Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jak wszyscy o ciężarówkach, to 100krotka też. Zaczęło się na niemieckiej autostradzie,…

Jak wszyscy o ciężarówkach, to 100krotka też.
Zaczęło się na niemieckiej autostradzie, która wiodła przez kilka długich tuneli.
Obowiązywało ograniczenie do 80km/h i ja się go trzymałam.
Tunel co prawda około 22-giej był prawie pusty, ale naszpikowany radarami, kamerami, wiec jechałam spokojnie przed siebie (w perspektywie miałam drogę do Warszawy i "walkę o życie" na starej, krajowej dwójce - nie było jeszcze płatnej autostrady).

Nagle za mną pojawiła się duża ciężarówka. Zaczęła trąbić, świecić i popędzać.
Przyspieszyłam do 90-tki, ale widocznie za mało, bo facet siedział mi wciąż na tylnym zderzaku świecąc długimi i trąbiąc ile wlezie.
"To niech mnie wyprzedzi" - pomyślałam i zwolniłam do 60-ciu.
Wyprzedzać jednak (pomimo drugiego pasa) nie miał zamiaru. Zwolnił wraz ze mną i trąbił nadal.
Z moim samochodem było wszystko ok (przez myśl mi nawet przeszło, ze może chce mnie ostrzec), nie chciałam zjeżdżać do tunelowych zatoczek, żeby nie przedłużać pobytu w tunelu i nie stać tam samotnie, aż ciężarówka odjedzie (a jeśli też się zatrzyma?).
Zadzwoniłam na policję.

- Dobry wieczór, jadę tunelem. Mam jeszcze do przejechania kilkanaście kilometrów. Za mną jest ciężarówka, która nie trzyma odległości. Trabi i świeci. Zwalnia, gdy zwalniam. Przyspiesza, gdy nabieram prędkości.
- Chwileczkę, lokalizujemy panią. O, już panią mamy. Proszę mu uciec, zajmiemy się nim przy wyjeździe z tunelu.
-Ha! Szukacie głupiego? Wszak tunel naszpikowany jest radarami. Nie mogę jechać powyżej 80 km/h.
- Proszę przyspieszyć na moja odpowiedzialność.
- Ok.

I pojechałam. Nie wiem, czy policjanci rzeczywiście dopadli kierowce ciężarówki, ale na następną, spektakularną akcję nie musiałam długo czekać.
Około 1-2 w nocy byłam już w Wielkopolsce.
Cisnę więc tą starą dwójką, mijam TIRy na litewskich tablicach.
Jadę około 100 - 110 km/h. Uważnie, spokojnie i rozważnie.
Po chwili TIRY litewskie, które wcześniej wyprzedziłam, postanowiły mnie dogonić.
Ciężarówki rozpędziły się powyżej 110 km/h i zaczęły mnie wyprzedzać.
Nie pojedynczo. Trzy na raz, po dwóch pasach, wymuszając na mnie zjechanie na pas pomocniczy.
Ok, zmieściłam się obok ciężarówki (z duszą na ramieniu) na tym pasie pomocniczym.
Przede mną jakiś samochód został niemal zepchnięty do rowu, a kolejny został zmuszony do gwałtownego hamowania - bo zwęził się pas pomocniczy.
TIRY litewskie wyprzedziły nas i zwolniły.

Przestraszeni, jechaliśmy tak za nimi z 10 minut (ja i dwa auta przede mną). A TIRy nic. Jadą ze stałą prędkością ok. 60 km/h.
Osobówki przede mną rozpoczęły w końcu manewr wyprzedzania.
I jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, litewskie tiry wystartowały, formując trójszereg na dwupasmowej jezdni, spychając pierwszego wyprzedzającego i zmuszając drugiego do hamowania, i wracania na poprzednią pozycję.
O nie. Tego mi było za wiele.

Zadzwoniłam na policję podając lokalizację i prosząc o pomoc w nierównej walce o życie z litewskimi TIR-owcami.
- Ok, proszę się nie martwić, zaraz sytuacja będzie opanowana.
Na wysokości Kola, po 15 minutach jazdy za tirami, wjechałam w rzęsiście oświetlone, policyjne piekło.
Trzy TIRY były już zatrzymane.
Nie wierzyłam, że policjanci zareagują na mój telefon - a oni jednak zareagowali.
Dzwońcie więc, jeżeli na drodze dzieje się Wam coś złego.

by 100krotka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
12 22

Aż przypomina się ta afera ze szkolenia kierowców TIR-ów. Uderzaj w osobówkę! Co ci szkodzi?

Odpowiedz
avatar 100krotka
12 18

Pamiętam te aferę. Okropność.

Odpowiedz
avatar viola
7 11

Oj daj spokój. Nie twierdzę, że to nie fake, ale Twoje argumenty są śmieszne.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 13

Elektroniczne tacho nie jest nowością, ale historia wg mnie oscyluje w latach przed 2004 rokiem. Wtedy blokady prędkości nie były jeszcze popularne (i wymagane) a tacho było głównie na tarczki.

Odpowiedz
avatar 100krotka
15 17

Zdarzenie miało miejsce 7 lat temu i jest prawdziwe - można zapytać policjantów z Kola ( otrzymali oficjalne podziękowanie ode mnie). Nie znam się na ogranicznikach, ale nawet dziś jechałam po niemieckiej autostradzie i mijałam Tiry jadące ponad 100km/h.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

"Zdarzenie miało miejsce 7 lat temu " - czyli do Poznań - Konin szła już płatna autostrada.

Odpowiedz
avatar archeoziele
14 16

Tachografy można łatwo przekręcić, odblokowanie ogranicznika też problemem nie jest. Osobiście na trasie rzadko widuję TIR-y jeżdżące przepisową dziewięćdziesiątką.

Odpowiedz
avatar elda24
7 9

jeery ty to chyba dawno w trasę nie jechałeś :) ile razy jadę autostradą a koło mnie pomyka sobie TIR 100-110 a widziałam i szybsze. I to na pełnym bukiecie narodowości tablicowej, Polacy, Litwini, Białorusini a nawet Niemcy. A co do tachografów - łatwo oszukać, łatwo przestawić, a jeżeli policja cię nie złapie to każdy inny ma to gdzieś jak szybko jechałeś, ważne, że dojechałeś na czas. Utopijne myslenie troszkę u ciebie :) Co do tuneli na trasie berlińskiej potwierdzam :) jest ich dużo, tak samo na trasie do Drezna, a teraz przejechać berlińską bez fotki pamiątkowej jest cięzko :P

Odpowiedz
avatar BOReK
6 6

Rozwalają mnie te komentarze. Ludzie! Ogranicznik to tylko urządzenie, które łatwo zdemontować albo oszukać! Do tego jeszcze litewskie ciężarówki - niestety, ale w pełni w to wierzę. Kiedyś pierwszy raz w życiu trafiłem w nocy na konwój rosyjskich ciężarówek (naście sztuk) i bałem się wyprzedzić, ale robili miejsce, dawali znać że czysto przed nami i tak na trzy razy wyprzedziłem cały peleton, podziękowałem. Litwina na drodze spotkałem raz w życiu, zwyczajnie go dopędziłem na DK2 - gnał od Łowicza aż do Sochaczewa dobre 120km/h, czasem tylko przejmując się sygnalizacją świetlną. Mijanie wysepek z przejściem po lewej stronie przy wyprzedzaniu to była norma. Koleżanka na moją prośbę zadzwoniła po niebieskich, ale nikt go nie zdjął z drogi aż do Sochaczewa, gdzie pojechał inną droga niż ja.

Odpowiedz
avatar MaryAnnn
3 3

@gremlin, ale autorka jechała do Warszawy, nie do Konina, czyli przynajmniej na odcinku Konin- Warszawa jednak starą dwójką.

Odpowiedz
avatar wiewiora
3 3

Chyba raczej nie bajka. Dziś: jedziemy z chłopem moim z pod Ostrołęki do Warszawy, trasa szybkiego ruchy, czy tam inna ekspresowa, w każdym razie ograniczenie do 120 km/h (my co prawda jedziemy momentami 130 - 140 km/h), ale głownie lecimy setką. A co robią TIRy? TIRy nas wyprzedzają, zapier..teges jak dzikie osły.

Odpowiedz
avatar egow
2 4

Jadąc osobówką na trasie pod miastem w nocy byłem wyprzedzany przez TIRy. Niewątpliwie miały ograniczenie do 90, po prostu wykorzystują napęd WARP.

Odpowiedz
avatar SaszaGrigoriewna
1 3

@jeery22 Już to tutaj kilka razy pisałam, ale napiszę jeszcze raz: litewskie ciężarówki nie mają ograniczników, ponieważ litewskim przewoźnikom (nie kierowcom, tylko ich pracodawcom!) bardziej opłaca się zdjąć i zapi...lać po Polsce (w razie zatrzymania zabulić śmieszne 700 zł) niż jechać jak bozia przykazała.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 6

Hm.... tunele naszpikowane radarami... Trochę dziwne, ale dwa lata temu w Szwajcarii w żadnym tunelu nie łapałem zasięgu GSM, ba, nawet w warszawskim najdłuższym tunelu (na Wisłostradzie) nie ma zasięgu, choć nie jest on tak strasznie długi... Skoro jechałaś na dwójkę, to jechałaś od Berlina, nie przypominam sobie, żeby na tym odcinku były jakieś długie tunele... Do czasu otwarcia odcinka Konin - Stryków trzeba było przejechać przez Konin i później obwodnicą Koła, ale... praktycznie o każdej porze dnia panował tam spory ruch. Może i prawdziwa ta historia, ale dla mnie dość mocno naciągana...

Odpowiedz
avatar CComando
0 0

@100krotka Nie znam się na robocie kierowców ciężarówek, więc pytam: o co chodziło tym Litwinom? Co oni chcieli na Tobie wymusić?

Odpowiedz
avatar 100krotka
3 3

@CComando ja tez się nie znam. Wnioskując ze zdarzenia na pewno nie urządzili sobie głupiej zabawy, a całkiem serio chcieli wymusić okup w postaci przewożonego przeze mnie i kierowców pozostałych osobówek prowiantu na drogę :)

Odpowiedz
avatar Wredzma
9 13

Historia zmyślona czy nie, bardzo mi się podoba końcowy apel: Dzwońcie. Być może truję, ale często się słyszy pomstowanie na policję, że nic nie robią, ale jak coś się dzieje, nikt ich nie wezwie, bo "nie moja sprawa", albo "to i tak nic nie da". Może jednak da, tak jak w historii, ale żeby się przekonać, trzeba chociaż spróbować.

Odpowiedz
avatar BOReK
-2 2

Ale to była niemiecka policja jak rozumiem. :D

Odpowiedz
avatar Wredzma
11 11

W Wielkopolsce? Z pewnością.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Ja jestem w szoku że polska policja tak zareagowała. Zdarzają się jeszcze porządni policjanci w naszym kraju. Gdy kiedyś chciałem zgłosić pijanego kierowcę szalejącego po warszawskich ulicach (jechałem za nim dość długo), to zostałem zignorowany, poinformowany że policjanci nie mają czasu zajmować się takimi sprawami.

Odpowiedz
avatar FaceOfInsane
0 2

Tak naprawdę największy problem z policją jest taki, że zatrudnia się dyspozytorki, które nie wiedzą jakie zdarzenia przyjmować, a jakie nie, więc przyjmują hurtem wszystko. Potem koordynatorzy muszą dzwonić po ludziach, odwoływać interwencje, radiowozy etc. Więc niestety, jeśli ktoś napada na sklep pod twoim oknem, a policja nie przyjeżdża, to bardzo możliwe, że jakaś paniusia zadzwoniła, że jakiś kundel zgwałcił jej rasowoą pudelkę (autentyk), a pani dyspozytorka Jola to przyjęła. Z resztą, niestety, o ile niektórzy ludzie wezwanie policji uważają za ostateczność, tak niektórzy używają nr 997 nagminnie. Na przykład po to, żeby oznajmić, że prąd lata po mieszkaniu i chce ich zabić. 3 razy w tygodniu (niestety również autentyk).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 grudnia 2012 o 16:35

avatar obserwator
3 3

A napisałabyś czy niemiecka policja rzeczywiście nie wystawiła mandatu za przekroczenie prędkości w tunelu?

Odpowiedz
avatar 100krotka
1 1

Nie dostałam żadnego mandatu, ale i żaden flesz mi nie błysnął. Jeżdżąc ta trasa wcześniej widziałam miedzy tunelami radary przenośne. Ja przyspieszając wtedy nie napatoczyłam się na żaden:)

Odpowiedz
avatar s0vi3t
8 8

Jeśli policjant powiedział, że na jego odpowiedzialność, to tak jest. Rozmowy są nagrywane i by sobie mógł nagrabić. Ratowałaś dobro wyższe (życie) poświęcając niższe (durne przepisy). :) Na Litewskich cwaniaków też są sposoby. Przez CB powiedzieć co i jak i czekać aż zjedzie na stacje, wszak kiedyś musi. Jak wyjdzie to już nie jest taki kozak. :)

Odpowiedz
avatar olkit
-5 7

i żadnej kary za używanie telefonu podczas jazdy?:>

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 7

A od kiedy jest zakaz używania telefonu podczas jazdy? Nie można go trzymać przy uchu, ale rozmowa przez zestaw głośnomówiący lub słuchawkowy jest jak najbardziej w porządku (co jest bez sensu, bo tak naprawdę dekoncentruje sama rozmowa przez telefon, a nie trzymanie go przy uchu).

Odpowiedz
avatar 100krotka
3 3

Pytasz mnie? Nie mam wpływu na minusy przy Twoim komentarzu i chociaż nie zgadzam się z treścią wypowiedzi, nie uważam, ze nie trzyma poziomu.

Odpowiedz
avatar 100krotka
3 3

JanZeroSik, Niegrzecznie się wyrażasz, bardzo się denerwujesz, a nie ma naprawdę takiej potrzeby. Mam nadzieje, ze nie reprezentujesz poziomu kultury kierowców ciężarówek, a problem leży jedynie w.... jak to określiłeś w swym nicku - niemożności wydalania. Proponuje ziółka moczopędne i wizytę u urologa, bo plucie jadem nie opróżni organizmu z nagromadzonych toksyn.

Odpowiedz
avatar jeery22
-2 2

Kolega ma racje

Odpowiedz
Udostępnij