Pracowałam kiedyś w pewnym hipermarkecie. Głównie wykładałam towar na półkach.
Dnia pięknego, w którym całkowicie znudzona ustawiałam puszki razem z kolegą współpracownikiem, podszedł do mnie [M]ężczyzna.
Dosyć neutralnego wyglądu, żadnego dresu, ni wielkich barów, ot, przeciętny polski obywatel koło trzydziestki.
A więc, podszedł i stoi. I chrząka. Nie zwróciłam na to uwagi, pomyślałam sobie, że może gardziołko wysiada? Ale w końcu wydał z siebie takie chrząknięcie, że się przestraszyłam, czy wnętrzności sobie nie wykaszle. Zwróciłam do niego swoje szanowne [J]a i pytam grzecznie:
[J]: W czymś pomóc?
[M]: Pani poda mi coś tam (nie pamiętam co to było..) z tamtej półki - tutaj wskazał na najwyżej ulokowaną półkę.
Zmierzyłam jego wysokość przy mojej i wyliczyłam, że facet o półtora głowy wyższy ode mnie. Skoro on, wyższy ode mnie nie dosięgnie, po co prosi o to mnie? Nie może zwrócić się do kolegi?
[J]: Marcinek, podasz panu coś tam? - współpracownik skierował się po coś tam, ale pan go zatrzymał.
[M]: Nie! Nie! To pani ma mi to podać!
Myślę sobie, o co biega?
[J]: Ale ja nie dosięgnę - wyjaśniłam. - Kolega jest wyższy.
[B]: Ale ja każę TOBIE po to sięgnąć! - tutaj podniósł ton mniej więcej o tej samej głośności co ryk płetwala błękitnego.
Klient nasz pan. Wzdycham dyskretnie i przynoszę z zaplecza małą drabinkę. Rozkładam ją, wchodzę na najwyższy szczebelek i sięgam po cośtam. Wręczam panu, a on rzecze z uśmiechem:
- Właśnie tak, plebsy jak ty mają się mnie słuchać jak im każę.
Myślałam, że wyszarpię mu serce z klatki piersiowej i zaniosę na dział mięsny. Ale się powstrzymałam, bo żal mi było Kasi sprzedającej przy lodówkach..
Super-hiper-market
ciekawe co ów pan robił w życiu, że tak się rządził na lewo i prawo O.o
Odpowiedzpewnie przerzuca gruz. Ale czasem miał ochotę zgrywać panisko...
OdpowiedzRaczej jest na służbie, a szlachta go wysyła po zakupy. Na początku historii myślałem, że gość normalnie chce się pogapić na seksowny tyłek autorki, ale pod koniec stwierdzam, że się powinien leczyć.
OdpowiedzDla mnie tez niektóre towary są poza zasięgiem rąk (jestem dosc niska a półki w marketach sięgają wysoko) i nie raz prosiłam grzecznie pracowników na sklepie o pomoc. Dlatego nie posądzaj autorki o pisanie bajek tylko na tej podstawie. O, komentarz na ktory odpowiadalam zniknął ;-)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 września 2012 o 21:04
ciągle zapominam ze mam ponad 190 cm :)
OdpowiedzJa jestem krasnalem 155 cm, to często mam problem ;-)
Odpowiedzwzywasz kolegę, aby podał, jak Pan dalej ma problem to prosisz ochronę żeby wyprosiła awanturującego się klienta ze sklepu.
OdpowiedzJakiś czas temu wśród gimbazy zapanowała moda na "szlachtę" i "plebs", przy czym "plebs" był (i jak widać wciąż jest) wesoło odmieniany przez liczbę mnogą. Ludziska! Słowo "plebs" oznacza grupę społeczną: "Plebs [nie plebsy!] zebrał się, by oglądać ślub dziedziczki" Jednak już członek plebsu - plebejusz - ma liczbę mnogą: "Plebejusze domagali się chleba i igrzysk" Dlatego od czasu do czasu ludzie pokroju szanownego pana z hipermarketu mogli by sięgnąć po słownik, by nie kaleczyć, i tak już nękanego, języka polskiego.
OdpowiedzWłaśnie o tym samym miałem napisać. Zamiast pierdołami się zajmować "szlachta" powinna książki otworzyć i nauczyć się poprawnie pisać.
OdpowiedzMyślisz, że ktoś o tak małym poczuciu własnej wartości, by musieć wyżywać się na obcych ludziach, by poczuć się lepszym, przejmuje się takimi rzeczami jak poprawność językowa? Przecież on jest nieomylny...
OdpowiedzMasakra. Nie wiem czemu ludzie tak źle traktują pracowników hipermarketów. Przecież, gdyby nie ci pracownicy, tacy ludzie nie mogliby zrobić zakupów, więc jaki jest sens gnojenia ich? A tak ogólnie pracownicy ci zarabiają o wiele za mało, jak na warunki, w jakich muszą pracować i z jakimi ludźmi muszą mieć do czynienia.
OdpowiedzSama sobie jesteś winna, ja po zdaniu ALE JA KAŻĘ TOBIE, szczerze bym się roześmiała, kto wie, czy bym ochrony nie wezwała, gdyby taki dureń dalej się tak zachowywał.
OdpowiedzWłaśnie. Autorko, nie pozwalaj sobie na takie traktowanie - to bzdura, że klient ma zawsze rację. Jak sama nie będziesz się szanować to inni też Cię nie uszanują. Stanowcza odmowa, podanie towaru przez kolegę, nie wdawanie się w pyskówki z klientem, ewentualnie wezwanie ochrony jak klient się awanturuje - imho tak powinno to wyglądać.
OdpowiedzChcialbym zeby polskie sady dzialaly szybko i sprawnie. Mala, szybka i prosta sprawa o znieslawienie, nawet nie po to by jakies pieniadze z tego zyskac, ale zeby ten mily pan spedzil z 60 godzin sprzatajac trawniczki w czynie spolecznym. Sadze ze szybko nabralby kultury.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 września 2012 o 23:11
nie wiedzialas co zrobic standartem kiedys było u nas wrzucanie takiemu debilowi paczki gum w kieszen marynary i informowanie ochrony o tym ............. w 90% zqawsze przechodzil i mial problem z plepsem
OdpowiedzTrzeba być naprawdę skończonym frajerem, żeby się dowartościowywać w ten sposób... Szkoda mi gościa..
OdpowiedzPewnie mu żona nie daje.
Odpowiedzfrustrat takich co im zona nie daje jest pelno az szkoda slow...
OdpowiedzSorka ale IMO za takie teksty to nagle powinna sie pojawiac magiczna (baaardzo ciezka) piesc ktora tak dwa badz trzy razy przywali takim typom prosto w zeby.
OdpowiedzJakim niedoj*banym czlowieczkiem trzeba byc by sie w ten sposob dowartosciowywac? Debilizm niektorych ludzikow naprawde mnie przeraza...
Odpowiedzjak to pozwolilas sie obrazac? jesli ktos nie ma szacunku do ciebie ty nie miej do niego - nie siegne kolega pomoze a rozkazywac to sobie mozesz żonie i koniec!
OdpowiedzBogaty cham jest nadal chamem. "Plebs" też jest potrzebny. Przecież praca to praca. Nie raz osoby po studiach mają problem ze znalezieniem pracy w swoim wykształceniu i muszą się zatrudniać za najniższą krajową. Nie grubość portfela mówi o wartości człowieka, a to jakim jest człowiekiem.
Odpowiedz"Nie grubość portfela mówi o wartości człowieka, a to jakim jest człowiekiem. " A to jakim jest człowiekiem zależy od grubości portfela :D
OdpowiedzWiesz, facet raz w zyciu chciał się poczuć jak panisko^^
OdpowiedzPewnie ma małego.
OdpowiedzNie mozna sobie pozwolic pluc w twarz. Gosc byl wyraznie niedowartsciowany i w du...e mu sie poprzewracalo.
OdpowiedzMarcinek, zanieś pana na warzywny bo uciekł ze skrzynki z burakami...
Odpowiedz