Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Moja siostra obchodziła w tym tygodniu urodziny. Jako prezent zażyczyła sobie perfumy…

Moja siostra obchodziła w tym tygodniu urodziny. Jako prezent zażyczyła sobie perfumy - z górnej półki, ale czego nie robi się dla rodzeństwa :)

Umówiłyśmy się w Douglasie - ona sobie wybierze co jej się najbardziej spodoba, ja kupię, potem wpadniemy do mnie do domu i polecimy świętować dalej.

Warto zaznaczyć, że tego dnia byłam po 32 godzinach dyżuru - a jak wygląda człowiek po takim czasie każdy może sobie wyobrazić. Lekko pomięte ciuchy - oczywiście jakieś polary, stare jeansy, żeby było wygodnie; wory pod oczami widoczne mimo makijażu, dyskretne ziewanie.

W takim stanie wstąpiłam w święte progi perfumerii. Ponieważ mojej siostry nigdzie nie widziałam, zaczęłam sobie oglądać jakieś kremy i inne drobiazgi. Po chwili czuję na karku nieprzyjazny wzrok. Aha, przy kasie dwie panienki patrzą na mnie z wyższością, coś komentując. Chwilę później jedna z nich rusza w moją stronę zdecydowanym krokiem.

[P]: Szuka pani czegoś?
[J]: Nie, dziękuje, oglądam dziś tylko.
[P](upewniwszy się najwyraźniej co do mojej osoby): No to niech pani szuka gdzie indziej. Tu nie ma nic na pani kieszeń.

Panią uratowało tylko to, że zauważyłam Siostrę przy regałach z perfumami. A ponieważ wiedziałam dobrze jaki będzie finał historii, postanowiłam utrzeć głupiej ekspedientce nosa. Rzuciłam tylko "tak, tak, zaraz" i poszłam w stronę siostry, koło której skakała inna panienka.

[J] (do siostry): Cześć. Wybrałaś już coś?
[S]: No nie wiem... Nie mogę się zdecydować. Te są fajne (tu zapach za ok 350 zł), ale te też pachną kusząco (cena podobna).
[J](świadoma obecności ekspedientki, która mnie "obsługiwała" za plecami): Eee tam, nie męcz się. Kupię Ci oba :)
Deklaracja wywołała szeroki uśmiech mojej Siostry, wytrzeszcz oczu u panienki doradzającej zakup i opad żuchwy, połączony z szybką ucieczką na zaplecze głupiej ekspedientki.

I tylko przy wyjściu dobiegło mnie: "taka kasa, a takie szmaty nosi".
Poczułam się jak Pretty Woman :)

zmora na zakupach

by Traszka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Traszka
57 73

A dlaczego ja mam sobie robić problem? Jeździć po innych miastach, szukać, kombinować? Nie chce mi się płacić za cudzą głupotę ani pieniędzmi, ani czasem. I uwierz, gdybym się wycofała, komentarz panienek byłby "no i miałam rację, nie stać jej, tylko chciała przy kasie zaszpanować".

Odpowiedz
avatar Nidaros
4 18

Typowa rada od pieniacza. Ustawić cały świat.

Odpowiedz
avatar mijanou
7 11

A niby dlaczego miałaby się z kretynkami użerać i cokokolwiek tłumaczyć? Inna rzecz, ze ja bym maila do kierowniczki tego akurat sklepu napisała. Szczęściem, ze nie wszędzie tak jest. Ja ostatnio wpadłam do Sephory w trakcie remontu mieszkania. Tak, na pocieszenie bo szlag mnie chciał trafić na hydaulików. Też byłam w ubraniach, która akurat dało się znaleźć w remontowym bałaganie, bez makijazu a włosy też spiete w klamrę z powodu braku wody od 24 godzin. Uprzejmości sąsiadki też nie chciałam naduzywać, starczy, że zgodzila się użyczyć mi lazienki na ranne 9i wieczorne mycie. W Sephorze nikt się ani nie gapił ani nie komentował.Panie były jak zawsze miłe i pomocne.

Odpowiedz
avatar Ragada
36 36

Nie darzę sympatią tej drogerii. Albo nad moją głową stoją nachalne ekspedientki, które za wszelką cenę chcą mi sprzedać jakiś produkt (mimo moich wyraźnych komentarzy, że takich kosmetyków nie używam i ich zakup mnie nie interesuje), albo panowie ochroniarze (z całym szacunkiem) łażą za mną lub za znajomymi w odległości nie większej niż metr."Fajnie" jest, będąc normalnym człowiekiem, zostać potraktowanym jak potencjalny złodziej...

Odpowiedz
avatar mijanou
1 7

@Ragda, no nie ma nic złego w tym, że pytają, w czym mogą pomoc, no taka ich praca. Co prawda sama nie byłam nigdy ofiarą nieuprzejmości ani w Sephorze ani w Douglasie ale jeśli mam już kupować kosmetyki z górnej półki to zawsze nadkladam drogi i wybieram się do Sephory w centrum handlowym Matarnia. Dziewczyny są tam naprawdę miłe, pomocne i chętnie korzystam z ich rad dotyczących kolorówki. Jest to też chyba jedyna perfumeria gdzie nie musze dopominać się o próbki ( właśnie-jak to jest? Gdziekolwiek za granicą kupuje się coś w perfumerii dostaje się multum próbek a w Polsce trzeba milościwe panie asystentki o nie prosić) a nawet te próbki są idealnie dobrane do mojej cery i gustu. Dzięki temu odkryłam wiele nowości i potem wracałam po zakup pełnej wersji kosmetyku. Jeśli Panie asystentki z Sephory w CH Matarnia czasem wchodzą na Piekielnych to serdecznie pozdrawiam i dziękuję za wzorową pracę.

Odpowiedz
avatar Vividienne
0 2

W Sephorze zawsze dostaję garść próbek do zakupu, ostatnim razem w Douglasie też dostałam. Gdzie musiałaś prosić o próbki? Moim zdaniem to niedopuszczalne.

Odpowiedz
avatar pirania23
0 26

W życiu niczego bym nie kupiła u tak chamskiej obsługi...... A jak się martwisz, że pomyślą że za biedna jesteś to trzeba było po zagadaniu do siostry wyjąć plik kasy (ja bym nawet celowo podeszła do bankomatu i wróciła do sklepu), a następnie bym oświadczyła z pięknym uśmiechem ALE W INNYM SKLEPIE i patrzała z trumfem na miny ekspedientek.

Odpowiedz
avatar Traszka
46 52

Gdybym się martwiła, co inni pomyślą, nie chodziłabym w wytartych jeansach :)

Odpowiedz
avatar mrreska
-3 7

gdybym się wycofała, komentarz panienek byłby "no i miałam rację, nie stać jej, tylko chciała przy kasie zaszpanować". no jednak sie martwisz

Odpowiedz
avatar SciurusVulgaris
7 7

mrreska, ona się nie martwi, chciała mieć satysfakcję z ucierania babie nosa.

Odpowiedz
avatar ziaja
26 28

Chyba w każdym mieście w Douglasie tak jest niestety. Dlatego wybieram drogerie typu Rossmann, Natura - niedrogie, a świetne produkty. Perfumy z 'wyższej półki' też się tam znajdą ;)

Odpowiedz
avatar Vividienne
0 0

Ostatnio byłam bardzo dobrze obsłużona w Douglasie w Bonarce. Naprawdę nie ma reguły.

Odpowiedz
avatar matelmeister
43 59

Wydalas 700zl na perfumy? Wyjdziesz za mnie?

Odpowiedz
avatar Traszka
13 23

Nie planowałam tego :P Ale satysfakcja była warta takiego wydatku...

Odpowiedz
avatar 7medeis
41 47

Zostaniesz moją siostrą?

Odpowiedz
avatar fatal_error
14 18

Matelmeister dostał minusy, a to urocze było.

Odpowiedz
avatar nimikina
14 14

Adoptuj mnie!

Odpowiedz
avatar Mitsuy
7 9

W takim razie mnie przygarnij. ;)

Odpowiedz
avatar whateva
-4 16

Moim zdaniem, marna to satysfakcja - pojechala po tobie jak po burej suce, i jeszcze skasowala prowizje od twoich zakupow; czyste premiowanie chamstwa. Ale skoro nie ma to dla ciebie znaczenia, to dla mnie, oczywiscie, rowniez.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 10

Traszka, właśnie znalazłaś męża, nową siostrę, i dwójkę dzieci. To ja już nie będę prosił, bo dla mnie na perfumy nie starczy :P

Odpowiedz
avatar Mitsuy
2 2

Ja raczej kwalifikuję się jako nowa babcia/ciocia, nie dziecko. :)

Odpowiedz
avatar 8eska88
12 26

Moim zdaniem bardzo dobrze zrobiła. Głupie podejście; nie dam im zarobić. To sieciówka, wątpię, żeby coś z tego miały, co innego kiedy właściciel jest chamski. A przynajmniej utarła jej nosa. Wątpię, żeby tą babę było stać pracując na sklepie a się wywyższa jakby kokosy dostawała.

Odpowiedz
avatar Vividienne
2 2

Premia od sprzedaży jest bardzo częsta w sieciówkach, szczególnie tych handlujących dobrami luksusowymi.

Odpowiedz
avatar nisza
19 19

zawsze mozna przez jakis czas odkladac pewna sume, az potrzebna kwota sie uzbiera ;)

Odpowiedz
avatar szczurzyca
19 21

Nie kazdy jest przecietnie zarabiajacym pracownikiem -.-"

Odpowiedz
avatar mailme3
1 1

Takie perfumy wystarczają na rok, czasem dwa codziennego obfitego używania. Tak więc wychodzi taniej (i zapachowo lepiej) niż zakup taniego dezodorantu za 20 pln, który wystarczy na dwa miesiące

Odpowiedz
avatar pirania23
-5 21

Traszka - chyba jednak się przejmujesz "I uwierz, gdybym się wycofała, komentarz panienek byłby "no i miałam rację, nie stać jej, tylko chciała przy kasie zaszpanować". Właśnie do tej części wypowiedzi się odniosłam.

Odpowiedz
avatar manieczek
25 29

Czyli wg Ciebie lepszym rozwiązaniem byłoby ostentacyjne miętoszenie pliku banknotów w portfelu, żeby na p e w n o zauważyły? Wiesz, utrzeć komuś nosa można i bez robienia z siebie buraka...

Odpowiedz
avatar bukimi
2 4

A może jest jeszcze trzecie wyjście? Zachowywać się normalnie, bez potrzeby "utarcia komuś nosa" w ten, czy też w inny sposób? Że też nikt na to nie wpadł...

Odpowiedz
avatar chocolada
28 32

Również mam niemiłe doświadczenia z tą drogerią. Niedawno mama postanowiła sprezentować mi cienie do oczu. Mimo że dobiegam 20 wyglądam jakieś 5 lat młodziej, może to stąd zachowanie ekspedientki "pomagającej" w wyborze, ale zwracała się tylko do mojej mamy, mnie traktując jak powietrze, po czym dała mojej mamie wykład w jaki sposób powinnam robić demakijaż, zakładając, że myję twarz mydłem, także... może nie bardzo piekielne, ale z pewnością niezbyt miłe

Odpowiedz
avatar lisica81
10 14

hehe, dobrze zrobilas, nalezalo sie ekspedientce. Czasem zmeczona po pracy podjade do galerii (ubior jeansy i bawelniana koszulka, bo kiedy nie jestem u klienta stroic sie nie musze), z zalozenia mam skoczyc tylko na smieciowe zarcie lub jakis podstawowy duperel, ale konczy sie wejsciem do jednego czy dwoch butikow/drogerii... miny wytapetowanych ekspedientek, pudrowanych w cogodzinnych przerwach chyba, bezcenny :P

Odpowiedz
avatar ptaszyca
37 51

Bo to jest tak: kto bogaty, ten będzie się stroił na bal w ambasadzie, a nie na jakieś głupie zakupy - perfumy za 400, krem za 1000, szminka za 200 - ot, drobiazgi, wyskoczy się w byle czym jak po bułki do piekarni. A panieneczki-kasjereczki widocznie sądzą po sobie, bo dla nich wyprawa do galerii (DO GALERIII!! ŁAAAŁ!!!) żeby się przylansić to najwyraźniej wielkie wydarzenie, na które trzeba się wysztafirować i wypacykować jak cieć w Boże Ciało. Jeszcze się polska wiocha nie nauczyła jak jest w wielkim świecie ;/

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 16

Mój tata parę lat temu doświadczył czegoś podobnego :) Mama chciała dostać na gwiazdkę drogie perfumy. Tata nie chciał, żeby wydało się, że je kupił więc poszedł do galerii handlowej po pracy w ciuchach roboczych. Ekspedientki stały przy kasie i nie kryjąc się z tym w ogóle, komentowały wygląd mojego taty. Jakie było ich zdziwienie, gdy poprosił o skasowanie perfum Chanel No. 5 i wyciągnął gotówkę na stół... :)

Odpowiedz
avatar Sewera
19 27

Miałam podobną sytuację w Douglasie. Czy żeby u nich pracować trzeba zdać jakieś testy na bycie głupią piz*ą? Ale ja już konsekwentnie nic tam nie kupię.

Odpowiedz
avatar misha
17 17

Wlasnie to mnie wkurza w polskich sklepach, zawsze musisz przyjsc zrobiony od stop do glow, bo jak nie to Cie traktuja jak czlowieka nizszej kategorii...

Odpowiedz
avatar Vividienne
2 4

A nie daj borze szumiący, żebyś wyglądał "inaczej" (np.dredy, kolczyki, tatuaż), to będziesz mieć szczęście jak ci w ogóle dzień dobry odpowiedzą.

Odpowiedz
avatar RudaMaupa
12 14

Najbardziej upokarzające jest chyba, kiedy wchodzi się do sklepu typu Monnari i tuż po klasycznym "-w czym mogę pomóc? -Na razie oglądam", słyszy się "tam mamy takie fajne przeceny, wszystko za 50%" (opcjonalnie dodane, że na każdą kieszeń). Jakoś dziwnie zbiega się to z noszeniem starych jeansów czy czegoś tam. Nieraz podczas szukania ciuszków na ważniejszą niż zwykle uroczystość zauważyłam pewną prawidłowość - mnie ekspedientki obserwują czujnie, a obok mojej mamy skaczą jak małpki. Dopiero gdy zorientują się, że jesteśmy razem, zmieniają nastawienie i z kolei chcą wcisnąć mojej mamie jakiś 'hit' (bardziej kit) dla córki. Może uważają, że są przy tym niezwykle subtelne i nikt nie zauważy?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 września 2012 o 23:26

avatar shenzee
3 11

Rozumiem chęć utarcia babsku nosa, ale czy warto przyczyniać się choćby ułamkiem swoich ciężko zarobionych pieniędzy do pensji albo premii takiej osoby? Powiedziałabym, że widzę w tej historii wiele różnych odmian piekielności ;) W takich sklepach pełnych sprzedawczyń trochę za często oceniających zawartość czyjegoś portfela po ubiorze lub braku makijażu pojawiam się zazwyczaj po to, aby przetestować kolor produktu, zapach perfum albo krem, a kupuję większość online. Primo, bo ceny są konkurencyjne, secundo bo szanuję swoją kasę i ma dla mnie znaczenie, do kogo ona trafi. Nie chciałabym zasilać konta pani, która patrzy na ludzi jak na portfele albo pana ochroniarza, który ma niewdzięczną pracę chodzenia za "podejrzanymi", a nie nauczył się jeszcze jak robić to dyskretnie... Nie chciałabym oczywiście generalizować i wrzucać wszystkich do jednego worka jako "złych", bo jeśli ktoś potraktuje mnie konkretnie i jak normalną klientkę to jestem skłonna zostawić u niego swoją kasę :)

Odpowiedz
avatar MrOwl
15 15

Dobrze zrobiłaś, zazdroszczę Twojej siostrze takiej siostry. :) Ja jestem na etapie kupowania porządnego pierścionka, dla siebie. Niedawno postanowiłam wybrać się na miasto w poszukiwaniu tego idealnego, wchodząc do jubilera i oglądając pierścionki, nikt do mnie nie podszedł, wszystkie panie stały koło siebie tworząc mur i gapiły się na mnie. Kiedy wreszcie poprosiłam o pokazanie mi złotego pierścionka i pytanie, czy mogę zobaczyć jak wygląda na palcu, pani powiedziała, że pierścionki dla mnie są tam (i tutaj wskazała srebrne pierścionki, którego obrączka była z lekkiego drucika, z jakimś kolorowym kwiatkiem), a tego który chce zobaczyć, nie pokaże mi, bo kosztuje 400 zł i to nie ma sensu. Nie wiedziałam co powiedzieć. Mam 155cm wzrostu, 22 lata, wyglądam na mniej, szczególnie jak się nie pomaluję i założę dżinsy i zwykłą bluzkę, ale do cholery, to nie znaczy, że potencjalnego klienta można tak traktować. Kilka dni później pomalowałam się, ułożyłam włosy, ubrałam inaczej, a do tego zabrałam ze sobą chłopaka, który mimo mojego wieku, wygląda poważniej i zostałam potraktowana całkiem inaczej, a nawet dowiedziałam się, że na zamówienie można zmniejszyć pierścionek :D Ha Ha.

Odpowiedz
avatar Vividienne
3 3

Mam nadzieję, że złożyłaś skargę? Takie chamstwo trzeba zwalczać.

Odpowiedz
avatar irasniper
11 11

Zabawne,ze takie sytuacje zdarzaja sie w "drogich sklepach". Te sklepy powinny miec z zalozenia dyskretna,mila i fachowa obsluge - tak przynajmniej to wyglada na zachodzie.<br> A w Polsce? No coz....roznie bywa....

Odpowiedz
avatar BeznamietnieWysublimowana
7 19

Ostatnio byłam świadkiem takiej sytuacji - sklep z drogimi butami znanego projektanta. Mierzę jedną parę (na ebay-u są o połowę tańsze, w zasięgu mej kieszeni, w sklepie sprawdzam więc tylko jak leżą, takam perfidna ;)), wchodzi dziewczę, lat około 20; wytarte dżinsy, sprany podkoszulek, trampki, zero makijaży, włosy w kucyk. Gdzieś pomiędzy założeniem przeze mnie lewego buta a wyjęciem prawego z pudełka wskazała sprzedawcy z pięć par z półki; na jego, dosyć pogardliwym tonem wypowiedziane pytanie 'będziesz mierzyć?' odparła 'nie, proszę od razu zapakować, rozmiar 38'. Mniej więcej w momencie kiedy zakładałam prawego z mojej pary ona przy kasie płaciła ok. 10 tysięcy złotą kartą kredytową.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 września 2012 o 23:05

avatar Barshy
-3 13

nie chcę się czepiać, ale wątpie by naprawdę bogata osoba płaciła kartą kredytową. Smutne, że dużo osób nie rozumie różnicy pomiędzy kartą kredytową a płatniczą.

Odpowiedz
avatar Vividienne
3 5

A dlaczego? Bogaczami zazwyczaj zostają ludzie, którzy umieją dobrze zarządzać majątkiem. Po co płacić swoimi pieniędzmi, jeśli one mogą leżeć na koncie i procentować, a za zakupy można zapłacić kartą kredytową, która spłacona w terminie nie generuje żadnych kosztów?

Odpowiedz
avatar Stacyjnik
13 13

To chyba norma w tej sieci. Wejdź w ciężkiej, skórzanej kurtce, czarnych bojówkach i glanach i zobacz co się będzie działo :)

Odpowiedz
avatar xenomii
12 12

Do salonu weszło starsze małżeństwo. Niestety było ich też "czuć". Ubrania po prostu brudne, oddechy też mieli powalające. Koleżanka chciała już ich wygonić, ale ja mimo "specyficznych perfum", postanowiłam ich obsłużyć. Oboje zamówili okulary, łącznie do zapłacenia mieli około 900 EURO :) . Współpracownica się wściekła, bo zlewając parkę ominęła ją premia (a wtedy to było ponad 100zł za takie podwójne "cudo")

Odpowiedz
avatar bobylon89
9 9

Ogólnie nie lubię, gdy ludzie chwalą się kasą, ale bardzo dobrze zrobiłaś :) Też zdarzy mi się czasem wejść do eksluzywnych sklepów w normalnych ubraniach i wiem jak ekspedienci potrafią Cię wtedy obserwować.

Odpowiedz
avatar izetka
5 5

Traszka, uwielbiam twoje historie:-)Ja do sieciówek już nie chodzę.Właśnie ze względu na obsługę.Mam swoja ulubioną, małą drogerię, gdzie właścicielce zależy na klientach;)

Odpowiedz
avatar yuzu
1 5

Trzeba było poprosić kierowniczkę. Opowiedzieć jej jak było i dodać, że teraz masz dylemat. Chętnie wydasz u nich te 700zł o ile tamten babsztyl zostanie zwolniony. Jak nie - to nie. No dobrze! Niech Cię gorąco i szczerze przeprosi, skoro masz takie dobre serce. Ja nie ma, bo prawie zawsze jak wchodzę do markowego sklepu, patrzą na mnie jak złodzieja, obcinają i komentują. Taa, zapomniałam, że to Galeria! Stroje wieczorowe obowiązują i etykieta. Ps. W internecie z łatwością znalazłabyś te perfumy i jeszcze by Ci je przywieźli :)

Odpowiedz
avatar Vividienne
1 3

Dokładnie tak! A nie jeszcze fundować jej prowizję od sprzedaży.

Odpowiedz
avatar AniaMP
2 4

Morał z historii taki: Nie osądzaj póki nie widzisz całości :)

Odpowiedz
avatar br13
2 6

Nie sądziłem, że znajdę okazję na ten trochę oklepany, ale fajny cytat: “We buy things we don't need with money we don't have to impress people we don't like.” Wychodzi na to, że ekspedientki spisały się na medal, dzięki czemu sklep zarobił na tobie dwukrotnie więcej :) Nic tylko chwalić takie pracownice w moim odczuciu :)

Odpowiedz
avatar lotusflower
0 0

Ja najczęściej zamawiam kosmetyki i perfumy w sprawdzonych perfumeriach internetowych - jest po prostu taniej, ale jeśli czegoś nie ma to jestem zmuszona iść do w/w perfumerii. I powiem tak - wszystko zależy od sklepu :) Mam 19 lat, ale taki już mój urok że wyglądam na max. 15. I np. raz wybrałam się do Douglasa ubrana zwyczajnie, tzn. trampki, dżinsy, t-shirt i twarz nieskalana makijażem. Panie były bardzo miłe, doradziły, obsłużyły, natomiast gdy poszłam potem do Sephory (tego samego dnia, w Douglasie nie było po prostu kosmetyku, który chciałam) to zostałam zjechana wzrokiem i ironicznym 'uśmiechem', natychmiast wyszłam. Miałam jednak sytuację, że zbliżały się urodziny mojej mamy, a że akurat ta sephora była po drodze to postanowiłam zobaczyć jakiś zapach :) oczywiście weszłam elegancko ubrana, uczesana, w makijażu, i ku mojemu zdziwieniu ekspedientki wykazały zainteresowanie itp. To aż dziwne, że pracując za mniej niż średnią krajową zachowują się jak damulki :P

Odpowiedz
avatar beoska
1 1

No niestety, laski z douglasa w większości przypadków zachowują się w ten sposób. Sama pracuję w sklepie z kosmetykami i nie raz się przejechałam, kiedy byle jak ubrana kobitka płaciła mi przy kasie setami za zakupy sięgające tysiąca złotych. ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

Bo do tego śmieciowego sklepu to powinno wchodzić się w sukni balowej. Moja noga tam więcej nie postanie po akcji, kiedy odziana w dżinsy, podkoszulek i zamszową kurtkę byłam mocno eskortowana przez panią ekspedientkę. Widocznie z racji mojego wieku - nie miała odwagi mnie wyprosić. Ale pilnie obserwowała. Zawsze mówiłam, że nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu.

Odpowiedz
avatar niki1990
0 0

Jak ja nie lubię Douglas. Jedyny który trawie, mieści się w ptak outlet. Dlaczego? Ano dlatego, że tam cała obsada to jedna pani, która nie wisi nad klientem można sobie wszystko samemu znaleźć. Generalnie Douglas ma jakąś taką nieprzyjemną atmosferę. Osobiście zdecydowanie wolę sephore

Odpowiedz
Udostępnij