Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jak to wszem i wobec wiadomo, zbliżają się święta. Moi rodzice mają…

Jak to wszem i wobec wiadomo, zbliżają się święta. Moi rodzice mają małą chrześniaczkę, na dodatek ma ona biednych rodziców (moje wujostwo), więc postanowili, że skoro mamy dość sporo pieniędzy, to zorganizujemy dla małej ogromną paczkę z ubraniami, książkami i zabawkami. Wydawało im się, że dziecko będzie z takiego prezentu bardzo szczęśliwe, a i odciąży to ciocię i wujka.
No, niestety...

Paczka wysłana bez najmniejszych problemów, ciocia zadzwoniła, że doszła, że mała zrobiła im już rewię mody w domu i bardzo się cieszy, że zabawki ciągle są przytulane i ściskane, a książki na pewno bardzo się przydadzą. Mama się ucieszyła, poplotkowały trochę i zakończyły rozmowę.

Jakąś godzinę temu zadzwonił wujek. WŚCIEKŁY. Krzyczał do słuchawki, że mama ma się wypchać tymi prezentami, że on nie chce łaski ani pomocy, że to spakuje w cholerę i odeśle na nasz koszt, bo on o nic nie prosił. Mówił, że to, że my jacyś "burżuje jesteśmy" to nie oznacza, że mamy jego dziecku jakieś szmaty dawać czy ochłapy (tymi ochłapami były markowe ciuchy i kilka moich sukienek w świetnym stanie oraz moje niepotrzebne, niezniszczone książeczki i zabawki). Potem, zaczął się żalić, że mieszkamy w pałacu świeżo wyremontowanym, a on nie ma na nic pieniędzy i że jakbyśmy byli prawdziwą rodziną, to nie traktowalibyśmy go jak biedaka skazanego na naszą łaskę, że nie wciskalibyśmy mu jakichś byle szpargałów tylko kupili coś porządnego. Tuż przed tym jak mama się rozłączyła, krzyczał coś o tym, że z jego dziecka chcemy zrobić kopciucha i że ona nie potrzebuje tego wszystkiego.

I weź tu człowieku chciej zrobić coś dobrego dla kogoś. Ja rozumiem, duma, ale oni naprawdę nie mogą sobie pozwolić na nic. Chcieliśmy sprawić małej radość i tylko tyle...

Rodzina

by RoseMadder
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar monikamaria
29 57

Wiesz co, generalnie to jeśli to miała być pomoc, to ok. Jednak jeśli to miał być prezent na gwiazdkę, to faktycznie nie wydaje mi się, aby podarunek w postaci używanych rzeczy był najbardziej fortunnym pomysłem. Pomijam reakcję wujka, która była nie na miejscu, natomiast naszła mnie po prostu taka refleksja, czy faktycznie to, że ktoś jest biedny to na gwiazdkę powinien dostać używane rzeczy? czy ten jeden raz w roku nie powinien dostać właśnie czegoś nowego, niekoniecznie praktycznego, niekoniecznie drogiego, ale czegoś, co można by było bez wstydu podarować komuś bogatemu.

Odpowiedz
avatar Naa
18 20

Bardziej dyplomatycznie byłoby zrobić dwie paczki: jedną z nowymi prezentami, drugą z rzeczami używanymi, posyłając je osobno - co nie zmienia faktu, że wujek zachował się poniżej krytyki. Na pocieszenie: pewnie, gdy ochłonął, sam poczuł się bardzo głupio. Obdarowując kogoś w takiej sytuacji, jak on, trzeba zachować wyjątkową ostrożność. IMO wujka od dawna gryzło, że nie umie zapewnić rodzinie życia na właściwym poziomie, i widok używanych rzeczy w roli prezentu był iskrą, padającą na proch.

Odpowiedz
avatar monikamaria
15 17

Soraja, ostatnie zdanie oznacza, że prezent dla biednego powinien być taki sam, jak dla kogoś bogatego. chodzi o to , by nie kierować się myśleniem ,,biedny, to cokolwiek dostanie i tak się ucieszy", tylko wybrać podarunek nie kierując się statusem materialnym osoby, którą chce się obdarować.

Odpowiedz
avatar Lina
11 11

Też o tym pomyślałam, bo do paczki z ubraniami spokojnie można by dołączyć jakiś miły, fikuśnie opakowany drobiazg, czyli właściwy prezent. Jak dla mnie istnieje wyraźna różnica między pomocą, a prezentem i nie należy tych dwóch rzeczy mylić.

Odpowiedz
avatar RoseMadder
37 39

Wiesz co, większość rzeczy to były nowe ubrania. Używane były ze 2 sukienki (miałam je na sobie raz), pluszak którego dostałam rok temu i leżał w szafie oraz encyklopedie. Mama zakupiła jej markowe ubrania, jakąś kurtkę, buty, szaliki. Paczka była ogromna. Tylko zobacz, mała się strasznie cieszyła, ciocia też, dziękowała nam, że to miło z naszej strony, natomiast wujek po prostu nakrzyczał na moją mamę, wyzwał nas od bogaczy jakichś... Paczka miała dużą wartość, wiele rzeczy zostało specjalnie zakupionych. Rozumiem dobrze o co ci chodzi, ale nie jest to tak, że te rzeczy były znoszone. Były prawie nowe i tyle, nawet nie było śladów użytkowania.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 grudnia 2012 o 22:46

avatar kala289
26 36

Moim zdaniem problem był w tym, że nie daliście równowartości w gotówce.

Odpowiedz
avatar monikamaria
23 23

Ok, po prostu zrozumiałam, że paczka była złożona z rzeczy używanych. Nawet nie chodziło mi o to, że zniszczone czy znoszone, tylko o to, że co innego dać taką paczkę ot tak, a co innego zrobić komuś gwiazdkowy prezent. Z komentarza wnioskuje, że podarunek był naprawdę piękny, a wujek to po prostu cham skończony. Nie przejmuj się takim człowiekiem, w końcu to nie on miał się z tego cieszyć, tylko dziecko, więc efekt został osiągnięty.

Odpowiedz
avatar RoseMadder
19 21

Po prostu zrobiło nam się przykro. Włożyliśmy w to kupę serca, kupę kasy, a reakcja była jaka była

Odpowiedz
avatar Fuu
1 5

Wujek pewnie choleryk, wrócił do domu po kiepskim dniu i musiał się na kimś wyładować. Każdy pretekst dobry.

Odpowiedz
avatar agnieszkaimisial
4 14

Wujek zakompleksiony zazdrośnik- szlag go trafia że wy macie pieniądze a on klepie słodką biedę i stąd taka reakcja. Prezentuje postawę roszczeniową- wy bogacze i burżuje z pałacu macie mu dać i już. Szkoda tylko zawiedzionej małej i jej matki, która zapewne potwornie wstydzi się za męża. Moja rada: trzymać ich na dystans. Jeśli ktoś zachowuje się tak paskudnie i gryzie pomocną dłoń, należy go od siebie odsunąć dla własnego bezpieczeństwa psychicznego.

Odpowiedz
avatar Autre
14 20

Ja również sądzę, że wujaszek oczekiwał pieniędzy, a nie pomocy. Zapewne to jest osobnik z gatunku "należy mi się bo tak i już" Mam kuzynkę, u której w rodzinie również się nie przelewa i zawsze oddaję jej swoje nieco używane ubrania. I nigdy nie spotkałam się z taką reakcją żadnego z jej rodziców - zawsze mi dziękują i jeszcze oferują pomoc (niematerialną oczywiście) gdybym czegoś potrzebowała. Dziewczynka z historii cieszyła się z prezentu więc wujek mógł schować dumę do kieszeni, bo jakoś nie zauważyłam, żeby ktoś próbował mu udowadniać swoją wyższość.

Odpowiedz
avatar RoseMadder
23 23

Tak, mówiliśmy cioci, że młoda dostanie duży prezent i pytaliśmy, co będzie potrzebne do szkoły.

Odpowiedz
avatar zmuszonadologowania
-2 10

To zmienia postać rzeczy, wujek faktycznie zachował się impulsywnie i może przesadził, jednak nadal nie byłabym skłonna oceniać go tak surowo, jak większość tu piszących. Mijanou napisała mądry post parę okienek niżej, mam nadzieję, że nie zostanie on oznaczony jako poniżej poziomu :)

Odpowiedz
avatar chandni
7 9

A, bo rodzinie nigdy nie dogodzisz..

Odpowiedz
avatar agnieszkaimisial
26 26

Oczywiście że dogodzisz- wystarczy mieć mniej od nich i już są szczęśliwi.

Odpowiedz
avatar RedKate
8 10

Przez "tatuśka"przemówiły kompleksy-może wstyd mu że sam nie potrafi zadbać o to co dziecku niezbędne (świeta idą więc staram sie byc mniej cyniczna i w ludziach dostrzegać dobro)aczkolwiek zachowanie wujaszka było bardzo ...niestosowne.Najważniejsze że Mała się ucieszyła może ukochany tatuńcio pozwoli jej wasz prezent zatrzymać.

Odpowiedz
avatar RoseMadder
8 8

Właśnie zastanawiamy się, czy któregoś pięknego dnia nie wróci do nas ta paczka...

Odpowiedz
avatar MyCha
6 14

Odeślijcie ją w tedy z powrotem i nawrzeście na wujka, że to prezent dla małej nie dla niego i tylko ona może zdecydować co z tym zrobić nie on.

Odpowiedz
avatar nikt
-5 13

@MyCha Czy możesz tego posta napisać jeszcze raz, ale po polsku?

Odpowiedz
avatar Endlessly
5 9

Moze az takim ch**** sie nie okaze i nie zabierze dziecku prezentu... Mam nadzieje...

Odpowiedz
avatar antonowka
10 14

sama pochodzę z biednej rodziny i każdy podarek był dla mnie cenny, jak nie masz co na tyłek włożyć to nie robi różnicy czy jest to używane czy nowe, ważne, ze jest co ubrać ;) a ten 'tatusiek' to raczej żałosny niż piekielny, bo jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma

Odpowiedz
avatar Kanna
2 2

Zgadzam się w 100%. U mnie też się nie przelewa i jak urodziłam syna, to jak dostawałam jakieś ciuchy to zawsze byłam bardzo wdzięczna. Znajoma Mamy jak mój syn się urodził i przyszła go zobaczyć to przyniosła prezent- dwie reklamówki ciuszków kupionych w sklepie z odzieżą używaną. Mnie to aż się głupio zrobiło, że aż tyle tego, ale ona twierdziła, że naprawdę nie dużo zapłaciła. Oprócz tego dorzuciła nówki buciki dla dziecka niechodzącego;)

Odpowiedz
avatar tehawanka
11 11

Cóż radość miała być dla dziecka i jak wynika z opisu była, a co do owego wujka to aż się ciśnie powiedzonko: "czemuś biedny? Boś głupi" i tu pasuje jak ulał.

Odpowiedz
avatar mijanou
5 25

Czy ja wiem? Może to była kwestia formy wreczenia tego prezentu i wyjaśnienia? Nie wiem. Pamiętam jednak pewien cytat: "Jest litość, co jak drwina boli, że od tej litości nienawiść wolisz". Wujek piekielny-co do tego nie ma wątpliwości. Ale wiem też, że w ofiarowywaniu ubogim cennych prezentów powinno się wykazać sporo taktu. Każdy ma swoją godnośc i takie osoby litośc może boleć. Nie znam Waszej sytuacji rodzinnej ale może po prostu na linii komunikacji interpersonalnej został popełniony jakiś błąd z obu stron?

Odpowiedz
avatar Endlessly
0 0

Autorka w komentarzu napisala, ze wszystko bylo wczesniej ustalone.

Odpowiedz
avatar mijanou
-4 20

Endlessly- może nie do konca? Bo z tego, co czytam to Autorka i jej rodzina postanowili o zawartości prezentu i wydawało im się, że odciązy to Ciocię i Wujka. Ustalone byłoby wtedy, gdyby ustalili to wspólnie z rodzicami małej.Pytanie: co bedzie potrzebne do szkoły nie jest ustaleniem. Nie neguję wcale dobrych chęci Rodziny Autorki.

Odpowiedz
avatar Endlessly
0 2

Oj no chcieli dobrze, a wyszlo jak zawsze...

Odpowiedz
avatar Austenityzacja
3 9

Nie zawsze są warunki, żeby obnosić się ze swoją godnością - jeżeli to dla niego byłyby te używane rzeczy to mógłby się oburzyć. Może sobie być dumny i zwyczajnie nie przyjąć pomocy. Ale on nie jest w stanie kupić potrzebnych rzeczy swojemu dziecku, więc powinien zamknąć mordę i cieszyć się, że znaleźli się ludzie gotowi za darmo pomóc w ciężkiej sytuacji. Dziecko nie może cierpieć tylko dlatego, że jej tatuś nie jest na tyle zaradny, żeby zapewnić jej ubrania i zabawki.

Odpowiedz
avatar Hej
0 6

żona powinna tego wujka utemperować, dla dobra dziecka, no bo chyba małej teraz tego nie zabiorą

Odpowiedz
avatar Bonjour_Madame
12 16

Popieram całym sercem mijanou. Wujek na pewno przesadził,a jego córce musi być niesamowicie przykro - nawet jeśli paczka nie wróci do was to i tak dziewczynka pewnie się wiele nasłucha w domu od ojca... Ale! Ja bym nie oceniała tak dosadnie tego wujka.Nie siedzę przecież w jego głowie. Rozumiem, że to jest normalna rodzina (w sensie bez przemocy, alkoholu itp.) więc wyobraźcie sobie jak musi mu być niesamowicie przykro, że on sam nie jest w stanie zapewnić tych rzeczy swojej córce :( Reakcja była na pewno przesadzona, ale jego też trzeba zrozumieć - może ciocia nie obgadała z nim tego w porę żeby mógł to przetrawić? Bo rozumiem, że wcześniej nie dostawali od was aż takiej pomocy. Różni ludzie reagują w różny sposób. Nie wiemy tutaj też dlaczego sytuacja tej rodziny jest jaka jest..(jeśli przez wujka to jego zachowanie jets nie do przyjęcia) A ten wujek wcześniej nie dawał takich 'oznak', że na taką pomoc jednak może niefajnie zareagować? A teraz do sedna. Nie wiem jak dobrze się znacie z tą rodziną i jak dobrze was zna by móc was ocenić ale powiem tyle: jest wiele ludzi, bogatszych, którzy pomagają innym, udają strasznie współczujących i pomocnych, żeby później rozpowiadać jacy to miłosierni nie są.Nie wiem jak dobrze się znacie z tą rodziną - może on się obawiał takiej postawy? A już końcowo - jak by mój tata był w skórze tego wujka to z pewnością by się tak nie zachował, ale na pewno byłoby mu przeogromnie smutno..

Odpowiedz
avatar mijanou
5 19

No niestety, Madame, tak sprawa wygląda. Bo my mamy taki stereotyp, że biedny MUSI z wdzięcznością przyjmować wszystko, co ktoś mu da. I oburzamy się, jeśli tej wdięczności nie okazuje. Staram się tu zrozumieć obie strony. Bo na pewno Autorka i jej rodzice mieli jak najlepsze chęci i czyste intencje (daleka jestem od posadzania ich o snobizm i wywyższanie się). Staram się też zrozumieć wujka, bo mógł poczuć się jak osoba bezwartościowa, skoro ktoś jego dziecku zapewnia niezbędne rzeczy. Nie chcę się wymadrzać tutaj, ale pomaganie takim osobom, jak ten wujek wymaga naprawdę wielkiej delikatności. To nie jest zulik, który kogoś naciąga. Oczywiście- zareagował za ostro no ale na okazywaną otwarcie litość częśc ludzi reaguje właśnie agresją.

Odpowiedz
avatar smokk
2 18

Cóż... Sytuacja jest piekielna bez dwóch zdań. Gdybym to jednak ja był w sytuacji tego wujka i mój brat przysłaby mojemu dziecku taką paczę poczułbym się jak śmieć, który nie jest w stanie zapewnić swojemu dziecku rzeczy potrzebnych do szczęścia (w tym miejscu należy się zastanowić czy markowe ubrania i zabawki są potrzebne dzieciom do szczęścia). Oczywiście nie zabrałbym paczki i nie odesłał do nadawcy. Podziękowałbym ale i zastrzegł, że nie życzę sobie nigdy więcej takich prezentów. Nie wiem czemu, ale w tej historii dla mnie między wierszami przebija się postawa bogatej i współczującej rodziny ale tylko od święta a na co dzień nie przyznająca się do "biedaków". Może to nie miała być forma pomocy tylko próba podbudowania sobie ego.

Odpowiedz
avatar Jorn
3 9

No już bez przesady. Zgadzam się z Mijanou, że mogło zaistnieć nieporozumienie, które w pewnym stopniu pozwala zrozumieć reakcję wujka, ale wciąż to on jest tu tym piekielnym.

Odpowiedz
avatar Siryn
3 9

Najlepiej nikomu nie pomagać, bo to mogłoby urazić jego ego.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 6

no bez przesady... czyli jeśli Ty nie jesteś w stanie zapewnić dziecku rzeczy potrzebnych do szczęścia to znaczy, że dziecko ich mieć nie będzie, bo Ty się dumą ujmiesz...?

Odpowiedz
avatar Notorious_Cat
10 12

Mieszanina dumy i kompleksów. Znam sytuację, bo też czasami dajemy używane ciuchy innym, ale nie są to prezenty na Gwiazdkę. To chyba byłoby nie na miejscu. Ale kiedyś, kiedy nam się nie przelewało, moja rodzina też była taka wspaniałomyslna i przywożono nam różne rzeczy. Były i ciuchy, i jakieś książki, ale także... Stare, zapisane zeszyty po rodzeństwie ciotecznym ("jest tam parę pustych kartek, to dziewczyny sobie porysują"), dziurawy dywanik ("postawi się na dziurze pojemnik na zabawki i nic nie będzie widać") i tak dalej. To była przesada, prawda? :)

Odpowiedz
avatar mijanou
2 14

Współczuję Ci rodzinki, ktora Wasz dom potraktowała jako rupieciarnię dla rzeczy zużytych czy zniszczonych. Bo to nie był na pewno prezent. Bo robiąc komuś prezent ma się na celu radość tego kogoś na widok prezentu bo wtedy i nam jest przyjemnie, że komuś podarowaliśmy choć troszkę radości.

Odpowiedz
avatar Notorious_Cat
8 8

mija: dobre słowo - rupieciarnia. Całe szczęście, że to nie trwało długo, a definitywnie skończyło się, kiedy nam zaczęło się lepiej powodzić i zaczęliśmy i oddawać pięknym za nadobne, czyli: "Hmm, ten dziurawy garnek jest całkiem dobry, Alinka (ciocia) może sobie tu kwiatka posadzić i będzie" :D:D

Odpowiedz
avatar paula85
-2 4

Wiesz wujka nie zazdroszczę następnym razem niech pogada sobie z Twoim Tata po męsku i niech mu Tato wytłumaczy że dziecku się należy.A wam gratuluję serca i cierpliwości dla idiotów.A z reakcji Cioci wnioskuję że paczka nie wróci a Mała będzie się długo cieszyć prezentami.(mam taką nadzieję ) pozdrawiam i wesołych świąt.

Odpowiedz
avatar villemochouette
1 5

Dziecku się należy? A potem narzekanie, że roszczeniowe społeczeństwo rośnie, które od rodziny, chrzestnych czy kogo tam jeszcze wymaga, bo mi się należy i już...

Odpowiedz
avatar WrednaKobieta
2 4

Twoi rodzicie są chrzestnymi małej dziewczynki a nie twoich wujaszków... oni chyba za bardzo tego nie rozumieją i myślą, że zamiast dziecku to lepiej byście im pieniążki w rączkę podali -.- paranoja co się w tych czasach dzieje.

Odpowiedz
avatar archeoziele
2 4

Najbardziej dziecka szkoda... nie zrozumie, dlaczego tatuś zabrał jej prezenty.

Odpowiedz
avatar Cyanopsittaspixii
4 8

Dla mnie tu pachnie jednym: wujaszek miał nadzieję że przyślecie kasę albo iphona ialbo ipada i iparę innych ifajnych irzeczy by mógł to sprzedać bądź wydać. Bo skoro cioci i małej podobały się te rzeczy to on powinien stulić papę w krokieta!

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
5 7

Gdy mi kuzynki na święta przysyłały niepotrzebne ubrania, książki czy zabawki to z radości skakałam pod sufit. Nikomu do głowy nie przychodziło żeby tak się zachować...

Odpowiedz
avatar BukszpanZimotrwaly
5 5

Historia oczywiście piekielna, a wujek zachował się strasznie. Ale. Wydaje mi się, że zraziła go forma tego prezentu. Byc może to wyglądało zupełnie inaczej, nie mogę wiedzieć, poniewaz czerpię informacje jedynie z Twojej historii, ale "ogromna paczka z ubraniami, ksiazkami i zabawkami" brzmi jak coś, co dziewczynka mogłaby dostać od fundacji charytatywnej, a nie jako prezent od rodziny. Wujka zapewne uraziło to, że nie był to zwyczajny prezent, czy prezenty, to znaczy zapakowane oddzielnie ubrania, książki i zabawki, a wielka paka z używanymi rzeczami. Poczuł się jakby jego bogata rodzina dała mu jamłużnę. Szczerze mówiąc, mi na początku też przyszło do głowy takie porównanie. Mógł to widzieć jako zapomogę dla biednego dzieciaka, a nie jako zwyczajny prezent dla chrześniaczki. Co oczywiście nie zmienia faktu, że zachował się jak burak. Nawet jeśli go to uraziło.

Odpowiedz
avatar ToxicWaltz
2 4

Doskonale rozumiem tę sytuację, sama mam przyjaciółkę z dosyć biednej rodziny. Teraz powodzi im się nieco lepiej niż kiedyś, ale właśnie jak kiedyś kupowałam jej prezenty na urodziny lub dawałam jakieś niepotrzebne zabawki lub ubrania, jej mama i ona były wdzięczne bardzo i zachwycone, za to ojciec robił straszne poruty. Po prostu facetom to idzie na ambicję, że np. ja dałam jej prezent, a on nie mógł - on, który jest panem domu i powinien utrzymywać rodzinę. I żeby nie było - prezenty były warte maksymalnie 20zł, zazwyczaj jakieś fajne ciuchy z przeceny, bo wiedziałam, że nie wypada mi kupować niczego droższego. I pomocy/zabawek od nas też nie otrzymywali nie wiadomo ile, ot raz na czas jak sprzątaliśmy szafy.

Odpowiedz
Udostępnij