W przypadku śmierci właściciela jednoosobowej firmy rodzina musi tę firmę wyrejestrować w urzędzie miasta. Zwyczajowo dostaje później zawiadomienie o tym fakcie (głównie do przedstawienia w innych urzędach).
Dostałam ostatnio zawiadomienie o treści dającej się podsumować w ten sposób:
"Sz. P. Zmarły Właściciel.
W odpowiedzi na Pana pismo z dnia 08.06.2012 dotyczące rozwiązania Pańskiej firmy z powodu śmierci właściciela w dniu 06.06.2012, Urząd Miasta podjął decyzje o wypisaniu firmy z rejestru. Od decyzji tej przysługuje Panu odwołanie w ciągu 14 dni."
Jestem zachwycona poziomem zaangażowania urzędników miejskich, którzy najwyraźniej osiągnęli już stan pozwalający na komunikację ze zmarłymi.
uwiąd miejski
To zabezpieczenie na wypadek tej sztuczki sprzed 2000 lat... :D
OdpowiedzTakie pisma są generowane automatycznie. Albo ewentualnie mechanicznie przez jakąś pracownicę, która ma określony wzór i wklepuje wszystko jak leci.
OdpowiedzDo każdej decyzji możliwe jest odwołanie. Skoro się z tego śmiejesz to znaczy że zawiadomienie o rozwiązaniu firmy musiał złożyć nieboszczyk, więc korespondencja z nim jest jak najbardziej celowa. Jak rozumiem zawiadamiała jednak osoba żyjąca, najprawdopodobniej krewny, a więc spadkobierca... Ponieważ firmę może poprowadzić np spadkobierca, lub inna osoba (bo "wyrobione" nazwisko") ma prawo do zmiany decyzji o jej zamknięciu. To proste, zrozumiałe i klarowne.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 września 2012 o 10:53
@zeebee nie dziw się, ze ludzie minusują. Nieznajomość przepisów prawa, a w tym przypadku, jak sam wiesz, kodeksu cywilnego, jest u nas powszechna i nikomu nie przyjdzie do głowy, że taka (w tym przypadku) bzdura, właśnie ma swoją podstawę w odpowiedniej ustawie. Dla nierozumiejących: od "decyzji urzędowej" zawsze przysługuje odwołanie, a organ ją wydający ma obowiązek o tym powiadomić w pouczeniu załączonym do niej.
Odpowiedz"osiągnęli już stan pozwalający na komunikację ze zmarłymi" Nie, bo pismo nie zostało doręczone zmarłemu na nowe miejsce stałego pobytu, tylko osobie trzeciej mieszkającej pod poprzednim adresem zameldowania. :-D
Odpowiedznie jest to do końca głupie - gdyby zła rodzinka próbowała wyrejestrować firmę żyjącemu krewniakowi (oczywiście wcześniej oszukując urząd) z drugiej strony taka czy podobna przesyłka nadana poleconym jest "ciężko odbieralna" z poczty
OdpowiedzTy się tak nie śmiej. Po prostu takie są durne przepisy, wiem coś o tym bo moja mama pracuje w sądzie gospodarczym i ostatnio była zmuszona napisać pismo mniej więcej takiej treści: Wzywa się Pana X, urodzonego w maju 1905(!) roku, który w wieku 40 lat w czerwcu 1945 roku wyszedł z domu i nie wrócił, o stawienie się w sądzie tego a tego dnia. W przeciwnym razie zostanie uznany za zmarłego. Pismo obarczone pieczątkami i podpisami... To nie ludzie co wysyłają te pisma są bezmyślne pracownice. Niestety takie mamy przepisy i te pracownice muszą tak pisać... Ps. Mama treść pisma sobie spisała i jak ktoś mówi o bezsensownych przepisach to zawsze to pisemko cytuje :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 września 2012 o 15:24
A co w tym jest głupiego? Może to, że urząd nie wierzy rodzinie na gębę i daje osobie, której pismo dotyczy szansę wyprostowania sprawy w razie, gdyby to „przedsiębiorczy” spadkobiercy próbowali w ten sposób przyspieszyć otrzymanie spadku? Może lepiej by było, gdyby jakiś Twój krewny mógł sobie ot tak pójść do urzędu i załatwić od ręki uznanie Ciebie za zmarłą?
OdpowiedzA przeliczyłeś to sobie? Koleś w momencie nadania pisma "miał" 107 lat... to jest w tym bezsensowne...
Odpowiedzto jest masówka nikt tego od początku nie pisze, wkleja sie w plik w wordzie czy gdzieś indziej dane i powiela schemat... a że schemat ktos ustalił durny to inny problem
OdpowiedzZ dopiskiem: Gdyby jednak pan żył.
OdpowiedzTypowe. Po śmierci mojej mamy dostałam pismo z pewnej firmy ubezpieczeniowej z rzymską boginią w nazwie, że ponieważ mama nie zgłosiła, że umarła, ani nawet że ma taki zamiar, to oni likwidują polisę.
Odpowiedz