Jak wiecie cierpię na nerwicę natręctw (
http://piekielni.pl/36120).
http://pl.wikipedia.org/wiki/Trichotillomania
Opowiem Wam, w rankingu od najsłabszego do najmocniejszego, czym chciano mnie "uleczyć":
10. Psychiatryk - oddział zamknięty, strzeżony.
9. Krople walerianowe.
8. Spotkania AA (nigdy w życiu nie piłam alkoholu!).
7. Modlitwa do Paniejki (pisownia zgodna z wypowiedzią).
6. Duomox 500 (?).
5. Ogolenie głowy na "0".
4. Zaklejenie (opuszki) palców taśmą klejącą.
3. Lewatywa. Ku wyjaśnieniu, tekst lekarki: "kiedyś lewatywa była dobra na wszystko, niejedno życie uratowała!" (nie, nie w celu uniknięcia bezoaru, gdyż nie zjadam włosów).
2. Alkohol. Tekst: "rozluźnia i pozwala się odstresować, bo to ze stresu się robi". Dzienna (!) dawka 2-3 kieliszki czystej lub duży kieliszek wina/ nalewki.
1. Tabletki na przeczyszczenie Xenna 3x dziennie. Tekst lekarza: "ze sraczką każdemu przechodzą głupawe myśli".
Punkt 3 brzmi jak żywcem wzięty z CK Dezerterów i Szwejka... brakuje tylko owijania w prześcieradła i polewania zimną wodą. Czyzbyś spotkała lekarkę, która służyla w cesarsko-królewskiej armii? ;)
OdpowiedzZ punktem 1 zgadzam się w całej rozciągłości :]
OdpowiedzJa też. Albo się siedzi na sedesie albo myśli jak zahamować sraczkę :P
Odpowiedzaż sobie zapiszę gdzieś na wewnętrznej stronie fartucha, aby zawsze służyć dobrą radą pacjentom :)
OdpowiedzModlitwa do Paniejki nigdy nie zaszkodzi, kieliszek wina dziennie też, reszty ogromnie Ci współczuję.
OdpowiedzPopatrz na to z innej strony - może ktoś zrobi na tobie doktorat.
OdpowiedzChętnie wsparłabym taką osobę w pracy doktorskiej! Im głośniej o tej chorobie (i innych mieszczących się w jej spectrum) tym większa szansa na badania i skuteczne leczenie.
OdpowiedzA myślałaś o tym żeby się ogolić na łyso? Nie miałabys co wyrywać :)
OdpowiedzOliwo i jak mam żyć? W pracy? W domu? Nie chodzi o kwestię, ogól i nie będzie jak. Ważne dla mnie jest by NIE CHCIEĆ się krzywdzić, NIE MUSIEĆ się oszpecać, NIE POTRZEBOWAĆ takiego wyjścia.
OdpowiedzMoim zdaniem, przede wszystkim możesz potrzebować pomocy psychologa. Najlepiej zgłosić się na jakąś terapię, albo jeśli jesteś osobą świadomą siebie i swojego "ja" - zacząć czytać książki psychologiczne, takie terapeutyczne, o poznawaniu siebie. Musisz koniecznie dojść do przyczyny. Z drugiej strony, w tej chwili na pewno działa też tu siła przyzwyczajenia. Ogolenie na zero może być TERAPIĄ, w wyniku której (po czasie) zniknie to pragnienie wyrywania. Chwilowo Cię powstrzyma, a w rezultacie oduczy, a o to chodzi. Ale wcześniej powinnaś skonsultować to z psychologiem. Bez włosów też można wyglądać "sexi" :) Można zadziornie połączyć to z mocnym makijażem albo przykrywać modnymi chustami. Naprawdę, nawet bez włosów można wyglądać pięknie, trzeba tylko umieć się nosić.
OdpowiedzJedynka mnie zniszczyła. O.o A tak poważnie, to bardziej debilnych rozwiązań jeszcze nie słyszałam. Musisz mieć strasznego pecha, że nie trafiłaś na jakiegoś dobrego specjalistę, który by Ci jakoś pomógł. :(
OdpowiedzMyślę, że to nie kwestia pecha, a słabej służby zdrowia, nie wiem jak już mam to sobie tłumaczyć. Dla mnie to wszystko jest bardzo nie tyle co uciążliwe, co krępujące! :-/
OdpowiedzMam ten sam problem od ok. 8 lat tylko połączony z jedzeniem włosów. Dostawałam Asertin w dawce dochodziło do 400mg dziennie niby miało pomóc, ale tylko chodziłam nakręcona. Najbardziej zalezy chyba od mojego stanu psychicznego. Ostatnio wyrywam w stanie relaksu i jak siedze gdzieś dłużej przy ludziach np. w kolejce to ciężko mi się powstrzymywać, dotykam włosów i jak struktura, któregoś mi się spodoba poprostu musze wyrwać i zjeść. Przy znajomych dawno przestałam się krępować, wiem że to chore, ale chyba już mi tak zostanie do końca życia i trzeba to zaakceptować ;) (od dłuższego czasu nie wyrywam do wyłysienia) w polsce też się z tym spotkałam, że mało który psychiatra wie co to jest. o psychologu i innych lekarzach to nawet nie wspomnę.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 sierpnia 2012 o 15:52
Mało który psychiatra wie co to trichotillomania? Nie przesadzasz ciutkę? Ja nie znam takiego, który tego nie wie. A mówię o środowisku psychiatrów z dużego miasta. Tak z ciekawości zapytam, z iloma psychiatrami rozmawiałaś? Na podstawie ilu rozmów oceniasz kilkutysięczne środowisko? Generalizacje w takiej skali tylko pozornie dodają mądrości i raczej źle świadczą o generalizującym.
OdpowiedzSpotkałam jednego, który miał doktorat, wiedział i to on zapisywał mi ten Asertin. Byłam w szpitalu i moja prowadząca nawet nie zwróciła uwagi, że dłubie we włosach. Mówiąc po nazwie trzeba niektórym dopowiedzieć co to jest i "ahaaa" Może nie potrzebnie zgeneralizowałam, tu masz rację, tak mi doświadczenie podyktowało ;)
Odpowiedzspecjalnie się zarejestrowałam by z tobą porozmawiać na temat lekarza bo znam takiego który się tym zajmuje od lat i bardzo i to bardzo pomaga jeśli chodzi o natręctwa czy tiki itp. Mój mail to pati150@op.pl koło czw na pewno Ci odpiszę jeśli się zdecydujesz. Tu masz wielkie szanse na ratunek.
OdpowiedzMnie i tak najbardziej niszczy to z tasmą klejącą... A jakies wytłumaczenie do tego podali?
OdpowiedzDwójka ma sens - wpadniesz w alkoholizm, co będzie można leczyć punktem ósmym. Po prostu chcieli jak matematycy - sprowadzić Cię do znanego sobie przypadku i zastosować znane rozwiązanie.
OdpowiedzMasz coś do matematyków? To akurat psycholodzy w większości tak postępują.
OdpowiedzAnika6, tutaj raczej chodziło o to, że tak jak w matematyce, sprowadzasz coś do najprostszej postaci aby potem zastosować wzór. Tutaj sprowadzą przypadłość Ticho do alkoholizmu, a alkoholizm już wiedzą jak leczyć... chyba.
OdpowiedzMożliwe, ale zabrzmiało to jak wyrzut.
OdpowiedzPunkt 6... I to od razu 500?!
OdpowiedzAle o co chodzi? Brałam dziennie do 2500 w zeszłą zimę z okazji zapalenia płuc, normalny antybiotyk, dawka też zupełnie normalna- tylko raczej nieprzydatny przy leczeniu nerwic. :P
OdpowiedzRozwiązanie nr. 5 to trochę jak wylewanie dziecka z kąpielą, ale ze wszystkich chyba najmniej absurdalne.
OdpowiedzZ tą sraczką co racja to racja ;)
OdpowiedzNie, nie znam na pamięć całej zawartości piekielnych i nie wiem na co cierpisz.
OdpowiedzWybacz Ticho, ale muszę to napisać: Duomoxem to mój ex leczył rzeżączkę... jakie to szczęście, że byłem w delegacji, a to się w miarę szybko "objawia" ;-)
OdpowiedzDuomoxem leczy się także kiłę i parę innych ciekawych chorób wenerycznych. Tym antybiotykiem leczy się też zapalenia oskrzeli, płuc, wodę w kolanach, a ja dostawałam to jak miałam ropień okołomigdałowy. Połączony z metronidazolem powalają na kolana ;) oba są na bakterie beztlenowe :)
Odpowiedz