Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Siostrzenica mojego kolegi z pracy uczy się w szkole hotelarskiej. W wakacje…

Siostrzenica mojego kolegi z pracy uczy się w szkole hotelarskiej. W wakacje dzięki znajomościom jej bogatego wuja, udało się jej załapać na płatny staż w ekskluzywnym hotelu typu Spa & Wellness w pewnym nadmorskim kurorcie. W sezonie letnim można tam spotkać całą śmietankę celebrytów i różnie zachowujących się bogaczy. Nie będzie to jednak historia o nich. Tylko o zwykłym Wieśku.

Hotel nie tylko dbał o bogaczy, często też wspierał różne fundacje czy inne instytucje i firmy w których można było wygrać zaproszenie do hotelu. Tak właśnie było z Wiesiem który zaproszenie wygrał w... krzyżówce.

Problemy z nim zaczęły się już od samego rana. Chciał swoim VW Golfem II dostać się na parking zadaszony podziemny. Kiedy ochroniarz poprosił o zezwolenie, ten krzykiem chciał już go zwolnić "bo on jest vip, tu ma kupon i proszę mu nie przeszkadzać, bo marnuje jego cenny czas". Menadżer próbował załagodzić sytuację jednak jak grochem o ścianę. Ostatecznie poczciwa Golfina stała obok luksusowych fur.

Wiesiu miał kupon buissness vip, czyli czyli jedna noc dla dwóch osób z opcją ALL Inclusive (jedzenie i wszelakie SPA i nawet alkohol w cenie). Wiesiek myślał, że jest teraz najważniejszym gościem. A nie był, bo buissness vip to tylko taka nazwa, dla prawdziwych vipów były złote karty.

W rejestracji kolejne sceny. On już chce pokój - choć doba hotelowa zaczynała się od 12 a była godzina... 10
Co 5 minut chodził się pytać czy aby już nie jest.
Ostatecznie o 11 wraz z żoną podpisał wszystkie papiery i udał się do pokoju.
Nie minęło 10 min, a Wieś już był na skardze w recepcji - dlaczego pokój jest taki mały? Przecież VIPy mają wielkie apartamenty, a nie takie klity? Ostatecznie udało się go przekonać, by pozostał w tym który otrzymał. Długo w nim nie usiedział, bo lada moment już wraz z żoną prawie biegł korzystać z hotelu.
Najpierw SPA - chciał wszystkie zabiegi najlepiej naraz. Nie dał sobie przemówić, że niektórych zabiegów nie można łączyć. Kończył jeden, szedł do drugiego gdzie nie ma kolejki i tak przez kilka godzin.

Restauracja.
Wiesiek jadł bez opamiętania, zamawiał najdziwniejsze menu, by oddać prawie niezjedzone i prosić o nowe. Przytoczę dwie rozmowy.

W - Poproszę wino dla żony.
Kelnerka - Jakie?
W - Jak to jakie? NAJDROŻSZE!!

Oczywiście wino nietknięte, bo wytrawnego żona Wiesia nie lubi.

W - Poproszę jakieś najlepsze piwo.
K - Najlepsze, czyli? Mamy Żywiecki, Heineken i tam jakieś inne.
W - Co??? Co to za hotel? Takie piwa to ja u mnie w pierwszym lepszym sklepie kupię!!!

W nocy tylko jedna scena. Gość zażyczył sobie jedzenie do pokoju. W recepcji powiedziano, że restauracja już nieczynna. Mogą przynieść to danie ale będzie to kosztowało i nie mało. Oczywiście krzyki jak to VIPa nie chcą obsłużyć, że skargę wniesie, itp.

Następny dzień - dzień wyjazdu. Wiesiu nie traci czasu, bo do 10 ma opuścić pokój. Ze stołówki wynosi kanapki "na drogę". Gdy kelnerka zwróciła mu uwagę znów zaczynał tą samą śpiewkę o VIPach. Szybkim tempem udał się jeszcze zażyć chwili luksusu w SPA. Udał się na basen gdzie leżał w ekskluzywnym jacuzzi z innymi klientami.
Nagle krzyk i widok ludzi panicznie uciekających z kąpieli.
Co się okazało? Wiesiowi kończył się czas, więc nie chcąc tracić czasu na wyjście do toalety, nasikał do jacuzzi.
Miał pecha, bo w wodzie oprócz chloru był specjalny detergent, który gdy tylko zmieniało się PH wody, ta zabarwiała się na inny kolor. Szybko wezwano ochronę. Doszło do szarpaniny. W Wieśka wstąpił diabeł, krzyczał, wrzeszczał, powtarzając do znudzenia, że tak się VIPów nie traktuje, chciał uciec. Wezwano policję. Okazało się że był pijany. Gdy go wyprowadzano pokazał jeszcze środkowy palec i wykrzyczał że mógł tam jeszcze zrobić kupę.

Miał jednak pecha. Podpisując papiery zgodził się z punktem, gdzie pisze że za zanieczyszczenie basenu, grozi kara 3000zł.
Prawnik już następnego dnia przygotował wezwanie do zapłaty. Do rachunku został również dopisany alkohol, który Wiesiu wypił w nocy z lodówki. A było tego niemało, bo praktycznie każda butelka była otwarta :)
Na pewno to najdroższe wakacje jego w życiu.

Hotel

by Borys
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Alakam
24 32

No cóż, historia o klasycznym przykładzie gościa, który nagle dostał w łeb odrobiną bogactwa i go zamroczyło. Ale: "ALL Inclusive ( jedzenie i wszelakie SPA i nawet alkohol w cenie)." "Do rachunku został również dopisany alkohol który Wiesiu wypił w nocy z lodówki." Z jakiego powodu został dopisany alkohol?

Odpowiedz
avatar KudlatyLysol
39 47

...nawet w hotelu 7*, przy opcji ALL INCLUSIVE, darmowe są alkohole w restauracjach i barach. Barek w pokoju ZAWSZE kosztuje, nie wiem dlaczego, ale tak jest i period. PS. W kwestii hoteli 7* - wyjaśniam - istnieją, np. Burj Al Arab w Dubaju.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
24 28

Barek w pokoju kosztuje, bo to się zwyczajnei opłaca. Aczkolwiek jeśli nie ma o tym jasnej informacji, można pozwać hotel o umyślne wprowadzenie w błąd w celu doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia majątkiem.

Odpowiedz
avatar KudlatyLysol
27 29

...sądzę, że informacja była zawarta w tym samym kwicie, który mówił o kosztach "defekacji" w basenie :)

Odpowiedz
avatar dolar
11 19

Oczywiście z tym hotelem 7 gwiazdkowym to bzdura. Wspomniany hotel ma 5 gwiazdek. Z tymi 7 gwiazdkami to kiedyś jakiś reporter chciał zrobić sensację i tak napisał, a hotel tego nie zdementował i została taka urban legend. Niemniej skala jest do 5-ciu i żaden hotel na świecie nie ma więcej.

Odpowiedz
avatar usmiechnieta
-5 7

@dolar - nie do końca, są hotele z takim poziomem obsługi, że ocenia się je jako 5+, 6 bądź 7. ale bądźmy poważni - hotel z all inclusive nigdy nie będzie hotelem luksusowym, 5* z all inc jest zawsze gorsze od 5* bez tej opcji.

Odpowiedz
avatar Rammaq
4 8

Dobra historia +.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 12

Mi tylko jedno do glowy ptzychodzi.. Wyzej sr...No wiecie o co chodzi. +

Odpowiedz
avatar Fuu
63 73

A mnie uderzyła kwestia auta. To przepraszam Golf nie ma prawa wg szanownej autorki stać obok aut, na które nie stać przeciętnego Polaka? A niby dlaczego?

Odpowiedz
avatar nisza
27 41

Akurat tutaj sie z Fuu zgadzam w 100%. Autor wykazuje sie takze piekielnoscia i takim dosc..ciasnym mysleniem. I co, ze auto nie superhiperfura wypasiona za kilkaset tysiecy? To czlowiek gorszy, bo ma nieco mniej pieniedzy? A moze po prostu ktos sie nie obnosi z bogactwem, a jezdzi bo ma sentyment? Albo wie, ze pieniadze to nie wszystko i nie one swiadcza o czlowieku, a to, jak innych traktuje? Oj, taka segregacja bardzo niefajna, bardzo.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 grudnia 2012 o 17:43

avatar AsiR
0 8

Autor nie ujawnił jaki ma stosunek do VW Golfa II natomiast polityka hotelu taka była i nie ma co się spinać. Racja, że czasem taki tani samochód może być więcej wart niż cacko z salonu. Znam przypadek syrenki która nie ma śladu rdzy a wszystkie oryginalne części i jakieś coś tam, że jest super oryginalna. Droga fura. Raz też widziałem na jakimś zlocie takiego starego poloneza odpicowanego pod drifting. Droga sprawa właściciel włożył w takiego poldka 60 tysięcy. Wolałbym, żeby taki poldek nie stał pod chmurką za jedyną ochronę mając pana Ździsia, który zaoferował, że za dyszke popilnuje.

Odpowiedz
avatar katarzyna
-1 3

Parking pewnie był odpwiednio płatny, a wygrana zapewne nie pokrywała jego kosztów.

Odpowiedz
avatar MagdaMaMoc
43 49

Klient faktycznie piekielny ale nie rozumiem czym obecność glofa II wśród luksusowych aut im urąga? To obrazą uczucia jakiegoś mercedesa że golf stoi zaparkowany obok niego?

Odpowiedz
avatar Kubatron
19 19

wydaje mi się po prostu, że chodzi o rodzaj wygranej w krzyżówce, która nie obejmuje parkingu dla VIPów gdzie uparcie chciał zaparkować pan Wieś (co oczywiście mu się udało dla świętego spokoju).... Chociaż według mnie nie powninno się ustępować w takiej sytuacji gdyż wieś pomyślał pewnie, że skoro zaparkował na parkingu do VIPów, w którym nie ma prawa bytu (z racji na ograniczenia wygranej) dobrnął swego i poźniej właśnie robił co mu się podoba bo i tak słudzy mu ulegną. Smutne :(

Odpowiedz
avatar hangarek
-1 5

mysle podobnie jak kubatron

Odpowiedz
avatar tatapsychopata
13 37

Co do Golfa II to ostatnio widziałem film jak ktoś do takiego wsadził silnik ponad 1000 KONI MECHANICZNYCH. I napęd na 4 koła. Szatan nie Golf. Może taki byłby godny obok limuzyn stawać... Autora proszę o wyjaśnienie mi kto w regulaminie pisze o zanieczyszczaniu basenu? Bo napisałeś że pisze. To pytam kto? Chyba że JEST NAPISANE... Edit... dla tego o dziwnym nicku...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 grudnia 2012 o 18:30

avatar Borys
4 4

Masz racje. Dziękuję za poprawienie

Odpowiedz
avatar peeYie4o
6 26

> Chyba że JEST NAPISANE... ...awanturował się gościu, który twierdzi, że do Golfa II włożono silnik ponad 1000 kilometrów. Konie mechaniczne pisze się wielkimi literami jako jednostkę.

Odpowiedz
avatar peeYie4o
21 31

No fajnie, jak Kali widzieć błąd, to Kali nakrzyczeć, ale jak Kalemu wytknąć ktoś błąd, to Kali się obruszyć. Może trochę konsekwencji, staruszku?

Odpowiedz
avatar hangarek
-1 11

co racja to racja

Odpowiedz
avatar slawcio99
4 10

Cóż, facet wszystkie rozumy pozjadał. Niech się cieszy, że to w Polsce było, a nie za granicą.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
7 11

Przypomnieli mi się "Wniebowzięci" z nieśmiertelnym duetem Maklakiewicz - Himilsbach. Ciekawe czy Wiesiek też wyciągnie morał ze swojej przygody z luksusem. Pytacie o parking. A może hotel miał więcej parkingów, a ten podziemny był najdroższy, wieśkowy talon mógł dotyczyć innego.

Odpowiedz
avatar nisza
12 14

Fomalhaut, owszem, mogl. Ale to mozna napisac, ze parking dla gosci z inna usluga. A nie z lepszymi samochodami... Taka segregacja, sugerujaca, ze ktos z tanszym samochodem jest gorszy jest taka jakas... niefajna.

Odpowiedz
avatar Palemka
5 7

Mi by było szkoda wydać majątek na drogi samochód, nawet zakładając, że byłoby mnie stać. Jest wiele lepszych sposobów na wydawanie pieniędzy, a przynajmniej według mnie. Więc ciężko powiedzieć, by samochód świadczył o człowieku.

Odpowiedz
avatar usmiechnieta
9 11

sorry Kubatron, ale się nie zgodzę. jeżdżę 4-letnim mercedesem E class, starą Toyotą Hilux i Dacia Sandero. Toyota jest naj mimo że pali jak smok, dalej Dacia, na końcu Mercedes - nie wiem jak za prawie 200tys zł można wyprodukować takie gów** - co chwile się coś psuje, siedzenia niewygodne, słaba widoczność. nie przekonasz mnie, że człowiek z tańszym samochodem jest gorszy, bo tańszy niekoniecznie wynika z zasobności portfela, może to po prostu kwestia wyboru.

Odpowiedz
avatar lolo209
1 3

Fajna opowieść a motto Buraki są wszędzie

Odpowiedz
avatar nisza
14 22

Hm...nasuwa mi sie jedna refleksja. Mianowiscie, choc piekielnosci Wieska w zadnym wpadku nie neguje, facet faktycznie okropny i zachowac sie nie potrafil, buc i burak zachlanny, uderzyla mnie jedna rzecz. Historia napisana jest jakby z poziomu osoby uwazajacej bohatera za glupka i gorszego ni tylko z powodu chamowatosci, ale i mniejszej ilosci pieniedzy. Kwestia opisu sytuacji z parkingiem (ze gdzie Wiesiek sie ze starym gruchotem do supersamochodow pchal), SPA. Wszystko to mozna bylo opisac normalnie, w koncu nie on jeden piekielny, a tutaj mam jakeis takie wrazenie, ze przebija sie poglad, ze czlowiek bez pieniedzy to wsiok i burak. Najmocniej przepraszam, jesli to wrazenie mylne, ale tak troszke taka ta segregacja w zwiazku z samochodem taka mi sie przykra wydala..

Odpowiedz
avatar Kubatron
-4 4

Wiesia wina bo nagle się pseudo bogaty stał, i myślał że każdy bogacz sie tak zachowuje

Odpowiedz
avatar Borys
12 22

Głupoty gadasz. W innym poście wyraźnie napisałem że Wiesiek pchał się tam gdzie nie mógł ! Poprostu hotel miał parking dla zwykłych gości i specjalny chroniony dla Vipów. A że Wiesiu uważał się za megaważnego to chciał tam wjechać. Nie uważam że biedny jest gorszy. Sam bym do takiego hotelu nie pojechał bo mnie nie stać... A jak bym wygrał taką wycieczkę to bym się zachowywał normalnie. I jeszcze co do auta to sam mam golfa III więc nie mam się z czego śmiać

Odpowiedz
avatar Notorious_Cat
10 12

Może i ten Wiesiek z historii trochę przesadzał z tym braniem garściami, ale jeśli wygrałabym taki pobyt, to też chciałabym zaszaleć. Też zamówiłabym najdroższe wino - żeby mieć choćby to doświadczenie, że próbowałam, że poznałam ten smak. Cóż, punkt widzenia itd.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 10

"Miał pecha bo w wodzie oprócz chloru był specjalny detergent który gdy tylko zmieniało się PH wody ta zabarwiała się na inny kolor." Specjalny detergent...? Detergent? DETERGENT? Pomijając ten... eee... drobiazg - mógłbyś cokolwiek powiedzieć na temat tej tajemniczej substancji, którą dodaje się do wody w basenach, i która zmienia kolor przy zetknięciu z moczem? Cokolwiek, sama nazwa wystarczy.

Odpowiedz
avatar tatapsychopata
15 15

Były kiedyś takie opowieści. Sam słyszałem nie raz. Zawsze osoba opowiadająca widziała na własne oczy jak się zabarwiało. Tyle że ja jakoś nigdy nie widziałem. Jako chemik z wykształcenia jestem w stanie nawet taką substancję sobie wyobrazić. I rozpisać reakcje chemiczne prowadzące do czerwonego zabarwienia w kontakcie z moczem. ALE... basen musiałby zawierać tej substancji spory procent w wodzie żeby taki efekt osiągnąć. A to nie byłoby przyjemne, wyobraźcie sobie że pływacie w chemicznej zupie o dość skomplikowanym składzie a nie w wodzie... błe.

Odpowiedz
avatar Face15372
0 12

To urban legend jest, pojawiający się także w filmach. Ostatnio był nawet o tym nieistniejącym środku artykuł, a konkretnie akapit w artykule o mitach. Reasumując, historyjka wymyślona.

Odpowiedz
avatar Voima
3 5

Ale w jacuzzi nie ma aż tak dużo wody :) Może tylko tam dali tej magicznej substancji?

Odpowiedz
avatar Borys
-2 6

Popytaj ludzi z Sopotu może coś Ci więcej powiedzą :)

Odpowiedz
avatar egow
3 3

Z tego co czytałem nie istnieje środek który odróżni mocz od potu, więc nie można nic do jacuzzi wlewać.

Odpowiedz
avatar NIEwyimaginowanySwiat
5 5

Specjalnie wszedłem w komentarze, by napisać o tym detergencie, ale uprzedziliście mnie. Właśnie w tym momencie zacząłem się zastanawiać nad prawdziwością tej opowieści. Często zastanawiają mnie takie, które są zasłyszane od "kuzynki brata córki siostrzeńca", gdyż to jest w pewien sposób usprawiedliwienie, gdyby jednak ktoś odkrył, że opowieść to zwykły fake...

Odpowiedz
avatar SaszaGrigoriewna
7 7

Nie ma takiej substancji :) Na pewno na 100% nie ma :)

Odpowiedz
avatar Armand
5 5

Z jednej strony kawał buraka z tego Wieśka, tedy i go nadto nie żałuję. Z drugiej jednak strony dość piekielnym jawi mi się hotel, który n różnych poziomów usługi tytułuje "cośtam VIP", a prawdziwych VIP-klientów rozpoznaje po złotej karcie - aż się prosi o podobne nieporozumienia.

Odpowiedz
avatar heniekk
-2 6

Niech żyją wszystkie Wieśki tego świata!!!11oneoneone...

Odpowiedz
avatar Hienek
-2 4

Ha. I dobrze, niech wiesniak buli. W XXI wieku nie ma większej kary dla "Panuf i włatcuf" jak kopniak w portfel.

Odpowiedz
avatar Majk
5 9

wieśniacki ten hotel strasznie przy Wieśku nawet bardzo ... Przyjechał chłop ze wsi prosty być może niedouczony powinni wszystko objaśnić ... a tu wszystkiego żałują, wszystko pnktują oki numer z jacuzzi przesada ale reszta ? I ten Vip all inclusive dla Lemingów :D

Odpowiedz
avatar ryba
9 9

Hotel raczej taki sobie (mimo gwiazdek), skoro: 1. Dosyć otwarcie dzieli klientów na nie-vipów, vip-ów i bardziej-vipów. 2. Wygląda na to, że obsługa niezbyt dobrze radzi sobie ze swoimi zadaniami, m.in. dyskrecją i delikatnością wobec nieobytego gościa. 3. Gatunki piwa to niby standard, ale jednak lekka wtopa. Nawet pan Wiesio zauważył, że restauracja w dobrym hotelu powinna mieć do zaproponowania coś więcej, niż koncernowe sikacze. 4. Obsługa dobrego hotelu absolutnie nie powinna dopuścić do paniki i szarpaniny na basenie. Myślę, że sprawę dałoby się załatwić inaczej (co nie znaczy, że mniej stanowczo). 5. Golfa się nie czepiam, bo jego porównanie z drogimi autami było chyba pomysłem autora wpisu (choć nie na miejscu, zwłaszcza w odniesieniu do hotelu 5*).

Odpowiedz
avatar Hachimaro
8 10

"buissness vip", "VIPa nie chcą obsłużyć", "PH wody", "z punktem, gdzie pisze", przestankowanie - zwykle staram się, by usterki w pisowni nie wpływały na moją ocenę historii, ale tutaj błędów jest ciut zbyt wiele, bym mógł je z czystym sumieniem zignorować. Na domiar złego jest jeszcze ten "specjalny detergent", o którym wspomnieli przedmówcy, świadczący, że autor zmyśla lub powtarza czyjeś kłamstwa. Za coś takiego nie mogę wystawić oceny innej niż negatywna.

Odpowiedz
avatar ggggg14
-1 1

no jak tak ma wyglądać rajskie życie to teraz wiem czemu i tam jest selekcja segregacja itp . Wiesio ty stara menda jesteś !

Odpowiedz
avatar ggggg14
-1 1

Masz autyzm i brak poczucia humoru czyś purysta ? daruj sobie zgredo takie komenty. W markowych basenach i w moim też to mam a wiesz kto mi złośliwie naszczał ? -ten co ...a poza tym dla ciebie ekstra bym nie nalał tego płynu za to szczał bym cały tydzień gamoniu .

Odpowiedz
Udostępnij