O tym, że katecheci i księża w szkołach czasem dają niezłe jaja, wiedzą wszyscy. Wprawdzie większość moich nauczycieli religii mieściła się w normie odchyłów, tak jeden przeszedł wszystko swoimi mądrościami. Ksiądz mówił dużo i bardzo fanatycznie, ale dwie rzeczy szczególnie mi zapadły w pamięć. Dzięki niemu "dowiedziałam" się dwóch rzeczy.
1. Ciąża pozamaciczna nie jest żadnym powodem do jej usuwania. To zakazana przez Boga i Kościół aborcja, morderstwo niewinnej istoty, która nie potrafi się bronić. Co więc ma począć kobieta, która znalazła się w tak osobliwie błogosławionym stanie? A no czekać, pod opieką lekarzy. Donosić ile się da, bo znanych jest wiele przypadków, kiedy ciąża rozwijająca się w jajowodzie zakończyła się szczęśliwie porodem, a zarodki ulokowane całkowicie poza układem rozrodczym udało się przenieść do macicy. Na pytanie, co z kobietą? Że przecież jej szanse przeżycia są minimalne, padła odpowiedź, że wszystko w rękach Boga i lepiej żeby kobieta umarła próbując donosić nieprawidłową ciążę niż zabiła swoje dziecko. Zresztą co za pytanie? Jeśli usunie to nie godna jest miana kobiety, ani tym bardziej matki.
2. Skutki zdrady mogą być zaskakujące. Usłyszeliśmy opowieść o pewnym małżeństwie. Urodziło się im dziecko, które okazało się być czarne, co było oczywistym faktem na zdradę żony, ponieważ oni sami byli biali. O nie, nie. Tak prosto być nie może. żona męża nigdy nie zdradziła, natomiast on ją tak. I uwaga! Jego kochanka tego samego dnia spała z czarnym mężczyzną, którego resztki nasienia na własnym penisie mąż zaaplikował swojej żonie. Tym sposobem kobieta zaszła w ciążę z mężczyzną, którego na oczy nie widziała, ale jego plemniki miały wystarczającą siłę przebicia by odbyć epicką wyprawę przez dwie pary gaci i wygrać wyścig ze świeżymi konkurentami.
Takimi historiami byli raczeni uczniowie w wieku 14 lat. Zdaniem księdza obie rzeczy były bardzo często spotykane. Wnioski zostawiam Wam.
Szkoła
Oczywiście że ciąża pozamaciczna może być donoszona. Np. taki Zeus donosił Dionizosa w swojej własnej łydce. Seems legit.
OdpowiedzA Atena wyskoczyła z jego głowy.
OdpowiedzA mój sąsiad donosił na członków Solidarności.
Odpowiedzpydu: śmiechłę
OdpowiedzHahah sąsiad najlepszy xd
OdpowiedzTa druga historia była chyba u Anny Marii Wesołowskiej, pamiętam, jak moja babcia się tym bulwersowała :D
OdpowiedzTeż oglądałam ten odcinek. Księdzu chyba bierze zbyt serio historie z tv.
OdpowiedzAż ciężko się przyznać ale też to widziałam...
OdpowiedzRaczej autorka wsadza obejrzane w TV opowieści w usta jakiegoś mitycznego "księdza".
OdpowiedzPodobno takie przypadki mogą się zdarzyć, ale niezwykle rzadko. Nie wiem, nie znam się, jestem inżynierem i mam z tym spokój ;)
OdpowiedzTeż pamiętam ten odcinek, dla podkreślenia efektu sala była pełna murzynów (tzn. laska mieszkała w akademiku i to byli koledzy z wymiany, taka delikatna insynuacja, że z każdym się mogła puścić). Mówcie, co chcecie, ja ten program uwielbiam, szczególnie, jak zawsze wszyscy wszystko AKURAT mają nagrane na taśmie hehe
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 października 2012 o 21:07
No właśnie tez to widziałam, całkiem prawdopodobne, no co! Murzyńskie plemniki pewnie od najmniejszego szybkie i silne ;d
OdpowiedzTo może szanowni obrońcy życia odpowiedzą, w czym życie zlepka komórek jest lepsze od w pełni ukształtowanego życia kobiety?
OdpowiedzZarodek i płód dobrem narodu, czyż to nie oczywiste? :)
OdpowiedzNienarodzene ma byc swiete i bronione, a narodzone moze umrzec na smietniku - vivat obroncy zycia!
OdpowiedzSzczurzyca, albo może zostać upuszczone na podłogę. Wtedy dostaje się mieszkanie, jest się sławnym i ma się sesję foto w bikini ;) A co do przenoszenia nasienia... Ksiądz użył słowa "penis". Wow.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 października 2012 o 20:01
@Nenek, a normalna rodzina, jak trafi w finansowy dolek, nie ma szans na pomoc, bo mamy mordercze gwiazdeczki.
OdpowiedzKażdy, nawet najbardziej "pro-life" projekt ustawy dot. aborcji, zawiera zapis, że w przypadku zagrożenia życia kobiety w ciąży, należy ratować przede wszystkim matkę-chyba że matka sama wybierze inaczej. Normalna kobieta nie ma: -dwóch głów -czterech nóg -czterech rąk -dwóch kodów DNA. Więc jeżeli spełnia powyższe cechy, to można wtedy mówić o dwóch ludziach, nie o jednym.
OdpowiedzFenir- bliznieta jednojajowe maja ten sam kod DNA. Sa jedna osoba? Zdarza sie tez(u blizniat dwujajowych), ze w trakcie ciazy bliznieta sie zespola, jedno wchlonie drugie. Ma wiec dwa kody DNA. Mamy do czynienia z dwojka ludzi? O ile mi wiadomo(acz tu moge sie mylic), komorki rakowe maja inny kod DNA. To absolutnie nie stanowi o drugim czlowieku.
Odpowiedztysenna ma rację. Poza tym te zespolone mogą mieć także, dwie głowy, cztery ręce i cztery nogi. Widzę, że niektórzy próbują zrobić z bliźniąt syjamskich jednego człowieka.
OdpowiedzOdpowiem słowami mistrza George'a Carlina: "If you're pre-born, you're fine; if you're pre-school, you're fucked."
OdpowiedzNie zlepek komórek a pełnowartościowy człowiek. Człowiek to każda istniejąca biologicznie istota o ludzkim DNA składającym się z 23 konkretnych par chromosomów typowych dla gatunku homo sapiens sapiens. Innymi słowy- każda istota posiadająca aktywne (żywe) DNA człowieka jest człowiekiem. Zapłodniona komórka jajowa posiada DNA człowieka, istnieje biologicznie, wykazuje oznaki życia, rozmnaża się. Dzieli- ergo jest człowiekiem. Czym się różni życie młodego od starego? Niczym, ale jeśli miałbym wybierać to lepiej niech umrze starsze-Wszak to dzieci stanowią przyszłośc narodu ;)
Odpowiedz@Kaktus80, Twe pismo jest tak zrozumiałe dla mnie jak bełkot zalanego w trupa kloszarda Mietka. ;D
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 listopada 2012 o 17:58
Ta druga historia to jest akurat prawda. To jest tzw. "syndrom kukułczego gniazda". Tu katecheta miał rację. Co do pierwszej historyjki - może gdzieś był taki przypadek, że rzeczywiście jakimś cudem ciąża zeszła do macicy, ale może bez przesady :/ Kobalamina - ten sam Zeus nosił Atenę w swojej własnej głowie. Czyżby specjalista od ciąż pozamacicznych? :D
OdpowiedzMassai - a nie chodzi Ci czasem o takie przypadki, kiedy podczas ciąży bliźniaczej jeden bliźniak pochłania drugiego?
Odpowiedzbędąc już w ciąży, oglądałam program na discovery czy tlc o niezwykłych przypadkach ciąż - wszystkie miały szcześliwy finał; jeden przypadek był absolutnie wyjątkowy, otóż kobieta była w ciąży pozamacicznej (jak wiadomo, najwięcej takich zarodków zagnieżdża się w jajowodzie, rzadziej w jajnikach czy szyjce macicy a najrzadziej w jamie brzusznej, między jelitami; żaden nie ma szans na donoszenie), ale nikt sie nie zorientował o tym bardzo długo, bo zarodek zagnieździł się w jamie brzusznej.. ale na ścianie macicy; tyle, ze od zewnątrz. Sytuacja niemożliwa, ale jednak się wydarzyła i kobieta trafiła do podręczników medycyny. Lekarze zorientowali się po kilku miesiącach (nie wiem, widocznie macica też musiała rosnąć, bo inaczej sobie tego nie wyobrażam, wprawdzie usg robi się w 2d, ale nie było widać, że dziecko i macica są w innych płaszczyznach? Widocznie nikomu to po prostu nie przyszło do głowy i nie zwrócili uwagi. Jedynie co - to kobieta żaliła się na bardzo silne bóle związane z ruchami dziecka (w końcu kopało ją bezpośrednio w organy wewnętrzne, tylko przez worek owodniowy) i gdy tylko lekarze połapali się, w czym rzecz, zdrowa dziewczynka urodziła się przez cesarskie cięcie chyba w 7 miesiącu. Ale to był absolutny wyjątek, nie stanowi on precedensu.
Odpowiedzznam tą drugą historię:) ale nie od księży:)
OdpowiedzW pierwszej kwestii też miał w sumie rację. A szanse na przeżycie Matki przy obecnej medycynie nie są znowuż aż takie małe, a aborcja to nazywajmy rzeczy po imieniu - po prostu morderstwo, tylko w pewnych sytuacjach usankcjonowane prawnie.
OdpowiedzSzanse na przeżycie matki są, oczywiście. Pod warunkiem usunięcia ciąży pozamacicznej. "Przypadki donoszenia brzusznych ciąż pozamacicznych są pojedyncze w skali światowej i nie zmieniają niestety rokowania ani sposobu postępowania. Każda ciąża pozamaciczna musi być zakończona za pomocą operacji lub poprzez podanie odpowiednich leków".
Odpowiedz"Nazywanie rzeczy po imieniu" nie ma nic wspólnego z ideologią. A rzucanie oszczerstwami o morderstwie i kompletna ślepota na naukowe fakty to bardzo dobre wyróżniki ideolo. A tę, wybacz, każdy ma własną i wchodzenie w to ustawami, czy sankcjami prawnymi jest katastrofalną pomyłką, żeby nie użyć bardziej dosadnego określenia. Oszczerstwa zachowaj dla siebie - wiem, że przedstawiciele niektóych światopoglądów się w nich lubują - wymieniajcie się nimi nawzajem, innych zostaw w spokoju.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 października 2012 o 10:45
Odmowienie aborcji kobiecie, ktorej ciaza zagraza zycie to dla mnie morderstwo. I to sadystyczne. Ciekawe, ze zarodek jest czlowiekiem, cokolwiek co doprowadzi do jego unicestwienia jest zle, ale pozwolic umrzec kobiecie jest ok.
Odpowiedz@tysena Nie ma czegoś takiego jak "zagrożenie życia podczas ciąży". Czytaj mój komentarz niżej.
OdpowiedzMyślę że w pierwszej historii poruszyłaś nieco kontrowersyjny temat i każdy będzie miał inne zdanie; ja osobiście choć zbytnio nie pochwalam ani tego co mówią księża, w tym przypadku uważam że miał rację- nie ważne czy płód jest w pełni wykształcony czy nie,jest żywą istotą. Usunięcie ciąży to morderstwo,najprościej rzecz ujmując. A z innej paki, księża i katecheci w szkołach zazwyczaj uważają się za jedyne słuszne wyrocznie :/. Pamiętam jak u nas w szkole mówił,że jak mąż bije żonę to muszą i tak pozostać małżeństwem i żyć ze sobą, bo inaczej zgrzeszą.
OdpowiedzA jak nazwiesz skazanie na śmierć kobiety w której organizmie rozwija się ciąża pozamaciczna? Ja to nazwę wyrafinowanym morderstwem ze szczególnym okrucieństwem. Świat nie jest czarno- biały. Czasami trzeba wybrać tzw. mniejsze zło. Nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie mniejszym złem będzie aborcja jednego, niewykształconego w pełni organizmu niż zezwolenie na śmierć istoty w pełni ukształtowanej. Swoją drogą, śmierć tej istoty pociągnie za sobą śmierć płodu.
OdpowiedzCo do wyroczni, to się zgodzę. Nam na religii ksiądz mówił, że ciąży z gwałtu nie wolno usuwać, bo dziecko nie jest winne tego w jaki sposób się poczęło, a po za tym, jakby kobieta usunęła, to wtedy będzie potępiona na wieki.
OdpowiedzCzaron, Gilberta66, aż mi się wszystko skręca w środku, jak czytam takie brednie. Mogłabym już być dwa razy martwa, gdyby nie usunięcie ciąży pozamacicznej rozwijającej się w moim jajowodzie (raz jednym, potem drugim). A na dodatek za pierwszym razem operację miałam w ostatniej chwili ! I masz w ogóle pojęcie, jaki to ból fizyczny, taka pozamaciczna ciąża ?!... I nie można wziąć środków przeciwbólowych, bo kobieta zawsze będzie miała nadzieję, że to jednak nie to... I nie narazi ciąży. A z drugiej strony - myślisz, że nie cierpiałam emocjonalnie tracąc planowaną ciążę i to dwa razy ?! Bo tak to należy rozpatrywać - jako utrata ciąży, w sumie praktycznie niemal jak obumarcie. Płód nie ma szans rozwijać się w jajowodzie, z czasem powoduje pęknięcie jajowodu i wtedy następuje już naprawdę poważna operacja ratowania życia matce. I doprawdy nie wiem, jak wyobrażacie sobie, że zarodek, który utknął w jajowodzie nie bez przyczyny (najczęściej: jajowód jest niedrożny lub nie wykonuje ruchów perystaltycznych), po zwiększeniu swoich rozmiarów jest w stanie jednak go opuścić i zagnieździć się jak należy w macicy.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 października 2012 o 20:51
czy żołądź to dąb? czy jajko to kura? czy kokon jedwabnika jest garniturem od armaniego? wiesz ile razy zabiłaś? wiesz, ile razy zjadłeś/aś zapłodnione jajko? myślisz że ludzie trudnią się sprawdzaniem czy jajko jest zapłodnione, czy nie? Jeśli aborcja jest morderstwem, to masturbacja ludobójstwem, ludzie, przejrzyjcie na oczy, człowiek jest istotą inteligentną, a nie bezmyślną maszyną do zaludniania świata. Jesteś bezduszny/a. Mów sobie dalej że aborcja to morderstwo. Widocznie dla ciebie bardziej ludzkie jest porzucanie na smietnikach i ćwiartowanie noworodków. Pogratulować.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 października 2012 o 21:05
@Moni, to naprawdę przykre, że do tego wszystkiego musisz jeszcze czytać tak kretyńskie wypowiedzi, jak gilberty66. Gilberta, wiesz Ty w ogóle, na czym polega taka ciąża pozamaciczna? Wiesz, że "najprościej rzecz ujmując", to nazywanie kobiety w takiej ciąży i ratujących jej życie lekarzy mordercami powinno być karane lobotomią?
OdpowiedzMoni- tu chyba była mowa o ciążach brzusznych, pozamacicznych. Ciąża brzuszna to ciąża otrzewnowa, poza jajowodami. Więc inna bajka.
OdpowiedzBastet, tu jest ogólnie mowa o ciążach rozwijających się poza macicą, czyli jajowodowych też. Inna bajka, że jajowód pęka bardzo szybko i w ogóle próba donoszenia czegoś takiego to jak skakanie z 10 piętra mając nadzieję, że się człowiek nie połamie.Coś o tym wiem. Moni, bardzo dobrze Cię rozumiem.
OdpowiedzZmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 23 października 2012 o 0:03
Dirzejka-pieprzysz tak, że aż smutno. Ponawiam pytanie powyżej-jeżeli coś ma głowę, dwie ręce, dwie nogi i kod DNA inny niż matka, to ciągle jest część matki? Bo tak właśnie wygląda dziecko w 12 tygodniu ciąży. Czemu w 12 to "zlepek komórek", a tydzień później to już człowiek? Aborcja jest fajna, ale "ćwiartowanie noworodków" już nie. Nie widzisz, że to dokładnie to samo? Tyle że jedno jest ćwiartowane trochę wcześniej.
OdpowiedzViki - wiem. Tylko Moni wg mnie odniosła się tylko do tych w jajowodach. I dlatego pisze o niemożliwości donoszenia. W innych wypadkach, jak już ktoś tu pisał, teoretyczna możliwość istnieje, zdaje się nawet, że były jakieś pojedyncze przypadki szczęśliwego zakończenia.
Odpowiedzhttp://www.szansaspotkania.net/index.php?page=10757 tu jest fajny artykuł, powinien przekonać nawet religijne osoby (bo pod tym kątem był, jak widzę, pisany); wyłuszczę cytaty: "Ciąża, o której mówimy – lokalizując się poza wnętrzem macicy – sama odebrała sobie możliwość prawidłowego rozwoju." i "Dzieje się to, co i tak by się stało, ale wówczas z uszkodzeniem jajowodu i zagrożeniem życia matki. Przy laparoskopii uratowany jest jajowód, uratowane jest życie kobiety. Z moralnego punktu widzenia można by powiedzieć, że zmarnowano człowieka, uratowano mięśniowo-śluzowy przewód. Ale to się dzieje we wnętrzu drugiego człowieka, który chciałby: primo – przeżyć, secundo – mieć jeszcze dzieci. Z medycznego punktu widzenia sytuacja jest jasna i jednoznaczna." ale polecam przeczytać całość. @Moni - strasznie współczuję :(
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 października 2012 o 17:30
@MaryAnnn - laparoskopia, ha ha (!) W naszych polskich realiach: dwie ciąże jajowodowe i dwa razy rozcinanie brzucha (raz w pełnej narkozie, raz - alleluja - w znieczuleniu wewnątrz-oponowym... Dlatego dodatkowo tak bardzo rozgraniczam możliwości teoretyczne a naszą, pożal się Borze, praktykę... :/ Znając życie, to ratowanie ciąży pozamacicznej - gdyby prawo tak stanowiło - w większości kończyłoby i śmiercią matki, i płodu !
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 października 2012 o 23:58
@archeoziele Nazwę to konieczną ofiarą oraz pochwaliłbym postawę matki która by się na to zgodziła. A ta która nie-Zostałaby zmuszona (Niestety nie w obecnym chorym prawie) i oczerniona za tą zbronię po śmierci. A dziecko w odpowiednim już miesiącu może żyć poza organizmem matki przy wspomaganiu specjalnych inkubatorów. Wcześniej-Trudno, lepsza dobrwolona (lub nie) ofiara niż zabójstwo.
Odpowiedzhmm z tego, co się orientuję, kościół dopuszcza zakończenie ciąży pozamacicznej. http://www.kosciol.pl/article.php?story=20050503203026923 przeczytajcie sobie. A ten ksiądz musiał być niedokształconym, prymitywnym fanatykiem ;/
OdpowiedzBo niestety był.
OdpowiedzJak widac, nie tylko on byl niedoinformowany. Ale co tam, lepiej od razu nagonke na Kosciol napuscic, zamiast poczytac i poszukac informacji...
Odpowiedz'ale jego plemniki miały wystarczającą siłę przebicia by odbyć epicką wyprawę przez dwie pary gaci i wygrać wyścig ze świeżymi konkurentami' za to masz ode mnie milion pięćset sto dziewięćset plusów :D
OdpowiedzW sumie normalka. Chyba nie znam katechety, który miałby inne zdanie. Ale i tak lepsza była historia o zakonnicy, która uczniom nagadała, że kobieta zachodzi w ciążę z gwałtu tylko wtedy, kiedy jej się to podobało.
OdpowiedzNo to mało znasz katechetów, bo oficjalne zdanie Kościoła jest zupełnie inne w kwestii ciąży pozamacicznej.
OdpowiedzAkurat ta druga historia była dość głośna niedawno.
OdpowiedzPodobna historia z czarnym dzieckiem była kiedyś w Sędzi Anie Marii Wesołowskiej
OdpowiedzAch ci katecheci i księżą... Też słyszałam tą historię o czarnym dziecku od katechetki. Może jest to w podstawie programowej :D Najgorsze, że nic z tym nie można zrobić :( Dzisiaj np. katecheta opowiadał nam , że jeżeli mężczyzna zdradzi kobietę to ona powinna się zastanowić nad sobą, poprawić się i wybaczyć. To przecież oczywiste , że to jej wina... Błagam litości :(
OdpowiedzWiesz, jeżeli w związku dochodzi do zdrady to znaczy, że on się rozpada, a za rozpad związku odpowiadają oboje, nie tylko mężczyzna czy kobieta. Nie mówię, że cała wina leży po stronie zdradzanego/j, ale jakaś jest.
Odpowiedzhahahaha moi katecheci też tak mówili. aaa i jeszcze dodali ,że facet ma testosteron i dlatego bije kobietę. to oczywiście absolutnie normalne i kobieta musi to zrozumieć :P albo np. że tampony są dozwolone po 2giej ciąży bo można przebić błonę xD
OdpowiedzBlackRider, niekoniecznie. Są osoby (i kobiety, i mężczyźni), które po prostu lubią zdradzać, a takie gadanie: "mój związek i tak był beznadziejny" to po prostu ich próby tłumaczenia się. Różne są przypadki.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 października 2012 o 18:25
Niedługo według księdza będzie tak "Żona zaszła w ciąże ze swoim mężem bo on ją zdradził, jego kochanka miała na sobie jego plemniki, przeniosła na brzuch swojego chłopaka, a on na żone tego pierwszego"
OdpowiedzObydwa przypadki są jak najbardziej możliwe i nie widzę w nich nic piekielnego. A mówienie o skazaniu kobiety na czystą śmierć w okropnych torturach to bzdura, przecież rodzą się dzieci z ciąż pozamacicznych, tylko wy macie z tym problem i nie możecie zrozumieć, że jak się uwierzy, że dziecko się urodzi nie zabijając matki to tak też się stanie. Poza tym uratowanie płodu nie jest, jak ktoś tu powiedział, mało możliwe przy wielkim zagrożeniu śmierci matki, tylko właśnie na to jest największe prawdopodobieństwo w całej ciąży pozamacicznej, że kobieta urodzi zdrowe dziecko poświęcając się, już nie mówiąc o tym, że aborcja także może wpłynąć negatywnie na zdrowie kobiety (nie mówię o psychicznym, które jest po prostu rozpierda**ne) doprowadzając do trwałej utraty zdrowia, bądź życia właśnie.
Odpowiedzaha, czyli jak uwierzę, że coś kompletnie nieprawdopodobnego się wydarzy, to tak się stanie? Super, idę wysłać totolotka. A drugi przypadek jest możliwy co najwyżej pod warunkiem, że czarnoskórzy produkują jakieś mocarne, pancerne plemniki.
Odpowiedzfacepalm.
OdpowiedzO ja pie*dolę... Żywe urodzenie z ciąży np jajowodowej? Gdzie ci się takie dziecko urodziło? <facepaml>
OdpowiedzPrzez takich debili nienawidzę kościoła
OdpowiedzO tej drugiej historii bylo kilka lat temu głośno w prasie, także tu miał rację.
Odpowiedz1. Tu akurat uzasadnione jest to. Nie żyjemy w XIX wieku i dziś każdy może mieć cesarkę, w skrajnych przypadkach operację przesunięcia szyjki macicy. Morderstwo człowieka NIGDY nie jest dobre i nie można go niczym uzasadniać (Ktoś może się ze mną spierać ale ja chętnie odpowiem na wszelkie zarzuty). Po aborcji występuje coś takiego jak syndrom PAS lub PMS. PAS- Post abortion syndrom, PMS- Post miscarriage Syndrom. Objawia się on głębokimi zaburzeniami psychicznymi u kobiet, które poroniły lub straciły dziecko w inny sposób, wiedzieć należy, że ciąża to nie jest worek z dzieckiem w środku kobiety i nic... ciąża totalnie zmienia rozkład hormonalny kobiety, wszystkie hormony działają w nowy sposób, wiele się ujawnia. rozbicie tej gospodarki hormonalnej grozi straszliwymi chorobami psychicznymi (ze schzofrenią paranoidalną na czele). a także chorobami układu krwionośnego, wylewem, zawałem etc. Gratulacje, zafundujmy kobiecie z traumą po gwałcie schizofrenię i wylew... 2. Ok, tu ksiądz walnął głupotę, ja osobiście jestem za karaniem za zdradę podczas małżeństwa (Proponuję wygnanie na Syberię). Jeśli byłyby wszelkie wątpliwości można zrobić badania DNA.
OdpowiedzHmmm, no to muszę się sobie dokładniej poprzyglądać, jak nic.... o_O Bo jak ja w ogóle mogę tak sobie funkcjonować po trzech nieudanych ciążach (o trzeciej nie pisałam, bo jeszcze czarni mnie spalą na stosie), doprawdy - cud nad Wisłą....
OdpowiedzCo to znaczy "nieudana ciąża"?
Odpowiedz@Moni Czyli gdy ty poroniłaś (Bo po "nieudanej ciąży" tak wnioskuję) po prostu NIC nie czułaś? Słoneczko świeci, wszyscy OK i nic złego się nie dzieje...Nie nazywasz się może Katarzyna W?
Odpowiedz@Katus - nie przeginaj, ja tam nie widzę stwierdzenia, że "nic nie czuła"; napisała, że "tak sobie funkcjonuje", a szczegóły - przewiń sobie w górę i przeczytaj wcześniejsze komentarze, to dużo czasu nie zajmie. Przy okazji może dowiesz się, co to jest ciąża pozamaciczna i dlaczego pod morderstwo bardziej będzie podchodziło nie zakończenie takiej ciąży, niż jej usuniecie. Niestety.
OdpowiedzKaktus80 - od skrajności w skrajność, widzę..... I poczytaj sobie, co wcześniej opisywałam tu w komentarzu.
Odpowiedz@MaryAnnn "Tak sobie funkcjonuje"-Ja to rozumiem przynajmniej tak że wyszła ze szpitala i zaczęła tańczyć makarenę, normalna, zdrowa psychicznie osoba odczuwa stratę dziecka które w przyszłości miała wychowywać i opiekować się nim. Szczególnie ważne jest to w przypadku matek które to mają (Jak przypominam) instynkt macierzyński. Pod morderstwo nie uchodzi zabronienie zabijania. Idąc twoim tokiem myślenia-Lepiej rozerwać głowę niewinnemu niż pozwolić umrzeć starszej matce. @Moni Ja jestem skrajnościowcem ;) a z twojego komentarza wywnioskowałem jedynie tyle że jesteś antyklerykalną "Kobietą wyzwoloną" która czy stracie dziecko czy nie-Jej to lata i powiewa.
Odpowiedz@Kaktus80, a wnioskuj sobie... TO mi właśnie lata i powiewa ^_^
Odpowiedz@Moni Ignorancja, nie potrafisz odpowiedzieć więc zasłaniasz się cwaniactwem i ironią ;). Żałosne i infantylne to z twojej strony.
Odpowiedz@Kaktus80: no to źle rozumiesz. Ogólnie widzę masz z tym problem, delkatnie mowiac. I nie przyszło ci do głowy, że ktoś może nie mieć ochoty znizać się do takiego dna jak ty, żeby ci odpowiadać. Żałosne byłoby dyskutowanie z kimś takim...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 maja 2016 o 19:45
@Kaktus80: "Ja jestem skrajnościowcem" przede wszystkim jesteś albo trollem albo idiotą.
OdpowiedzJak widać katecheci i klesi są z tej grupu co to Nie Wie, Ale Się Wypowie ;p jak dla mnie uczenie takich rzeczy przez księży jest co naj mniej dziwne. Wiecie jeżeli nie rodzice, to może niech dziecko się samo wykształci w szkole nauczy co jest, a co nie jest możliwe i niech zdecyduję co o tym sądzi. Bo nauka takich rzeczy to trochę narzucanie czyichś poglądów
OdpowiedzMałe przegięcie. Ta druga historia jest prawdziwa. Omawialiśmy być może nawet ten sam przypadek na zajęciach na studiach. Jednak opowiadanie tego 14-latkom to przegięcie
OdpowiedzTa druga historia to była z Anny Marii Wesołowskiej. Dawno temu ale było coś takiego.
Odpowiedz