Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Odwiedziłam ostatnio pierwszy raz w życiu okulistę, bo zaczęłam mieć wrażenie, że…

Odwiedziłam ostatnio pierwszy raz w życiu okulistę, bo zaczęłam mieć wrażenie, że po dłuższej chwili czytania czegokolwiek rozmazują mi się literki. Poszłam do nieznanej mi pani, bezpłatnie, z NFZ. Pani była bardzo miła, zrobiła wg. mnie dużo badań, wszystko wytłumaczyła. Diagnoza: 0,75 astygmatyzm, prawdopodobnie zawężone pole widzenia w jednym oku, kupić okulary i nosić.

Ok, trzeba to trzeba, ale że to wydatek czasem dość spory, to postanowiłam skorzystać z dofinansowania u mnie w firmie. Kadrowiec umówił mnie na wizytę w prywatnej przychodni (bardzo exclusive), która "obsługuje" nasza firmę w celu potwierdzenia wady i uzyskania wniosku z zaleceniem noszenia okularów niezbędnego do uzyskania refundacji. Oto czego dowiedziałam się od Pani Okulistki (wyjątkowo niemiłej i wrednej baby zresztą):

- wadę mam, potwierdziła, ale.... to bez sensu okulary, teraz to wszyscy wszystkim by tylko okulary dawali, "niech pani popatrzy w autobusie np. wszyscy prawie w okularach od małego dziecka po starsze osoby, to bez sensu", bo okulary to łatwo dać, ale pani młoda jest, niech się oko przyzwyczaja i sobie radzi...
- ona nie ma sprzętu, żeby tu zrobić wystarczające badania
- nie ma też na nie czasu
- a w ogóle to tu jest medycyna pracy, a nie poradnia okulistyczne, więc co ja chcę (nosz kur**, zaświadczenie do pracy!)
- (na skierowaniu z pracy mam wpisane "praca przy komputerze powyżej 4h dziennie"), wg. okulistki: nie to niemożliwe, przecież ja jestem tylko sekretarką to tyle nie siedzę przy komputerze, tyle to pani w banku siedzi a nie ja. I pani okulistka wie, że ja to przecież a to kawę zrobię, a to jakieś papiery przyniosę i na bank przed komputerem tyle nie siedzę (kij z tym, że pracuję na stanowisku asystenckim, ale nie w sekretariacie- pani okulistka wie lepiej, co robię w pracy)

Koniec końców wniosku na okulary nie dostałam, straciłam czas (2h w czasie pracy), kasę na dojazd, mnóstwo nerwów swoich i kadrowca, który jak wysłuchał mojej relacji to też się, delikatnie mówiąc, zdenerwował - bo nawet jeśli pani okulistka nie widzi potrzeby noszenia przeze mnie okularów, to ma obowiązek poinformować o tym mojego pracodawcę, a ta pani nie wypisała ani pozytywnego, ani negatywnego wniosku.

Po interwencji (...i awanturze) kadrowca z mojej firmy u dyrekcji placówki na następny dzień z samego rana zadzwoniła do mnie pani z rejestracji przychodni zapraszając po odbiór zaświadczenia o konieczności noszenia okularów korekcyjnych...

Zaświadczenie odebrałam. Jest bez wpisanej wady wzroku, a co za tym idzie, nie takie jak trzeba...

okulista

by naturalnawodamineralna
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Draco
11 13

Miałem kiedyś podobną sytuację. To wynika z czegoś co śmiało można nazwać "zmową lekarzy firmowych i pracodawców" ;) Sprawa jest prosta dla firmy ufundowanie okularów to strata, więc taki lekarz będzie wmawiał Ci, że widzisz jak sokół, choć samemu porównać się można raczej z kretem. W Twoim wypadku widocznie pani zrobiła to z rozpędu, nie wiedząc że kierownik się zgadza na to. Moja historia skończyła się niestety zwolnieniem. Mówiąc krótko, pracowałem po 8 godzin na źle ustawionych monitorach. Każda prośba o zmianę ustawień monitorów - rozdzielczość, kolory itp. spotykała się z genialnym "nie bo nie" kierowniczki. A mnie coraz bardziej piekły i bolały oczy no i zaczęły się kłopoty z widzeniem. Zmniejszyła się moja produktywność w pracy. Zgłosiłem problem i posłano mnie do "firmowego okulisty" ten oczywiście nic nie stwierdził. Poszedłem wiec do okulisty z NFZ i okazało się, że mam przewlekłe zapalenie spojówek i mały minus na lewym oku. Okulary musiałem kupić za własną kasę. Sprawę zgłosiłem dyrektorowi, jednak ten nie tylko nic nie zrobił to jeszcze w dwa miesiące później nie przedłużył mi umowy z powodu... nie wyrabiania normy w czasie gdy miałem chore oczy. Tak niestety to działa, lekarz "firmowy" jest często po to, żeby wmawiać chorym pracownikom, że nic im nie jest, żeby tylko firma nie musiała nic fundować.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 sierpnia 2012 o 15:30

avatar naturalnawodamineralna
4 4

Draco: u mnie akurat sytuacja była nieco inna, do tej lekarki trafiłam, bo inna, która zazwyczaj przyjmuje pacjentów z mojej firmy jest na urlopie. A u mnie w firmie nikt nigdy nie miał problemów z uzyskaniem dofinansowania na okulary, pod tym względem pracodawca o nas dba. Po interwencji kadrowca (i awanturze u dyrekcji przychodni)na następny dzień z samego rana zadzwoniła do mnie pani z rejestracji tej prywatnej przychodni i zaprosiła po odbiór zaświadczenia o konieczności używania okularów.

Odpowiedz
avatar piesekpreriowy
7 9

Bardzo mnie smieszy zwrot "darmowe badanie na NFZ". Darmowe i nfz... Hahaha.

Odpowiedz
avatar FanOfTill
0 0

Sama noszę okulary i szczerze Ci współczuję całej sytuacji. Dobrze wiem, jak sama się czułam, gdy musiałam na dwa dni oddać moje szkiełka na wymianę i byłam niemal dosłownie ślepa jak kret. Natomiast taka praktyka, jaką uprawia ta 'pani doktor' powinna być karalna, bo to działanie na znaczną szkodę drugiego człowieka. W końcu oczy mamy tylko jedne, nie 'naprawi' ich się, jak mięśnia czy coś.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 sierpnia 2012 o 23:32

avatar konto usunięte
0 0

A ja zazdroszczę-okulary dało się wywalczyć. Ja na samo skierowanie muszę czekać do 2014r. :(

Odpowiedz
avatar Rann
1 1

Pozazdrościć kadrowca :) Reszta historii... niestety, dość typowa sytuacja.

Odpowiedz
avatar milka74
-1 1

W pierwszym punkcie piekielna lekarka z NFZ miała rację: przy tak małych wadach (do ok. 0,75) nie powinno się decydować od razu na okulary, bo to "rozleniwia" oko i prowadzi do większych zmian; lepiej zdecydować się na ćwiczenia wzroku, a jeśli będzie się pogarszało, to wtedy dopiero okulary.

Odpowiedz
avatar xenomii
0 0

Jak słyszę, że oko się "rozleniwia", to mnie trzęsie. Jeżeli jest brak korekcji, to wada się pogłębia, ponieważ zmusza się oko do większego wysiłku, przez co ze "zmęczenia" moc soczewek wzrasta. Autorka napisała, że ma astygmatyzm, a bez korekcji z tą wadą oko szybciej się męczy.

Odpowiedz
avatar PENETRATOR
-1 1

Czasem mi wstyd za kolegów.Ja sam rozwaolny wzrok zawdzięczam rodzicom a kręgosłup i kostkę lekarzom POZ.

Odpowiedz
Udostępnij