Daj palec, a będą chcieli rękę.
Mam, a raczej miałam dobrego kolegę. Kolega skończył studia i szukał pracy. U mnie w firmie akurat potrzebowali kogoś, więc podsunęłam jego CV, samego zainteresowanego przygotowałam do rozmowy i się dostał.
Wiecie co usłyszałam w zamian? Dziękuję? Gdzie tam!
[K] Wiesz Lena, ty sobie chyba jaja robisz, jeśli myślisz, że ja będę wykonywał twoje polecenia.
Tak, był na niższym stanowisku niż ja. Obraza majestatu.
korpo
"Wiesz, K, Ty chyba jaja sobie robisz, że będziesz tu wtedy dalej pracować..." :P.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 listopada 2012 o 23:12
Szczerze- po takim hasełku to nie tylko kopnąłbym go w tą jego szanowną dupę, ale i zaprzestał z nim jakichkolwiek kontaktów, bo może ci to jeszcze zaszkodzić. I mówię tu raczej o tej psychicznej naturze człowieka. Trafi się pajac, który myśli, że dostanie się do pracy i już na 2. dzień będzie wszystkimi dyrygował. Boże, chroń mnie przed przyjaciółmi, bo z wrogami sam sobie poradzę...
OdpowiedzWiesz co, Autorko? Może to tylko moje zdanie, ale przyjaźń i praca troszkę się wyklucza. Zwłaszcza, jeśli jedno z przyjaciół ma pracować na niższym stanowisku. Wtedy zachowanie takiej przyjaźni wymaga naprawdę ogromu taktu i sympatii oraz wyrozumiałości z obu stron. Ale generalnie w pracy ma się znajomych. Przyjaciół poza miejscem pracy.
OdpowiedzTaka jest już sytuacja czasami, że nie odrzucasz pracy, "bo pracuje tam moja koleżanka", tylko bierzesz, co dają i się niezmiernie cieszysz. Bo o pracę niełatwo. Mógł odmówić na samym początku. Chyba, że sądził, że od razu zostanie dyrektorem po studiach...
Odpowiedz@mijanou: To nie tylko Twoje zdanie, moje również. Miałam dwie podobne sytuacje. W pierwszym przypadku poleciłam do pracy siostrę i byłam jej szefem. Nie radziłyśmy sobie z relacjami w pracy, po pracy były wypominki i pretensje. Siostra odeszła po kilku miesiącach. Do dziś nie poruszamy tego tematu, bo zaraz zaczyna się dym. Za drugim razem było jeszcze gorzej, bo pracowałam w zgranym zespole razem ze swoim właściwie narzeczonym. Kiedy odszedł kierownik szefostwo postanowiło mnie awansować na to stanowisko i zaczęły się schody. Po pierwsze - mój facet nie mógł pojąć, że mogę być lepsza od niego, więc zaczął buntować zespół, po drugie - zespół dał się zmanipulować i uznał, że mi odbiło (choć nie wszyscy). Tym razem odeszłam sama, po DWÓCH miesiącach, a mój związek szlag trafił.
Odpowiedz@Austenityzacja: Dyrektorem może nie, ale prezesem.
OdpowiedzPrzemusztruj szanownego kolegę ze dwa razy, podsun zadania nie do wykonania a potem rozlicz, bardzo dokładnie. Sam znajdzie miejsce w szeregu.
OdpowiedzKto normalny wyskakuje z takimi pretensjami? Przełożonym zawsze trzeba przytakiwać i zgadzać się z nimi, a po cichu mieć swoje zdanie i robić sobie po swojemu. W ten sposób nie ucierpi ani własna ambicja ani poczucie władzy u szefostwa.
OdpowiedzA ja się dziwię, że jest dużo historii dotyczących takiego problemu. Komu Ty tą pracę załatwiłaś?? Chyba komuś kogo ledwo znasz, bo gdyby to był bliski kolega to wiedziałabyś jaki jest, na co go stać i że nie zachowa się jak ostatni burak. Podsuwając CV w swojej pracy oznacza niejako pewne poręczenie za daną osobę. Poręcza się za kogoś kogo się jest pewnym?? A tak to sobie narobisz problemów, bo wiadomo, że to Twój znajomy, a on teaz będzie tam idiotę z siebie robił i stroił fochy zamiast wziąć się do roboty...
OdpowiedzZdziwilbys się. "przyjaznilam" się z nim 3 lata...
Odpowiedz@Nieznajoma Po pierwsze, nikt nie podpisuje żadnego papierka w którym poręcza za taką osobę. Po drugie, co z tego, ze CV podesłane przez autorkę? Na pewno nie było jedno jedyne, a wśród innych aplikujących o prace. A że było najlepsze? No cóż… A w ogóle kogo to obchodzi w jakim stopniu się znają? Może spotkali się raz na imprezie, i zbiegiem okoliczności teraz pracują w tej samej firmie? Z jakiej okazji ktokolwiek miałby być odpowiedzialny za drugiego człowieka w tej sytuacji? Weź się zastanów.
OdpowiedzNie bardzo rozumiem te minusy dla "mijanou". Przecież ma całkowitą rację. "Sesja"? Ty z góry wiedziałaś, że będziesz jego bezpośrednim zwierzchnikiem? Powiedziałaś mu o tym wcześniej? A jak wyobrażałaś sobie wasze dalsze relacje? W pracy dystansik i "tak jest" bez dyskusji, a po pracy luzik i piwko? Taki układ się nigdy nie sprawdzi.
OdpowiedzA dlaczego nie? Moja mama i jej przyjaciółka tak pracują. Przyjaciółka jest przełożoną, a moja mama na jej podwładną. I wszystko jest ok. A po pracy na kawkę, na drinka, na pogaduchy… Da się!
OdpowiedzMnie tam zdarzało się ostro poimprezować z szefem. Raz jak wpadłam na imprezę trochę później wywiązał się między nami taki dialog: [S]zef - Ooo, Poe, jesteś, czemu tak późno? [J]a - Mhmm, eee... Bo dopiero wyszłam z pracy? [S] - Ale masz z*ebanego szefa, ja bym cię puścił wcześniej... Da się:)
Odpowiedz@Poecilotheria: A właściwie to dlaczego Cię nie puścił wcześniej? Jego odzywka, owszem, dowcipna, ale za to cokolwiek cyniczna. Poza tym, Ty przyjaźnisz się ze swoim szefem? Doradzacie sobie, zwierzacie się po pracy? Zaprasza Cię do domu, albo ty jego? A co by Ci powiedział, gdybyś po ostrej imprezie zaspała do roboty, albo przyszła cokolwiek "nieświeża"? P.S. A pająk jest piękny.
Odpowiedz@electrolyte: A jak długo obie panie przyjaźniły się ze sobą zanim zaczęły razem pracować? A może zaprzyjaźniły się dopiero w pracy? Bo to też zmienia nieco całą sytuację.
OdpowiedzBedrana - Mój szef jest właścicielem całodobowego sklepu monopolowego. Z zasady nie wtrąca nam się w grafik, same go sobie ustalamy, a ktoś wtedy musiał być w pracy, sama się zgłosiłam na ochotnika:)(Pewnie nawet nie wiedział, że byłam w pracy, dlatego pytał) Faktycznie, jakoś nigdy nie byłam u szefa w domu, ale co do spotkań po pracy to i owszem. jakoś dziwnie mi się pisze "szef", bo on nie lubi, żeby się tak do niego zwracać. Co do ostatniego pytania - NIGDY nie tykam alkoholu, kiedy wiem, że następnego dnia idę do pracy. Po prostu nie ma imprez przed robotą(w trakcie też nie :P). Dodam jeszcze, że zanim zaczęłam u gościa pracować nie znałam go, nie dostałam pracy po znajomości ani nic w tym stylu. Jesteśmy po prostu dobrze zgraną paczką(bo tyczy się to również reszty pracowników). Dzięki za pająka, też mi się podoba:)
Odpowiedz@Bedrana Przyjaźniły się co najmniej 4 lata zanim zaczęły razem pracować, a ogólnie znały się jeszcze dłużej.
OdpowiedzWreszcie ktoś o normalnym imieniu, a nie "Wiesz SzalonaNiunia734, jak ty myślisz że będę twoje polecenia..."
OdpowiedzJa nie widzę problemu w tym żeby być przełożonym kogoś z rodziny lub znajomego, anie w drugą stronę. Miałem już takie sytuacje w przeszłości i nie było problemu. Ale jak jedna ze stron stron jest chamem i/lub debilem to lepiej nie wchodzić w taki układ.
OdpowiedzDaj mu do podpisania wypowiedzenie z 30§1 KP. A jak mu się nie spodoba zaproponuj 52.
OdpowiedzNa bezrobociu nie będzie musiał wykonywać nikogo poleceń. Może warto mu to polecić?
OdpowiedzJA bym tam już dziś nikogo nie polecał.W tak banalnie prostych czynnościach jak złapanie się za miotłę a potrafi bardzo wiele pokazać podejście do pracy .I co wstyd za królewnę czy królewicza??? Kostkę zwichnie od bałaganu a pracodawca winien co ???
OdpowiedzRodzina ,znajomi ,kochanki ,romansy w pracy ?? nigdy !!!! Rodzina zmówi się będzie intrygować kłamać i donosić .A jak szefy patologia to nawet nie powiadomią tylko zwolnią wiadomo obcego. Wśród palących niepalący nowy nie ma szans .Ludzie podłe mendy wszyscy palą ale każdy by chciał żeby ich wszystkich częstować.Kto robi a nie siedzi i nie pali ten mało wydajny .Bo cóż to jest wypalenie dziesięciu papierosów podczas gdy niepalący pracuje .Ale czemu ta menda nie częstuje jak nie pali ? Niech sobie robi nawet 200 % to powiedzą szefowi, że mało wydajny . Nazwa firmy Imex-1 .Szef dobry ale nie kumaty .Tylko palący się utrzymują jak postawią od czasu do czasu kielicha.
Odpowiedz