Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przyszedł do mnie na wizytę pacjent. Młody, sympatyczny, szarmancki wręcz. I gdy…

Przyszedł do mnie na wizytę pacjent. Młody, sympatyczny, szarmancki wręcz. I gdy już wymieniliśmy uprzejmości, pan nachylił się do mnie i rzekł:

P: Pani Doktor, ja chciałbym sobie zrobić badania.
J: A co się dzieje, że chce się pan przebadać?
P: Nic szczególnego, tak dla siebie chciałbym.
J: Rozumiem, jeśli pan chce, możemy oznaczyć morfologię, zrobić badanie moczu...
P: Ale ja bym chciał więcej, te to miałem robione niedawno.
J: Yhm... To po co pan chce robić kontrolę, skoro były niedawno? Rozumiem, że wyszły dobre? Na pewno nic się nie dzieje?
P: Na pewno. Ja po prostu chcę wiedzieć, że jestem zdrowy.
J: Wie pan, nie ma sensu robić badań w ciemno. Albo czegoś szukamy, albo robimy tylko podstawowe badania.
P: Ja nalegam.
J: Cóż, pana sprawa. Ale w takim razie to nie u mnie, tylko w laboratorium. Płaci pan i ma nawet badania hormonalne, wirusy, posiewy... (drogie jak cholera, tak na marginesie).
P: Właśnie, pani nie rozumie. Ja tam muszę ZAPŁACIĆ. A jak mi pani napisze, to nie...
J: I uważa pan, że to ja mam płacić za PAŃSKIE fanaberie? Ja mogę co najwyżej zapłacić za badania, które coś wniosą. A jak na razie nie mamy nawet czego szukać.
P: Czyli co, nie napisze pani?
J: Nie.
P: To da pani chociaż skierowanie na tomografię brzucha, bo nie chcą mnie zarejestrować bez tego kwitu.
J: Pan chyba żartuje. To nie jest obojętne badanie, jest duża dawka promieniowania, kontrast. A pan chce sobie ot tak pójść na badanie bez potrzeby.
P: To nie pani interes na co ja się narażam!
J: Oczywiście że mój. Bo to ja odpowiadam za skierowanie pana na takie badanie. A ja uważam, że nie jest to panu potrzebne.
P: Ale ja chcę!
J: (wkurzona już) Chce pan koniecznie badanie, które panu wszystko powie o pańskim stanie zdrowia?
P: Chcę!
J: Dobrze, to skieruję pana na sekcję.
P: Słucham?
J: Na badanie pośmiertne. Tylko ono panu powie wszystko... To co, piszemy?
P: Pani jest bezczelna!
J: Sam pan zaczął...

Ciekawe czy jeszcze kiedyś pan ciekawski wróci?

POZ

by Traszka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Nidaros
13 21

Riposta z piekła rodem, ale genialna w swej prostocie. Chylę kapelusza.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 17

Pewnie znalazł w sieci nazwę jakiejś choroby, sprawdził na Wikipedii, zdiagnozował ją u siebie, a teraz pędem do lekarza po skierowanie, bo musi mieć pewność ;)

Odpowiedz
avatar archeoziele
3 9

Nie lekarza, tylko NFZ. Potrafią dowalić solidne kary za wszystko, nawet za tzw. ludzkie podejście do pacjenta. To co się dziwisz, że lekarze wolą zachować ostrożność.

Odpowiedz
avatar Kropucha
16 22

A przepraszam, dlaczego lekarz ma płacić setki złotych za badania, które nic nie wnoszą i za które nikt mu nie zwróci? Jeżeli pacjent tak "sobie chce" i nie poda nawet konkretnych objawów, czy ewentualnych podejrzeń, to niech za swoje fanaberie płaci sam. Inaczej ma się rzecz, jeżeli badania byłyby potrzebne, ale na fundowanie każdemu pacjentowi wszystkiego ot tak, bo się zachciało, to nikogo nie stać, lekarza też.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 16

To NFZ przyznaje punkty kontraktowe i nie ma ich wcale tak wiele. Jeśli lekarze będą wypisywać skierowania na prawo i lewo dla takich jak ten pacjent, w końcu braknie skierowań dla tych, którzy ich naprawdę potrzebują. Poza tym na skierowaniu musi być określony cel badania, czasami też wstępne rozpoznanie. Co miała wpisać? "Bo pacjent ma taki kaprys"? Nazywanie kogoś sz.matą z takiego powodu to chamstwo. Są chyba jakieś granice i słowa, których nie rzuca się tak o.

Odpowiedz
avatar notaras
12 16

@Dertaz Świetny pomysł, wypisujmy wszystkim skierowania na badania, najlepiej te drogie. Na pewno kolejki się zmniejszą jak zaczniemy badać mężczyzn czy przypadkiem nie mają raka szyjki macicy. I pieniędzy więcej się zostanie w budżecie. A odpowiednia dawka promieniowania od tomografu co tydzień może mieć pozytywny wpływ na nasze zdrowie (ew. na zasadność badań, w końcu może jakiś rak się rozwinie jak dobrze pójdzie). Tylko ta Twoja teoria ma jedną wadę: co jak osoba chora nie dostanie się na badanie, bo zdrowi zajmą czas maszyny i pieniądze? W końcu jesteśmy w stanie mieć tylko skończoną liczbę tomografów i laboratoriów.

Odpowiedz
avatar Traszka
10 22

Dertaz, zniewaga rzucona przez neonazistę jest dla mnie jak komplement. Zaczęłabym się martwić, jakbyś mnie chwalił.

Odpowiedz
avatar Traszka
11 25

To prawda ;( Nigdy nie będę wiedziała o leczeniu tyle co ty... Moje życie straciło sens :( Ja, ciemny konował, przyznaję ci rację. Idę się upić, może spłynie na mnie natchnienie i zmienię zawód na jakiś bardziej pasujący do mojej tępoty. Np. będę składać długopisy. Albo sklejać koperty... Ech, misiu pluszowy... co ja ci będę tłumaczyć. I tak nie ogarniesz.

Odpowiedz
avatar Kropucha
5 9

O jakich kosztach? A choćby o takich, że za badania laboratoryjne płaci lekarz kierujący. A NFZ tych kosztów nie pokrywa, jedynie częściowo, wedle własnych zasad refunduje. To znaczy, że lekarz, który wysyła kogoś na badania za załóżmy 300-500 zł, refundacji dostanie jakieś 70, lub może 130 zł. Resztę pokrywa on, lub ZOZ w którym pracuje. I składki płacone przez pacjenta mają tu guzik do rzeczy bo nie z nich to idzie. Skargi za takie nimi dysponowanie to do NFZ, a nie do lekarzy. Dlatego lekarze wypisują skierowania na badania coś wnoszące. A owszem, znam sporo takich, którzy płacą setki złotych za badania, jeżeli są takie potrzebne. Ale nikt nie będzie płacił za cudze fanaberie.

Odpowiedz
avatar doktorek1
9 13

Dertaz twoja postawa, przedstawia typowe zdanie społeczeństwa, że lekarz a zwłaszcza internista tudież rodzinny to tępy idiota, który cudem skończył studia i zarabia krocie. To jedna wielka bujda, medycyna to niezależnie od specjalności to ciężka praca zarówno na studiach jak i po nich, aż do końca pracy zawodowej. Chciałbyś, aby za każdy Twój błąd w pracy cierpiał lub umierał człowiek? Decyzje o leczeniu i badaniach podejmuje i odpowiada za nie lekarz, często we współdecydowaniu przez pacjenta, ale to lekarz zna się na rzeczy i pacjent nie ma prawa nic wymuszać!!! Osobiście mam ogromny szacunek dla lekarzy POZ, to oni użerają się ze wszystkimi hipochondrykami, wiecznie zajętymi i wszystkimi tymi, którzy sądzą, że google zastąpi im kilkanaście lub kilkadziesiąt lat nauki. Mam wrażenie, że lekarza zrozumie tylko inny lekarz... I jeszcze na koniec Dertaz twierdzisz, że do lekarza rodzinnego chodzisz tylko po skierowanie do specjalisty, a potem narzekasz, że są do nich kolejki, dostać się nie można itp. A te kolejki tworzą się głownie przez Ciebie i Tobie podobnych!!! Lekarz rodzinny jest świetnie przygotowany do leczenia wielu schorzeń nie ma potrzeby, aby każdą anginę oglądał otolaryngolog, a każde stłuczenie chirurg lub ortopeda.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 października 2012 o 15:28

avatar notaras
5 9

@Dertaz Jest znacznie więcej posad na których można "grzać stołek" i aby się na nie dostać nie trzeba kończyć bardzo wymagających studiów, a odpowiedzialność mniejsza i nie trzeba się męczyć z piekielnymi pacjentami. Oraz wytłumacz mi dlaczego Traszka miałaby wypisać skierowanie na badania temu piekielnemu, jak nawet on uważał, ze jest zdrowy. A fragment o neonaziście wziął się pewnie stąd: http://piekielni.pl/17854

Odpowiedz
avatar doktorek1
2 6

Znam wielu lekarzy rodzinnych, niektórzy są moimi współpracownikami i żaden z nich nie wydawał mi się ani trochę nie kompetentny wręcz przeciwnie. Powiedziałem, że kolejki tworzą się przez ludzi Twojego pokroju (wywnioskowałem to z Twojej wypowiedzi, w której stwierdzasz, że do lekarza rodzinnego chodzisz tylko po skierowanie), którzy z każdą błahostką latają do specjalisty. RTG nie widziałem, więc się nie będę wypowiadał. Jeśli mogę spytać to w jakiej branży pracujesz?

Odpowiedz
avatar doktorek1
2 6

Dertaz uważam, że aby wypowiadać się w jakiejś dziedzinie trzeba mieć o niej pojęcie. Z twoich komentarzy wywnioskowałem, że nie masz zielonego pojęcia o czym mówisz. Poczytaj sobie o finansowaniu POZ przez NFZ i wtedy zacznij komentować.

Odpowiedz
avatar cija
0 4

To moze nie czepiaj sie wszystkich, bo jeden urolog w toku dlugoterminowego leczenia nie pomyslal o skierowaniu?

Odpowiedz
avatar Shido
0 4

Dertaz: 1. Skoro idziesz do lekarza z NFZtu, to nie płacisz lekarzowi tylko NFZtowi, więc do niego miej pretensję, że nie nie chcą cie leczyć za twoje pieniądze. To tak jakbyś płacił producentowi samochodu za gwarancję naprawy, po czym miał pretensję do mechanika, że ten nie naprawi pieniędzy po producent mu nie chce dać za to pieniędzy. 2. Co do różnych interpretacji badań. Skoro już odnoszę się do mechanika, to tak jakbyś oczekiwał że każdy mechanik spojrzy z boku na auto i powie że taka i tak śrubka w silniku jest odkręcona oczywiście bez zaglądania pod maskę. Chcesz mieć pewność to na trzeba iść pod nóż, ale tu wracamy do finansów NFZ. 3. Kolejki, oczywiście to też ma być wina lekarzy, a nie tego, że NFZ tnie finanse, a pacjenci zapisują się w 5 poradniach specjalistycznych, oczekując wizyty u np. okulisty, po czym jak gdzieś dostaną się to nie odwołują wizyt w innych, bo po co, lepsze są wirtualne miejsca gdzie nikt nie będzie przyjęty. 4. To że rodzinny nie chciał cie skierować na badania RTG. Trzeba zauważyć, że on nie jest on specjalistą, gdybyś to ty płacił za badanie, to nie kupowałbyś np. Płyty głównej do komputera, bo myślisz że to jest popsute, a potem serwisant ci powie że jednak nie to i co? Płytę możesz zwrócić lub sprzedać, zdjęcia RTG już nie.

Odpowiedz
avatar doktorek1
3 7

"Uwielbiam" takich pacjentów zwłaszcza na SOR'ze o piątej rano po 48 godzinach pracy.

Odpowiedz
avatar yuzu
5 13

Może u tego pacjenta to badanie nie było konieczne. Ale z mojej strony. Mnie lekarze przez lata wmawiali, że psychiczna jestem ("stres, to na pewno stres! Ja wiem lepiej"). Przypadkowo, dzięki nadgorliwości Pani robiącej USG (badała włókniaka i przy okazji sprawdziła), okazało się, że nie mam jednego płata tarczycy, a drugi jest niedorobiony. Do tej pory mam niezły ubaw, kiedy robią mi USG tarczycy, nie wiedząc o jej "prawie braku". Badanie rozpoczyna się jak zwykle i nagle na ich twarzach maluje się myśl: "Nie zauważyłem/am blizny po operacji????". Sprawdzenie gdzie jest blizna. Nie ma. Kontrolne pytanie czy tarczyca była usuwana. Nie? hm.. "Gdzieś musi być.. Nie ma.. ? Nie.. Musi być. Osz kurna, nie ma!". buahaha! Za każdym razem to samo buahaha :D:D

Odpowiedz
avatar sharpy
1 3

Można jeszcze przed sekcją skierować na psychiatryczne...

Odpowiedz
avatar PanKlekswKosmosie
2 4

Szkoda że nie zaproponowałaś najpierw płukania okrężnicy i badania prostaty :)))

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 9

Lepiej było wysłac na badanie per rectum, w końcu facet, w sile wieku, niech prostatę kontroluje. Ciekawe, czy by tak chętnie jak na KT tam poszedł :>

Odpowiedz
avatar whateva
0 10

Straszliwa obelga, motyla noga.

Odpowiedz
avatar fiefiurka
-1 5

Takich jak ten pacjent znalazłoby się po tym jednym skierowaniu setki. Na TK nie puszcza się nikogo tak "o", bo ma kaprys. To potężna dawka promieniowania, która nie zostaje bez wpływu na zdrowie. A później będziecie kolejki do onkologów zajmować... I mieć inne zdanie... Jakie zdanie? Że lekarze medycyny rodzinnej to tępaki? To nie jest wyrażenie swojego zdania, tylko obrażanie kogoś, kto wiele lat studiuje po to, żeby Ciebie leczyć. Nie każdy lekarz rodzinny jest "tępy", tak jak nie każdy gimnazjalista to kretyn, i nie każdy student to leń i nierób... to uogólnienie, a nie wyrażenie zdania:) poza tym lekarz jest od wypisywania skierowań i na nich musi napisać DLACZEGO. Więc musisz mieć powód... Gdyby coś złego działo się w jamie brzusznej, to na pewno byłyby jakieś dolegliwości towarzyszące, nieprawidłowe wyniki podstawowych badań, cokolwiek... Swoja drogą, jak ktoś tak się lubi naświetlać, to naprawdę musi mieć narąbane w głowie ^^

Odpowiedz
avatar margo6
1 5

W sumie pan nieźle przesadził, zwłaszcza z tą tomografią, ale poniekąd rozumiem jego nachalne prośby, może po prostu ma człowiek jakieś zdrowotne fobie? A tak w ogóle to ja rozumiem, że lekarz nie może szastać skierowaniami na prawo i lewo jak tylko się komuś zechce jakiegoś badania. Jednak czasami niektórzy lekarze naprawde przeginają. Ja też kiedyś nie mogłam się doprosić o skierowanie na badania, bo lekarka uznała, że sobie choroby wymyślam. Tylko że, poszłam do innego lekarza, dostałam skierowanie i okazało się, że faktycznie chorobę, którą sobie wymyśliłam, miałam.

Odpowiedz
avatar fak_dak
4 12

Ja w takiej sytuacji mówię pacjentowi, że badania laboratoryjne czy inne są DLA MNIE bym mógł potwierdzić lub wykluczyć MOJE podejrzenia odnośnie występowania u pacjenta danej choroby. Nie służą do osiągania zaspokojenia przez miłośników diagnozowania się na wszystko co się da. Jeżeli ktoś podejrzewa o siebie jakąś chorobę to niech się podzieli ze mną na jakiej podstawie wyciąga takie wnioski a je to ocenię i jak będzie trzeba zlecę badania. Ja jak ktoś się bada bo lubi, to niech to robi za własne pieniądze.

Odpowiedz
avatar Matey
6 6

Jak dla mnie to wróci. Z wynikami sekcji.

Odpowiedz
avatar Rael
-3 7

I dziw się tu potem człowieku powszechnosci opinii, że lekarze pogardzają ludźmi...

Odpowiedz
avatar Dqui
0 6

Kolejny przypadek potwierdzający moją teorię, że rodzinnym i pediatrą zostaje się za karę, bo nie jestem w stanie pojąć, kto normalny decyduje się dobrowolnie na użeranie się z: a) Takimi misiami jak pan w historii powyżej + moherowe babcie i ryczące 50tki z syndromem niedopchnięcia nie wspominając już o cierpliwym wysłuchiwaniu historii o pypciu na palcu i wrzodzie na dupie. b) Zasmarkanymi bachorami, które oprócz leków powinny dostać receptę na ojcowski pas oraz mamusiami wiedzącymi lepiej, bo tak przeczytały w Pani Domu. Naprawdę podziwiam odporność psychiczną, bo ja nawet przez te kilka tygodni na stażu codziennie miałem ochotę pociąć się nożem do masła.

Odpowiedz
Udostępnij