Dobre 10 lat temu mój wujek pojechał z rodziną w odwiedziny do krewnych, do miasta Łodzi.
W pewnym momencie usłyszał dźwięk alarmu w swoim samochodzie, a chwilę potem stwierdził smutny fakt - skradziono mu oba lusterka z jego Mitsubishi.
Przekalkulował na szybko, że kupno nowych porządnie szarpnie go po kieszeni, więc następnego dnia udał się na miejscową giełdę samochodową w celu zakupu tańszych, z drugiej ręki.
Jakaż była jego radość gdy udało mu się znaleźć u jednego ze sprzedających nie dość że poszukiwane, ale nawet w tym samym kolorze, części i to po atrakcyjnej cenie!
Zaś jeszcze większe było jego zdziwienie, gdy dowiedział się od sprzedającego, że właśnie kupił... swoje własne lusterka skradzione dzień wcześniej.
I niezapomniany tekst pana "handlarza":
-Paanie! To jak to pana lusterka, to ja nawet zniżkę na nie dam!
Trzeba dbać o klienta ;)
giełda samochodowa
Pytanie samo się nasuwa: jakim sposobem dowiedział się, że to są jego lusterka?
OdpowiedzPan sprzedający bez oporów i zażenowania sam to wyznał, kiedy wujek opowiedział mu o kradzieży :D
OdpowiedzNo taaak złodziej mu przyniósł akurat 50 idealnie takich samych sztuk, wiec fakt mógł nie wiedzieć ... a nie jednaj wczoraj dostał tylko jedne skradzione lusterka, to jednak jego
OdpowiedzNO to prędziutko 997 i handlarza za paserkę. I świat w kratkę by oglądał a nie kasę!
OdpowiedzNie rozumiem, skąd masz minusy. Ja bym tak zrobił.
Odpowiedzmietekforce> minusy sa od paserow :D
Odpowiedz"odkupię od złodzieja reflektory od Forda Sierry, które zginęły mi wczoraj na Gądowie" Ogłoszenie, które poszło z głośników na Wrocławskiej giełdzie samochodowej kilkanaście lat temu (tak jakoś mi utkwiło)
OdpowiedzKiedys w parku ktos buchnal kaganiec mojego psa. Pies zazwyczaj chodzil przypiety do smyczy, a jego kaganiec mialam zapiety do szlufki spodni. Kiedy go puszczalam wolno, zakladalam mu kaganiec. Wiec siedze sobie w parku na lawce, kaganiec od szlufki odpielam, bo bylo mi niewygodnie, pies na smyczy upiety lezy obok mnie, nagle cos tam wyczul ciekawego, wstal i szarpnal mnie w jakies krzaki. Nie bylo mnie jakies 2 minuty (moze krocej), wracam i stwierdzam brak kaganca...no trudno, ukradli to ukradli. Dwa dni pozniej na naszym targowisku pojawil sie taki nasz znajomy pijaczek, troche rypniety, ale ogolnie nieszkodliwy facet. I do mojej znajomej ze slowami, ze on ma do sprzedania kaganiec. Znajoma wiedzac juz ze mi skradziono kaganiec dla psa, i ze musze kupic nowy, skierowala go do mnie. Jakiez bylo moje zdziwienie kiedy facet chcial mi wcisnac kaganiec mojego psa :) Nie wiem czy to on go buchnal wtedy, czy po prostu dostal od kogos... Nie zaplacilam zadanej kwoty, dostal jedynie na browara.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 października 2012 o 16:04
Czyli zapłaciłaś
OdpowiedzW życiu bym za nie zapłacił.
OdpowiedzZgubiłeś jedno "nie". No właśnie. Ja bym wezwał policję. Po cichu oczywiście.
OdpowiedzAch to TA niedobra CandyMountain, ta co jednorożcom podpierdziela jedyne rogi, o ile nie nerki wręcz... Wracaj do Kartelu, niniejszym zostałaś namierzona i zobligowana do powrotu, inaczej Pan Buk będzie miał problemy w postaci takiej, że wszyscy zwątpimy w jego wszechwszystko, O! Panów i Panie i Panny Adminów i Modów niniejszym przepraszam za te niezrozumiałe dla nich oraz dla userów zdania, niemniej koleżanka mi (nam?:D) podpadła na nieco innej stronce, toteż ją ścigałam aż dościgłam :-) Wiem jak ma na imię, wiem skąd pochodzi, oraz wiem jak nazywa się jej ulubiony zespół disco polo :P Ale ja jestem niegroźna, więc zaledwie jej tu napiszę parę słów ciepłych :] Wracaj Małgoś i nie [teges]. Albo chociaż wróć na chwilę, coby się pożegnać jak na mężczyznę przystało. Ja tak właśnie bym się pożegnała. I jeszcze poproszę zanim odejdziesz na dobre, 20 dzbanów wody, 3 zęby trzonowe bizona oraz wszystkie te rzeczy, które Schtruty po Tobie odziedziczy a się z nami nie podzieli ;P Myk myk myk ;*
OdpowiedzMaamoo, daj spokój... ;D
Odpowiedz