Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Często jeżdżę na tzw. kontrakty. Żeby nie było, że tam tylko praca…

Często jeżdżę na tzw. kontrakty. Żeby nie było, że tam tylko praca i praca, czasem zdarza się i zabalować.

Tutaj dygresja - genetycznie w rodzinie przekazywany jest brak odporności na procenty, czyli tzw. "słaba głowa". Więc od alkoholu stronimy, no ale jak tu się nie integrować na wyjeździe?

Siedzimy na farmie w górach Drakensberg. Po udanym safari integrujemy się radośnie z resztą plagi turystycznej. A że plaga była z różnych stron świata, to i mieszanka alkoholi kosmopolityczna. A odmowa grozi konfliktem międzypaństwowym ;)

Nagle kolegę Dobka (Polaka) olśniło, że znajomi jutro odlatują na stałe do Polski, a my ich nie pożegnaliśmy, nie wyściskali, nie obcałowali jak tradycja nakazuje, łoj, zonk....
Decyzja zapadła - trzeba natychmiast do nich zadzwonić i niech późna pora przeszkodą nie będzie ("no co ty - na pewno nie śpią"). Tylko problem się pojawił - bo komórki tu nie działają, a jedyny telefon na drugiej stronie farmy - jakieś 30 kilometrów przez dziką Afrykę (z jednym, jedynym oswojonym słoniem). W nocy, bez strażników.

Ale cóż to dla polskiej fantazji ułańskiej, wszak "nie takie rzeczy ze szwagrem robiliśmy". Wpakowaliśmy się zatem do starego Volkswagena Dobka, chłopaki otworzyli bramę i jazda. A tu drut. Gruby. Zaczepiony na ogrodzeniu. No to druta się zdjęło i jedziemy.
Gdzieś na środku trasy alkohol przegrał ze zdrowym rozsądkiem i przyszło otrzeźwienie. Siedzimy w starym osobowym samochodzie, sami, bez broni, w miejscu gdzie zadbano aby dzikiego zwierza było dostatek. Nieoswojone słonie (słonia - piwosza (to inna historia) nie liczę), nosorożce, o trochę większych "kotkach" nie wspomnę, łoj, zonk...

No cóż - Polak potrafi. Zgubić się oczywiście. Po godzinie jazdy nikt nie wiedział gdzie jesteśmy. Ale dobre duchy przodków alkoholików musiały czuwać, bo jakimś cudem do hotelu trafiliśmy. Tambylcy byli zdrowo zdziwieni, ale cóż poradzić - ot uparli się Polacy, że sprawa gardłowa i już.
Jak się pewnie domyślacie znajomi byli "wniebowzięci", że ich obudziliśmy i wypłakali w słuchawkę, że nas tu samych jak Palikota w boju zostawiają. Ale dzielnie to znieśli, nawet podali numer telefonu w Polsce.

W hotelu było ciepło, trunki wewnątrz brzuszków zawarły braterstwo, rozsądek zaś znowu przegrał z procentami. Zamiast paść jak grzeczny pijak i zasnąć, my postanowiliśmy wracać. Świeżo nabyte siwe włosy chwilowo zostały zapomniane. Znów wpakowaliśmy się do autka i dawaj "terug", jak mówią tubylcy. Powiem tylko tyle - dojechaliśmy, bramę zamknęli, drucik powiesiło się elegancko tam gdzie był.
A że już świtało, to się nawet kłaść spać nie było trzeba.

I tym optymistycznym akcentem zakończyła by się ta opowieść, gdyby nie facet zarządzający tym bałaganem o imieniu Monkey (nie, to nie jest przejaw rasizmu - tak facetowi dali na imię rodzice).

Pakujemy się do naszego domku, a ten stoi szary jak beton (co przy jego hebanowej skórze znaczy - zbladło się chłopinie). Patrzy na nas jak na zielone koty i pyta:
- Ja rozumiem, że wam po pijaku odbiło, żeby po farmie jeździć, ja rozumiem, że wzięliście osobowe auto na słonie, ja dużo rozumiem, ale k.. jak zdjęliście ten drut pod napięciem?

No cóż - dla naszego bezpieczeństwa teren dookoła otoczony był drutem, w którym w nocy płynął prąd o naprawdę kopiącym napięciu, taki na słonie i nosorożce.
Ale co to za przeszkoda dla Polaka.
A już takiego "na procentach".
Oj, chyba dobrze nas tam nie wspominają ;(

by Galiel
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Lapis
29 29

", ale k.. jak zjedliście ten drut pod napięciem? " dobra historyjka, ale popraw to tutaj, no chyba że naprawdę go zjedliście na nie zdjeliście :D

Odpowiedz
avatar Galiel
18 18

dzięki, poprawiłam

Odpowiedz
avatar Yumka
27 29

No cóż, w końcu alkohol prądu nie przewodzi ;)

Odpowiedz
avatar kicerk
7 9

Polactwo!? LOL

Odpowiedz
avatar konto usunięte
37 37

Nie chcę psuć tak zajebistej historyjki - ale czy doszliście w końcu do tego jak faktycznie wam się to udało? :D

Odpowiedz
avatar Galiel
32 32

szczerze mówiąc to nie

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 11

Podejrzewam że układ działa impulsowo i akurat szczęśliwie złapali go między impulsami wysokiego napięcia.

Odpowiedz
avatar Sardonicus
4 4

Cóż to dla Polaka, drut po napięciem ?! Naród przyzwyczajony jest, nic tak nie kopie jak spirytus z sokiem malinowym :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 sierpnia 2012 o 10:23

avatar Ilse
16 16

Odebrało mi mowę, co się rzadko zdarza ;)

Odpowiedz
avatar Bryanka
19 19

Polak potrafi...zwłaszcza po alkoholu :P

Odpowiedz
avatar Owieczka
17 19

historyjka i styl w jakim została napisana-za...ste... Ode mnie ogromny plusik i proszę o więcej:)

Odpowiedz
avatar BlueBellee
6 8

Zgadzam się z Tobą ;)

Odpowiedz
avatar nimrothel
-2 10

Dałabym +10 za styl :) Fajnie piszesz. A podejrzewam, że mieliście jakieś rękawice i tym zdjeliście ten drut :P Nie mam może racji?

Odpowiedz
avatar magnetia
31 35

Aj tam, to po prostu jest dowód na istnienie Boga i na to, że czuwa nad sierotami, biedakami, chorymi umysłowo i... Polakami na bani :D

Odpowiedz
avatar NicksNac
6 6

Właśnie jak wy to zrobiliście z tym drutem ?

Odpowiedz
avatar Deirenne
13 13

Ni jak to jak? Polak potrafi! Szczególnie po procentach... Innych wyjaśnień nie trzeba.

Odpowiedz
avatar Dodziak
15 17

Prawo pijackiej nietykalności znowu dało o sobie znać :D

Odpowiedz
avatar Kiwi
23 27

Jak pijany Polak nie wie, że drut jest pod napięciem, znaczy że prądu nie ma. Zasada bąka (trzmiela) - bąk jest za ciężki w stosunku do swoich skrzydeł, żeby mógł latać. Wszyscy to wiedzą, tylko takiemu bąkowi nikt tego nie powiedział :D

Odpowiedz
avatar whateva
14 14

Nie jest za ciezki, tylko cwanszy od naukowcow i wie, jak skrzydelkami wywijac :)

Odpowiedz
avatar niepiekielna
9 11

Ale gdzie Ty pracujesz że do słoni jeździsz? :D

Odpowiedz
avatar mic132
3 3

W innej z historyjek była wzmianka,że do RPA

Odpowiedz
avatar Abuignis
0 2

Polak potrafi

Odpowiedz
avatar Anika6
9 9

Wszyscy o drut pytają, a mnie zaintrygował również słoń-piwosz :)

Odpowiedz
avatar PENETRATOR
1 5

Po prostu jesteś bardziej gruboskórny niż słoń ;) A serio to odkryliście że drut nie działa.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

Kiedy przeczytałam fragment o tym drucie to wybuchłam śmiechem. :D

Odpowiedz
avatar PENETRATOR
-5 11

No wiesz- trzeba mieć odporność na każdego druta ;)

Odpowiedz
avatar monika931
0 2

świetna historia świetnie napisana! :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

Piekielne było ich schlanie się i majstrowanie przy drucie pod napięciem, które skutecznie odstrasza słonie i nosorożce, które mają dosyć grubą skórę więc to mogło się skończyć ciężkimi obrażeniami lub śmiercią.

Odpowiedz
avatar laza
5 7

"Pijany jak Polak – popularne powiedzenie francuskie. Oznacza kogoś, kto mimo spożycia większej ilości alkoholu zachowuje sprawność fizyczną i trzeźwe myślenie, czyli człowieka z tzw. "mocną głową", ewentualnie kogoś, kto charakteryzuje się nadprzeciętną odwagą i brawurą." Więcej informacji: http://pl.wikipedia.org/wiki/Pijany_jak_Polak

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 20 sierpnia 2012 o 8:43

avatar BlackRider
1 3

Pod czas rządów Napoleona buntownicy hiszpańscy ukryli i okopali się w kanionie, żadna armia francuska czy sprzymierzona nie mogła go zdobyć, oprócz polskiego legionu, który już po tygodniu, świętował na szczycie tegoż kanionu. Podczas II Wojny Światowej Odziały ułanów polskich zniszczyły niemieckie grupy pancerne, czyli Polak jak chce bez specjalnego sprzętu pokona silnie ufortyfikowaną twierdzę, czołg, a teraz nawet prąd, niech się inne kraje boją XD

Odpowiedz
avatar loginpass
-2 4

Hahahhhhaha ehehehheehhe ohohohoho o żesz qrwa ja p....dole, już dawno się tak nie uśmiałem. Plusik!

Odpowiedz
Udostępnij