Może nie tyle piekielność, co głupota ludzka.
W wakacje pomagałam na półkoloniach dla dzieci. Ostatni dzień postanowiliśmy zrobić im bardziej sportowo-wyczynowy. Tory przeszkód, slalom na rowerze między pachołkami, cuda-niewidy, dzieciaki wniebowzięte. Na końcu było strzelanie z wiatrówki. Pełne środki bezpieczeństwa, itd.
Kolega, który to nadzorował dla klimatu założył spodnie i bluzę moro, plus arafatkę na szyję. Było chłodno, a on miał problemy z gardłem.
Dzień minął bez przeszkód, dopiero po jakimś czasie dowiedzieliśmy się, że po obejrzeniu zdjęć, do kierownika półkolonii przyszła grupa zbulwersowanych mamuś twierdzących, że szkolimy dzieci do terroryzmu...
półkolonie
Nie moro. Kamo. Założę się, że to nie był ten wzór: http://pl.wikipedia.org/wiki/Mundur_polowy_%22MORO%22
OdpowiedzWłaśnie miałam pisać! Ludzie ciągle mylą moro z camo i np. fleckarn z marpatem, a np. Six Color Desert Pattern nazwą plamkami i tyle :( Trzeba uświadamiać!
Odpowiedz*flecktarn miało być.
OdpowiedzNo koniecznie trzeba uświadamiać! Przecież tak nie może być, że ludzie nie znają nazw kamuflaży na wojskowych mundurach! To powinien być obowiązkowy przedmiot na maturze.
Odpowiedzdzięki o wielcy, że mi wyjaśniliście, to całkowicie zmieniło moje postrzeganie wszechświata. Inaczej moje życie byłoby takie płytkie.:P houk
OdpowiedzAle mi chodziło ogólnie o popularne nazwy, np. nazywanue FPS-ów, TPS-ów i niektórych gier akcji w rzucie izotermicznym "bijatykami" jak to 4 inne rzeczy :(
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 listopada 2012 o 19:35
NiebieskiSweter - jeszcze nie słyszałam żeby ktoś strzelankę z bijatyką pomylił. A co do tych "niektórych gier akcji w rzucie izotermicznym" to nie mam pojęcia co to jest i to raczej nie jest popularna nazwa. Tak samo jak "Six Color Desert Pattern".
Odpowiedzmarpat piaskowy jest śliczny :D
OdpowiedzHeh. Miałam to samo napisać , co kolega/koleżanka przede mną (że to nie moro) Niedługo nie będę sprzedawać zabawkowych pistoletów, bo przecież dzieci pózniej będą chciały napadac na banki:P
OdpowiedzA przez gry komputerowe rosną rzesze młodocianych morderców ;-)
OdpowiedzCzy rodzicom przedstawiono na samym początku program półkolonii? Jeśli tak to wszystko w porządku, bo w takim razie rodzice wyrazili zgodę na strzelanie. Jeśli nie byli o tym poinformowani to się nie dziwię ich oburzeniu.
OdpowiedzPiszę to absolutnie bez ironii: a możesz mi wyjaśnić dlaczego? Może to przez wczesną godzinę, ale ja się akurat dziwię oburzeniu i zrozumieć nie mogę o co ten szum.
OdpowiedzBo facet za pewne wyglądał jak Talib.
OdpowiedzYanniko, juz wyjaśniam. Jako rodzic chciałabym wiedzieć jak moje dziecko spędza czas. I chciałabym to wiedzieć wcześniej. Niezbyt bym była zachwycona, jakby dziecko mi przybiegło z okrzykiem: mamo, a my dzisiaj z prawdziwego pistoletu strzelaliśmy! I pan się przebrał za żołnierza. I... W takiej rozrywce nie widzę nic złego, pod warunkiem, że wiem o niej wcześniej i wyraziłam na nią zgodę. I nie otwierają mi się z przerażenia oczy na informację o "prawdziwym" strzelaniu. Uważam, że rodzicom powinien zostać przedstawiony program zajęć, aby mogli zdecydować czy chcą by ich dziecko uczestniczyło w tej rozrywce czy nie. Jeśli rodzice wiedzieli a potem im się odmieniło to faktycznie, są piekielni. Jeśli nie wiedzieli - mają prawo mieć pretensje.
OdpowiedzJakiego znowu prawdziwego? Przecież piszą wyraźnie o wiatrówce... Bez pozwolenia można posiadać takie do 17 J (energii kinetycznej pocisku) więc to tak średnio "prawdziwy" pistolet, nawet nie "kopie". A i tak wątpię, żeby mieli te naprawdę mocne. I mnie osobiście raczej by do głowy nie przyszło, że na półkolonie ktoś przyniesie - w Polsce, nie w USA - prawdziwą broń, prędzej bym o ASG albo wiatrówce pomyślała właśnie.
OdpowiedzHm... myślałam, że dość jasno się wyraziłam. Zaznaczyłam, że to okrzyk dziecka, które może skojarzyć broń jednoznacznie. Właśnie z takiego powodu, aby nie doszło do żadnych nieporozumień chciałabym wcześniej wiedzieć, że dzisiaj dzieci sobie postrzelają (pod pełną opieką) - wtedy po prostu wiem czego się spodziewać. Ot taki szacunek dla rodzica, który jest poinformowany czym się bawi jego dziecko.
OdpowiedzMoże kwestia podejścia i świadomości dostępności broni, ale ja naprawdę słysząc od dziecka o strzelaniu pomyślałabym od razu o wiatrówce.
Odpowiedz@yannika, ja nie chcialabym aby moje dziecko mialo jakikolwiek kontakt z bronia, nawet z wiatrowka i nie zyczylabym sobie, aby strzelalo do czegokolwiek: nie wazne czy to tarcza, zwierze czy inny czlowiek. Nie chcialabym zeby inni zapoznawali i oswajali moje dziecko bronia bez mojej wiedzy i, tym bardziej, zgody.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 listopada 2012 o 19:23
Jesteśmy za bardzo przewrażliwieni na takie rzeczy we wszystkim doglądamy jakiś podtekstów.. masakra
Odpowiedzterroryzm straszna rzecz, ale jak spotykam sie z takim zidioceniem, to mam marzenie aby wszyscy ci kretyni znaleźli sie w jednym autobusie z porządną bombą:).
OdpowiedzDo szkolenia na terroryste wypadałoby raczej założyć mundur US army albo wojska polskiego.
Odpowiedz