Dzisiaj odwiedzili mnie policjanci z nakazem przeszukania w związku z podejrzeniem o nielegalną produkcję alkoholu.
Nie znaleźli nic, oprócz 50-litrowej butli wina i kilkunastu butelek po wódce pełnych wina. Oczywiście w butli młode winko. W związku z tym, że nic nie znaleźli, przeprosili i zapytali kto mógłby na mnie naskrobać donos i jeszcze zrobić mi parę fotek jak zbieram puste butelki.
Fajnie mieć dobrych sąsiadów.
Sąsiedzi
Co w tym złego? Mieli podejrzenie, że prowadzisz nielegalną fabryczkę bimbru, tj. popełniasz przestępstwo, więc to zgłosili. Policjanci podczas kontroli stwierdzili, że jednak nie, więc nic Ci się nie stało. A jakby się okazało, że pędzisz bimber dla okolicy nielegalnie, i pół wsi/osiedla się po nim potruło metylem, to by było "czemu sąsiedzi nie zareagowali, jeśli wiedzieli".
OdpowiedzZłe jest to, że się wcześniej nie spytali po co mi te butelki, tylko od razu wysmarowali donos na policję.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 listopada 2012 o 16:07
no, bo na pewno gdybys naprawdę pędził bimber to byś nie skłamał.
OdpowiedzAha, a gdybyś prowadził nielegalną bimbrownię, powiedziałbyś im co? "Ach, to tylko moja nielegalna bimbrownia, nie przejmujcie się".
Odpowiedz45 lat komunizmu nie poszło w las. Nie sprawdzę tylko polecę obszczekać sąsiada do urzędu, na policję czy do proboszcza. Kompletny upadek obyczajów, dno, muł i wodorosty. Załóżmy przez chwilę, że Autor miał bimbrownię. Czy ci "praworządni" sąsiedzi kupowaliby od niego nielegalny alkohol? Z całą pewnością nie, ale zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że Autor zakradałby się nocą do lokalnego sklepu i dolewał metylu do butelek z "Łzami sołtysa", "Czarem PGR-u" albo inną "Arizoną". I tak dalej w ten deseń - klituś bajduś a sąsiadowi dop..dolić trzeba dla zasady. Taka menda lepiej się poczuje, wiedząc, że ktoś ma gorzej. Kilka lat temu kupiłem mieszkanie, a stare poszło na wynajem. Żeby mieć święty spokój, wszystko w pełni legalnie, z umową i podatkami do US (de facto drobne kwoty). Nie minęło 6 miesięcy a już w US były 3 donosy, że wynajmuję na lewo. Na wezwanie do urzędu poszła żona (wezwanie musieli wysłać bo takie są procedury). Okazało się, że to wezwanie wysłała znajoma urzędniczka, która z żoną widzi się SŁUŻBOWO przynajmniej raz na miesiąc - żona jest księgową w dużej firmie, która to firma ma całe stado spółek zależnych. Urzędniczka oświadczyła, że od początku wiedziała, że to bzdura bo dochody z wynajmu były ujęte w zeznaniach podatkowych ale wezwać musi bo takie są przepisy. Co menda-donosiciel z tego ma? Nie wiem, pewnie to samo co z nasr... komuś na wycieraczkę - chorą satsfakcję.
Odpowiedz@Boewulf - no, straszne jest to spustoszenie które poczynił komunizm w takiej Szwajcarii czy Holandii. Rozumiem że jak ktoś sklep okrada to też nie informujesz służb, żeby nie wyjść na donosicielską mendę.
Odpowiedz@bzdrg - Ty naprawdę nie rozumiesz, czy tylko tak Ci się wypsło? Spróbuję jeszcze raz, tym razem dokładniej. Takie zachowania, które opisał Autor, są w naszym (a nie szwajcarskim czy holenderskim) kręgu kulturowym nie do przyjęcia, przynajmniej dla ludzi, którzy uważają siebie za cywilizowanych. Takie zachowania to przejaw mentalności ostatniej łajzy, najgorszego szubrawca, który czerpie satysfakcję z tego, że na kogoś doniesie, zrobi komuś krzywdę lub przynajmniej jabłka w sadzie ukradnie. A czego nie ukradnie to zniszczy. Dlaczego nie poszedł na policję i nie zeznał osobiście, że wykrył bimbrownię? Bo g... wykrył, tylko we łbie mu się coś uroiło - i to jest wariant optymistyczny. Wariant pesymistyczny jest taki, że wysłał donos tylko dlatego, że sprawiło mu to chorą przyjemność. Doskonale wiedział, że tam nic nie ma, ale sąsiadowi trzeba dop... bo wtedy lepiej się śpi. Z tą Szwajcarią i Holandią to trafiłeś jak kulą w płot. W tych krajach (szczególnie w Szwajcarii) ludzie reagują dosłownie na wszystko, nawet na spuszczanie wody w kiblu po 22. I to jest przegięcie w drugą stronę, bo robi się tam powoli obóz koncentracyjny a nie miejsce do życia dla ludzi. Natomiast prawie nie ma tam donosów wynikających z wszwej natury donosiciela. Co do kradziezy w sklepie - znów sprowadzasz dyskusję do absurdu i wyciągasz idiotyczne wnioski. Wysil trochę szare komórki i znajdź różnicę pomiędzy zgłoszeniem przestępstwa, którego jesteś świadkiem, a anonimowym donosem wynikającym z urojeń lub patologicznego sk...syństwa.
Odpowiedz@Boewulf, w twoim kręgu kulturowym to pewnie najróżniejsze rzeczy są nie do przyjęcia, za to normalne jest sranie psami gdzie popadnie oraz parkowanie na trawniku. Tylko nie rozumiem dlaczego mieszać do tego komunizm.
Odpowiedz@bzdrg - 1. Nie mam psa 2. Nie parkuję na trawniku. Widziałeś mnie kiedykolwiek? Wiesz coś o mnie? Znamy się? To skąd te wnioski? Pewnie z tego samego miejsca co donos - z urojeń albo z patologicznego chamstwa. Masz jeszcze jakieś merytoryczne argumenty? Może jeszcze wpadniesz nasr...ć mi na wycieraczkę?
Odpowiedz@bzdrg czy tobie trzeba to wszystko wytłumaczyć jak dziecku? Któryś z moich sąsiadów na mnie doniósł z czystej zawiści, bo mu się nie spodobało że pędzę sobie winko albo inny alkohol. A komunizm? Komunizm nasrał ludziom do głów jedną sentencję: "Każdemu tyle samo, bo i potrzeby wszystkich takie same." A w polskim rozumieniu: "Ja nie pędzę wina, to i on nie może." I nie schodź z tematu bo ci to nie wychodzi.
Odpowiedz@OSP może z zawiści, a może z nadmiernej troski o własne mienie bo jakbyś pędził bimber, to mogłoby się skończyć pierdyknięciem aparatury. Ale jaki jest rezultat ostateczny? Pośmiałeś się z policją i masz ładną historię na piekielnych do opowiadania. A jeśli ktoś powiadomił policję z czystej zawiści, to tylko mu teraz gul skacze że dalej działasz bezkarnie. I tak być powinno. @Boewulf - przecież o kręgu kulturowym piszę, nie o tym co robisz osobiście. Występuje pewna korelacja między pitoleniem o wszawych donosicielach a różnymi dziwnymi zachowaniami.
Odpowiedz@bzdrg - Wyobraź sobie, że opanowałem trudną sztukę czytania ze zrozumieniem, przynajmniej w odniesieniu do tak prostych tekstów jak Twoje. Piszesz o "moim" kręgu kulturowym jednocześnie nie zaliczając mnie do rzeczonego kręgu? Czy pomiędzy Twoim pitoleniem a elementarną logiką jest jakakolwiek korelacja? Uciekasz w jakieś ogólne "prawdy objawione", które mają się nijak do tego, o czym tu rozmawiamy. Ad rem, proszę. I zalecam zachowanie przynajmniej minimalnego poziomu merytoryczności.
Odpowiedz@Boewulf - problem z donosicielstwem jest bardziej skomplikowany ;) Z jednej strony mamy "donosicieli", którzy zrobią wszystko, żeby dowalić komuś, kto ma choć trochę lepiej, albo ma czegoś więcej. I takim część społeczeństwa przyklaskuje. Lecz z drugiej strony mamy niewielką ilość "donosicieli", którzy reagują na zdarzenia, które wymagają reakcji, a którzy są nazywani "donosicielami", "kablami" i wszystkim co najgorszym. Czy to pozostałość po PRL? Możliwe, minęło dopiero 23 lata, więc mentalność niektórym jeszcze się nie zmieniła.
OdpowiedzLoras, to w tym złego, że dla nich z takiej działalności nie ma żadnej szkody, a chcieli tylko udupić sąsiada. Do donosicieli nie mam żadnego szacunku. Poza tym podczas wytwarzania bimbru nie wydziela się alkohol metylowy. Co najwyżej ktoś może go dodać. I jak ktoś spożywa produkty niewiadomego pochodzenia to sam odpowiada za siebie (to samo tyczy się np. niesprawdzonego mięsa itd.). @OSP, nie martw się. U mnie oprócz szukania bimbrowni przeczesywali też dom i ogród w poszukiwaniu konopi :). Sąsiedzi nie śpią.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 listopada 2012 o 19:14
A ja dzisiaj nastawiam kolejną warkę piwka :)
OdpowiedzA podesłałbyś przepis tu lub na PW? :D Bo jak kolejną to pewnie sprawdzony :-)
OdpowiedzSkład: 5 kg ześrutowanego słodu pilzeńskiego troszkę chmielu goryczkowego i aromatycznego. Obowiązuje bezwzględne zachowanie czystości! Przygotowujesz garnek 30 litrowy do którego wlewasz 14 litrów wody. Podgrzewasz do 65 stopni, wsypujesz słód. Mieszasz. Przez 20 - 30 minut utrzymujesz temperaturę 63 - 64 st. Podgrzewasz do 67 - 66 st na 10 - 15 minut. Wskaźnikiem jodowym sprawdzasz, czy wszystka skrobia się scukrzyła. Generalna zasada - temp. 63 st - piwo mocniejsze, 66 st - piwo "pełniejsze", ale słabsze. Podgrzewasz do temp. 70 st, aby ciecz była mniej lepka. Przygotujesz kadź filtracyjną (czyli do fermentatora wkładasz wkład filtracyjny) i do wysokości denka uzupełniasz gorącą wodą (około 70 st). Przekładasz/przelewasz zacier. Kilkanaście minut czekasz, aż się wszystko ułoży i zaczynasz filtrację. Brzeczka ma ściekać powolutku. Na początku będzie dość mętna, ale z czasem utworzy się we wkładzie ładne złoże filtracyjne. To co mętne - z powrotem do filtracji. Gdy już leci czyściutkie i widać widać osad w filtrze, to musimy zrobić wysładzanie. Czyli delikatnie wlewamy 3 - 5 litrów gorącej wody do filtratora. W ten sposób odzyskamy bardzo dużo brzeczki. Jak skończy się filtrować (czyli 1,5 - 2 godziny), to garczek nastawiamy na gotowanie. Możemy od razu uzupełnić wodę do jakichś 23 - 25 litrów. Dodajemy (najlepiej w woreczku muślinowym) chmiel (w sumie około 10 - 12 gr. granulatu lub 100 gr szyszek). Najpierw goryczkowy, pod koniec gotowania aromatyczny. Gotujemy jakieś 1 - 1,5 godziny. Uwaga! Może kipieć! Wytrącają się białka, które tworzą nitki i kłębki, ale nie trzeba się tym przejmować, jako ciężkie, zostaną na dnie fermentatora. Możemy sprawdzić zawartość cukru - powinno wynosić około 13 - 14 BLG (mamy wtedy około 5% alkoholu). Po gotowaniu musimy brzeczkę szybko ostudzić do temp. 15 - 20 st. Od teraz musimy zachować nie tylko czystość, ale też sterylność. Wlewamy brzeczkę do fermentatora, dodajemy drożdże piwowarskie i... patrzymy jak ładnie pracują. Po 4 - 7 dniach mamy piwo... Ale nie tak szybko ;) Teraz piwko butelkujemy. Najlepiej wcześniej odstawić fermentator do chłodnego pomieszczenia - lepiej się wyklaruje. Do butelki (0.5 l) wsypujemy miarkę cukru (glukozy, miodu), nalewamy piwko tak, aby było 2 - 3 cm powietrza, kapslujemy. Odstawiamy na dwa dni w ciepłe miejsce (18 - 20 st), a później na 3 tygodnie w chłodniejsze (około 12 st). Zasada - im "gęstsze" piwo (wyższy poziom BLG) tym piwo musi dłużej leżakować - przy 20 BLG nawet 3 - 4 miesiące. Smacznego :)
OdpowiedzDzięki wielkie :)
OdpowiedzMinusują, bo pewnie byczej żółci nie dodaję ;)
OdpowiedzAlbo ptasiego mleka ;)
Odpowiedz@gremlin AAAAA! Nielegalnie bimber pędzo i jeszcze się na forumach chwalo! już ja o was powiem odpowiednim organom!
OdpowiedzZidentyfikuj społka i bezczelnie go nie częstuj :)
OdpowiedzNie wiem gdzie szukać piekielności?czy w donosie sąsiada czy w (niestety jednak)głupocie policjantów mających baniak wina i twierdzących że nic nie znaleźli ??Jednak miałeś dziś szczęście :)
OdpowiedzWino/piwo możesz produkować na własny użytek (spożytek) bez żadnych ograniczeń. Nie wiem jak jest z bimbrem, ale chyba podobnie. Problem pojawia się, gdy chcesz zarabiać na tym, co produkujesz - wtedy pazerny fiskus chce uszczknąć duże co nie co z twojego zarobku. vide lubuscy winiarze nie mogli/nie mogą sprzedawać na zielonogórskim Winobraniu swoich wyrobów, natomiast śliwowica łącka uzyskała status produktu regionalnego i jako taka nie podlega takim rygorom.
OdpowiedzSugerujesz, że domowy wyrób wina jest nielegalny? Najpierw się doucz, potem się odzywaj.
OdpowiedzUstawa z 22 stycznia 2004r o wyrobie i rozlewie wyrobów winiarskich, obrocie tymi wyrobami i organizacji rynku wina Rozdział 1, Art 1, pkt 2. Przepisów ustawy nie stosuje się do wyrobów winiarskich wytworzonych domowym sposobem na własny użytek i nieprzeznaczonych do obrotu. Nie "szczęście" tylko rzeczywiście nic nie znaleźli. Nieznajomość prawa szkodzi.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 13 listopada 2012 o 14:44
Piekielność pierwsza jest taka, że w (teoretycznie przynajmniej) wolnym kraju nie można sobie uwarzyć czegokolwiek nawet na własny użytek. Piekielność druga jest taka, że sąsiad złożył bezczelny donos w sumie nie wiadomo po co.
Odpowiedz"Piekielność pierwsza jest taka, że w (teoretycznie przynajmniej) wolnym kraju nie można sobie uwarzyć czegokolwiek nawet na własny użytek." Oczywiście, że można.
OdpowiedzMożna? No to widać niezorientowany jestem, dzięki za sprostowanie :P
OdpowiedzPaula - bredzisz jak po jednokrotnie destylowanym wyrobie. Od kiedy to domowy wyrób wina lub piwa w małych ilościach jest karalny? Masz bana na google? Tak trudno to sprawdzić? Nawet w PRL-u to było dozwolone.
Odpowiedz@Lordshaper: jak się do tego mają akty prawne wymienione tutaj? http://pl.wikipedia.org/wiki/Bimber#Aspekty_prawne
Odpowiedz@Hachimaro: czy wino się destyluje? ;) Także odpowiadając na Twoje pytanie - wino ma się nijak do bimbru.
Odpowiedz@Kamilus: ach, nie zwróciłem uwagi, że Elewator (któremu odpowiedział Lordshaper, do którego wypowiedzi się odniosłem) pisał o warzeniu - uznałem, że przez "cokolwiek" miał na myśli dowolny trunek, a nie tylko piwo. Mój błąd.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 22 listopada 2012 o 0:20
Ktoś cię pomylił z Jakubem Wędrowyczem. :>
OdpowiedzChyba wezmę z niego wzór i spalę donosicielowi stodołę ;)
OdpowiedzPrzyjechali Rowicki z Birskim, a donos pewnie napisał Bardak ;)
Odpowiedz@OSP: byłoby to wielce stosowne, ale jak to pogodzić z etyką zawodową? ;)
OdpowiedzNo fakt, jestem strażakiem, nie zawodowym, ale jednak. No nic, poczytam Wędrowycza, może Jakub karał donosicieli też na inne sposoby. ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 listopada 2012 o 17:05
Pewnie żal tyłek ściska, że nie zostali poczęstowani ;-)
OdpowiedzHa! Zazdroszczą, judasze...
OdpowiedzHmmmm... napiłbym się domowej robot piwa :)
OdpowiedzJa też ;)
OdpowiedzPóki co została tylko nalewka cytrynowa, niedługo będzie absynt, ale w przyszłym roku zapraszam - tylko przyprowadźcie jakieś piekielne niewiasty żeby zrobić z tego zlot ;)
OdpowiedzMój znajomy robi wyborną piołunówkę, przywiózł ją w tym roku na pewien konwent, ale tylko dwie osoby się skusiły - w tym ja. Ot, profani.
Odpowiedzto jest nas więcej :D
OdpowiedzWino to nie alkohol?
Odpowiedzalkohol, ale polskie prawo zabrania wytwórstwa wyrobów alkoholu etylowego (czystego).
Odpowiedz