Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mój tegoroczny Sylwester przebiegł "płynnie", bez żadnych rozrób, towarzystwo kulturalne i miłujące…

Mój tegoroczny Sylwester przebiegł "płynnie", bez żadnych rozrób, towarzystwo kulturalne i miłujące się. Zupełnie inaczej niż poprzedni...

Rok temu Sylwestra organizował kumpel, który uwielbia otaczać się dużą ilością "przyjaciół", stawiając czasem na ilość, nie na jakość. Po zeszłorocznym Sylwestrze zapraszanie do domu osób, które trzy razy w życiu na oczy widział, wyszło mu bokiem. Niektóre hity imprezy:

1. Parę osób zgłosiło się do spania na miejscu. Wiadomo, że impreza może się różnie potoczyć, ale jednak grzecznie jest przynajmniej zapytać o możliwość noclegu. Jakoś ok. 22 jeden z gości, Artur, rzucił coś, że ktoś po niego rano przyjdzie. Gospodarz:
- Spoko, ale jak chcesz to spać to tylko podłoga, bo wszystkie łóżka są już zarezerwowane
- Cooo? A kto tu śpi?
Gospodarz wymienił parę osób, na co Artur stwierdził oburzony:
- Daj spokój, co za ludzie, oni mają parę kroków do domu, ja mieszkam najdalej, powinieneś trzymać dla mnie łóżko! Powiedz komuś z nich, że nie ma spania!
Gospodarz odmówił, a co zrobił Artur? Zaczął przekazywać osobom śpiącym na miejscu rzekomą informację od gospodarza, że "jednak nie ma spania".

2. Pewien awanturnik jeszcze przed północą schlał się jak świnia i szukał zaczepki. Wyzywał wszystkich, rzucał z łapami, został z imprezy wywalony. Na odchodne porysował jednemu z kumpli dosyć dotkliwie auto.

3. Panienka przyszła na imprezę ze swoim chłopakiem. Nie przeszkadzało jej to w podrywaniu każdego osobnika płci męskiej, który tylko pojawił się w zasięgu jej wzroku. Gdy chłopak przyłapał ją na miziankach z jednym gości, zaczęła się drzeć, że biedny, nieświadomy niczego koleś ją molestuje. Niedoszły lowelas zarobił w gębę, a panienka chodziła po całej imprezie dumna jak paw, że chłopcy się o nią pobili. Na uwagę jednej z koleżanek, że zachowuje się jak zwykła szmata, dając się macać każdemu facetowi, stwierdziła:
- Co ja poradzę, że jestem taka ładna, że każdy na mnie leci.

4. Nachlany gość siedzi przy stole. Pokrzywił się trochę, rozejrzał w lewo i w prawo czy nikt nie patrzy, po czym narzygał do sałatki. Następnie wstał od stołu i poszedł sobie nalać drinka.

5. Jakoś po północy przyszedł sąsiad. Pijany w trzy d*py, ale co tam, Sylwester jest to normalne. Włączyła mu się miłość i próbuje swoich sił u każdej panienki na imprezie. Polegało to podbijaniu do wybranej niewiasty i łapaniu ją za biust/tyłek. Jedna z koleżanek kazała mu spieprzać, na co sąsiad stwierdził oburzony:
- Pfff, taka gruba i jeszcze wybrzydza...

6. Ok. 5 gospodarz stwierdził, że czas kończyć imprezę, zajął się wypraszaniem gości. My z koleżanką wzięłyśmy się za sprzątanie. Do kuchni wpada nachlany koleś z butelką w ręce i przygląda nam się z głupim uśmieszkiem. Mówię do gościa, już lekko podk*rwiona:

- Może byś pomógł?
- Eeeee, ja nie z plebsu, żeby sprzątać.
- To chociaż stąd spadaj i nie przeszkadzaj.

Uśmiechnął się promiennie i wylał zawartość butelki na podłogę z tekstem: "Żeby wam się nie nudziło, d*peczki".

7. Cudownym zwieńczeniem imprezy był pan taksówkarz, który przyjechał po mnie i dwójkę znajomych. Wsiadamy, wionie alkoholem. Kolega pyta taksiarza:
- Panie, pan jest trzeźwy?
- Eee, chłopaku, Sylwester dzisiaj, nikt nie jest trzeźwy.

Wysiedliśmy, dzwonimy do korporacji taksówkarskiej poinformować, że koleś jest nietrzeźwy i żeby przysłali następną taksówkę:

- Państwo są niepoważni! Kierowca mi przed chwilą zgłosił, że zrezygnowaliście z kursu, nikogo nie wyślę, bo sobie jakieś jaja robicie! Wesoło wam, gówniarze?

Sylwester

by digi51
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar virus
12 18

Co do taksówkarza - sam o sobie wystawia takie świadectwo. Wcale się nie zdziwię, jak następnym razem zamówicie taxi u konkurencji.

Odpowiedz
avatar Shadow85
16 22

Zamiast do korporacji powinni zadzwonić na policję. Jak zabiorą taksiarzowi prawko za jazdę po pijaku to może się czegoś nauczy. P.S. Ynteligentów wsiadających za kierownicę po alkoholu jeśli nie jest to sytuacja gdzie czyjeś życie jest zagrożone, powinno się kastrować... na miejscu, obcęgami i bardzo powoli...

Odpowiedz
avatar voytaz
2 2

od samego patrzenia na słowo "kastrować" mnie boli :) Co więcej czytam teraz książkę, gdzie jakiś murzyn rozbił głównemu bohaterowi jądro młotkiem, to dopiero była męka czytać :p

Odpowiedz
avatar Trollita
26 44

Zapraszacie bydło - to się potem użeracie z pijanym bydłem na własne życzenie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 stycznia 2013 o 23:25

avatar digi51
10 24

Gospodarz był jeden, więc liczba mnoga w komentarzu niepotrzebna.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

Różnie bywa. Raz byłam na dużej parapetówce, 4 lokatorów na mieszkaniu, więc i gości się uzbierało ok. 30. Jakieś yntelygenty z osiedla zauważyły, że z jednej klatki podejrzanie dużo osób robi kurs od monopolowego i spowrotem i weszli za jedną taką grupą. Nikt się nie zorientował, że to obce osoby, bo każdy myślał, że to znajomi kogoś innego (a i sami wyczaili jakieś imiona gości i mówili, że są od nich). Zjedli, popili i dopiero, jak zaczęli szukać zaczepki, żeby się z kimś pobić, zrobiło sie niewesoło i wyszła prawda na jaw...

Odpowiedz
avatar Loras
14 22

Po co chodzić na takie imprezy, jeśli wiadomo, że gospodarz zaprosi samych chamów i idiotów psujących innym zabawę?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 stycznia 2013 o 0:21

avatar digi51
16 18

A ja wiedziałam, że goście gospodarza to chamy i idioci? Powiedział, że to sami fajni ludzie, dopiero po imprezie przyznał, że część z nich widział drugi raz w życiu na oczy.

Odpowiedz
avatar Draco
3 17

Digi a to taki problem powiedzieć, że przepraszam, ale ludzie zaproszeni to idioci i chamy zachowujący się jak bydło i pójść do domu wcześniej?? Albo zebrać normalne osoby, zahaczyć o nocny sklep i na szybko zrobić domówkę u kogoś z was? Dla osób cywilizowanych wiele nie potrzeba, zwłaszcza, że każdy chyba rozumiał sytuację.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 11

Mądrale po fakcie. Czasem jest tak, że się np. lubi gospodarza i nie chce zostawiać go samego z bydłem (nawet jeżeli sam je zaprosił). No i nie wiem jak wy, ale ja idąc na imprezę nie nastawiam się na chamów i bydło, tyle, że po alkoholu z niektórych ludzi wychodzą inni, jakich się dotąd nie znało.

Odpowiedz
avatar digi51
3 3

Dobra, serek, tak sobie tłumacz, nie jesteś po prostu osobą lubiącą imprezy, a dorabiasz do tego jakąś ideologię, przypisując sobie wielką inteligencję i wyższość nad imprezowiczami.

Odpowiedz
avatar Jasiek5
19 21

Co do imprezki: na domówki zaprasza ludzi którzy są prawdziwymi przyjaciółmi a nie bydło. Co do taksówkarza: ja bym albo od razu zadzwonił do konkurencji, albo powiedział że jeśli w ciągu kwadransa nie przyśle kogoś trzeźwego to dzwonię na policję i zgłoszę że taksówkarz w aucie o numerze rejestracyjnym XY12345 jest nietrzeźwy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 stycznia 2013 o 0:24

avatar notaras
19 23

I w ciągu tych 15min taksówkarz zaparkuje na rodzinie z dwóją dzieci. Nie dzwonić do konkurencji, tylko od razu na policję, bezwarunkowo.

Odpowiedz
avatar Sine
14 16

Popieram, najpierw policja! Co prawda rodzina z dwójką dzieci o piątej rano w Sylwestra to na szczęście rzadki widok. Częstszym niestety w tym przypadku będzie radosna grupka podpitych imprezowiczów, którzy też niekoniecznie będą się stosować do wszystkich zasad ruchu drogowego. Niemniej jednak za jazdę pod wpływem taksiarz powinien stracić możliwość jazdy na czymkolwiek innym niż wrotki...

Odpowiedz
avatar babubabu89
25 27

Pierwsza zasada domówek: Nigdy nie rób ich u siebie :D

Odpowiedz
avatar erystr
5 5

Oj, coś o tym wiem ;) Pamiętna domówka z okazji zakończenia liceum dla całej klasy ;) Prawie pół domu zdemolowane...

Odpowiedz
avatar InuKimi
6 6

A ja tego nie rozumiem. Wiele razy zapraszałam znajomych do siebie na domówki i nigdy, ale to nigdy nie było problemów, jakie opisujecie. Tak trudno znaleźć sobie normalnych znajomych? Ja tam wole robić u siebie, potem masz przynajmniej blisko do domu ;d

Odpowiedz
avatar LaTrance
0 0

Za czasow liceum zawsze domowki robilam u siebie. I choc zdarzaly sie czasami jakies 'wypadki i wpadki' to niepisana zasada wsrod moich znajomych bylo ze po imprezie wszystko jest sprzatane. Nawet jesli nie tuz po imprezie nad ranem to zbieralismy sie po poludniu i pucowalismy wszystko razem az nie bylo sladu po imprezie.

Odpowiedz
avatar mijanou
15 17

Zasada 1: na domówki zaprasza się zaufanych ludzi. Lepiej się bawić w kilka osób i bawić się dobrze, niż użerać z nieznajomym/ledwo znajomym bydełkiem.

Odpowiedz
avatar Notorious_Cat
9 9

Kiedy ja robię imprezę, to ktoś mi musi poręczyć za osobę, którą przyprowadza. Całe szczęście, że mam normalnych znajomych, którzy się do tego stosują.

Odpowiedz
avatar muszka
5 7

Ja to chyba za nerwowa jestem, bo temu kolesiowi, który celowo wylał zawartość butelki na podłogę to bym chyba przywaliła :/ Ja rozumiem, że był pijany, no ale ludzie, bez przesady :/ Tak samo jak ten, który zwymiotował do sałatki. Masakra. W życiu nie zaprosiłabym do własnego domu takiego bydła.

Odpowiedz
avatar Vividienne
4 6

Ja bym przywaliła już za tekst o plebsie.

Odpowiedz
avatar voytek
1 3

trzeba byc kompletnym idiotą aby organizowac sylwestra w swoim domu!!! (jesli juz to dla najblizszej rodziny i przyjacioł czyli słownie KILKU osob)

Odpowiedz
avatar cobrad
2 2

Otóż to. Co prawda moja opinia jest już nieco wyszczerbiona przez wiek, ale sąsiad dokopał mi imprezami 17-godzinnymi, zaczynającymi się o 4 nad ranem i od tego momentu jestem wrogiem wszelkich "domówek", po 22 cisza nocna, jest w mieście tyle miejsc, gdzie można się pobawić, że nie trzeba wciągać w swoją zabawę także sąsiadów, zwłaszcza jeśli zaproszeni goście zachowują się tak jak ci opisani.

Odpowiedz
Udostępnij