Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

To może o pewnej piekielnej sąsiadce z mojej ulicy w rodzinnej miejscowości.…

To może o pewnej piekielnej sąsiadce z mojej ulicy w rodzinnej miejscowości.

Pani ta w swej młodości była nauczycielką, a nawet dyrektorką szkoły (pi razy drzwi 2 nauczycieli, 4 uczniów, klasy 1-3 – były takie małe szkółki za PRL-u).
Czasy były inne, więc w takiej szkółce dzieciaki zamiast się uczyć to często skrobały Piekielnej ziemniaki albo wykonywały na jej rzecz inne prace. Kiedy przychodziły do nas do gminnej szkoły do klasy czwartej, dzieciaki z tej szkoły miały zawsze największe problemy z nauką.

Kiedyś Piekielna zapisywała jakieś zdanie na tablicy i wypisała pięknie słowo "ktury". Jedno z dzieci odważyło się jej zwrócić uwagę, że który pisze się przez "ó". Wydarła się na nieszczęśnika, że bezczelny, że cham. Wytargała za czuprynę.
- Jak śmiesz gówniarzu mi uwagę zwracać? Swojej matce sobie zwracaj!

Jako dyrektorka szkoły miała obowiązek zrobić plan ewakuacyjny obiektu. Nie bardzo wiedziała jak to zrobić, więc na konferencji dyrektorów prosiła dyrektorki innych szkół, by jej pożyczyły swoje plany to ona sobie przerysuje (wtedy nie było jeszcze ksera).

Piekielna zawsze była osobą konfliktową i nieużytą, a jej mąż totalnie zastraszonym pantoflarzem. Ulica, na której mieszkałem i mieszkała Piekielna dopiero powstawała. Ot, sprzedano działki w rejonie, gdzie wcześniej były pola. Ludzie się pobudowali, ale ulica to była raczej polna dróżka, o szerokości może 2 metrów. Mieszkańcy postanowili zrobić porządną drogę z asfaltem. By to jednak zrobić wszyscy musieli się cofnąć i pod drogę przeznaczyć pas o szerokości 2 metrów ze swoich działek. Cofnęli się wszyscy oprócz Piekielnej.
Do dziś jak się jedzie ulicą w miejscu, gdzie mieszka Piekielna, jej ogrodzenie wystaje na dwa metry w drogę, jak pomnik głupoty. Bo ona nie potrzebowała drogi. Wystarczyło jej to co było. Nie przeszkadza jej to oczywiście z drogi korzystać. Kiedy kładziono asfalt i robiono pobocza jej mąż dostał od niej prikaz połamać krawężniki. Miał pecha, że tłukł je młotem, gdy my w pobliżu graliśmy w piłkę. Później za to miał sprawę w sądzie.

Kiedy instalowano telefony musieliśmy ciągnąć linię okrężnie z sąsiedniej ulicy, bo Piekielna nie zgadzała się, żeby kable przechodziły przez jej powietrze. Sama miała telefon już wcześniej, więc kable do niej dochodziły, ale dalej puścić nie pozwoliła.

Ostatnio robią główną drogę (Kielce-Częstochowa). Przez pewien czas wyjazd z mojej ulicy był całkowicie zablokowany (głęboki wykop). Naprzeciwko Piekielnej jest pole (ugór zarośnięty trawą). Przez ten ugór można było przejechać do sąsiedniej ulicy i wydostać z miejscowości. Zaznaczam, że pole to nie jest własnością Piekielnej. Mieszkańcy ulicy korzystali z tego przejazdu. Po dwóch dniach nagle w trawie pojawiły się betonowe słupki, bloczki ułożone tak, by zablokować tą możliwość wyjazdu. Dobrze, że w tym czasie częściowo zasypali dziurę na wjeździe i znowu dało się normalnie wyjechać z ulicy.

Ciężko jest żyć z takim sąsiadem, który sabotuje wszystkie inicjatywy sąsiedzkie. Kiedy moi rodzice i sąsiedzi próbowali rozmawiać czasem z jej mężem, biedak mówił, że on to może i by się zgodził, ale żona nie pozwala.

by doktorek
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Sztaficer
2 8

Działo się to od Kielc do checkpointu w miejscowości na Ł czy od Ł do miejscowości z peronem?

Odpowiedz
avatar doktorek
1 1

Właśnie w Ł.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
18 48

Skoro babsztyl taki wredny, wszystkim wadzi i wozi się, jak szlachcic na zagrodzie, to jaki problem skrzyknąć się w kilku sąsiadów, złożyć temu pasożytowi "miłą" wizytę i wytłumaczyć w krótkich, żołnierskich słowach, że ta ulica to nie jej zasrany prywatny grajdołek i jak będzie dalej takie cyrki odstawiać, to może się to dla niej źle skończyć. Ot- wybita szyba, zastawiany notoryczne wyjazd z posesji, nieznani sprawcy ze spreyem, czy inne "niespodzianki". Takie pasożyty trzeba tępić zaraz po tym, jak się ujawnią, bo jak sprawę się będzie zlewać, to pasożyt dojdzie do wniosku, że może robić wszystko i nikt mu się nie ma prawa postawić. i z historii widać, żeście sobie pozwolili wyhodować takiego pasożyta. No bo co mnie obchodzi, że cholera jest jakimś tam dyrektorem? Gówno mnie to obchodzi- możesz być nawet świętoje*liwym ojcem Rydzolem, ale jak w stosunku do mnie jesteś ch*jem, to nie oczekuj, że ci się będę kłaniał w pas i pozwalał na twoje fochy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 27

O! Specjalista od wiejskiej sprawiedliwości :D

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
5 29

mongol13 znowu błyszczy, Punishera się naoglądałeś czy Batmana? Do niedawna regularnie robiłeś pod każdą opowieścią skróconą psychologiczną analizę postaci, połączoną ze streszczeniem historii, żeby każdy zrozumiał, jak bardzo piekielna jest sytuacja. Od jakiegoś czasu wypisujesz tu swoje "mądrości" na temat kar, zabójstw i prześladowań "piekielnych" obywateli. Jak sobie to myślicielu wyobrażasz, sąsiad X, na co dzień spokojny urzędnik, po pracy ściąga garnitur, spotyka się z sąsiadem Y-budowlańcem i z sąsiadem Z(kierowcą autobusu szkolnego), razem przywdziewają kominiarki i idą wybijać szyby w oknach? Huknij się w głowę. Wiem, że zapewne w twoim wieku modne jest "mieć wyje***e na policję i frajerów", ale czy zastanowiłeś się, jakie są konsekwencje takiego działania? Ile dorosły, pracujący człowiek może stracić, gdyby wyszło na jaw, że dostał wyrok za wandalizm i prześladowanie? Gdyby głupota uskrzydlała, to mieszkałbyś na Okęciu. Rozumiem już, czemu dawno, dawno temu nieszczególnie lotni koledzy byli obdarzani mianem "mongołów".

Odpowiedz
avatar siedemnascie
2 18

akurat tutaj mongol13 ma rację tam gdzie nie sięga prawo trzeba samemu wymierzyć sprawiedliwośc. @fernirgreyback konsekwencje jakiego działania? przecież nikt nic nie będzie widział, nikt nie będzie słyszał (o ile wszyscy sąsiedzi się dogadają żeby nie sypnąć) więc nie można ustalić sprawcy.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
5 15

siedemnaście-człowieku, to nie jest gimnazjum, gdzie z kumplami solidarnie nie sypiecie się wzajemnie, kto klasowej ofermie schował plecak po wuefie. Naprawdę w to wierzysz, że kilku panów z wąsami dużymi brzuchami razem z całą wioską zawiązują zmowę milczenia przeciwko policji, która z całą pewnością zostałaby wezwana do wybitej szyby czy pomalowanej elewacji? Ogarnij się. Takie rzeczy tylko w filmach, albo na piekielnych.

Odpowiedz
avatar Poprostupolski
3 5

Chcecie to dajcie sobą pomiatać, ale tylko głupi w takiej sytuacji czekałby kilka dekad na śmierć babki żeby w końcu przestała truć życie. Skoro jedna osoba potrafi uprzykrzyć życie całej wsi, to myślicie że dużo trzeba żeby cała wieś uprzykrzyła życie jednej osobie? I to legalnie, bez wybijania szyb, bo przecież jak widać wkur*ić ludzi można zgodnie z paragrafami.

Odpowiedz
avatar AniaMP
4 14

Gdzieś coś słyszałam o możliwości ubezwłasnowolnienia, lub wywłaszczenia z terenu spornego takiego sąsiada działającego na szkodę społeczności. Proponuję poszperać po serwisach prawnych w necie.

Odpowiedz
avatar Cysioland
4 8

Z telefonem to nie ma czasem tzw. służebności przesyłu?

Odpowiedz
avatar Notorious_Cat
6 10

Pani po prostu chciała czuć się taka ważna. Żeby coś od niej zależało. Wiele starszych pań tak ma. Fajnie poczytać historie ze Świętokrzyskiego:)

Odpowiedz
avatar Fuu
4 4

Miałam kiedyś takiego szefa, który na każdy pomysł reagował stanowczym 'po moim trupie'. Szybko się nauczyłam brać go pod włos - przedstawiając całkowicie niekorzystne z mojego punktu widzenia rozwiązanie. On stawał okoniem i było po mojemu ;] Przez blisko rok pracy się nie zorientował :D geniusz.

Odpowiedz
Udostępnij