Kilkanaście lat temu moja mama zaprzyjaźniła się ze szwagierką swojej szwagierki. Pani ta była długoletnią mieszkanką USA, do Polski wróciła po transformacji ustrojowej. Początki przyjaźni były piękne. Zabawy z jej dziećmi, nocowanie najpierw w jej wielkim mieszkaniu potem, wielkim domu. Wspólne wypady weekendowe i wakacyjne.
Po pewnym czasie pani poprosiła moją mamę o podżyrowanie kredytu na otworzenie interesu. Mama się zgodziła po dość długim wahaniu. W tym czasie dostaliśmy wreszcie nowe mieszkanie (nie własnościowe), rodzice zaczęli remont, który z braku funduszy trwał naprawdę bardzo długo. W tym czasie "najlepsza przyjaciółka" znowu przyszła po przysługę. Oczywiście znowu chodziło o podżyrowanie kredytu, tym razem przez mojego tatę (poprzedni nadal był spłacany bez żadnych problemów). Powód - jej siostrzenica ma białaczkę i leczenie to tylko w Stanach, a ich nie stać. Rodzice dziecka bezrobotni, to ostatnia deska ratunku, itd.
Po pierwszym kategorycznym sprzeciwie moją mamę zaczęła nachodzić cała rodzina tej pani, potem i mojego ojca (w końcu jego siostra z nimi spowinowacona). Mama się złamała i wyraziła zgodę (w końcu Pani jest posiadaczką dwupiętrowej willi). No i wtedy wyszło szydło z worka.
Pani przestała spłacać obydwa kredyty. Okazało się, że willa wcale nie jest jej, tylko wynajmowana. Komornik wszedł na pensję obojga moich rodziców. W domu nie mieliśmy nawet mebli, rodzina mojej mamy się ulitowała i swoje stare sprzęty nam dali. Zdarzało się, że przez kilka dni jedliśmy suchy chleb, zupa gotowana na wodzie po parówkach była codziennością. Ojciec wyjechał do Włoch za pracą, mama została sama z niedokończonym remontem.
A Pani co? Dzieci w firmowych butach (adidas, nike), ciuchach z najwyższej półki, psy jedzące schabowe (sama widziałam podczas jednej z "żebraczych" wizyt mojej mamy u byłej już przyjaciółki), Pani wyfiokowana - fryzjer i kosmetyczka minimum raz w miesiącu.
Dlaczego nie spłaca kredytu? No bo wszystkie pieniądze idą na leczenie siostrzenicy. Na pytanie mamy co ona ma dać jeść swoim dzieciom, rzuciła jej dwudziestkę w twarz. Żebyście widzieli wtedy moją mamę. Wpadła w taki szał, że byłaby ją utłukła gołymi rękami, wujek-strażak ją obezwładnił i wyniósł do swojego samochodu.
Po kilku latach jakoś udało się rodzicom wybrnąć z długów, część kredytów została umorzona.
A na koniec taka perełka - Pani przysłała swojego syna żeby namówił moich rodziców do kupna tego jej interesu, bo ona wraca do Stanów do swojego męża, który notabene przez te wszystkie lata kiedy rodzice spłacali jej zadłużenie, przysyłał pieniądze właśnie celem spłaty kredytu.
P.S.
Siostrzenica tej Pani naprawdę była chora na białaczkę, zmarła w wieku 15 lat.
Polska
Lol zajebista puenta :D Karma is a bitch :D
OdpowiedzZajebisty to jest twoj komentarz. Co ma jakas biedna postronna osoba do tej historii i kobiety w niej opisywanej?
OdpowiedzYyy... jaka postronna? To była krewna na którą babeczka z historii niby zbierała pieniążki przecież... No i wiesz, to przede wszystkim był dowcip, ale jak chcesz to spobie sprawdź co to jest karma i zrozumiesz... Geez.
OdpowiedzMialem na mysli, ze ta siostrzenica w niczym tu nie zawinila, wiec nie ma co sie cieszyc, ze niby piekielnej sie w ten sposob oberwalo. Smiac sie z kogos, kto tak pozycza pieniadze to rozumiem, ale nieszczescie jakiegos dziecka to raczej nie sprawiedliwosc :P
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 października 2012 o 16:33
życie to niesprawiedliwość :D
OdpowiedzPrzepraszam, że to napiszę, ale dzięki takim historiom zaczynam doceniać moje dotychczasowe życie.
OdpowiedzJa również. I dobrze robię kiedy odmawiam pożyczenia pieniędzy czy bycie żyrantem. Niestety naiwność kosztuję.
Odpowiedzdo mnie też wczoraj zadzwonili tacy jedni żebym pożerował. nigdy w życiu!
OdpowiedzWspółczuję, ale jak się ma miękkie serce to trzeba mieć twardą du.ę. Jeśli pomagać to zawsze w ramach możliwości - nie ponad nie. Swoją drogą rodziców nie zastanowiło, dlaczego bliższa rodzina przyjaciółki nie chciała żyrować?
OdpowiedzRodzina przyjaciółki prawie cała siedzi w USA a od strony męża to sam tzw. margines społeczny
OdpowiedzKolejny przyklad glupoty. Nie wiem skad ludzie godza sie na takie propozycje, ale przynajmniej nie dziwi, ze tylu ludzi ma problemy skoro myslec w pore nie przyszlo. Osobe, ktora tworzyla ten wpis, przepraszam za ostry komentarz, bo pewnie nie cos takiego chcesz slyszec niezaleznie od tego czy to prawda, czy nie. Zdecydowanie dolacze sie do przedmowcy - nigdy ponad swoje mozliwosci.
OdpowiedzNie można powiedzieć "i dobrze, sama się prosiła tak robiąc", ale prawdą jest że to niesamowita naiwność. A to sku*wielstwo złodziejskie nie zasługuje na nic innego jak wieloletnie więzienie w ciężkich warunkach.
OdpowiedzA dlaczego rodzice nie spisali umowy z przyjaciółką, że zobowiązuje się do spłacania kredytu? Na gębę nic się nie załatwi...
OdpowiedzSpisali z bankiem. I jeśli kredytodawca nie płaci, żyrant zobowiązał się do spłacania rat. Jak rodzice autora.
Odpowiedzw tej chwili z tego co wiem to sprawa zamknięta...ale...jak spłaci się kredyt trzeba wystąpić do sądu o to by zwróciła wszystkie należności łącznie z odsetkami...a ona kiedyś do Polski przyjedzie i wtedy na lotnisku mogą ją nawet zakuć...więc trzeba walczyć o swoje
Odpowiedzale jak to jest - kredytobiorca może nie mieć ochoty spłacać rat i wtedy dług musi spłacać żyrant, a żyrant nie może również nie mieć ochoty ich spłacać?
Odpowiedzjass dobrze pisze- też mnie to zastanawia jak te śmiecie ustawiają przekręty że komornik zdziera z żyranta.
OdpowiedzŻyrant to nic innego jak drugi współkredytobiorca. I widnieje w BIKu jako osoba, która ma na siebie kredyt. Bank nie będzie wnikał dlaczego nie spłaca, tylko dobiera się do dupy żyrantowi. I żaden sąd czy komornik nic tu nie pomoże. Kredyt ma być spłacony i już. Taka jest przykra prawda. Taki błąd tej pani, że ulitowała się i podżyrowała. I nie ma co pisać, że nie zrobiła tego czy tamtego, bo już było pozamiatane. Tak to już jest z żyrowaniem. A jeśli osoba, której żyrujemy przewróci się na ulicy i umrze? Też my spłacamy. I nie ma odwołania. A jak to się dzieje, że żyrant spłaca? Po prostu ma dochody i jest z czego ściągać. Każdy woli gotówkę niż bawić się w sprzedawanie majątku 1-go kredytobiorcy. A poza tym temu cwańszemu na ogół nie ma co zabrać, bo nie ma na siebie nic (jakby miał to wziąłby kredyt np. pod hipotekę). Głupoty piszecie, że niesprawiedliwie ze strony banku. Zobowiązałeś się spłacać cudzy kredyt, to spłacasz.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 października 2012 o 16:59
Że są jeszcze naiwniacy dający się nabrać na żyrowanie pożyczek...
OdpowiedzTak się składa, że obecnie pracuję w finansach i każdego dnia mam do czynienia z podobnymi sytuacjami. Kredyty wzięte dla kogoś, poręczenie kredytu znajomym, rodzinie, dzieciom. I w większości przypadków ogromne opóźnienia w opłatach, albo kredyty wcale nie spłacane. Bo ktoś wyjechał za granicę (często bez uprzedzenia), bo zapomniał, bo ciężko w domu, bo na dzieci duże wydatki. I tylko Ci biedni ludzie, którzy muszą to później spłacać, nie wiedzą co zrobić. Niejednokrotnie kochana babcia, która wzięła kredyt dla wnuczka, prowadzi potem batalie z bankami albo komornikiem, bo "wnuczek przecież nie chciał, gdyby mógł, to by płacił". Ja się pytam, gdzie tutaj jest odrobina ludzkiego podejścia do drugiego człowieka. Z premedytacją pozbawić ludzi środków do życia? "Naród wspaniały, ale ludzie k***y" jak to powiedział Wódz.
OdpowiedzZnam podobny przypadek - taka daleka znajoma podżyrowała znajomym kredyt (pokaźny). Znajomi się ewakuowali za daleką granicę (Kanada?). A znajoma wiele, wiele lat spłacała kredyt, a by to zrobić brała fuchy przeróżnego rodzaju. Sama wynajmowała mieszkania, bo ja na kupno własnego stać nie było. Ja się tylko zastanawiam, jak ci ludzie, którzy tak bardzo kogoś oszukali, zasypiają w nocy? I jakie mają sny?
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 25 października 2012 o 15:49
Obił ktoś mordkę synkowi? Ja to chętnie zrobię. A paniusi też mogę życie pouprzykrzać...
OdpowiedzDobry zwyczaj nie pożyczaj
OdpowiedzDokładnie. Podżyrowali kredyt praktycznie obcej osobie i są zdziwieni, że ich wydymała. Wydymała, bo mogła. Nie każdy jest szlachetny i trzeba mieć na to poprawkę.
OdpowiedzW sumie to rodzice powinni byli skontaktować się z jej mężem, może i spróbować zastraszyć - kto wie może próbowali. A najlepiej jakby stracili pracę i zaczęli pracować na czarno.
OdpowiedzA ja bym przy okazji uswiadomił piekielną, że śmierć jej córki, to kara za jej przekręty. Wiem, że bardzo wredne, ale chyba piekielna w pełni zasługuje na taki komentarz.
OdpowiedzTo nie była jej córka tylko siostrzenica. Ale swoją drogą kilka lat temu Pani znalazła swojego męża martwego w łóżku. Doznała ciężkiego szoku.Życie wcale jej nie rozpieszczało, w pewnym momencie noga jej się powinęła, musiała uciekać przed dłużnikami (śliczna drewniana chatka na wsi, bez wody, toalety i ogrzewania). Kiedy przyjechała na ślub syna jej przyjaciółka w USA nie zapłaciła za nią czynszu- mieszkanie przepadło. W ogóle gdyby pominąć to co zrobiła mojej rodzinie to nawet bym jej współczuła.
Odpowiedzbyło jakiś urząd napuścić na babsztyla, który zbadałby jej realną zdolność do spłaty długu i w pierszej kolejności to jej konto zajął i jej kmornika wysła,ł, nie żyrantom
OdpowiedzAle kto będzie sobie tym głowę zawracał? I jaki urząd?
Odpowiedz