Ktoś wstawił historię o tym jak firma (kino) uszczęśliwia pracowników na siłę.
Opowiem o naszym wyjeździe służbowym.
Duża poważna firma. Wszyscy zazwyczaj poważni, garnitury, magisterki, doktoraty. Wyjazd do hotelu ****.
1) Pani X: Nie pojadę, bo zawsze były hotele *****, a do jakiegoś chlewa nie pojadę.
2) Wezwanie do prezesa w dniu wyjazdu:
- Panie Bleeee, jedzie Pan z nami pierwszy raz, więc powiem jakie są zasady: alkohol pijemy tylko w restauracji, klubie, pokojach. Nie wolno pić na korytarzu. Nie wolno wymiotować na korytarzach i innych miejscach publicznych. Pomagamy kolegom, którzy zaniemogli... (i w ten deseń 15 minut).
Moje pytanie brzmi - wycieczka gimnazjalna?
3) Ludzie upici do granic możliwości już w autobusie.
4) Na śniadaniu z 60 osób pojawiło się dwóch wiceprezesów i ja.
5) Na planowanych szkoleniach frekwencja wyniosła około 25-30%.
6) (wg mnie najlepsze) ZAKAZ MÓWIENIA ZNAJOMYM I KLIENTOM O WYJEŹDZIE :D
praca
Zastanawiam się jak tu można za pomocą szkoleń podnieś kwalifikacje pracownika ??? Bo w podniesienie poziomu zniszczenia wątroby nie wątpię :/
OdpowiedzOj... Byś się zdziwił.
OdpowiedzCóż- prezes swoje, pracownicy swoje. Zakaz mówienia mnie akurat nie dziwi- wyobraź sobie, że mówisz znajomym, czy (o zgrozo) klientowi coś w ten deseń: "A no, wiesz- byliśmy na szkoleniu! Tak, tym szkoleniu. Tyle, że to bardziej przypominało wyjazd gimbazy- wóda lała się litrami, większość naje*ana, jak świnie- mówię ci! nikt nie myślał o szkoleniu." Znajomi pewnie mieliby polewę i tyle, ale klient? Zaraz by wyszedł zgorszony czymś takim i złożył skargę. Z resztą nie dziwota...
OdpowiedzAle to przecież oczywiste, że klientom o takich rzeczach się nie mówi...
OdpowiedzNo niestety, niektórzy nie wyszumieli się w gimnazjum, to wychodzi później. Nie ma się co dziwić, że ciężko życiowo doświadczony szef woli dmuchać na zimne. btw. nie ma sprawy my nikomu więcej nie powiemy, nie wyjdzie poza internet ;-p
OdpowiedzTa niesamowita potrzeba schlania się do granic możliwości jak najwcześniej sugeruje, że Ci biedni ludzie nie mają żadnych innych okazji/znajomych, żeby się napić, więc korzystają ;)
OdpowiedzDobrze przynajmniej, że byli tolerancyjni i zezwalali na te 25-30%. U mnie musiało 100% na kacu siedzieć 7 godzin...
OdpowiedzMi się zawsze wydawało, że szkolenia są po to, żeby podnieść kwalifikacje, a nie schlać się jak gimnazjalista pod nieobecność rodziców. Dziwię się, że zapobiegliwy szef nie wprowadził reguły, że kto się na "części wykładowej" szkolenia nie pojawi, ten musi zwrócić zakładowi pieniądze za swój udział.
OdpowiedzWiesz, jak pracujesz na dwie zmiany i do tego w soboty, to czasem by się chciało zaszaleć - a takich okazji do integracji (czyt. że wszyscy są na miejscu, mają czas i są chętni) było baaardzo mało. Aczkolwiek gdybym był pracodawcą to bym się nie cieszył. PS. W moim przypadku "szkolenie" (czyt. powtarzanie nam tego, co robimy codziennie, ale fachowo to nazywając) było prowadzone przez naszych codziennych przełożonych w ośrodku należącym do firmy. Także koszty żadne...
OdpowiedzNo i od razu widzę film "Wyjazd integracyjny".
Odpowiedz"-...ja widzę, że Wy to z tych co od razu z grubej rury Stasiak! - a jak! - ale z tym dymaniem obcokrajowców po kątach to już lekka przesada" ;) "Wyjazd Integracyjny" - polecam :D
OdpowiedzPan reżyser? Co pan tu robi?
OdpowiedzJaki pan, taki kram. Gdyby prezesowi to przeszkadzało, to w dzień po powrocie posypałyby się wypowiedzenia. Ale jak widać prezes sam szukał raczej towarzystwa do picia niż okazji do podniesienia kwalifikacji pracowników.
OdpowiedzNiekoniecznie. Moim zdaniem Ci ludzie nie mogą sobie na coś takiego pozwolić na miejscu, bo "co ludzie powiedzą", więc całe pół roku w trzy dni próbują nadrobić.
Odpowiedz@ Vividienne, ano-racja. A powiedz mi, dlaczego tak u nas jest, ze wyjazdy integracyjne opierają się na wspólnym chlańsku szefostwa z pracownikami? A skoro razem chleją to w jaki sposob potem szefostwo może wymagać dla siebie szacunku i poszanowania dla jego autorytetu jako dla szefa zespołu gdy pracownicy widzieli go pijanego w 3 d....y?
OdpowiedzNiestety, duża część naszego społeczeństwa tak sobie wyobraża integrację - a kto nie pije, ten z policji. Jeszcze przez parę pokoleń będziemy mieć z tym problem.
OdpowiedzWidzieliście film "Wyjazd integracyjny"?? niczym to się nie różni. Ile czasu trzeba być poważnym? Może ja się nie znam ale osobiście bardzo lubię takie wypady.
OdpowiedzW odpowiedzi na "Ile czasu trzeba być poważnym?" mój były pracodawca by rzekł: "Zawsze". Wyobraź sobie taką scenkę: Wczesna złota polska jesień, słoneczko, Zakopane. A Ty siedzisz na szkoleniu 7 godzin od rana i tylko zerkasz na spacerujących za szybą usmiechniętych ludzi. A dzień później powtarzasz dokładnie to samo co pierwszego dnia, żeby wypaść ładnie przed dyrekcją, która pojawiła się dopiero drugiego dnia szkolenia...
OdpowiedzMój szwagier pracuje w poważnej firmie farmaceutycznej. Siostra śmiała się z niego, że mógłby być główną gwiazdą tego filmu, bo ich wyjazdy niczym się nie różnią...
OdpowiedzNa mnie w poprzedniej firmie się śmiertelnie obrazili, bo zamiast ze znajomymi z pracy skończyć libację na mieszkaniu współpracownicy (gdzie już z góry było ustalone, kto z kim przenocuje) wróciłam do siebie. Nie wiedzieć czemu więcej mnie nie zaprosili :(
OdpowiedzNa konferencjach naukowych jest tak samo. Słyszałem nawet o "zakręcie śmierci " w jakimś hotelu na którym wszyscy driftowali na kolanach.
OdpowiedzTak właśnie jest na wyjazdach szkoleniowych czy pracowniczych. Pamiętam słowa swojego szefa kiedy to mieliśmy jechać na 2dniowy "wypad" mianowicie: zaplanowaliśmy imprezę, stroje wieczorowe wymagane, tylko nie zapominijcie przeprosić wątroby. i co wyszło? najpoważniejszy prezes na sali spał w samych bokserkach ;-)
OdpowiedzMlodzi, wykrztałceni z.... firm i firemek. Kurcze jakby zrobic stronę w necie i wrzucac fotki zarzyganych prezesow, golych asystentek i ogolnego syfu...
OdpowiedzZapomniałem napisać o "uroczystej kolacji w strojach wieczorowych"...Tak było w programie. No i znów poza mną, prezesem i resztą zarządu, wszyscy byli w dżinsach, a niektórzy w zarzyganych (przepraszam za słowo) t-shirtach.
OdpowiedzJeszcze powinien być zakaz wnoszenia aparatów foto i komórek z aparatem.
OdpowiedzW firmie, w której pracuje moja mama taki zakaz obowiązuje na wszystkich imprezach :)
OdpowiedzTak szkolenia w każdej firmie są bardzo ważne, i tajemnica korporacyjna zawsze obowiązuje... z resztą mało kto pamięta co się działo więc nie ma o czym nawet mówić ;)
Odpowiedzszkolenia są okazją. To jest standard w każdej firmie i to nie ma znaczenia czy magistry czy nie magistry :)
Odpowiedz