Wybrałam się wczoraj pociągiem do koleżanki na ploteczki, ot taka mała babska przyjemność.
Jako, że biletu miesięcznego już nie posiadam, muszę za każdym razem kupować bilet jednorazowy. W tym celu na stacji jestem z 10-15 minut przed pociągiem.
Wczoraj byłam 10, przede mną dwie osoby i wierzcie lub nie, ale nie zdążyłam kupić biletu.
Pani przy okienku kupowała bilety na niedzielę dla całej rodziny. Cały czas zmieniała zdanie, którym pociągiem chce jechać, ten za wcześnie, ten za późno. Ona chce 4 ulgowe bilety, ale dokumentów na ulgi nie ma, bo po co, jej słowo ma wystarczyć. Jestem człowiekiem cierpliwym, wyrozumiałym, ale czasem trafia mnie szlag.
Pytam więc czy jedzie tym pociągiem o 12. Baba prycha, że nie. Pytam więc grzecznie i spokojnie czy mogłaby przepuścić mnie i jeszcze jedną dziewczynę w kolejce, kupimy bilety, 5 minut i nas nie ma. Chyba uraziłam jejmość panią. Kobieta stwierdziła, że ona nikogo przepuszczać nie będzie, że trzeba było przyjść wcześniej, a ona będzie stała przy okienku ile będzie chciała. Ok, udław się babo biletem i niech cię meduza po rzyci pokąsa. Pociąg zapowiadają, szybka decyzja: kupię bilet u konduktora, zapłacę jak za zboże ale co robić. Konduktor sympatyczny zamataczył i sprzedał taniej.
A dziś nastąpiła nieoczekiwana zemsta losu. Jestem w aptece, za mną ktoś biadoli, że kolejka straszna, że się spieszy, że ile można kupować - przede mną stoją dwie osoby. W końcu czuję szturchnięcie i pada pytanie „przepuści mnie pani, spieszę się”. Odwracam się i kogóż widzą moje wredne oczy? Panią od biletów. Uśmiech firmowy i „Oczywiście..., że nie. Trzeba było przyjść wcześniej”.
Nigdy tak długo nie kupowałam leków. Przy okazji spytałam o pierdyliard różnych maści i kremów na blizny, przebarwienia i czort wie co jeszcze. Farmaceutka znajoma, poza mną i babsztylem nikogo, więc co się będę powstrzymywać. Babie para poszła uszami i chyba zrozumiała przekaz.
kontakty międzyludzkie
"Karma to suka" ;-) + oczywiście.
OdpowiedzA ja uwielbiam tę sukę ;)
OdpowiedzAż mi się gęba wykrzywiła w złośliwym uśmieszku :]
OdpowiedzMi też :D
OdpowiedzO jak słodko i miło. Przyłącze się do uśmiechniętych ze złośliwą satysfakcją :)
OdpowiedzJak to śpiewa wczorajszy solenizant, wokalista Metallicy: "Fight fire with fire!" :D
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 sierpnia 2012 o 18:50
Metalliki :)
Odpowiedzooo tak! i jeszcze podlewać benzyną!
Odpowiedzale Ci się cudnie trafiło :) a babka chociaż poznała kto jej nie przepuści?
OdpowiedzNie wiem ale mam nadzieję, że tak po "poczęstowaniu" jej tekstem o przyjściu wcześniej. Wychodzi na to, że moja mieścina jest jednak mała skoro takiego farta można mieć ;)
OdpowiedzNiestety mam niejakie wątpliwości. Ciebie pewnie ma za przeproszeniem za idiotkę a siebie za co najmniej hrabinę. Tacy nigdy się nie nauczą :(
Odpowiedz@crach, szczerze? To co o mnie sobie pomyślała wisi mi i powiewa jak flaga na maszcie ;)
Odpowiedz@TrissMerigold Ja się domyślam :) Przedstawiam tylko punkt widzenia piekielnych
OdpowiedzWszystko pięknie. Jedna uwaga tylko: po co przy kupnie biletów okazywać uprawnienia do zniżki? Rozumiem przy kontroli, ale przy kupnie? Nie muszę kupować dla siebie ale dla uprawnionego.
OdpowiedzZmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 5 sierpnia 2012 o 19:21
Kasjer ma prawo poprosić o okazanie dokumentu uprawniającego do zniżki. Podobnie jak konduktor/kontroler.
OdpowiedzDlaczego kasjer i na jakiej podstawie? Może chce kupić bilet dla "wujka szwagra stryja siostry" to wtedy mam mieć jej uprawnienia do zniżki? Na jakiej podstawie? Przecież ona w tym momencie jedzie komunikacja zbiorową i też musi się jakoś wylegitymować, już kontrolerowi z posiadanego biletu ulgowego. Pani w kiosku też sprawdza legitymację jak kupujesz bilety na MPK? Jeśli nie ma na to podstawy prawnej to sprzedający może mnie cmoknąć w cztery litery tylko niech sobie najpierw ryj obmyje!
OdpowiedzZmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 5 sierpnia 2012 o 4:29
MPK a PKP to dwie firmy rządzące się różnymi prawami. Czasem na bilet trzeba przepisać numer uprawnienia do zniżki, a nie każdy posiadacz pamięta i co? Drukujemy pierwszy lepszy numer czy kupujesz normalny bilet płacąc o wiele więcej? Nie porównuj kioskarki z kasjerką z kasy biletowej bo to porównanie jest chybione.
OdpowiedzDlaczego chybione? Jaka jest tego podstawa prawna? Twoje słowo? Twoje słowo stanowi prawo w Polsce? Nie żartuj! Nie zawsze się kupuje bilet dla siebie!
OdpowiedzNie jeżdżę pociągiem od wczoraj i często zdarza się, że przy kupnie biletu miesięcznego kasjer prosi o dokument potwierdzający ulgę; podobnie przy zakupie biletu grupowego. Podstawy prawnej nie znam, gdyż mówiąc krótko nie moja broszka bo to nie moja praca. Kasjer zatrudniany przez PKP a kioskarka to tak jakby dwie różne funkcje, pomyśl to zrozumiesz różnicę. A teraz żegnam ozięble. Adieu.
OdpowiedzJak dajesz jeździć po sobie jak po łysej kobyle to już wyłącznie Twoja sprawa. Kasjer i kioskarka mają identyczne funkcje sprowadzające się do wydania biletu za określoną kwotę! Nieważne kto ich zatrudnia, bo nie jest to istotne. Jest to identyczny pod względem realnym towar. Wiec nie pieprz jak potłuczona, że coś ktoś może ode mnie żądać bez jakiejkolwiek podstawy prawnej! I nie mówię tu o bilecie grupowym tylko indywidualnym. Nie wyjeżdżaj z grupowym jak nie o tym tu mowa!. Żegnam ozięble z domieszką ironii. Uruchom proces myślowy, bo mimo upałów zamarzł.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 sierpnia 2012 o 19:27
I jeszcze jedno (nie mogę już edytować). Jeśli kupujesz bilet w systemie internetowym to na jaki adres mailowy wysyłasz skan dokumentu uprawniającego do zniżek? hihihi
OdpowiedzNie ma obowiązku okazywania przy kasie uprawnień do zniżek – możesz poprosić, zapłacić i otrzymać dowolny bilet z dowolną zniżkę i... oczywiście z niego nie skorzystać. Jeśli chodzi o typowe ulgi (uczniowska, studencka) nie ma żadnego problemu. Gorzej, jeśli ktoś – prawdopodobnie ww. Piekielna – chce kupić bilety z jakimiś dziwnymi zniżkami (niepełnosprawne dziecko posłanki i kolejarza lat 7, nie chodzące jeszcze do szkoły:) i do tego niezbyt się orientuje, czego tak naprawdę chce. Ulg na przejazdy jest całe multum, a na każdą są trochę inne zasady wystawiania. Wtedy kasjerka MOŻE POPROSIĆ o okazanie dokumentu, a to w tym celu, żeby po prostu wystawić właściwy bilet.
Odpowiedz@TrissMerigold: Nie unoś się, bo ci nie do twarzy. Rozpuść te "okruchy lodu" TrissMerigold (ona potrafiła słuchać nawet Jaskra)Przede wszystkim nie masz racji i nie ma co się zacietrzewiać a tylko przemyśleć sprawdzić i przeprosić. Nigdzie (prócz kas w kinie) nie trzeba podawać dokumentów na zniżki, zgodnie z regulaminem przewozów zobowiązana jesteś posiadać dokument ze sobą celem okazania w trakcie kontroli biletów.
OdpowiedzTak się złośliwie uśmiechnąłem,że jakby ktoś koło mnie siedział i to zobaczył to by chyba zadzwonił do "czubków" , żeby mnie zwineli :) P.S. Żyć to 4 litery do siedzenia ? Bo zapomniałem :)
OdpowiedzNie, "żyć" to czasownik od "życie". ;) Za to rzyć - owszem, 4 litery. Google nie gryzie, tak btw.
Odpowiedzrzyć to inaczej d...a i z pewnością są to 4 litery, myślenie nie boli
OdpowiedzCudna historia :) Aż mi się przypomniało, że bardzo podobnie potraktowałam jednego jegomościa na poczcie - trzeba będzie niebawem opisać :)
Odpowiedzzemsta godna Piekielnych:) brawo!:)
OdpowiedzCoś pięknego. No po prostu coś pięknego! Karma's a bitch :)
OdpowiedzNic tak nie wpienia jak stojący przed tobą klient, który czegoś chce, ale sam nie wie czego... Dla takich "sprawnych inaczej" powinny być osobne okienka.
OdpowiedzZuch dziewczyna ;)
OdpowiedzTrzeba było do farmaceutki powiedzieć : za ile pani zamyka? To jeszcze zdąże sobie pooglądać cały asortyment różnych pierdół.
OdpowiedzNawet Geralt by uciekł!
Odpowiedz