Sytuacje te nie były może piekielne, gdyż w żaden sposób mi nie zaszkodziły, ale czasem się zastanawiam, czy przypadkiem nie żyję w średniowieczu.
Otóż główną bohaterką tej historii będzie... siostra zakonna, która uczy mnie religii w liceum.
1. Nie wiesz co robić w życiu? Zapytaj Boga! Tak, nie przesłyszeliście się, ale wg kochanej siostry, wiele osób boi się go zapytać, bo co jeśli powie ci - IDŹ DO SEMINARIUM?
2. Na jednej z lekcji religii, temat zszedł niefortunnie na tematy związane z dziećmi. Oczywiście, po pytaniu jak chronić się przed dziećmi, nastąpiła odpowiedź:
- Bronić to się można przed chorobą, a nie przed dziećmi!
I tu kolega rzucił hasło: - A antykoncepcja?
- CHCESZ W PYSZCZYSKO?! NIGDY WIĘCEJ NIE MÓW MI O ANTYKONCEPCJI!
TO CIEBIE NIE DOTYCZY!
I tu dzięki siostrze, kolega oraz jego kompan z ławki, następnego dnia wypisali się z religii...
3. Siostra zachęcała nas do tzw. "duchowej adopcji". Na czym ona polega? Modlisz się i odmawiasz różaniec przez 9 miesięcy, i dzięki tobie jakieś nienarodzone dziecko, które może znajdować się w dowolnym miejscu na ziemi, urodzi się całe i zdrowe! Ale uważaj, szatan nie śpi i może spróbować odwrócić cię od wiary i przerwać twoje modlitwy, a wtedy wykorzysta chwilę nieuwagi i zabije dziecko aborcją!
4. Uwaga! Wymawianie imienia szatana, jak i picie napoju Demon (rekomendowany przez Adama Darskiego aka Nergal), przybliża cię do szatana!
5. Naukowcy tłumaczą, skąd wynikają zjawiska pogodowe, tylko po cóż oni się trudzą... W tym momencie zapewne wiecie, skąd wziął się huragan Sandy (było to przed wyborami prezydenckimi), który uderzył w USA? TAK! To była kara boża za aborcję w USA i znak, żeby ludzie wybrali Romney'a a nie Obamę!
I na Polskę też spadnie kataklizm, za rządy Tuska i popieranie aborcji...
6. Chyba większość pamięta ostatnią sprawę z obrazem Matki Boskiej, który został oblany czarną farbą. Cóż... siostra była na Jasnej Górze ze swoją grupą RCS (Ruchu Czystych Serc), i owa grupa oddawała się i przyrzekała wierność Maryi. Jakieś 40 min później wydarzyła się sprawa, którą przypomniałem na początku, więc co ubzdurała sobie siostra?
Otóż był to atak szatana za siostrę i jej podopiecznych, przez oddawanie się Maryi, a nie jemu...
7. Kochana siostra zaprosiła egzorcystę (tu przypominam, to liceum publiczne, podobno w państwie świeckim), przerywając nam tym samym lekcję niemieckiego.
W ramach dodatku dopiszę idiotyzmy wyniesione z owego spotkania:
- istnieją strony, na których kliknięcie w jeden baner powoduje oddanie twojej duszy diabłu,
- muzykę techno tworzą sataniści,
- po złych wydarzeniach ciążą nad ludźmi duchy, i wyróżniamy m.in. duchy gwałtu, morderstwa, a nawet... masturbacji,
- młodzież, która się tnie jest w niebezpieczeństwie, gdyż szatan umie wnikać do duszy przez rany cięte zadane żyletką,
- w każdym z nas może być jakiś demon (są różne typy szatana) ponieważ jeśli opęta cię najsilniejszy z nich to możesz o tym nie wiedzieć, gdyż on nie boi się kościoła, ani wody święconej.
8. To jest chyba najnowsza sytuacja. Siostra chciała pokazać nam jakąś prezentację (wykonaną przez znajomego księdza) o zagrożeniach które czyhają na młodzież. Po włożeniu płyty do napędu PowerPoint nie chce otworzyć pliku, ponowna próba... i wciąż nic. No to czas poszukać winnego:
- Hmm... ta płyta działała jeszcze lekcję temu. Widocznie mieliście obejrzeć tą prezentację, ale KTOŚ nie chciał do tego dopuścić!
Chyba domyślacie się co miała na myśli ;)
Ps: Tu taka mała ciekawostka z innej beczki. W całej szkole wiszą krzyże, poza klasą fizyczną. Otóż pan od fizyki, zdjął go własnoręcznie, po wstąpieniu syna do seminarium :)
liceum
Nowe konto i antyteistyczna historyjka... Co za zbieg okoliczności...
OdpowiedzA hejt jak zwykle poszedł bez sprawdzenia czegokolwiek ;) Jestem na tym serwisie dłużej od ciebie: "Zamieszcza historie od: 5 lutego 2012 - 0:57", a debiut, oznacza to, że po prostu jeszcze nic tu nie pisałem :)
OdpowiedzSpokojnie, jak wszyscy wiemy prawdopodobne historie musowo są fejkami, bo ktoś opisał coś podobnego (No kto to słyszał że w kilkudziesięcio milionowym kraju jakaś historia może wydarzyć sie dwa razy w podobnych okolicznościach?), ale wszelkie przejawy niezdrowego fanatyzmu absolutnie nie istnieją i basta.
OdpowiedzTy masz człowieku jakiś szablon? Ja miałem swego czasu wykłady na temat tego, że w fabrykach leków homeopatycznych pracują ludzie, którzy energetyzują te leki. Teraz proszę sobie wyobrazić szamana voodo odstawiającego swoje rytuały nad stertą pudełek ze znakiem firmy Bayer. Po takiej wizji jestem w stanie uwierzyć w każdą, nawet najbardziej idiotyczną historie o personelu naziemnym pana boga...
Odpowiedzmacieyek-to dowiedz się, jak produkowane są leki homeopatyczne. Substancja "lecznicza" tam zawarta ma takie stężenie, jakbyś do cysterny wielkości kościelnej wieży dolał łyżeczkę do herbaty tejże substancji. " Dr Robert L. Park, wybitny fizyk, dyrektor The American Physical Society, odnotował, że ponieważ najmniejszą ilością substancji w roztworze jest jedna cząsteczka, roztwór 30C musiałby mieć przynajmniej jedną cząsteczkę oryginalnej substancji rozpuszczoną w minimum 1.000.000.000.000.000.000.000.000.000.000.000.000.000.000.000.000.000.000.000.000 cząsteczkach wody. Wymagałoby to pojemnika ponad 30.000.000.000 razy większego od Ziemi"-zdrówka kolego. Więcej w linku niżej. http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,3889
Odpowiedz@fernirgreyback - ja mam świadomość, jaka jest technika wytwarzania "leków" homeopatycznych od strony naukowej. Chciałem tylko przedstawić pomysłowość pewnej kobiety, która próbowała na wszelkie sposoby przekonać nas do swoje racji. Zresztą, szamański rytuał nad zapieczętowaną fiolką nie zmienia składu chemicznego, prawda?
OdpowiedzJa tam wierzę. Ostatnio moja znajoma opowiadała mi o znajomym księdzu, który według niej posiada nadzwyczajną umiejętność wykrywania złych duchów aborcji...
Odpowiedz@macieyek Nie, nie masz świadomości, jak wygląda wytwarzanie leków homeopatycznych. Po pierwsze, nie "energetyzują" tylko "dynamizują" (co nie oznacza nic innego, jak energiczne mieszanie) Po drugie, żeby dynamizować nie trzeba być szamanem. Po trzecie, Bayer nie produkuje homeopatii. Homeopatia to np. Boiron czy Heel.
Odpowiedz@gfad Zrozum, że @macieyek nie mówił o swoich informacjach na temat homeopatii ale jakiejś innej osoby.
OdpowiedzA najgorsze jest to, że takie brednie wciska się młodym ludziom do głów i nikt, absolutnie nikt z tym nic nie robi.
OdpowiedzSkoro jest już w liceum, to mu krzywdy wielkiej nie robi, osoba (prawie) dorosła potrafi sama myśleć. Znacznie gorzej jak dzieciakom w podstawówce takie teksty wciskają.
OdpowiedzNawiązując do punktu 4: Czy jeśli pijam energetyka o nazwie Las Vegas to przybliża mnie on do Las Vegas? :D Może powinnam pić więcej, niezły sposób na podróżowanie. Gdy chodziłam do liceum, jakoś w drugiej klasie (czyli jakieś cztery lata temu) też mieliśmy spotkanie z kolesiem, który podawał się za egzorcystę i mówił, że techno to wymysł szatana, a festiwale jak MayDay to imprezy ku czci diabła, gdzie profanuje się krzyż. Też uczyła mnie zakonnica. Odnoszę wrażenie, że siostry są, w ogólnym rozrachunku, bardziej nawiedzone niż księża. Dobrze, że przebywałam na religii tylko dlatego, że nie było u mnie etyki, więc rewelacje siostry po mnie spływały.
OdpowiedzO ile czemuś co odnosi się tylko do wiary można zaprzeczać ,,bo ja w to nie wierzę" Tak profanacja krzyża podczas imprez techno jest po prostu faktem.
OdpowiedzDaj spokój... To, że ktoś na jakiejś imprezie sprofanował symbol religijny (bez różnicy który) to nie znaczy, że na wszystkich imprezach tego typu to się dzieje...
OdpowiedzNie mówię, że na wszystkich. Ale jak masz kosz jabłek i wiesz, że pierwsze 3 były zatrute to próbujesz dalej bo może będą ok? Tak samo działają takie imprezy w przypadku osób wierzących- Jeżeli wiem, że na paru z nich profanuje się symbol który dla mnie jest najważniejszy to unikam wszystkich -po co próbować i ryzykować niepotrzebnie?
Odpowiedz@Monti, może jakiś link?
Odpowiedzhttp://www.youtube.com/watch?v=j6YPniHfhrY Bardzo mocne świadectwo człowieka który brał udział w tworzeniu muzyki techno ale poznał czym to jest więc się wycofał. Długie to fakt ale mocno dające do myślenia :)
OdpowiedzMontecjusz - bo w ten sposób właśnie dochodzi do tej małej "wojny" między ateistami a wierzącymi. Powstaje taki łańcuszek: Na jednej imprezie techno sprofanowano krzyż = na imprezach techno profanuje się krzyż = fani techno profanują krzyż = każdy kto słucha techno profanuje krzyż = fani techno to sataniści!! I tak to w skrócie wygląda. Z resztą z drugiej strony powstają podobne łańcuszki. W ostatecznym rozrachunku panuje niezrozumienie między obiema grupami, powstaje nienawiść. Czyli mówiąc językiem chrześcijan - Szatan tryumfuje. Dlatego mówię - stop uogólnieniom. Postaw na fakty. Bo skończysz jak niektórzy fanatycy, którzy czynią znak krzyża widząc gościa z długimi włosami w ciemnym stroju.
OdpowiedzHebi, myślę podobnie jak Ty.
OdpowiedzTechno to ogólnie profanacja słuchu i sprzętu, na którym się wytwarza muzykę. To chyba jedyny gatunek muzyki, którego nie potrafię ścierpieć. Jednak nie typ muzyki a muzycy nastawieni na tanie szokowanie profanują symbole religijne.
OdpowiedzCo do drugiego pktu może JEGO to rzeczywiście nie dotyczyło? ^^
OdpowiedzHm, chyba zostanę zlinczowana, ale... Według mnie "duchowa adopcja" to nie taki zły pomysł. Oczywiście taki pomysł jest dobry w podstawówce, a nie w liceum. Dziecko ma motywację, choćby i wymyśloną, do wykonywania pewnej czynności. Wiara w coś takiego, według mnie, nie jest zła, podobnie jak wiara w św. Mikołaja albo Zębową Wróżkę. Co do wypowiadania imienia Szatana to prawda, tak samo, jakbyśmy powiedzieli 10 razy słowo "ogórek" i pomyśleli o nim. To jest czynność naturalna.
OdpowiedzMyśląc o "duchowej adopcji" jak o wyzwaniu dla dziecka w podstawówce, to ok ;) ale uczenie tego w liceum w formie ochrony obcego dziecka np: z Ugandy przed wpływami szatana...
Odpowiedz@KomandroX spróbowałeś przynajmniej doczytac na czym taka duchowa adopcja polega?
OdpowiedzCo do duchowej adopcji, to znam ludzi, którzy to robią nawet w liceum. Nie jest to "obciachowe" starają się nie opuszczać modlitw, ale jak opuszczą, to nic się nie stało, nie biorą tego do siebie na zasadzie "jak opuścisz modlitwę, to Szatan zabije dziecko". Jest to płytkie myślenie. Cierpimy "uproszczenie wiary" i motyw, że wszystko jest "czarne" i "białe" nadal ze średniowiecza, gdzie brano lud za zbyt głupi, żeby mógł zrozumieć prawdy wiary. Na przykład największym problemem jest to, że większość ludzi twierdzi, że Szatan jest "złym odpowiednikiem" Boga.
Odpowiedz@Sasori najlepszym przykładem na bardzo małą wiedzę o swojej wierze jest fakt zapytania kogokolwiek co sądzi o/kim dla niego jest Anioł Stróż. Większość ludzi z automatu odpowiada, że jest to coś dla dzieci. Winne temu jest nieraz złe podejście księży i omijanie pewnych kwestii oraz fakt, iż ludzie po prostu nie chcą poznawać swojej wiary.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2013 o 20:16
@Sasori - Ty kompletnie nie rozumiesz ideologii chrześcijańskiej właśnie. To właśnie Ty masz problem z przyjęciem tej ideologii w takiej postaci w jakiej powinna być przyjmowana. Przerabiasz ją sobie (mimowolnie) tak, aby była zgodna z Twoimi wewnętrznymi przekonaniami. To działa na zasadzie, a to mi pasuje, a tamto już nie. Bóg tak, ale Szatan już nie, no bo przecież to jakieś bzdury... jaki Szatan? Tak właśnie Szatan jest w pewnym sensie przeciwieństwem Boga, Bóg chce dobrze, Szatan chce źle, proste? No właśnie nie, bo spora cześć ludzi, zdawałoby się nawet gorliwych katolików nie dopuszcza do siebie tej myśli. W Boga niby wierzą, ale na myśl o szatanie pojawia się drwina na twarzy. I jak się coś złego w życiu dzieje to zamiast zdać sobie sprawę, że to naprawdę dzieło Szatana to wolą myśleć, że "tak już jest". To Ty masz okrojoną wizję chrześcijaństwa, skala problemu jest o tyle duża, że takich ludzi jak Ty, którzy nie doceniają potęgi Szatana jest naprawdę mnóstwo, dlatego stało się to tak powszechne, że jak zauważył Montecjusz dziś już nawet księża często pomijają kwestię Szatana.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2013 o 20:59
Na wszystkie pytania i zarzuty odpowiedziałem niżej.
OdpowiedzNace-yyy... Nie? Prawda jest taka, że kościół uprościł wiarę specjalnie dlatego, żeby niedoedukowani chłopi mogli ją zrozumieć. Szatan nie jest anty-Bogiem, jest po prostu aniołem odłączonym od Boga. Powiedział Bogu, że nie chce mieć z nim nic wspólnego, i zebrał własnych popleczników. Nie czyni go to przeciwnikiem Boga. Zostanie osądzony wg swych uczynków. A fakt, że ktoś mówi coś więcej niż księżulek z wiejskiej parafii, nie czyni go heretykiem. Wystarczy, że zapytasz teologów, odpowiedzą Ci to samo.
OdpowiedzNie wiem wg Jakiej "teologii" szatan nie jest przeciwnikiem Boga, bo na pewno nie wg chrześcijańskiej. „On [szatan] od początku był mordercą i nie kierował się prawdą, gdyż nie ma w nim prawdy. Gdy kłamie, mówi to ze swego wnętrza, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa" (J 8,44). "Zrzucono wiec wielkiego smoka, dawnego węża, nazywanego diabłem i szatanem. Ten, który zwodzi cały świat, został zrzucony na ziemię, a razem z nim zrzucono jego aniołów" (Ap 12,7-9). To dwa z brzegu cytaty. Chyba "morderca", "kłamca" i "zwodziciel" to trochę przyciężkie określenia jak na kogoś, kto sobie "po prostu" stoi z boku?
OdpowiedzOn robi co chce, a ze robi co chce w sposób taki a nie inny, to jego sprawa. A i rzeczywiście zwodzi ludzi. Prawda jest taka, że jakbyś przeglądał Biblię wzdłuż i wszerz NIE MA INFORMACJI o tym, że Szatan jest antybogiem i przeciwnikiem Boga, ani że rządzi piekłem. To są uproszczenia. Jeśli Bóg miałby przeciwnika oznaczałoby to, że jest równie potężny co Bóg, a to w religii chrześcijańskiej jest po prostu niemożliwe. Bóg pozwala na istnienie Szatana i jego popleczników, bo pozwala na WOLNĄ WOLĘ. Potem zostaną z tego osądzeni, ale na razie robią co chcą.
Odpowiedz"Wiara w coś takiego, według mnie, nie jest zła, podobnie jak wiara w św. Mikołaja albo Zębową Wróżkę." Podejrzewam, że wiara w Dobrego Wujka Stalina też jest spoko?
OdpowiedzSasori ma rację, nie wiem czemu jest minusowany. Stwierdzenie, że wiara została uproszczona mając na uwadze poziom intelektualny chłopów nie jest żadną ujmą dla wiary, tylko faktem. Gość który całe życie nie ruszał się z rodzinnej wsi musiał mieć wszystko czarno na białym. Ma też rację co do szatana, który nie jest Złym Bogiem, tylko upadłym aniołem, który co prawda jest potężną istotą ale daleko mu do Boga. Bóg pozwala mu istnieć, tak jak i całemu złu, ze względu na nienaruszalność wolnej woli.
OdpowiedzSasori ma racje Szatan jest jedynie aniołem a nie przeciwieństwem Boga i nie ma nawet skali, w której można by było dokonać adekwatnego porównania, ale to nie znaczy, że nic nie robi. Żeby ci to wyjaśnić Nance przyjmij założenie, że anioł (czyli również Szatan) to dorosły człowiek zaś ludzie to 4 letnie dzieci. Z punktu widzenia dziecka dorosły człowiek jest wszechmocny i co z tego, że opiszesz mu Boga, który może jeszcze więcej dziecko i tak nie jest w stanie zrozumieć różnicy. O takie uproszczenie chodziło według mnie Sasoriemu a nie o to, że szatana niema.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 stycznia 2013 o 16:49
Draxi i Eander mają racje, dokładnie o to mi chodziło. Irytuje mnie, że poziom intelektualny społeczeństwa wzrósł, a poziom uproszczenia wiary pozostał taki sam. Kiedy wreszcie księża zaczną tłumaczyć ludziom wiarę w sposób "normalny", a nie "uproszczony"?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 stycznia 2013 o 11:25
Nie jestem jakimś gorliwcem, ale generalnie poglądy tejże zakonnicy nie mają nic wspólnego z fanatyzmem. Taka jest ideologia kościoła. Ja nie mówię, że ma w to każdy wierzyć, ale szanujcie kogoś kto wierzy. Ja rozumiem, że dla niektórych słowo szatan wzbudza śmiech, ale darujcie sobie obrażanie kogoś kto w to wierzy ok? Zawsze można się z religii wypisać, tak jak zrobiło to dwóch kolegów w opisanej historii. Wiara w Boga oznacza również wiara w Szatana. Kościół potępia antykoncepcję i aborcję i trudno się dziwić, że przypisuje te zjawiska szatanowi. A pojechanie po zakonnicy, bo namawiała do duchowej adopcji to już przegięcie. Jeśli ktoś jest wierzący, wierzy w moc modlitwy to ja nie rozumiem co złego, fanatycznego, krzywdzącego kogokolwiek jest modlenie się przez 9 miesięcy za nienarodzone dziecko? Niech mi ktoś ten fenomen wytłumaczy?Dajcie sobie na wstrzymanie, nie wam oceniać kto w co ma wierzyć, a z religii zawsze można się wypisać. Czy naprawdę tak ciężko niektórym ateistom po prostu uszanować wierzącego i jego poglądy?
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2013 o 19:12
"nie wam oceniać" - to komu? Nawiedzonym panienkom w habitach, kwalifikującym się do dobrego psychiatry? Tacy ludzie nie powinni mieć prawa zabronić innym dłubać w nosie, a nie dopiero wierzyć/ nie wierzyć w cokolwiek.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2013 o 19:12
Wiarę w to, że kosmici zbudowali piramidy też powinno się szanować? Opowiadanie bzdur musi być zawsze szanowane?
OdpowiedzMoże niektóre z wypowiedzi tej siostry zakonnej są przesadzone, ale wiele spraw autor zdecydowanie wyolbrzymia. Duchowa adopcja - oh, jakie to zło modlić się za kogoś... Czy to naprawdę krzywda dla ludzi żyjących obok, że dana osoba np. odmawia różaniec za kogoś innego?
Odpowiedz@Varyag No dobre sobie. Nie wierzysz w Boga, uznajesz to za bajki dla dzieci i w myśl swoich poglądów oceniasz kto do czego ma prawo. Ja Ci powiem, że zachowujesz się tak samo jak fanatycy religijni. Tacy jak Ty to są fanatycy ateistyczni. Tak samo jak fanatycy religijni chcą przeforsować swoje teorie, tak ateiści fanatyczni forsują swoje teorie. I tak w koło Macieju. Negujesz ludzi, którzy właściwie zachowują się identycznie jak Ty, tylko ideologia inna. Wiara w Boga sama w sobie nie krzywdzi nikogo, co Cię kur.. obchodzi jak będę się w domu modlił do Boga, przeszkadza Ci to dziecko drogie? Krzywda Ci się dzieje? A religia jest dobrowolna, możesz wypisać swoje dziecko z niej i wsio. Religia jest dla ludzi, którzy chcą słuchać "tych bzdur", nie chcesz, nie chodź, wypisz swoje dziecko i będzie po kłopocie. Ale nie Ty wolisz się bawić w tego, który wie co dla kogo jest najlepsze. Pozwól, że każdy sam będzie decydował o swoim życiu i sam będzie decydował kto do tego życia ma wstęp. I póki nie ten ktoś nie wtrąca się w Twoje życie masz guzik do powiedzenia. @tysenna Oczywiście. Mogę sobie wierzyć w krasnoludki i masz zasrany obowiązek to szanować. Nikt nie mówi, że masz się z tym zgadzać. Póki ja nie zacznę Ci wmawiać, że krasnoludki istnieją to nic Tobie do tego. Jeśli zorganizuję zajęcia dla ludzi wierzących w krasnoludki, nikt nie karze Ci na nie uczęszczać. Proste? No jak widać nie dla wszystkich.
OdpowiedzWiara jest prywatną sprawą każdego człowieka, i nie powinno się zarzucać komuś, że jeśli w coś wierzy jest gorszy. I tu dobijam ateistów: Nawet jeśli wierzycie, że nic nie ma, Bóg nie istnieje a Wy po śmierci po prostu umrzecie, to i tak WIERZYCIE W COŚ. I my(w większości) szanujemy bez wyśmiewania się z Was Waszą wiarę, że wierzycie w brak Boga, wiec pozwólcie nam uwierzyć w Boga, bez zbędnych komentarzy i głupawych tekścików.
Odpowiedz@Nace Zasadnicza różnica jest taka że religia uczona jest w szkole, na równi z innymi przedmiotami, zaś rodzic nieraz woli posyłać dzieciaka na lekcje religii niż kazać mu jeździć późnym popołudniem na drugi koniec miasta na lekcje etyki - ze względów bezpieczeństwa. Gdyby do dyrektora szkoły przyszła dowolna organizacja z chęcią prowadzenia prelekcji o kosmitach budujących piramidy, zostałaby wyrzucona - nawet jeśli prelekcje miałyby się odbywać w ramach polekcyjnego kółka zainteresowań prowadzonego przez wolontariuszy. Jeśli w analogicznej sytuacji swoje teorie głosi siostra opłacana z podatków i zajmująca cenne godziny lekcyjne, to nie dziwię się poglądom autora. Gdyby siostra swoje lekcje prowadziła w przykościelnej sali, chodziliby na nie tylko chętni i nikt nie widziałby problemu.
OdpowiedzSprawa wygląda tak, że nie żyjemy w państwie świeckim i całe szczęście. Żyjesz w kraju, którego historia jest od wieków ściśle powiązana z chrześcijaństwem, w kraju na które chrześcijaństwo miało ogromny wpływ. Więc uszanuj to, że chrześcijaństwo nadal w jakimś stopniu jest widoczne w życiu publicznym tego kraju. Pomijając już fakt, że mnóstwo wartości moralnych, które prawdopodobnie wyznajesz wywodzi się z chrześcijaństwa. Na świecie jest ponad 200 państw, ile państw tyle ideologii, nie podoba Ci się w państwie katolickim to idź tam gdzie Ci będzie pasować. A jak chcesz żyć w Polsce to uszanuj jej historię i uszanuj Polskę W CAŁOŚCI. Nie ma srania po krzakach, że to i tamto mi nie pasuje, a to może być, a jeszcze coś ujdzie. Jak Ci nie pasują krzyże w szkole i lekcja religii to zapisz dziecko tam gdzie tego nie ma i po problemie. Większość ludzi nie widzi nic złego w krzyżach i lekcji religii. Prawda jest taka, że tylko garstka osób ma o to wiecznie pretensję. Dzięki chrześcijaństwu nasze państwo prawdopodobnie w ogóle dzisiaj istnieje, więc okaż trochę szacunku ideologii, która sprawiła, że możesz dzisiaj normalnie żyć. Wielu ludzi nie zatraciło się w okresach wojennych czerpiąc nadzieję na lepsze jutro tylko i wyłącznie z wiary w Boga, więc naprawdę odrobinę szacunku.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2013 o 21:03
W większości wypadków nie chodzi o treść, ale o formę wypowiedzi. Jest różnica pomiędzy "Kościół nie popiera antykoncepcji" a "Antykoncepcja jest dziełem szatana i jak raz jej użyjesz, to nie będziesz mógł mieć dzieci/zachorujesz na..."
OdpowiedzA miałem już dziś odpuścić temat, ale ok :) @Nace, możesz mi wyjaśnić w jaki sposób antykoncepcja jest przypisywana szatanowi? Masz może do tego jakieś odniesienie w biblii? Napisałeś "Ale nie Ty wolisz się bawić w tego, który wie co dla kogo jest najlepsze. Pozwól, że każdy sam będzie decydował o swoim życiu i sam będzie decydował kto do tego życia ma wstęp. I póki nie ten ktoś nie wtrąca się w Twoje życie masz guzik do powiedzenia." - tu Cię muszę zmartwić, bo się nie zgodzę. To właśnie KK i jego przedstawiciele wszystko "wiedzą najlepiej" i wtrącają się w życie każdego człowieka, niezależnie od orientacji i wyznania. Chociażby ostatnio rozdmuchana eutanazji. Kto najgłośniej sprzeciwia się temu? Kościół. A przecież nikt nikogo do niczego nie zmusza. I w tym momencie twój cytat o "decydowaniu o własnym życiu" wychodzi dość marnie, bo takie deklaracje powinny działać w obie strony. @Sasori, czy mówimy o tym samym kraju, zwanym Polską? Mówisz mi, że katolicy szanują mój brak wiary? Gdyby tak było, nie słuchałbym haseł: nawróć się, nie jest jeszcze za późno, co ci szkodzi chodzić do kościoła, zgnijesz w piekle itd itd. Staram się nie obrażać katolików. Mimo, że nie rozumiem ich wiary, szanuje ich. Natomiast zawsze znajdzie się grupka, której takie zamieszanie przysparza popularności. Co do mojej "wiary" w życie po śmierci to muszę Cię zasmucić. Wiara to bardzo nieodpowiednie słowo. Katolicy wierzą w niebo/piekło, ja nie wiem co będzie po śmierci, może nic. Nie słyszałem relacji z piekła czy nieba, nikt nie udowodnił ich istnienia. Znamy tylko wyobrażenia, a to mi nie wystarcza. Aha, wiara, że nie ma Boga, a niewiara w Boga to dwie różne rzeczy. Wiara to subiektywne przekonanie. Brak wiary to swego rodzaju stwierdzenie faktu. Peace!
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2013 o 21:04
Na wszystkie pytania i zarzuty odpowiedziałem niżej.
Odpowiedz@Pigularz Tak, z punktu widzenia doktryny chrześcijańskiej antykoncepcja jest zła, bo zakłóca normalne funkcjonowanie organizmu i sprowadza seks to czysto biologicznego zjawiska, a ponoć to mamy rozum i umiemy nad tym zapanować...właśnie tu jest problem, bo gdybyśmy potrafili zapanować nad popędem seksualnym to antykoncepcja nie miałaby racji bytu. W myśl ideologii chrześcijańskiej zapobieganie ciąży jest grzechem i znowu się powtórzę, nie pasuje Ci ta ideologia? Nikt nie każe Ci w nią wierzyć... A eutanazja... mój drogi ignorancja na poziomie expert. Spójrz na Holandię, tam eutanazja jest legalna, tam również człowiek ciężko chory boi się pójść do szpitala. Bo jeśli eutanazja byłaby rzeczywiście tylko na życzenie pacjenta to nawet ja człowiek wierzący jestem w stanie to zaakceptować, ale wiesz... człowiek ma taką brzydką tendencję... do tego, że lubi decydować za innych. I po prostu znajdując naturę ludzką nie wierzę w to, że legalizując eutanazję będzie ona wykorzystywana zgodnie z przeznaczeniem. Skoro już dziś ludzie decydują się na oddanie schorowanego członka rodziny do szpitala, bo jest uciążliwy to myślisz, że ludzie nie zaczną kombinować jakby tu się pozbyć problemu na zawsze? Problem eutanazji jest taki, że to otwarcie furtki do nadużyć. Zawsze znajdzie się ktoś kto wykorzysta luki prawne do własnych, niekoniecznie etycznych celów. Co do decydowania...tu mnie masz i przyznaje się otwarcie, że źle sprecyzowałem o co mi chodzi. Mamy w Polsce jednak powiedzmy "demokrację", a jedną z silniejszych sił politycznych jest KK, a to dlatego, że tak jak wspomniałem chrześcijaństwo jest nieodłącznym elementem polskiej historii od wieków.
Odpowiedz@Nace, czyli Polska jest krajem wyznaniowym? Czyli jest w konflikcie z Konstytucją, która przecież mówi, że czerpiemy wartości z religii, jednak przede wszystkim zapewnia nam wolność wyznania lub jego braku. Prawda, nasza historia wiąże się z chrześcijaństwem, ponieważ inne religie w tym czasie były tępione, ogniem i stalą. Co do moralności i chrześcijaństwa - nie powiesz mi chyba, że nie będąc chrześcijaninem, mam uszkodzoną moralność? Wartości, które wg Ciebie niesie chrześcijaństwo, od początku powinno być w nas jako społeczeństwie. I jeśli do określanie dobra/zła potrzebujemy księgi zapisanej 2000 lat temu, to rzeczywiście kiepsko z nami. "nie podoba Ci się w państwie katolickim to idź tam gdzie Ci będzie pasować." - czy przypadkiem pragniesz wyrzucić mnie z mojego kraju? Jestem Polakiem, kocham mój kraj, a nie podzielanie twojej wiary nie czyni mnie gorszym od Ciebie czy innego Kowalskiego. "A jak chcesz żyć w Polsce to uszanuj jej historię i uszanuj Polskę W CAŁOŚCI" - nie wiem czy piszesz w kontekście "przewagi katolicyzmu w Polsce, ale jeśli tak to znowu muszę Cię zmartwić, Polska nie jest w całości krajem katolickim, są także wyznawcy innych wiar lub po prostu bezwyznaniowcy. Powiesz, że ponad 95% to katolicy. I znowu Cię zmartwię, to są ludzie ochrzczeni, do których wliczeni są także ateiści. Ostatnio czytałem, że do kościoła chodzi ok 40% społeczeństwa, więc coś słabo z tą twoją całością. Dzięki "ideologii" - jak nazwałeś chrześcijaństwo - Polska istnieje. Ok, tylko nie zaznaczyłeś, że odmowa przyjęcia chrzestu w X wieku oznaczała najechanie ówczesnych terenów Polski i wyrżnięcie nas w pień. Więc nie widzę nic tu szczytnego. Zrozum, tylko fanatycy skupiają się na walce z KK, bo mają w tym interes. Co nie znaczy, że inni nie mają prawa go krytykować.
OdpowiedzNie nadążam z pisaniem odpowiedzi więc po kolei. Pytałem się, czy masz odniesienie w piśmie świętym. Ideologia, którą wspominasz opiera się na dogmatach i decyzjach grupy telologów, które nie ma często pokrycia w biblii. Przytoczę tu przykład Czyśćca. Nie ma o nim mowy w żadnej ewangelii, apokalipsie św. Jana czy dziejach apostolskich. Pojęcie Czyśćca zostało wymyślone chyba w X lub XI wieku, a miało bardzo proste znaczenie. Kościół chcąc podreperować budżet wymyślił czyściec i płatne odpuszczenie grzechów, co miało skrócić prawdopodobne męki przed dostaniem się do raju. Więc doktryna chrześcijańska to jedynie wymysł ludzi, jeśli nie ma faktycznego oparcia w biblii. Co do eutanazji, to przypomnę, jest to świadoma i wielokrotna prośba chorego o skrócenie cierpienia w przypadku braku możliwości wyleczenia choroby (definicja nie dosłowna). ŚWIADOMA I DOBROWOLNA, Ty piszesz natomiast o paru przypadkach, w których ktoś dopuścił się zbrodni, ot co. Pragnę Ci przypomnieć, że Jan Paweł II w swoich ostatnich chwilach prosił o nie przedłużanie jego cierpienia. Więc czemu odmawiasz ludziom tego, co sam KK stosował? Zgadzam się, eutanazja powinna być obwarowana przepisami, żeby zapobiec ewentualnym nadużyciom. Lecz nie możesz odbierać ludziom prawa o decydowania o własnym życiu. I "mój drogi ignorancie na poziomie expert", jak mnie nazwałeś, praktyka pozostawiania schorowanej osoby w hospicjach czy szpitalach jest dziś praktyką ogólną, więc nie rozumiem powiązania. Co do stwierdzenia KK jest jedną z najsilniejszych sił politycznych, błagam Cię, powiedz że żartujesz?
OdpowiedzZapomniałem dopisać. " antykoncepcja jest zła, bo zakłóca normalne funkcjonowanie organizmu i sprowadza seks to czysto biologicznego zjawiska, a ponoć to mamy rozum i umiemy nad tym zapanować...właśnie tu jest problem, bo gdybyśmy potrafili zapanować nad popędem seksualnym to antykoncepcja nie miałaby racji bytu. W myśl ideologii chrześcijańskiej zapobieganie ciąży jest grzechem " - a czy kiedykolwiek seks nie był czysto biologicznym zjawiskiem? Owszem, można przy tym odczuć szereg uczuć - od uniesienia do wstrętu. Od początku naszej cywilizacji człowiek opierał się na prymitywnych potrzebach, seks był jedną nich. I dalej jest, nie ma co tu dyskutować. Gdybyśmy umieli zapanować nad popędem... Ale nie umiemy, i nie możesz nic z tym zrobić. Piszesz, że stosowanie antykoncepcji jest złe. Co powiesz na epidemię AIDS w Afryce wśród osób, którym wmówiono, że stosowanie prezerwatyw jest złe. KK i jego nauczanie ponosi po części za to winę.
OdpowiedzPigluarz i właśnie tu jest pies pogrzebany. Mamy okres względnego pokoju. Człowiek to już taka dziwna istota, że z natury jest hipokrytą. Wiesz czemu? Bo jak trwoga to do Boga. Nie dziwi mnie, że w Polsce coraz mniej ludzi wierzy w Boga. Za dobrze mają i troszeczkę w dupeczkach się poprzewracało. Nie sugeruję tutaj, że niewiara w Boga to zło, ale chcę zwrócić uwagę na zjawisko, że ludzie czasem zapominają czemu zawdzięczają takie a nie inne życie. Dlaczego największy procent wierzących jest wśród ludzi biednych i w rejonach objętych konfliktami? Dlatego, bo Ci ludzie potrzebują wsparcia w postaci jakiejś ideologii, która pomoże im się pogodzić z rzeczywistością. Człowiek żyjący w dobrobycie tego nie potrzebuje, dla niego Bóg to abstrakcyjny twór, którego on nie potrzebuje... na chwilę obecną oczywiście. Konstytucja swoją drogą, ale ona też była zmieniana, przez ludzi, którzy niekoniecznie mieli na uwadze historię naszego kraju. Prawda, bolesna niestety dla ateistów wszelkiej maści jest taka, że wiara w byt nadprzyrodzony daje człowiekowi pewnego rodzaju siłę. To dzięki niej nasze państwo w ogóle dzisiaj istnieje. Jestem ciekaw co pozostanie tym gorliwym ateistom w momencie, gdy znowu na nasz kraj spadnie nieszczęście. Co oni wtedy zrobią? Powiedz mi skąd tacy ludzie będą czerpać nadzieję na lepsze jutro? Jak przyjdzie im przez ileś lat mieszkać w kanałach i się kryć przed okupantem? Problem polega na tym, że NAWET JEŚLI BÓG TO WYMYSŁ to nie ulega wątpliwości, że daje on niewyobrażalną siłę do czynienia rzeczy, o których ateiści nie mają bladego pojęcia. W tym tkwi problem. Ludzie pozapominali o korzeniach, o tym co sprawiło, że dziś mogą żyć tak jak żyją, w dupach się poprzewracało.
OdpowiedzCo do antykoncepcji to sprawa wygląda tak, że człowiek wierzący uznaje seks nie tylko jako coś instynktownego, dla człowieka głęboko wierzącego seks jest przeżyciem także duchowym. Bogu dzięki, że ja mam dziewczynę, która uważa tak samo. Ja jak się kocham z dziewczyną to nie robię tego po to, żeby się spuścić i po sprawie. Dla mnie te kilka minut spędzone "wewnątrz" dziewczyny to przeżycie duchowe. Uważam, że w ten sposób stoję intelektualnie trochę wyżej od ludzi, którzy robią to instynktownie. I nie chodzi mi tutaj, żeby bawić się w narcyza, ale w pewnym sensie tak po prostu jest. Druga sprawa odnośnie AIDS. Jeśli wiesz, że jesteś chory to po prostu nie współżyj, albo znajdź osobę, która również jest chora i łączcie się w bólu...mam płakać nad osobami, które są chore i nie potrafią przyjąć tego do wiadomości i powstrzymać się od kopulacji w związku z tym? No proszę Cię. A i to ma oparcie w doktrynie chrześcijańskiej, która nakazuje podporządkować się woli Boga, a to z kolei mówi, że skoro Bóg tak zaplanował twe życie widocznie jesteś stworzony do czegoś innego, inna rola w życiu jest Ci pisana. Ale to jest oczywiście ideologia chrześcijańska i nie musisz w nią wierzyć. A antykoncepcja w każdej postaci jest legalna i ogólno dostępna, więc w czym problem? Broni Ci ktoś jej używać? Jak się nie zgadzasz z ideologią kościoła to stosuj antykoncepcję, broni Ci ktoś?
OdpowiedzCo do stwierdzenia, że za dobrze mają i się w tyłkach poprzewracało :D - może po prostu ludzie są lepiej wykształceni, starają się myśleć samodzielnie, niestereotypowo? Nie twierdzę, że katolicy to ludzie niewykształceni, a ateiści to wykształciuchy, co to to nie :)Ale nie możesz zaprzeczyć, że wzrost wiedzy i edukacji w społeczeństwie powoduje, że ludzie zadają pytania na tematy, w które wcześniej ślepo wierzyli KK. A że wiara jest silniejsza w rejonach biedniejszych? Proste wyjaśnienie, najwięcej katolików jest w Polsce południowo-wschodniej i wschodniej - tereny zaboru rosyjskiego, największy zamordyzm i najsłabsza edukacja. W obecnych czasach jest lepiej, lecz nie powiesz, że wschód Polski jest biedniejszy niż zachód. Twierdzisz, że wiara w "Boga" stanowiła oparcie dla ludzi pod okupacją. Pragnę Ci przypomnieć, że także okupanci wierzyli w Boga - patrz nazistowskie Niemcy. Poza wiarą w Boga, ludzie wierzyli także w miłość, braterstwo, honor, duch społeczeństwa, przypominali sobie wydarzenia historyczne. Więc zgadzam się, wiara w Boga może być silną motywacją. Lecz dla ateisty równie silnym bodźcem może być wiara w Polskę i poświęcenie dla niej życia. Więc nie insynuuj proszę, że Polak-katolik będzie dumnie walczył i ginął za kraj, a Polak-ateista chował się w kanałach. Żaden z nas nie doświadczył wojny, więc nie mamy specjalnie o czym dyskutować.
OdpowiedzDuchowość seksu to dość specyficzne określenie, ale się zgodzę, nie powinno się tego traktować czysto fizycznie. Co do AIDS i Afryki. Po pierwsze, panuje tam inne myślenie, inny poziom edukacji, także na temat chorób,. Poziom medycyny nie jest tam na wysokim standardzie, nie każdy może sobie pozwolić na badanie na obecność HIV, co za tym idzie nie wie, że zaraża. Dołóż do tego zakaz używania prezerwatyw, i masz gotowy mechanizm rozprzestrzeniania się choroby. W Europie i krajach cywilizowanych antykoncepcja jest legalna, co nie znaczy, że jest zgodna z naukami KK. I kościół pokazuje to dość często i głośno.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2013 o 22:21
Nie masz racji mój drogi. 1. Niestety na wschodzie polski generalnie panuje znacznie większe bezrobocie, a co za tym idzie, ludzie są biedniejsi. Ja sobie zdaję sprawę, że argument o wykształceniu jest tutaj dosyć silny i ciężko z tym polemizować - coś w tym rzeczywiście jest, ale problem polega na tym, że człowiek naprawdę mądry i inteligentny nie neguje Boga w taki sposób w jaki dzisiaj jest on negowany. Większość ateistów neguje Boga "bo tak i już", "bo to śmieszne", "bo ciemnogród". Naprawdę ludzi, którzy negują Boga, bo maja ku temu rzeczywiste naukowe przesłanki jest jak na lekarstwo. 2. Nie masz racji, jeśli chodzi o wojnę. Wiele tekstów historycznych dowodzi temu, że wiara w Boga była obecna non stop podczas działań wojennych. Śpiewanie Bogurodzicy w bitwie pod Grunwaldem, wielokrotne składanie ślubów przez władców Polski przed ołtarzami, czy chociażby ksiądz niosący krzyż na każdej większej bitwie. Człowieku podważasz fakty historyczne, że to GŁÓWNIE wiara w Boga dawała ludziom siłę. Ja nie mówię, że ateista nie potrafi w sobie wyzwolić motywacji w inny sposób, ale wiara w Boga to zwyczajnie ułatwia i jest znacznie silniejszym bodźcem, niż miłość do ojczyzny.
OdpowiedzBo tak i już? Skoro nie jesteś ateistą, to skąd wiesz, czemu neguję istnienie Boga? Każdy ma inne wytłumaczenie - nigdy nie widziałem Boga, nie udowodniono jego istnienia tak samo jak jego nieistnienia. Nie czuję jego obecności. Poza tym, obserwując to, co się dzieje na tym świecie, nie wierzę, że Bóg, jeśli rzeczywiście jest, toleruje tyle zła i cierpienia. Wg mnie, albo jest nieudolny, albo ma nas głęboko w 4 literach, albo po prostu go nie ma. Przytoczmy wątek Jezusa i jego zmartwychwstanie. Nigdy nie udowodniono, by ktokolwiek kiedykolwiek powstał z martwych - to kwestia wiary lub nie. Jest to niezgodne z znaną nam naturą świata. Teraz powiedz mi, co jest bardziej prawdopodobne. Zmartwychwstanie jednego człowieka, co oznaczałoby, że prawa natury zostały specjalnie zawieszone dla niego, czy może to, że jest to po prostu niemożliwe? 2. Nie pisałem, że wiara w Boga nie była obecna w czasie wojen. Napisałem, że nie była jedyną motywacją, na której opierał się człowiek. Niemcy byli katolikami, a nas najechali. Polacy, którzy kolaborowali przecież też byli katolikami. Więc po prostu ludzie "wycierali sobie gębę" pojęciem Boga, nie zawsze nawet w niego wierząc. Polacy nie walczyli przecież z Krzyżakami z powodów religijnych, tylko z powodów czysto patriotycznych. Obie grupy były chrześcijanami, a że obie wzywały na swoją stronę Boga, to nic specjalnie nie znaczy.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2013 o 22:50
Ale jeśli wierzymy, że seks jest również przeżyciem duchowym to antykoncepcja powoduje, że jest ta idea zaburzana. Ja nie boję się ciąży jak niektórzy. Staram się współżyć tak, aby ewentualnie jej nie było. Szanuję zdrowie i naturalny cykl organizmu mojej partnerki i nie mam zamiaru go na siłę zmieniać, żeby móc sobie popukać pannę kiedy mi się chce. Jak wiem, że dziś nie mogę, bo ma dni płodne to przyjmuję to do wiadomości, nie mogę i już. Wtedy zabawiamy się inaczej, a uwierz, że seks nie musi się wiecznie sprowadzać do penetracji. Można swe ciała adorować naprawdę na wiele sposobów, trzeba tylko chcieć.
OdpowiedzPigularz nie musisz się z tym zgadzać. Wszystko co napisałem - taka jest ideologia Kościoła Katolickiego, czy chcesz czy nie, choćbyś zapierał się rękami i nogami ideologia ta obecna jest w historii naszego kraju od pokoleń, wywarła przeogromny wpływ na naszą historię, zawdzięczamy jej to, że w ogóle dzisiaj znajdujemy się na mapie świata. I tak już jest, nie zmienisz tego. Mi osobiście Polska jako kraj JESZCZE katolicki odpowiada, nie chcę tego stanu faktycznego zmieniać, jest mi z tym dobrze. Prawo kościelne nie jest prawem państwowym jak w przypadku szariatu, więc nie jest jeszcze tak źle jak to niektórzy próbują tragizować.
OdpowiedzTeraz mnie zaciekawiłeś. Rozumiem, że stosujecie metodę kalendarzyka lub naturalnej kontroli narodzin, rozumiem to i szanuję. Napisałeś, że seks nie zawsze sprowadza się do penetracji, też się zgodzę. A jakie jest stanowisko w sprawie seksu np. oralnego? Adorowanie ciała to jedna z podstaw zdrowego współżycia, i z tym nie będę się kłócił, bo masz rację. Cywilizacja chrześcijańska wywarła duży wpływ na obecną Polskę, lecz nie zawsze w sposób dobry. Nie zaprzeczysz, że Polska jest w jakimś stopniu antysemicka? To także jedna z zasług kościoła. I to nie tylko u nas, lecz w całej Europie http://www.rumburak.friko.pl/ARTYKULY/religia/zbrodnie/dzieje_zbawienia-4.php Prawo kościelne nie jest prawem państwowym, lecz znacząco w nie ingeruje. A przecież jest jasny rozdział państwa od kościoła.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2013 o 22:58
Odnośnie seksu oralnego, oboje nie mamy nic przeciwko, normalnie go praktykujemy :) Będę szczery, na chwilę obecną nie korzystamy z żadnej metody na stałe, ale mamy w planach nauczenie się jej, tzn nie kalendarzyka tylko wersji upgrade'owanej, że się tak wyrażę :D Generalnie póki co stwierdzam, że brak potomka to wynik, albo zwykłego farta, albo bezpłodność... xD Odnośnie drugiego. Nie no ja nie twierdzę, że chrześcijaństwo zawsze było idealne, ale staram się patrzeć na to, że jak wszystko na świecie i wiara ewoluuje. Żyć należy teraźniejszością, ale mieć również na uwadze przeszłość i być dla niej wyrozumiałym i czerpać wnioski. Polska niejako siłą przyjęła chrzest, wszak wyszło nam to na dobre.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2013 o 23:55
@Nace: piszesz, że antykoncepcja jest z punktu widzenia KK zła, więc jej nie stosujesz, ale jednocześnie piszesz, że uprawiasz seks z dziewczyną, a nigdzie nie napisałeś, że jest ona Twoją żoną (jeśli jest, to przepraszam), a jak wiadomo KK nie uznaje seksu przedmałżeńskiego. Coś mi to hipokryzją pachnie.
OdpowiedzMoja droga jestem człowiekiem wierzącym, lecz niekoniecznie głęboko. Ot jestem zwykłym człowieczkiem ze słabościami, który szuka swego miejsca na świecie. Wierzę w istnienie Boga, lecz nie zawsze rozumiem jego zasady. Nie do wszystkiego się stosuję. Antykoncepcji nie stosuję nie dlatego, że wiara mi zabrania, tylko dlatego, że zostało naukowo udowodnione, że nie pozostaje ona obojętna na zdrowie kobiety, a gumek zwyczajnie nie lubię. Moja dziewczyna uważa tak samo i w zasadzie to ona powiedziała, że nie chce abym używał gumek. W pewnym sensie naszym wspólnym zboczeniem jest zamiłowanie do "odrobiny" adrenaliny. Nie jestem hipokrytą, bo zdaję sobie sprawę z tego, że łamię pewne zasady swojej wiary i nie kryję się z tym. Poza tym za pół roku to będzie już moja żona, także...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 stycznia 2013 o 3:23
Zatem gratuluje narzeczonej i Tobie :) Napisałeś: "wszystko na świecie i wiara ewoluuje. Żyć należy teraźniejszością, ale mieć również na uwadze przeszłość i być dla niej wyrozumiałym i czerpać wnioski. Polska niejako siłą przyjęła chrzest, wszak wyszło nam to na dobre." - czy wyszło na dobre, czy nie to pokaże nam historia. Ja jednak o czym innym. Nie mogę się zgodzić z twierdzeniem, że wiara, a co za tym idzie KK ewoluuje. Wg mnie to instytucja głęboko zabetonowana, nie potrafiąca się zreformować, by wyjść człowiekowi i naszym czasom na przeciw. Polecam artykuł: http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/bezradnosc-teologow Mimo starań niektórych teologów, by spróbować zreformować KK, zaproponowane przez nich zmiany zostały odrzucone. I właśnie przez takie zachowanie zwierzchników kościoła ludzie po prostu z niego odchodzą.
OdpowiedzPigularz, czyli jesteś agnostykiem, a nie ateistą. A jak sam wiesz, jest grupka ludzi którzy krytykują wszystko. I u jednych i u drugich. Zawsze tak będzie. A co do Ciebie Nace, prawda może zaboleć, ale Rzeczpospolita Polska jest państwem świeckim. Nie znaczy to, że olewam fakt długiego związania z wiarą katolicką tego kraju. Mamy podpisany konkordat z Watykanem jako państwo ŚWIECKIE, więc proszę, nie przekręcaj faktów.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 stycznia 2013 o 19:00
Czemu jestem agnostykiem? Jestem ateistą. Jeśli przytoczysz moją wypowiedź o życiu po śmierci, to Cię zmartwię, ta kwestia nie ma wiele wspólnego z pojęciem "boga". Twierdzę, że nie ma Boga, tak samo jak inni, że istnieje. Kwestia życia po śmierci to kwestia drugo-, albo i trzeciorzędna. Ale jeśli mam Cię przekonać to stwierdzam - nie wierzę w piekło/niebo. Zadowolony? W kwestii wyjaśnienia, agnostycyzm nie oznacza, że dana osoba nie może być jednocześnie ateistą. Z resztą wypowiedzi zgadzam się całkowicie.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 stycznia 2013 o 19:33
Wiem co masz na myśli, ale chodzi o to, że to wszystko jest przesadzone, takie szukanie dziury w całym. Gdyby się znalazło jakiegoś rozsądnego księża by miał po swojemu wytłumaczyć powyższe sprawy, to może zostałoby to lepiej przyjęte i zrozumiane.
OdpowiedzUuufff trochę mi zajęło przebrnięcie przez wszystkie komentarze :) ale po kolei: 1. Polska jest państwem świeckim i nie ma, co do tego wątpliwości jednak, że ponieważ większość społeczeństwa deklaruje, iż jest wierząca zgodnie z zasadami demokracji ma prawo w pewnym stopniu zarzucania swojej woli mniejszościom. 2. Co do waszej dyskusji odnośnie antykoncepcji w przypadku chorób zakaźnych roznoszonych drogą płciową małżonkom wolno stosować prezerwatywy (nie jako antykoncepcje ale jako ochronę przed zarażeniem). 3. Co do eutanazji. Nie porównuj zaprzestania działań mających na celu podtrzymywanie życia z podaniem środka powodującego zgon. 4. Agnostyk to osoba, która uważa, że nie posiada żadnych racjonalnych dowodów na istnienie Boga, ale równocześnie przyjmuje, że może niemieć racji. Co do oceny czy jesteś ateistą czy agnostykiem Pigularz pozostawiam to tobie, ponieważ na podstawie kilku postów nie należy wyciągać takich wniosków
OdpowiedzPigularz, proszę opowiedz mi o dowodach na nieistnienie Boga. Istnienia Boga nie można stwierdzić, zatem nazywa się to właśnie wiarą. Z nieistnieniem Boja jest podobnie. NIE DA SIĘ udowodnić, że go nie ma, więc to również jest rodzaj wiary. Mówienie o stwierdzeniu faktu jest w tym przypadku po prostu błędem.
OdpowiedzNace mówiąc "niektórym ateistom" masz na myśli ateistów czy pseudoateistów, którzy hejtują katolicyzm bo tak jest glamour, a z ateizmem mają niewiele wspólnego i zapewne większość z nich nawet nie ma pojęcia o apostazji? :) No i ciekawi mnie po co autor na końcu dodawał kawałek o sali od fizyki, co ma krzyż do nieumiejącej nauczać zakonnicy?
Odpowiedznace uszanuje wierzacego i jego poglądy jak wyniesie się z nimi ze szkoły, zadaniem szkoły jest uczyć, a nie wbijać do głów wiarę. Ktoś chce wierzyć niech sobie wierzy, szkoła powinna być neutralna światopogladowo i podawać sprawdzone naukowo fakty.
OdpowiedzNace, nie masz racji! Taki obraz religii to wypaczony obraz! Nie możesz mówić- nie podoba się, to się wypisz, bo nie o religię tu chodzi a o ludzi, którzy krzywią ją i źle interpretują. Przez takich właśnie jak ty
OdpowiedzTo nie jest wypaczony obraz. Wypaczony obraz w tym przypadku chrześcijaństwa to wiara w Boga z pominięciem szatana. Nie wiem czy jesteś osobą wierzącą, ale jeśli tak to widocznie jedną z tych osób, którym źle została ona wpojona. Bo Jeśli wierzysz w Boga, a na słowo "szatan" reagujesz śmiechem, drwiną to nie rozumiesz idei chrześcijaństwa. A opisana tutaj zakonnica zwyczajnie zdawała sobie sprawę z tego, że Szatan istnieje i w myśl ideologii chrześcijańskiej za wszystkie niepowodzenia odpowiada właśnie on, nie kto inny.
Odpowiedz@Nace niestety problemem jest to, że nawet wielu księży zwyczajnie pomija temat szatana. Traktuje się go jako coś nieważnego i nieobecnego. ,,Największym sukcesem szatana jest to, że przekonał ludzi, że nie istnieje" :) Niestety obecnie nawet Chrześcijanie traktują go nieraz jako coś błahego i nierealnego.
OdpowiedzO tym właśnie mówię. Nie raz jest tak, że nawet bardzo gorliwi zdawałoby się chrześcijanie zapominają, że Szatan też istnieje. Bo rzeczywiście pomija się jego udział w całej ideologii...
OdpowiedzGdzieś słyszałem opinię, że największym sukcesem szatana w XX wieku jest to, że ludzie przestali w niego wierzyć. Jesteś chrześcijaninem to musisz wierzyć też w istnienie szatana. Niestety ale świat duchowy to nie tylko 'aniołki' jak to się niektórym wydaje...
OdpowiedzAle prawda jest taka, że przez uproszczenie wiary, Szatan pełni rolę takiego straszaka. Nie dasz na tacę? To wina Szatana! Nie pomożesz w kościele? Jak wyżej. Itp. Wszystko przez księżulków wykorzystujących to do jakby "kampanii reklamowej" ich celów. Nasz proboszcz nie potrafi nic teologicznego wytłumaczyć jak: "To jest dobre, a to sprawka Szatana", a ludzie nawet nie zastanawiają się nad prostymi gestami, które wykonują. Wiara staje się coraz bardziej upraszczana niż w średniowieczu, ale tym razem przez niedoedukowanie teologiczne księży. Przez złą interpretację i ciemnotę wiara ulega spaczeniu.
OdpowiedzPo części zgadzam się z wami wszystkimi. Jest jak jest dlatego, że tak jak mówicie kwestia szatana jest bardzo kiepsko omawiana w czasie nauki religii, a też dlatego, że Ci, którzy już coś o nim mówią najczęściej rzucają nim na lewo i prawo w formie dziwacznych ostrzeżeń, jak stwierdził Sasori.
OdpowiedzPozwolę sobie odrobinę sprostować bo interesuje się troszkę poruszonymi tematami od strony teologicznej ;) a więc lecimy: --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- 1. Co w tym dziwnego? Sam nieraz podczas modlitwy pytam go co dalej ponieważ to On wie co najlepsze dla mnie i ja w to wierzę ;) Więc skoro ww siostra też w to wierzyła dlaczego miała by tego nei przekazywać dalej? Zdziwilibyście się czasami jak bliskie jest działanie Boga w naszym życiu. --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- 2. Jej błąd i to jest racja. Nie ma czego tłumaczyć. --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- 3.Duchowa adopcja sama w sobie jest czymś dobrym i generalnie taka modlitwa ma swój sens. Dla kogoś kto nie wierzy może wydawać się to dziwne ale nieraz osoby wierzące rozważają aborcję i wtedy taka modlitwa nieraz im pomaga. --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- 4. Prawda chociaż brzmi jak bajka. Zły duch może działać również poprzez przedmioty ;) więc należy na to uważać. Co do wymawiania imienia Diabła to nieraz jet tak, że przeklinamy kogoś wymawiając jego imię w żartach nie zdając sobie sprawy, że jest to zaproszenie szatana do naszego życia. Oczywiście dla kogoś kto nie wierzy jest to ciemnota - ok nie mój wybór czy w to wierzycie ;) --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- 5. Patrz pkt. 2 --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- 6. Patrz pkt. 2 --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- 7. Samo zaproszenie egzorcysty jest super pomysłem bo ludzie z wielu rzeczy nie zdają sobie sprawy (nie rozumie tylko dlaczego na innych lekcjach niż religia.) Ale po kolei podpunktami ;) -Jest to możliwe. Coś takiego jak cyrograf jest czymś niezwykle realnym i co gorsza możliwym przez internet. Kto z nas czyta wszystkie warunki licencyjne itp? Nie wspomnę nawet o grach gdzie podpisujemy cyrograf i jest to powiedziane wprost. -Jest bardzo wiele świadectw ludzi którzy taką muzykę tworzyli bądź obracali się w tym środowisku które potwierdzają to, że jest ona związana z satanizmem. Wielu twórców muzyki techno nawet się z tym nie ukrywa wystarczy poszukać. -Tak uzależnienie min. od mastrubacji jest wpływem złego ducha. Co więcej każda pokusa jest wpływem złego ducha i jego działania w naszym życiu o którym nie raz nie mamy pojęcia. (największym sukcesem szatana było przekonanie ludzi, że nie istnieje) -patrz pkt 2. -Wątpię żeby egzorcysta powiedział, że diabeł nie boi się Kościoła ani wody święconej (ewentualnie egzorcyzmowanej). Poza tym faktem jest, że w każdym z nas może czaić się jakiś demon niestety. -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- 8. Zdziwilibyście się jak często szatan w ten sposób działa na człowieka i przedmioty. Wielu egzorcystów otwarcie mówi o tym iż nieraz przed wyjściem do osoby opętanej nagle chorują czy samochód nie chce odpalić (nie mówimy tutaj o nawiedzonym tosterze oczywiście). -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Mam nadzieję, że co nieco rozjaśniłem. Jak coś pytajcie chętnie odpowiem albo podam skąd posiadam dane informacje ;) PS Nie wiecie dlaczego przy dłuższym komentarzu usuwa wszystkie znaki enter i tworzy z niego nieczytelną breje ? (dlatego oddzieliłem punkt przy po
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2013 o 19:28
Nieźle Cię wyprali...
OdpowiedzNie wyprali bracie. Wiedzę zdobywam sam poprzez rozmowy i konferencje oraz czytanie materiałów z tymi tematami związanymi ;) Wiele z tych rzeczy odczułem na własnej skórze więc nie mówmy o praniu ;)
OdpowiedzJasne wyprali go, bo ma swoje poglądy. Przeszkadza Ci to? Wchodzi Ci z butami do życia? Nie. Właśnie paradoks polega na tym, że wielu ateistów uważa, że to katolicy wchodzą z butami do życia innych, a w rzeczywistości jest odwrotnie.
OdpowiedzMontecjusz-wyprali cię, zostałeś pionkiem klechów, na pewno liżesz śmietanę z kolan, słuchasz Radia Maryja, jesz bigos na śniadanie, nosisz wąsy i mieszkasz na Podkarpaciu. Oficjalnie witam w gronie klerykalnych pachołków na tym portalu :)
OdpowiedzPonieważ niechciałbym się powtarzać, i pisać tego samego przy paru komentarzach, wszystko wyjaśnie tutaj
Odpowiedz@fenirgreyback o ironio skończyłem gimnazjum salezjańskie. Chociaż wiele wspólnego z wiatą to to nie miało ale o tym to by można historie pisać (szkoła bardzo dobra gorzej z uczniami jak to w gimnazjach bywa)
OdpowiedzSorka, źle wstawiłem i nie mogę zedytować mojego posta, ale na wszystkie pytania i zarzuty odpowiedziałem niżej.
OdpowiedzMontecjusz. Zgadzam się z Twoją wypowiedzią w 100 procentach, sama w swoim czasie interesowałam się tym tematem. Uczęszczałam do szkoły katolickiej jednakże księża,katecheci i siostry zakonne były normalnymi ludźmi którzy przekazali nam wiele informacji. Dowiedziałam się wielu rzeczy o swojej wierze, również słuchaliśmy o egzorcyzmach w gimnazjum(co mną strasznie wstrząsnęło) do tego stopnia, że nie mogłam spać. A poza tym siostra rozmawiała z nami o antykoncepcji w sposób ciekawy. Mówiła m.innymi, że siostrą zakonną może zostać kobieta która współżyła choć to trudne. Twoja wypowiedź w wielu osobach może wywołać złość,bo po prostu mówisz prawdę w którą wielu ludzi nie chce uwierzyć. Pozdrawiam:)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2013 o 21:21
Ja bym się jednak pokłócił z tym podejściem do cyrografu. Słowa mają moc, a spisane jeszcze jej nabierają, co do tego nie ma wątpliwości. Moim zdaniem jednak nie na darmo cyrografy podpisywano krwią. Był to rodzaj symbolu, przypieczętowania swojej decyzji fragmentem siebie. Była to według każdego z podań decyzja świadoma. Każdy wiedział, że sprzedaje swoją duszę. Nie pojmuję, jak upchnięte klauzule, których nigdy nie poznaliśmy miałyby nas zagnać do otchłani piekielnych? Ja widzę sprawę z demonami inaczej- trochę na sposób opowieści o dwóch wilkach, które reprezentują dobrą i złą naturę człowieka. Moim zdaniem nie jest tak, że robiąc jedna rzecz, zupełnie bezwiednie, możemy zaprzepaścić swoje życie wieczne. Walka o nie trwa cały czas i to od nas zależy, czy zwycięży nasz dobry, czy raczej zły wilk.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 stycznia 2013 o 1:17
"Samo zaproszenie egzorcysty jest super pomysłem bo ludzie z wielu rzeczy nie zdają sobie sprawy" Owszem, np. Ty nie zdajesz sobie sprawy z tego, że potrzebujesz pomocy psychologa lub psychiatry.
OdpowiedzHachimaro czy zdajesz sobie sprawę, że prawdziwi egzorcyści, bardzo często współpracuje z psychologami oraz psychiatrami, po to, aby wykluczyć chorobę psychiczną.
OdpowiedzMontencjusz ad1 Nie ma działania żadnego boga, kwestia tego w co wierzysz ad2pomijam ad3 Znów kwestia wiary ad4 jak sam zauwazyłes kwestia wiary ad5 i 6 pomijam ad7 tak takim cyrografem jest/był pobieraczek tylko co to ma wspólnego z jakimś szatanem? Co ma techno wspólnego z satanizmem? Wielu się nie kryje? Daj spokój z pozerką medialną, masturbacja wpływem złego ducha niezłe, ma gość zajęcie :D Jakby co onanizuję sie od 15 roku życia do ma szatan u mnie jazdy XD
OdpowiedzNajbardziej piekielne w tej historii są krzyże "w w każdej sali". Kolego, po co chodzisz na religię? Po prostu przestań, będziesz miał to z głowy, bo większość z wypowiedzi siostry to po prostu elementy religii/doktryny katolickiej. I mówię to jako ateistka :P Dorzucam: abstrahując od samego faktu, że nauczanie religii w szkole jest niewłaściwe. Ale nie o tym była historia.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2013 o 21:12
Nace: Powiedzenie "wchodzi z butami do życia" jest chyba jednym z Twoich ulubionych bo w krótkim zdaniu użyłaś go dwukrotnie. Założyłaś, że jestem ateistą - pozwolę zapytać skąd taki wniosek? Odpowiadając na kolejny "zarzut" - nie, nie przeszkadzają mi poglądy innych ludzi. To również Twoje bezpodstawne założenie. Montencjusz: "Tak uzależnienie min. od mastrubacji jest wpływem złego ducha. Co więcej każda pokusa jest wpływem złego ducha i jego działania w naszym życiu o którym nie raz nie mamy pojęcia. (największym sukcesem szatana było przekonanie ludzi, że nie istnieje" Naprawdę wierzysz w to co napisałeś? Pozdrawiam
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2013 o 20:06
Kolego, bo gdybyś był wierzący to poparłbyś Montecjusza w 100%. Ty też w zasadzie jednym krótkim stwierdzeniem, bo ciężko to nazwać zdaniem obraziłeś człowieka "Nieźle Cię wyprali", uważasz to za grzeczne? A ostatnie pytanie, czy naprawdę wierzy w to co napisał to już szczyt. Po prostu jak każdy ateista drwisz z wiary w Boga. Drwisz z kogoś, bo ma jakieś przekonania. Tu nie ma nad czym polemizować. Jesteś ateistą, który drwi z wiary na każdym kroku i najchętniej wypleniłby wszystkich wierzących.
OdpowiedzNaprawdę w to wierzę i odczuwam to na sobie. W tej kwestii to nie tylko wiara bo tak mówi teologia ale również moje doświadczenia w tych kwestiach. Chyba nie powiesz mi, że nie neguje się szatana? Jeżeli go negujemy to po prostu ułatwiamy mu sprawę ponieważ o ile łatwiej jest zaszkodzić komuś kto kompletnie nie wierzy w nasze istnienie? :)
OdpowiedzJa wierzę. Problem? Tak mówi moja religia- za pokusy, skłonność do grzechu odpowiada na ziemi odpowiada szatan, ja mogę im ulegać lub się przeciwstawiać.
OdpowiedzNace Przepraszam bardzo, ale proszę o nie generalizowanie. "po prostu jak każdy ateista drwisz z wiary w Boga". Jest to obraźliwe dla części ateistów. Ja nie mam NIC do chrześcijan (dopóki ktoś nie będzie mnie obrażał, lub siłą zmuszał do przyjęcia wiary), ponadto żyję z nimi i rozmawiam bez problemu. Kwestii wiary nie poruszamy, bo każdy wierzy bądź nie w co chce i to jest osobista sprawa... Więc na przyszłość uważaj na to, co piszesz... Pozdrawiam
OdpowiedzNace: Używasz słowa "ateizm" jak pocisku w rewolwerze, strzelasz nim na lewo i prawo, nadal jednak nie wiesz czy jestem osobą wierzącą czy nie... Nazywasz szczytem moje pytanie, a to tylko pytanie... osoby chcące dowiedzieć się czegoś w danym temacie - zadają pytania... Czy chęć utwierdzenia się w opinii drugiej osoby to szczyt? Reasumując z twojej wypowiedzi dowiedziałem się o sobie, że jestem "drwiącym ateistą, który wypleniłby wszystkich wierzących" - niezły wniosek, podejrzewam katolika wierzącego w Boga, który podsumował bliźniego nie mając absolutnie ŻADNEJ wiedzy na temat jego samego czy też poglądów, które reprezentuje. Montencjusz - zło na tej planecie istnieje w wielu postaciach, widzę ja na codzień, doświadczam w swoim życiu i opowieściach z życia innych osób. Nie uważam natomiast, że chęć masturbacji jest wpływem szatana, samozadowolenie jest niczym innym jak zaspokojeniem swoich fizycznych potrzeb z udziałem własnej ręki, odruch ludzi słabych nie potrafiących znaleść sobie partnera / partnerki do uprawiania aktu miłości (seksu dla niewtajemniczonych) ;) pozdrawiam
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2013 o 20:30
@mobile przestań udawać wielce elokwentnego wszechwiedzącego. Ja Ci podaję na tacy ideologię kościoła, którą Ty na każdym kroku negujesz. Kościół neguje masturbację i już. Możesz się z tym nie zgadzać, nikt nie każe Ci w to wierzyć, ale daj sobie na wstrzymanie z próbami przekonania kogoś. Nie wierzysz w złe duchy, Twoja sprawa. Ale uszanuj to, że ktoś wierzy. I nie pozdrawiaj mnie, bo pozdrowienia od takiej osoby to akurat mi są zbędne.
OdpowiedzJa Ci na siłę nie wmawiam, że Bóg istnieje, i po świecie fruwają duchy. Ja w to wierzę i wierze, że masturbacja nie jest wyjęta spod działania Szatana. Ty wierzyć w to nie musisz i nie przekonuj, bo nie dasz rady.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2013 o 21:04
Mobile brak kontroli nad własnymi popędami to nie jest zło? Zastanów się dobrze co zrobisz, kiedy za jakiś czas masturbacja ci nie wystarczy, a nadal będziesz odczuwał "fizyczne potrzeby" a pamiętaj, że "apetyt rośnie w miarę jedzenia"
OdpowiedzNace: nikogo nie udaje, wyrażam swoją opinię w w/w temacie. Wdałem się z Tobą w polemikę, ponieważ zarzuciłeś mi kilka rzeczy, które są niezgodne ze stanem faktycznym. Wydawało mi się, że zasadniczą siłą napędową religii katolickiej jest miłość do bliźiego i okazywanie dobra czynem i słowem. Czytając Twoje wypowiedzi skierowane do mnie dochodzą do wniosku, że zawiodłeś na obu frontach. Jako Katolik pownieneś być bardziej wyrozumiały dla innych, nie osądzać ludzi bez posiadania choćby minimalnej wiedzy na ich temat. Nie czuj się urażony pozdrowieniami - nie były skierowane do Ciebie lecz do Montencjusza. Swoją drogą smutno mi się czyta jak Katolik odrzuca pozdrowienia, bo te są mu zbędne... przecież powinniśmy przekazywać sobie znaki pokoju...
OdpowiedzSłuchaj nie próbuj mi wjechać na sumienie za pomocą dogmatów wiary. Bo pytanie "Czy Ty naprawdę wierzysz w to co napisałeś" skierowane do kogoś kto z tego co mówi ma w tym kierunku wykształcenie jest po prostu drwiną, której Ty widocznie nie widzisz. Zadrwiłeś, być może mimowolnie z czyiś przekonań, bo wierzy w złe duchy i obwinia je za zło panujące na świecie. O czym tu polemizować. Sprawa jest prosta, nie zgadzasz się z ideologią chrześcijańską, nie jest chrześcijaninem. Jeśli natomiast uważasz się za wierzącego to uświadamiam Cię, że najwidoczniej ktoś Ci przekazał błędną interpretację tej ideologii.
Odpowiedz@Nace małe sprostowanie- nie mam wykształcenia w tym kierunku w chwili obecnej (chyba, że jako wykształcenie liczymy formacje w ruchu światło-życie :) ). Po prostu interesuję się teologią i pogłębiam swoją wiedzę w tym zakresie na różne sposoby (w przyszłości myślę o studiowaniu teologi ale to jeszcze trochę czasu mam.) co daje mi nieraz trochę szerszy obraz tego co może wydawać się dla wielu głupie i ciemne.
OdpowiedzAle masz jako takie pojęcie w temacie o to mi mniej więcej chodziło :D
OdpowiedzPonieważ, jest wiele pytań i zarzutów, na wszystkie odpowiem tutaj. 1. Chodzę na religię, ponieważ alternatywą do tego jest siedzenie na korytarzu i gapienie się w ścianę. Żadne z tych podpunktów nie uważam za straszne, tylko wg mnie zabawne. I przedstawiłem tu krytykę postawy siostry, a nie samej religii ;) Bo co jeśli ktoś będzie miał bardziej miękki mózg i uwierzy w to, że szatan się mści na siostrze, albo Bóg atakuje jakiś kraj tornadem? 2. Nie nie zgłębiałem tematu "duchowej adopcji", a zabawne wg mnie jest tylko przedstawienie tego wg siostry, a nie sama "procedura". 3. Do Montecjusza - rozmowa z bytem niematerialnym, wydaje mi się jednak irracjonalna, zgodnie z tekstem "Kiedy modlisz się – mówisz do Boga. Kiedy Bóg mówi do Ciebie – cierpisz na schizofrenię." [Autor: Thomas Szasz] Mówiąc, że szatan zniszczył płytę... równie dobrze wszystko można na niego zrzucić. Nawet to, że chleb albo owoce spleśnieją ci w lodówce. A odnośnie muzyki techno, co można zarzucić tym biednym twórcom? Rozumiem, że metal albo rock może budzić czasem kontrowersje poprzez tekst, ale co wam szkodzą niegroźni imprezowicze, tworzący rytmiczną i prostą muzykę? 4. Jest wiele wypowiedzi, że przecież to wszystko jest zgodne z ideologią kościoła. Tylko czemu nikt porusza tego, że ideologia ta może być w niektórych punktach zła? Kiedyś w imię wiary, palono ludzi na stosach zarzucając im czarnoksięstwo, a jednak zmieniono tą ideologię. 5. Co do religii i krzyża w szkole, nie mam nic przeciwko samej formie, ale wg mnie ta lekcja powinna być w miejscach kultu, a nie w państwowych szkołach :) Bo idąc tą drogą, niektórzy mogą zażądać lekcji islamu, lekcji judaizmu, lekcji hinduizmu oraz zawieszenia symboli ich religii obok krzyża w widocznym miejscu. Pozdrawiam
OdpowiedzAd. 5 się zgadzam, ad. 1 - teraz rozumiem. Miałam podobnie w gimnazjum, w LO na szczęście już nie. Oby niedaleko do końca szkoły :P
Odpowiedz@KomandorX ad5) Może od razu wprowadzić Koran i Talmud jako księgi na religii?Zapewniam Cię,że przy tych księgach ST jest bardzo łagodny.
OdpowiedzCo do muzyki Techno to wyżej podałem link do czegoś co najlepiej wyjaśnia mój punkt widzenia (żeby było jasne nie opieram się tylko na tym) niestety jest to bardzo długie i nie zdziwię się, że nie znajdziecie na to czasu. Ciężko wrzucić mi coś konkretnego bo wiedzę opieram głównie na rzeczach na które trzeba poświęcić 1.5h żeby przeczytac/obejrzeć/posłuchać całych :) Generalnie wielu ludzi którzy mieli styczność z tą muzyką mówi, że w większości są to staniści a całe imprezy nieraz ma charakter wprowadzania się w swego rodzaju trans o czym jest wiele artykułów osób które nieraz nie wierzą.
Odpowiedz1. Skoro coś denerwuje Cię w Twojej katechetce, to możesz poczytać książkę na korytarzu przez te 45 minut - stracisz mniej nerwów. 2. Możesz wytłumaczyć, co zabawnego było w sposobie przedstawienia duchowej adopcji, który opisałeś? Chyba coś mi umknęło. 3. Bóg mówi do ludzi, np. w Piśmie Świętym. O muzyce techno możesz poszukać materiałów w internecie, bo to temat rzeka (polecam np. wyznania Leszka Dokowicza - dość powszechne, czasem puszczane uczniom na lekcjach religii). 4. Co w "obecnej" ideologii Kościoła można porównać do palenia na stosach w dawnych czasach? 5. Polska jest krajem katolickim i spróbuj się z tym pogodzić. Ale tak po prawdzie - przeszkadza Ci "figurka" wisząca na ścianie i lekcje religii, na które nie musisz chodzić? Bo dla mnie obecność krzyża w różnych miejscach jest bardzo ważna, ponieważ znaczy on dla mnie dużo. Do ostatniego zdania: niestety, kiedy katolicy są w większości, to żąda się praw dla dyskryminowanej mniejszości, a gdy katolicy są w mniejszości, to przecież trzeba szanować większość..
OdpowiedzJa osobiście uważam, że dyskusja tak czy owak nie ma sensu. Bo problem polega na tym, że aby obiektywnie porozmawiać, pewne osoby tutaj wypowiadające się musiałyby się wyzbyć postawy mniej lub bardziej drwiącej z wiary w Boga. 1. To żadne wytłumaczenie. Jeśli Twoja obecność ma powodować, że będziesz drwił z osób, których taka ideologia przekonuje to z pewnością lepiej dla Ciebie i innych będzie jak spędzisz ten czas jednak na korytarzu, wszak wiele osób dałoby wiele, żeby mieć 45 minut odpoczynku na korytarzu. 2. Sposób w jaki przedstawiła to zakonnica jest w pełni zgodny z doktryną chrześcijańską, która mówi, że głównym celem Szatana jest odwiedzenie od Boga i ta sama doktryna mówi, że robi to na różne sposoby w tym, próba zniechęcenia do jakiejkolwiek formy modlitwy. 3. jeśli rozmowa z Bogiem wydaje Ci się irracjonalna to tak jak byś powiedział, że po prostu nie wierzysz w Boga i uznajesz za głupotę wierzenie w niego, więc wszystko się sprowadza do tego, że mniej lub bardziej nachalnie drwisz z osób w to wierzących. Bo skoro gadają do kogoś kogo Ty nie widzisz i nie czujesz to to przecież na pewno jacyś wariaci. Z pewnością tak uważasz, tylko masz widocznie jeszcze na tyle kultury osobistej, że potrafisz to ubrać w dosyć delikatne słowa. 4. Jeśli nikomu nie dzieje się krzywda, nie ma powodu do zmian. Kiedyś palono na stosach i to było złe, bo ktoś na tym cierpiał, tracił życie. Dzisiejsza ideologia nikogo w ten sposób nie krzywdzi. 5. Pojedź do krajów arabskich i tam masz to samo, tylko w szkołach uczą Islamu, a innych religii nie uświadczysz. Dlaczego? Bo tam przeważająca siłą jest Islam, u nas Chrześcijaństwo. Jesteśmy państwem katolickim i nasza oświata jak i cała historia związana jest ściśle z doktryną chrześcijańską.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2013 o 21:37
otóż purrpurr: 1. Ona mnie nie denerwuje, ona mnie bawi ;) 2. Hmm, chwila nieuwagi, a szatan czuwający za rogiem morduje nienarodzone dziecko... a sądziłem, że Bóg jest miłosierny i nie odstępuje nas na krok od momentu poczęcia (tym bardziej po np: 5 miesiącach modlitw adoptującego) 3. Problem w tym, że jeśli ktoś słyszy "głosy", które coś mu podpowiadają to zamyka się go w szpitalu psychiatrycznym, a gdy jesteś katolikiem to staje się już normalne... 4. To było tylko porównanie, że ideologia nie jest niezmienna. 5.Tu się mylisz ;) Polska jest krajem świeckim, a nie kościelnym. A odnośnie symboli czy religii w szkole, albo ją usunąć, albo wprowadzić równość dla wszystkich wyznań.
Odpowiedz2. To jest jednak trochę skomplikowane - polecam Ci rozmowę z mądrym księdzem lub teologiem - oni powinni doskonale Ci to wyjaśnić:) 3. Widzisz, tu też chodzi o wiarę - są natchnienia Duchem Świętym i inne temu podobne - nawet, gdy nazwiesz to "głosami". 5. W tej kwestii się nie zrozumieliśmy i pewnie nie dogadamy.
Odpowiedz2. Proponuję Ci rozmowę z mądrym Księdzem lub teologiem, którzy powinni jasno Ci to wytłumaczyć. 3. Tu chodzi o wiarę - są np. natchnienia Duchem Świętym i nawet, jeśli nazwiesz to "głosami", a nie robi to nikomu krzywdy, to w czym problem? 5. W tej kwestii chyba nie dojdziemy do porozumienia.
OdpowiedzKomandorX, jeśli Cię bawi to też źle, bo drwisz z ludzi, którzy w to wierzą, podświadomie szufladkujesz ludzi w to wierzących jako ludzi gorszej kategorii, ciemnogród. Proste pytanie. Zaprzyjaźniłbyś się z osobą GŁĘBOKO wierzącą? Hipotetycznie, załóżmy, że nie namawia Cię ona do podzielania tych poglądów. Oczekuje jedynie, że uszanujesz jej poglądy. Chciałbyś mieć takiego przyjaciela? Z pewnością nie. Dlaczego? Bo uważasz, że jest dla Ciebie za głupi i nie chcesz przyjaźnić się z osoba na takim (według Ciebie) poziomie intelektualnym. Mam rację? Pewnie mam, bo dlaczego miałbyś się przyjaźnić z kimś kogo poglądy są dla Ciebie "śmieszne" prawda?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2013 o 22:36
Zgadzam się z tym, że siostra na pewno przesadza. Ważne, aby pamiętać, że Kościół to wspólnota pełna ludzi niedoskonałych. Wierzymy w Boga, a nie koniecznie w to co dana osoba choćby nie wiadomo jak zwiazana z Kościołem mówi, zwłaszcza, że to co wam przekazuje nie jest zgodne z nauką Kościoła, a jest to jej prywatne zdanie(w większości). Co do lekcji religii, dlaczego ma jej nie być. Na takiej zasadzie, że powinna być gdzie indziej a nie w szkole to dlaczego np. lekcje angielskiego nie są w szkole językowej, a w zwykłej. Dlatego, bo są przydatne. Tak samo lekcje religii. Może w tym przypadku są one nieco nawiedzone, ale w większości nie rozlicza się na nich z wiary(bo niby jak), a z wiedzy. Wiedza ta jest dość przydatna wbrew pozorom, bo na tradycji chrześcijańskiej zbudowana jest Europa i nasz kraj. Można nie wierzyć, ale ta wiedza się przyda. Myślę, że warto poznać tradycję religii dominującej w naszym państwie.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2013 o 22:41
Kaka - podejrzewam, że sposób mówienia siostry był troszkę zabawny, podobny do osób, które rzeczywiście są fanatykami. Ale naprawdę 99% tego co powiedziała ta zakonnica to naprawdę ideologia kościoła i tego nic nie zmieni. Po prostu ludzie lubią owijać w bawełnę, nie lubią mówić o różnych rzeczach wprost, po imieniu. Wolą się cackać. A ta zakonnica po prostu nazwała rzeczy po imieniu, dobitnie i czarno na białym przedstawiła stanowisko kościoła w tych sprawach. Nie uważam, że zrobiła to jak fanatyczka, po prostu zrobiła to bez "srania po krzakach", prowadziła lekcje w liceum, czyli miała do czynienia z ludźmi, którzy przynajmniej teoretycznie powinni być na tyle dojrzali, aby przyjąć prawdę taką jaka ona naprawdę jest.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2013 o 22:49
Nace moim zdaniem ona do tego co mówi Kościół dorabiała swoją ideologie. Kościół mówiąc o duchowej adopcji nie mówi, że gdy przestaniemy się modlić to dziecko zginie. Nasza modlitwa ma pomóc w odwiedzeniu matki niechcianego dziecka od aborcji, ale czy nasz brak modlitwy oznacza śmierć dziecka. Tak samo kwestia szatana. On istnieje wg Kościoła(wg mnie też), ale czy to przez niego płyta nie działała. To nie miało nic wspólnego z szatanaem, tak jak i sytuacja z obrazem z wcześniejszą pielgrzymką siostry. Ona dorabiała sobie ideologie do pewnych zdarzeń i wiedzę Kościoła przekazywała w sposób fanatyczny i na pewno nie trafiający do młodzieży, który powodował raczej odejście od religii niż zainteresowanie, co widać poprzez wypisanie się z lekcji dwóch kolegów.
OdpowiedzJak już Montecjusz w którymś poście zauważył. Przepraszam z góry, że nie podam konkretów, ale tyle tu tego się narobiło, że ciężko coś znaleźć :D Wracając, jak już Montecjusz zaznaczył, naprawdę istnieją przypadki, że pewne rzeczy przestają działać w dziwnych okolicznościach. Jasne gadanie za każdym razem, że to dzieło Szatana to lekkie nadużycie, ale... nie można tego wykluczyć, a biorąc pod uwagę tematykę materiału znajdującego się na płycie no to dla osoby głęboko wierzącej to już jest podejrzane, co skąd innąd jest nawet zrozumiałe.
Odpowiedz@Nace: jak ty dobrze mnie znasz :D kurcze nawet lepiej niż ja sam, problem w tym, że nie trafiłeś w żadnym calu. W gimnazjum przyjaźniłem się z kimś takim, i potrafiłem uszanować go i "poświęcić" się na 5 min, żeby wspólnie wejść do kościoła i klęknąć, skoro tego potrzebował. Ja nie śmieje się z samej wiary, ale z tej siostry. Gdyby ona inteligentnie popartymi faktami przedstawiła pewne rzeczy, to nie "bawiłoby mnie" to tak. Ale ona wolała pójść na całość, jakby mówiła do średniowiecznych pachołków, w stylu BÓJ SIĘ BO SZATAN ATAKUJE!
OdpowiedzPlączesz się w zeznaniach kolego. Ty nie negujesz postawy zakonnicy samej w sobie, lecz jej poglądy. Ty z urzędu uważasz, że wiara w Boga jest irracjonalna. A sposób w jaki wypowiadasz się o zachowaniu zakonnicy wskazuje, że nie tylko nie odpowiada Ci jej postawa, bo być może rzeczywiście przekazała to w sposób niekoniecznie prawidłowy, wszak mam nieodparte wrażenie, że bardziej od postawy zakonnicy, bawią Cię same poglądy. I naprawdę trudno mi uwierzyć, że jest inaczej.
OdpowiedzZmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 stycznia 2013 o 3:26
@purrpurr proponuję poczytać konstytucję
OdpowiedzAkurat bardzo podoba mi się teoria zakonnicy o "duchach gwałtu, duchach morderstwa". Bo to chyba najbardziej pogańskie, co przez cały tydzień słyszałem. Proponuję jeszcze duchy ognia i złe duchy przez które kwaśnieje mleko.
OdpowiedzPogańskie? Teologia wyraźnie mówi nam, że złe duchy istnieją i to one namawiają nas do złego (gwałty, morderstwa) Co więcej znane są przypadki gdy zły duch wchodzi w rodzinę i dopiero poprzez egzorcyzmy można człowieka spod jego działania uwolnić. W PŚ również mamy przykłady wyganiania złych duchów z ludzi co potwierdza ich obecność :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2013 o 21:39
No mnie to zawsze zadziwia fakt, że przecież egzorcyzmy to nie jest abstrakcja. Naprawdę istnieją takie przypadki i są one udokumentowane. Tylko ja to mam wrażenie, że spora cześć osób nie chce w to wierzyć i w jakimś stopniu rzekłbym boi się, że to nie daj Boże okaże się prawda...
Odpowiedz@Montencjusz "Co więcej znane są przypadki..." Znane są przypadki konkretnie czego? Jakie wyganianie duchów? Co jest znane? Poczta pantoflowa? opowieści?? Kiedyś znane wszystkim było że krasnoludki szczają do mleka dlatego kwaśnieje. Nie ma ani jednego bezspornie udowodnionego tego o czym mówisz.
OdpowiedzHehe mojej klasie kiedyś ksiądz zamiast filmu o eutanazji, puścił przez pomyłkę pornosa:) Dodatkowo, próbował nas oskarżyć o podmianę filmu, mimo że płytę wyjął z własnej walizki:))
OdpowiedzOczywiście przecież każdy szanujący się ksiądz nosi pornosy do szkoły na wypadek gdyby żadnego dziecka do swoich niecnych celów nie złapał czyż nie? :)
OdpowiedzNo i potem na przykładzie pojedynczych jednostek budowana jest opinia całości...brak słów. Ksiądz też człowiek, ma swoje słabości, ale dużo łatwiej miesza się z błotem osoby, którym powinie się noga w kwestiach, których sama naucza. No bo przecież jak to tak...
OdpowiedzNace - właśnie wyciągnęłaś to o czym zwykle staram się mówić: "No i potem na przykładzie pojedynczych jednostek budowana jest opinia całości..." Bo tylko o duchownych taka opinia jest budowana. Fani techno, metalu czy innej ciężkiej muzyki to wszyscy są źli, ewentualnie wyjątki bywają dobre?
OdpowiedzNa temat muzyki techno niewiele mogę powiedzieć, ani nie słucham tego, ani specjalnie nie interesuje mnie skąd się ta muzyka wzięła, ale mignął mi kiedyś przed oczami pewien materiał na ten temat, nie przypomnę sobie za Chiny ludowe co to było, ale właśnie poruszał problem wykorzystywania tejże muzyki do celów satanistycznych. Nie no generalnie sama muzyka niewiele może zrobić, ale tak samo jak każdy przedmiot może być wykorzystany do zamordowania człowieka i stać się narzędziem zbrodni, tak muzyka odpowiednio wykorzystania może posłużyć do manipulacji. A nie ulega wątpliwości, że muzyka techno nadaje się do tego celu idealnie i jeśli nawet nie została do tego celu stworzona to jest do tego celu wykorzystywana i ogólnie zgadzam się z teorią, że należy być ostrożnym.
OdpowiedzTo wiesz, co ciekawego ci powiem? Do wprowadzania się w trans najlepsza jest muzyka... relaksacyjna. Zabawnym zbiegiem okoliczności mam parę takowych płyt. Jestem więc satanistą (czy jak kto woli szatanistą)? ;) Z jednym się zgodzę - muzyka sama niewiele może i niczemu winna nie jest. Ale tak samo nie jest winny każdy kto takowej słucha, podobnie jak mordercą nie jest każdy kto chwyta nóż w rękę (inaczej trzeba by zamknąć wszystkich kucharzy!:P). Błagam więc skończcie z tymi uogólnieniami. Czyż drogą Jezus nie wskazał drogi poprzez zrozumienie i miłosierdzie? Aktualnie katolicy zachowują się jakby nie wyznawali Jezusa, a raczej Chrystusa Bezlitosnego (jakiego w swojej książce o inkwizytorze przedstawił J. Piekara - nawiasem rzecz biorąc niezła seria, polecam).
OdpowiedzNace - przyjaźnić się z osobą wierzącą? Żaden problem, wystarczy nie rozmawiać na tematy wiary. Kolega potrafi iść do kościoła po 10 godzinach ciężkiej pracy w obcym kraju, a ja jestem skrajnym ateistą, który uważa, że ten cały cyrk jest dla ludzi słabych, którzy szukają oparcia w nieistniejących rzeczach i wytworach fantazji. On mnie do kościoła nie próbuje wciągać, a ja go z niego nie wyciągam - skupiamy się na rzeczach, które nas łączą...
OdpowiedzWłaśnie i w tym tkwi problem. Wiesz... nawet jestem w stanie stwierdzić, że kłamiesz, ot tak po prostu, albo... masz dziwną definicję przyjaźni. Wszak dziwna to musi być przyjaźń, kiedy uważasz, że wiara jest dla ludzi słabych. Tym samym musisz uważać, że Twój przyjaciel jest osobą słabą. Drugie co mnie zastanawia to słowo klucz, mianowicie "cyrk". Znowu dziwna musi być to przyjaźń kiedy uważasz, że Twój przyjaciel wierzy w "cyrk". Doprawdy ciekawa teoria. Sądzę, że to może być co najwyżej Twój znajomy, nie wiem, może wspólne zainteresowania, uczęszczanie na te same zajęcia, kij wie. Ale z pewnością nie jest to Twój przyjaciel, jeśli wyrażasz się w drwiący sposób z rzeczy, które są dla tej osoby ważne. Jakoś naprawdę ciężko mi uwierzyć, że to co piszesz jest prawdą. Dosyć krucha to musi być znajomość, a już na pewno nie przyjaźń.
OdpowiedzPoza tym raczej ciężko unikać tematów wiary. Naprawdę gorliwy katolik zazwyczaj emanuje wręcz swoją wiarą. Każdy szczegół życia widzi przez pryzmat wiary. Jakoś naprawdę ciężko mi uwierzyć, że tak po prostu unikasz tematu wiary. To musisz widocznie bardzo mało z nim rozmawiać.
OdpowiedzTo co? Mamy się przyjaźnić tylko z osobami silnymi, czy jak się z kimś zaprzyjaźnimy to mamy sobie w mawiać, że dana osoba nie ma wad? Każdy ma wady, ja, Ty, reszta komentujących i ktokolwiek inny. Cała zabawa opiera się na wyrażeniu "wiara to osobista sprawa każdego z nas i trzeba to uszanować" - on szanuje mój brak wiary, a ja zachowuje swoje opinie dla siebie. Z resztą, od dzielenia się życiem religijnym, to on ma równie wierzącą dziewczynę. PS. Po co miałbym kłamać? Żeby się pobawić w internetową kłótnie i komuś dowalić, albo "hejtować" kościół? Jakbym chciał to wciągnąłbym się w powyższe rozkminy, które moim zdaniem są bezsensowne, bo praktycznie każda dysputa tego typu opiera się na przerzucaniu argumentami na zasadzie "moja racja jest fajniejsza niż Twoja", bo prawda jest taka, że ateista nigdy nie zrozumie punktu widzenia wierzącego, a wierzący nie zrozumie ateisty...
OdpowiedzCo to właściwie znaczy "emanuje wiarą"? Znaczy, że co nad jego głową pojawia się gorejący krzew? Czemu według ciebie Szasza kłamie? Bo potrafi akceptować drugą osobę taką jaka ona jest? Daruj, ale to ty masz dziwną definicję przyjaźni jeśli nie potrafisz zaakceptować swoich bliskich. Stąd nasuwa mi się tylko jeden smutny wniosek - nie rozumiesz nauk Chrystusa, jesteś zwykłym katolem, na dobrej drodze do religijnego fanatyzmu.
Odpowiedz@Nace - przeczytaj tyle razy, ile trzeba będzie, abyś w końcu przestał siać tę nienawiść. "Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił. a miłości bym nie miał, byłbym niczym. I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał. Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje, [nie jest] jak proroctwa, które się skończą, albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie. Po części bowiem tylko poznajemy, po części prorokujemy. Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe, zniknie to, co jest tylko częściowe. Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego, co dziecięce. Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz: Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany. Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: z nich zaś największa jest miłość."
Odpowiedz@ Nace. Jesteś niesamowitym hipokrytą. Zacytuję tu Twoje komentarze, pozwolisz: "Ja Ci na siłę nie wmawiam, że Bóg istnieje, i po świecie fruwają duchy. Ja w to wierzę i wierze, że masturbacja nie jest wyjęta spod działania Szatana." oraz "Sprawa jest prosta, nie zgadzasz się z ideologią chrześcijańską, nie jest chrześcijaninem." przy czym cały czas za ideologię chrześcijańską podajesz to co mówi kościół. We wcześniejszych zaś komentarzach stoi: "Antykoncepcji nie stosuję nie dlatego, że wiara mi zabrania, tylko dlatego, że zostało naukowo udowodnione, że nie pozostaje ona obojętna na zdrowie kobiety" oraz, że Twoja seksualna partnerka nie jest Twoją żoną. To jak to w końcu jest? Skoro odrzucasz pewne aspekty ideologii chrześcijańskiej, to chyba nie jesteś chrześcijaninem, co? Bo wiesz, nie da się być troszeczkę w ciąży i nie da się troszeczkę wierzyć. Jeśli uważasz się za katolika i grzmisz naukami kościoła, to z całym dobrodziejstwem inwentarza. Nie pouczaj innych o szatanie uwidaczniającym się w masturbacji, samemu uprawiając seks przedmałżeński. Ba! tłumaczyłeś się, że nie jesteś hipokrytą, bo swoje słabości znasz i o nich mówisz. Więc może katolika trzeba uświadomić o tym, że w spowiedzi jest jedna z ważnych formuł "i obiecuję poprawę". Jeżeli wierzysz, widzisz swoje błędy i nie zamierzasz ich poprawić, czy to z lenistwa, czy z niewygody, czy bo tak, to nie jesteś wierzący. Jesteś motłochem powtarzającym to, co usłyszał w kościele i prawdziwie wierzącym bardzo psujesz opinię. Nie wspominając o tym, o czym mówi PuolalainenTytto- kochaj bliźniego swego jak siebie samego. Czasami jak patrzę na wasze (katolików) wypowiedzi, mam wrażenie, że zamiast słowa "kochać" w dekalogu powinno być "nienawidź". Nikt nie potrafi tak nienawidzić jak wyznawcy miłosiernego i kochającego Boga, to jest niesamowite. EDIT: Aj, z tego wszystkiego zapomniałam się odnieść do historii:). Kiedy idziesz na lekcję religii spodziewaj się kościelnego nauczania- tak jest niestety w naszym kraju. Tylko raz, w gimnazjum, miałam dobrze poprowadzoną religię a mianowicie coś jak religioznawstwo. Nie tylko doktryny KK były nauczone, ale liznęliśmy trochę wiedzy o innych wyznaniach i to było super. Nie rozumiem natomiast po co tam chodzisz. Jeśli jesteś niewierzący a z siostrą nie daje się wejść w rozsądną i kulturalną polemikę Twoja obecność jest raczej bez sensu, nie? Można ten czas spożytkować lepiej- czytając fajne książki czy coś:)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 stycznia 2013 o 12:22
Co do wypowiedzi odnośnie zachowania katolików na przykładzie Nace to zgadzam się w pełni i cieszę się, że ktoś tak sumiennie podsuwał ;) Zaś co do lekcji religii to się nie zgodzę. Przez większość swojej nauki miałam całkiem zwyczajnych prowadzących (jedna katechetka, a później ksiądz). Ale raz jeden, przez 2 lata w liceum miałam... wspaniałego księdza! Po raz pierwszy mogłam komuś zadawać kontrowersyjne pytania i nie dość, że się nie obrażał to starał się ze mną rozwikłać te zagadki (na próbę zadałam parę identycznych pytań kolejnemu księdzu to... cóż brakowało mu chyba wiedzy). Co więcej! Ten ksiądz chętnie słuchał metalu, praktycznie kolegował się z naszymi klasowymi metalami. A na zajęciach poza podstawami rozmawialiśmy o tolerancji, akceptacji i oglądaliśmy różne filmy (jak chociażby "7 lat w tybecie", innych tytułów nie przypomnę sobie, ale pamiętam też filmy katastroficzne). Nie mniej uważam, że zajęcia z religii powinny zostać wycofane, a na ich miejsce powinna być ta nieszczęsna etyka, albo teologia czy religioznawstwo. Prawdziwego katolika takie zajęcia nie odwiodą od wiary, a pomogą zrozumieć innych. Zrozumienie zaś prowadzi do akceptacji, a akceptacja umożliwia przyjaźń. Krótko mówiąc - otwiera drogę do podążania według nauk Chrystusa.
OdpowiedzWidzisz ja sam uważam się za katolika mimo tego, że częśto zamiast kochać bliźniego jest to raczej ,,znosząc siebie nawzajem w miłości" Ef 4, 2 Ponieważ zbyt ciężko jest mi jeszcze kochać wszystkich. Jestem może i daleki od ideału ale do niego dążę i o to chodzi w wierze. Nie o to aby od razu być idealnym - nie da się. Trzeba dążyć i starać się być dobrym dla wszystkich :)
Odpowiedz@Montecjusz, dlatego też nie odnosiłam się do Twoich wypowiedzi Nace:)Ja wiem, że katolicy są tylko ludźmi, którzy starają się żyć w zgodzie z Bogiem, ale nie zawsze im się to udaje bo, no cóż, są tylko ludźmi. Po prostu nie mogę patrzeć na ludzi,którzy krzyczą,że są katolikami, nie rozumiejąc podstaw swojej wiary, albo wybierając z niej tylko to, co wygodne. Do prawdziwie wierzących ludzi mam wielki szacunek i naprawdę ich podziwiam. Może tak, jak jest podział na kibiców i pseudo-kibiców należałoby zacząć mówić o katolikach i pseudo-katolikach, żeby nie psuć Wam niepotrzebnie opinii:)
OdpowiedzA ja mam zagwozdkę. Chciałem kliknąć "mocne", ale boję się czy nie oddam przez to duszy szatanowi. Montencjusz wydajesz się specjalistą od tych tematów. Pomożesz?
OdpowiedzNie nie oddasz przez to duszy szatanowi :) Chodzi o fakt cyrografów a nie klikania mocne. Nie pamiętam która z gier zaczynała się właśnie podpisaniem cyrografu ale takowa była i jak znajdę czas to poszukam tytułu. Świetny sposób na początek gry jednak gdy zagłębimy się w teologię i dotrzemy do egzorcystów dowiadujemy się, że taki cyrograf również jest wiążący (tak, cyrografy to nie tylko wymysł legend i bajek) i konsekwencje takiej ,,niewinnej gry" mogą być olbrzymie.
OdpowiedzMontecjusz, nie pytam złośliwie ale z ciekawości. Grałam w taką gierkę, gdzie się miało tabliczkę ouija i gadało się z duchami, taka gra też niby coś wywoła? :P A, i propo tego cyrografu, to mi się przypomniała taka gierka na necie, gdzie się wpisywało imię i inicjał i się pokazywała taka kartka z tym podpisem, czerwonym. Ale to tylko umowa o pracę chyba była, czy coś takiego. ^^
OdpowiedzLUDZIE JESTEŚCIE STRASZNI! Dlaczego na siłę próbujecie przekonać się nawzajem do swoich poglądów? Przecież fanatyczny katolik nie przekona fanatycznego ateisty i vice versa. Jestem ignostykiem, ale sądzę, że jeśli Bóg czy inny bóg istnieje to nie podobałoby mu się mieszanie w cudze życie, kiedy ta osoba nie robi nic złego.
OdpowiedzAleż to ogólnie znany fakt, że ludzie są straszni ;) Jak i to, że im silniej w coś wierzą/ negują coś, to tym bardziej będą się starali przekonać do tego innych. Nawet jeżeli ich wiara nakazuje im szacunek dla innych.
OdpowiedzWidzisz ja nie chcę nikogo przekonywać na siłę do swojej racji. Po prostu lubię dyskusję na poziomie która ubogaca nie tylko mnie ale mam nadzieję innych również bo o ile niektórych argumentów przeciw nie jestem wstanie podważać tak niektóre nieraz okazują się błędnym rozumieniem. I ja podczas takich rozmów poznaję spojrzenie innych ludzi na daną kwestię co pozwala mi widzieć szerzej aniżeli tylko z mojego punktu siedzenia. Poza tym co jak co ale poziom użytkowników piekielnych jest wysoki. Spróbujcie przeprowadzić podobną rozmowę np. na demotach. Nie da się zbyt dużo trolli i ludzi nie potrafiących podać żadnego argumentu (nie mówię, że wszyscy).
OdpowiedzNiestety katecheta ma obowiązek do mówienia rzeczy typu "antykoncepcja jest złem", co potwierdziła moja nauczycielka. Jeśli ktoś doniesie, iż mówisz jak ty o tym myślisz, to biskup przeniesie cię do innej szkoły, albo cofnie pozwolenie na nauczanie. Jednak co do historii to trochę chyba naginasz rzeczywistość. A przynajmniej mam na to nadzieję. :)
OdpowiedzTeż chciałbym, żeby to był fake ;) Ale piszę jak jest.
OdpowiedzCzasami po głębszych przemyśleniach dochodzę do wniosku, że religię i kościoły stworzył szatan. Nic tak nie skłóca ludzi jak dyskusja o tym. Taką nienawiść jaką generuje wątek religii mógł stworzyć tylko zły.
OdpowiedzCóż... biorąc pod uwagę rozbieżności w czynach i naukach Kościoła w stosunku do oryginału... myślę, że możesz mieć rację ;)
OdpowiedzReligia w szkole-spoko. Ale w formie zajęć pozalekcyjnych, które się nie liczą do średniej, jak jakieś kółka plastyczne itd. Żeby zapisywali się ci, co chcą, a nie wypisywali ci, co nie chcą. Bo dlaczego domyślnie wszyscy mają chodzić? To samo krzyże. Jak dla kogoś mają takie znaczenie, niech sobie w domu nawet wytapetuje nimi ściany i na sedesie postawi. Ale w szkołach, urzędach? To nie miejsca kultu, więc po co...?
OdpowiedzZgadzam się w pełni. A zamiast krzyży to w urzędach i szkołach mogłyby zawisnąć godła (choć nie wiem po co ich tyle w szkołach, ale spoko - jak dla mnie to bardziej odpowiednie w świeckim państwie).
OdpowiedzChyba zaraz poleci hejt, bo jak to tak, krzyż na sedesie :P Ale w pełni popieram.
Odpowiedz@Alien Co do religii w szkole to jest tak jak piszesz - katecheza jest nieobowiązkowa, a ocena do średniej liczy się tylko tym, którzy zadeklarowali w niej udział. Niechodzący na religie nic nie tracą. Co do krzyża na sedesie - taka wypowiedź świadczy wyłącznie o twojej kulturze.
OdpowiedzTo bardzo ciekawe, bo jak ja chodziłam do szkoły (wcale nie tak dawno) to ja musiałam przynieść papierek, że nie chcę chodzić, a nie na odwrót... Ba, raz nawet ten papierek się gdzieś zgubił (klasa maturalna) i groziło mi niedopuszczenie do matury przez nieklasyfikację z religii :P A krzyż na sedesie- hm, ponoć Bóg wszystko widzi, wszystko wie i w ogóle jest wszędzie. To co takiego strasznego jest w postawieniu krzyża na sedesie? Czyżby akt naszej defekacji był Mu obrzydliwy? Jeśli tak, to dlaczego nas takimi stworzył? Logika się kłania :P
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 stycznia 2013 o 14:57
"Będziesz miał miejsce poza obozem i tam poza obóz będziesz wychodził. Zaopatrzysz się w kołek, a gdy wyjdziesz na zewnątrz, wydrążysz nim dołek, a wracając przykryjesz to, czegoś się pozbył, gdyż Pan, Bóg twój, przechadza się po twoim obozie, aby chronić ciebie, a wrogów na łup twój wydać. Stąd obóz twój musi być święty. Pan nie może w nim ujrzeć nic odrażającego, aby się nie odwrócił od ciebie." (Pwt 23,13-15)
Odpowiedz@gorzkimem hym stworzył takim i jest to odrażające? Ciekawe, wrogów na łup wydać? A już myślałem że on kocha ludzi...
OdpowiedzMoże to tylko moje wrażenie, ale czy komentarze osób broniących wiary chrześcijańskiej są tak jakby bardziej minusowane? Czyżby "ateistyczna" gimbaza w natarciu?
OdpowiedzHola hola, zwolnij koleżanko :) Znowu wyjeżdżamy z gimbazą? Na jakiej podstawie klasyfikujesz wszystkich ateistów i inaczej wierzących jako gimbaza, o inteligencji porównywalnej z szympansem (z całym szacunkiem do tych fajnych zwierzaków). Tak samo mogę napisać, że komentarze osób krytycznych wobec kościoła są m.inusowane przez moherowe zastępy częstochowskie i toruńskie. Więc wyluzuj, jeśli możesz :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 stycznia 2013 o 14:43
@ Pigularz Z tą inteligencją na poziomie szympansa u gimboateistów to jest coś na rzeczy. Problem z chodzeniem na religię mają zazwyczaj osoby ze średnią 2 i poniżej. Lepsi uczniowie raczej nie mają takich problemów w tej kwestii.
OdpowiedzDziękuję, za ocenę mojego intelektu gorzki :) Otóż moja średnia to 4.6, a co do inteligencji, to nie narzekam na jej deficyty. W każdym razie miło mi :) PS: Żeby nie było, że mam zbyt duże mniemanie o sobie. Osoby które znam, a które są sceptyczne co do religii, nie mają średniej niższej niż 3-3.5, i oceniam ich raczej jako ludzi inteligentnych ;) Ja właśnie zauważyłem, że ktoś kto nie grzeszy inteligencją, prędzej podda się praniu mózgu na religii, i przyjmie to bez mrugnięcia okiem. Pozdrawiam
OdpowiedzSkoro już piszesz - szkoda, że ta twoja wysoka inteligencja nie ustrzegła cię przed okazaniem ignorancji w sprawie polskiego prawa w sprawie nauczania religii. W jednym ze wcześniejszych wpisów postulujesz wprowadzenie równości w stosunku do nauczania innych wyznań w szkole. Problem w tym, że polskie prawo to zapewnia, tyle że nie ma na to zapotrzebowania... Może gdzieś na Śląsku są katechezy protestanckie, a na Podlasiu prawosławne. Ateiści mogą brać udział w lekcjach etyki, tylko dziwnie się do tego nie garną. Po co skoro można mieć wolną lekcję, albo zrobić bekę na religii?
Odpowiedz@gorzki: I owszem, można uczęszczać na lekcje etyki, tylko problem w tym, że nie są one prowadzone równolegle do lekcji religii. W mojej szkole, religię mamy w środy i czwartki, a etykę w poniedziałki po 15, ale niestety, w tych godzinach uczęszczam do szkoły muzycznej, a nie nabyłem jeszcze umiejętności pojawiania się w 2-óch miejscach naraz :)
OdpowiedzNo to skoro masz tylu super inteligentnych kumpli ateistów, to - skoro jest was większość - skrzyknijcie się i zażądajcie etyki w odpowiedniej porze, a wówczas owi "niegrzeszący inteligencją" będą musieli się zadowolić gorszą porą.
Odpowiedz@gorzki: Twoja trollowatość mnie przerasta, żegnam :)
OdpowiedzPrzepraszam, jeżeli jakiś ateista poczuł się urażony, ponieważ cudzysłowu użyłam nie bez powodu. Jestem katoliczką, znam wielu ateistów, których szanuję - nie wierzą w Boga, nikt ich do wiary nie zmusza, więc oni także nikogo do swojego światopoglądu nie namawiają - ogólne współżycie społeczne opiera się na szacunku. Tak samo z osobami innej wiary. Natomiast znam też postawę "ateistów" w przedziale wiekowym 13 - 16 (niekiedy nawet wyżej) i to o nich mówię. A co do wypowiedzi KomandorX - właśnie wrzuciłeś wszystkich do jednego worka... Pozwolę sobie podać przykład - doktor medycyny, szanowany w swoim środowisku, uznany, ortopeda polskich siatkarek, kilka prac naukowych - jeszcze nigdy nie spotkałam tak głęboko wierzącego człowieka. To, czy ktoś chce wierzyć i wierzy to sprawa jego duchowości, a nie inteligencji... A to czy ktoś gnoi wierzących "bo to jest na czasie" to już niestety sprawa inteligencji, czy raczej - jej braku, tak samo jak braku znajomości podstawowych zasad dobrego wychowania i braku własnego zdania.
OdpowiedzŹle mnie zrozumiałaś :) Nie napisałem, że wierzący nie grzeszą inteligencją, tylko, że wśród mniej inteligentnych jest większy odsetek wierzących niż ateistów.
Odpowiedz@gorzkimem Od gimnazjum chodziłam na lekcje etyki, zostając często i 2 godziny po szkole, dodatkowo mając 2 okienka w trakcie lekcji( czyżby szkoła ignorowała polskie prawo i religie wrzucała w środek lekcji?). Zaś ze średnią nie schodziłam poniżej 5.3, to trochę daleko było mi do tej "2" o której wspominałeś.
OdpowiedzNauczanie religii programowo jest strzałem w kolano, wierzącym i nie polecam " Mgły Avalonu"
OdpowiedzDobra książka, ale początek trudno przebrnąć :)
OdpowiedzOsobiście nie mam dobrego zdania o duchowej adopcji. Dla mnie jest to czynność która ma zmazać poczucie winy i sprawia wrażenie osoby dobrej. Nie idą za tym czyny, które dają efekty, bo gadać to każdy może. Nie podoba mi się też, że religia jest w szkole i to w środku zajęć. Chodzić nie chciałam ale jako, że byłam osobą niepełnoletnią to rodzic wypełniał karteczkę. Najgłupsza rzecz jaką powiedziała moja katechetka w liceum to to, że Ci którzy wymienią stary dowód na dowód z chipem to wypierają się Jezusa i sprzymierzają się z Szatanem.
OdpowiedzCzyli wg 7: (młodzież, która się tnie jest w niebezpieczeństwie, gdyż szatan umie wnikać do duszy przez rany cięte zadane żyletką), jak się zatnę przy goleniu to też szatan wniknie do mej duszy? o nie jestem opętana!
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 stycznia 2013 o 13:34
Religia to najbardziej konfliktotwórczy temat świata. Nad moim komentarzem znajdują się 154 dowody. A co do historii - pamiętam temat z podręcznika do 2. gimnazjum, traktujący o "szatanistycznej" muzyce określanej jako "crash metal"...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 stycznia 2013 o 15:18
Historia piekielna, bez wątpienia, jednak wywody tej siostry zakonnej to nic w porównaniu z rewelacjami, jakie tu co niektórzy wypisują! Ubaw po pachy zapewnia szczególnie dwóch panów fanatyków, którym serdecznie dziękuję za umilenie popołudnia! Stwierdzenie, że uważam, iż każdy powinien mieć prawo wierzyć lub nie wierzyć w co mu się tylko podoba brzmi jak banał, ale jest prawdą. Natomiast chociaż fanatyczni ateiści zdarzają się nierzadko i często dysponują argumentami naprawdę godnymi pożałowania, to fanatycy religijni biją ich na głowę. Mój ulubiony typ fanatyka religijnego? Ten najczęściej występujący na piekielnych, czyli fanatyk wypruwający sobie żyły nad klawiaturą w obronie religii i kościoła, rzucający w około stwierdzeniami wyrażanymi z całą pewnością, ze kościół jest taki a taki, że religia zakłada to i tamto. Niestety, nie dość, że część z tych ładnie brzmiących rewelacji to kompletne bzdury, nie mające w rzeczywistości nic wspólnego z doktryną kościoła, to jeszcze osoby te bzdury głoszące same do nauk, które ich zdaniem są tak wspaniałe, się nie stosują. Ponad dwa lata które spędziłam na studiowaniu teologii nie poszły w las i niestety doskonale widzę, jak swoja niewiedzę obnażają osoby broniące kościoła i nachodzi mnie od razu taka mała refleksja... Jak się dziwić słabej kondycji kościoła w Polsce, skoro prezentują go takie osoby? Osoby, które po pierwsze nie mają bladego pojęcia o religii którą wyznają, a co gorsza, w przypadku księży, także o religii, którą głoszą. Dodatkowo brak kultury, brak ogłady, narcystyczne osobowości... Problemem kościoła katolickiego jest to, że nie jest w ogóle ekskluzywny. Każdy może stać się jego członkiem i nie wymaga się od takiego człowieka absolutnie niczego, oprócz może nauczenia się na pamięć kilku modlitw niczym wierszyków w podstawówce. Dlatego stoi na tak niskim poziomie. I jeszcze drobna rada, dla wszystkich tych "wierzących, ale nie głęboko" - religia, jakakolwiek, to nie jest szwedzki stół. Człowiek nie ma prawa powiedzieć sobie "to i to w religii mi się podoba, będę to respektował, resztę mam w nosie". Przyjmujesz albo wszystko, albo nic. Hipokryzją jest dla mnie, kiedy dziewczyna klepie pacierz co niedzielę w kościele, a potem wraca do domu, bierze tabletkę antykoncepcyjną i idzie uprawiać seks ze swoim chłopakiem. Moim zdaniem, jeśli decydujesz się na przynależność do jakiejś wspólnoty, to akceptujesz i respektujesz wszystkie jej warunki. Jeśli się z nimi nie zgadzasz - nie przystępuj. W Boga można bez problemu wierzyć gorliwie i całym sercem bez przynależności do Koscioła Katolickiego. Można też zastanowić się nad przystąpieniem do innej wspólnoty religijnej. Ale przecież łatwiej być "wierzącym, niepraktykującym"...
OdpowiedzZgadzam się z tym co piszesz na początku - czytając te komentarze można się uśmiać bardziej niż przy czytaniu historii z Piekielnych. Co do ostatniego akapitu... hmmm... Osobiście, jak to podałaś w przykładzie, "klepię" pacierz 2 razy dziennie i chodzę co niedzielę do kościoła, a jednak biorę tabletki antykoncepcyjne. Może to trochę jest hipokryzja, ale ja nie rozumiem co złego jest w tym, że okazuję komuś swoją miłość, że mogę być tak blisko ze swym ukochanym. Dla mnie seks to wyraz miłości, przecież to robię z osobą, z którą spędzę resztę życia. A nawet jeśli bym była po ślubie, to po prostu jestem za młoda na dziecko i chyba nie mam instynktu macierzyńskiego. No, ale jak uważasz.
Odpowiedzmuppet, tylko prosze, nie "jak uważasz". Nigdzie nie napisałam, że JA tak uważam, tylko kościół i religia, z którą się identyfikujesz. Ja uważam, że seks jest piękny, a tabletki antykoncepcyjne to jeden z najlepszych wynalazków w historii ludzkości, podobnie jak prezerwatywy. Jednak kk nie jest w tej dziedzinie tak postępowy i oświecony. Wszak tak ukochany przez Polaków JPII potępił stosowanie prezerwatyw, mimo że w Afryce szaleje już praktycznie epidemia AIDS, ludzie chorują, umierają, tracą bliskich. Więc nie, ja nie uważam, że jesteś hipokrytką - tylko rozsądną, odpowiedzialną, świadomą dziewczyną. Niestety nie usłyszysz tego samego od księdza w kościele, co najwyżej, że jesteś grzeszniczką na złej drodze.
OdpowiedzW takim razie przepraszam, źle cię zrozumiałam.
Odpowiedzmargo6 poprostu pięknie zapisuję sie do Twojego fanklubu :)
OdpowiedzOfc wiele z tych komentarzy to pewnie hejty i zwyzywania od zmyślaczy, ale ja wierzę. Sama mam niezłego księdza w szkole. Może i nie jest piekielny i nie jest głupi, ale strasznie fanatyczny i niedopuszczający do siebie innych prawd. Totalnie nie radzi sobie z młodzieżą i ciężko przyjmuje to, że niektórzy mają problem z wiarą, przez co potem obniża oceny z zachowania i na semestr wystawia oceny z minusikiem, "bo podpadłaś". Osobiście faceta nawet lubię, ale czasem aż mnie krew zalewa, jak słyszę co on mówi. ;)
OdpowiedzMnie zastanawia jedna rzecz: o co wszystkim chodzi z tą masturbacją? Mówi się o tym jak o jakimś przestępstwie. Ja rozumiem, że można mieć różne zdanie na ten temat, ale czasem mam wrażenie jakby traktowano to na równi z aborcją czy coś. Aż sama nie wiem co o tym myśleć. I jeszcze jedno (choć może trochę poza tematem): skąd się wzięło to przekonanie (chociaż teraz już chyba mało kto tak myśli), że od tego się ślepnie??
OdpowiedzHahaha. Nie wiem skąd to się wzięło, ale nie zdziwię się, jak albo jakaś zagorzała matka-katoliczka postraszyła synka, a on puścił dalej, albo jakiś ksiądz wmówił dzieciom na religii xD A co do masturbacji... Też się zastanawiam. Sprawa normalna, chyba lepiej samemu się pobawić niż puścić, a potem martwić, nie? ;D Ale oczywiście wiele osób powie, że popycha nas do tego szatan.
Odpowiedzbrawa dla pana fizyka :D a jak sie skalecze przy krojeniu ogórka to też może szatan we mnie wstąpić czy to tylko żyletką? a jak golę nogi i się zatnę?
OdpowiedzCała historia wydaje mi się mocno naciągana. Owszem, zdarzają się na tym portalu opowieści, o których sam autor pisze, że nie są piekielne - ale są zwykle na tyle ciekawe, że faktycznie warte opisania. Tyle że powyższa raczej się do nich nie zalicza. Bo co tu mamy? Celowo przerysowane przekonania siostry uczącej religii, dobrane tak, żeby brzmiały jak najmniej sensownie. Ja osobiście widzę tu też własne przekonania - ale odbite w krzywym zwierciadle, tak że z trudem je poznaję. Każdą wypowiedź dowolnego człowieka można wypaczyć, wyjąć słowa z kontekstu, a jej autora wydrwić. Mogą to być słowa nielubianego nauczyciela (jeżeli już jesteśmy przy szkołach), opinie rodziców albo wywiady udzielane przez różnych ludzi z różnych okazji. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, to wiadomo nie od dziś. A kpienie z nauki Kościoła dodatkowo jest aktualnie modne i szczególnie dobrze odbierane. Na mój gust, KomandorX znalazł po prostu temat, w którym może zdobyć ogólną aprobatę, a przynajmniej zainteresowanie i skrzętnie to wykorzystał. Nie ma to jak nazbierać sobie mnóstwo komentarzy pod historią. Szkoda tylko że kosztem ośmieszenia - zupełnie niepotrzebnego - czyjejś religii. Faktycznie, nauka Kościoła Katolickiego może brzmieć jak bełkot dla niechętnych uszu. Problem w tym, że można ją naprawdę zrozumieć dopiero wtedy, kiedy się nią żyje. A to nie jest wcale łatwe. KomandorX - nie musisz przecież chodzić na religię, skoro tak Cię razi to co tam słyszysz. Szkoła zapewni Ci w zamian lekcje etyki. Etyka każdemu się przyda (bez ironii).
Odpowiedz1)"Cała historia wydaje mi się mocno naciągana." - rozumiem te podejrzenia, bo gdybym nie był na tych lekcjach, przypuszczam, że miałbym problem, żeby to uwierzyć. Ale cóż, możesz polegać tylko na moich obietnicach, że nie ma tu ani grama przerysowania, jest to odzwierciedlenie tego co usłyszałem na lekcjach religii. Po co miałbym kłamać, tym bardziej, że z umieszczenia tu historii nie ma żadnego zysku. 2)Jak już pisałem wcześniej, to co prezentuje ta siostra mnie nie razi, tylko bawi.
OdpowiedzWierzę, że nie kłamiesz i że faktycznie słyszałeś to, co opisałeś. Nie zarzucam Ci konfabulacji. Ale wiem też co naprawdę to wszystko znaczy i co chciała swoim uczniom przekazać siostra od religii - szkoda, że jej się nie udało. Jestem na 100% pewna, że podstawą Twojej historii są słowa wyjęte z kontekstu po to, żeby brzmiały bardziej bez sensu i bardziej ośmieszały siostrę od religii i zaproszonego egzorcystę. Bo tak naprawdę - wybacz, że to napiszę - nie zrozumiałeś tego, o czym siostra mówiła (ani ten egzorcysta). Żeby wiedzieć o co jej chodzi, musiałbyś być świadomie wierzącym katolikiem. A gdybyś nim był, to nie byłoby tu powyższej historii. Co oczywiście nie znaczy, że musisz być katolikiem i dzielić poglądy tej siostry - skąd, bądź kim chcesz. Tylko po co wyśmiewać coś, w co ktoś naprawdę wierzy? Lekcje religii z założenia powinny być dla tych, którzy chcą na nie chodzić i mogą na tym skorzystać. Wątpię, żeby miał coś wynieść z religii ktoś nastawiony na wyłapywanie śmiesznostek do późniejszego opisania w internecie.
OdpowiedzPisałem o tym już wcześniej ale powtórzę tu chodzi o samokontrole. Wiele osób uważa że: "co to szkodzi jeżeli sam się zabawie, w końcu ciśnienie mi zejdzie". To nie do końca prawda z czasem przestanie ci to wystarczać a nie trenując samokontroli, nie masz jej i tyle. Nie mówię że każdy kto się masturbuje tak skończy ale im wcześniej zaczniesz tym trudniej ci będzie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 stycznia 2013 o 19:21
Kuźwa co ma samokontrola do marszczenia freda :D Co niby przestanie wystarczać?? XD
Odpowiedzhaha, powoli dochodze do wniosku że to księża i siostrzyczki są w większości nawiedzone( przez duchy materializmu zapewne:D).
OdpowiedzRefleksja po przeczytaniu waszych wypocin: "Ateiści też w coś wierzą" E, nie? No pomyślcie, ty wierzysz, że szklanka stojąca na stole za chwilę cudownie się napełni. Czy ja negując ten pomysł wierzę, że będzie pusta? Nie nazwałbym tego tak. "Fanatyczni ateiści" Tu już w ogóle widzę paradoks sam w sobie. Ateista to osoba niewierząca w bogów/szatanów/duchy/cuda. Jak można fanatycznie nie wierzyć? Jeśli można, to oznacza, że można TROCHĘ NIE WIERZYĆ, co już wg mnie brzmi głupio dość. Nie zgodzę się również z opinią, że wiara to nie szwedzki stół :). Dalsza część akapitu jest ok, ale 1 zdanie jakoś sugeruje opinię przeciwną. Nie można zabronić komuś wierzyć w niebo, a odrzucać np. istnienie piekła - w końcu każdy może wierzyć w co zechce, przynajmniej dopóki w tym kraju nie ma za wielu muzułmanów. Fakt, błędem jest 1 rzecz - 90% ludności tego kraju określające się jako 'katolicy' jednocześnie nie znając lub jawnie odrzucając część z zasad kościoła katolickiego. Takie osoby mogą określać się jako chrześcijanie (od imienia głównego założenia wiary), ale nie są katolikami. A co do katolików opisujących szatana jako przeciwieństwo dla boga - czy nie narusza to elementarnej podstawy wiary, że tylko jeden jest wszechmocny, wszechpotężny i 'jedyny'? Przecież jeśli drugi jest negacją, to oznacza, że jest równie boski, a wtedy to żadna modlitwa go przed aborcją nie powstrzyma ;)
Odpowiedzegow pleciesz jak potłuczony sory za okreslenie, ateista poprostu nie wierzy, nie ma żadnego w coś wierzy, ja wiem, że wierzącym trudno to zrozumieć ale tak to już jest. Określenie fanatyczni ateiści to semantyka, cóż wierzacy musza mieć z kim walczyć :D Co do wiary ogólnie masz rację, ale np jaki z ciebie katolik skoro odrzycasz sobie część dogmatów i zasad? Ćwierć katolik? pół katolik? Jak to zwać? Wierzysz na zasadach wybiórczych/ owszem może jesteś chrześcijanin, ale czy katolik?
Odpowiedzale co do TECHNO to moze miec racje albowiem na pewno nie jest to "muzyka" ale moze to byc zbiór nieartykulowanych dzwiękow demonów!
OdpowiedzNaprawde nierozumiem jednej rzeczy - jeśli tak Cie drażni modlitwa w czyjejś intencji, jestes (tak wynika z tekstu) za aborcją, antykoncepcją - co jest sprzeczne z wiarą kościoła katolickiego. To odopowiedz mi na jedno, zasadnicze pytanie - Po jaką cholera chodzisz na lekcje religii ? Teraz ateizm w jakiejkolwiek formie stał się bardzo modny. A razem z tym hejt na kościol, i wszystko w co wierzą ludzie. Ale najsmieszniejsze jest to ze spora czesc tych "ateistow" dwa razy w tygodniu siedzi na religii, a w niedziele do kosciolka dyma bo "mama mi kazała" - ludzie ogarnijcie się, z szacunku do ludzi wierzacych wypisz sie z religii, nie chodz do kosciola i nie wypisuj w internecie historii, na tematy które Cie nie dotyczą. Mnie to moze martwic ze jest nawiedzona siostra, mojego kolega, wierzacego moze to martwic ze jest nawiedzona siostra. Ale dlaczego martwi to Ciebie, jesli Ciebie to nie dotyczy? Wypiszesz sie z religii i juz w zyciu jej na oczy nie zobaczysz..Ah tak zapomnialem, mama kazała chodzic..
OdpowiedzPomyśl... drażni nie modlitwa, a straszenie, że jak się zapomni modlitwy, dziecko umrze.
OdpowiedzOby ten kataklizm za Tuska był jak największy, a duch masturbacji właśnie się do mnie przytula i nie wiem czy się śmiać czy płakać ;D
Odpowiedzlukin123 proponuję smiech ja się dawno tak nie ubawiłem ;d
OdpowiedzZałożyłam konto specjalnie po to, żeby skomentować tą historię. :) Rozumiem Cię w pełni, sama zrezygnowałam z religii z powodu nawiedzonej katechetki. Przy każdej takiej sytuacji zastanawiam się, skąd tacy ludzie biorą takie idiotyzmy.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 lutego 2013 o 15:52