Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Piekielna historia o przedstawicielu pracującym w terenie (czyt. domokrążcy) w tej opowieści…

Piekielna historia o przedstawicielu pracującym w terenie (czyt. domokrążcy) w tej opowieści z pełnomocnictwa firmy ENERGETYCZNE CENTRUM SA z Radomia (PRZESTRZEGAM!)

Godzina 12, sobota, dzwonek do drzwi. Otwiera syn, czyli ja.
- Dzień dobry, jestem z energetyki, przychodzę w związku ze zmianą taryfy. Czy jest osoba, z którą podpisana jest umowa?
Myślę sobie, ktoś z Enei, zapraszam do środka i prowadzę do kuchni, gdzie urzęduje mama, zajęta gotowaniem obiadu. Kobieta siada, ja przejmuję obowiązki mamy, mama siada, a ja odwrócony plecami zajęty gotowaniem makaronu przysłuchuje się teatrzykowi.

(K)obieta prosi (M)amę o ostatnie rachunki za prąd w celu wyjaśnienia zmiany taryfy (naświetlając przedstawicielkę - kobieta z wadą wymowy, nieumiejąca się wysłowić, kończąca każde zdanie słowem "nie?").
Następnie wyjaśnia, że za prąd przepłacamy, w nowej taryfie rachunki obniżą się o 20 zł, poza tym ubezpieczenie wliczone w rachunek obejmuje bezpłatną naprawę urządzeń elektrycznych , które ulegną awarii z nieważne jakiego powodu (czy to z naszej winy, czy z winy dostawców prądu) i w tej chwili prosi mamę o dowód osobisty lub PESEL, bo chyba chcemy płacić mniej, NIE?
(M) jako, że jest urzędnikiem w dość nielubianym zakładzie z zielonym logiem i jest za pan brat z biurokracją, pyta się po co kobiecie PESEL.
(K) dość niechętnie: - No w celu podpisania umowy.
W tym momencie po natarczywych pytaniach mamy, okazało się, że umowa podpisywana jest właśnie z firmą wymienioną w tytule, na 5! lat, a nie z firmą Enea, pod którą podszywała się (K).

Poszedłem do szybko do komputera i wygooglowałem ciekawe informację na temat tych oszustów (Umowa dotyczy sprzedaży energii elektrycznej, ale nie jej dystrybucji. O tym fakcie pełnomocnik Energetycznego Centrum już nie wspomniał. Oznacza to, że kupujący oprócz faktur za rzeczywiste zużycie energii będzie otrzymywał rachunki za jej dystrybucję od dotychczasowego operatora – a to znacznie podnosi rzeczywiste koszty. Zerwanie umowy to koszt kilku tysięcy złotych, a "bezpłatne ubezpieczenie" kosztuje 34 zł).

Napisałem mamie smsa z pokoju "Nie podpisuj!".
Mama czytając smsa uśmiechnęła się pod nosem i odmówiła podpisania umowy.
(K) wielce oburzona powiedziała, że chyba chcemy oszczędzić pieniądze, że to okazja i zostaliśmy wyłonieni jako jedna z pięciu rodzin w naszej miejscowości do podpisania tak korzystnej umowy. W tej chwili mama nie wytrzymała, wybuchła śmiechem i podziękowała, a (K) wyszła obrażona i obeszła jeszcze cały blok (w sumie 18 rodzin, a nie 5). Oczywiście sąsiedzi zostali ostrzeżeni :)
Mam nadzieję, że to przestrzeże ludzi przed podpisaniem takiego czegoś.

Mała miejscowość na zachodzie Polski

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar kotus11
2 6

Nie powinno się czegoś takiego zgłosić? Policja? Przecież to nie jest prawne działanie..? Pytam poważnie: jak należy się w takiej sytuacji zachować?

Odpowiedz
avatar Mikaz
1 1

Nigdy nie byłam w takie sytuacji, ale wiem, że pierwsze co, to bym ostrzegła sąsiadów.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

Wg mnie teoretycznie jest zgodne z prawem, gorzej z etyką takiego działania, za co niestety nie każą. Kobieta powiedziała, że jest z energetyki i właściwie nie minęła się z prawdą bo nie wypowiedziała nazwy zakładu, którą sam sobie dopowiedziałem, taryfa za 1 kWh faktycznie była tańsza, jednak zataiła inne, dodatkowe koszty, takie jak koszty dostawy kupionego prądu, koszty ubezpieczenia itp. Teoretycznie nie ma obowiązku mówić o kosztach, gdy ktoś o takowe nie zapyta, bo przecież wszystko jest w regulaminie umowy, który niewiele osób czyta niestety.

Odpowiedz
avatar obserwator
-2 2

Drzwi zaryglować i wezwać gliny, niech się z tym ścierwem rozprawią!

Odpowiedz
avatar kryha09
-1 1

Niestety niedoinformowanie nie jest przestępstwem. Pełno jest firm, które zajmują się czymś takim. Niedawno jak szukałam pracy, to sama trafiłam do takiego przybytku. Jak tylko się zorientowałam, co jest grane, to od razu dałam nogę (na piekielnych już były opisane takie przekręty dla przestrogi). Jednak najbardziej przerażają mnie ludzie, którzy tam pracują. Jedna z panienek wręcz chwaliła się, ile osób naciągnęła i jak było łatwo, bo zazwyczaj jeżdżą do małych wiosek i odwiedzają głównie starszych ludzi. Aż się nóż w kieszeni otwiera jak taka się śmieje, że oszukała starszą kobietę, która nieświadoma cieszyła się, opowiadała o swoich wnukach, poczęstowała herbatką i ciasteczkiem itp. Brak uczuć czy zwykła chciwość?

Odpowiedz
avatar Boewulf
1 3

@kryha09: Nie masz racji. Art. 286. § 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Odpowiedz
avatar kryha09
0 0

No tak, wszystko fajnie, ale ja nie mówię o wprowadzaniu w błąd, tylko o niedoinformowaniu. W takiej pracy chodzi o to, żeby zakręcić potencjalnego klienta, by o nic nie pytał. Prowadzić monolog, najlepiej w ogóle zbaczać z tematu, pytać o samopoczucie, rodzinę, a umowy nigdy w życiu nie nazywać umową. Dlatego łapie się na to najwięcej starszych osób, bo przecież jak taka miła osoba mogła ich oszukać? Miło, fajnie i nagle pisemko pod nosem "Pani tu jeszcze tylko podpisze, dzięki temu rachunki zmniejszą się o X zł. Herbatka bardzo dobra, niech mi pani jeszcze przypomni jak się nazywała ta pani wnuczka co to niedawno za mąż wyszła i dziecko teraz i dom ładny i samochód... Tak, tutaj tylko podpis w tym miejscu i wszystko będzie ładnie załatwione". Osoby, które mają głowę na karku i mimo wszystko dopytują o szczegóły, nie dają się w takie coś złapać. W razie pretensji wszystko jest przecież na umowie, a to, że klient nie spytał, to już jego problem. Ratunkiem jest jedynie szybkie odstąpienie od umowy (na piśmie). Chyba 10 dni od podpisania.

Odpowiedz
avatar Boewulf
-1 1

@kryha09: Jeszcze raz "...za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania...". Opowieści o niższych rachunkach to już wprowadzenie w błąd. Zatajenie informacji o opłacie za przesył to kolejne wprowadzenie w błąd. Owszem, to jest uznaniowe, ale od czego prawnik? Nawet ten darmowy z UOKiK? Takie "firmy" jak tu opisana nie mają "dobrej prasy" więc są duże szanse aby dostali to, na co zasługują. Nawet jeżeli wyjdziesz na zero, to sprawa zostanie nagłośniona i trudniej będzie oszukiwać następnych - buractwo trzeba tępić.

Odpowiedz
avatar Mikaz
-1 3

"wyszła obrażona i obeszła jeszcze cały blok (w sumie 18 rodzin, a nie 5)" - jednak mogliście sąsiadów przestrzec przed nią, przynajmniej ja bym tak zrobiła.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

Bez obaw, sąsiedzi zostali ostrzeżeni, poza tym pocztą pantoflową ostrzeżona została cała miejscowość. Oczywiście nie byliśmy pierwsi na liście tej pani, jednak wg informacji w internecie można odstąpić od umowy w ciągu 10 dni (o sprawie i tej firmie jest głośno)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 listopada 2012 o 17:13

avatar konto usunięte
0 0

Na te 10 dni bym uważała. Od każdej umowy zawieranej na odległość/poza lokalem można odstąpić, ALE w przypadku usług jest możliwość rezygnacji z tego prawa. Mogą to zawrzeć w umowie. Na wszelki wypadek lepiej uważnie sprawdzać :)

Odpowiedz
avatar Bonjour_Madame
4 4

A ja na Twoim miejscu bym takiej osoby po prostu nie wpuściła do domu i tyle. Pewna osoba z mojej rodziny każdego tak przesłuchuje na wejściu i nikogo nie wpuści dopóki nie jest pewna, że ten ktoś przyszedł z konkretnym celem (tz. np sprawdzanie instalacji gazowej albo coś). Wielu ludzi chyba już się zorientowało, że to najczęściej są przekręty (nawet na piekielnych były podobne -ostrzegawcze historie). Mnie już od dłuższego czasu zapala się czerwona lampka, kiedy ktoś proponuje nową taryfę i 'że będzie taniej bo super promocja' czy to dzwoni -i udaje telekomunikację albo coś innego i czeka na wyrażenie zgody przez telefon, czy przychodzi do domu. W każdym razie dobry cel historii, żeby inni się nie dali nabrać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 6

Bardzo dobrze Cię rozumiem, jednak jako że uważam się za osobę (wybaczcie te słowa) trochę bardziej inteligentną od domokrążców, uwielbiam z czystej rozrywki porozmawiać z tymi ludźmi, wiedząc, że chcą działać na moją niekorzyść. Jeszcze wczoraj wdałem się w dyskusję z Świadkami Jehowy, tłumacząc im, że nie chciałbym Boga o nic zapytać, bo jestem niewierzący. Ot, taka moja mała piekielność :)

Odpowiedz
avatar Paula84
3 3

Mieszkam za granicą i tutaj robią dokładnie ten sam myk od lat, widać oszuści są wszędzie. Tylko po co ten sms z pokoju, nie można było przy kobiecie normalnie?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Znów moja piekielność- nie chciałem płoszyć Pani, ponieważ oczekiwałem kolejnych śmiesznych argumentów w celu namówienia na podpisanie umowy. Jak widać udało mi się :) Pełna treść smsa to "Nie podpisuj, naciągacz :)" Oczywiście wróciłem do gotowania obiadu, aby mieć lepszą miejscówkę ;)

Odpowiedz
avatar AniaMP
3 3

Widocznie autor jest człowiekiem kulturalnym i jeśli może to działa dyskretnie. Grunt, że Matkę ostrzegł. Dobra rzecz taki telefon komórkowy ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Hehe, to również ;) Poza tym pomyślałem, że po takim bezpośrednim zdemaskowaniu pani dopiero zacznie być piekielna, a tak mama kulturalnie odmówiła.

Odpowiedz
avatar Maruda_Waleczna
0 4

Niech mi ktoś łaskawie wyjaśni, jakim cudem zwiększają się opłaty w ten sposób? Jeśli opłaty dystrybucyjne, które należą do DYSTRYBUTORA zostają na rachunku od DYSTRYBUTORA (w tych samych kwotach narzucanych przez URE), a opata za sprzedaż, czyli za kWh i opłatę handlową jest niższa niż u obecnego sprzedawcy? Pomijając koszt ubezpieczenia. Przyjmijmy: firma x ma opłaty dystrybucyjne jak wyżej, plus opłatę 30 gr za kWh plus 10 zł za opłatę handlową, firma y staje się sprzedawcą, więc opłaty dystrybucyjne zostają po staremu, ale za kWh jest 15 gr a za opłatę handlową 5 zł. Zwiększa to koszt? Wystarczy policzyć dokładnie. Uwierzcie ludzie, że dwa rachunki nie oznaczają od razu podwojenia kosztów.

Odpowiedz
avatar whateva
0 0

Najlepiej przyjac z glowy, czyli z niczego, dowolne wartosci, i nimi uzasadniac przyjeta przez siebie teze. Masz jakies rzeczywiste dane? Roznica w cenie pradu jest pomijalna. Liczylem rachunki rodzicow, i wychodzila roznica rzedu zlotowki na fakturze obejmujacej dwa miesiace. OK, niby zlotowa oszczednosci jest, to chyba dobrze? Nie, niedobrze, bo dochodzi drugi rachunek do placenia, a rodzice wiekowi i placenie rachunkow oznaczalo dla nich wycieczke na poczte (2,50 za kazdy rachunek) - i juz po naszej zlotowie. Do tego ubezpieczenie - minimum 19 zl miesiecznie. Jeszcze chcesz podyskutowac? Wzialem od mamy uroczyste przyrzeczenie, ze jesli kiedykolwiek cos na wniosek ojca podpisze bez konsultacji z dziecmi, to przynajmniej ma obowiazek o tym zameldowac w ciagu kilku dni, faktury biore i oplacam ze swojego konta - gdyby nie Energetyczne Centrum, byloby 5% rabatu od calosci, a tak tylko od faktury z Energi. I wypatruje z utesknieniem jakiegos pajaca z EC w swoim domu, niech tylko przyjdzie i zacznie wciskac to badziewie...

Odpowiedz
avatar ggggg14
0 0

Zwiększą się np esemesami upominającymi po 3 PLN od sztuki a ich ładnych kilka i innymi cudami dodatkami nimby darmowymi .Wpisz pytania w google i się dowiesz cudów .Proste i w temacie.

Odpowiedz
avatar Kamol5555
0 0

też mnie zdziwiło to zdanie, ale do tego były jakieś koszty ubezpieczenia, może to podnosiło ogólną cene+ niewiadom jak było z egzekucją tego ubezpieczenia.

Odpowiedz
avatar Notorious_Cat
1 1

Ja ostatnio wkurzyłam sie, że wszędzie chcą mój PESEL. A ja nie podaję, i już. Co najwyżej mogę podać którąś cyfrę z kolei, ale nie dyktować cały.

Odpowiedz
avatar nikt0099
0 0

moja mam podpisała z nimi umowe kilka miesięcy temu, przyznała się przedwczoraj, gdy przyszły rachunki do płacenia. Trzeba płacić jednej firmie za dystrybucje a drugiej za prąd, plus ubezpieczenie z którego nijak NIE MOŻNA skorzystać!! I chyba firma dystrybująca prąd dawała jakies zniżki na dystrybucję, bo rachunki wyszły wyższe o ponad 200zł! Dodatkowo przedstawiciel po podpisaniu umowy ZABRAŁ ją z soba NIE ZOSTAWIAJĄC KOPII, tak moją mamę zakrecił że była pewna że kopię już schowała. Przez to nie mogła odstąpić w tym terminie 10dni bo nie miała numeru umowy:/// Takie praktyki stosuje ta firma! Przestrzegam!!!

Odpowiedz
avatar nikt0099
0 0

aha, w umowie jest zapis o prognozowanym zużyciu prądu, prognoza wzięta nie wiem skąd, moja mama nigdy by nic takiego nie podała bo zapytała co to jest KWh - na podstawie tej prognozy z kosmosu naliczają nam takie opłaty . dla tych co spytają - kopie umowy przyslali pocztą dopiero gdy mama się o nią upomniała.

Odpowiedz
avatar Boewulf
-1 1

Trzeba był zadzwonić po policję i przeciągać rozmowę z babą do ich przyjazdu. Coś takiego jest karalne: Art. 286. § 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. Tutaj mamy właśnie wprowadzenia w błąd albo wyzyskanie błędu a w konsekwencji tego niekorzystne rozporządzenie własnym mieniem. Pewnie skończyłoby się na grzywnie lub zawiasach ale i to dobre.

Odpowiedz
avatar grisznik
0 0

Według tego, co oni mówią, to w Polsce przy odbiorze prądu płaci się za prąd i tak dwóm firmom - dostawcy energii (który ma linie przesyłowe itd.), oraz sprzedawcy energii (który ma elektrownię i ma do sprzedania prąd, który potem przesyła przy pomocy infrastruktury drugiej firmy). Z tego co wiem zmiana, z którą chodzą ci państwo, dotyczy sprzedawcy energii, dlatego potem są dwie faktury - bo umowę na kupno prądu podpisuje się z inną firmą. I w zasadzie do tego momentu niekoniecznie jest to ściema. Ale na pewno ściemą jest wciskanie do tego ubezpieczenia w różnych stawkach - chociaż często też wychodzi, że niby ludzie będą płacić taniej lub podobnie, ale już z ubezpieczeniem. W sumie pracownicy, których ja spotkałem, wszystko wyjaśniali i nie pomijali takich rzeczy jak kobieta w historii. Chociaż tak czy inaczej nie widziałem, żeby ktokolwiek z osób, które dały się takiemu domokrążcy przekonać, czytał co podpisuje. Wszyscy wierzyli przedstawicielowi na słowo.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 grudnia 2012 o 9:59

avatar Kamisha
-1 3

Wysłałes mamie smsa? A to już nie można było normalnie powiedzieć przy babie? oO

Odpowiedz
avatar Ghost_
-1 1

Pomijając fakt, że zmiana sprzedawcy nie opłaca się klientom indywidualnym (tak, jestem z tej branży) to niektòrzy mylą pojęcia. Weźcie sobie Wasz aktualny rachunek i zobaczycie, że oprócz opłaty za zużycie energii płacicie również opłatę przesyłową (czyli dystrybucyjną). Jedna faktura wynika z tego, że macie zawartą umowę kompleksową z dystrybucją i sprzedawcą macierzystym. Zmiana sprzedawcy jest równoznaczna z rozwiązaniem umowy kompleksowej i podpisaniu dwóch oddzielnych umów - jednej ze sprzedawcą i drugiej z dystrybucją (na podstawie pełnomocnictwa robi to za Was nowy wprzedawca). Za rozdzielenie spółek obrotu i dystrybucji należy podziękować Unii.

Odpowiedz
avatar ggggg14
0 0

haha ! a jak żeście ich ostrzegali ?? Ja tam nikomu nie człapie danymi. Też miewałem różne głupie zagajenia przez telefon. Dzwoni do mnie babka i się przedstawia,że dzwoni z Orange i dawaj pyta się o dane .Jak by dzwoniła z Orange to nie musi się pytać .W gruncie rzeczy chodzi o wydziobywanie klientów z innej sieci do siebie. 3m cie się !!

Odpowiedz
Udostępnij