Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zawsze wyznawałam zasadę że lepsze jest niedoskonałe udzielenie pierwszej pomocy niż żadne.…

Zawsze wyznawałam zasadę że lepsze jest niedoskonałe udzielenie pierwszej pomocy niż żadne. Do dziś.

Kobieta pechowo się wywróciła uderzając głową o ziemię. Leży nieprzytomna, oczy otwarte, spod głowy zaczyna wypływać krew. Co można zrobić? Ano na przykład po sprawdzeniu przytomności można próbować podciągnąć ją do pionu za rękę ze słowami "proszę wstać". Jeżeli w trakcie manewru osoba o dziwo odmówi współpracy, a w dodatku głowa (która zostawia za sobą malowniczy ślad krwi) poleci jej do tyłu z subtelnym chrupnięciem, należy powiedzieć coś w stylu "ups" i czym prędzej odłożyć poszkodowaną. Uderzając bezwładną głową o podłoże. Po skutecznie przeprowadzonej akcji należy się ulotnić, zostawiając poszkodowanego bez opieki. Całe szczęście kilka sekund później znalazł się przy poszkodowanej ktoś bardziej ogarnięty w temacie.

Proszę, uczcie się jak udzielać pierwszej pomocy! A jak już ją udzielacie, myślcie. To nie boli.

by Citlalin
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar ewilek
26 32

Opisana tu sytuacja jak dla mnie nie była próbą udzielenia pomocy tylko wręcz próbą dobicia poszkodowanej. Aż się wierzyć nie chce , że mogą być tak durni , bezmyślni ludzie.

Odpowiedz
avatar TaPiekielna
12 14

To jest aż głupie... Czy naprawdę trzeba być aż tak stukniętym, żeby się tak zachować? Jeśli już chce pomóc to niech zadzwoni na pogotowie.Każde dziecko by wiedziało, że tak się nie robi, a co dopiero dorosła osoba. Sama spotkałam się z czymś podobnym, lecz na mniejszą skalę.Złamałam rękę w po upadku z konia, a koleżanka na polecenie instruktorki ciągnąc za nią usiłowała mnie ustawić do pionu ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 grudnia 2012 o 18:45

avatar Amczek
-3 17

Kiedy chodziłam do liceum nasza nauczycielka od PO informowała, że jeżeli jesteśmy przy rannym mamy OBOWIĄZEK udzielić pierwszej pomocy a nie tylko wezwać pogotowie, czyli próbować podjąć reanimację, sprawdzić czy coś krwawi, czy oddycha, czy ma złamania itp (aby potem podać pogotowiu) i podobno w przypadku nie udzielenia pierwszej pomocy - nawet nieumiejętnej - można być postawionym przed sądem. Ile w tym prawdy nie wiem, bo nie interesowałam się tym, ale jak o tym słuchałam to uznałam to za skrajny absurd. Ale skoro zyjemy w państwie gdzie jak ktoś chce mnie zabić to nie mam prawa się bronić bo on mnie oskarży o pobicie....?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

Owszem, art. 162 kodeksu karnego i art. 93 kodeksu wykroczeń

Odpowiedz
avatar h4linka
3 5

Teraz zmienili interpretację tych przepisów, nie musisz do osoby podchodzić i jej dotykać, telefon na pogotowie jest traktowany jako udzielenie pierwszej pomocy.

Odpowiedz
avatar walk3r
5 7

@ h4linka Obawiam się, że interpretacja zależy wyłącznie od prokuratora, a potem sędziego. Czyli zależy na kogo się trafi. Lepiej jednak znać podstawy pomocy przedmedycznej. No i to chyba fajna sprawa uratować komuś życie, nieprawdaż?

Odpowiedz
avatar Xune
2 4

Amczek, obawiam się, że masz prawo się bronić :(

Odpowiedz
avatar h4linka
4 4

walk3r No właśnie nie. Nie wiem dokładnie co i jak zostało powiedziane/postanowione, ale jest tak jak mówię. Znajomy jest ratownikiem i średnio dwa razy w miesiącu prowadzi szkolenia PP. Myślę, że skoro taką wiedzę przekazuje ludziom, to znaczy, że to prawda. A ratowanie ludziom życia to ruletka, albo się uda i jesteś bohaterem, albo się nie uda i kółeczko gapiów powie, że morderca. ;)

Odpowiedz
avatar walk3r
0 6

@h4linka Nie uwierzysz jak często bardzo proste czynności mogą uratować ofiarę wypadku, lecz tylko jeśli zostaną wykonane w przeciągu 2 minut od zdarzenia. Nie przyjmuje do wiadomości, że zadzwonienie na pogotowie, na jakimś zadupiu jest wypełnieniem obowiązku pierwszej pomocy.

Odpowiedz
avatar h4linka
5 7

walk3r Uwierzę, bo też mam certyfikat z PP. Nie musisz przyjmować tego do wiadomości, ale dokładnie tak jest. Właśnie po to, żeby ludzie, którzy o PP nie mają bladego pojęcia woleli choćby zadzwonić, niż uciec z nadzieją, że nikt ich nie zobaczył i nie doniesie, że nie udzielili pomocy.

Odpowiedz
avatar Kalafior
0 2

@h4linka, serio? Właściwie nie wiem, jak jest naprawdę, bo się tym specjalnie nie interesowałam. Ale jeszcze w tym roku uczyli mnie w szkole, że każdy ma OBOWIĄZEK udzielić pierwszej pomocy... I że do "udzielenia pierwszej pomocy" wcale nie zalicza się zadzwonienie po karetkę. Nauczycielka poinformowała nas co prawda, że to taki pic na wodę (bo przed sądem wystarczy powiedzieć, że nie miało się przy sobie gumowych rękawiczek i po sprawie), ale mimo wszystko tego nas uczą :)

Odpowiedz
avatar tarasek
0 0

h4linka ma rację - telefon na 112 jest już traktowany jako udzielenie pomocy. Nie każdy (jak widać powyżej) potrafi jej udzielić, a telefon ma każdy i wszyscy wiedzą jak się nim posłużyć.

Odpowiedz
avatar wolfik
0 0

Zasadą jest (i na każdym kursie tego powinni uczyć) że podstawowym obowiązkiem jest zadzwonić po pomoc. Spełnia to minimum wymagań prawnych zawartych w interpretacji art 162 kk. I jeżeli ktoś totalnie nie wie co zrobić, czy sytuacja przekracza jego możliwości, może na tym poprzestać. Inną sprawą są pytania "czy nie dało się zrobić czegoś więcej"? Sam telefon zapewnia przyjazd pogotowia, ale samemu poszkodowanemu nie pomaga. A przecież chodzi o to żeby mu pomóc...:) Z tą sprawą interpretacji przez sędziego czy prokuratora oraz brakiem rękawiczek też sprawa nie jest jasna. Jeżeli można było wykonać jakąś prostą czynność zwiększającą szansę na przeżycie, a skończyło się na wezwaniu pogotowia (jak to napisał walk3r -na jakimś zadupiu:) ) to prokurator może zapytać czemu tego nie zrobiliśmy. A jeśli w sklepie ktoś się złapał za serce i upadł, a inna osoba tylko zadzwoniła na 999 bez sprawdzenia przytomności/oddechu "bo nie ma rękawiczek" - wszyscy wiedzą że należy ich używać udzielając pomocy - ale takie wytłumaczenie może brzmieć.... śmiesznie?.... nierealnie? pewnie dało by się wytłumaczyć, że to nasze bezpieczeństwo etc ale .... Tak więc telefon to jedno - spełnienie obowiązku prawnego Udzielenie pierwszej pomocy to drugie - obowiązek moralny i każdy robi to co wie i potrafi unikając tego czego nie wie (lub zapamiętał z filmów sensacyjnych patrz: długopis w tchawicy :) ).

Odpowiedz
avatar Citlalin
8 8

Faktycznie, według prawa polskiego możemy zostać podciągnięci do odpowiedzialności karnej za nie udzielenie pomocy (czyli przynajmniej zadzwonienie na pogotowie) i nie możemy odpowiadać za uszkodzenia ciała będące efektem ubocznym naszego działania, np połamane żebra przy resuscytacji. Dobrze, że pan chciał pomóc- źle, że olał krzyki 5 osób które już biegły w ich kierunku. Tak sobie myślę, że przepisy są dobre- po prostu niektórzy są głupsi, niż to ustawa przewiduje.

Odpowiedz
avatar zeebee
6 10

W 80 latach była możliwość "odrobienia" wojska np pracując na pogotowiu. Tacy to właśnie sanitariusze z łapanki dobili nie jedną i nie dwie osoby. Mojego sąsiada w ten sposób że po wypadku na motorze przenieśli go z ziemi na nosze podnosząc za ręce i nogi na wysokość ok 50cm. Głowa zwisała pod kątem 90st do tyłu.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 grudnia 2012 o 20:59

avatar Ramaja
10 10

:/ czy ta pani przezyla ta pierwsza pomoc (i upadek)?

Odpowiedz
avatar Citlalin
1 1

Mam taką nadzieję. Rzecz działa się w tak charakterystycznym miejscu, że jestem praktycznie pewna że w razie zgonu zaciekawiłoby to niejedną gazetę. Od wczoraj przeglądam lokalne wiadomości. Póki co niczego nie znalazłam, więc pozostaje wierzyć że pani ma się dobrze.

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
12 14

To, co opisano w historii, nie jest POMOCĄ. Po prostu jakiś narwaniec rzucił się na przewróconą kobietę. Nie można tego nazwać pomocą. Nie trzeba mieć "wiedzy żeby wiedzieć", że tak się nie pomoże.

Odpowiedz
avatar PiekielnaKomunistka
4 4

Jeśli się nie zna zasad pierwszej pomocy to najlepiej zadzwonić na 999 od razu i spytać co należy robić do czasu przyjazdu pogotowia.

Odpowiedz
avatar DeathIsComing
0 0

Człowiek leży nieprzytomny, to kto normalny na siłę taką osobę podnosi? Ja nie znam się aż tak fachowo, na udzielaniu pierwszej pomocy, ale to mnie zbiło z nóg.

Odpowiedz
avatar Lomia_Mlawa
0 6

Było to chyba 3-4 lata temu, chyba 27 albo 28 grudzien, zima jak cholercia, tatko woła do mnie żebym z nim pojechał do sklepu bo ooś tam potrzebne, na poczotku mielismy nie jechac ale w koncu pojechaliśmy, jechalismy drogą w Łomi( mała wioska koło Mławy) , często jechały tamtędy samochody, przechodzil nawet pewien ,,mężczyzna,, . Facet pchal samochd pod górkę zaraaz koło głownej drogi, a że blo ślisko samochod wciągnął go pod siebie, chłop zaczepiając paskiem o uklad wydechowy, z jakąs srubą wbitą w głowę, rozwalona głowa, zakrawione ręce, trzeba było szybko podjąć decyzję co robic, oczywiscie od razu samochod do gory i wyciogamy, naprawde wtedy kazda chwila byla wazna, przejezdzalo tyle samochodow NIKT SIE NIE ZATRZYMAL( chlop lezal dobry kawalek czasu) a zona? co ona mogla zrobic, spanikowana kleczala kolo auta i plakala razem z córką, gdybyśmy wyjechali minutę pozniej niewiem czy by przezyl... a w podstwowce tak sie wyzywal na ojcu a ojciec mu zycie uratował, tak więc kochani okazujcie kazdemu szacunek bo niewiadomo co was w życiu spotka!

Odpowiedz
avatar papioczek
0 2

art. 162 § 1. Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. § 2. Nie popełnia przestępstwa, kto nie udziela pomocy, do której jest konieczne poddanie się zabiegowi lekarskiemu albo w warunkach, w których możliwa jest niezwłoczna pomoc ze strony instytucji lub osoby do tego powołanej. Wystarczy zadzwonic na 112

Odpowiedz
avatar Chronoss
0 2

A co jeżeli mogę udzielić pomocy tylko z narażeniem siebie na niebezpieczeństwo lekkiego uszczerbku na zdrowiu? Np. małe poparzenie. Albo udzielenie komuś pomocy wiązałoby się z uszkodzeniem mojego mienia (np zniszczenie ubrania). Czy państwo, które chce ukarać mnie za nie podjęcie tych kroków ma zamiar jakoś zrekompensować straty? A może zmusić ofiarę bądź jej rodzinę? Nie można nikogo zmusić do bycia bohaterem/altruistą groźbą pozbawienia wolności do lat 3.

Odpowiedz
avatar wolfik
0 2

@chronoss decyzję o tym czy zechcesz udzielić pomocy narażając siebie możesz podjąć tylko Ty sam, ale zauważ że ustawodawca wyraźnie zaznaczył że obowiązek wyklucza w razie ryzyka "narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu". Małe poparzenie nie spełnia powyższego warunku :) Udzielając pierwszej pomocy korzysta się z ochrony jako funkcjonariusz publiczny, a jako taki za uszkodzenia mienia i ciała w ramach wykonywanych czynności nie ponosisz odpowiedzialności. No chyba że z premedytacją wykonasz czynności wykraczające poza udzielanie pomocy w danym przypadku np. będą otwarte na oścież drzwi a Ty wybijesz okno :). A tak szczerze, to straty fizyczne (uszkodzenie ciała -np.złamanie żeber przy RKO), moralne (odsłonięcie klatki piersiowej ro RKO na oczach tłumu) czy mienia poniesione przez poszkodowanego są nieznaczne w porównaniu do nadrzędności ochrony życia i zdrowia zapisanej w ustawie zasadniczej tj. konstytucji. Ale prawdę mówisz, że nie można nikogo zmusić do bycia bohaterem.altruistą czy nawet porządnym człowiekiem poprzez przepisy. Ale można przynajmniej wymusić to, żeby ktoś złapał za telefon i zadzwonił jeżeli już nie chce z jakiś powodów udzielać tej pomocy.

Odpowiedz
avatar tajniak4
-1 1

No i właśnie dlatego obowiązek udzielania pierwszej pomocy to kompletny kretynizm i ofiary wypadków powinny dziękowac Bogu, że to prawo nie jest przestrzegane.

Odpowiedz
avatar wolfik
1 1

Jeżeli za udzielanie pomocy łapie się ktoś kto nie ma bladego pojęcia co robić to wtedy jest to kretynizm. W obecnych czasach wystarczy komórka i 999 (112) gdzie po wezwaniu pomocy można zapytać co dalej robić. Kretynizmem jest kompletnym stać jak c...ta i gapić się na wypadek zamiast pomóc.Zdziwiłbyś się ilu jest poszkodowanych w wypadach i nagłych zachorowaniach którzy dziękują Bogu, że trafił się ktoś kto poza wezwaniem pomocy zadbał chociaż o drożność dróg oddechowych. Bo spory odsetek tych którzy czekali bez pomocy do przyjazdu pogotowia, może już teraz pogadać z Bogiem bezpośrednio.

Odpowiedz
avatar iGraGitara
0 0

Ja tylko delikatnie zasugeruję, że nie wszyscy, którzy czytają piekielnych są na tyle bystrzy, żeby wyłapać sarkazm, lub ironię. Jeśli ktoś mniej inteligentny nie załapie, to po takiej formie wypowiedzi i zdaniu na samym końcu w stylu "ucz się tego żebyś wiedział", nawet jeśli będzie chciał pomóc to skończy się to tak jak w historii.

Odpowiedz
Udostępnij