Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O mężu ciotki, częściej zwanym po prostu [I]diotą, z którym z powodów…

O mężu ciotki, częściej zwanym po prostu [I]diotą, z którym z powodów niewytłumaczalnych i dla mnie niepojętych, owa ciotka nadal żyje i przebywa, a z powodu którego kontakt z nimi jest znikomy.

- I zwie siebie Panem Domu z dużej litery.

- Zastraszanie dwójki swoich dzieci. Od kiedy pamiętam bił je i straszył sznurem od żelazka. Ciotka niedawno przyznała się, że syna pobił kiedyś do nieprzytomności.

- Rygor domowy. Wszyscy domownicy zmuszani są do oglądania programów informacyjnych praktycznie 24/7. Żaden inny kanał telewizyjny nie ma prawa bytu. Rozmowy w domu powinny toczyć się jedynie na tematy polityczne.

- W domu ma być cicho oprócz rozmów inicjowanych przez Pana Domu na tematy polityczne.

- Śniadanie, obiad i kolacja zawsze muszą być podane dla Pana Domu przez żonę, która pracuje na pełen etat, dom powinien codziennie być posprzątany przez tą samą żonę.

- Kontakty rodzinne. Najlepiej wyłącznie z rodziną Pana Domu. Odwiedziny żony i dzieci u teściowej Pana Domu muszą być autoryzowane przez Pana Domu.

- Pan Domu ma syna lat 23. Syn nie zdał matury (poległ na ustnej z angielskiego), pracuje. Powinien całą pensję oddawać na poczet domu i wyżywienia.

- Syn ma samochód. Powinien być na każde zawołanie Pana Domu jako nadworny taksiarz.

- Córka Pana Domu powinna zawsze chodzić w czerwonym elemencie garderoby. Dlaczego? Bo jest według Pana Domu tak piękna dzięki jego genom, że ktoś może ją uroczyć (dokładnie tego słowa Pan Domu używa).

Dwa hity z tego miesiąca:

- Ciotka przyznała się, że kiedyś zaszła w ciążę i zdecydowali o usunięciu ciąży. Pan Domu wysłał ją na zabieg do szarlatana, który generalnie rozorał strefy kobiece ciotki. Wysłał ją rowerem, późną jesienią, kilka kilometrów do przejechania w obie strony.

- Pan Domu rozpowiada kolegom z pracy, że jeśli żona mu nie da d**y, to ją kopie i siłą zwala z łóżka.

Powiecie: policja, psycholog? Dzieciaki kiedyś za czasów szkolnych były u psychologa, bo zawsze się źle uczyły. Psycholog żadnych nieprawidłowości nie stwierdził. Policja? Ciotce dobrze, lubi gotować Panu Domu niedzielne obiadki, a na męża przecież każda żona czasem narzeka, prawda?

patologia

by cashianna
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar FretkaFineasziFerb
55 57

Syn jest dorosły, może zabrać siostrę, wyprowadzić się z domu na drugi koniec Polski i zerwać wszelkie kontakty z rodzicami bo i matka jest tu psychiczna, nie tylko pan domu.

Odpowiedz
avatar NIEwyimaginowanySwiat
28 40

Mimo to uważam, iż Pan Domu mógłby dostać przypadkowo w twarz z pięści. Dziesięć razy.

Odpowiedz
avatar bimbarabim
11 13

Ehh, nie zdziwiłbym się, gdyby potem musieli płacić alimenty rodzicom (czyli ojcu)... Ale i tak lepsze to niż mieszkanie z takim ojcem.

Odpowiedz
avatar matias_lok
7 7

Alimenty rodzicom płaci się tylko wtedy, gdy ci wpadną nie z własnej winy w tzw niedostatek czyli potracą pracę i nie będzie ich stać na jedzenie ubranie i czynsz. Ojciec alkoholik, który cierpi niedostatek najpierw musiałby przejść odwyk, aż tak super dla tego typu ludzi nie ma.

Odpowiedz
avatar bimbarabim
1 1

Dzięki,w sumie nie wiedziałem. Za to słyszałem swego czasu o dziecku z domu dziecka, które po wizytach u matki wracało zawsze w gorszych ciuchach, itp. Dziecko dorosło, znalazło dobrą pracę i po pewnym czasie dostało wezwanie na sprawę o alimenty, albo od razu do płacenia alimentów, nie pamiętam szczegółów. Nie wiem jak się sprawa zakończyła.

Odpowiedz
avatar Bzzzz
35 35

Powiedzcie mi bo może coś się zmieniło a ja o tym nie wiem, skąd ta moda (zwłaszcza na piekielnych) z tym pisaniem Ą, zamiast OM jak na Polaka przystało? "opowiada kolegą z pracy". No proszę...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 grudnia 2012 o 23:10

avatar 7medeis
25 25

"ą" jest bardziej trendi, zwłaszcza w narzędniku

Odpowiedz
avatar Bzzzz
17 17

w celowniku również? :D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 grudnia 2012 o 23:12

avatar whateva
12 12

Z przykrością stwierdzam, że ta idiotyczna moda szerzy się wszędzie, nie tylko na Piekielnych. Odwala ludzią ;)

Odpowiedz
avatar skagopunka
1 1

Też mnie to wpienia... ;/

Odpowiedz
avatar Fuu
17 33

Widocznie jej to odpowiada. Sorry, ale skoro dorosła kobieta, która nie jest upośledzona intelektualnie godzi się na taki traktowanie, to widocznie lubi taki rodzaj zniewolenia. To nie są te czasy, kiedy odejście od męża było praktycznie niemożliwe, zwłaszcza, że ta kobieta pracuje zawodowo. Współczuć dzieciom z tego związku tylko, bo nie będą w ogóle miały wpojonych prawidłowych wzorców odnośnie funkcjonowania rodziny i ogólnie związków damsko-męskich.

Odpowiedz
avatar myszejda
8 22

To nie jest wcale tak że jak kobieta sobie pozwala to tylko dlatego że jest głupia. Przeczytajcie cokolwiek wygooglanego o szantażu emocjonalnym. Ciężko jest się odizolować od szantażysty. Pamiętam wywiad z Nataschą Kampusch, którą porywacz więził latami w piwnicy. Kiedy w końcu uciekła przeżyła załamanie, bo tęskniła za swoim katem.

Odpowiedz
avatar Sardonicus
9 21

Natascha Kampusch została porwana jako dziecko, miała zaledwie 10 lat, i została odizolowana od świata w piwnicy. Nic dziwnego, że czuła się związana z porywaczem, bo on i cztery ściany piwnicy były całym światem tego dziecka. Zupełenie nie a propos dorosłej kobiety, żonatej, dzieciatej, pracującej zawodowo "na pełny etat". Na czym miałby tutaj polegać szantaż emocjonalny? Obrażę się i nie zjem obiadu?

Odpowiedz
avatar myszejda
4 14

@sardonicus przeczytaj najpierw pierwszy lepszy artykuł który znajdziesz o szantazu emocjonalnym, bo widzę że źle rozumiesz to pojęcie. druga sprawa - jesli kobieta przez ponad 20 lat byla ponizana, bita i brak jej poczucia wlasnej wartosci i uslyszy np "jak odejdziesz to zabije ciebie i dzieci" będzie w stanie odejsc? a trzecia sprawa - n. kampush byla porwana majac 10 lat, a dzieci faceta z historii są z nim całe życie. I dalej uważasz że mając całe życie (lub większość życia - żona) niszczoną psychikę, zapewne depresję, nerwicę (zreszta reszte chorob opisala autorka)mozna nagle odzyskac pewnosc siebie i sie postawic? Myślisz że gdyby wszystko było takie proste byłoby aż tyle rodzin patologicznych?

Odpowiedz
avatar Sardonicus
12 18

@Myszejda, nie wymyślaj, autorka nie opisała żadnych chorób. W kwestii szantażu emocjonalnego, to raczej sama poczytaj na ten temat, bo widzę, że go nie odróżniasz od groźby zabójstwa. Ta kobieta nie ma żadnej depresji ani nerwicy, ona po prostu jest taka sama jak jej mężuś. Wiele kobiet w takich patologicznych związkach, godzi się na drakoński rygor wobec siebie i dzieci, bo uważa, że tak jest dobrze, widzą w mężu kogoś, kto jest w rodzinie od wymierzania kar. Mężuś robi coś, co one uważają za potrzebne, ale same nie mają w sobie agresji potrzebnej do wykonania zadania "dyscyplinowania" rodziny. Z tego powodu, w sytuacji agresji męża wobec dzieci, stają one z boku, nie interweniują, przyglądają się "dyscyplinowaniu", aby potem przyjąć pozę współczującej matki wobec skrzywdzonych. Z tego samego względu, agresję skierowaną wobec siebie samej, przyjmują z pokorą, jako oczywisty element tej samej gry. Dlatego, często w procesach sądowych padają niepojęte odpowiedzi na pytanie, dlaczego przez lata pozwalała pani na katowanie swoich dzieci, przyglądała się pani temu biernie? Odpowiedź: nie wiem, byłam pod wpływem męża... Jeżeli taka żona powie, że bała się męża, to można jeszcze zrozumieć, ale tylko do pewnego momentu, bo jaka normalna kobieta, która przecież kontaktuje się ze światem (pracuje na pełny etat), nie będzie ratowała siebie i swoich dzieci, widząc, że mąż katuje je do nieprzytomności? Tylko taka, która przyjmuje, że mężuś może czasami trochę przesadza, ale tak w ogóle, to przecież "ktoś musi rządzić". Matka tych dzieci jest nie lepsza od ojca. Znam takie żonki, które zgłaszają się na policję tylko wtedy, gdy mężuś wpadnie w szał i naprawdę jest obawa, że kogoś niechcący ukatrupi. Wtedy żonka dzwoni po pomoc policji, ale gdy ta przyjedzie a mąż już spokojnie siedzi na kanapie, to zaczyna się komedia. Pytają kobietę czy składa skargę. Oczywiście nie składa, bo ona tak w ogóle, to tylko chce, żeby pana mężusia policjanci jakoś postraszyli, ale broń Boże do aresztu, czy do więzienia, ależ skąd, bo to dobry chłopina jest, tylko czasami mu odbija... Więc policja zawija się i mówi do widzenia. Wiesz Myszejda, książki to wspaniała rzecz, ale przydałoby się trochę doświadczenia życiowego.

Odpowiedz
avatar myszejda
0 8

i vice versa, bo co innego jest patrzeć z boku na taką sytuację, a co innego w tym uczestniczyć. Groźba zabójstwa pod warunkiem nie spełnienia rządania to też szantaż. I masz 100% racje że takie kobiety się nie przyznają do przemocy psychicznej nad nimi, ale nie myślałeś dlaczego? Wiadomo ze ze strachu. to że ktoś głośno tego nie mówi nie znaczy że się nie boi. Pomyśł logicznie: jaka istota nie poczułaby się upokorzona i pokrzywdzona w takiej sytuacji? To, ze nie mówi tego na głos nie znaczy że jej to odpowiada

Odpowiedz
avatar myszejda
2 6

a co do chorób to mój błąd, czytałam dopiero podobną historię i troche mi sie pokiełbasiło. Errare humanum es

Odpowiedz
avatar Sardonicus
7 9

@Myszejda, znowu mylisz wątki lub opowieści. Zarówno kobieta z opowieści jak i przykłady, które ja podawałem, opisują kobiety, które wcale nie unikają przyznania się do przemocy psychicznej i fizycznej nad nimi, bo jedne i drugie w końcu zawiadamiają policę. Skup się. Problem nie polega na tym, że one się nie przyznają do doznawania przemocy, tylko na tym, że przez długie lata tolerują przemoc wobec siebie i dzieci, ponieważ wynika to z ich światopoglądu a fakt, że same bezpośrednio nie uczestniczą w "dyscyplinowaniu", nie umiejsza ich odpowiedzialności za sytuację w rodzinie, zwłaszcza wobec dzieci. Policję zawiadamiają dopiero wtedy, gdy autentycznie boją się o swoje życie, ale nawet wtedy zagrożenie traktują jako incydent, nie uważają, że mężowi należy się surowa kara, uważają, że zasłużył co najwyżej na reprymendę. Mój poprzedni post wyjaśnia to dostatecznie obszernie, więc nie będę się powtarzał. Odnośnie "szantażu emocjonalnego", to czy ty odróżniasz grożenie przemocą fizyczną od grania emocjami? Jesteś pewna, że wiesz co to jest "szantaż emocjonalny"? A jeżeli np. rozrabiającemu dziecku powie się, że nie będzie dzisiaj oglądało telewizji, jeśli będzie niegrzeczne, to według ciebie jest to "szantaż emocjonalny"? Według twojej definicji, dowolna interakcja pomiędzy ludźmi, oparta na relacji warunkowej jest automatycznie szantażem emocjonalnym. Rozciągasz to pojęcie w sposób dowolny i nieuprawniony - mam wrażenie, że na siłę chcesz je dopasować do twojej pierwszej wypowiedzi. P.S. Nie pisze się "rządania".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 4

ja z moim starym mieszkałam całe życie ale dorosłam i potrafiłam sie postawić. myśle że to zależy od wyrobionego w sobie poczucia wartości i honoru, że sie nie dam skur*ielowi

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 20

Pan Domu to swoją drogą, ale istnieje takie pojęcie, jak syndrom sztokholmski. A skoro pozostała część rodziny (to jest żona i dzieci) nie widzą w zachowaniu tego po*eba nic złego i się mu podporządkowują- tak, są oni przykładem tegoż "fenomenu". Ale jak to mówią- wolnoć Tomku i ta dalej. Skoro chcą sobie cierpieć i (najwidoczniej) czerpać perwersyjną wręcz przyjemność z takiego traktowania, jak śmieci, to proszę ich bardzo. Tylko niech się nie zdziwią, jak któregoś dnia jego ekscelencja ubzdura sobie, że zatłucze ich tym kablem od żelazka...

Odpowiedz
avatar Bastet
13 17

Najbardziej winna temu żona. Dzieci się wychowywały w chorym układzie. Ale kobieta była dorosła jak wychodziła za mąż i zdecydowala się w takiej rodzinie dzieci wychowywać.

Odpowiedz
avatar Nefariel
-5 13

Nie, Bastet. Winny jest MĄŻ i tylko on.

Odpowiedz
avatar ewilek
12 14

Oboje małżonkowie są siebie warci. Rozumiem, że kobieta w imię rodziny/małżeństwa/ czy Bóg wie czego jeszcze/ może znosić przemoc fizyczną i psychiczną, ale gdy pozwala by to samo spotykało jej dzieci to już zupełnie co innego. Jaka matka pozwoliłaby zakatować do nieprzytomności własnego syna?!

Odpowiedz
avatar Bastet
6 6

Nefariel - mąż na pewno, to wogóle nie podlega dyskusji. Ale od dorosła kobieta, która zgadza się na takie traktowanie dzieci też bez winy nie jest.

Odpowiedz
avatar BiAnQ
10 10

chyba chwalił się "KOLEGOM" a nie kolegą.......

Odpowiedz
avatar MrSpook
-1 15

Ciotka braci ma? Czemu nie wywieźli sk(ur)wiela do lasu i nie solidnie,obili zastraszając jakieś 15lat temu? Działa... ;> Dzisiejsze rodziny są gów... warte...

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
16 28

Znalazł się, ekspert od samosądów. Jak masz 15 lat, to sobie możesz tak bajdurzyć, bo za bójkę w szkole możesz dostać uwagę do dzienniczka od pani-ale jak jesteś dorosły, to za zastraszanie, porwanie i pobicie możesz sobie pięknie beknąć. Już widzę, jak poważni ludzie, z rodzinami, stałą pracą i szacunkiem społecznym porywają chłopa i tłuką go w lesie, a potem siedzą na sali rozpraw. Ogarnij się.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
11 15

Dowiedz się COKOLWIEK na temat tego, jak działa policja i jak postępuje w takich przypadkach. Tak, wiem, naoglądałeś się głupawych seriali, gdzie kumple lojalnie owijają chłopa w folię, katują w lesie i zastraszają, zacierają perfekcyjnie ślady, palą ukradzione auto, a potem żaden z nich bohatersko nie sypie drugiego i wszystko kończy się happy endem. Idź na całość, sprzedaj typowi kosę, idź na 25 do więzienia, żebyś przypadkiem nie był "facetem z żeńskimi organami". Popatrz jak skończyła się chociażby sprawa linczu we Włodowie, a potem zastanów się parę sekund. Tak nie działa prawdziwe życie. Powiedz szczerze, ile masz lat?

Odpowiedz
avatar MrSpook
-4 6

Mam nadzieję, że może wreszcie, któryś z posłów wpadnie na pomysł, by zmienić prawo tak, by zmusić sędziów do nagrywania video lub chociaż audio rozpraw.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2012 o 18:11

avatar konto usunięte
1 5

Hm... Nagrywanie rozpraw jest już wymogiem ustawowym i faktycznie od jakiegoś czasu jest powoli wprowadzane. Taki protokół w formie nagrania. Ktoś tu lubi sobie ponarzekać, zamiast po prostu sprawdzić...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2012 o 18:38

avatar Sardonicus
0 4

@Menna, nagrywanie owszem jest, dopiero wdrażane, ale będzie dotyczyło tylko sądów okręgowych i apelacyjnych i wyłącznie w sprawach cywilnych, tak więc 90% spraw dotyczących codziennego życia obywateli, które są sądzone na poziomie sądów rejonowych nie będzie rejestrowanych. Ponieważ sprawa o pobicie lub znęcanie się nad rodziną, jest sprawą karną, to nie będzie ona nagrywana w żadnej instancji. Nie jest więc tak różowo.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2012 o 19:02

avatar MrSpook
0 2

Czyli przeprowadzanie wałków z protokołami rozpraw nadal będą trudne do udowodnienia, skoro strony nie będą miały prawa do rejestracji rozpraw...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

Jeśli się chce, to do przekrętu się nie dopuści. W sprawach karnych protokół zazwyczaj "idzie przez sędziego" - dyktuje on protokolantce, co ma zapisać. Jeśli coś jest nie tak, trzeba reagować. Następnie poprosić o odczytanie protokołu i, w razie rozbieżności, od razu wnosić o sprostowanie.

Odpowiedz
avatar Sardonicus
1 3

@Meena, protokół jest dyktowany przez sędziego we wszystkich sprawach, obojętnie czy kranych czy cywilnych. Jeżeli w sprawach cywilnych sędziowie pozwalają protokolantce na większą swobodę w zapisie, to tylko wtedy gdy uważają, że sprawa jest mniejszej wagi. Sprostowania protokołu nie można żądać "od razu", taki wniosek składa się dopiero po rozprawie. Odczytania protokołu oczywiście można zażądać, tylko co z tego, skoro i tak sędzia decyduje o tym, co tam się znajdzie? Elektroniczne rejestrowanie protokołów wyeliminowałoby uznaniowość sędziów w zakresie przebiegu przewodu.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2012 o 21:01

avatar konto usunięte
0 0

Mówiłeś o sprawach karnych, więc o takiej wspomniałam. Naprawdę nie musisz mi mówić, jak wygląda rozprawa, czy to karna czy cywilna. Wniosek o sprostowanie protokołu można złożyć zawsze, w każdej chwili podczas przewodu. W postępowaniu karnym jest jeszcze zasada jednej rozprawy (mogą być przerwy), która kończy się przed udaniem się składu sędziowskiego na naradę.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
6 8

"Sprzedawanie kosy jest domeną amatorów[...]Za dużo mam lat, by wierzyć w jakąkolwiek skuteczność naszego wymiaru powolności i gnuśności. Sporo czasu spędziłem na rozprawach w związku z ochroną prawa własności, dewastacji, podpaleń mojego mienia, gróźb karalnych, itd. "-znalazł się Leon Zawodowiec za dychę. Tak, już ci wszyscy wierzymy, że po latach sądowych batalii nagle zostałeś wyjętym spod prawa bohaterem, który "ma wy***ane na policję, wyj****e na frajerów"-bo policji, "tłuków", nie wzywa, a frajerów sam wywozi do lasu. Też lubię "Dextera", ale dobrze radzę, ogranicz telewizję, bo widać, że ci szkodzi. Nie mam siły nawet komentować takich pierdół i dyrdymał, bo to typowe fantazje gimbusa.

Odpowiedz
avatar MrSpook
-5 5

Zobaczysz, czy to będą dyrdymały, jak jakiś skur... podpali ci garaż, albo młodszemu bratu groził nożem, a policja będzie tak nieudolnie prowadziła śledztwo, że sprawca będzie hasał bez problemów, robiąc swoje z koleżkami, a to TY będziesz musiał oglądać się za siebie, a na łapserdakach w mundurze wymuszać, by w ogóle wzięli z nagrania monitoringu z okolicznych firm...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 grudnia 2012 o 14:19

avatar Bakemono
14 18

To nie takie proste. Ty byś uciekła z takiego domu, ale Ty (przypuszczam) nie zostałaś ukształtowana w przemocowej rodzinie. Umiesz nazwać zło złem, rozpoznać kiedy dzieje Ci się krzywda i zareagować na to niezgodą. Dzieci z przemocowych rodzin, szczególnie z takch gdzie dziecko nie może się oprzeć emocjonalnie nawet na jednym z rodziców, mają to wszystko zaburzone. Raz, że nie wiedzą/nie czują co jest normalne a co nie. U nich w domu normą przecież było co innego. Ich zdolność do rozpoznawania własnej krzywdy i reakcji na krzywdę jest też zaburzony. Nigdy nie dawano im prawa do czucia się pokrzywdzonymi, a w zamian za to obwiniano za wszystko. I teraz one wierzą, że tak ma być, że nie zasługują na więcej. Że jak rodzic wrzesczy to ich wina bo zrobiły coś nie tak, że są beznadziejne, że nie poradzą sobie same, bo ich poczucie własnej wartości było systematycznie niszczone. Tłumaczą sobie też że rodzic musiał nawrzeszczeć/uderzyć - dla ich dobra. To mechanizm obronny żeby nie przeżywać bólu i buntu, bo bunt był zawsze surowo karany, na tyle surowo, że dziecko prewencyjnie, podświadomie nakłada samo na siebie ograniczenia. I nie daje sobie prawa do buntu.

Odpowiedz
avatar Alakam
3 7

"Powiecie: policja, psycholog?" Nie, poważna (i powtarzana) rozmowa z ciotką i jej synem. Zapewne obydwoje dorobili się już syndromu sztokholmskiego i najpierw trzeba im to uświadomić, a dopiero później wysłać do psychologa, żeby to zwalczyć. A to, że jakiś tam psycholog nieprawidłowości nie stwierdził, nic nie znaczy. Równie dobrze mogą dobrze kłamać, jak i psycholog mógł być marny.

Odpowiedz
avatar the
-4 10

jak wszystkim dobrze, to skąd te żale?

Odpowiedz
avatar Dove
6 8

Kryptopatologia :/

Odpowiedz
avatar Salemone
-5 15

Ok, gościu zachowuje się karygodnie, ale... No choćbym nie chciała to muszę się z nim zgodzić w jednej kwestii. Nie chciało się uczyć? U mamusi na garnuszku jest tak fajnie? To nie są Ci potrzebne pieniądze. I możecie sobie psioczyć, ale zobaczcie ilu jest takich mamisynków 40+ co tylko łoją i chcą od mamusi kasę. A tak może mu się znudzi i pójdzie na swoje, żeby mieć na kino i na zabawki

Odpowiedz
avatar MrSpook
5 11

Spróbuj się uczyć z szarganymi nerwami, jak musisz wiać przed nawalonym starym, w dodatku, jak przehandlowuje twoje przybory i książki na alko, albo musisz zasłaniać matkę przed pięściami, albo jak musisz się skupić a ktoś Ci pier... o sprawach na które nie ma osobiście wpływu.

Odpowiedz
avatar Salemone
3 11

Próbowałam, tyle, że nie przed ojcem a wujkiem musiałam się bronić. Wiem jak boli świadomość, że jutro części moich rzeczy nie będzie, bo on musi mieć na wódkę. Ale wiesz co? Od 18tki jestem poza gniazdkiem rodzinnym. Więc da się? Da. Tylko trzeba chcieć, a nie psioczyć.

Odpowiedz
avatar myszejda
2 4

Sama możesz anonimowo zawiadomić policję o tym, że takie rzeczy mają miejsce :)

Odpowiedz
avatar Bakemono
6 8

typowy przemocowiec, a żona- współuzależniona. Dzieci ze zrytą psychą (z takich rodzin praktycznie nie wychodzą normalni ludzie). To ten sam rodzaj współuzależnienia co w przypadku alkoholizmu. Najgorsze, że piszesz o tym, że ciotka zracjonalizowała tą przemoc i wykorzystywanie, uważa że tak ma być. To jej mechanizm obronny, mechanizm z arsenału osoby współuzależnionej. Jeśli masz szansę pogadać z ciotką, nazwij sprawę jasno: to jest nic innego jak patologia, przemoc psychiczna. Daj jej coś do poczytania na ten temat: Np to: http://psychotekst.com/artykuly.php?nr=78 Smutne, że jak przewiduję, trudno Ci będzie do niej dotrzeć. Bo przyznanie się sobie do tego jak bardzo jest źle, zburzyłoby cały jej świat, w związku z czym będzie się przed tym bronić. Mimo wszystko warto próbować. Polecam również ten link: http://mojedwieglowy.blogspot.com/2012/12/prasowka-dzieci-gorszego-bozka-cz-2.html#more

Odpowiedz
avatar vingag
4 8

Dziwne, dla mnie ciotka jest nie mniej piekielna od Pana i Władcy. Przecież uczestniczyła i dawała milczące przyzwolenie na to, by ten gad zrujnował dzieciom dzieciństwo.

Odpowiedz
avatar cashianna
6 8

wyjaśnię jedno: Pan Domu nigdy nie miał problemów z alkoholem. jego żona ma pracę na pełen etat ale nigdy nie była to praca wysokich lotów (przerabiała prace polowe, obecnie od kilku lat jest szwaczką w fabryce). ktoś rzucił, że nie chciało się uczyć to teraz ma. ja bym powiedziała, że nie miał kto pomóc w nauce. kiedy jeszcze utrzymywaliśmy kontakty (czasy podręczników typu 'i ty będziesz Pitagorasem') czasami pomagałam synowi PD w lekcjach. jest dyslektykiem, zawsze bardzo ciężko mu wszystko szło ale jak go się ładnie poprowadziło za rączkę to dawał radę powtórzyć schemat rozwiązania zadania. tym czasem PD uważał, że dzieciaki same powinny być mądre a ich matka wysiadała przy ułamkach. sama nie wiem czemu syn PD nie wyprowadzi się z domu (córkę jeszcze rozumiem - jest przed maturą, zero dochodu), może częściowo wynika to z małych zarobków (praca w chłodni), może z nieudolności życiowej a może mu już wszystko jedno.

Odpowiedz
avatar Irena_Adler
-4 10

Nie żal mi takich kobiet, które pozwalają na to, by ich dzieci były maltretowane. Same dostają po ryju, ich sprawa, może lubią, nie mnie oceniać, ale jak już dzieci są bite, a matka na to patrzy... Bardziej koślawa od samego oprawcy.

Odpowiedz
avatar CytrynowaTrawa
1 1

Najgorsze w tym wszystkim jest to, ze córka tych Państwa z dużym prawdopodobieństwem również będzie dawać sobą pomiatać. Mam nadzieje że zarówno syn jak i córka nie wyrośli w przekonaniu, ze tak własnie wygląda normalna rodzina.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
0 2

Facet jest 100% kanalią i to nie podlega dyskusji. Dzieci urodziły się w takiej rodzinie i innego modelu życia rodzinnego nie znają. Ale ich matka, a jego żona? Wiem, że z czasem powstaje tzw. syndrom ofiary, ale to nie dzieje się z dnia na dzień. Trzeba być naprawdę głupim i ślepym, że pozwolić się krzywdzić przez lata. Trzeba być jeszcze głupszym, żeby pozwolić tak krzywdzić swoje dzieci. K...a mać. Co jest z tymi ludźmi? Jakiekolwiek przejawy agresji lub przemocy są sygnałem ostrzegawczym, że coś jest nie tak. Podniesienie ręki na partnera to koniec związku, a nie życie męczennika lub męczennicy do końca życia. Policjantów nie usprawiedliwiam, ale po części rozumiem ich zachowanie. Oczywiście może ono wynikać z ich ignorancji bądź przekonania, że kobietę trzeba bić. Wtedy ich zachowanie jest haniebne i karygodne. Ale jest też inna przyczyna. Wiele kobiet niesłusznie oskarża mężów o znęcanie się. Głównie dla większych alimentów, opieki nad dzieckiem, czy orzeczenia rozwodu z winy męża. Takie kobiety potrafią wspaniale grać skrzywdzone ofiary. Tylko skąd policjant ma wiedzieć, która mówi prawdę, a która kłamie.

Odpowiedz
avatar fuck_this
4 6

Mój ojciec też myśli że jest Panem i Władcą (nie jest tak źle jak w historii) , ale odkąd skończyłam 12 lat to mu się stawiam - mama i brat poszli w moje ślady. Teraz wiem że kiedy tylko skończę osiemnastkę już mnie nie zobaczy :) A co do historii to jest to bardziej skomplikowana sprawa, kobieta pewnie się boi że sobie nie poradzi z dziećmi (które zresztą chyba dziesięciu lat nie mają) lub boi się że Pan i Władca jej coś zrobi (co można wywnioskować z tej historii). Moim zdaniem ktoś "życzliwy" powinien to zgłosić tam gdzie trzeba. np za pobicie do nieprzytomności na pewno coś by dostał, a i gwałt by się znalazł. Trzeba cierpliwości i dobrej woli domowników i np autorki.

Odpowiedz
avatar boryse
-4 10

Zgodziła się pustota na aborcję zamiast stosować antykoncepcję? To znaczy, że jest kretynką...ja bym mu dała rower ale na łeb. Jeszcze sypia z kanalią...odejść ciekawe jeszcze dokąd. To jeszcze nie jest stan krytyczny, mój teść doprowadził teściówkę prosto do psychiatryka, delikatna była.

Odpowiedz
avatar Loras
-1 7

Nie współczuję im. Brak sprzeciwu jest zgodą. Sprzeciwili się? Nie. Matka pracuje na cały etat? Pracuje. Brat pracuje? Pracuje. Mogą się od gnoja wyprowadzić, można mu zostawić papiery rozwodowe na "do widzenia"... ale to wymagałoby czegoś więcej, niż pójścia na łatwiznę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Nie wierzę. Albo może inaczej : nie chcę wierzyć... Ja mogę jeszcze zrozumieć, że ciotka godzi się na takie traktowanie,ale dlaczego pozwala tak katować własne dzieci?!

Odpowiedz
Udostępnij