Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Aktualnie ja (od dzisiaj) i połowa mojej rodziny (od jakiś trzech dni)…

Aktualnie ja (od dzisiaj) i połowa mojej rodziny (od jakiś trzech dni) kimamy po kątach w moim rodzinnym domu, gdzie odbyło się oficjalne ogłaszanie zaręczyn mojej kuzynki. A że lepiej zebrać wszystkich w jedną kupę, odbywało się to u nas - Mama starała się porozdzielać materace jak najlepiej, byleby tylko każdemu było wygodnie. W tej chwili miejsce przed domem wygląda jak parking przed supermarketem.

Dojechałam jako ostatnia, nie miałam ochoty dzielić domu z taką liczbą współlokatorów, więc obijałam się przez te parę dni w moim mieszkaniu. Przyjechałam tylko na "imprezę", potem na szybkie piwo z kuzynką i jej przyszłym mężem. W dobrych humorach wracamy do domu, a odgłosy śmiechów i rozmów słychać było dobre dwie uliczki dalej.
Dopiero tego wieczora weszłam po raz pierwszy od paru dni do mojego pokoju.

Zatkało mnie.
Znalazłam but. A raczej szpilkę. Odruchowo zerknęłam na wielką kupę moich szpilek, która zwykle piętrzy się przy łóżku, kiedy tylko postanawiam na jakiś czas się tam wprowadzić. KAŻDY BUT NIE MIAŁ SZPILKI/OBCASA.

Wkurzona jak sto diabłów chwytam 1/6 tego co pozostało z moich butów, po czym weszłam do salonu, przekrzykując gwar pytam kto to zrobił. Spojrzenia wszystkich padają na małe kuzynki, które może i czasem wredne, ale mrugają oczami zaskoczone i zarzekają się że to nie one.

- A ja. - odzywa się pewnie nieźle podpita ciotunia, najwyraźniej dalej wściekła na mnie - Twoja mama... no... *hep!* mówiła że masz problemy z kręgosłupem i nogami, i że to przez te szpilki pewnie... Ja tylko dbam o twoje zdrowie, Call, naprawdę...

Właśnie skończyłam z kuzynką i kuzynem podliczać straty - na szczęście chowam wszystkie paragony - wyszło naprawdę sporo. Łzy mi prawie pociekły na widok szpilek na które odkładałam dokładnie pół roku, grosz do grosza, po czym sprowadzałam je z Ameryki, ale szybko się otrząsnęłam i podałam ciotuni karteczkę z dopiętymi paragonami, na... czterocyfrową sumkę. Prawie pięcio. Inwestowałam w te cuda od bardzo dawna, co ważniejsze - bardzo dużo.

Otrzeźwiała natychmiast.

- A... A... pamiętasz te, które przywiozłam ci z Niemiec dwa lata temu? Majątek za nie dałam. Za nie płacić nie będę. - uśmiecha się triumfalnie.
- Majątek, mamo? - kuzynka z paragonami, segregująca buty patrzy na nią z rozbawieniem - pięć euro. Przywiozłyśmy ich tyle że obdarowałam połowę koleżanek.

Ciotunia tylko się obruszyła i jak gdyby nigdy nic sięgnęła po kolejną szklaneczkę.

Czeka ją jutro bardzo fajna niespodzianka.

Ma czas do końca miesiąca na odkupienie tych które jeszcze są w sprzedaży, naprawienie tych których już w sklepach się nie dostanie, zwrot pieniędzy za te, które pozostaną tylko wspomnieniem.
W przeciwnym wypadku pójdę na policję, chociaż nie wiem czy to coś da.

Jestem wściekła.
A co najgorsze - zostały mi dwie pary szpilek z czterdziestu ośmiu.

Kurtyny nie będzie.

Mam ochotę tylko się upić.

Nigdy więcej rodziny pod dachem jak słowo daje.

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
1 51

Zapraszanie rodziny i znajomych do domu to typowo polski zwyczaj, taki Anglik wyznaje zasadę "My home is my castle", nikogo do domu nie wpuszcza a z gośćmi spotyka się po prostu w pubie. Przynajmniej ma gwarancję, że nikt mu nic nie poniszczy. No ale jako że "słowiańska gościnność" musi z nas wyłazić to mamy poniszczone buty, zarzygane mieszkania po domówkach, wazony pobite przez dzieci, meble pogryzione przez psy...

Odpowiedz
avatar sajko
38 44

bo Anglikowi nie chcę się ogarnąć burdelu, żeby goście nie musieli przeskakiwać nad nim.

Odpowiedz
avatar szczurzyca
31 35

Dlatego wychodze z zalöozenia, ze do domu zaprasza sie jedynie najblizsze osoby, co do ktorych mamy pewnosc, ze zachowuja sie jak ludzie, a nie jak stworzenia, ktorym blizsza jest obora, niz mieszkanie.

Odpowiedz
avatar SaszaGrigoriewna
5 11

My mamy tak samo - do nas nikogo nie zapraszamy. I nie dlatego, że mamy syf (bo nie mamy), ale dlatego, że mieszkamy na 28 metrach kw. i umiem sobie wyobrazić skutki odwiedzin ludzi, do których nie mam zaufania.

Odpowiedz
avatar kar900
0 2

dodajmy jeszcze wyrwany kaloryfer ze ściany, odciski butów na suficie i ścianach, odpadnięty tynk ze ściany, oddłubane oznaczenia zimnej i ciepłej wody z kranów, rybkę pływającą w piwie...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@kar900: Butów? Na suficie? O.o

Odpowiedz
avatar TrissMerigold
25 33

O cholera, co za stara prukwa. Ja bym się przeszła na policję, zniszczyła Twoje mienie i narobiła szkód na poważną sumę więc chyba jakieś podstawy do działania są. Masz jakieś fotki szpilek sprzed "akcji"? Zgraj je na płytę, zrób zdjęcia katastrofy i poinformuję tą wariatkę na forum rodziny- im więcej osób wie tym lepiej.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 listopada 2012 o 23:40

avatar konto usunięte
24 34

Jasne że mam, każde moje zdjecie jest w szpilkach, wiec mam chyba we wszystkich. Samych butow niestety nie. A cała rodzina wywaliła gały, coś czuje że bedzie miała terror i nikt na herbatkę jej nie zaprosi, bo może w ramach troski o czyjeś zdrowie coś zniszczy albo podpali.

Odpowiedz
avatar TrissMerigold
12 16

Ale masz zdjęcia na których widać stan butów więc widać, że przed "spotkaniem" z cioteczką obcasy miały. Porób zdjęcia uszkodzeń i narób babie problemów, może oduczy się dotykania i psucia cudzej własności.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 25

Nieźle cię stare babsko załatwiło...tylko po co ci tyle butów?

Odpowiedz
avatar Nyanyan
31 33

Jeden zbiera znaczki, drugi buty ;).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 35

Każde do czegoś innego. Najwięcej zwyczajnych czarnych, ale lubie też kolorowe. Dużo - bo muszę mieć do każdej bluzki, spodni, sukienki odpowiednie ;)

Odpowiedz
avatar AyatiSajani
12 20

Prawie 50 par szpilek.. ahhh... marzenie :)

Odpowiedz
avatar Dejv
14 14

Trzeba by być kobietą by zrozumieć...:)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 listopada 2012 o 17:14

avatar Mirame
7 9

@CallMeMaybe - to ja trochę też do ilości szpilek się podepnę, ale z innej strony - na te 48 ile masz wygodnych? Bo o ile lubię swoje nogi w szpilkach, o tyle powyżej 2 godzinach w każdych umieram... nie ważne jak drogie, nie ważne jaka proporcja obcasa do platformy, za cholerkę nie potrafie znaleźć naprawdę wygodnych szpilek...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 5

^up Szczerze? Miałam chyba 5-6 par "niewygodnych", ale to tylko takie które nosiłam głównie na jakieś chrzciny, śluby czy wystawne imprezy, więc i tak nie jest źle. Zawsze dobieram takie które są wygodne, wyczuwam to juz chwile po przymierzeniu. Niektóre są śliczne, ale wiem że daleko w nich nie zajdę - wiec z bólem serca odpuszczam jeśli są drogie. Jeśli nie - to dołączają do szufladki "na szczególne okazje" :)

Odpowiedz
avatar Mirame
1 3

Hmm... ale jak to wyczuwasz chwile po założeniu? Bo w sklepie to one wszystkie są wygodne, problem zaczyna się po półgodzinie chodzenia :D

Odpowiedz
avatar KretusRex
3 3

@Mirame: jak widać trzeba mieć to "coś"... Niektórzy wynajdują wspaniałe pomidory, inni doskonałe samochody, ktoś inny świetne długopisy, a CallMeMaybe ma talent do szpilek :) Pasja tak ma ;)

Odpowiedz
avatar BOReK
25 25

Historia godna portalu, więc nie zaskakuje, ale ta liczba... 48 par szpilek?! Pomijam wartość, ale gdzie i jak Ci się udaje to przechowywać? :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
23 41

W domu, w wielkim drewnianym kufrze. Nabyty na pchlim targu. Tam sie wszystkie mieszczą, bo owijam w bibułę, układa(ła)m jedną parę na drugiej. Szpile to świętość, zwłaszcza że mam 149 cm wzrostu. ;) Gdziekolwiek bym nie jechała, wszystkie jadą ze mną.

Odpowiedz
avatar Wiolonczela
17 17

Bardzo współczuję. Popraw tylko jakiś trzech dni na jakichś. ;)

Odpowiedz
avatar Loras
28 32

Noż co za świnia. Jak nie rozumiem kobiecych uczuć dla butów, tak rozumiem, jak musi boleć strata takiej kolekcji - i finansowo, i sentymentalnie. Nie odpuszczaj jej, niech odpłaci Ci za nie CO DO GROSZA!

Odpowiedz
avatar Cysioland
-5 23

Jedni nie rozumieją kobiecych uczuć dla butów, a inni męskich dla gier komputerowych.

Odpowiedz
avatar skwercio
8 8

Za to uczucia do kolekcji - czegokolwiek by się nie kolekcjonowało - rozumieją wszyscy :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
16 16

Jako facet który nigdy nie miał butów na obcasie, nie da się tego jakoś, nie wiem, poprzyklejać?

Odpowiedz
avatar Loras
23 25

Jako facet, który nigdy nie miał butów na obcasie - nie, to niebezpieczne. Jak klej puści (a prędzej czy później zawsze puszcza), można sobie złamać nogę nawet, jeśli ma się pecha i wysokie szpilki.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
18 30

ech, jakbym sobie w nich tylko "ładnie wyglądała" to może, ale ja w nich chodze, biegam, czasem skacze. Sa nawet dla mnie jak trampki, nie czuje obcasa, to dla mnie w sumie po mału kapcie. Klej by nie wytrzymał, ja pozegnałabym sie z kostkami, albo i zębami na pierwszym lepszym chodniku.

Odpowiedz
avatar szczurzyca
29 35

Tak samo mozna powiedziec o wydawaniu tysiecy na kolekcje znaczkow, na zegarek, na bizuterie, czy na cokolwiek innego, co mozna kupic taniej, badz w mniejszej ilosci, tudziez nie kolekcjnowac. Kolekcja butow dla ich wlascicielki ma taka sama wartosc, jak dla innych kolekcja motyli w gablotkach. A co do kwestii stricte finansowej - jak kogos stac, to niech i na jedna pare daje po 10 tys.

Odpowiedz
avatar szczurzyca
22 24

@Lordsharper, wyciagasz zbyt dalekoidace wnioski. Idiotycdzne, bo co? Bo Ty wolisz wydawac na cos innego?

Odpowiedz
avatar Falka88r
3 5

Jakby nie patrzeć te 10000 zł, to w przeliczeniu ok 200 zł za parę. Dobrej jakości buty kosztują sporo, często nawet 2 razy tyle, już nie mówiąc o sprowadzanych perełkach. A że ich jest sporo... no cóż dorobek życia. Nie są zapewne noszone codziennie, więc się nie znoszą. Tylko gratulować kolekcji ;)

Odpowiedz
avatar teracotta
23 25

ŻADEN but nie miał szpilki/obcasa, nie KAŻDY :) Notabene - strasznie nie lubię, jak ktoś nie szanuje cudzej własności i się szarogęsi, bo wie lepiej.

Odpowiedz
avatar Goszka
16 44

czy tylko ja mam wrażenie, że autorkę i jej rodzinę spotykają wciąż jakieś niesamowite historie?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
16 36

Taki pech, nic nie poradzę. Sama śmietanka towarzyska, od szanowanych prawników i lekarzy, po byłych więźniów i kilku schizofreników. Bywa śmiesznie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 listopada 2012 o 4:35

avatar konto usunięte
6 18

Nie tylko TY, ja również. Pozdrawiam

Odpowiedz
avatar blackpoli
4 12

i ja, i ja!

Odpowiedz
avatar nekobaka
7 37

Kto uważa, że pan dzialkis powinien zamilknąć niech da +.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 listopada 2012 o 16:12

avatar eshter
-4 50

Ale masz fantazje dziewczyno :D

Odpowiedz
avatar eshter
12 24

I nikt cioci nie przylapal w czasie procederu? Pelen dom ludzi, obcasow do urwania niemal sto, buty dobrej jakosci, jak autorka opisuje. Pech, straszliwy okropny pech!

Odpowiedz
avatar sajko
14 28

Moim skromnym zdaniem kolejna historia całkowicie zmyslona, albo autorka postanowiła coś dodać do sytuacji typu ,,ciocia skrzywiła obcasa w jednym bucie".

Odpowiedz
avatar dzialkis
2 28

Sajko też mi te 'tragedie rodzinne' pachną mitomanią. Jak to się mówi na zachodzie: attention whore.

Odpowiedz
avatar kns0natalia
10 16

Aż musiałam założyć konto, bo przypomniała mi się sytuacja, dzięki której jestem pewna, że autorka ma wielką fantazję :) Na początek napiszę, że zainteresowałam się w innych historiach komentarzami o tym jak autorka pisze prawdopodobnie wymyślone opowieści i zaczęłam je czytać aż doszłam do tej. Sytuacja taka: pojechałam z przyjaciółką na wieś w zimie do koleżanki, wyszłyśmy na chwilę do sklepu i niefortunnie przyjaciółce złamał się obcas w bucie. A buty nienajlepszej jakości, bo koleżance się nie przelewa. Pomyślała, że może żeby wygodniej jej się chodziło pozbędzie się obcasa i z drugiego buta (może nie najlepszy pomysł, ale wtedy się nad tym szczególnie nie zastanawiałyśmy, chciała jakoś trzymać równowagę) (koleżanka ma dużo mniejszą stopę i nie miała jak pożyczyć jej jakichś swoich butów, a blisko nie miałyśmy do siebie na osiedle (jeździłyśmy mpk) i musiała się jakoś poruszać). Oj jakie wielkie trudności miała z oderwaniem tego obcasa, były różne sposoby, uderzania nim o beton wielokrotnie, mocno, później jeszcze u koleżanki w domu nawet nożem i taką mini piłą z naszą pomocą próbowała przeciąć ten obcas, no nic to nie dawało. Trwało to wieki i w końcu obcasa nie udało się pozbyć, aż ostatecznie zostałyśmy odwiezione po prostu samochodem. No więc pojawia się pytanie, jak to możliwe, że koleżanka u JEDNEGO buta w kiepskiej jakości nie mogła oderwać obcasa, a ciotka jednego wieczoru pozbyła się obcasów z ponad 100 dobrej jakości butów?! No śmiech na sali. Jak autorko odniesiesz się do tego komentarza? Myślę, że nic nie napiszesz :) Chyba naoglądałaś się filmów w których, kobieta w wysokich obcasach jeden przypadkiem łamie, a drugi celowo już jednym walnięciem o chodnik odłamuje. Niestety w realnym życiu tak to nie wygląda.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 17

Nie pij za dużo bo będziesz miała kolejny problem ;)

Odpowiedz
avatar tatapsychopata
23 35

Nie rozumiem jak można mieć tyle butów. Chociaż raz widziałem na wakacjach przedsionek namiotu typu duża czwórka zawalony dwoma warstwami butów. W namiocie mieszkały dwie laski... Widziałem ale nie rozumiem. No ale ja facet jestem, ja kolekcjonuję np. płyty winylowe. Mam ich jakieś 2500. Dlatego rozumiem pasję kolekcjonowania. I zabiłbym z niewiarygodnym okrucieństwem każdego kto uszkodziłby mi coś z kolekcji.

Odpowiedz
avatar polarinho
22 22

Jestem facetem, ale aż mnie zabolało. Niczego co prawda nie kolekcjonuję, ale moja eks uwielbia buty, nie zapomnę, jak się cieszyła z każdej nowej pary :D więc rozumiem Twój żal po ich stracie. A jakby mi ktoś zniszczył moją ukochaną harmonijkę albo mój szczęśliwy mikrofon, którego używam jako wokalista na koncertach, to by chyba ten ktoś w powietrzu fruwał... :D

Odpowiedz
avatar Hebi
6 8

Wypruć flaki starej wiedźmie! A tak na serio - policja i to w te pędy. Jeśli nie będą chcieli pomóc to można założyć sprawę cywilno-prawną zdaje się. Skoro masz paragony i zdjęcia butów sprzed ataku wiedźmy to wygraną masz w kieszeni - szczególnie gdyby jeszcze jakiś krewny zgodził się zeznawać na twoją korzyść. Tylko nie odpuszczaj! Podobnie jak większość tu nie rozumiem takiej manii zbierania, ale było nie było te buty to nie dość że twoja własność, to jeszcze mają wartość sentymentalną... Serdecznie współczuję :/

Odpowiedz
avatar atheo
4 6

Uf. Zabić, zamordować. A tak na serio to na policję i niech jeszcze pokryje straty moralne!

Odpowiedz
avatar bloodcarver
14 22

Zgłoś niszczenie mienia od razu. Dopiero potem negocjuj polubowne rozwiązanie sprawy. Po miesiącu zebranie zeznań świadków itp może być kłopotliwe. I oczywiście możesz żądać odszkodowania nie tylko za buty bezpośrednio, ale także za zniszczenie kolekcji (większość sądów spokojnie łyknie 50% ceny elementów kolekcji jako wartość dodaną jeśli kolekcji nie da się odtworzyć) oraz za straty moralne i uszczerbek na psychice.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 listopada 2012 o 9:52

avatar Litterka
8 16

Coraz więcej historii o tym, jak członek rodziny zniszczył kolekcję autorowi/ce.

Odpowiedz
avatar Hebi
6 14

Sajko... I co? To usprawiedliwia dewastację kolekcji? Poza tym - jeśli później będzie płacz to już problem tylko i wyłącznie autorki i ewentualnie najbliższych. Co nie zmienia faktu, że ci najbliżsi mogą służyć w tej chwili jedynie radą.

Odpowiedz
avatar sajko
7 13

Nie odniosłam się do dewastacji kolekcji- swoją drogą jakakolwiek ingerencja w rzeczy prywatne jest świństwem. Po prostu podziwiam kobietki, które nie rozstają się ze szpilkami często wyższymi niż 10 cm i jednocześnie nie myślą o swoim zdrowiu z perspektywą dalszą niż rok. Inie mówię tu o okazjonalnym noszeniu takich butów, tylko o notorycznym. W każdym razie współczuję.

Odpowiedz
avatar szczurzyca
-1 9

@sajko, moja matka pol zycia spedzila chodzac na conajmniej 7cm obcasach i nie ma zadnych problemow z nogami, czy kregoslupem. Teraz ma 56 lat.

Odpowiedz
avatar sajko
1 11

a nie każdy palacz dostaje raka. No to niech te osoby się cieszą, mam nadzieję, że problem halluksów i schorowanych ścięgien będzie im obcy.

Odpowiedz
avatar bukimi
3 7

@masterini_szyszka: organizm się przyzwyczaja, owszem. Tak samo jak do palenia papierosów, czy picia alkoholu wiadrami. Lepiej nie traktować przyzwyczajenia w kategorii braku szkodliwości. Podejrzewam, że większość ludzi pali papierosy "od chyba kilkunastu lat", a skutków JESZCZE nie odczuwają.

Odpowiedz
avatar misiafaraona
0 2

Znowu pijesz, dziewczyno uważaj ;)

Odpowiedz
avatar ZuodziejkaZapalniczek
1 3

Ciotunię wypadałoby jakoś spacyfikować. Oczywiście w trosce o zdrowie psychiczne pozostałych członków rodziny :-)

Odpowiedz
avatar blair
1 7

Podziwiam cię za opanowanie, jakby ktoś uszkodził moją kolekcję butów/ubrań/kosmetyków/biżuterii to bym chyba nie wytrzymała. Takie okrucieństwo może się równać historii chyba Jot o podartych biletach na Euro. Bo dla nas panowie buty to co dla was wasze samochody czy bilety na mecze. Kobiety kochają buty bo nie wiadomo ile by przytyły w nie i tak się zmieszczą;-) Poza tym Kopciuszek jest dowodem na to że buty potrafią zmienić kobiety życie;-)

Odpowiedz
avatar KooZaa
2 10

Przyjmij moje kondolencje. Podziwiam opanowanie, gdyby to mnie spotkało, doszłoby do wepchnięcia resztek 46 par szpilek do gardła ciotki, upchania ich nogą i napawania się jej agonią <szpilkowy szał w oczach>

Odpowiedz
avatar Siwaaa
-5 9

Tylko dwa słowa: SAMICA PSA

Odpowiedz
avatar Wiolonczela
6 14

Nie obrażaj psów.

Odpowiedz
avatar Kropucha
-1 5

I jak tam, rozwinęła się dziś sytuacja?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 28

Dostałam 2500 zł do ręki za te które już niestety nie są w sprzedaży. Dostałam - z wielkim fochem ("pijana byłam, o co ty sie tak wk*rwiasz") i wielką przemową ze nie bedzie miała co do gara włożyć (uprzejmie zaproponowałam na zupę z obcasów i resztek butów, starczy jej do końca przyszłego roku jak rozsądnie to wszystko upichci i pozamraża) i że nie będzie miała na rachunki. dwie pary szpileczek idą właśnie kurierem prosto na mój adres. Czekam na resztę, będzie zamawiać systematycznie 2-3 pary co tydzień. W sumie i tak lepiej na tym wyjdę, za pieniądze kupię następne na które się ślinie od paru miesiecy, kolekcja jako tako sie uzupełni. Mam nadzieje.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 listopada 2012 o 18:53

avatar konto usunięte
6 14

48 par? Przy tym moje 30 to amatorszczyzna (aczkolwiek nawet z tym chciano mnie na leczenie wysyłać). Znam dobrze radochę ze zdobycia wymarzonej pary, więc przytulam wirtualnie poszkodowaną autorkę.

Odpowiedz
avatar kamilus
2 16

Mam dwie pary butów. Jakieś adidasy od najka za 400zł kupione... 3 lata temu oraz glany prosto od polskiego producenta za 140zł kupione przed woodstockiem. Całkowicie starcza mi to do szczęścia ;) Ale ja to facetem jestem. Wolę na wódkę wydać :P

Odpowiedz
avatar szarri
0 6

Kamilus, nie za bardzo masz się czym chwalić. Nie oszukujmy się, nawet dla człowieka szczycącego się brakiem obuwia cztery pary to skrajne minimum - na zimne dni, na ciepłe dni, coś wyjściowego i jakieś klapki basenowe ze względów higienicznych. Mój facet ma chyba więcej butów ode mnie, no ale fakt, rzadko pija wódkę. Call, jaki masz rozmiar stopy? Dostałam kiedyś szpile, dość hardkorowe, ale nie wierzę, że kiedykolwiek pokonam w nich dystans większy niż długość pokoju... Chętnie je puszczę w obieg - niby prezentów się nie sprzedaje, ale chętnie kupiłabym sobie jakieś niższe na ich miejsce :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 27

... a później się obudziłam. Weź tabletki, bo już czas na spacer.

Odpowiedz
avatar dzialkis
19 39

Podsumujmy: Bezrobotna 22 latka żyje teraz na łasce swej 'połówki'. Nie ma edukacji ani specjalnych umiejętności. Usposobienie wycofane i zamknięte w sobie. Ojciec zniknął i jest matka z dwiema córkami na głowie. Skąd do licha 10 000 na jakieś szpilki? Brzmi to jak silny atak mitomanii, fantazji i potrzeby zwrócenia na siebie uwagi. Spotkałem już kilku fantastów w życiu i jestem pewien, że do nich się zalicza ta dziewucha. Poza tym historie celowo chwytające za serce o prześladowaniach Sofijskiej i pięknej miłości, biednej siostrze bitej po brzuchu oraz schorowanej matce, 'pedofilu, który jeździł koleją' itp:)

Odpowiedz
avatar dzialkis
8 18

Powyżej: brak słów

Odpowiedz
avatar BlackMoon
15 25

"Praktyczne kwestie zarządzania budżetem się kłaniają" rozumiem, że swietnie idzie Ci zarządzanie czyims budżetem. A może najpierw idź na swoje, zarób, a później to przechwalaj się jak umiesz kombinowac. Smieszne jest to co piszesz, rozpieprzasz pieniądze rodziców i jeszcze się tym chwalisz. DO ROBOTY!!! 22 lat chłop i od rodziców bierze, wstyd!

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
10 12

dzialkis-mitomania w 100%. No, chyba że się tu wszyscy tragicznie pomyliliśmy, a Call wrzuci tu zdjęcie całej kolekcji zniszczonych butów...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 20

dzialkis - zgadzam się z Tobą w 100 %. Dziewczyna powinna się leczyć u specjalisty. Sądzę że "piekielnych" traktuje jako swoistą terapię, a to nie tędy droga, ponadto jeśli zebrać te historie w całość, to jedne rzeczy wykluczają drugie. Ewidentenie przebija tutaj chęć zwrócenia na siebie uwagi.

Odpowiedz
avatar obserwator
-3 9

Tobie też współczuję. Na kolekcję ciężko pracowałaś... Tylko nie radzę pić, bo smutki umieją pływać!

Odpowiedz
avatar dzialkis
9 13

raczej: prawdziwa mitomanka

Odpowiedz
avatar Damein
-4 8

mam nadzieje, że kobieta odpowie finansowo i nie tylko za to...a Ty zdaj relacje jak się to skończyło...miło by było gdyby np. Ona dostałą zawiasy...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 11

mama mówi że masz problemy z kręgosłupem a ty 50 par szpilek? ja tam uważam ze taka ciocia to skarb, dba o ciebie :D

Odpowiedz
avatar Nieletniawampirzycaq
-3 5

Zabiłabym na miejscu. Aż mi się żal zrobiło Ciebie Call Me Maybe:)

Odpowiedz
avatar Eve
-3 5

ten babsztyl powinien mieć wytoczoną sprawę i dostać zawiasy co najmniej-.-

Odpowiedz
avatar pannamigotka
5 7

Historia piekielna, zaiste, ale wybacz mi moje wścibskie pytanie - jaki masz rozmiar buta? Bo ja jestem tego samego wzrostu co ty i rozmiar mam 34, więc chcąc mieć tyle par szpilek musiałabym je chyba z Japonii sprowadzać :)

Odpowiedz
avatar magiiax33
-1 1

mam nadzieję , że opiszesz nam zakończenie sprawy. ; ) Pozdrawiam

Odpowiedz
avatar Hag
17 19

Dom wypchany ludźmi po brzegi i nikt nie zauważył cioci dezintegrującej kilkadziesiąt par butów... Uczestnicy imprezy zaręczynowej musieli mieć chyba po trzy promile na głowę. Druga sprawa - nie obrywałam co prawda nigdy obcasów, więc może się nie znam, ale jaką krzepę trzeba mieć w łapach, by załatwić taką ilość butów? Nawet z pomocą ostrego narzędzia?

Odpowiedz
avatar rypcipypci
15 15

Eeee tam! Teraz prędko Plusujmy, zanim dotrze do nas, że to bez sensu!

Odpowiedz
avatar Keftek23
4 8

CALLMEMABY odezwij się do mnie jak miałaś 48 par szpilek oficjalnie ci się oświadczam i pomogę odkupić kolekcje love szpilkofobki napisz keftek23@op.pl :P

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
13 13

Podbijam temat, jak udowodnisz, że miałaś 48 par szpilek, a wszystkie są z odłamanymi obcasami, to obiecuję, że wspomogę cię jakąś kwotą. Tyle, że Call już się tu nie wpisze, na privy też nie odpowiada...

Odpowiedz
avatar Kaktus80
-3 7

Kobiety nie powinny pić alkoholu.

Odpowiedz
avatar LittleShiloh
-5 5

Dokopałam się do historii po miesiącach niebywania na piekielnych. Mam nadzieję, że już się, droga Autorko, pozbierałaś po stracie i odzyskałaś choćby część należności. Sama od lat kolekcjonuję buty i nie jestem w stanie sobie wyobrazić co bym czuła po ich stracie, zwłaszcza w podobnych okolicznościach. Tak jak nie jestem sobie w stanie wyobrazić co bym złego uczyniła sprawcy. Daleko mi do chorej fascynacji, ale prawie jak każda kobieta lubię dobrze wyglądać, a dobrze dobrane buty są dla mnie zwieńczeniem każdego outfitu. W temacie wpuszczania do domu TYLKO zaufanych osób.- Drodzy czepialscy, Autorka napisała, że spustoszeń dokonała ciotka, nie akwizytor zaproszony na nocleg ani przygodny kochanek. Komu, jeśli nie rodzinie, zaufać?

Odpowiedz
avatar marrrta
-1 1

ja pierd... 48 par szpilek? faceta nie masz i rekompensujesz sobie braki w kupowaniu szpilek?? nie rozumiem

Odpowiedz
Udostępnij