Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Poszukuję pracy. Przypomniała mi się historia sprzed ponad roku, gdy byłem na…

Poszukuję pracy. Przypomniała mi się historia sprzed ponad roku, gdy byłem na rozmowie w jednej z łódzkich firm.

Po otrzymaniu telefonu i umówieniu się na dany dzień i godzinę, idę do firmy x. Pod siedzibą spora grupka ludzi, również umówionych na spotkanie rekrutacyjne. Zostaliśmy zaproszeni wszyscy do sali, usiedliśmy na krzesłach i pojawił się pan, który zaczął mówić jaka firma x jest cudowna i wspaniała, jacy pracownicy są zadowoleni i ogólnie cud, miód i orzeszki.
Wykład trwał około pół godzinki i wtedy pan przeszedł do pytań:

- A za ile chcieliby państwo pracować?
- 1500.
- 1400...
Ludzie zaczęli licytować, w końcu doszło do tego, że ktoś byłby chętny za 1200 nawet, no ok.
Następne pytanie:
- A ile godzin by państwo byli w stanie dziennie poświęcić, żeby dostać te 1200 zł?
- 9...
- Ja mogę 10...

Wstałem i wyszedłem. Ciekawe kto wygrał licytację i jest szczęśliwym pracownikiem w firmie x.

by bedomir
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar scr
14 22

Przerazaja mnie takie historie, nie ważne doświadczenie, rzeczywiste umiejętności ale taniość pracownika. Jakby mi ktoś zaproponował 1200 za 10 godzin to roześmiałabym się w twarz i na lepsze warunki zatrudniła w maku lub na kasie w supermarkecie. ( za dużo lepsza kasę, ale na umowę o dzieło, zatrudniłam się na studiach do pakowania w torby ulotek i gadżetów dla uczestników jakiejś konferencji, umowa zlecenie zapewniali wodę, kawę i jeden ciepły posiłek w ciągu dnia)

Odpowiedz
avatar Palring
6 8

A mnie przypomina się praca w mojej trzeciej firmie. Wówczas miałem już doświadczenie i wiedzę. Znałem swoją wartość i nie dałem sobie wmówić, że 1200zł "na rękę" (z tego tylko połowa legalnie, a reszta "pod stołem") to szczyt moich marzeń i na więcej nie mogę liczyć. Po rozmowie z szefową i poinformowaniu jej, że jeśli nie otrzymam na najbliższą wypłatę kilkuset zł więcej, to odejdę... bo pracę za parę groszy znajdę wszędzie. Pewnie Was to zdziwi, ale zgodziła się ;-) Popracowałem tam jeszcze kilka miesięcy, ale i tak mnie denerwowali, więc zwolniłem się sam. Teraz mam znacznie lepszą pracę. Zarabiam prawie 3 razy tyle, co tam i jestem zadowolony. Jak później się okazało - byłem pierwszym pracownikiem, który powiedział wprost, że zarabia mało i chce więcej. Pozostali siedzieli cicho, bo bali się o utratę pracy.

Odpowiedz
avatar altruista
26 28

W takiej sytuacji wiadomo że praca jest nie do wzięcia. Czemu więc nie przejść w tej chorej licytacji na wyższy poziom absurdu, i zaproponować pracy po 25 godzin na dobę, do której będziesz dopłacać stówę miesięcznie? http://www.phespirit.info/montypython/four_yorkshiremen.htm No i nie wiem czemu, ale wydaje mi się że życie nie powinno naśladować skeczy Monty Pythona.

Odpowiedz
avatar swiezewinogrono
7 13

Zamiast "z przed" powinno być "sprzed", popraw jeśli możesz ;) Natomiast co do historii - no cóż, Łódź. Duże bezrobocie, to i chętni do pracy za małą stawkę się znajdą. Szkoda tylko, że pracodawca postanowił tak brutalnie to wykorzystać.

Odpowiedz
avatar kalipso
11 15

Powinieneś od pewnego momentu to nagrywać a potem puścić w obieg. Kiedyś zostałam zaproszona na spotkanie, gdzie przy minimalnym wkładzie miałam zarobić ogromne pieniądze - piramidka po prostu. Smrodek oszustwa było czuć już przy wejściu. Zadziwiająca była naiwność ludzi, ich wiara w słowa prowadzącego. Trzeba było widzieć te spocone z emocji twarze, chciwość w oczach oczarowanych, przyszłych bogaczy. Oglądałam to z rosnącą fascynacją. Całe przedstawienie doskonale wyreżyserowane od wejścia po zakończenie. Wstęp w cenie biletu do teatru (na szczęście nie ja płaciłam, tylko zapraszający). Paru frajerów się dało namówić. Nagrałam wszystko, zrobiłam kilka kopii, podałam gdzie trzeba. Nigdy więcej nie zorganizowali spotkania w tym miejscu, co dalej z "firmą" nie wiem.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 20 sierpnia 2012 o 16:57

avatar capitor
19 21

Smutne jest to, że ludzie są tak zdesperowani, by podjąć się pracy za jakiekolwiek wynagrodzenie. Najgorsze jest jednak to, że później trudno znaleźć pracę za przyzwoite pieniądze, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał pracować więcej za mniej. Była już historia, że dziewczyna odmówiła, bo wynagrodzenie śmiesznie niskie - każdy powinien tak robić, a płace same poszłyby w górę.

Odpowiedz
avatar clarissa
18 20

Tak byłoby najlepiej, ale rodziny się nie wykarmi pustymi gestami.

Odpowiedz
avatar Zik
11 13

Płace w takich 'firmach-krzokach' tak i jak najbardziej trzeba je tępić, ale ekonomia ogólnie tak prosto nie działa. Załóżmy, że od tego roku najniższa krajowa ma być 3000 brutto. Firm na to nie stać, upadają, a wraz z nimi ta część gospodarki którą reprezentują. Natomiast ci co przetrwają, podniosą ceny na produkty i usługi tak, że te 3000 to będzie można sobie.. wsadzić.

Odpowiedz
avatar Painkiler
2 16

ZIK- to jakim cudem w innych krajach przy podobnych cenach, ludzie maja 2000 ale EURO?

Odpowiedz
avatar Zik
15 17

Żaden cud. Po prostu konsekwencje naszej historii. Zabory, wojny, zniszczenia, komuna. Nie jest łatwo się z takiego czegoś podnieść, chyba że pompują w ciebie kasę (patrz Japonia). U nas z tą kasą to zazwyczaj odwrotnie było ;)

Odpowiedz
avatar Tojot
0 2

@Painkiler: W momencie gdy kraj/miasto/gmina staje się bogatszy i ludzie są w stanie płacić więcej, podnosi się ceny i wypłaty. Bogatstwo bierze się z wydajnej produkcji i handlu z innymi Państwami: - UK dorobiło się na przemyśle (w momencie gdy przemysł był najbardziej dochodowy), - USA zarabia na oprogramowaniu (które jest jeszcze bardziej dochodowe), - Chiny dorabiają się na tym że tam praca jest wciąż tania, - Polska niestety raczej importuje. Żeby Polska zaczęła zarabiać to musi się przerzucić na bardziej dochodowy eksport i automatyzować to co jest mniej dochodowe. Niestety, automatyzacja wymaga zwolnień (a co najmniej nie zatrudniania), a tego nie da się szybko zrobić. Jedna rzecz którą stosunkowo łatwo zrobić to uprościć formalności i obniżyć podatki od tego na czym kraj naprawdę zarabia, a na pewno znajdzie się sporo ludzi którzy będą chcieli to robić.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 sierpnia 2012 o 8:16

avatar crach
-1 5

Dojdzie do tego że jeszcze postawią "mudzina" z batem :/

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
-5 5

No sytuacja chamska i piekielna, ale przynajmniej sprawa jasna i szybka. Wiesz jakich masz konkurentów i ile oferują. Nikt też nie traci za dużo czasu, ani rekrutujący, ani rekrutowani.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
0 0

@PiekielnyDiablik: za co te minusy? napisałem prawdę, gorzką ale prawdę

Odpowiedz
avatar eleonora_89
7 11

Polacy sami sobie co poniektórzy jesteśmy winni, ludzie pokazują co to nie potrafią swoje najlepsze strony. Żyły wypruwają dla marnej takiej wypłaty. To jest koło które nigdy się nie zamknie taki już nasz los tyrać za śmieszne pieniądze. Pracowałam trochę czasu za granicą ...polaka mają za białego murzyna 90 godzin na akcji będzie robił za najmniejszą stawkę, dadzą w zakładzie obiad po terminie i cieszą michę bo pracuje. Przy początkach ktoś pokazał i cierpią ludzie z powodu traktowania. Najgorsze jest to,że polak polaka udupi zmiesza z błotem. A taki Holender w Holandii, czy Szwab w Niemczech szanują swoich ludzi wiedzą jak zadbać o człowieka. Z nami jest problem nie ma znaczenia czy w kraju się pracuje, czy za granicą. To na tyle ot co.

Odpowiedz
avatar prawieblond
13 13

mi to wygląda na herbalife, czy coś ten deseń. byłam dawno temu na rozmowie i podobnie to wyglądało. po Twoim wyjściu Pan prowadzący zapewne zakrzyknął: a jak powiem, że mogą Państwo zarobić 2000 PLN i pracować jedynie 3 godziny dziennie?!

Odpowiedz
avatar bukimi
0 0

Ciekawe, czy wychodzący by zawrócili z progu drzwi wyjściowych :D

Odpowiedz
avatar voytek
4 8

ludzka desperacja nie zna grnic.. pewnie skonczylo sie na 12 h dziennie i 800 zl na czarno :)

Odpowiedz
avatar Lypa
2 2

Niezły pomysł. ;) Dla prac mniej wymagających - wręcz idealny. ;)

Odpowiedz
avatar delmet
-3 5

Trochę się dziwię, że wstałeś i wyszedłeś. W ogóle cię nie ciekawiło kto wygrał "licytację"? ;) A kadra kierownicza pewnie miała radochę. Może nawet zakłady robili, kto znajdzie lepszego jelenia. Ciekawe, że jakby tym jeleniom zaproponować seks za 2000 zł to pewnie wszyscy by się oburzyli (no dobra, powiedzmy, że wszystkie kobiety ;)) i nazwali autora tej propozycji obrzydliwcem, który chce wykorzystać ich kiepskie położenie. No ale jak im proponują pracę za 1000 zł za 200 godzin w miesiącu (i to jeszcze pewnie na umowie o dzieło) to już tak się nie oburzają a wręcz przeciwnie. ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 sierpnia 2012 o 19:36

avatar bedomir
4 6

widzisz cenic se mozna ale nie jak sie ma 800zl oplat, to na takzwane zycie pozostanie ci kolo 200zl, co wynosi 6, 6 zl dziennie na jedzenie bo o ubraniu sie i zakupie czegos do domu juz nie ma mowy. widzisz gdyby wszyscy ci ludzie wstali i wyszli to nie mialby tam kto pracowac i w koncu byli by zmuszeni zaoferowac lepsze warunki a poniewaz ludzie daja sie w ten sposob oszukiwac to jest jak jest, ze zwykly robol zarabia 1000 zl za duzo godzin przepracowanych a jego zwierzchnicy po kilka tysiecy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 sierpnia 2012 o 20:25

avatar delmet
5 7

Ale zrozum, że jak ludzie będą się dawać tak dymać to rynek będzie już zupełnie popsuty. Nie mówię, że trzeba żądać nie wiadomo jakiej pensji ale te minimum szacunku do siebie trzeba mieć. Gdyby ludzie szacunek do siebie mieli to firma albo by podwyższyła wynagrodzenia albo zwinęła interes z braku chętnych do pracy a jej miejsce na rynku by mógł zająć normalny przedsiębiorca. Jeżeli jednak ludzie się na takie g*wniane warunki godzą to firma się nakręca i proponuje jeszcze mniej. Jak ktoś się zgodzi za 900 zł to i za 800 zł pracodawca kogoś znajdzie a ten, co pracuje za 900 wyleci. To jest przecież jak w tych małżeństwach z ojcem psycholem. Jak psychol zobaczy, że kobieta nic nie robi jak on ją od czasu do czasu uderzy to wali mocniej i częściej. A potem jeszcze mocniej i jeszcze częściej. No ale ona nie odejdzie bo dzieci, bo nie ma gdzie iść, bo tamto, bo sramto.

Odpowiedz
avatar AniaMP
0 2

Ok. Chyba zaczynam rozumieć :). W mojej okolicy pracy niestety jest jakieś 2/3 mniej niż bezrobotnych. Jak trafi się na stanowisko pasujące do kwalifikacji to jest fajnie, jak nie to trzeba kombinować.

Odpowiedz
avatar basso
9 11

Taka dygresja, trochę na temat: Mam kumpla, który jest headhunterem, wyszukuje najzdolniejszych specjalistów na zlecenia dużych firm. Każda taka osoba jest przez niego pytana m.in. o to, ile by chciała zarabiać. Co najbardziej mojego znajomego dziwi, to że ludzie notorycznie podają kwoty... zbyt niskie! To znaczy, że firmy poszukujące tych własnie pracowników gotowe byłyby płacić im dużo więcej. Dodam, że nie są to ludzie w desperacji, mający nóż na gardle - w większości przypadków już mają pracę, a także duże doświadczenie które pozwoliłoby im bez problemu ją znaleźć. I tak się zastanawialiśmy, co jest takiego w Polakach, że nie potrafią się cenić?

Odpowiedz
avatar Globus
10 10

Moim zdaniem ludzie mogą się bać, że zdaniem pracodawcy to będzie za dużo, a więc nie chcą przesadzić (nikt nie chce, żeby mu podziękowano na wstępie).

Odpowiedz
avatar AniaMP
-1 1

Może to co napisał Globus.<br> Ja osobiście wolałabym, gdyby pracodawca powiedział "Oferuję tyle za tyle godzin pracy." A jak zapyta ile chcę zarabiać to zaczyna się kombinowanie.<br> Te zaniżone kwoty są pewnie dlatego, że właśnie dużo firm szuka możliwie najtańszej siły roboczej.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

I podobno kobiety podają jeszcze mniejsze kwoty niż faceci, niestety. Nienawidzę tego pytania na rozmowie, proszę zazwyczaj choć o "widełki" płacowe, żebym się jakoś ustosunkowała mając na względzie swoje doświadczenie, ale na rozmowach w Polsce nigdy mi ich nie podano :) Jak się powie za dużo to krzywo patrzą, a jak za mało to wychodzi na to, że człowiek nieambitny i się nie ceni (kolega mi sprzedał patent: mówi np. 3 000 i po minie rekrutującego dodaje czy netto czy brutto :P)

Odpowiedz
avatar Lina
8 8

Też nienawidzę tego pytania i nigdy nie wiedziałam, co mam odpowiadać. Za którymś razem, po kilku bezowocnych rozmowach, byłam już tak zniechęcona, że na odczepnego powiedziałam: "Nie wiem". I wtedy pani normalnie podała mi warunki finansowe i zapytała, czy może być. Nie można tak od razu? I zawsze?

Odpowiedz
avatar rinnel
3 3

Mój brat zaaplikował do pewnej firmy, na rozmowie usłyszał, ze jest idealnym kandydatem. Na pytanie ile chciał by zarabiać na okresie próbnym odpowiedział, że 3500 na rękę. Zdziwiony rekrutant zapytał czemu tak mało.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

A taki Niemiec zarabia przeciętnie 4 tys. ... Euro. Oczywiście za najprostsze i najniżej opłacane zajęcia. I gdzie tu sprawiedliwość? W Polsce młody człowiek po studiach marzy choćby o pracy za najniższą krajową... I jak kraj ma się rozwijać, jak ludzie tutaj wegetują? Nawet polska średnia zarobków podbijana przez prezesów i dyrektorów zarabiających po kilkaset tysięcy miesięcznie, a więc 4 tys. zł. wygląda marnie przy najniższych stawkach zachodnich. A taki Niemiec, czy Francuz po studiach? Nie idzie do pracy za mniej niż 5 tys. Euro. Dzięki temu może sobie pozwolić na wszystko. A Polak dorobi się czegoś po 30 latach ciułania. W Grecji mają kryzys, bo nie mogą sobie pozwolić na kilka nowych aut rocznie. A i tak Grekom żyje się lepiej niż Polakom.

Odpowiedz
avatar delmet
1 1

Podawanie czystej pensji to trochę bez sensu, bo Niemcy są krajem bogatszym. Ale już porównanie zarobków do cen jest sensowniejsze. No i niestety nasz kraj wygląda na tle Niemiec żałośnie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Z tymi 5 000 euro nie przesadzałabym, znam kilka osób z Francji i nikt tyle nie zarabia, ale żyją rzeczywiście na lepszym poziomie. Tyle, że u nich jest trochę inna mentalność, zazwyczaj całość pensji jest zajęta przez kredyt, mają tyle dobrze, że jak już znajdą pracę to jest w miarę pewna i mogą sobie na to pozwolić.

Odpowiedz
Udostępnij