Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem grafikiem komputerowym, zajmuję się głównie stronami internetowymi. Wczoraj (niedziela), około południa.…

Jestem grafikiem komputerowym, zajmuję się głównie stronami internetowymi.

Wczoraj (niedziela), około południa.
Otrzymuję telefon z zaproszeniem na rozmowę kwalifikacyjną w sprawie pracy... o którą się nie starałam. Myślę sobie "ki diabeł?", ale wysłuchawszy do końca tego, co miał mi do powiedzenia człowiek, z którym rozmawiałam, decyduję się iść i wybadać sprawę.
Ze szczątkowych informacji, jakie udało mi się uzyskać wynikało, że facet prowadzi drukarnię i chciałby rozszerzyć zakres usług, a mój numer telefonu otrzymał od naszego wspólnego klienta.

Dzisiaj (poniedziałek), godziny poranne.
Wkraczam do "siedziby firmy", jeśli w ogóle można tak to nazwać i niedługo potem otrzymuję do podpisania umowę. Wszystko napisane ósemką, na jednej stronie, świstek zapisany do ostatnich milimetrów wolnej przestrzeni. Ku niezadowoleniu potencjalnego pracodawcy, decyduję się czytać. Ze zrozumieniem. W "umowie" roiło się od absurdów, dlatego przytoczę tylko niektóre kwiatki.

Zobowiązuję się nie wstępować w związek małżeński przez okres trwania umowy. O rozwodach nic nie było.

Zobowiązuję się nie rozmnażać przez okres trwania umowy.

Zobowiązuję się umieszczać logo szanownego pracodawcy na wszystkich projektach wykonywanych przeze mnie - również tych, które nijak się mają do tego, za co mi płaci.

Zobowiązuję się do UZGADNIANIA z szanownym panem, które projekty mi WOLNO brać poza pracą, a których nie.

A to wszystko za oszałamiającą kwotę tysiąca złotych z ogonkiem i EWENTUALNĄ premią.

Podpisałam. Słowami "Z przykrością stwierdzam, że jest pan palantem. Pozdrawiam, X (w roli parafki)".
Nie wiem, czy ten świstek miał jakąkolwiek moc prawną, ale wiem na pewno, że nie dało się tego podpisać inaczej, niż ja to zrobiłam.

Powaliło, no powaliło...

web design

by LadyRogacz
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar kiniaas007
37 41

za tekst o zamążpójściu i rozmnażaniu się mogłabyś spokojnie iść do sądu pracy ;D Pan by się pewnie zdziwił ;D Tylko co ma ślub do zaprojektowania strony www??

Odpowiedz
avatar LadyRogacz
40 42

A co ma rozmnażanie do projektowania www? Jak przestanę się mieścić za biurkiem, to SE krzesło odsunę...

Odpowiedz
avatar kiniaas007
24 26

zwłaszcza, że ogólnie projektant stron www kojarzy mi się z wolnym strzelcem, na umowę zlecenie/o dzieło...więc nie ogarniam czemu przed jedną stronę nie możesz wyjść za mąż czy urodzić dziecka, jak spokojnie stronę możesz robić w domu o.O

Odpowiedz
avatar vitiaz
25 33

Tym pracodawcom to w du*pach się poprzewracało! Dobrze, że jeszcze (jak byś miała już dziecko) nie kazali oddać Ci go do adopcji.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 7 sierpnia 2012 o 16:07

avatar crach
17 21

I niestety jest takich coraz więcej. Myślą że pracownik to jakiś gatunek podludzi którymi można dowolnie pomiatać. Za nic mają prawo pracy i godność człowieka

Odpowiedz
avatar smeg
5 25

Jestę debilę? Pisze się "tym pracodawcom w dupach się poprzewracało", ale "rozmawiałem z tym pracodawcą".

Odpowiedz
avatar gateway
16 22

Jak Ty mogłaś z TAKIEJ OFERTY nie skorzystać!

Odpowiedz
avatar Mikaz
9 9

Genialna riposta :D Uśmiałam się.

Odpowiedz
avatar Sailor
20 20

Tak to było dosłownie napisane - rozmnażać się? Nieźle, może w ogóle powinno być zabronione kopulowanie, w końcu abstynencja jest najskuteczniejszym środkiem antykoncepcji.

Odpowiedz
avatar LadyRogacz
20 20

Dosłownie. Jak o zwierzęciu hodowlanym...

Odpowiedz
avatar stefanova
6 8

I strach tu kiedyś pracy szukać, jak się trafi na takiego pracodawcę-kretyna... szkoda że jeszcze nie uwzględnił tego, że nie można oddychać, bo przecież tlen się marnuje...

Odpowiedz
avatar delmet
4 10

A może to jakaś prowokacja, eksperyment socjologiczny? Oczywiście ja wiem, że nasi pracodawcy są bardzo kreatywni w wymyślaniu absurdalnych wymagań. Jednak mimo wszystko ten koleś wydaje mi się za bardzo przerysowany i zalatuje parodią polskiego byznesmena. W sumie to brakowało tylko żeby w obecności autorki historii klepnął po tyłku sekretarkę i powiedział z obleśnym rechotem "Angelika tyle tu u mnie pracuje i jest bardzo zadowolona". Wg. mnie całkiem możliwe, że ktoś sprawdzał reakcję kandydatów do pracy na tego typu oferty i to, na ile pracodawca może sobie pozwolić przy obecnej sytuacji na rynku. To mógł być dziennikarz piszący artykuł o patologii rynku pracy (albo nawet dziennikarz z TV, który to nagrywal ukrytą kamerą) albo np. student lub doktorant socjologii lub psychologii ("panie żulu, dam panu na winko, tylko niech pan poudaje pracodawcę a ja to nagram, potrzebne mi to do pracy"). Takie prowokacje są w sumie dość częste, tylko, że zazwyczaj sprowadzają się do pisania ogłoszeń z absurdalnymi wymaganiami i czekania na to, ilu kandydatów do pracy odpowie. Tu jest przykład takiego fałszywego ogłoszenia, które udaje autentyczne - www.wiocha.pl/392995,Ogloszenie. Inna sprawa, że grafik komputerowy jako jeden z nielicznych ma dobrą sytuację na rynku i nie musi się płaszczyć przed jakimiś kretynami więc dziwne by było gdyby tego typu prowokacja była skierowana do niego.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 sierpnia 2012 o 3:43

avatar konto usunięte
20 20

Z tą dobrą sytuacją grafików bym nie przesadzał. Znam niezłego grafika, który nie jest w stanie od kilku lat znaleźć sensownej pracy, bo jest za stary. Po obejrzeniu portfolio wszyscy są zachwyceni, ale jak tylko dowiadują się że ma 60 lat, to jakoś tak nagle tracą zainteresowanie...

Odpowiedz
avatar Stardust
13 19

Co? Nie przyjęłaś oferty pracy? Tym ludziom to się w dupach poprzewracało, człowiek chce im nieba przychylić wychodząc z ofertą pracy a ci narzekają. Pozabierać im zasiłki i zapomogi to zmądrzeją. 1500zł się nie podoba? Może jeszcze Ferrari służbowe by się chciało? Masz się robolu cieszyć i po rączkach całować, że ktoś cię chciał a nie marudzić. ;p

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 10

@Stardust: Cholera, martwię się o Twoją punktację. Wakacje są przecież!

Odpowiedz
avatar Kamisha
13 13

Nie było tam czasem punktu o tym, że nie wolno Ci się starzeć? Nie zdziwiłabym się, absurd goni absurd.

Odpowiedz
avatar amros
6 6

A dodał, że powinnaś wykonać jeden przykładowy, bezpłatny projekt strony/serwisu a'la Facebbok?:-)

Odpowiedz
avatar KrzychoZord
3 3

Tak z ciekawości. Jak długo miała trwać umowa?:>

Odpowiedz
avatar Shadow85
4 6

PIP bardzo chętnie zobaczyłby chyba taką umowę, taka dawka absurdu, że najchętniej człowiek by taką umowę pogniótł, podarł i wepchał gołymi rękami idiocie do gardła... najgorsze, że pewnie znajdzie się studencina, który na takie coś pójdzie i podpisze i będzie robił za "murzyna". Swoją drogą, na szczęście informatycy mogą jeszcze przebierać w ofertach pracy, szkoda mi tylko ludzi, którzy na inne niż ta, "umowy" liczyć nie mogą.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 5

Akurat wybór projketów to sensowne ograniczenie; w dobrych firmach jeśli praca ma związek z własnością intelektualną podpisuje się taką klauzulę, że zobowiązuje się do informowania o wszystkich pracach i zleceniach, które chcesz podjąć. Proste - znasz klienta, wiesz co masz robić, a bez firmy nad Tobą sam zarobisz więcej, a klient się skusi bo mniej zapłaci.

Odpowiedz
avatar meg
7 7

@Hagen Akurat pracodawca kiepsko się zabezpieczał, bo wiele z wymienionych rzeczy to takie, których nie można ograniczać w drodze umowy. Pracodawca nie ma prawa wymagać podpisania klauzuli o małżeństwie, dzieciach itp. Taki zapis umowny absolutnie go nie chroni. Zresztą- może gdyby to był jakiś etat to próby zabezpieczenia (ale nie tak bzdurne oczywiście) miałyby sens. Ale podejrzewam, że chodziło o zwykłe zlecenie. Absurd, absurd, absurd.

Odpowiedz
avatar Bruxa
7 9

Jeżeli pracodawcy nie stać na zatrudnienie pracownika, to niech nie zatrudnia i zapieprza sam. Jeżeli pracodawca traktuje pracownika jedynie jako koszt, a nie jako podstawowy element generujący przychody, to ma biznesplan do d*py i rynek świetnie się bez niego obejdzie.

Odpowiedz
avatar Tehanu
3 5

Jeśli to była umowa o pracę, to nadaje się do PIPu, akurat te "Zabezpieczenia", o których piszesz, są jak najbardziej bezprawne i nawet jeśli pracownik podpisze taką umowę, pracodawca nie ma jak tego wyegzekwować i każdy sąd pracy go za to udupi. I jeśli chcesz się wypowiadać nt. czyjejś znajomości prawa pracy, zweryfikuj swoją.

Odpowiedz
avatar PATRISZIA9090
0 2

To co się teraz dzieje to maskara...

Odpowiedz
avatar meg
6 8

@Hagen Bądź poważny proszę. Już ci parę osób pod moim poprzednim komentarzem próbowało to samo wytłumaczyć. Nie wyobrażam sobie jak musiałoby brzmieć sformułowanie tych twoim zdaniem "ochronnych klauzul", żeby ich pierwszy lepszy sąd nie wyśmiał. Uchronić przed jakimi kosztami? Przed macierzyńskim? A jak to wyegzekwować przy ochronie zapewnianej przez Kodeks Pracy? Albo przy zleceniu - gdzie pracodawca moim zdaniem nie ponosi żadnych kosztów związanych z macierzyńskim? No dobra - a kwestia małżeństwa? - przed czym go taka klauzula chroni? Albo lepiej - co go to w ogóle obchodzi? Potencjalny pracodawca nie może o takie kwestie pytać nawet na rozmowie kwalifikacyjnej, a co dopiero umieszczać je w umowie. Pan i władca się znalazł będzie decydował jeszcze o intymnym pożyciu. Hagen, nie wiem czy jesteś po prostu trollem, czy zupełnie nie znasz się na prawie. W pierwszym przypadku -żałuję, że dałam się sprowokować, w drugim - przyznaj się proszę, ze nie jesteś ekspertem we wszystkim, a jeśli chcesz zostać mogę podrzucić parę linków do poczytania.

Odpowiedz
avatar rl27
1 3

Jakie swoje koszty??? Macierzyński? Pracodawca wypłaca macierzyński lub tacierzyński??? Od kiedy? Kurna, no to się te przepisy zmieniają jak w kalejdoskopie, bo jak ja się o to dowiadywałam tydzień temu niecały to jeszcze ZUS płacił! Biedna ta moja kadrowa, taka niedouczona. Natychmiast powinni ją zwolnić!

Odpowiedz
avatar kiniaas007
0 2

Tak, niech jeszcze w umowie zawrze, że na czas jej trwania, nie wolno spożywać mięsa wieprzowego, sex tylko 3x w tygodniu, czekolada 2x. Tak toto samo jak w przypadku ślubu czy "rozmnażania"

Odpowiedz
avatar Hagen666
-3 3

meg trollem nie jestem,nie interesuje mnie taka zabawa;oczywiście źe nie uważam się za eksperta we wszystkim.Gdyby było inaczej świadczyłoby to o kosmicznej megalomanii bąć idiotyźmie.Co zaś do sformułowań,warunków itp wymyślanych przez pracodawców oraz ich egzekwowania to słyszałem niejedno,i nieraz o niebo bardziej idiotyczne.Te wymienione w historii stanowiątego przykład.

Odpowiedz
avatar Hagen666
-1 1

rl27;Zgadza się,płaci ZUS.Tylko Kto płaci ZUS za ZATRUDNIONEGO pracownika(którego de facto nie może zwolnić )podczas trwania urlopu macieżyńskiego?NIestety Polska nie jest na tyle ekonomiczną potęgą by fundować macierzyńskie z budżetu.

Odpowiedz
avatar Dalia
1 1

Brawo LadyR ... :)

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 1

mamnadzieje, z epodpis nieczytelny bo cie jeszcze o znieslawienie poda ;) mistrz cietej riposty ;)

Odpowiedz
avatar LadyRogacz
0 0

Pomyślałam tym. Za parafkę, jak napisałam, służył mi X :D

Odpowiedz
Udostępnij