Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W przychodni w której pracuję jakiś czas temu wydarzyła się seria dziwnych…

W przychodni w której pracuję jakiś czas temu wydarzyła się seria dziwnych ruchów ze strony dyrekcji.

Na wstępie trzeba zaznaczyć, że przychodnia jest na zadupiu, płaci raczej mało, więc chętnych do pracy nie ma.

Jeden z lekarzy pracujących na pełen etat, nazwijmy go Kowalski, miał na pieńku z dyrektorem, mniejsza o co. Szykany ze strony "władzy" narastały od dłuższego czasu, w końcu sytuacja zaostrzyła się na tyle, że Kowalski w ramach protestu złożył wymówienie, argumentując, że on na takich zasadach nie będzie pracował, więc albo on rezygnuje, albo zmiana zasad.

Dyrektor, pełen zadufania i przekonania o doskonałości własnego ośrodka wzruszył ramionami i Kowalskiego zwolnił od "już teraz" wypłacając mu zaległy urlop.

Dzień później zaczął rozpaczliwe szukanie pracownika. Małe społeczności mają to do siebie, że jakaś solidarność zawodowa istnieje. Zwłaszcza, że według nas Kowalski miał rację w tym sporze i większość podziwiała go za tzw. "jaja".

Lekarka mająca drugi etat stanowczo odmówiła przyjmowania pacjentów "za dwóch" do czasu zatrudnienia kogoś nowego (zresztą byłoby to i tak niewykonalne).

Pediatra popukał się w głowę na propozycję przyjmowania dorosłych.

Ja i jeszcze dwóch lekarzy pracujących popołudniami w dosadnych słowach określiliśmy gdzie mamy nakaz zwiększenia godzin, nawet kosztem większych pensji.

Z tego co wiemy, na ogłoszenie o pracę po dwóch tygodniach odpowiedziała jedna osoba, która po zapoznaniu się z sytuacją uznała, że jeśli dyrekcja robi takie numery, to nie wróży dobrze na przyszłość.

Po kolejnych dwóch tygodniach dyrekcja mając wizję kary z NFZ za niespełnienie wymogów kontraktu zaczęła wydzwaniać do Kowalskiego.

Ten odpowiedział, że owszem, może wrócić na nowych zasadach i za wyższą pensję :) Zgodzili się, w końcu trzeba było ratować sytuację. No ale jak to? Jedna osoba ma wyższą stawkę? Przy jednakowych uprawnieniach? Od razu do dyrekcji wpłynęły wnioski od pozostałych o modyfikację kontraktu.

I w ten oto sposób dyrekcja chcąc zaoszczędzić dała nam wszystkim podwyżki :)

POZ

by Traszka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar tatapsychopata
7 15

Śliczne! A swoją drogą jak "derekcja" wyobrażała sobie przejęcie pacjentów Kowalskiego? Przecież to jest trochę deklaracji do przepięcia. Każdego pacjenta trzeba dopadać żeby się przepisał. Masa roboty...

Odpowiedz
avatar sharpy
-1 1

Oficjalnie, dla NFZ, zapisujesz się do przychodni, nie do lekarza. Przydział lekarza wewnątrz przychodni to już jest wewnętrzna sprawa przychodni; to, że przypiszą do tego, którego ty chcesz to już ich dobra wola a nie obowiązek i mogą się zawsze z tego wycofać i przepisać cię do innego.

Odpowiedz
avatar blair
17 21

Chytry traci dwa razy;-)

Odpowiedz
avatar olkiolki
0 8

A kto pod kim dołki kopie... ;-)

Odpowiedz
avatar mesing
14 14

@olkiolki ...ten ma łopatkę :)

Odpowiedz
avatar Christophy
-3 7

A o co szło w tym sporze?

Odpowiedz
avatar LichMcKnee
1 3

Cojones grande!

Odpowiedz
avatar Graviter
1 5

Ja mam 24 lata i dalej chodzę do pediatry, jakoś się do pani doktor przyzwyczaiłem :D

Odpowiedz
avatar bukimi
0 0

A mi swego czasu nie pozwolili...

Odpowiedz
avatar plokijuty
0 0

Czy rzeczywiście "małe społeczności [w tym wypadku lekarskie] mają to do siebie, że jakaś solidarność zawodowa istnieje."? W moim powiatowym szpitalu właśnie z podpuszczenia lekarzy, pobity przez nich, został wyrzucony jeden z najlepszych europejskich lekarzy Stanisław Habit. Np. Operował pacjenta i jak zobaczył, że jeszcze jest coś innego do zrobienia to robił. A szpital ma miano umieralni, dzięki miejscowym "tłumokom".

Odpowiedz
avatar sharpy
0 0

Solidarność zawodowa partaczy kontra "czarne owce" które solidarność zawodową łamią piętnując partactwo...

Odpowiedz
avatar treveis
2 4

To teraz od każdego flaszka dla Kowalskiego.

Odpowiedz
Udostępnij