiesz: chłopak klepie biedę, ale zamiast wziąć sprawy w swoje ręce i polepszyć swój byt woli siedzieć na pupie. Ok, Bóg z nim, więc to mu chyba pasuje. Praca w wakacje to przy dobrych wiatrach kilka tysiecy dodatkowego dochodu, na rachunki i drobne kieszonkowe na cały rok akademicki plus ciuchy wystarczy. Ale co ja się znam... Po drugie, w moim mieście (duże, wojewódzkie), połowa studentów na II stopniu studiów nawet tak prestiżowych kierunków jak prawo dorabia w zawodzie, w kancelariach (jako gońcy, pomoc biurowa, asystenci), zdobywając niezbędne szlify i wykształcenie niezbędne, by po studiach zainteresował się nim pracodawca. Bo pracodawcę zainteresuje doświadczenie a nie 5 z kolokwium nt prawa rzymskiego lub budowy mitochondriów czy laborki. Moja koleżanka studiuje dziennie jeden, zaocznie drugi kierunek, w weekendy i pracuje dorywczo w księgarni. Mam mnóstwo znajomych studiujących ciężkie, naprawdę ścisłe kierunki którzy z palcem w d...e mogliby podjąć dodatkową pracę w zawodzie, ale zwyczajnie nie chce im się przemęczać. Ok, rozumiem ich, mają akurat kasę. Ale tu? Chłopak biedny aż piszczy ale nie, na pracę honor mu nie pozwala... Dobra Koparko, jedno pytanie: jeśli po studiach nie znajdzie pracy z powodu braku doświadczenia to czy wtedy przypomnisz sobie obecną dyskusję i przyjmiesz odpowiedzialność za jego stan, bo to Ty mu doradzałaś siedzenie na tyłku i nie zdobywanie jakiegokolwiek doświadczenia? Mam nadzieję że tak zrobisz;) Ps. Cóż to za wymarzona praca wymagająca aż 2 kierunków niezbędnych do jej zdobycia? jeśli jest na medycynie ze specjalnością neurochirurgia to i tak nie miałby nawet minuty na inne studia, jeśli jest na jakiejś robotyce to też raczej olałby inny kierunek bo w tym właśnie ma zapewnioną pracę. Wielu typków po takich właśnie kierunkach dorabia w serwisach, na czarno, a już na pewno potrafią sobie znaleźć fuchę zgodną z wykształceniem. Koparko, wybacz, ale widać że nigdy życie Cię nie przycisnęło na tyle, by pracować. A prawda jest taka, że jak ktoś nie ma na chleb, to nie pije Amareny od kumpli z akademika ale idzie do pracy i zarabia na swoje potrzeby. Proste. Tak robią nawet sportowcy na poziomie mistrzowskim: nie ma państwowego stypendium, są tylko własne ręce i praca na 2 etaty... Ale jak wolisz, gardź dalej pracą, być może Ty masz inaczej, łatwiej w życiu, jesteś z dużego miasta, ja ze ściany wschodniej, u nas bez znajomości czy naprawdę umiejętności nabytych doświadczeniem nie dostaniesz pracy od ręki. 3/4 moich znajomych pracuje bądź studiuje zaocznie, wnioski wyciągnij sama. Sam bym pogadał z tym Twoim znajomym i go naprostował życiowo, powaga. Minusuj mnie do woli, prawda jest taka, że pieniądze się zarabia własną pracą, a nie narzekaniem. Ps 2. No chyba że podjęcie pracy zarobkowej skutkuje zabraniem renty, wtedy owszem, rozumiem sytuację. ale warto to by napisać na poczatku, zamiast sugerować, że jestem wojującym robolem;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 1 lutego 2013 o 15:04

avatar klarens
1 3

Drodzy państwo. to jest MATKA i nie dzialaja żadne racjonalne argumenty. Sama znam sytuację w której syn już dawno dorosły utrzymuje matkę od 30 lat. Ona wiecznie zmęczona, chora, na rencie. Mimo ze ma wlasne pieniadze, trzeba za nia placis wszystkie rachunki itp. Synowi wychodzi żyła na szyi, bo mamusia dodatkowo wpieprza sie we wszytsko i żeruje na swojej wlasnej 90 letniej matce z demencją. I nadal placi, bo ma tylko ją.

Odpowiedz
Udostępnij