Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Było już wiele historii o tym jak to niepełnosprawni są wyśmiewani, jak…

Było już wiele historii o tym jak to niepełnosprawni są wyśmiewani, jak na każdym kroku utrudnia im się życie.
Teraz będzie w drugą stronę.
I żeby nie było co do samych niepełnosprawnych nic nie mam, jednak utrudniania innym ludziom życia nie lubię, bez względu na to, któż to życie utrudnia.

Co rano od poniedziałku do piątku wychodzę na swój poranny autobus (stojący na pętli z reguły przynajmniej 15 minut przed odjazdem). Za każdym razem staram się być przynajmniej te 5-10 minut przed odjazdem.
Ludzi, którzy tym autobusem jeżdżą znam w większości z widzenia. Nie jest to trudne, jako, że ta linia jeździ mniej więcej co pół godziny, więc z reguły są to te same osoby.

Otóż jeździ z nami pewien chłopak, od razu widać, że niepełnosprawny, na wózku, ledwo się rusza. Z reguły jeździ z nim młodsza siostra, czasem matka (a przynajmniej domyślam się, że takie są ich relacje).
I wszystko byłoby ok, gdyby nie pewien fakt.

Mimo, iż widzę, że idą od pobliskich bloków, ZAWSZE muszą przyjść na styk, najlepiej spacerkiem, tak, by trzeba było na nich czekać, bo przecież jak kierowca ruszy wedle rozkładu, to od razu będzie "ale jak to?! On jest niepełnosprawny i mu się należy!".
Nie muszę chyba wspominać o tym, że samo rozłożenie rampy, wjazd etc sprawia, że ruszamy z jakimś 5 minutowym opóźnieniem. Później kolejne parę minut przy wysiadaniu. I tak za każdym razem, gdy ten chłopak jedzie z nami ja z autobusu muszę biec do pracy, żeby w ogóle dotrzeć na styk i dostać opieprz czemu nie ma mnie w pracy wcześniej, bo trzeba jeszcze wszystko przygotować.

I ja się pytam, czy nie można wyjść z domu pięć minut wcześniej? A nawet jeśli samemu chłopakowi to do głowy nie przyszło, to jego opiekunce powinno. To, że ktoś jest niepełnosprawny naprawdę nie sprawia, że świat kręci się wokół niego, pomyślcie też o innych.

I uprzedzając komentarze. Nie, nie mogę jeździć innym autobusem - jak wspomniałam ta linia jeździ rzadko, a drugi autobus o ile w ogóle raczy przyjeżdżać, to nigdy nie trzyma się rozkładu, więc jest to dla mnie jedyny sposób dotarcia do pracy.

Poranny autobus

by Mori
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
57 59

A ja się pytam czy nie mozna Im zwrócic uwagi?? W koncu to inwalidzi fizyczni nie umysłowi. Poza tym motorniczy powinien odjechać raz czy dwa o czasie i byli by wcześniej na drugi raz. bycie inwalidą czy osoba starszą nie zwalnia od szacunku dla innych. Widocznie niektórzy tego nie rozumieją. Ale sami Ich tego uczymy.

Odpowiedz
avatar Vampi
34 34

Pogadajcie z kierowca bo jego to pewnie tez irytuje. w koncu ma caly autobus ludzi ktorzy chca zdazyc na czas.

Odpowiedz
avatar Aranos
5 5

@arakiz zlozyc skarge moze i tylko tyle. By ktokolwiek zwrocil na to uwage musi wplynac na pismie. Telefony z pretensjami sa zlewane. A i tak nic kierowcy nie zrobia. Kierowca autobusu ma obowiazek jezdzic wedle rozkladu. Z tego kawalka papieru a dokladniej jak go wypelnia jest rozliczany przy wyplacie. Czekanie na spoznionych pasazerow to WYLACZNIE dobra wola. Jesli czekanie ma sie odbywac kosztem innych pasazerow to jest kryty.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 grudnia 2012 o 4:39

avatar Rammsteinowa
34 40

Od wstania 5 minut wcześniej, żeby zdążyć na autobus jeszcze nikt nie umarł, a świat przez to byłby szczęśliwszy.:)

Odpowiedz
avatar Mori
19 23

Jedzie do szkoły z siostra, wiem bo wysiada bodajże 3 przystanki przede mną. A kierowca zawsze wysiada i rozkłada i składa rampę sam.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
16 16

@sy1sy - chodzi tylko o to, żeby na ten autobus przychodzili ciut wcześniej, jakoś inni potrafią.

Odpowiedz
avatar bagniaczka
25 25

Nie musisz wrzeszczeć, wystarczy podejść i spokojnie wytłumaczyć, o o chodzi.

Odpowiedz
avatar Karl
18 20

jak przedmówcy, grzecznie wyklaruj to koledze na wózku i opiekunce, śmiem twierdzić, że efekt będzie dnia astępnego

Odpowiedz
avatar kitty
21 31

większość niepełnosprawnych zachowuje się jakby się im wszystko należało. mam na studiach dziewczynę, która okrutnie działą mi na nerwy bo zawsze się we wszystko wtrąca, podsłuchuje a później komentuje. A dzisiaj kiedy wychodziłam z ćwiczeń to ona już w tym momencie chciała wejść do sali, i na mnie wlazła, nie ustąpiłam, oczy ma zdrowe, chyba widziała, że wychodzę -.- Po prostu nakłoń kierowce, żeby odjechał punktualnie, jeżeli nie będzie chciał tego zrobić, złóżcie na niego skargę. Na mnie kierowca nie czeka jak biegne za autobusem, zamyka mi drzwi przed nosem i odjazd.

Odpowiedz
avatar lovekrowe
26 30

Też poznałam taką jedna kobitke- karła. Wszyscy mieli w obowiązku rekompensować jej niedobór wzrostu. Tego dnia padło na mnie... "To krzesełko jest dla mnie za niskie- przynieś mi wyższe z zaplecza". OK, ciężkie może dla niej. Przyniosłam. "Podaj mi cośtam bo mi upadło" OK! Szybciej ja kucnę, wstanę i jej podam niż ona się sie stoczy z tego krzesełka i wdrapie spowrotem. Do trzech razy sztuka... Znowu coś przynieś z zaplecza, tym razem jakaś pierdoła (zszywacz, czy równie ciężki i nieporęczny sprzęt biurowy). No to sie pytam czemu sama po to nie pójdzie? Tylko fuknęła, poszła i odziwo udało się przytargać. Minę miała jakby niosła przynajmniej imadło ale mimo to udało się- NO BRAWO!:D A ja spokój miałam z uprzyjemnianiem jej życia, pani już mnie nie lubi bo przeciez takie ze mnie dziewcze nieużyte. :)

Odpowiedz
avatar mijanou
3 15

Si, Kitty ma słuszność. Pogadaj z kierowcą, w koncu jego obowiązkiem jest odjechać o czasie wyznaczonym w rozkładzie. Jeśli rozmowa nie pomoże zagroź skargą. Niepełnosprawny, czy nie- przez jedną osobę kilkanaście innych wiecznie nie może się spozniać do pracy.

Odpowiedz
avatar Aranos
1 1

@mijanou uwiez mi ze grozby to bardzo glupi pomysl. Normalna rozmowa powinna zalatwic sprawe. Wyzej napisalem ze kierowca ma obowiazek jezdzic wedle rozkladu. Ale wytlumaczenie ze spoznienia sa z powodu czekania na osobe niepilnosprawna na 99% sprawia ze konfekwencji nie poniesie. Jest sens robic sobie wrogow gdy jest sie na siebie poniekad skazanym ?

Odpowiedz
avatar Naa
0 26

Małe (bardzo malutkie) usprawiedliwienie takiego postępowania: osoby niepełnosprawne, poruszające się na wózku, dużo szybciej marzną. Nie mają przy tym możliwości rozgrzać się lub przyspieszyć krążenia krwi, ruszając się, więc byle co może spowodować u nich przeziębienia, zapalenia pęcherza, i resztę zestawu dolegliwości tego typu. Przypuszczalnie właśnie dlatego rodzina z Twojej opowieści stara się wyjść na autobus tak, żeby nie czekać ani chwili na przystanku, i zmniejszyć ryzyko. A pewnie nikt nigdy nie zwrócił im uwagi, więc nie pomyśleli, że przesadzają w drugą stronę, i sprawiają kłopot innym. Swoją drogą, jeśli autobus ma obniżaną podłogę, a kierowca umie zatrzymać się blisko krawężnika, różnica poziomów wynosi ok. 10 cm, i można łatwo wprowadzić i wyprowadzić wózek bez rozkładania rampy, co zajmuje o wiele mniej czasu - wiem to dokładnie, bo sama miałam okazję w ten sposób wprowadzić i wyprowadzić wózek z osobą niepełnosprawną. W każdym razie zgadzam się z poprzednikami: wątpię, żeby spóźnialscy robili kłopot ze złośliwości, spokojna rozmowa powinna rozwiązać problem...

Odpowiedz
avatar kitty
19 25

Autobus stoi na pętli, więc spokojnie mogą być te kilka minut wcześniej i czekać na odjazd w autobusie i nie marznąć, wiadomo, teraz mrozy i w ogóle, ale to jest chora sytuacja, żeby autobus ludzi miał się spóźnić do pracy czy szkoły, bo jedna osoba może zmarznąć...Inni mogą marznąć później jak stracą pracę i nie będą mieli z czego zapłacić za rachunki...

Odpowiedz
avatar kitty
14 24

@Naa Wyobraź sobie, że niestety żyję w Polsce i pierwsze słyszę, że kierowca nie może wpuścić na pętli pasażerów wcześniej do autobusów... Zawsze podjeżdża na stanowisko wcześniej i ludzie się ładują, gdyby tego nie robił, autobus odjeżdżałby już z opóźnieniem. Tak samo zresztą jest z tramwajami, zawróci na pętli i staje na przystanku a ma jeszcze kilka minut do odjazdu. Gdyby to było niezgodne z prawem wątpię, żeby kierowcy notorycznie tak robili :) Tak już widzę, jak tylko jedna osoba rano się śpieszy, a reszta wstaje wcześnie i jeździ autobusami dla rozrywki :) A co do niepełnosprawnych, to nie lubię wielu takich osób, które mają postawę roszczeniową, to tyczy się też zdrowych ludzi, ale skoro mowa tu o niepełnosprawnych to dlaczego miałabym się nie wypowiedzieć na ten temat?

Odpowiedz
avatar korbalodz
10 10

W Łodzi jest tak, że dojeżdżam do ostatniego przystanku i wypuszczam ludzi z tramwaju. Wjeżdżam na krańcówkę bez ludzi, sprawdzam skład i podjeżdżam na przystanek odjazdowy jeżeli jest wolne miejsce. Nawet jak mam kilka minut do odjazdu. I nadal jestem na pętli. Normalne działanie prowadzących. Oczywiście tych nie złośliwych lub bezmyślnych.

Odpowiedz
avatar CukierekAlboWirus
10 12

@Naa mieszkam w krk i mieszkałam w dwóch różnych miejscach w których wsiadałam na pętlach, nigdy mi się nie zdarzyło, żeby autobus stał... gdzieś indziej niż na przystanku z którego będzie ruszał i żeby nie wpuścił ludzi do środka, czy to było 10 minut do odjazdu czy 15, zawsze wpuszczał. Więc nie wiem "w jakim kraju Ty żyjesz że u Ciebie jest inaczej", albo inaczej, w jakim kraju żyjesz, że kierowcy nie są ludźmi i czy deszcz czy mróz czy upał - nie wpuści do autobusu bo musi przestrzegać przepisów.

Odpowiedz
avatar jelonek
11 13

@Naa Warszawa - pierwsza z brzegu pętla autobusowa - dworzec wschodni. Autobus podjeżdża na przystanek dla wysiadających, wysypuje ludzi i podjeżdża dalej gdzie stoi 15-20min a ludzie sobie spokojnie wsiadają mimo tego że 20m dalej jest teoretycznie jego pierwszy przystanek. Warszawa - pierwsza z brzegu pętla tramwajowa - Banacha. Tramwaj podjeżdża, ludzie wysiadają motorniczy idzie do swojej budki a tramwaj dalej stoi otwarty, ludzie wsiadają, po 10min. tramwaj odjeżdża i zatrzymuje się 10m dalej na swoim teoretycznie pierwszym przystanku. Nie wiem zatem skąd pomysł że ludzie nie mogą wsiadać na pętli?

Odpowiedz
avatar AsiR
3 3

Wózki automatyczne są bardzo ciężkie i nie wiem czy dałyby rade wjechać bez rampy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 grudnia 2012 o 17:04

avatar eRKaZet
7 7

Nie ma przepisu, który zabraniałby wpuszczania ludzi do pojazdu komunikacji miejskiej stojącego na pętli. Władze olsztyńskiego MPK wręcz nakazują wpuszczanie oczekujących pasażerów, szczególnie gdy pada albi jest zima.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

W Toruniu pętla nie równa się stanowisku odjazdu z zadaszeniem dla pasażerów. O ile wiem, do autobusu szybciej, tzn. podczas przerwy kierowcy, gdy do odjazdu jest jeszcze kilka minut, może wsiąść właśnie tylko osoba niepełnosprawna. Dopiero gdy zaatakuje zima, pojawiają się oficjalne komunikaty, w których obwieszcza się, że można wsiadać do pojazdów szybciej, by się ogrzać. Ale to tyle.

Odpowiedz
avatar Aranos
1 1

Male sprostowanie. Jesli petla jest zaokraglona to raczej nie idzie podjechac tak blisko jak piszesz przez krzywizne petli. Jesli dodamy do tego snieg ktory zaloze sie nie jest wyczyszczony do zera zaryzykuje stwierdzenie ze to niemozliwe.

Odpowiedz
avatar eRKaZet
9 9

Tak, autobus kursujący co pół godziny (szczególnie w godzinach szczytu) to rzadko kursujący autobus w porównaniu do linii, na których autobus kursuje co 10-15 minut, a co 5-10 w szczycie komunikacyjnym.

Odpowiedz
avatar myszejda
2 2

Też uwazam, ze autobus co pol godziny to nie rzadko, ale moze dlatego ze jestem nauczona ze mój jedzie co godzine albo półtora. jestem na uczelni godzine wczesniej niż powinnam z tego powodu, więc dla mnie nie byłoby probemu jechać na miejscu autorki wczesniejszym autobusem i byc w pracy poł godziny wczesniej zamiast słuchac upomnien od szefa

Odpowiedz
avatar Chigii
30 30

Znam dosyć podobną sytuację. W gimnazjum jeździłam do szkoły specjalnym busem - ot, miły gest dyrekcji, aby ci co dalej mieszkają, bądź na takich osiedlach gdzie autobusy w ogóle nie dojeżdżają, mogli bezproblemowo dojechać do szkoły. No i był chłopak niepełnosprawny, co też z takiego busa korzystał. Miał problemy z chodzeniem, nie wiem niestety co to była za choroba, w każdym razie poruszał się wolno, jakby na lekko zgiętych nogach. Specjalnie zatrzymywano się tuż pod jego domem, coby nie musiał biegać na przystanek. W porządku, rozumiem. Ale nie rozumiem, z jakiej racji nikt nie zwracał mu uwagi, gdy ten spóźniał się po 10 minut. Staliśmy tym autobusem i czekaliśmy specjalnie na niego, a każda próba zwrócenia uwagi na problem, kończyła się karcącym spojrzeniem pani, która z nami jeździła. Rozmowa z wychowawczynią też nic nie dała. Z nim tak samo.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 12

Tak wygląda zemsta na innych za własne kalectwo - Hrabal i "Złote węgorze" się kłaniają.

Odpowiedz
avatar Forget_me_not
5 9

Raz odjechać o czasie jak go nie będzie albo i wcześniej ze 2 min to sie nauczy...

Odpowiedz
avatar sparxx
7 15

Dopóki będziecie myśleć, że oni powinni wam przeczytać w myślach, że mają się nie spóźniać - nic się nie zmieni. Czy to jest jakiś problem odezwać się do drugiego człowieka, nie obrażając go, z prośbą o zmianę zachowania w konkretnej sprawie? Ile razy ktoś się odezwie w przestrzeni publicznej, to słyszę, że kogoś obraża lub wręcz "ulży sobie", wylewając bluzgi na kogoś nieświadomego przyczyny. Może oni nie wiedzą, że autobus stoi tam 15 minut przed odjazdem i wystarczy im powiedzieć?

Odpowiedz
avatar Mori
6 8

Raczej powinni, zważywszy, że cały jeden raz (jakoś w zeszłym roku)zdarzyło im się przyjść 5 minut wcześniej. Az sama zdziwiona byłam.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

taaak, na pewno, to niepełnosprawny jest winny na 100% i już. A jak już ktoś znalazł argument, że może on po prostu nie wie, że opóźnia to sobie nagle Mori cudownie przypomniała, że hola, na pewno wie, on był raz wcześniej! I tak Ci to akurat utknęło w pamięci. Bzdury Mori wygadujesz, żeby nie przyznać, że być może nie do końca słusznie naskakujesz na chłopaka. Komentarz o tym, że raz był wcześniej, jest wyssany z palca i tyle. Porozmawiaj z nim kulturalnie i już.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 15

Powiecie, że jestem złośliwa, ale może by tak to niepełnosprawne towarzystwo nauczyć punktualności, odjeżdżając przynajmniej raz zgodnie z rozkładem jazdy. Myślę że to mogłoby pomóc.

Odpowiedz
avatar DreamDigger
5 7

To się nazywa postawa roszczeniowa, niestety... Owszem, niepełnosprawnym należą się wg mnie ułatwienia - ale nie kosztem innych. Na pewno nie takim, jak tu.

Odpowiedz
avatar BlackHawk
1 1

Pretensje powinniście mieć do kierowcy, że na czas nie odjeżdża. Może pogadaj z kierowcą, a jak to nie pomoże to złóż skargę. Jak zacznie odjeżdżać punktualnie, to i ten chłopak się nauczy żeby się nie spóźniać. ps. Wie ktoś dlaczego nie mogę dodać komentarza ze słowem "n a p i s z" ?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 grudnia 2012 o 0:18

avatar matias_lok
-2 2

Lol, ja też zawsze jeżdżę takim autobusem z pętli, ja jestem zazwyczaj 5-7 minut przed odjazdem. I k**a ZAWSZE ten autobus odjeżdża 3-4 minuty później, bo ludzie (stare baby o laskach i dziadki w 90%) idą na styk kuśtykając i to w taki sposób, coby autobus nie odjechał za wcześnie i też z pobliskich bloków idą a nie z przesiadek.

Odpowiedz
avatar voytek
-1 5

skoro widzisz tych ludzi codziennie to może najwyższa pora z nimi KULTURALNIE na ten temat porozmawiac i to najlepiej przy swiadkach czyli współpasażerach autobusu aby też wypowiedzieli swoją opinię? skoro juz iles tam minute razem jedziecie to warto ten czas poswiecic na rozmowe! co wg ciebie ma zmienic pisanie o tym na piekielni.pl

Odpowiedz
Udostępnij