Będąc na spacerze z młodym, weszłam do sklepu po kilka rzeczy. Akurat mieli też drożdżówki z makiem, więc pomyślałam, że wezmę dla męża, bo je uwielbia. Pakuję więc trzy do woreczka, staję przy kasie, ekspedientka kasuje kilka rzeczy, patrzy na te drożdżówki, spogląda to na mnie, to na drożdżówki, to na młodego, śpiącego grzecznie w wózku. Myślę sobie ki czort, znowu "ukradłam coś" bo z wózkiem jestem, czy jak?
[E] A pani karmi piersią?
Rozwalają mnie takie pytania, naprawdę. Każdy niemal od pół roku koniecznie musi wiedzieć, czy karmię piersią. Nie czy jestem zadowolona z życia, z tego że mam dziecko, czy ładnie rośnie, czy często się uśmiecha. Nie. Każdy musi wiedzieć, co robię ze swoimi cyckami...
[J] Tak, a o co chodzi?
[E] To pani nie może jeść tych drożdżówek. Ja pani zamienię na te z serem.
[J] Ale o co chodzi? Dlaczego mi pani będzie zamieniać? Ja chcę te!
[E] Ale pani nie wolno jeść maku, jak pani karmi.
[J] A mogę wiedzieć dlaczego?
No może rzeczywiście nie wolno, to przynajmniej się dowiem. Kolejka za mną na kilka osób, a kasjerka mi chce drożdżówki wymieniać i opowiadać o karmieniu... No ale, posłucham jednego zdania, może dwóch...
[E] Bo z maku się robi narkotyki! (to wypowiedziane było konspiracyjnym szeptem).
Ręce mi opadły.
[J] To liści koki też już mi pani dziś nie daje... - stwierdziłam, czym rozbawiłam kilka osób za mną, a oburzyłam panią ekspedientkę - I drożdżówki niech pani zostawi te.
Jak już pakowałam zakupy i wychodziłam, usłyszałam jak mówi, że niektórzy to się jednak na matki nie nadają...
sklepy
Ciekawe czy nieletnim też nie chce sprzedać. Bo może przypadkiem w nałóg wpadną...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 października 2012 o 17:00
Ponoć ze skórek pomarańczy da się ekstrahować amfę. Ktoś powinien uświadomić tą panią, zanim wydarzy się jakaś tragedia.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 października 2012 o 22:13
A jakim złem jest chociażby gałka muszkatołowa... Pani w sklepie normalnie się dilerką zajmuje. Ciekawe czy da radę to zgłosić?
OdpowiedzZiemniaków też lepiej nie kupuj. Z tego się bimber robi...
OdpowiedzAż mi przed oczami stanęła nowa, ulepszona wersja tabliczek ostrzegawczych: "Osobom do lat 18-stu alkoholu, papierosów i drożdżówek z makiem nie sprzedajemy" :)
OdpowiedzA co z Coca Colą?
Odpowiedzczyli co?
OdpowiedzCOCA cola? Łapiesz? Dawniej była robiona z liści koki.
OdpowiedzWiecie, że cynamon jest toksyczny?... Parę kilo na raz może poważnie zaszkodzić ;) A tak serio, wprawdzie mak zawiera jakieś tam śladowe ilości opiatów, ale zjada się go na raz w bardzo małej ilości. Za to jest także wyjątkowo bogatym źródłem wapnia, a tego i dziecko, i karmiąca matka bardzo potrzebują. Ale pani kasjerka wie lepiej!
OdpowiedzNawet woda jest szkodliwa, jeśli wypić jej kilkanaście litrów na raz.
OdpowiedzAlbo jak litr wody spadnie ci na głowę z dachu wieżowca
OdpowiedzCóż, przecież udowodniono, że każdy kto kiedykolwiek pił wodę to umarł...
OdpowiedzVaryag: jesli bez opakowania, to nie ma strachu. Gorzej jesli ta woda będzie na przykład w akwarium ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 października 2012 o 1:51
Misia - wystarczy że będzie w worku nylonowym, jak kiedys było modne na "śmigus-dyngus".
Odpowiedz@misjafaraona sądze, że Varyag miał na myśli lód
Odpowiedz@Gaunt Dlatego pijmy wino, przynajmniej jeden zmartwychwstał.
OdpowiedzBorze zielony, co za tępota! Pomnóż sobie według wzoru i wyjdzie ci że litr wody - obojętnie w jakim stanie skupienia - per.onie ci w tępy łeb z siłą ok. 10 kG!
OdpowiedzJak widać na kasjerkę/sprzedawczynię też niektórzy się nie nadają.
OdpowiedzDziwię się. Dziwię się jednemu. Dlaczego wdawać się w dyskusje z głupią babą?
OdpowiedzNo co ją obchodzi co z cyckami robisz? Równie dobrze możesz sobie na plecy zarzucać;D
OdpowiedzTy to zawsze masz jakieś przygody w sklepach :P
OdpowiedzBo w zasadzie od kilku miesięcy nigdzie indziej nie wychodzę z domu :P Taki los matki uwiązanej "cyckiem w domu" :D Jak wrócę do pracy, będę mieć pracowe przygody :D
OdpowiedzO nie, szykuje się kolejny zawód z klauzulą sumienia. Nothing to do here :)
OdpowiedzCzemu tłumaczyłaś się z tego, czy karmisz piersią? To twoja sprawa, po co wdawałaś się w dialogi? Jak nie zostawisz dystansu do siebie, to ludzie nie będą cię szanowali. Swoją drogą, czy naprawdę kasjerka była "piekielna"? Była mocno niedoinformowana, ale przecież chciała dobrze...
OdpowiedzHmm, gdyby powiedziała - słyszałam, że mak jest toksyczny/źle działa na dziecko/wydziela coś szkodliwego do mleka, proponowałabym coś innego ok, ale jakim prawem mówi mi - nie wolno i decyduje, co kupię, od razu lecąc do półki i zamieniając mi drożdżówki na inne? Poza tym, nawet jeśli, przecież nie ja muszę je jeść, tak? Kiedyś, jak byłam w ciąży, babka nie chciała mi sprzedać wina, bo na pewno będę się upijać i zabiję dziecko... Ludzie no.
OdpowiedzMoja babcia wspominała, że jeszcze w latach 60-tych można było znaleźć na wsi mak z wysoką zawartością opium. Komunistyczne państwo zwalczało zarazę tak skutecznie, że teraz w legalnej sprzedaży mamy jedynie nisko opiatowe odmiany.
OdpowiedzNiektórzy ludzie są tak tępi, że aż patrze za okno, a tam przechodzi ludzkie pojęcie. Jak mi tak dobrze idzie to jeszcze jeden żarcik opowiem: Szedł koleś koło koparki i dał się nabrać
OdpowiedzSami tworzymy takie piekielne historie. Czy to boli usmiechnac sie i powiedziec " to dla meza " ? Moze w ten sposob pani sprzedawczyni zastanowilaby sie nastepnym razem, a Ty wystapilabys jako sympatyczna osoba
OdpowiedzTo sama nie mogła na to wpaść? Przecież to nie takie trudne…
OdpowiedzW zasadzie zgadzam się z Toba shpack, to mogloby ulatwic sytuacje, ale rownie dobrze baba moglaby zaczac wyzywac autorke od klamczuch. Fakt faktem baba byla dobrze pierd0lnieta
OdpowiedzMoja mama opowiadała mi, że kiedyś mak owijało się w szmatkę i dawało dziecku do ssania aby się uspokoiło i usnęło :P Więc może stąd "wiedza" pani zza kasy?
OdpowiedzNajlepszym lekarstwem na płacz niemowląt była łyżeczka laudanum.
OdpowiedzCzasami jak mak nie jest dobrze oczyszczony to mozna zrobic tzw. poppy seed tea i jak sie ma szczescie to mozna trafic na male ilosci opiatow.
OdpowiedzPonoć mak działa zapierająco, więc mak zjedzony przez mamę karmiącą może TEORETYCZNIE wywołać kolkę u noworodka. W związku z tym proponuję objąć drożdżówki z makiem sprzedażą na receptę :}
OdpowiedzO Ty zła kobieto, jesz drożdżówki! Twoje dziecko wychowasz w rodzinie patologicznej!
OdpowiedzNo i dobrze! wkurzyła się i tyle. Powinnaś po prostu stanowczo uciąć temat "-To dla męża!" i więcej nie rozmawiać. i nie zwracać na nią uwagi
Odpowiedz