Dobrych kilka lat temu studiowałam na Wydziale Lekarskim. Tak się złożyło, ze w czasie studiów zaciążyłam i na egzamin z medycyny sądowej poszłam będąc w 9 miesiącu ciąży (jak się potem okazało - 10 dni przed porodem). Egzaminator spojrzał na mój pokaźnych rozmiarów bliskoporodowy brzuch i zadał pytanie, które w tej sytuacji samo się narzucało:
- Proszę wymienić możliwe przyczyny śmierci kobiety w trakcie porodu i opisać zmiany, które można stwierdzić w poszczególnych przypadkach w czasie sekcji zwłok.
egzaminy
mam nadzieję że podołałaś wyzwaniu :)
OdpowiedzOj... to chyba szczyt piekielności. I straszne i śmieszne jednocześnie. W sumie... nie wiadomo jak zareagować... Mam nadzieję, że zaliczyłaś, bo, że żyjesz, to widać :)
OdpowiedzMój na kolokwium zadał banalne pytanie: jakie znacie metody zapobiegania ciąży. A potem komentował odpowiedzi: otóż proszę państwa dowiedziałem się,że jedną z metod jest jej przerywanie (nawet wiem która farbowana na czarno niunia to napisała) a inną jest tzw kalendarzyk. A więc noście panie ze sobą kalendarze a już takie ścienne dadzą wam 100%pewność, że nie zaciążycie. miał i inne świetne teksy ale egzamin klaskano/szpileczkowy był koszmarny.
OdpowiedzNie rozumiem, przecież to jak najbardziej są metody zapobiegania ciąży tylko o mniejszej skutecznosci niż stosowanie antykoncepcji. Rozumiem, że chodziło o stosunek przerywany w pierwszej odpowiedzi? http://pl.wikipedia.org/wiki/Antykoncepcja#Skuteczno.C5.9B.C4.87 masz tu naturalne metody planowania rodziny i stosunek przerywany, więc ta farbowana na czarno niunia chyba nie jest taka głupia jak opisujesz.
OdpowiedzDo BlackMoon "otóż proszę państwa dowiedziałem się,że jedną z metod jest jej przerywanie" - czyli nie stosunek przerywany, tylko przerwanie ciąży (aborcja)
OdpowiedzMyslałam, że autorka komentarza po prostu źle się wyraziła, bo trudno uwierzyć, że ktos mógłby być tak głupi, aby napisać, że jedną z metod zapobiegania ciąży jest aborcja. Jeżeli tak głupie osoby dostają się na studia to nie wiem co mam o tym mysleć i nie wiem jak w ogóle udało jej się skończyć liceum.
Odpowiedzoj , był(a) tak głupi(głupia)
OdpowiedzZ drugiej strony - trochę jakby uprzejmość z jego strony, choć brzmi to strasznie sku*wysyńsko. Jako kobieta w ciąży pewnie miałaś ten zakres wiedzy w małym palcu, prawda?
OdpowiedzTaaaak, bo kazda kobieta w ciazy szuka informacji na temat rozkladu ciala w wypadku smierci przy porodzie :P Z tymi komplikacjami jeszcze bym uwierzyla, ale te zwloki? Sredniawo :P
OdpowiedzNie do końca wiadomo, jakie miał intencje... Dziwne, że piszesz o sobie: "zaciążyłam". Wydawało mi się, że to jest negatywne określenie.
OdpowiedzŹle ci się wydawało.
OdpowiedzZ tego co mi się wydaje to jest to dość już stare określenie o raczej neutralnym wydźwięku
OdpowiedzA ja uważam, że pytanie bardzo dobre. W końcu do medycyny sądowej trzeba mieć żelazne nerwy i dystans. Wyobraźcie sobie sekcję zwłok niemowlęcia wyrzuconego do śmietnika przez matkę albo 4-latka zakopanego po uduszeniu przez własnego ojca - na kryminalistyce oglądałem film w wizji lokalnej oraz wydobycia zwłok właśnie takiego 4-latka, w stanie średniozaawansowanego rozkładu. Ja widziałem tylko obraz, lekarz na sekcji czuje również zapach. Nadal wątpicie, że pytanie miało sens? Jeśli pytana posypałaby się psychicznie na takim pytaniu, to szczerze wątpie, czy dałaby radę przeprowadzić sekcję gnijących zwłok dziecka, co mogłoby wchodzić w skład jej obowiązków zawodowych.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 stycznia 2013 o 2:26
Niby masz racje, ale nie do końca. Bo nie sądzę aby ktokolwiek pozwolił kobiecie w 9 m-cu ciąży przeprowadzić sekcje zwłok dziecka. Co innego przed ciążą lub po. Psychika kobiety w odmiennym stanie jest bardzo krucha. Ale pytanie raczej do przewidzenia. :) Moja koleżanka w widocznej ciąży na egzaminie z karnego, dostała pytanie (teraz nie przytoczę dokładnie bo troche lat już minęło)ale mniej więcej brzmiało to tak: "czym się różni zabójstwo dziecka, a zabójstwo dziecka w tzw. szoku poporodowym".
OdpowiedzEgzamin z medycyny sądowej zdaje się także w ciągu normalnego sześcioletniego toku studiów podstawowych lekarskich, więc zdają go wszyscy studenci, nie tylko ci, którzy chcą być medykami sądowymi. Więc takie komentarze jak ten tima to bullshit.
OdpowiedzByle nie na przykładzie ;P
OdpowiedzMoże chciał sprawdzić czy jesteś świadoma zagrożenia które może ci grozić albo chciał ci pójść na rękę i zadał pytanie na które nie powinnaś mieć problemu z odpowiedzią. A że przedmiot kierunku jest jaki jest to nikt nie powinien się obrażać. W każdym razie nie widzę piekielności w tej historii
OdpowiedzA ja widze piekielnosc egzaminatora w wyszukiwyniu pytan powiazanych z aktualnym stanem fizycznym kandydatki. On powinien byc neutralny, a byl tylko smieszny. Tak samo nie podobaloby mi sie, gdyby specjalnie beznogiego studenta pytal tylko o metody amputacji i smiertelnosc przy jej przeprowadzaniu. Tym bardziej, ze musial, jako lekarz, wziac pod uwage, ze ciezarne sa czesto labilne psychicznie i werbalne rozwlekanie tematu smierci przy porodzie, mogloby skonczyc sie nawet tragicznie, badz owocowac przedwczesnym porodem na sali egzaminacyjnej. Tak czy siak, zachowal sie nie fair i nie kolezensko.
OdpowiedzBez jaj. Należy pomijać pytania związane blisko ze stanem studenta, mając na względzie kierunek studiów? Nie bądźcie tak pruderyjnymi hipokrytami.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 stycznia 2013 o 21:51
... dr Gregory House? :)
OdpowiedzWiem, ze w takiej szokowej sytuacji sie o tym nie mysli, ale moglas mu dac popalic do konca zycia - zasymulowac atak paniki, zemdlec itd. Nie dosc ze sam by spanikowal, pol uczelni by bylo postawione na nogi (karetka itp), to jeszcze by sie nie odwazyc cie uwalic. Ale to ja sie tylko tak wymadrzam nie bedac "tu i teraz".
OdpowiedzI jak ci poszło? Tak w sumie to może chciał pójść ci na rękę, jak temat jest ci bliski to znasz go od a do z.
OdpowiedzDokładnie. Poszedł ci na rękę, powinnaś się cieszyć.
OdpowiedzOch, to straszne, naprawdę. Bo w czasie egzaminu, na takiego typu studiach, identyfikuje się ze swoimi doświadczeniami i stanem, tak? Zadał pytanie, trzeba było odpowiedzieć. Nie było to nic piekielnego, raczej dydaktycznego. Język mógł dobrać lepszy (choć wychodzę z założenia, że należy piep**yć poprawność polityczność i szeroko pojętą kurtuazję), ale na pewno nie było to nic złego czy obraźliwego. Raczej Twoje hormony zaszalały.
OdpowiedzJa myślę, że takie pytanie było w puli pytań i jemu się podświadomie skojarzyło. Pewnie nawet nie zdawał sobie sprawy co palnął i że nastraszył pierworódkę. Jak dla mnie sytuacja trochę z serii czarnego humoru :P
OdpowiedzHeh... No jak widac na cale szczescie masz do tego wystarczajaco duzo dobrego dystansu, wiec pewnie i wystraszyc sie specjalne nie wystraszylas:)
Odpowiedz