O debilizmie studentów.
Mój rocznik z poprzednich studiów znalazł sobie rewelacyjny sposób na rozładowywanie akademickich stresów: forum na pewnym znanym portalu społecznościowym, na którym można wieszać psy na wykładowcach. Forum publiczne. Z informacjami wskazującymi na to, który rok którego kierunku takie rzeczy wypisuje.
Fajnie im dyskusja szła, do momentu aż jedna z naszych (średnio lubianych) wykładowczyń została potrącona przez samochód i wylądowała na dość długo w szpitalu. Nudziło się kobiecie, więc spędzała sporo czasu w internecie i... wpadła na forum studentów. Z sugestiami, że nie żyje ale "nie chcą nam powiedzieć bo przestaniemy chodzić na zastępstwa". I dyskusjami na temat jej rozwodu. I wyglądu. I paroma innymi rzeczami. Ups...
Po powrocie na uczelnię, zostałam wezwana do wykładowcy. Kilka osób napisało jej maila, że oni tak naprawdę nie mieli nic wspólnego z tym forum, to był mój i jeszcze jednego chłopaka pomysł (tak dla hecy) ale teraz się wypieramy odpowiedzialności. Chłopak miał u pani poprawkę, oczywiście oblał. Mnie średnia ocen spadła z ponad 4 do 2.1, na lekcjach słyszałam mnóstwo komentarzy na temat siebie, zaliczenie przedmiotu oblałam, do egzaminu nie zostałam dopuszczona, poprawkę oblałam. Zrezygnowałam ze studiów i z uczelni.
W czym problem? Nie mam konta na żadnym portalu społecznościowym o czym większość ludzi wie. Tłumaczenie: "Ona cię najbardziej lubiła, więc uznaliśmy że tobie na pewno wybaczy, a nam się upiecze".
Forum działało dalej, już tym razem jako prywatne.
Spotkałam niedawno kilka osób z tego roku, udawali że mnie nie znają.
studenci
Jestem w ciezkim szoku.. Kurcze zastanawiam sie czy byla mozliwosc jakos sie z tego wybronic, wydaje mi sie, ze zbyt latwo sie poddaliscie.
OdpowiedzProsta internetowa maksyma PICS OR DIDINT HAPPEND ! mają jakiś dowód że to ty? Każdy wpis na każdym forum jest okraszony adresem IP a czasem modelem przeglądarki i systemu z danym numerkiem. Więc ja bym się kłócił do osranej śmierci .
OdpowiedzSkoro to są "studia", na których są lekcje i liczy się średnią ocen z przedmiotu, to trudno wymagać, żeby studenci byli inteligentni...
Odpowiedznie no, czasem masz wejściówki, do zaliczenia przedmiotu + laborki i jakieś tam dwa kolosy i z tego masz potem dopuszczenie do egzaminu. Założę się, że dziewczyna nazwała to "lekcjami" i "odpowiedziami" z przyzwyczajenia. No i nie rozumiem dlaczego NIGHT nie złożyłaś wniosku o egzamin komisyjny?
OdpowiedzNa podstawie takich wybryków powinna być możliwość orzeczenia niepełnosprawności umysłowej o_O A przynajmniej nieuleczalnej głupoty i konieczności izolacji.
OdpowiedzDokładnie, w dzisiejszych czasach przecież każdy powinien się liczyć z tym że ktoś go w internecie ztrolluje, babka zdecydowanie przesadziła z reakcją.
OdpowiedzIdź sobie spod mojego komentarza, trollu.
OdpowiedzJeśli prowadząca rzeczywiście była tam znieważana, to mogła to zgłosić na policję, a nie urządzać zemstę w stylu gimnazjalistów... Dziwi mnie również zachowanie autorki – zostałaś fałszywie oskarżona, „ukarana” i odeszłaś z uczelni? Tym samym przyznałaś się do winy.
OdpowiedzUsiłowałam wytłumaczyć że to nie moja wina, usiłowałam porozmawiać o tym z opiekunem roku ("sami musicie to rozwiązać"), potem z dyrektorem instytutu (który stwierdził że to bezwzględnie nasza wina bo "gdyby nauczycielka była słabsza psychicznie to mogłaby popełnić samobójstwo") i dało to tyle, że było jeszcze gorzej.
OdpowiedzA pomyślałaś że stać i gadać to każdy może? trzeba było dać DOWODY. A ty tylko gadałaś. dziwi cię to że zwyciężyli inni? mogłaś po prostu stwierdzić że albo to idzie przez policję od wykładowcy/"nauczycielki" albo od ciebie, bo to pomówienie, i teraz ty czujesz się obrażana. i w obu przypadkach policja dowodzi że jesteś niewinna. Ale ty wybrałaś drogę gadania- sama uznałabym cię za winną.
OdpowiedzCóż, jesli bez dowodów winy, które to tak ponoć szanujesz, a tylko na gębę uznałabyś ją za winną to nie lepsza jesteś od tej nauczycielki.
OdpowiedzFejk albo autorka to niedorajda zyciowa. Kazdy myslacy czlowiek walczyl by o swoje.
OdpowiedzCiężko mi w to uwierzyć. Na portalach społecznościowych każdy wypowiada się w swoim imieniu, prawie każdy ma tam swoją fotkę itp. I prowadząca zamiast mieć pretensje do osób, których wypowiedzi czytała wyżywa się na studentce, której wypowiedzi tam nie było?
OdpowiedzSkoro większość grupy twierdzi że "To tamta zaczęła a potem wykasowała swoje posty..." a oni biedni tylko tak przypadkiem tam trafili... W końcu większość ma zawsze rację prawda?
Odpowiedz@nighty, a co za różnica kto zaczął? Każdy wypowiada się w swoim imieniu i bierze odpowiedzialność za swoje słowa. Studenci to w końcu dorośli ludzie. Prowadząca też powinna się wykazać odrobiną pomyślunku. O ile ta prowadząca i studenci w ogóle istnieją, bo Twoja historia jest grubymi nićmi szyta. I te wtrącenia o lekcjach, nauczycielce... Nie wiem gdzie studiowałaś ale na większości uczelni nie ma lekcji ani nauczycieli.
OdpowiedzSą, nauczyciele akademiccy, posiadający stopnie naukowe, ale wciąż nauczyciele. Inną sprawa, że zwyczajowo nazywa się ich prowadzącymi, ćwiczeniowcami, wykładowcami, egzaminatorami, promotorami... Dziewczyna może z 1szego roku, inaczej nie da się wytłumaczyć nazwania zajęć "lekcjami". No chyba, że chodzi o praktyki na kierunkach nauczycielskich. :P
OdpowiedzJa z kolei jakoś nie rozumiem, jak można mieć średnią 2.1 na studiach i dalej uczeszczac na zajecia. Wedlug historii, bohaterce najpierw spadly oceny, a pozniej byly dalsze zaliczenia i egzaminy... Jakos mi sie to kupy nie trzyma. Albo sie zdaje na 3, albo wypad. Zeby byla jasnosc, wiem o poprawkach, egzaminach komisyjnych itp., w kazdym razie srednia 2.1 i dalsze studiowanie kluje w oczy.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 września 2012 o 12:46
http://pl.wikipedia.org/wiki/Znies%C5%82awienie
OdpowiedzKtóre w tym przypadku bardzo łatwo udowodnić.
OdpowiedzA powiedz, która to "uczelnia"? Żeby innych przed nią przestrzec...
OdpowiedzJaki on śliczny:D
OdpowiedzZ Twojej historii wynika, że nie brałaś w ogóle udziału w tej dyskusji, tak? Zatem zrobienie z Ciebie kozła ofiarnego jest piekielne i ja jako baba porywcza, a do tego nieustępliwa nie odpuściłabym, tylko walczyła o swoje. Inną zupełnie sprawą jest publikowanie w sieci na ogólnodostępnych stronach treści podchodzących pod zniesławianie i błagam, niech mnie ktoś oświeci, bo widać moja łepetyna nie jest w stanie pewnych spraw ogarnąć: czy jeśli ktoś publikuje na ogólnodostępnych stronach zniesławiające treści, wymienia kogoś z nazwiska i obdarza czułymi epitetami, to czy robi to dlatego, że jest tak bezgranicznie bezczelny i wisi mu to i powiewa, że taka informacja dotrze do osoby zniesławianej? A może też osoba pisząca takie rzeczy jest po prostu tak bezgranicznie durna, że nie wie, że prędzej czy później zniesławiające treści dojdą do osoby obgadywanej? Tylko, że wtedy trzeba będzie ponieść konsekwencje swoich czynów i albo podjąć otwartą dyskusję i obronić swoje poglądy, albo przyznać, że dało się ciała i postąpiło źle. Niemniej jednak, wmieszanie Cię w tę sytuację, jeśli faktycznie nie brałaś w niej udziału, jest mega przykre i wiadomo, że łatwiej powiedzieć, że nie powinnaś tego tak zostawiać niż to faktycznie zrobić, ale w głowie się nie mieści, że ktoś obarcza winą jedną osobę za sytuację, w której brało udział kilka osób.
OdpowiedzZmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 17 września 2012 o 20:05
Pisz do dziekana pismo, w którym wyjaśnisz, co się stało. Że Cię wrobili - oczywiście, o ile to polega na prawdzie. Jeż Eli naprawdę to nie Ty zniesławiłaś panią profesor, to składaj do prokuratury zawiadomienie o pomówienie Ciebie. Jeśli rzeczywiście konta nie posiadasz...
OdpowiedzLudzie naprawdę dalej nie rozumieją że każdy ich ruch w internecie jest monitorowany? Chociażby po ip można udowodnić że to nie byłaś Ty. No ale to przecież jest zbyt bezsensowne żeby walczyć o swój honor...
OdpowiedzJa jestem jedna, ludzi którzy twierdzili że to byłam ja i Kuba było 6. Zgadnij, komu bardziej uwierzyli, mimo naszych ciągłych tłumaczeń? Tłumaczyłam przez cały semestr że to nie mogłam być ja bo nie mam konta na tym portalu i nie ma tam żadnego mojego postu. I nie będę przepraszać za coś czego nie zrobiłam. Nic z tego. Niektórym po prostu się nie da wytłumaczyć.
Odpowiedznighty, chyba nie pojmujesz tego, ze w internecie sie NIE jest anonimowym. Tylko, zeby to ustalic, sprawa musi zajac sie policja. Bez zgloszonej sprawy nie da sie wystapic do administracji forum o ujawnie IP uzytkownikow, ktorzy pisali w/w komentarze (i co z tego, ze sa usuniete, powinny znajdowac sie w archiwum/kopii zapasowej forum). Ustalenie abonenta na podstawie IP to nie jest juz potem problem. PS. Sorry, za brak polski znakow.
OdpowiedzIP nawet nie byłoby potrzebne, były podane maile komentujących. Tak to fajnie mówić, idź na policję. Pytanie brzmi, czy ktokolwiek na policji potraktowałby mnie poważnie? Wystarczyło że władze uczelni mnie kompletnie zlekceważyły i murem stanęły za wykładowcą.
OdpowiedzSkoro NIE byłaś na policji, to nie możesz stwierdzić w 100% czy tam potraktowano by Cię poważnie. Jak napisał Leningrad każdy internauta ma swój IP, więc namierzenie debili nie jest żadnym wyzwaniem dla policjantów, ale oczywiście łatwiej użalać się nad sobą, niż podjąć kroki, które naprawdę mogłyby utrzeć nosa cwaniaczkom (a już wkrótce mgr cwaniaczkom).
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 września 2012 o 1:00
Jak widzę te anemiczne odpowiedzi autorki to aż się we mnie gotuje. Ludzie chcą ci pomóc, żebyś zrobiła coś w związku z tą sprawą, popierają to logicznymi argumentami, a Twoją jedyną odpowiedzią jest 'ale ja im przecież mówiłam', jakbyś zupełnie nie czytała tego co do Ciebie piszą. Po raz pierwszy jak czytam jakąś historię to mam wrażenie, że to wszystko jest wyssane z palca, bo po prostu nie chce mi się wierzyć, że można być aż tak biernym i aż tak dawać się deptać ludziom, niestety coś mi mówi, że prawda może być brutalna. -.-
OdpowiedzSpośród moich znajomych, którzy wylecieli ze studiów każdy ma jakąś magiczną wymówkę dlaczego wyleciał. Oczywiście nikt nie został wyrzucony przez własne niedbalstwo. Zawsze ktoś się uwziął itp. Ja to nazywam ściemą.
OdpowiedzAle dziecinna zemsta wykładowcy, skoro już stamtąd odeszłaś, to mogłaś jej chociaż trochę gnoju narobić jeśli faktycznie tak się na Ciebie uwzięła. W ogóle jak się nie umiesz obronić przed fałszywymi oskarżeniami, to uważaj na przyszłość, bo jeszcze ktoś przypadkiem wrobi Cię w jakieś oszustwo, a Ty zapłacisz grzywnę/ pójdziesz do więzienia, bo nie będzie Ci się chciało bronić do końca.
OdpowiedzMighty. Wiesz, w takich sprawach jak ta to nie ma zmiłuj. Powinnaś zawiadomić policję a wtedy policja ustala autorów na podstawie IP. Poniekąd sama się poddałaś bo zaprzepaścilaś szansę na wyjaśnienie i udokumentowanie swojej niewinności. Skoro zrezygnowałas ze studiow to nie wiem, czy teraz jest sens to odkręcać ale na przyszlość walcz o swoje bo nikt za Ciebie walczyć nie będzie. Pozdrawiam.
OdpowiedzNie wiem co jest bardziej piekielne w tej historii, reakcja wykładowczyni, czy twoja. Ona uwierzyła na słowo kilku cwaniaczkom bez wyjaśnienia sprawy, a ty nie broniłaś swojego dobrego imienia do końca. Twoja wykładowczyni jest prawdopodobnie jakaś ograniczona lub skrajnie łatwowierna, ale czemu do cholery nie poszłaś z tym na policję? Chyba, że nie podobało ci się na tym kierunku, ale zawsze warto walczyć o swoje dobre imię i nie odpuszczać, taka sprawa może zaszkodzić później w życiu.
OdpowiedzWiesz co, trochę olałaś sprawę. Ja byłam jedną z nieliczych niewiast na polibudzie, miałam jednego wykładowcę, ktory był męskim szowinistą na 250% potrafił mi przy odpowiedzi na ćwiczeniach wygarnąć, że mam pomalowane paznokcie i że co ja tu robię na uczelni na 4-roku, bo już dawno powinnam se znaleźć nam męża. mimo, że jego przedmiot był łatwy ja zawsze miałam pod górkę i przeczuwając takie ceregiele zgłosiłam się po egzamin komisyjny z wykluczeniem tego jegomościa. Bez poprawek, pierdół, cackania się. Zauważyć można prawidłowość, że teraz "komisa" traktuje się jak 3-ci termin egzaminu, a on w zamiarze miał właśnie służyć takim sytuacjom jak Twoja.
OdpowiedzMoże za ten post zostanę mocno zminusowany, ale jakoś się tym nie przejmuję… Ciekawi mnie tylko jak można dopuścić do takiej sytuacji, w której musisz odpuścić sobie studia. Prawda, „znajomi” na ciebie donieśli, wiele głosów na jednego, prawda, że jak profesor się zaprze to łatwo nie jest, ale skąd się bierze takie chamskie zachowanie? Ano z bezkarności. Pozwalając takiemu robactwu pasożytować na innych sprawia, że będzie częściej takie akcje odwalać. Najważniejsze to walczyć o swoje i NIGDY nie odpuszczać.
Odpowiedz2gi rok moich nigdy nie skończonych studiów, pewne ćwiczenia... Prowadzącemu nie bardzo się chciało prowadzić zajęcia, a dobrze mu się z nami kawały opowiadał, więc wymyślona została luzacka forma zajęć, a mianowicie doktor kawał nam, potem my doktorowi(czytaj ostatnie ławy, bo pośrodku był tylko aplauz), potem doktor i tak przez 90minut.. Z powyższego względu współpraca układała się dobrze, kawały były coraz bardziej dosadne i wulgarne aż... pan doktor że tak powiem nas "pojechał ostro"... do momentu, kiedy przyszła riposta: - a wie pan co śpiewa pod prysznicem facet z tęgim przyrodzeniem? - yyyyy..., nie -ha! no właśnie... i w tym momencie skończył się luzacki typ zajęć, a zaczęły się problemy towarzystwa z ostatniej ławy, czyli między innymi moje...
OdpowiedzHa! No bo po granicy trzeba stąpać ostrożnie. Niestety poślizgnąłeś się i pewnie jeszcze trafiło na żyzny grunt (czyt. drobna męskość prowadzącego) i problem gotowy ;D
OdpowiedzO rany, to fajnych mialeś kolegów. No ale tak jest, że w sytuacji zagrożenia, gdy zagrożona jest nasza przyszlość/dobra każdy broni własnej d... nie przebierając w środkach. Odwaga cywilna jest jak skalny smok- wymarła. Niestety. A nie poznają Cię na ulicy bo po prostu jest im głupio i wstyd a to są negatywne uczucia. Twój widok automatycznie kojarzy się im z własną słabością.
OdpowiedzGratulować inteligencji rocznikowi.:)
OdpowiedzPrzyszłość narodu
Odpowiedz