Pracuję w dość dużym sklepie. Mamy w tym samym budynku dział z mięsem i wędlinami, garmażerkę i cukiernię. Ogólnie jakość produktów jest wysoka, sklep dobrze prosperuje więc produkty są świeże i większość z nich jest naszej roboty. Więc jako pracownik sama polecam sklep widząc nawet to co dzieje się "z drugiej strony". Ale jak to bywa głupota ludzka momentami jest nie do opisania...
1.
Przychodzi pani i robi awanturę. Kupiła tydzień temu pierś z kurczaka i poprosiła o jej hermetyczne zamknięcie, następnie wysłała ją POCZTĄ do Francji. I jest zbulwersowana, bo mięso się zepsuło, ona nie wie czemu - chce zwrotu pieniędzy bo pewnie było stare...
2.
[K]lientka: Ten chleb żytni jest z jakiej mąki?
[J]a: Żytniej?
3.
K: Poproszę ten chleb. Pokroi mi go pani?
J: Nie pokroję, bo jest świeży, gorący, nie kroi się ciepłego chleba.
K: Dlaczego?
J: Maszyna go nie potnie albo kromki się skleją i będzie do wyrzucenia.
K: Oj, no to ja nie wiem czym ja pokroję...
4.
K: Te bułki są świeże?
J: Jeszcze gorące ;)
K: Ja pytam czy świeże, a nie czy ciepłe.
J: ....
5.
Jedzenie na garmażu jak na wszystkich innych stoiskach trzymane jest w chłodzonych ladach. Jest wieczór przychodzi Starsza Pani spogląda na bigos i pyta
SP: To co jutro to przecenicie i sprzedacie jako świeże, oszusty!
Koleżanka: Dlaczego?
SP: No tak! Bo jak to przez noc przetrzymacie!?
K: W ladzie. To jest lodówka.
SP: Jeszcze mnie kłamać będzie, przecież czuje że ciepłem dmucha!
6.
Notoryczne jest przychodzenie do nas o 7 rano jak tylko otworzymy i płacenie banknotem 200, 100, 50 zł za produkty do 5 zł. Rozumiem, że każdy chce rozmienić, ale nie o 7 w piekarni!
7.
Sprzedajemy przeceniony wczorajszy chleb, przyszła Pani z awantura, że dostała stary chleb...
Takich sytuacji jest więcej ale nie sposób ich teraz przypomnieć.
sklepy
> I jest zbulwersowana, bo mięso się zepsuło, ona nie wie czemu - chce zwrotu pieniędzy bo pewnie było stare... > > [K]lientka : Ten chleb żytni jest z jakiej mąki ? Eeee... Że co? Jaki znowu chleb, skoro się awanturowała o kurczaka? O_o
Odpowiedzto są dwie różne sytuacje.. myśl.
OdpowiedzGwoli ścisłości jeśli chodzi o pytanie o świeżość - niektóre sklepy "rewitalizują" zeschnięte pieczywo namaczając je wodą i pakując do piekarnika. Zabieg taki jest w porządku jeśli jest wykonywany RAZ. A jak łatwo się domyślić, czasami taki razy jest kilka, co niekoniecznie wpływa dobrze na jakość tychże wyrobów. Ciepłe pieczywo niekoniecznie musi być świeże niestety.
OdpowiedzNajbardziej podobala mi sie pani od cieplych bulek
OdpowiedzONA akurat miała rację, patrz koment czaron ciut wyżej.
Odpowiedz"Notoryczne jest przychodzenie do nas o 7 rano jak tylko otworzymy i płacenie banknotem 200, 100, 50 zł za produkty do 5 zł. Rozumiem, że każdy chce rozmienić, ale nie o 7 w piekarni !" Skoro zdarza sie to nagminnie chyba powinniscie jednak zadbac o poranne drobne ;)
OdpowiedzZgadzam się. To nie chodzi o rozmienianie, ale czasem naprawdę nie ma się czym zapłacić, a chce się kupić jakąś bułkę do pracy/szkoły.
OdpowiedzZnam sklep gdzie bułki odgrzewają w mikrofali, więc różnica między świeże a ciepłe jest dość duża. Poza tym nic mnie nie irytuje bardziej, niż sprzedawca, który robi fochy bo rano prosto od bankomatu śmiem iść po pieczywo na śniadanie. Nie pasuje, to wstawcie maszynę do rozmieniania kasy, albo wywieście kartkę "poniżej X złotych tylko odliczona kwota", żeby się dało was unikać.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 listopada 2012 o 12:22
Albo wystawcie terminal. Tylko że w większości małych sklepików kartą nie można płacić albo wcale, albo od 10 zł...
OdpowiedzA poza tym, myślę, że ciepły chleb da się pokroić, bo praktycznie co drugi dzień kupuję ciepły i proszę o pokrojenie. I rzeczywiście dostaję pokrojony. Nie zlepiony. Cud. ;-)
OdpowiedzCiepły ale nie gorący, gorącego chleba niestety nie idzie ruszyć.
Odpowiedzmam nóż elektryczny i świetnie się nim kroi nawet gorące pieczywo
OdpowiedzGorący chleb da się pokroić, tylko później się poskleja. Raz kupiłam taki chlebek krojony na gorąco, nie dało się rozdzielić kromek, bo cały się rozwalał.
Odpowiedzsama pracuję w sklepie i z drobnymi jest wieczny problem. na przykład, dziś rano zastałam w kasie trzy złote dwadzieścia osiem groszy, które zostawiła wczorajsza zmiana. i skąd ja mam wziąć drobniaki na wydawanie? nie wyczaruję ich przecież. jasne, że mogę lecieć do kasy na zaplecze/po prośbie do szefa czy sąsiednich lokali, tylko czemu potem na mnie klienci krzyczą, że tyle to trwa? bloodcarver - istnieje coś takiego jak maszyna do rozmieniana banknotów na monety mówisz... a skąd się w niej biorą drobne?
OdpowiedzKrzyczą, bo jesteś na 'pierwszej linii frontu'. Na szefa nie pokrzyczą, bo nie siedzi na sklepie ;] ot, taka mentalność.
OdpowiedzPierś kurczaka, a nie pierś z kurczaka.
OdpowiedzJa rozumiem, że w sklepach jest wieczny problem z drobnymi. Ale każdemu zdarza się sytuacja, że nie posiada żadnych monet a musi kupić jakieś pieczywo na śniadanie. Ja najczęściej rezygnuje wtedy z zakupów, bo pójście do sklepu z banknotem 50zł lub 100zł to stres. Widząc morderczy wzrok Pani Ekspedientki czuję się winna. Myślę, że przydałoby się wzajemne zrozumienie obu stron.
Odpowiedzz racji alergii na mąkę pszenną kupuję chleb żytni i droga autorko weź kilka chlebów z nazwy żytnich, poczytaj skład na opakowaniu (nieraz ciężko przeczytać, a nawet znaleźć) i założę się że w min. 1 przypadku nie będzie on w 100% żytni, tylko z ok 10-20% domieszki mąki pszennej (+-), więc pytanie klienta/klientki nie jest pozbawione sensu, tylko oczywiście niesprecyzowane :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 listopada 2012 o 23:59
To we Francji nie mają piersi kurczaka?
OdpowiedzMoże tam są kurczaki bez piersi? Chodzi sobie taki szkieletor, ma nóżki skrzydełka, kręgosłup i szyjkę. Francuzi byli, są i będą zawsze dziwni :)
OdpowiedzHeh ja kiedyś zaraz po otwarciu poszedłem co leclerca kupiłem jakąś bułkę i coś do picia i dałem kasjerce 100zł. A ona oczy jak 5zł i zaszokowana WTF? Wydaję 100zł na dwie rzeczy? Nie ma wydać dzwoni po kogoś z kasą idzie rozmienić i w między czasie macha bankoteem do jakiegoś swojego kolegi. Patrz ile mi dał. LOL
OdpowiedzMądrzą się te osoby, które nigdy nie siedziały po drugiej stronie kasy.
Odpowiedzmg1987 jestem w stanie zrozumieć brak drobnych w małym osiedlowym sklepiku ale nie w Leclercu! Żenada!
OdpowiedzJak to było w Foreście Gumpie - "shit happens".
OdpowiedzJa po jednym takim cyrku w sklepie wszystkie kwoty wyjmuję z bankomatu w samych 20 (albo 10 o ile się da) i luz
OdpowiedzJak mam iść do sklepu z banknotem 100 złotowym i kupić 5 bułek po 20gr, to wolę zrezygnować z zakupów albo coś do tych bułek dobrać, żeby uzbierała się większa kwota. Poza tym jakim bucem trzeba być, żeby wychodzić na zakupy wyłącznie po pieczywo - w założeniu koszt całych zakupów nie przekracza 5zł - i specjalnie w tym celu brać grubsze pieniądze lub lecieć do bankomatu. Trochę groszaków w kieszeni zawsze się na cel znajdzie.
OdpowiedzNo właśnie nie, nie zawsze. Sama często mam ten problem, bo zazwyczaj staram się płacić jak najdrobniej, aż się drobne kończą i zostaje mi całe 50 zł i 5 groszy w portfelu. A jeśli chcę kupić tylko bułki, to nie widzę powodu, by niepotrzebnie wydawać pieniądze.
OdpowiedzNiektórzy chyba nie wiedzą, że bankomaty z reguły wypłacają też nominały mniejsze niż 50 złotych.
OdpowiedzCzęsto brakuje mniejszych nominałów. Tyle razy chciałam wypłacić sobie ostatnie 20 zł z konta, a rzadko mi się to udawało ;-)
OdpowiedzWypowiem się jako człowiek zarówno kupujący jak i sprzedający (obecnie akurat ksero, ale tu też kwoty nie przekraczają kilku zł). ...Sprzedawca powinien mieć drobne. Sprzedaż towaru wystawionego z ceną (oferta handlowa) to nie widzimisię, a obowiązek prawny. I o ile rozumiem - czasem braknie drobnych - to sytuacja, że rano na otwarciu już ich nie ma jest niewiarygodna. To samo z narzekaniem na ludzi za to że mają 50 zł i chcą kupić chleb. 50 złotych to złe pieniądze? Jeśli bardzo nie lubisz takich nominałów, chętnie odkupię od ciebie te złe banknoty po 2 złote sztuka. Tak się składa, że niektóre bankomaty wypłacają w 50/100/200 tylko. Ja wypłatę za pracę dostaję w gotówce - zwykle w papierkach z dwoma zerami. Co teraz? Koniec świata, nie kupię chleba! To może kartą? Mam kartę! A, kartą od 10 złotych w górę? Co do krojenia, nie każdy jest znawcą gorącego pieczywa, nie każdy też kroi je sam (o ile prościej kupić krojony!). Nic dziwnego, że pani się rozczarowała, jeśli zawsze kupowała krojony. Minus z mojej strony dla historii, za narzekanie na ludzi chcących po prostu kupić świeże, dobre pieczywo za DOBRE pieniądze (3,4,6).
OdpowiedzPodpisuję się pod tym :) Minus z jeszcze jednego powodu: "Z jakiej mąki jest chleb żytni?" - skoro uważasz, autorko, że to takie oczywiste, po co piszesz to pytanie/ odpowiedź "Z żytniej?". Jeśli to takie oczywiste, to wszyscy oczywiście dostrzeżemy absurd tego pytania... Nie? A tak poza tym to ktoś już wcześniej napisał, że chleb żytni to czasem chleb z domieszką innych mąk, więc pytanie nie jest aż tak głupie.
Odpowiedzsą różne rodzaje mąki żytniej, od jasnej do najciemniejszej, wg internetu: *** Najważniejsze typy mąk żytnich 580 – jasna 800 – żytnia 1400 – sitkowa 1850 – starogardzka 2000 – razowa *** źródło: http://piekarnia.wordpress.com/2008/07/16/maka-na-zakwas-i-chleb/
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 listopada 2012 o 0:04
Do punktu 6: Ostatniej niedzieli wracam z pracy godz. 9. Sklep czynny od 6. zakupy za 8zł. Daję 50zł. Pani do niby żartem że pierwszy klient i 50zł to bez reszty będzie. hehe.. Nie mam poczucia humoru. Odpowiedziałam tylko, że co najwyżej to ja mogę za zakupy nie zapłacić. Drobnych często brakuję. W mojej pracy również. Ale zawsze zbieram je, prosząc o końcówkę, nawet jeśli w kasie mam full. Unikam też wydawania prywatnych drobiazgów, żeby móc potem zrobić podmianę. I w ten o to magiczny sposób praktycznie zawsze drobne w kasie mam. Ale najłatwiej wydawać wszystko, a potem narzekać, że drobnych brak, bo albo nie chce się liczyć na koniec zmiany albo się nie myśli.
Odpowiedz