Na wsi zwyczajowo odbywa się w pierwszy dzień Oktawy Bożego Ciała procesja do czterech ołtarzy. Mieszkańcy w wyznaczonych punktach robią te ołtarze, a potem ludzie biorą sobie do domu poświęcone gałązki.
I zbliża się chwila gdy ksiądz odchodzi do kolejnego ołtarza. Wówczas wir ludzki podbiega w dzikim pędzie, tratując się nawzajem. Szarpie i wyłamuje gałązki, żeby jak najwięcej wyrwać dla siebie. Przy okazji nieomal tratuje doglądających ołtarza, porywa prywatne kwiaty z prywatnego wazonu, a nawet sam wazon próbuje podprowadzić. Łokciami torując sobie drogę i przestawiając stół demoluje ołtarz, a potem zadowolony idzie dalej wlokąc za sobą ile tylko da się unieść...
Kultura wysiada.
polska wieś
Co się dziwisz! Katole pelną gębą!!! Wyspowiada się taki potem z kradzieży i cześć - czuje się rozgrzeszony do... następnego razu oczywiście. Potem sytuacja się powtórzy.
OdpowiedzJakie wyspowiada, z jakiej kradzieży...
OdpowiedzSkądś to znam... ;)
OdpowiedzA na procesji za największych Katolików robią. Kurde, gdzie ten świat zmierza.
OdpowiedzTo nie tylko na wsi takie widoki. U nas dzieje się dokładnie tak samo, a mieszkam w dość sporym mieście. Zawsze się śmieję, jak brzózka jest, zaczyna drgać coraz mocniej i mocniej i nagle fik, i już jej nie ma ;-)
OdpowiedzPrzykład idzie z góry ;)
OdpowiedzJuż nagonka na katoli. Każdy sądzi według siebie. Katole wyszarpują sobie gałązki a w tym czasie innowiernole lub bezbożnole (nazewnictwo sprawiedliwe) biją się o schab za 7 zł z hipermarkecie i szczotki do kibla "na promocji". Wszyscy siebie warci, ale "to takie trendi" być przeciwnikiem katoli, przecież w "tefałenie" wszycy celebryci tacy są.
OdpowiedzHistoria jest o ludzkiej chciwości i głupocie, ale każda okazja dobra, żeby popsioczyć na "tefałen". To teraz takie trendi, nazywać przeciwników katoli - lemingami. O, i jeszcze "kłamzety wybiórczej" ci brakło i byłby pełen komplet internetowego hipstera.
OdpowiedzSpadaj trollować na forum wp.pl!!! Tam możesz dowolnie sobie zmieniać nicki i nawet wyłączyć obsługę cookies, aby dodawać sobie "plusików"!!!
OdpowiedzDoskonaly podpis "Polska wies" :)
Odpowiedzniekoniecznie wieś, w moim rodzinnym średniej wielkości mieście też tak było - ledwo ksiądz odszedł od ołtarza a już zaczynały się ataki na brzózki. Trochę pomogły apele nowego proboszcza, że takie gałązki nie mają żadnej wartości religijnej ale co bardziej ortodoksyjni parafianie obskubywanie brzózek mają po prostu we krwi. We wsi, gdzie obecnie mieszkam, tego nie ma i nawet o tym nikt nie słyszał.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2012 o 9:32
U mnie na wsi obrywa się te gałązki, ale obchodzi się bez takich scen:)
OdpowiedzW miastach nie jest lepiej :) W mojej parafii ksiądz wziął się na sposób i już od jakiegoś czasu, w ładnych słowach, przemyca ludziom do podświadomości że tradycja tradycją piękna jest, przyświeca, ładnie ołtarze przyozdabia, ale tak naprawdę z zabobonu się wzięła i coby zabobonu nie szerzyć i nie uprawiać po domach swoich powinno się brać najwyżej jedną, małą i skromną gałązkę, coby Panu Bogu cześć oddawać, a nie gałęziom zabobonim. Nie powiem, coraz lepiej widać rezultaty i ludzie już się nie tratują :))
OdpowiedzA ja lubię ten zwyczaj. Z radością obserwuję moment gdy ksiądz odchodzi od ołtarza, i ludzie rzucają się na te biedne drzewka, obsiadając je jak małpy gałąź bananowca.
Odpowiedz