Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia opowiedziana mi przez moją byłą, która pracowała swego czasu w sklepie…

Historia opowiedziana mi przez moją byłą, która pracowała swego czasu w sklepie zoologicznym.

No więc do sklepu przyszła klientka. Oznajmiła, że sprawiła sobie małego kociaka i potrzebuje wyprawki.

Jak się okazało, wcześniej nie miała do czynienia z kotami, jednak zależało jej na dobru zwierzaka. Wyprawka z podstawowej przerodziła się w full-wypas gdyż klientka chciała jeszcze to, tamto, a to może się przyda aby kotek miał dobrze. Dziewczyna cieszyła się, że futrzaste stworzonko będzie miało dobrze (a i przy okazji utarg będzie dobry, choć to drugorzędne wobec dobra kota). Wspomogła fachowymi radami, jako że sama należy do kotofilii.

Mija dzień-dwa...

Do sklepu wpada ta sama klientka z nosidełkiem (z wyprawki) wraz z zawartością w ręce i lekkim przerażeniem w oczach.

- Bo wie Pani, od paru dni coś się kotu dzieje z gardłem, może chory, jakąś chrypkę ma? Ma Pani jakieś lekarstwo na to? Kot jakoś tak charczy jak oddycha. O proszę zobaczyć, właśnie teraz.

Dziewczyna rzuciła okiem na prześliczne puchate maleństwo i korzystając z fachowej wiedzy (studia weterynaryjne) i praktyki ze zwierzętami szybko mogła postawić odpowiednią diagnozę:

- Proszę Pani, ten kot mruczy.

sklep zoologiczny

by glan
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar archeoziele
85 87

Szczerze się uśmiałam. Zwłaszcza że spodziewałam się kolejnej smutnej historii o katowanych kotach, a tu taka pozytywna niespodzianka.

Odpowiedz
avatar olkiolki
62 62

Super historia! I przede wszystkim pozytywna, chociaż to piekielni ;-) Ale szczerze, wolę taką Panią Właścicielkę, która tak bardzo się przejmuje losem kotka, niż tych piekielnych, którzy zabijają niewinne futrzaki. Plus :-)

Odpowiedz
avatar voskee
30 30

nieźle się uśmiałem przy tym :D fajna musiała być mina zadowolonego kota :)

Odpowiedz
avatar jass
12 12

mina właścicielki też ;P

Odpowiedz
avatar misiafaraona
22 22

O rany ;) sama mam w domu od niedawna dwa koty i jednego Italianca, który też tego nie wiedział ;) A mogłam dodać swoją historyjkę jak pewnego wieczoru zrobił oczy jak 5 zł: A co ten kot robi?

Odpowiedz
avatar jkniepremier
6 6

Ja stary kociarz, turlałem się ze śmiechu po podłodze, kiedy moja rodzinka narobiła paniki, że kociak dostał konwulsji i chyba za chwilę straci kolejne z 7 żyć. Okazalło się, że kocina miała czkawkę AUTENTYCZNE.

Odpowiedz
avatar karrola
36 36

Oj, pozytywne zaskoczenie na koniec! Lepsza taka nadgorliwa w opiece pani (mam nadzieję, że entuzjazm i wrażliwość na punkcie kota nie minie po roku czy dłużej) niż osoba, która porzuci czy utopi kociaka albo innego zwierzaka, żeby nie wydawać kasy na leczenie.

Odpowiedz
avatar seera
22 22

końcówka boska po prostu :):)

Odpowiedz
avatar Austenityzacja
18 22

To jest urocze, nie piekielne :D

Odpowiedz
avatar matias_lok
26 26

ale trzyma w napięciu do końca :)

Odpowiedz
avatar Wery
17 17

Przynajmniej się ta pani zajmuje zwierzakiem, może jakoś inaczej ten kot mruczy niż inne? :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
18 18

heh, mój pyrkał, nie mruczał, więc może ten też był taki dziwoląg? :P historyjka urocza :D

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
80 84

Może słuchałaś złego końca kota, skoro prykał? :)

Odpowiedz
avatar Lunnayenne
22 22

Żeby mój tak mruczał lub "pyrkał". Ale nie, on musi być wtedy cichutki (czuć tylko lekkie wibracje krtani, kiedy się jej dotknie), żeby móc od szóstej rano drzeć się jak opętany, bo chce jeść. A co gdybym ja tak przyszła do weterynarza, mówiąc, że kot mi wydaje dziwne dźwięki, jak: "Mghhrrrou!"? :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 września 2012 o 2:31

avatar Lapis
8 10

Kota też mozna spaść, żadne zwierzę nie powinno mieć non stop pełnej michy jeśli samo sobie nie dawkuje odpowiednio jedzenia - mój pies ma w misce pełno non stop bo je tylko jak jest głodny, nie wylizuje miski do czysta, potrafi nie mieć nawet ochoty na mięso.

Odpowiedz
avatar teqkilla
-2 6

Bzdura, wg mnie powinien mieć stały dostęp do suchej karmy i świeżej wody, a mokrą karmę czy mięsko mieć wydzielaną. Przynajmniej u mnie tak jest i żyją, są zdrowe i energiczne :)

Odpowiedz
avatar jass
2 6

Dokładnie tak, jak pisze teqkilla. Poza tym stały dostęp do karmy wcale nie musi równać się otyłości kota - wystarczy go przyzwyczaić do odpowiedniego wydzielania sobie jedzenia - dać mu określoną ilość karmy na dobę i bardzo szybko sam się zorientuje, że jak zje wszystko za szybko, to zostanie z pustą michą, a jak nie zje, to będzie z zadowoleniem podchodził do miski przez cały dzień i chrupał ;)

Odpowiedz
avatar sszeri
3 3

Mam 3 koty, w miskach jedzenie przeważnie jest cały czas (suche, bo jedna ma uczulenie, więc reszta ferajny też "cierpi" ;)). Czasem zdarzy się, że zjedzą wszystko, a ja nie zauważę, to po najmłodszej od razu widać, że czegoś chce. Mam wrażenie, że głód dopada ją w sekundę, a wtedy przychodzi, tuli się, chodzi za człowiekiem tak długo, aż się jej nie nakarmi :D No to oczywiście idę im nasypać do misek, a ta łajza, cała szczęśliwa, skubnie 3 ziarenka i najedzona :D A pisków zawsze co niemiara...

Odpowiedz
avatar Megara
6 12

Nie no padłam:) Finał mnie rozwalił:) Gdzie się trzeba wychowywać by nie wiedzieć że kot mruczy jak BMW:)

Odpowiedz
avatar seera
14 14

nie każdy kot mruczy(niektóre tylko wibrują),a klientka w ogóle nigdy nie miała z kotami do czynienia.Na moich kolanach właśnie mruczy sobie taki jeden szczęśliwy kot ;).

Odpowiedz
avatar jass
4 4

inne z kolei wyrabiają normę za te 'wibrujące' i nie mruczą, a gruchają, dosyć głośno ;)

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
16 16

Młode koty czasami dziwnie mruczą, zbyt głośno/trzeszcząc/świszcząc na wydechu albo jeszcze nie umieją dobrze albo inaczej rezonują w małym ciele. ale i tak nie da się tego pomylić z niczym innym

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 września 2012 o 8:36

avatar archeoziele
8 12

Każdy kot mruczy inaczej. Mój grucha jak gołąb:)

Odpowiedz
avatar Swidrygajlow
12 12

A mój terkocze jak traktor... Też można się zdziwić, więc tej pani - zwłaszcza nowicjuszce - się nie dziwię :D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 września 2012 o 11:20

avatar Crow
12 14

Każdy z moich jedenastu inaczej mruczy. Jedna kotka to traktor dosłownie (piętro wyżej ją słychać), a inna z kolei mruczy bezgłośnie, tylko wibruje :)

Odpowiedz
avatar Sunflower
18 18

Aż normalnie się tak ciepło uśmiechałam, jak czytałam o waszych kotach :) Jeden kot mojej cioci był dla mnie taki wyjątkowy, że wystarczyło się z nim zaprzyjaźnić, że gdy tylko się go dotknęło pod bródką (lub za uszkiem), to mruczał tak długo i intensywnie, że żal było zabrać rękę :) Niestety, nie dogadywał się zbytnio z drugim kotem cioci, więc znalazła lepszy dom na wsi...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 9

kot mojej ciotki, miauczy tak jakby to dziecko gaworzyło :-)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

To i ja dodam od siebie, ze moje Moherzysko mruczy jak wiertarka. Glosno i takim "ghrrrrrrrrr" :D

Odpowiedz
avatar teqkilla
6 6

Też mam w domu takiego mruczka, o jakim napisała Sunflower, ale nawet nie trzeba go dotykać - jak tylko podchodzę, to koncert się już zaczyna :D

Odpowiedz
avatar olkiolki
3 3

Kot od kuzyna, gdy się go głaszcze to przechyla się w stronę ręki. Jak tylko zaczniesz delikatnie odsuwać dłoń, on przechyla się za nią coraz mocniej. Czasem zdarza mu się nie utrzymać równowagi ;-) I tylko wibruje. Moje dwa mruczą cichutko ;-)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 14

Myślę że to kwestia tego kiedy się człowiek z kotem zetknie - wtedy się dowiaduje o nawet oczywistych dla innych rzeczach. Ja już w dzieciństwie jeździłam do babci-kociary, więc naturalnie pewnego dnia przyleciałam z wieścią że 'kotek jest chory, bo tak dziwnie charczy, gdy się go głaska' (normalnie mruczał, zadziwił mnie tylko tym że wydaje taki odgłos). Rodzina do dziś się ze mnie śmieje :) Plusik, aż miło przeczytać taką historię z happy endem.

Odpowiedz
avatar atheo
4 8

Hahahahaha dostałam ataku takiego śmiechu że nie pamiętam podobnego :D Plus, plus i to ogromny :3

Odpowiedz
avatar bobylon89
6 8

Prawdę mówiąc, spodziewałem się smutnego końca, a tu proszę aż oplułem monitor :P

Odpowiedz
avatar Jorn
13 15

Natychmiast zabrać jej tego kota! Inaczej zagłaszcze go na śmierć!

Odpowiedz
avatar Zuzopedia
9 9

I oby takich troskliwych, naprawdę troskliwych "piekielnych" było więcej. Ale tym mruczeniem to mnie po prostu zastrzeliłeś, @glan. Znowu zaczynając o kotach; mnie kocica kiedyś, lata temu jak baaardzo mała byłam potraktowała jak swoje małe - położyła się przy mnie jak szalik i mamę moją troszkę nastraszyła. A teraz mi siedzi na karku młode pokolenie Whiskasożerców w futrze o nazwie Saphira i mi mruczy jakby dostało michę mleka, żeberka wędzone i rybkę.

Odpowiedz
avatar mijanou
-3 5

Tylko nie dawaj im suchego Whiskasa.

Odpowiedz
avatar Zuzopedia
0 2

Właśnie mają w misce, a co? Nie narzekają na te swoje kocie ciastka, a próbowały różnych różnistych.

Odpowiedz
avatar Iggia
2 2

Popłakałam się ze śmiechu, jak oglądałam ten filmik :D Świetny kot;D

Odpowiedz
avatar Zuzopedia
2 2

Saphira wydaje podobne dźwięki jak dorwie jakieś mięcho z michy i się nim zajmie z dala od reszty kociej ferainy.

Odpowiedz
avatar kass
8 8

Hahahaha :D Szczerze to bałam się doczytać do końca, żeby się nie okazało, że jakaś zabawka mu utknęła czy coś innego się z nim złego dzieje. A tu taki finał! Na plus :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

Szczera baba, widać przynajmniej że troszczy się o zwierzątko i stara się wyłapać nawet najmniejszy problem. To raczej dobrze.

Odpowiedz
avatar kathy988
0 0

Ahahaha. No i mnie kobitka rozwaliła. xD

Odpowiedz
avatar mijanou
0 4

Kurcze, tu się nie ma co śmiać! Jak moja kotka pierwszy raz przechodzila ruję to też pognalam do weterynarza bo kot umiera! XDDDDDD NO fakt, ale wtedy byłam dzieckiem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Chryste, jak sobie przypomne jak moje kotki pierwszy raz mialy to diabelstwo. Ocieraly sie o wszystko i ledwo ktos dotknal tylka, to od razu ogon do gory. Masakra! ^^

Odpowiedz
avatar rafaela
2 4

Moja kotka mruczy jak wiertarka, w dodatku prawie cały czas. Nie raz goście się już mnie pytali "A co jest z tym kotem?" (Inna sprawa, że ona jest dość specyficzna :D)

Odpowiedz
avatar mijanou
-1 1

Moja dosłownie się kladła na podłogę i wydzierała tak, że byłam święcie przekonana, że coś ją bardzo boli. No ale kotka niestety już odeszła i teraz mam 3 kocury, w tym dwa znajdki- jeden znaleziony był w środku zimy w kontenerze na śmieci i nie mruczy...nawet nie pozwala na dłuższe głaskanie niż kilka sekund. Za to dwa pozostałe traktorzą głośno i czesto.

Odpowiedz
avatar Blurp
2 4

Wreszcie jakiś pozytywny akcent! Na Wspaniałych, nie na Piekielnych! Jeden z moich kotów po wproszeniu się do mnie (bo nie powiem przygarnięciu) wydawał z siebie takie dziwne odgłosy, że nawet doświadczona pani weterynarz miała problem z diagnozą. A to było mruczenie, tylko kotek był ciut zmasakrowany i inaczej brzmiało.

Odpowiedz
avatar Djurex
2 2

Mój kot furkocze. Parę dni po tym jak go przywiozłam i jeszcze nie przywykłam zbytnio do posiadania takiego zwierzaka coś obudziło mnie w nocy. Tajemnicze dźwięki mnie przestraszyły,wyskoczyłam z łóżka i już przygotowywałam się do ataku na nieznaną kreaturę,gdy dotarło do mnie że to kotek sobie mruczy przez sen :D

Odpowiedz
avatar drogowit
3 3

Oj, pani po prostu nie wiedziała :) Ale przynajmniej się troszczy o futrzaka :)

Odpowiedz
avatar Irena_Adler
-4 6

Ale nie skończyła STUDIÓW:)

Odpowiedz
avatar AniaMP
1 3

Bardzo dziękuję za tę historię! Poprawiła mi humor!! PLUSIK

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Mój czarny ma manię mruczenia w brodziku. Jak wiadomo kabina prysznicowa dobrze rezonuje i słychać go doskonale w całej łazience. Chyba mu to sprawia frajdę. Historia na plus uśmiałam się jak norka.

Odpowiedz
avatar kiniaas007
1 1

Moją Kićkę wystarczy zawołać i już mruczy, jak traktor ;D Grrrrrgrrrrrgrrrrr ;) ale jak cudownie się zasypia z cudownym ciepłym futerkiem wtulonym w twój policzek i do tego tak cudownie kojąco mruczące ;D

Odpowiedz
avatar ZuodziejkaZapalniczek
2 2

Gdy sprowadziliśmy do domu kicię też przeżyliśmy szok. Kotki mruczą. Nasza imituje silnik. Czasami myślę że ukrywa w tym małym gardziołku motor :-)

Odpowiedz
avatar bukimi
-2 4

Koniecznie jej sprzedaj "instrukcję obsługi kota" lub inną dobrą pozycję książkową. Przemiła pani może przecież "dla jego dobra" dawać mu do picia wyłącznie mleko, a karmić surowym mięskiem...

Odpowiedz
avatar Gojka
4 4

Karmienie surowym mieskiem nazywamy dieta BARF i bardzo duzo kociarzy ja stosuje z powodzeniem. Czasami jest to jedyne co kotu nie szkodzi.

Odpowiedz
avatar amelca
-1 1

zrobiło mi dzień! <3

Odpowiedz
Udostępnij