Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję w kinie. Co roku w sezonie letnim centrala wyznacza serię kosmicznie…

Pracuję w kinie.

Co roku w sezonie letnim centrala wyznacza serię kosmicznie wysokich targetów sprzedaży. Kino, które jakimś cudem je spotka, wygrywa apetyczną nagrodę pieniężną, którą może dowolnie wydać na pracowników. Przewidziane są również nagrody za miejsce drugie i trzecie w wynikach.

W zeszłym roku byliśmy pierwsi. Menadżerka odpowiedzialna za uskutecznienie nagrody, nie raczyła nas zapytać co chcemy z nią zrobić - po prostu wiedziała, że trzydzieści kilka osób jak jeden mąż chce iść na ckliwy musical.
Nie chciało.
W tym roku zajęliśmy miejsce drugie. Po zbiorowym buncie przeciwko wciskaniu nam w gardła kolejnego ckliwego musicalu, Szef Główny obiecał, że sami zdecydujemy na co chcemy wydać pieniądze. Więcej! Nie musimy wszyscy robić tego samego!

W pokoju socjalnym wywieszono kartkę, na której mieliśmy wpisywać propozycje.
Po zbiorowych naradach i dyskusjach podzieliliśmy się na trzy grupy. Jedna chciała iść do teatru, druga na gokarty, trzecia na posiłek do pewnej restauracji.
Zadowoleni byliśmy przez może dwa dni.
Potem Główny zdarł kartkę i oznajmił, że trzy grupy to bez sensu, bo przecież wiadomo, że ci od restauracji będą mieć za złe gokartowcom, że ich rozrywka kosztowała więcej, a teatralni będą narzekać, że teatr jest gorszy niż restauracja i gokarty razem wzięte.
Nic to, że przecież sami wybraliśmy, co chcemy robić. Szef wiedział lepiej.

Pojawiła się druga kartka. Tym razem dwie propozycje z góry ustalone przez menadżerów: kręgle lub teatr.
Pozgrzytaliśmy zębami i znów podzieliliśmy się na grupy.
Kartka wkrótce zniknęła. Wytłumaczenie: teatr wystawia akurat szekspirowskiego "Juliusza Cezara", A TO PRZECIEŻ DLA NAS ZA TRUDNE.

Kartka trzecia: kręgle lub restauracja proponowana na kartce pierwszej.
Nie, bo dwie pracownice, które są prawie na emeryturze, nie mogą iść na kręgle z powodów zdrowotnych. Obie od początku chciały iść do restauracji? Ale przecież będzie im przykro, że sobie nie poturlają!
Zresztą jeden z menadżerów był w tej restauracji i mu nie smakowało, to bez sensu, żeby tam iść.

Kartka czwarta i ostateczna, bez możliwości wyboru: idziemy do najgorszej restauracji w mieście, a potem do klubu na noc komedii typu stand-up. Restauracja nie ma prawie opcji wegetariańskich (kilka koleżanek najwyżej przetrwa wieczór na sałacie i pomidorach), a o komikach przewidzianych w programie nikt nie słyszał.
Bonus: jeśli akurat tego dnia miał pracować, ma dylemat: stracić dniówkę i brać udział w czymś, na co zapieprzał od połowy maja do końca sierpnia, czy pluć na fakt że nikt go nie pytał o zdanie i pracować.
Menadżerowie od tygodnia zapewniają, że się nie mogą doczekać pysznej kolacji w miłym towarzystwie pracowników.

Oczywiście nie obędzie się bez smaczku na koniec. Otóż nagroda jest przyznawana wyłącznie pracownikom na niższych poziomach, natomiast menadżerowie dostają osobne, soczyste bonusy finansowe. Nasi postanowili, że ich obecność tylko uświetni wieczór kmiotków. Tak więc piątka naszych szefów cudownych będzie się bawić za nasze pieniądze, a niemal trzydzieści osób - średnia wieku lat dwadzieścia pięć - czuje się jak grupa niesfornych przedszkolaków.

Życie i moi szefowie są niesprawiedliwi, no.

Kino zagranica

by Strzyga
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar ross13
15 15

Nie możecie tego nagłośnić i przekazać swoje niezadowolenie szefom waszych szefów? W ostateczności może zbuntujcie się i przestańcie wygrywać w tej rywalizacji kinowej.

Odpowiedz
avatar Strzyga
8 12

Szef wszystkich szefów nienawidzi maluczkich pracowników, a zbuntowanie się równałoby się zwolnieniu z powodu nieprzykładania się do obowiązków. Jesteśmy wszyscy w czarnej dupie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 września 2012 o 13:19

avatar FretkaFineasziFerb
11 11

A może umówcie się wszyscy i niech nikt nie idzie na tą cała imprezkę, niech się szefowie sami bawią-dupki jedne. Może w ten sposób coś dotrze do tych pustych łbów.

Odpowiedz
avatar Strzyga
10 14

Spora część chciała bojkotować, ale znalazła się grupa wazeliniarzy, którzy by się wyłamali i poszli z szefostwem. Nikt z reszty nie chciał pozwolić, by tamci żarli i pili za nasze pieniądze, a potem piali, jak to super kameralnie było.

Odpowiedz
avatar smokk
-4 14

Co ma dotrzeć? Plebs nie chce się bawić z "elytą" jego problem. Co ma się wierchuszka przejmować.

Odpowiedz
avatar Wiewior84
29 31

Idźcie, najedzcie się i napijcie a potem zmieńcie miejscówkę na jakąś przyjemniejszą i dobrze zabawcie ;) Lizusy niech zostaną do końca z szefami a wy potem z miesiąc wałkujcie, jaka była ekstra impreza po wyjściu...

Odpowiedz
avatar Mahmurluk
10 10

Poprawność polityczna na poziomie menedżerskim. Co z tego, że dorośli ludzie wybierają, skoro będą przez swój wybór cierpieć...

Odpowiedz
avatar Shadow85
8 8

I po co się było starać? Trzeba było olać i mieć w rzyci te nagrody i przepychanki szefostwa skoro tak podchodzą do pracowników...

Odpowiedz
avatar mijanou
-1 1

@Shadow no teoretycznie tak powinno być jak Ty mówisz. No ale skoro ktoś się podjął wykonywania danej pracy i za tę pracę otrzymuje wynagrodzenie to stara się swoje obowiązki wykonywać jak najlepiej, zwłaszcza, jeśli jest to praca wśród ludzi. No bo co ci ludzie są winni, że szefostwo się nie liczy z pracownikami? No nie są winni a przelewanie na nich swojego niezadowolenia z szefa byłoby piekielne. Co do reszty to absolutna racja: mieć w poważaniu nagrody i przepychanki i po prostu robić swoje i z tego czerpać jakas zawodowa satysfakcję. To tez w pracy ważne. Pozdrawiam.

Odpowiedz
avatar xxx
11 11

A nie można tej nagrody po prostu rozdzielić na pracowników i przekazać im w formie pieniężnej? Chyba większość osób by wolało gotówkę od tych cyrków z kolacją czy teatrem.

Odpowiedz
avatar Strzyga
1 1

Pewno, że byłoby lepiej. Zapytaliśmy o to w zeszłym roku - centrala się nie zgodziła na vouchery albo czyste pieniądze, bo coś tam (nie wiem nawet dokładnie dlaczego, po prostu dostaliśmy krótkie "nie").

Odpowiedz
avatar maly
0 6

Nam kiedyś urządzono staff party na łodzi po londyńskim kanale i każdy był zadowolony, nawet jedna rodaczka zaliczyła kąpiel hehehe, pozdro dla pracusiów zagranicznych.

Odpowiedz
avatar TeliMenaR
6 8

Przepraszam, shpack, ale czy Ty umiesz czytać ze zrozumieniem?

Odpowiedz
avatar TeliMenaR
4 8

Znam ból, serio. Moja mama też, ja swoich przykładów też mogłabym przytoczyć, ale jej jaskrawszy, większego zasięgu. Przepracowała wiele lat dla poczty polskiej. Rok w rok, przychodzi Dzień Pocztowca, wielkie świętowanie, - ale tylko dla elyty z górnych półek. Prawdziwi Pocztowcy, ci co naprawdę pracowali w pocie czoła - szli do pracy. Nie, nie dla nich było wożenie się limuzynami, mega przyjęcia, nagrody, fanfary i co tam jeszcze...

Odpowiedz
avatar jass
1 3

zastosuj się do punktu pierwszego, a następnie porównaj hasło "ironia" z hasłem "złośliwość". Nie, to nie jest to samo

Odpowiedz
avatar jass
2 2

"rozumienie potoczne" - to wyrażenie-klucz. "Ironia – sposób wypowiadania się, oparty na zamierzonej niezgodności, najczęściej przeciwieństwie, dwóch poziomów wypowiedzi: dosłownego i ukrytego, np. w zdaniu Jaka piękna pogoda wypowiedzianym w trakcie ulewy." "Ironia a sarkazm Komponentami sarkazmu są: zjadliwość, uszczypliwość, gorycz. O ile ironia w pewnych sytuacjach może być wyrazem życzliwości, czułości (Mój ty bohaterze; Ach, ty gamoniu), o tyle wypowiedzi sarkastyczne obciążone są negatywnym ładunkiem emocjonalnym." W skrócie - ironia może być kpiarska, nieco złośliwa, ale bez jednoznacznie negatywnych emocji, natomiast to sarkazm jest tym, co jest "obciążone negatywnym ładunkiem emocjonalnym"

Odpowiedz
avatar jass
1 1

Z ciekawości - co to był za musical? ;)

Odpowiedz
avatar Strzyga
0 0

"Ghost", na podstawie kasowego filmu z Demi i Patrickiem :( Wizualnie ok, cała reszta - potworna kaszana.

Odpowiedz
avatar voytek
4 4

wniosek - dac sobie spokoj z nagrodami - pracowac jak zwykle i tyle!

Odpowiedz
avatar xxx
4 4

A zapłacisz lektorowi za czytanie każdej historii, która się tu pojawia? :D

Odpowiedz
avatar Ripley
2 2

Nie lepsza byłaby możliwość zamiany nagród 'wyjściowych' na premie dla każdego? :) zero stresów - zero nieporozumień.

Odpowiedz
avatar mijanou
-2 2

@Ripley, to by dopiero się zaczął wtedy cyrk bo jedni by dostali, inni nie lub jedni by dostali duzo inni mniej. Tam, gdzie zaczyna się kasa kończą się zwykle przyjaźnie i dobra współpraca. Zawsze ktoś się będzie czuć niedoceniony. Chyba, żeby załozyć, że dana suma podzielona bedzie równo między załogę.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 września 2012 o 6:02

avatar kamczatka
0 0

historia rodem trochę jakby z Monty Pythona;)

Odpowiedz
Udostępnij